Znaleziono 176 wyników

autor: Czarny Lis
19 lut 2017, 2:16
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86963

Obserwował uważnie poczynania swego ucznia. Nie miał żadnych zastrzeżeń co do pozycji i sposobie szukania. Przynajmniej na początku. Zauważył już pierwszy błąd, ale jeszcze go nie poprawiał. Możliwe, że Daimon zauważy. Chociaż Gdy Czarny Lis uczył się tego, to nie zauważył, póki nauczycielka Dziki Agrest mu nie wypunktowała. Szli dosyć długa chwile, aż dotarli do granicy Łąki. Tutaj już musiał przerwać, ponieważ nic nie znalazł. Zupełnie jak na jego lekcji.
Ok przerwij szukanie. Nieźle ci poszło, co do pozycji, ale trzeba poprawić technikę. Wróćmy tam gdzie zaczęliśmy – w drodze powrotnej, postanowił mu dać kolejna poradę
W tropieniu musisz analizować teren wzdłuż i wszerz. Ty szedłeś tylko naprzód i oglądałeś się na boki raz po razie. Tym razem spróbuj, iść po spirali i dokładnie zanalizuj daną sekcję. i potem idź dookoła coraz bardziej oddalając się od Centrum. I najważniejsze, nie zrażaj się jak nic nie znajdziesz. Tropienie to najbardziej długotrwały i dokładny proces.
Gdy skończył wywód, poczekał na kolejne poczynania był pewien, że tym razem coś znajdzie.
autor: Czarny Lis
07 lut 2017, 1:28
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86963

Na takie coś mówimy tropienie – poprawił młodego Czarny Lis. Nie strofował go z tego powodu oczywiście. Nawet dobrze się złożyło z kilku powodów. Pierwszy z nich to nie musi tłumaczyć młodemu co to w ogóle oznacza. Druga sprawa, jakby nie patrzeć każde polowanie zaczyna się od sztuki śledzenia zwana tropieniem.
Dobrze, wiedze, że znasz podstawową teorię. Jednak jest niedokładna. To nie tylko wypatrywanie i nasłuchanie zwierzęcia. To także znajdywanie tymi zmysłami rożnych tropów. Czy to nadgryziona trawa, odchody jakie pozostawił, szlak swego zapachu, ślady łap i resztki futra. Dzięki temu będziesz mógł "wypatrzeć" zwierze nim go na oczy spotkasz. – dał młodemu chwile przyswojenia sobie tej wiedzy i w razie czego poczeka na pytania gdy tylko to będą mieli za sobą to przejdą do...
Praktyką no nos przy ziemi szukaj śladów i jak tylko coś znajdziesz podążaj tym tropem. Wysil to tego wszystkie swoje zmysły – zrobił wtedy kilka kroków do tyłu ciekawe czy młody cokolwiek znajdzie przy pierwszym podejściu.
autor: Czarny Lis
29 sty 2017, 21:46
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86963

Łąka młodych smoków. Czarny Lis nigdy nie lądował w tym miejscu. Jak już to przelatywał i je podziwiał z góry. Ewentualnie był tak głęboko zamyślony i je mijał z obojętnością. Tym razem zamierzał tam wylądować by spotkać się ze swym siostrzeńcem i przekazać mu nieco wiedzy, która mu się przyda w przyszłym dorosłym życiu. Gdy zabierał się do lądowania zauważył Daimona czekając na niego ciesząc się zapewne pogodą (tak przynajmniej sądził, z daleko ciężko to oszacować). Delikatnie wylądował na równym terenie i schował skrzydła, wylądował ciut dalej od młodego by nie wystraszyć go. Czarny miał jakoś dziwny sposób straszenia smoków gdy się wita. Tym razem podszedł nadeptując na gałęzie i zaznaczał swą obecność spojrzał na młodego i zagaił
Witaj Daimon. Widzę, że aż się palisz do nauki będąc tu tak wcześnie. To zaczniemy? O ile dobrze pamiętam chciałeś się nauczyć skradać?
Nie był pewien czy młody zna te umiejętność. Gdyby nie znał to siostrzeniec miałby niesamowite szczęście. Bo był w tym bardzo dobry. Wszak był łowcą.
