Znaleziono 91 wyników

autor: Błędny Ognik
25 kwie 2014, 21:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 69886

Błędny którego także głód w dołku ściskał przybył na wezwanie przyjaciela. Był chudy nawet bardzo. Wiudać było, że nie za bardzo o siebie dba.
Wylądował gładko.
– Witaj Piękny. Czyż to nie piękny wieczór? Jesteś głodny? Tak się składa, że mam coś na ząb. – powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. Przytknął szponami jak to aroganccy niezwyjkle uzdolnieni magiczne łowcy mają w zwyczaju i przed nimi pojawiły się 8/4 kawałki mięsa. 4 dla Krzyku, 4 dla Błędnego.
Zaczął jeść i zjadł. Nie patrząc czy jego jedynby wierny przyjaciel wsuwa swoje danie równie szybko jak on.
autor: Błędny Ognik
01 kwie 2014, 22:05
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 606
Odsłony: 88991

Samiec nie kazał na siebie długo czekać.
Pojawił się na niebie... dziennym niestety. Nie podobało mu się o ani trochę. Słońce oślepiało go tak mocno, że zamiast pięknego lądowania runął na ziemię obijając sobie niemal całe ciało. Podniósł się z śniegu klnąc mocno i mrużąc oczy jak kret.
Podniósł wzrok na samicę którą ledwo widział.
– Oto twoje jedzenie pani. Czyż nie piękny to dzień? – zapytał z łudząco szczerym uśmiechem.
Odsłonił 4/4 kawałki mięsa... na których wylądował.
autor: Błędny Ognik
15 mar 2014, 23:44
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 98065

Smok pokręcił głową na jego poczynania. Miał kilka dość istotnych uwag. Zaśmiał się na koniec gdy stanął przed nim wielki bałwan w kształcie... smoka!
Aiden opanował śmiech, złapał dwa głębsze wdechy aby móc mówić, po czym powiedział.
– Nie sądzisz, że tak wystający i smoko podoby kształt wzbudziłby zainteresowanie u biednej zmęczonej drogą sarny? – spytał przekrzywiając głowę.
– Połóż się na śniegu, jak placek, rozłóż skrzydła i dopiero wtedy obsypuj się śniegiem do woli, w porządku? Do roboty, spróbuj. – powiedział sam zasiadając na pokrywie śnieżnej jak na tronie. Tak bardzo wygodnie.
autor: Błędny Ognik
14 mar 2014, 20:33
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 98065

Smok przytaknął z powagą swojemu jedynemu przyjacielowi. Miał racje.
– Święte słowa przyjacielu. Zwyczaje tutaj są tak nielogiczne jak więzi rodzinne pomiędzy równinnymi. Mam nadzieję, że szybko nauczysz się obrony i ataku. Jeśli chcesz i ma mogę pokazać ci kilka... tricków. – powiedział patrząc mu prosto w oczy. O tak wiedział co Piękny czuje. Przecież tak długo czekał na swoją ceremonie. Tak długo zwlekali...
Przymknął oczy kiedy słuchał uważnie odpowiedzi dotyczącej treningu.
– Właśnie tak. Jednak po co tarzać złotego w piasku. Mógł sobie normalnie stać... No i niebieski. Na bezchmurnym niebie także byłby niewidoczny prawda? Poza tym doskonale. Pilny z ciebie uczeń.– powiedział po czym także wyciągnął jęzor.
– Kujon! – krzyknął oskarżycielsko.
– Do kamuflażu, można także używać elementów otoczenia. Spróbuj się ukryć w śniegu. Bądź kreatywny, możesz pomóc sobie magią, ale chcę abyś wykorzystał stricte elementy terenu.Najlepiej obklej się nim dokładnie. Nie chcę cię czuć, ani widzieć. A sio kujonie! – krzyknął pozwalając sobie na jedno merdnięcie ogonem.
autor: Błędny Ognik
10 mar 2014, 22:08
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 113585

