Znaleziono 210 wyników

autor: Wirtuoz Szeptów
01 kwie 2018, 0:38
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 643
Odsłony: 87073

Bogom dzięki sytuacja Grzmota była mi dalsza niż bliższa. Dziwne prawda? Skoro miałbym za niego przelać krew własną i bliskich nie wiedząc w zasadzie dlaczego walczę. Hmm... Niektórzy to chyba nazwą wiernością, a inni powiedzą ślepe posłuszeństwo. Ja sam byłem podzielony. Dla Płomienia zrobiłbym wszystko o co by mnie poprosił, w końcu jestem jego bratem, lecz... Mam zbyt dużą tendencję do myślenia o rzeczach mniej lub bardziej ważnych.
Gdy Aura polizała mnie za uchem w błogim odruchu uderzyłem kilkukrotnie ogonem o śnieg. Aż chciałoby się zamruczeć jak puchaty kociak.
~ Futrzasta Rybka nie boi się spotykać z wrogiem?~ Zażartowałem kładąc się obok samicy.
~ Tęskniłem za tobą...
Powiedziałem kładąc łeb na szyi samicy.
autor: Wirtuoz Szeptów
30 mar 2018, 22:21
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wezwanie Alalei
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2011

Zima jest jak zawsze zimą... Tym razem jednak trwała dłużej niż ostatnio, a przynajmniej z tego co pamiętam. Codziennie modliłem się do Geingolslena o jej szybki koniec. Wezwanie? Zdziwiło mnie to. Nie sama treść, lecz sposób w jaki usłyszałem słowa. Bez zbędnego czekania wyleciałem z groty kierując się w stronę Skał Pokoju.
Na miejscu dojrzałem kilka znajomych mi smoków, w tym dzieci i Aurę. Obok nich też zająłem miejsce po kolei obdarowywując każdego z nich uśmiechem.
Teraz miałem chwilę by przyjrzeć się samemu duszkowi. Czyżby to było wcielenie Geingolslena? W końcu jest bogiem może pojawić się w jakiejkolwiek postaci...
autor: Wirtuoz Szeptów
22 mar 2018, 19:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 643
Odsłony: 87073

Było tak blisko... Tak blisko by rodzina stanęła naprzeciw siebie w walce. Smuciły mnie te wszystkie straszne wydarzenia ostatnich księżyców. Wiele też o tym myślałem. O śmierci, jej niuchronności i z tym co po niej nastąpi. Nie chciałem trwać jak duch. Chciałem narodzić się na nowo jak Perła... Bez wspomnień, bez zmartwień.
Spotkanie z Aurą miało być odskocznią od tych wszystkich myśli, zwłaszcza że dawno się nie widzieliśmy. Szczerze to za nią tęskniłem. Tak jak samiec tęskni za samicą... Gdy piechotą dotarłem nad Bliźniacze Skały rozejrzałem się szukając samicy. W pierwszym momencie dojrzałem tylko biały puch. W końcu jednak zobaczyłem Aurę. Ehh... Stare wspomnienia wracają, te piękne wspomnienia. Podgradłem się do samicy uważnie stawiając łapy. Gdy stałem już obok polizałem ją po karku. Wesoły uśmiech w końcu powrócił na mój pysk...
autor: Wirtuoz Szeptów
05 mar 2018, 16:48
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5630