Teraz to chciał znać preferencje młodego i zacząć.
autor: Czarny Lis
29 sty 2017, 0:20
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

(sorki trochę spraw się nazbierało)

Tuż przed atakiem Czarny lis poczuł jak serce uderza o jego żebra. Czyżby z przerażenia... Prawdopodobnie. Jednak na pewno z powodu bycia gotowym na Cokolwiek by jego mięśnie zareagowały na atak tego stworzenia. po to by pomóc swemu koledze w razie potrzeby. Mięśnie były napięte w końcu nadszedł czas na wypuszczenie maddary. Skupił się dokładnie na zadaniu jakie miał wykonać. Przesłał energie maddary z wewnątrz siebie. I posłał kule Energi w daną stronę. Wszystko poszło zgodnie z planem jego kula poleciała prosto i po drodze uderzyła w stalaktyt. Częściowo ucieszył się z tego powodu nie zranił nic niewinnego, źle bo tuż po tym uderzeniu twór Czarnego się rozpłynęła znów otaczając wszystko mrokiem. przeklął pod nosem wypowiadając jedne z najbrzydszych słów jakie mu przeszły przez myśl. Jedynie co zdołał dostrzec to coś jakby przebiegało tuż przy ziemi niestety było za szybkie by Czarny mógł to dostrzec nawet gdy w jego żyłach pompowana była adrenalina. Lis postanowił nie szarżować na oślep, to byłoby najgłupsze posuniecie i tutaj mądrze postąpił, ponieważ Płacz zaczął atakować na oślep lodem by trafić w cokolwiek to było. Poczekał aż sytuacja się uspokoi. Dzięki czemu będzie mógł spokojnie zebrać swe myśli i wymyślić następny ruch. Zdążył w tym czasie zauważyć pewne cechu u swego "przeciwnika" o ile można tak powiedzieć o danym stworzeniu z którym mieli do czynienia. Raczej ciężko było to nazwać groźnym, było przyzwyczajone do ciemności to pewne, bo kula światła przeraziła malca. Druga sprawa "malec" to jest małe stworzonko. I miało niebieskie ślepia. Trudno było Łowcy wymyślić jakie to stworzenie mogło być. Okej już miał już analizę sytuacji podszedł bliżej do Płaczu i rzekł
Doby plan z zamrożonym pola przed nami tym razem mamy przewagę jak zaatakuje to się poślizgnie. Zauważyłem, że nasz Gospodarz jest raczej ostrożny. Proponuje pilnować przodów i i góry żeby na nas nie zleciał jakby co trzymajmy rogi by być pewni uderzenia od przodu i najeżmy swe kolce na wypadek ataku z góry
Taktyka Czarnego lisa polegała tym razem na kontrataku. Wykorzysta ruch przeciwnika na jego niekorzyść. Chociaż z każdym wydarzeniem w tej jaskini miał więcej wątpliwości, ze to było coś naprawdę groźnego.
autor: Czarny Lis
04 sty 2017, 12:04
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Czekał na odpowiedź swego towarzysza, wciąż wpatrując się w mrok, starając się zbytnio się nie przyzwyczajać do niego bu swoim ewentualnym czaru. Gdy powoli zaczynał realizować swój plan usłyszał nagle głośny skrzek dobiegający z głębi tego mroku. Ten dźwięk uciszający i zniekształcający się przez skalne ściany. Ciało Dyskretnego drgnęło od karku po końcówkę ogona. Musiał się jednak opanować, niech strach nie zmąci jego umysłu. Potem jedynie co usłyszał to odpowiedź swego kolegi.
Dobra to do dzieła – pomyślał
Powoli zbierał swoja maddarę by utworzyć kulę ognia. Wpierw wyobraził sobie formę kuli i dodał efekt kuli ognistej. Sięgnął do swego źródła maddary i napełnił swój twór. po chwili przed Dyskretnym utworzyła się kula ognia koloru pomarańczowego. Jej wijące się ogony sprawiały, że cienie wokół nich zaczęły wyginać si drgać w tym dziwnym tańcu. Teraz wystarczyło tylko wprawić ją w ruch. Nim jednak to zrobił, usłyszał
"Oby to było nic niewinnego"
Tutaj uderzyła nagła myśl dyskretnego, to coś mogło nie mieć wrogich zamiarów, a to tylko wyobraźnia i strach wykreowała jakieś straszne stworzenie, które mogło być przed nimi. Postanowił lekko zmodyfikować plan.