Był także i Błędny. Wypatrujący swej ofiary niczym sęp
Który widząc głodnego, wychudzonego smoka postanowił skorzystać. Oczywiście nie zamierzał go zjeść. Smocze mięso jest zbyt... twarde i słone. Ciągnie się jak stara kora dębu. Nic smacznego... Zamierzał wykorzystać go w inny sposób. Aby zdobyć przychylność sił wyższych...
Zniżył lot i łagodnie wylądował przed Adeptem.
– Wyglądasz jak wygłodniały pies. To się nie godzi... Zamierzasz jeść małże? – prychnął. Po czym zaraz szybko machnął łapą.
Przed Czarnym pojawiło się mięso. 4/4. Dobry posiłek... średnio świeży.
– To jest strawa godna smoka. – powiedział wskazując jednym szponem mięsiwo.
autor: Błędny Ognik
10 mar 2014, 21:42
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 83582

Pozostała do końca wierna swoim przekonaniom.
Samiec prychnął cicho. Głupia śmierć. Umierać za przekonania? Czyż nie życie jest ważniejsze? Czasem warto zgiąć kark... Chociaż. On robił to całe życie i szczęśliwy nie był.
Nie sądził aby jego siostra sobie poradziła. Ogólnie... jaki smok wychowany w stadzie poradzi sobie bez niego?
Nie wierzył w to. Smok to zwierzę stadne.
Samiec nawet nie drgnął gdy piękny go przytulił. Pozwolił na to chociaż nie był do takich gestów przyzwyczajony.
Nikt go w dziecinstwie raczej nie miał czasu przytulać.
– Oni nie są moja rodziną. Zabrali mi wszystko co miałem. Rozumiesz? Wszystko. Wolność, siostrę, dumę i honor. Obdarli mnie z tego jak z skóry. Czy tak właśnie robi rodzina? Jestem niewolnikiem.... istotą która straciła już kkontrolę nad swym życiem.Ja tylko egzystuje wiesz? Myślisz, że oni mają honor? Że Szyderca i Zaklinacz go mają? Nie, oni są jak równinni. Biorą to czego pragną. Nie obchodzi ich niczyje zdanie. Taka jest prawda... Żałuje, że nie poszedłem za tobą... Tak bardzo przepraszam przyjacielu. – powiedział zamykając i zaciskając mocno powieki. Nie potrafił już płakać, a tak bardzo by chciał.
– Cieszę się, że tu jesteś Arligo. – szepnął.
– Co się zdarzyło? Była wojna. Wezwali mnie a potem... odwołali moją walkę. Rozumiesz? Potraktowali mnie jak śmiecia, zrobili sobie pośmiewisko... Tylko jedna... Rozkwit. Ona jest inna wiesz? – zaczął swoją historię.. Powoli.
autor: Błędny Ognik
10 mar 2014, 21:08
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 67538

Jako, że siedziałam na zadzie, uniosłam prawą łapę i położyłam ją na piersi. Lekko po skosie. Wiadomo, co to był za gest. Wróć, można było się domyślić. Ja? Kłamię? Cóż za nonsens. Skandal i Hańba, normalnie! Choć, oczywiście, ów gest należało odebrać nieco inaczej, ale nie za bardzo, bo ... mówiłam przecież prawdę. A może i nie? Hm. – Heh ... jak ja mogę kłamać, skoro powiedziałam prawdę, a skoro mówię prawdę, to musi być to prawdziwa prawda. Bo gdym skłamała, a tego raczej nie zrobiłam, nie powiedziałam bym prawdy, a to by oznaczało, że nie jestem wiarygodna. A ja jestem wiarygodna – aż się dziwiłam, i zresztą słusznie, że sama, jako tako, się łapałam w swojej wypowiedzi. Bo chyba się łapałam, czyż nie? – Pfff ... Ja się nie lenię, tylko ... Ziemia. Marzenie Ziemi mi opóźnia ceremonię. Potrafię dobrze biegać, potrafię dobrze skakać, potrafię także dobrze walczyć, potrafię się skradać, znam także magię precyzyjną ... Uczę się magii obronnej i ataku, więc ... to pełnej, dorosłej rangi mi nie wiele brakuje – ha! też coś! Ja się lenię, ja się lenię? ... ja się nie lenię?! Potrafię bardzo dużo, o!