Hmm... Jak mało nie brakuje by syn z matką rozlali wspólną krew. Jedno słowo... Skinienie zwaśnionych przywódców. Tyle od tego brakowało. Obserwowałem walki, to jedną to drugą wyraźnie zamyślony. Pierwsza skończyła się dość szybko. Szczerze po cichu cieszyłem się ze zwycięstwa Feridy. Nikt nie ma prawa decydować o czyimś życiu lub śmierci, a na pewno nie przez różnicę zdań. Coś tak błachego prawda?
Druga walka skończyła się równie szybko co pierwsza. Grzmot odniósł zwycięstwo... Ironia losu prawda? Wszystko poszło wbrew planom Zmory i Nieugiętej. Dwójka zdrajców wygrało życie. Jak teraz potoczy się ich życie? Ferida jest częścią nas. Nieoficjalnie, lecz Płomień dał jej azyl, a ja zwykłem się wierzyć rodzinie. Ciekawe gdzie teraz uda się Grzmot.
Wojna skończyła się. Przegrani zostali zabrania do obozów. Wszyscy zaczęli się rozchodzić. Od tak... Jakby nic się nie stało. Nie odleciałem jednak z resztą Ognia. Obserwowałem te plamy krwi. Krew drogą ku wolności? Czasem taka metoda jest jedyną. Lecz jak długo potrwa ta wolność?
Minęło jeszcze kilka chwil. W końcu wzbiłem się w powietrze i udałem w stronę terenów Ognia. Koniec tego dziwnego dnia...
autor: Wirtuoz Szeptów
14 lut 2018, 9:39
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5630

Czym była teraz obietnica dana sobie wiele księżyców temu? Czy nie były to teraz puste słowa? Leciałem dosyć wolno... Jak na ścięcie przed sobą widząc tylko rozpostarte skrzydła przywódcy. Wiadomo było, że ten dzień nadejdzie, lecz ja nie wiem jak bym próbował nie potrafiłem wyzbyć się wątpliwości, strachu przed utratą rodziny. Gdy już wylądowałem rozejrzałem się po zebranych. Zasmuciła mnie ta ich wściekłość... Rządza krwii. Czy właśnie w takiej chwili nie upodabniamy się do tych, przed którymi chroni nas bariera? Czy nie stajemy się dzikimi zwierzętami? Jak to zwykle miało miejsce na zebraniach stanąłem blisko brata tym razem po jego prawej stronie. Wierzyłem w słuszność jego decyzji... W drogę, po której prowadzi stado. Widziałem, że w Feridzie widzi kogoś więcej niż zbiega, a sam też trochę wiedziałem jak to jest... Nie mieć do kogo wracać.
Po stronie przeciwników dostrzegłem dwa znajome pyski. Przywódczyni Cienia, która kilka razy pomogła mi jeszcze za czasów domniemanego pokoju i... Aury... Obawiałem się tego momentu. Gdy spojrzymy sobie w oczy z wiedzą, że zaraz możemy przelać własną krew.
Nie obrałem jednak takiego wyrazu pyska jak większość zgromadzonych, którzy spoglądali na siebie wrogo wyobrażając sobie pewnie odcięte łby. Ja patrzyłem ze spokojem, próbując nie wyrażać żalu jaki mam do siebie.
~ Til los nid kul kein.~
Powiedziałem sam do siebie pogrążając się w zamyśleniu.
autor: Wirtuoz Szeptów
07 lut 2018, 22:32
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 959
Odsłony: 139096

Nie patrząc na to o ile młodszy ode mnie jest Nocny uważnie obserwowałem jego mimikę starając się wyłapać jakąś opinię, która mogła sprzyjać moim słowom. Niby zostałem wychowany w tej kulturze... Lecz dalej widzę różnicę pomiędzy mną, a tutejszymymi.
~ Zapewne nigdy nie zostałbym wzięty za złe stworzenie. Nie zostałbym wygnany. Żyłbym sobie dalej w górach wiele księżyców drogi stąd.~
Powiedziałem spokojnie wzrokiem spoczywając na jednym z pobliskich drzew. Kolejne pytanie... Jedno z wielu, które padną.
To jednak wymagało zastanowienia.
~ Szczerze to nie wiem. Nie byłoby czasu na szukanie dowodów. Jedyne co to próba załagodzenia konfliktu. Spróbował bym przekonać przywódcę, że śmierć nie jest karą honorową jeśli występkiem nie było morderstwo. W takim wypadku lepszym rozwiązaniem byłoby wygnanie.~
Nie miałem pojęcia czy to co mówię jest choć trochę zgodne z rozumowaniem jakie powinienem przyjąć.
autor: Wirtuoz Szeptów
27 sty 2018, 11:58
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 959
Odsłony: 139096