Dobra jak tylko kula poleci i oświetli ścieżkę ruszaj naprzód, jak jest wrogie to będę osłaniał – Cicho szepnął do Płaczu Aniołów
Modyfikacja polegała na tym, że wystrzeli kulę, która poleci przez sufit jaskini, oświetlając drogę. Reszta bez zmian. Gdyby to było coś wrogiego, to pójdą w ruch kły i pazury. Szarżującego smoka da radę powstrzymać pędzącej kuli już niekoniecznie, zresztą czuł, że ta kula mogła nie do końca spełnić oczekiwać Dyskretnego, nie był p[przecież magikiem. Wystrzelił kulę zgodnie z planem i ugiął łapy gotów do ataku ewentualnej obrony. Patrzał na wprost oczekując nieoczekiwanego.
autor: Czarny Lis
17 gru 2016, 18:14
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Mieli podobny gust jeżeli chodzi o gust w kwestii pięknych widoków. Sam lubił siedzieć i podziwiać piękno przyrody czy to na powierzchni czy to podziemiom. Jednak nie są tu tylko by podziwiać przepiękne widoki tylko w jednym miejscu. Dyskretny już zrobił kilka kroków naprzód w stronę, która uprzednio wskazał. Po chwili się zatrzymał, na swego kolegę. Wszak mieli razem ją zwiedzać. Poczekał aż się z nim zrówna, szczęśliwe jaskinia była dostatecznie szeroka by się zmieścili. Dyskretny mimo pięknych widoków co jakis czas a to łypał na jaskinie, jak się zmieniała z każdym krokiem, stalaktyty mieniły się w rożnych wielkościach. raz łypał na kolegę, a raz starał się wyłapać coś przed sobą być może znów ujrzy coś co się mieniło w mroku. Wtedy nagle coś mignęło, Łzawy nie musiał dwa razy powtarzać swego rozkazu, Dyskretny automatycznie zgasił światło. Nie był tylko pewien czy to był mądry uch, znów ich oczy musiały przyzwyczaić się do ciemności, których ich otacza. A to coś mogło mieć większe doświadczenie, ale być może światło Dyskretnego mogło go zdezorientować. To wszystko było jedną wielką niewiadomą. Dyskretny siedział przez długa chwilę stał nieruchomo. Mogło się wydawać, że był sparaliżowany, jednak on głęboko myślał nad tym co mógłby zrobić. Myśli i pomysły kłębiły mu się w głowie. Musiał je jakoś pookładać no i przekazać Łzawemu swój plan. Gdy już uspokoił tę burzę w umyśle wybrał jedną z opcji i szepnął bardzo cicho. Szczęście byli obok siebie, więc taka komunikacja była możliwa
Liczę, że widziałeś co to było. – to była płonna nadzieja, ponieważ to pojawiło i zniknęło i równie szybko jak piorun na nocnym niebie. Nie mniej wolał się upewnić, jak to ostrożnie kalkulował. Mimo tego dodał potem – Mam pewien pomysł by się upewnić, jeżeli umiesz ziać ogniem moglibyśmy ustrzelić i ujrzeć to coś, a jak nie to wyczarujemy ogień, który przeleci i oświetli widok. Jak nie trafi to bądź gotów na atak w jego stronę – najostrożniejsza opcja dla Dyskretnego i jego kolegi. W razie wystrzelenia płomienia, mogliby trafić to coś i załatwić na miejscu, gdyby uniknęło ataku, byśmy widzieli gdzie to coś jest i zaatakować ponownie, a gdyby to było coś niegroźnego lub jakiś zwykły przedmiot to przynajmniej upewnią się po oświetleniu drogi. Czekał na odpowiedź i znak do rozpoczęcia swego planu. Gotów na każda ewentualność jaka może ich spotkać.