// każdy tak ma chyba... ale i tak lubię długi posty.

Smoka bawiło to pisklę... Straszliwie. Nie lubiło kłamstwa. Jego zupełne przeciwieństwo. Strasznie to zabawne.
Samiec schylił nieco swój łeb, chociaż sam największy nie był... Ale wiadomo, kilka księżyców mu przybyło. Masy może troszeczkę. Także na pewno był nieco większy od małej samiczki. Chudzinki w dodatku.
Uśmiechnął się do niej mrużąc swoje czarne jak węgiel oczy.
– Wiesz kto się tłumaczy mała? Kłamca. Wszystko wskazuję na to, że jednak jesteś szalona i kłamiesz. – odpowiedział i podniósł łeb do normalnej pozycji. Aż nie mógł się doczekać jak ona zareaguję. Ciekawe jak bardzo się wścieknie.
– Tyle potrafisz? Nie wyglądasz... biegać? Skakać? Potrafi każdy królik. Czary? Phi. Gdybyś mogła mieć dorosłą ragnę już byś ją miała. Znowu kłamiesz. Przynosisz wstyd swojemu stadu! – powiedział zadzierając łeb do góry i wyginając dumnie szyję. On nie przynosi. On przecież nie kłamie. Nieudowodnione kłamstwo nie jest k,łasmtem a nagięciem prawdy.
autor: Błędny Ognik
10 mar 2014, 21:00
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 98065

// zamarkować :D ?

– Węgielek się nie pali.... A ty z tego co słyszałem strasznie palisz się do roboty. Jesteś zapałką. – powiedział pewnym siebie tonem głosu. Nie słyszał a widział. Nieco żałosne, ale śledził od czasu do czasu także swojego przyjaciela.
Na jego słowa pokiwał z uznaniem łbem. Nauki są fe. Nie wolno kłamać.... także i tym razem nie zamierzał
– Tak, właśnie o to chodzi... Można tu jeszcze dodać zasadzki, na zwierzęta. Ale to w sumie na jedno wychodzi.... Powiem ci w tajemnicy,.... że nie użyjesz tej umiejętności podczas polowania. Lepiej od razu skacz do gardła ofierze, a nie baw się w chowanego. Śledzenie smoków jest tutaj jednym prawdziwym zastosowaniem tej umiejetności. – powiedział po czym machnął łapą.
– Ale to nie ważne. Powiedz mi w jakim otoczeniu ukryłbyś smoka złotego i niebieskiego. Nie możesz posługiwać się elemetnami otoczenia do ukrycia barwy łusek... Och i jeszcze ukryj gdzieś sam siebie.... Teoretycznie oczywiście Zapałko.
autor: Błędny Ognik
07 mar 2014, 17:21
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 98065

Jak słodko.
Piękny znowu kłóci się sam ze sobą. Samiec powstrzymał chichot. Nie skomentował całej sytuacji, ale komicznie wyglądało to kiedy ktoś krzyczał sam na siebie, a raczej na powietrze obok siebie.
Kolec prosił go o naukę? W porządku.
Gdyby jednak jakiś inny smok, to zrobił samiec obrócił by się zadkiem w stronę jegomościa i odszedł w stronę zachodzącego słońca. Jakby nigdy nic.
Nienawidził uczyć, wszystko dzięki Nauczycielowi, który pokazał mu, że treningi to najnudniejsza część życia każdego smoka.
No ale to przyjaciel więc:
– Cześć zapałko. Pewnie, że cię nauczę. Wiesz może do czego wykorzystywany jest kamuflaż? W jakich sytuacjach byś go użył? – zapytał patrząc na swojego przyjaciela uważnie.
autor: Błędny Ognik
02 mar 2014, 22:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 67538

// aj! Mój błąd D: jak ja czytam sorki... Nie ważne show must go on.