Heh... Zabawna sytuacja prawda. Sam znam dokładnie taką samą sytuację. Sam ją przeżyłem, jako dziecko... Wtedy gdy jeszcze nie rozumiałem zasadzie rządzących tym światem. Gdy nie znałem bólu, smutku i poczucia winy. Przez wiele księżyców je czułem. Myślałem, że gdyby nie ja matka dalej żyła by w spokoju. Lecz teraz wiem, że była złym smokiem. Zabiła mojego ojca... Chowała mnie obok jego truchła... Wtedy jednak wydaje się, że odrzuciła na bok swojego boga Terrama i poświęciła siebie za mnie.
Gdybym miał brata... Skazanego na śmierć to czy sam nie skorzystałbym z tego niepisanego prawa? Pewnie przez chwilę bym się zastanowił, lecz i tak dodałbym swój łeb za jego.
~ Skorzystałbym z pewnego prawa miejąc nadzieję, że przywódca będzie je respektował. Dzięki prawu wymiany dałbym swoje życie za jego mu pozostawiając wygnanie. Oczywiście to prawo może tutaj nie działać, lecz gdybym miał brata... Z pewnością nigdy nie znaleźlibyśmy się na tych ziemiach.~
Powiedziałem spokojnie obserwując adepta. Jak "oceni" moje słowa?
autor: Wirtuoz Szeptów
24 sty 2018, 12:18
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 959
Odsłony: 139096

To prawda, że w ich wieku miałem ważniejsze umiejętności do ćwiczenia i mediacja po prostu zeszła na bok jakoś nigdy nie potrzebna. Teraz też pewnie bym się tu nie pojawił gdyby nie zaproszenie Rek.
Chwile mijały gdy dwójka adeptów tłumaczyła czym jest mediacja. Wybór pomiędzy mniejszym, a większym złem... Tak to można tłumaczyć prawda? Jednak wątpliwe jest istnienie mniejszego czy większego. Zło to zło i z dobrem dzieli bardzo małą granicę.
Lecz wydaje się, że po to była mediacja. By przekonać kogoś do swojej prawdy.
Wysłuchałem słów i córki i jej przyjaciela po czym krótko skinąłem głową w geście zrozumienia. Ciekawe czy jest rodziną Rek. W końcu teraz pół Ziemi to nasza rodzina więc jego też nie można wykluczać. Choć po zapachu nie wyczuwam żadnych krewnych.
~ A co jeśli mamy sytuację, w której każdy nasz wybór będzie złem? Nie większym czy mniejszym bo takiego zła nie ma. Czy warto wtedy podejmować się jakichkolwiek wyborów?~
Zapytałem spoglądając na Nocnego. Hmm... Chyba nawet się nie przedstawiłem. Trudno.
autor: Wirtuoz Szeptów
18 sty 2018, 11:39
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 959
Odsłony: 139096

Uczyć się mamy prawo w każdym wieku i ja z tego prawa w końcu postanowiłem skorzystać. Jakoś nigdy nie było czasu by nauczyć się mediacji... Nigdy nie uważałem tego za potrzebne, a teraz? I tak miałem sporo wolnego czasu i szczerze... Chciałem zrobić to dla córki. Zjawiłem się chwilę po pisklęciu z Cienia idąc powoli by dać sobie czas na napawanie się pięknem tego miejsca. Zawsze tutaj... W Szklistym Zagajniku działo się coś niezwykłego. To tutaj poznałem matkę Rek... Heh... Czas tak szybko mija prawda?
Gdy dotarłem na miejsce zdawało się, że wszyscy już czekali. Czyżby jeszcze kogoś brakowało? Uśmiechnąłem się wesoło do córki i usiadłem czekając na początek nauki.
autor: Wirtuoz Szeptów
03 lis 2017, 20:16
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 74013