autor: Czarny Lis
14 gru 2016, 1:31
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Rozruszał nieco swe obolałe łapy, licząc, na to, że wkrótce przestaną go boleć. Upadek nie był zabójczy ale dosyć bolesny, zwłaszcza dla kogoś, kto upadł w ten sposób co Dyskretny. Łzawy natomiast wylądował z gracją godną ptaka, który wraca do swego gniazda. Słysząc jego odpowiedź na podejście do życia. Już miał pewien obraz osobowości Kolca. Cóż przynajmniej nie będzie się przy nim nudził. Gdy już rozruszał jakoś obolałe stawy. Rozejrzał się po jaskini do której wylądował. Jaskinia po oświetleniu Dyskretnego wyglądała niesamowicie. Zawsze wolał otoczenie przyrody, ale takie wnętrza ziemi tez wyglądało przepięknie Te stalaktyty i kolumny stalagnatów. Cień tańczący za nimi dzięki światłu, które wyczarował Dyskretny. Dawały niesamowity klimat tej groty. Dziwił się czemu nikt tej groty nie zamieszkał. Dodał jedynie do swego towarzysza
Faktycznie przepiękne widoki. Natura potrafi i tu zdziałać cuda. – kolejne filozoficzne stwierdzenie piękna czy może bardziej naukowe. Później się nad tym zastanowi. Zdziwił się nieco na pytanie swego kolegi. On przecież dowodził wyprawą to on powinien decydować gdzie iść. Cóż nie będzie narzekał, że dał mu wybór. Jako ceniący ostrożność smok Uważnie przyjrzał się grotom nim zdecydował Z jednej dobiegały jakieś piski i spadające krople rzeźbiące tą jaskinie. W drugiej chyba coś majaczyło. Przybliżył Do niej swe magiczne światło. Zauważył, że chyba coś się tam odbija, może przy okazji jakiś fajny łup znajdą. Po krótkim namyśle
To może tędy – powiedział wskazując łapą i prostując jeden ze swych szponów w stronę jaskini , w której Łzawy Kolec ujrzał przez chwile jakieś blade światło. Czekał, aż Kolec się z nim zrówna i będzie bronił jego boku, dokonując wraz z dowódcą dalszą eksploracje jaskini.
autor: Czarny Lis
08 gru 2016, 20:46
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 672
Odsłony: 94244

Trafił mu się pojętny młodzik. Chociaż zauważył, że jest strasznie małomówny. Początkowo wydawało mu się, że może się wstydzi przy tak wielu smokach. Sam by się schował pod kamień czy gdzieś nim nie wybada sytuacji. A przynajmniej tak by zrobił gdyby był w wieku Kwiatka. Inny powód może być, taki, że po prostu woli działać niż gadać. Młody szybko udowodnił prawdziwość pierwszej tezy Dyskretnego. Jak tylko młody potwierdził, ze rozumie pomysł od razu pobiegł krzaki.
No to ma zajęcie, lepiej będzie jak pójdę jego śladem i sam rozejrzę się za składnikami – pomyślał. Nasz bohater raczej nie był uzdrowicielem,. To była profesja jego obecnej przy Czerwieniu Kaliny siostry. Jednak często wychodził na zewnątrz i podziwiał cuda natury. Nie był ekspertem, ale umiał odróżnić kwiaty. Po wyglądzie i zapachu. Szedł za młodym patrzył to na młodego to na okolice szukając czegokolwiek z listy. Po chwili zauważył, że kwiatek znalazł jagody potrzebne do wywaru. Podszedł i powiedział
No brawo młody – podbudowując samoocenę młodego. I ko poczochrał po główce. teraz to musiał się postarać głupio by było gdyby wszyscy przynieśli swoje znaleziska, a on nic by nie przyniósł. Szczęśliwie jakieś dwa susy dalej od krzewu z jagodami znalazła marzannę. Znał te kwiaty często je odnajdywał podczas swych kontemplacyjnych wędrówek. Teraz narodziło się pytanie jak to przenieść. mógłby w pysku, ale przez to mógłby zniszczyć roślinę i zanieczyścić ją swoją śliną, a to mogło spowodować, że mikstura miałaby właściwości uszkadzające zamiast lecznicze. Trzeba było jakiegoś naczynia by to przynieść, jednak nic nie mieli. A raczej nie stworzy pojemnika z niczego...
