Znaleziono 198 wyników

autor: Uśmiech Szydercy.
21 lis 2015, 15:22
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: ÅšwiÄ…tynia
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 32359

Do groty wleciała jeszcze jedna postać. Och, skoro już tyle się namęczył, by ściągnąć tu te wszystkie leniwe gady, to nie miał zamiaru odpuścić sobie widowiska, jakie mieli mu sprezentować.
Kolczasta, mimo iż nie do końca materialna, to nadal wyraźnie masywna sylwetka wleciała do środka świątyni po prostu przenikając przez ścianę. Ciągnął się za nim dym i mgliste smugi.
Kheldar wylądował tuż za Ateralem, na uboczu, chcąc być jedynie obserwatorem i przysiadł na zadzie. Wyszczerzył zębiska w szyderczym uśmiechu i czekał, wodząc szkarłatnym wzrokiem po zebranych.
Wyścig szczurów do nagrody. To będzie zabawne.
autor: Uśmiech Szydercy.
29 paź 2015, 22:44
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca nie miał zamiaru opuszczać tego padołu. Nie, jeszcze nie. Za dużo ma do zrobienia. Za dużo piskląt to wystraszenia. Za dużo do usłyszenia i zobaczenia. Tam, dokąd odchodziły duchy, było dla niego zbyt nudno. Teraz zaś, mimo iż fizycznie i teoretycznie nie żyje, czuje się bardziej żywy, niż kiedykolwiek. Może korzystać z dobrodziejstw tego świata, nie martwiąc się głodem, pragnieniem, zimnem i innymi pie*dołami.
Spoczywał przy jednej ze skał w pełnym słońcu, jak gdyby ogrzewał swe łuski. Zarys kolczastego smoka był migotliwy i rozwiewał się na wietrze jak dym, jednak zaraz potem powracał do w miarę spójnej postaci. W miejscu ślepi lśniły szkarłatne punkty, a z nozdrzy wydobywały się czarne kłęby. Nawet pachniały siarką, zupełnie, jak dawniej.
Westchnął warkliwie, kiedy "Najcenniejszy Umysł Wolnych Stad" zatrzymał się obok niego. Nawet teraz ni chwili spokoju.
– Widzę, że jeszcze żyjesz – skomentował złośliwie i wyszczerzył zębiska. Gardłowy, zachrypnięty głos teraz spotęgowany echem był jeszcze mniej przyjemny dla ucha i zrozumiały. – To oznacza, że ta banda wyliniałych jaszczurek pała do mnie resztkami szacunku. Cholernie wzruszające – skomentował, unosząc wysoko rogaty łeb. Kaszlnął, wypluwając z paszczy kłęby dymu.
– Odpowiadając na twe pytanie, którego jeszcze nie zadałeś lub nigdy byś nie zadał – nie. Nie zdążysz zwiedzić i zawojować świata. Zginiesz, próbując. Tak jak ja. Ale zapewniam cię, że to znacznie lepsze, niż gdybyś zdechł, nie podejmując prób. Może poznasz choć namiastkę uczucia spełnienia – wymruczał, obserwując niebo. Kłapnął szczękami i przeniósł wzrok na Słowo, pukając szponami w podłoże. – Na razie jesteś jedynie trybikiem, pionkiem uzależnionym od pozostałych. Od tych imitacji smoków, tchórzy i zdrajców. Potrzebujesz ich bardziej niż oni ciebie. Póki tak będzie, nie spełnisz swych celów. Dlaczego nie odejdziesz? Dlaczego tkwisz tu wraz z nimi, zamiast poszukać sposobu na ich realizację tam, daleko stąd?
Szyderca wyszczerzył zębiska w sardonicznym uśmiechu.
autor: Uśmiech Szydercy.
13 sie 2015, 2:26
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wezwanie Przywódców
Odpowiedzi: 32
Odsłony: 1890

Jako trzeci z Przywódców pojawił się Uśmiech Szydercy. Przyszedł piechotą, wyłaniając się spomiędzy skał. Stawiał kroki powoli i nieśpiesznie, leniwie wręcz, końcówka ogona wiła się delikatnie. Lekko zmrużone ślepia lśniły słabo.
Przystanął nieopodal, rzucając zebranym jedynie drapieżne spojrzenie. Nie siadał, nie pytał, czego tym razem chcieli.
autor: Uśmiech Szydercy.
28 lip 2015, 0:03
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 483
Odsłony: 78762