Wszystko to było tak... Świeże w tym złym znaczeniu. Trudno mi było przetrawić to na raz. Skonsternowany patrzyłem w dal słuchając tylko słów adepta. Hmm... Każdy czasem mówi słowa tak nie pasujące do wieku. Tak mądre, jakby padały z ust starego mędrca.
Nie odpowiadałem już adeptowi niczym innym poza skinięciami łba. Nie było potrzeby by mówić.
Jedynie uśmiechnąłem się słysząc ostatnie słowa Krwistego, by po chwili samemu wzlecieć w przestworza. Czas wrócić do domu...

// zt
autor: Wirtuoz Szeptów
01 lis 2017, 22:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 88646

Uśmiechnąłem się wesoło słysząc odpowiedź samicy. Rzeczywiście na ciężką nie wyglądała jednak zawsze ślepia nawet te łowcy mogą się mylić. Pytanie Świetlistej za to wprowadziło mnie w zadumę. W zasadzie nigdy nie liczyłem, lecz samica zasługiwała na odpowiedź.
~ Było ich chyba z pół tuzina może więcej. Jednak nie widzę sensu w liczeniu ich. ~
Odpowiedziałem spokojnie z takim samym pogodnym uśmiechem jak wcześniej. Tylko czy rzeczywiście wszyscy doceniali to co robię? Niektórzy traktowali mnie przecież jak zwykłą jadłodajnie nie zastanawiając się nawet nad zwykłym: "Dziękuję". Trochę smutne wiem, ale muszę liczyć się z takim podejściem.
~ Niedługo dobije czterdzieści, a czuję się jakbym miał osiemdziesiąt.~
Śmiech zwieńczył moje słowa, który niestety po chwili przerodził się w zamyślenie. Czy rzeczywiście istnieje taka możliwość?
~ Pamiętaj, że wojny w większości są kaprysami przywódców lub pojedynczych smoków, które nie umieją rozwiązać problemów między sobą, lecz co my możemy zrobić bez posądzenia o zdradę? ~
Zapytałem bardziej siebie niestety nie mogąc odnaleźć odpowiedzi. Moje zdanie na temat wojen było znane od dawna i cały czas nie zmienne.
~ Ja też służę pomocą siostro. Valokein! ~
Rzuciłem odchodząc by po chwili wzbić się w powietrze.

// zt
autor: Wirtuoz Szeptów
30 paź 2017, 22:27
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 74013

Trwałem w zamyśleniu. Mogło się wydawać, że już nigdy się z niego nie wyrwę. Bolało mnie to co chwilę temu usłyszałem. Prawda... Czy po tym jak ją usłyszałem chciałbym cofnąć czas i nie zezwolić duchowi na jej przekazanie? Chyba nie... W końcu przestanę wreszcie żyć w kłamstwie.
~ Myślisz, że da się po prostu żyć dalej po czymś takim? Jakby nigdy nic? Uwierz, że moja droga pod górę jest bardzo stroma... Właśnie zmieniła się w klif, którego tak po prostu nie ominę.~ Powiedziałem głosem już całkiem pozbawionym emocji. Nie odwracałem wzroku od tajemniczego pewnie nie istniejącego puntku myśląc uporczywie nad jednym pytaniem... Dlaczego?
~ To nie był mój błąd choć może masz rację. Nie zmienię przeszłości i choćby była najczarniejsza muszę z nią żyć. Wiesz... Chcę ci podziękować za to co zrobiłeś. Za to, że dzięki tobie wiem jakie mam szczęście, że mogłem dorastać tutaj. Nox hei Krwisty Kolcu.~
Powiedziałem zwracając łeb w stronę adepta. Dzisiaj już chyba za dużo wrażeń jak dla mnie...