A może da się – pomyślał adept. No może nie tak z niczego, ale z maddary. Podszedł do młodego i spytał
Chcesz zobaczyć coś zadziwiającego? – jak tylko uzyska odpowiedź, zabrał się dzieła. Wyobraził plątaninę energii z wielkim półkolem i potem jak tylko przelał tę energię energia przemieniła się w wiklinę. powoli zapładniać wszystkie puste przestrzenie. Wybrał ten materiał, bo jest dostatecznie lekki by dało się go udźwignąć i dostatecznie wytrzymały by wytrzymać niesienie tych wszystkich roślin. Stworzył na początek mniejszy taki by młody kwiatek, mógł go unieść. Potem stworzył większy koszyk dla siebie z tego samego materiału. Jak tylko skończył powiedział do młodego
Dobra, teraz Kwiatku zbierz jak najwięcej jagód do koszyka, ja zbiorę swoje kwiaty do swego koszyka. Potem zabierzmy je do Czerwieniu Kaliny. – Jak tylko to powiedział wziął swój koszyk w usta do swego zbioru kolistych kwiatków. Oczywiście czasie zrywania pilnował młodego czy pracuje i czy nic na nich się nie czai. Ostrożności nigdy za wiele. Gdy już skończył poszedł do młodego ze swym ładunkiem w pysku i poczekał, aż młody skończy i dokona tego samego.
To f dogę – Chciał oczywiści powiedzieć "w drogę", ale raczej ciężko się mówi z pełnym ładunkiem. Licząc, ze Pisklak zrozumie co miał na myśli Dyskretny spokojnie szedł w stronę spotkania. Po zobaczeniu organizatorki postawił swój koszyk na ziemi. Oczekując reszty towarzystwa.
Wiem, że to nie miał być wyścig, ale czy jesteśmy pierwsi?[/color] – spokojni i rozważni wygrywają wyścigi, o kolejna ciekawa teza. Później ją dopracuje, jak tylko przybędzie reszta i jak tylko dostaną kolejne instrukcje.
autor: Czarny Lis
03 gru 2016, 23:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 608
Odsłony: 92238

Pozwolił młodemu przetrawić wszystko co usłyszał. Musiał pamiętać, że jest jeszcze młody i może jego słownictwo nie jest równie bogate co naszego bohatera. Zadziwiło go, że młody dosyć łatwo to przyswoił. Co więcej zadał kolejne pytanie dotyczące bieżącego tematu.
Przede wszystkim starał bym się by do tego nie doszło – musiał to sklaryfikować. Dyskretny lubił samotność, jednak gdyby miał zostać z tej rodziny wygnany, jego sens życia zostałby utracony. Ciężko mu byłoby wyobrazić takie życie. Jednak jeszcze nie odpowiedział tu chwile podumał Taki smok, raczej znalazłby by inny cel w życiu. Raczej pilnowałby nie cel ogółu, ale swój własny. Jednak co mu z tego skoro nikt nie będzie go wspierał w dążeniu do tego. Cóż ode mnie możesz nauczyć się podstaw walki i polowań. – Dyskretny poczuł się nieco zdezorientowany ten młody chce się uczyć umiejętności czy podyskutować o filozofii. Jak on był młody to raczej skupiał się nad jedna czynnością. Ok wpierw chwile poduma nad filozofią i potem przejdzie do lekcji
Wolność to coś co dali nam bogowie. Pozwala nad decydować to co chcemy robić. Nie obawiając się, że ktoś nam to zabroni. Bo nie ma do tego prawa. Choć są pewne prawa, które nam zabraniają korzystania w pełni tego słowa znaczeniu Czy faktycznie istnieje pełna wolność chyba tylko na pustkowiach. gdzie cię nikt cię nie pilnuje. – skoro to z głowy pora na naukę Ok, skoro chcesz się uczyć o walce zaczniemy od ataku. Powiedz mi czym jest atak?[/b] – Skoro młody jest taki chętny do rozruszania szarych komórek niech skupi się nad ta kwestią. Oby ten przebieg nauki poszedł mu równie gładko co jemy gdy po raz pierwszy się tego uczył.