Przybył w końcu i Szyderca. Wyjątkowo niechętnie – miał swoje, istotne sprawy, których nie chciał przerywać. Wylądował ciężko i warknął krótko zamiast powitania. Zerknął badawczo na Runę. Przywódczyni Ognia, Czarodziej Błota, jego bratanek, jakieś pisklaki...
Zmrużył ślepia, gdy ujrzał, jak wspaniale Spojrzenie Mroku bawi się z jakimś pisklaczkiem.
– Ant, nudzi ci się? – spytał gardłowo, mrużąc ślepia i zbliżając się do Antrasmera.
autor: Uśmiech Szydercy.
19 lip 2015, 23:21
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 87813

Kheldar wracał z areny. Leciał w stronę terenów Cienia dość okrężną drogą, bo nadal buzowała w nim energia, a krew wrzała, sprawiając, że lot był szybki i gwałtowny. Gdy ujrzał znajomą postać w dole, wyszczerzył drapieżnie kły i bez wahania zapikował.
Nie próbował ukryć swej obecności. Osobniki przekonane o swej sile nie musiały się kryć. To one były na szczycie łańcucha pokarmowego. Usłyszała łopot skrzydeł, a potem dość głośny huk, gdy zwaliste ciało kolczastego samca zaryło szponami w ziemię. Szyderca warknął cicho i złożył skrzydła, sapiąc, jak stary astmatyk i gruźlik. Z nozdrzy uleciał czarny dym, który tak upierdliwie drapie go całe życie w gardło. Niemalże cały jego pysk, pierś i przednie łapy pokryte były krwią, co dawało nieco psychodeliczne wrażenie w połączeniu z szerokim, upstrzonym kłami uśmiechem. Musiał się dobrze bawić tam, skąd wracał.
– Witam Przywódczynię Życia – odezwał się, stając tuż obok smoczycy. Wbił w nią uważne, zaciekawione spojrzenie szkarłatnego ślepia, a z gardzieli wydostał się cichy, wibrujący pomruk. Cieniści często porozumiewali się dźwiękami paralingwistycznymi, niekoniecznie używając słów.
autor: Uśmiech Szydercy.
14 lip 2015, 18:10
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: OÅ‚tarz Erycala
Odpowiedzi: 723
Odsłony: 32127

W świątyni pojawił się po raz kolejny czarnołuski samiec. Wylądował u wejścia i wkroczył do środka pewnym siebie, stanowczym krokiem. Można go było poznać po odgłosie ocierających się o siebie, klekoczących kolców oraz ciężkim, gardłowym, warkliwym oddechu. No i zapachu dymu, krwi, stęchlizny. Stanął obok Aluzji i wyszczerzył złośliwie kły.
– Dużo – odpowiedział jej za boga i położył przed sobą siedem granatów. Zdzierstwo. Ale widać "bogowie" jednych lubią bardziej, innych mniej. Jeśli ma mieć wybór, woli być przez nich nielubiany i mieć z nimi jak najmniej do czynienia.
autor: Uśmiech Szydercy.
27 cze 2015, 22:08
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: OÅ‚tarz Erycala
Odpowiedzi: 723
Odsłony: 32127

Szyderca uśmiechnął się paskudnie, przenosząc wzrok na ołtarz. Cena bożego miłosierdzia... zawsze go to bawiło. A ta tępa trzódka wierzyła w ich bezinteresowność.
– Wrócę więc z cennymi błyskotkami – wymruczał i odwrócił się, po czym opuścił to śmieszne miejsce.
Nową misję czas zacząć.
autor: Uśmiech Szydercy.
24 cze 2015, 19:51
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: OÅ‚tarz Erycala
Odpowiedzi: 723
Odsłony: 32127