// Kończymy?
autor: Wirtuoz Szeptów
24 paź 2017, 20:36
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 74013

Trwała cisza... Może zbyt długo? Jak obszerna musi być historia, którą zaraz usłyszę skoro głos przygotowuje się do niej tak długo? W końcu jednak poczułem impuls, który wskazywał na to, że zaraz to wszystko usłyszę.
~ A więc Vozuriimie czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego twoje imię jest takie, a nie inne? Dlaczego oznacza szaleństwo? Kim był twój ojciec i co się z nim stało? Zacznijmy może od tego co było na samym początku... Od twojej matki. Nie była ona tym kim myślisz, że była. Twój drugi rodzic... Znałem go. Odpowiedziałem mu o świecie tutaj. O bogach, o naszych zwyczajach, a on pokazywał mi jakimi językami się posługują za barierą. On niestety przekazał wiedzę o naszych bogach twojej matce. Powiedział jej o każdym nawet tym upadłym i to w nim ona upodobała sobie patrona. Modliła się o to by zesłał szaleństwo na jedne z jej piskląt. By pomściło jej stratę. Niestety nie byłeś pierwszy... Każde pisklę o kolorze oczu takim samym jak ona czy twój ojciec zostało zabijane by zostać jej karmą... Twojego ojca... Też spotkał ten los... Jednak przejdźmy do sedna... Jak ja znalazłem się tu gdzie teraz jestem? Może nie dokończyłem wszystkiego tutaj i zostałem zesłany by uczynić z ciebie kogoś lepszego niż sam jestem? A może to modlitwy twojej matki sprowadziły mnie tutaj? Nigdy się nie dowiemy...~
Głos ucichł... Ja czułem jakby coś we mnie pękło. Cały czas wierzyłem w kłamstwo. Moja matka była kimś złym... Tylko czy to zmieni sposób w jaki będę patrzył na świat? Moje spojrzenie na przeszłość napewno uniknie zmianie. I na sam głos... Nie widać było nic w mojej mimice. Jedynie wzrok tępo skierowałem w przestrzeń.
autor: Wirtuoz Szeptów
23 paź 2017, 20:48
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Szczelina w dolinie
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 14049

Odruchowo odwróciłem wzork gdy samiec jadł. Choć dziwnym wydawało mi się takie podpiekanie mięsa, ale jak to mówią... Kwestia zwyczajów i upodobań. Może sam tak niedługo spróbuję? Skoro niektórym tak wygodnie.
~ To już twój wybór.~
Rzekłem spokojnie po czym odwróciłem się i postąpiłem kilka kroków. Chyba czas już na mnie prawda? Po krótkim truchcie wzbiłem się w powietrze miarowo przebierając pierzastymi skrzydłami. Czas na mnie...

autor: Wirtuoz Szeptów
23 paź 2017, 14:02
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 74013

Ostatnie słowa głosu wprowadziły do mojej głowy spore zamieszanie. Czy powinienem się go posłuchać i nie pytać? Czy może moja zwykła smocza ciekawość wygra? Zacząłem uderzać ogonem o ziemię wyrażając tym swoje zdenerwowanie.
W koncu jednak podjąłem decyzję... Nie mogę trwać w fałszywej rzeczywistości, aż do śmierci, a skoro on wie... To ja też powinienem.
~ Mów... ~
Powiedziałem na głos zdecydowany co do swojej decyzji. Tylko na jak długo.
~ W takim razie chodźcie się przejść...~
Polecenie głosu było dla mnie jasne. Wstałem i zacząłem iść w stronę skały. Kiedy opowieść się zacznie?

// Zacznie się w następnym poście xP Chwilowo jestem niedysponowany, a ten post będzie dłuuugi :3

Wyszukiwanie zaawansowane