Smok śmiał się w duchu do rozpuku. Jego pysk jednak był zupełnie poważny, zero delikatnych ruchów mimicznych... nic. Kamienna twarz.
– Przecież widziałem. Mnie nie okłamiesz kruszynko. – znowu pokręcił głowa z dezaprobatą. Starał się jak zwykle obrócić kota ogonem. Dla zabawy oczywiście.
– A więc Chochliku, wieczny pisklaku. Czemuż to się lenisz zamiast trenować i zostać w reszcie adeptem? – spytał niby obojętnym tonem głosu patrząc gdzieś w niebo. Zupełnie jakby mało go to obchodziło. A może jednak... może jednak zainteresowała go ta mała istotka.
autor: Błędny Ognik
01 mar 2014, 13:44
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 67538

Smok śmiał się w duchu.
Cóż za rozkosznie zabawne pisklę. Mała buntowniczka, to źle rokuje na jej przyszłość.
Z charakterem jednak siÄ™ rodzi, go siÄ™ nie wybiera.
Aiden od urodzenia był kłamcą. Tego też nie wybrał... chociaż nie. To się nie liczy.
Pysk smoka nie wykrzywił się jednak w uśmiechu, stał się poważny. Zmrużył nieco ślepia patrząc na Chochlika jak rodzic karcący swoje pisklę. Właśnie taką postawę przybrał.
– To w takim razie po co wchodzisz na tak wysokie drzewo? Wiesz co mogło ci się stać? A gdybyś spadła i skręciła kark? Twoi rodzice musieli by pochować własne dziecko... – powiedział niezwykle poważnie kręcąc łbem z dezaprobatą. W duchu natomiast uśmiechał się do zadziornego pisklęcia. Sam też chętnie by tak sobie pohasał.
Kim jest?
Samiec wyszczerzył kły w duchu. Nie wymieniła ani Ognia ani Cienia, musiała nie znać zapachów, a skoro nie zna zapachów. Cóż im mniej wie o Aidenie tym lepiej dla niego samego.
– Mam na imię Płonący Szpon. Jestem wojownikiem stada Ognia. – przedstawił się uprzejmie, nieco łagodniejąc
autor: Błędny Ognik
28 lut 2014, 20:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 83582

Atia... Aiden tęsknił za nią codziennie.
Rano i wieczorem, głównie wtedy, kiedy kładł się spać i budził. Także na polowaniach, kiedy cały czas krążył w tych samych miejscach, wykonując te same, acz przyjemne czynności. Tylko ta przestrzeń. Była tak śmiesznie mała. Nie dało się tam oddychać.
Aiden miał często wrażenie, że się dusi. Nasilało się gdy widział piąty raz to samo drzewo.
Atia... Ciężko było mu o tym mówić, ale uznał, że jego przyjaciel powinien wiedzieć. Usiadł wygodnie na ziemi, owinął łapy ogonem i uniósł dumnie łeb. Wyglądał teraz niemal tak jak Atia.
– Nie, nie równinni, a ci których uznawałem za przyjaciół, rodzinę, stali się przyczyną śmierci mej siostry. Wygnali ją. Zaklinacz i Szyderca. Miała własne zdanie, nie podobało im się to. Uznali ją za bezczelną i zagrozili śmiercią. Ona wybrała jednak śmierć w samotności... Odleciała. – powiedział pewnym głosem, ani razu się nie załamał.
– Przepraszam, za to. Powinien był cię szukać. Odłączyć się od nich aby dołączyć do ciebie. Czy ty widzisz jak mnie potraktowali?! Jak niewolnika! Gdy spróbuje uciec zabiją mnie! Jestem w zasadzce... – nagle zaczął krzyczeć a jego oczy powiększyły się kilkokrotnie, zagościło w nich lekkie szaleństwo.
Po raz pierwszy jego prawdziwe przemyślenia wyszyły na zewnątrz.
Westchnął przeciągle. Znowu stał się smutny... spojrzał przepraszająco na przyjaciela.
– Dobrze, że jesteś. To musiało być koszmarne... Ta samotność prawda? Zostaniesz tutaj na dłużej? – zapytał podnosząc na niego wzrok.
Wszystko w środku go bolało jakby jakieś kolce rozrywały go od środka...
autor: Błędny Ognik
28 lut 2014, 20:21
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 98065