W świątyni ponownie zagościł czarnołuski samiec. Zaczęło go to pomału nudzić, niedługo będzie się tu zjawiał średnio raz na księżyc.
– Ile łaskawego boga będzie kosztować wyleczenie doskwierającej rany? – spytał cicho w przestrzeń, nie rozglądając się po pomieszczeniu. Zawiesił wzrok na jakimś zacieku na ścianie i zmrużył ślepia, a jego ogon wił się leniwie, uderzając co jakiś czas końcówką w podłoże.
autor: Uśmiech Szydercy.
19 cze 2015, 22:11
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca zmrużył ślepia. Szept mógł mu obiecać, że ukaże Ulotną, jednak jego słowo nie znaczyło dla niego zbyt wiele.
– W takim razie zastanowię się, czy Cień wam pomoże – oznajmił gardłowo. Wiedział, że jeśli Cień nie stanie po stronie Wody, lub gdy stanie po stronie Życia, wtedy Ogień nie weźmie w tym udziału. Ale najwyraźniej życie jednej bezwartościowej smoczycy nie jest warte dla niego więcej niż całe Stado.
Kheldar widział, że jest jeszcze niedoświadczony. Niedługo nauczy się, że bycie Przywódcą zmusza czasami do poświęceń.
Skinął młodszemu samcowi rogatym łbem, rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze, kierując się ku obozowi Cienia.
autor: Uśmiech Szydercy.
14 cze 2015, 4:21
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca przechylił rogaty łeb w bok i odwarknął, wypluwając czarny dym drapiący go w gardło. Wymruczał coś z niezadowoleniem pod nosem, mlaskając paszczęką.
– Zostałem wezwany przez moją wojowniczke na arenę, ujrzałem tam, że jest atakowana przez dwa smoki, więc dołączyłem, by jej pomóc. Potem pojawiła się ona. Mam pomagać komuś, kto chciał mnie zabić? – spytał retorycznie, sugerując samym tonem głosu, jak bardzo idiotyczne to było. Kheldar nie pomaga nikomu, jeśli nie ma z tego korzyści, a co dopiero komuś, kto chciał go zabić. – W sensie: wydaj mi ją. Co bym z nią zrobił? Jeszcze nie wiem. Może zabiję, może wcielę do Cienia, może wygnam, może pobawię się, odrywając po kolei każdą nóżkę... to zależy od tego, jak bardzo znudzony będę – odpowiedział bez owijania w bawełnę, a kąciki jego pyska uniosły się ku górze.
autor: Uśmiech Szydercy.
07 cze 2015, 15:07
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca parsknął krótko z mrocznym rozbawieniem.
– O ile dożyją – mruknął, nie mogąc powstrzymać tego czarnego żarciku.
SkinÄ…Å‚ rogatym Å‚bem.
– Wiem o tym. Aluzja poinformowała mnie o tej walce. Planowaliśmy wtedy pozbyć się Słowa raz na zawsze. Tchórz widać wie, kiedy chować się do nory jak szczur – stwierdził gardłowo czarnołuski, nie przejmując się tym, że zdradził, iż planował zamach. Żadna tajemnica. Nie wstydzi się tego.
– Aluzja będzie mogła pozlizywać jego krew z ziemi. Słowo zginie, nawet jeśli nie okaże żadnej wrogości wobec nas lub was. Żaden wróg Cienia nie pozostanie przy życiu – oznajmił stanowczo Kheldar. To było postanowione od księżyców. Paskudny, sadystyczny uśmiech rozsunął pysk czarnołuskiego na samą myśl.
– Zagwarantujemy, pod jednym warunkiem. Ulotna naruszyła granice Cienia. Wdarła się na nie, a przyłapana przez mojego bratanka, nie wykazała skruchy, nie wytłumaczyła się. Zaczęła atakować. I to nie pierwszy raz. Wcześniej wdarła się do walki dwa przeciw dwóm jako trzecia i próbowała mnie zabić. Chcę ją – rzekł warkliwie samiec i uniósł łeb wyżej, po czym podrapał się szponami po barku, wypuszczając smoliste smugi z nozdrzy.
autor: Uśmiech Szydercy.
05 cze 2015, 1:02
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca uśmiechnął się ponuro kącikami pyska.
– Piękna metafora... – wymruczał gardłowo, a podczas mówienia spomiędzy szczęk unosiły się czarne smugi. – Jednak słowami nikt nie wygra, nie wywalczy sobie pozycji i nie wyrwie terenów. Zarówno tamten tchórz, jak i ty – stwierdził rzecz oczywistą. Bez krwawej walki się nie obejdzie, obaj to wiedzieli. No, chyba, że tchórz stchórzy i się podda. Wtedy dojdzie jedynie do egzekucji, bo Szyderca nie pozostawi go przy życiu.