autor: Czarny Lis
29 lis 2016, 13:19
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Chyba nasz bohater powoli zaczynał rozumieć kiedy powinien myśleć a kiedy działać w danej sytuacji. Skoro w tym wypadku wysłuchał rozsądku w trakcie tej przygody. W innym przepadku mogłoby się skończyć tragicznie. Chociaż w tym przypadku jedynie boleśnie. Gdy Dyskretny przyglądał się w tę czeluść spostrzegł, że nie była tak głęboka jak przedtem myślał. Filozoficznie wyszło mądrze, ale logicznie niezbyt. Jak spostrzegł na reakcję Łzawego na jego słowa. Niemniej dobrze się spisał rzucając nieco światło na tę sprawę. Lepiej jest wiedzieć jak ruszyć dalej. Czekając na odpowiedź Łzawego zerkał na dół próbując wypatrzyć dzięki światłu co się tam znajduje. mógłby rzucić światło w dół, ale szkoda energii, którą mógłby spożytkować mądrzej.
Zaraz się przekonamy? Może lepiej rzucić kamień by sprawdzić czy na pewno nie ma na dole czegoś co może się skończyć czymś gorszym niż siankami. – pomyślał Dyskretny już chciał to zasugerować na głoś jednak nim zdążył coś powiedzieć Wodny adept wykonał swój wredny plan. nagle poczuł uderzenie, nie było to bolesne, ale było wystarczająco silne by unieść tył Smoka, przez co musiał cały ciężar przenieść na przednie łapy. Skrzydła się nastroszyły z powodu szoku takim zachowaniem. Jednak one były zbyt blisko krawędzi i się ześlizgiwały sprawiając, ze smok upadł pyskiem i przednią częścią ciała o kamienisty grunt. By po chwili reszta ciała upadła wraz z nim uderzając z łoskotem. Po jęknięciu z bólu wyprostował obolałe łapy i rzekł z lekka gorzycka
A to niby za co? – lampka dyskretnego w tym momencie polazła za nim ukazując nieco zdenerwowany wyraz pyska Dyskretnego jednak po kilku wdechach uspokoił się i sobie pWiedze, że los się odpłacił za mój wredny uczynek[/color] – nie było powody denerwować się z tak błahego powodu. Chciał przeżyć przygodę z Łzawym to ma, wiec mimo wszystko uśmiechnął się ukazując swój raz kłów na pysku. Nie chowając urazy.
autor: Czarny Lis
28 lis 2016, 1:29
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 672
Odsłony: 94244

Czyli jego drużyna to on i mały Kwiatek. Cóż może to i lepiej. Nie mają przewagi liczebnej, ale za to Dyskretny może teraz pilnować tylko jednego małego pisklaka. No dobra teraz tylko podzielić się na role w ekipie. Nie zawracał głowy Figlarnej ani Czerwieni widać byli zajęci sobą. A młody nie zamierzał ingerować gdzieś gdzie nie jest potrzebny. Skierował całe swe skupianie na zadaniu i na pilnowaniu młodszego. Zniżył łeb do niego i powiedział
Dobrze młody. Pora na wykonanie zadania. Czy wiesz jak wyglądają rzeczy, których poszukujemy – poczekał chwile aż młody odpowie – Jak tylko znajdziesz to czego szukamy czy tez nietypowego to podbiegnij do mnie i poprowadź. Ja zrobię to samo jak sam tylko coś znajdę. Leć przodem – po tych słowach się wyprostował i ruszył swoim korkiem za młodym zerkając to na otoczenie to na poczynania młodego. Dyskretny raczej nie był przyrodnikiem. jednak często przybywał na dworze i umiał rozróżniać rośliny i przedmioty. Zawsze pamiętał czy mogą być. Jednak to nie był jedyny plan. Chciał podbudować w młodych motywację. Jak tylko znajdzie się blisko przedmioty zawoła młodego i pyta czy nie widzi czegoś szczególnego. Kwiatek to wskażę i będzie super. I młody ma motywację, zadanie wykonane i Dyskretny zadowolony, robiąc za dobrego wujka. Co może pójść nie tak?