Aiden przybył na wezwanie przyjaciela.. którego nie było. A to psikus. Smok spokojnie więc doleciał w miejsce które wcześniej sobie wypatrzył. Na samym środku. Powoli zniżył lot i bezszelestnie wylądował. Nie było to trudne zważywszy na to z jak małą prędkością leciał.
Precyzja. Tego mu ostatnio brakuje. Zbyt mało ciekawych precyzyjnych zadań o jasnych zasadach...
Usiadł i czekał cóż innego miał robić.
autor: Błędny Ognik
28 lut 2014, 20:17
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 67538

Aiden był już na dole.
W znacznej odległości od pisklaka nie mógł go więc zobaczyć. Uśmiechnął się, wspominając czasy gdy był młodszy, a jego ulubioną rozrywką było właśnie włażenie na drzewa. Mógł skakać po najcieńszych gałązkach... Teraz?
Phi z pewnością by się pod nim załamały. Chodzenie po pniu i szerokich gałęziach nie jest już tak fajne.
Podszedł powoli, niespiesznie do Chochlika. Lubił pisklęta.
Ale nie widział nigdy... oczywiście od czasu swojego dzieciństwa małego drzewnego, a ta samiczka właśnie tak wyglądała.
Ciekawe jak wyglądałyby jego pisklęta?
– Witam panienkę? Czy panienka chciała się przed chwilą zabić? Są lepsze sposoby. – powiedział w trakcie gdy się do niej zbliżał.
autor: Błędny Ognik
27 lut 2014, 21:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 83582

Tata nie istniał.
Samiec obrócił łeb w stronę w którą obracał się Arligo. To było jasne jak słońce.
Kątem oka jednak patrzył wciąż na przyjaciela. On wydawał się.. w to wierzyć, że coś tam stoi, że coś do niego mówi. Jego serce ścisnęło się. Chyba rozumiał. Sam był bliski takiego szaleństwa. Samotność to jedna z najgorszych przekleństw dla smoka. Sam był samotny... szkoda, że nie wpadł na taki pomysł wcześniej. Atia być może byłaby ciągle z nim.
Zdecydował na razie nie interweniować. Skinął głową, ni to na potwierdzenie ni to na przywitanie.
– Atia... Atii już ...nie ma.– powiedział a głos załamał mu się przy ostatnich słowach. Tak jego siostry już nie było. Zostawiła go, rozwiała się niczym kurz. Zostawiając go tutaj bez przewodnika, rodziny...
To było nie fair. Bardzo nie fair. Tak bardzo za nią tęsknił. Nic jednak nie mógł zrobić. Zignorował na razie inne pytania. Było ich zbyt dużo. Zbyt dużo aby w jednym monologu wszystko ująć.
Zostawili go?
Ha! Zaklinacz krzyczał że zbliżają się równinni. Aiden zaczął uciekać... myślał, że Arligo podaży za nimi... potem był pościg. Ścigali ich nie mógł zawrócić.
A Arligo dopadli ... Poczuł się winny. Spuścił łeb i popatrzył na niego przepraszająco.
– Przepraszam przyjacielu... Jak to dokładnie się stało? – spytał cicho. Chciał się pomęczyć, pokatować samego siebie.

Wyszukiwanie zaawansowane