– "Silna reprezentacja piskląt"... faktycznie, to groźna armia! – rzucił z ironią i parsknął śmiechem. – Zamierzam zmieść Życie z powierzchni ziemi. Wraz z Ogniem planowaliśmy to od dawna. Powstanie Wody jestem nam na łapę. Nigdy nie miałem nic do tego Stada, ale walczyłem z nim, bo tak chciał mój Przywódca. – Na wspomnienie o bracie, Kheldar zmrużył lekko ślepia. Kalhair był bardziej roztropny od niego. On jest narwany, nie zastanawia się i nie analizuje. Czy to lepiej, czy gorzej?
– Słowo Prawdy zdechnie od mych kłów, brocząc krwią u mych łap. Wypowiedział mi wojnę, nazywając Cień swoim wrogiem i choćby myśląc o jego zniszczeniu – oznajmił z powagą rogaty samiec i uśmiechnął się drapieżnie.
autor: Uśmiech Szydercy.
03 cze 2015, 19:58
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca pochylał nisko, niemal do ziemi, łeb osadzony na długiej, kolczastej szyi. Wpatrywał się w ziemię, na jego pysku majaczył lekki uśmieszek. Zawsze robił tak, gdy myślał. Mrużył ślepia, oddychając chrapliwie i pozwalając czarnemu dymowi unosić się z nozdrzy.
– Hmmm, Słowo został Przywódcą... ten żałosny tchórz, który nie stawia się nawet na arenie, gdy rzucane mu jest wyzwanie, który nie radząc sobie w walce, skomli jak pies o pomoc... Ktoś taki jako Przywódca to obraza dla całego stada – wychrypiał czarnołuski gardłowo i z zamyśleniem. Cała sytuacja była dla niego niebywale ciekawa. Wreszcie coś się dzieje! Kheldar nienawidził stagnacji i monotonii, która tu, pod cholerną barierą, niestety była normą.
– Najpierw uczestniczyłem w zniszczeniu Wody, rozdzierając ją jak krwawy ochłap pomiędzy Cieniem a Ogniem. Teraz mam pomóc w jej odnowieniu? Zabawna ironia... – wymruczał gardłowo, jakby mówił sam do siebie. To dość możliwe, Szyderca nie jest do końca zdrowy na umyśle. Podrapał się w zamyśleniu po podbródku, szpony przesuwające się po chropowatych łuskach zachrobotały cicho.
Uniósł rogaty łeb lekko, by spojrzeć na Leśnego.
– Powiedz mi, Leśny Szepcie, skoro większość z was nie chce tej żałosnej imitacji jaszczurki na tym stanowisku, jakim cudem został wybrany? I o jakich dokładnie "fanaberiach" mówisz? – spytał. Nie zdradzał na razie tego, co myśli i co zamierza zrobić. Prawie nigdy tego nie robił, ale teraz chciał się więcej dowiedzieć o sytuacji.
autor: Uśmiech Szydercy.
26 maja 2015, 19:45
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca usiadł powoli, usadzając zad na ziemi. Nie spuszczał spojrzenia z Leśnego. Był zaciekawiony wezwaniem, ale mimo tego postarał się, by nie było to tak bardzo widoczne na jego pysku. Widząc jego pełne szacunku gesty wiedział już, że najpewniej będzie czegoś chciał. Życie nigdy nie traktowało Cienistych z szacunkiem.
Słuchał uważnie, a wraz z kolejnymi słowami Leśnego, na pysku Przywódcy Cienia pojawiał się szeroki uśmiech, zaś łuk brwiowy powędrował do góry w wyrazie udawanego zaskoczenia tymi rewelacjami. Udawanego, bo poniekąd spodziewał się czegoś takiego od dawna.
Z jego gardzieli wydostał się cichy, gardłowy pomruk.
– Ciekawe jest to, co mówisz... ale może byś się najpierw przedstawił? – spytał, uśmiechając się krzywo. Mimo wszystko chciałby wiedzieć, komu pomoże bądź nie.
autor: Uśmiech Szydercy.
21 maja 2015, 16:45
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96372

Szyderca jak zwykle nie był zadowolony z mentalnego przekazu. Tym bardziej od kogoś, kogo nie zna. Impuls nie pochodził jednak z areny jak zazwyczaj, więc zaciekawił cienistołuskiego samca. Czego może od niego chcieć jakiś obcy smok z Życia? Kheldar zaintrygowany, opuścił swą jamę i przybył niedługo potem na miejsce.
Wylądował ciężko, a jego zwaliste cielsko uderzyło o ziemię, wzniecając nieco kurzu. Pazury zagłębiły się w ziemię, a Szyderca wbił wzrok w Leśnego. Zbliżył się doń, zatrzymując w odległości paru ogonów od niego i rozejrzał podejrzliwie po otoczeniu, a potem spojrzał nań wyczekująco, unosząc lekko jeden łuk brwiowy.

Wyszukiwanie zaawansowane