autor: Czarny Lis
28 lis 2016, 1:17
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Zazwyczaj przemawiał bez żartów był całkowicie poważny lub przemawiał o filozofii. Tutaj jednak poczuł, że musi wyluzować. Wszak ruszają na wyprawę w nieznane. By poodkrywać, a ciekawość tłumił jego uczucie ostrożności i może to przez takie zachowanie zignorował niebezpieczeństwo. Zrobił krótkie
Heh – na wypowiedź Łzawego widać załapał dowcip i zachował swoją ostrożną naturę. Dyskretny mimo powściągnięcia swej ostrożnej części natury. Nie tłumił instynktów. Gdy tak przemierzali jaskinie cały czas się skradał. jego korki były niemal niesłyszalne. Tak to jest gdy się wyrabia nawyk jako łowca. Swoje nawyki użytkuje w codziennym życiu. To była jedna z przewag o których chciał wspomnieć Łzawemu, ale powstrzymał się od tego, gdy w końcu zdecydował się na wyczarowanie kuli światełka. Wykonując to usłyszał czemu Adept nie korzysta z magii. Wydawało mu się dziwne jak może łeb boleć od myślenia. Dla Dyskretnego to byłby wyrok śmierci. ewentualnie cierpiał by na niekończące się migreny. Dyskretny na chwile przystanął by przyzwyczaić wzrok do jasności tak jak wcześniej starał się przyzwyczaić tym razem do jasności. Puszczając przodem swego pobratymca. Gdy już jego szmaragdowe oczy się przyzwyczaiły ruszył za przewodnikiem, który z jakiegoś powodu przystanął. Znów cicho podszedł do niego bliżej i w kocu ujrzał czemu stanął i rzekł
No los dziś nam sprzyja do brze, że wysłuchałem rozsądku. Inaczej byśmy mieli lot ostateczny – skwitował tymi słowami Dyskretny tak to był jego styl filozoficzny. Mówiący o losie, która raz się uśmiecha, a raz daje figusa. Spojrzał na czeluść znajdującą się na dole i tym razem zadał pytanie
Jak sądzisz dokąd prowadzi i jak głęboka jest to czeluść? – trochę filozoficzne trochę logiczne. Był ciekaw w jakim stopniu myślenia był łzawy. Czyż to nie jest jeden z najlepszych sposobów poznania smoka? Tego nie wiadomo na pewno, ale dla naszego bohatera to była jedna z e słusznych decyzji. Oczekując na odpowiedź łzawego obserwują jego reakcje to raz łypał wzorkiem w czarną glebie.
autor: Czarny Lis
27 lis 2016, 1:41
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Dwa ostatnie słowa zadziałały na Dyskretnego jak robaki na haczyku dla ryby. Z wielką chęcią szedł za łzawym co nie było trudne. Jego jaśniejsze kontury dawały jako taką widoczność dla niego. W przeciwieństwie do czarnych łusek naszego bohatera. Trzymał się blisko Łzawego, by przypadkiem nie skręcić w złą stronę no i by go słyszeć gdyby coś ujrzał, co raczej nie było konieczne, bo Adept nic nie widział.
Przynajmniej ta sprawa nie cuchnie – jakoś zażartował Dyskretny by rozluźnić nieco ta mroczną atmosferę. Sam sibie zaskoczył, że tak to stwierdził, nie był typem żartowniś tylko myśliciela. Widać i siebie można zaskoczyć. I tym stwierdzeniem wrócił do swego filozoficznego stanu. Nie było jednak czasu nad tym myśleć, trzeba było się skupić na ich grotołazowym zadaniu. Potem usłyszał pytanie. Szczęśliwie znal ta umiejętność. Miał jednak pewne wątpliwości
Jesteś pewien, ze to rozsądne? W takim otoczeniu ja mam przewagę – chwilę się namyślił nad tym i raczej jego stwierdzenie też nie było rozsądne. Sam ledwo widział czubek swego nosa. A gdyby coś było i ich zaatakowało partner nie mógłby mu pomóc, by nawet nie wiedział gdzie ma szarżować. Gdy sobie to uzmysłowił dodał Daj mi chwilę – potem wyprostował przed sobą łapę i wyobraził sobie okrągłe światełko w kolorze ognia. Z czerwonym i pomarańczowym wzorem dając tym samym ciepły obraz nieprzemierzającego przez ci korytarza. Uniósł swoją kulkę nad ich łbami by mogli widzieć gdzie stawiają łapy i by mogli dojrzeć co kryję się przed nimi
Możesz iść kulka będzie tuż przed tobą. A ty nie nie miałeś okazji nauczyć się tej umiejętności?
autor: Czarny Lis
26 lis 2016, 0:44
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55490

Dyskretny uważnie obserwował swego rozmówcę. Czyżby był podejrzliwy wobec innych? Nie. Po prostu kierował się ostrożnością zawsze gdy spotykał się z czymś nowym. O ile oczywiście ciekawość nie brała góry nad jego jestestwem. W każdym razie zauważył, że Łzawy co jakiś czas zerkał to na niego to na głąb groty.
Usłyszał swoją odpowiedź na pytanie co takiego robił. Ot po prostu chował się przed deszczem. jednak dopiero druga wypowiedź sprawiła, że korbki w umyśle zaczęły się kręcić. Oj to pytanie i pewny krok łzawego sprawił, że jego ciekawska natura wzięła górę. Zwłaszcza ten specyficzny uśmiech. Odwzajemnił uśmiech i idąc za nim powiedział
Możemy sprawdzić, ale bądźmy ostrożni – powiedział uważnie się rozglądając i oswajając wzrok z rosnącą ciemnością z każdym krokiem, który podjął. Jaki ciekawy sposób na poznanie smoka zaczynając przygodę jaką podjęli. Podobało się, że w końcu poznał adepta, który ma podobną cechę co on. Uwielbia poznawać. Po kilku krokach dodał do niego szeptem (by w razie czego nie zaalarmować nikogo innego o ich obecności)
Masz jakieś podejrzenie co lub kto może się tutaj kryć? – Kolec miał swoje podejrzenia co mogliby znaleźć, ale wpierw postanowił dowiedzieć się od inicjatora wyprawy. Skoro on "przejął" dowodzenie nad wyprawa wypadałoby znać jego zdanie. Dyskretny nastawił uszy na jego odpowiedź i na cała resztę otoczenia jak na przyszłego łowcę przystało.

(spoko, ważne, że w końcu odpisałeś. Bo już chciałem ci na PW przypomnieć).
autor: Czarny Lis
22 lis 2016, 0:17
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 144631

Wciąż stojąc przy kuli, przy której już całkowicie wysechł, ale teraz grzał się by nie czuł dyskomfortu w trakcie rozmowy. Ujrzał pytający wzrok Piórka gdy wspomniał o testach.
Czyżby nie przechodził przez, nie? – przeszła mu taka myśl przez jego łeb. Po chwili usłyszał odpowiedź, jednak w formie pytania. Taka forma nie przeszkadzała naszemu bohaterowi. Widać musi sklaryfikować swoją sytuację. Tutaj skrzywił się nieco, bo to naprawdę była trudna sytuacja w życiu Adepta.
No i tutaj robi się dziwnie. W trakcie swej ceremonii. Powiedzieli mi tylko, że muszę szukać. najwidoczniej nasza łowczyni była na jakieś wyprawie czy coś. Udało mi się ją znaleźć, ale nauczyłem się tylko podstaw. na zaawansowaną sztukę polowań czuwała nade mną moja siostra. Nefrytowy Szpon. Nie wiem, to od niej muszę dostać jakieś zadanie? Czy to będzie upolowanie konkretniej zwierzyny? Ciekawie jak to będzie wyglądało. I czy w ogóle się odbędzie? i czy... – by skwitował kolejnym pytaniem młody, jednak znowu dał o sobie znać żoładek ... czy kiedykwoiek przestane prosić o jałmużnę, bym w końcu został tym łowcą – Ciekawe ja zareaguje na taką wypowiedź Piórko.

Wyszukiwanie zaawansowane