Znaleziono 181 wyników

autor: Krwiożerczy Obłęd
08 sie 2014, 22:44
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 93774

Na kiwniecie odpowiedzial kiwnieciem. Chociaz i tak, nim Slodycz do niego podeszla, uwaznie sie jej przyjrzal. Mloda, zwinna, nieco silniejsza od niego, no i przede wszystkim ma dobra lape do jedzenia. Szkoda, ze Lowcy z cienia nie moga sie pochwalic takim szczesciem. No ale coz.
– Krwiozerczy Obled – zrewanzowal
– Tak, to ja – odpowiedzial zgodnie z prawda. Zreszta, po co mialby klamac? Dla zasady? To raczej nie w jego stylu.Chwile pozniej, spojrzal na miesa. Spojrzal, jeszcze raz skinal smoczycy. Tym razem w ramach wdziecznosci. –=9]
-Ratujesz mi zycie – mruknal,unoszac jeden kacik pyska ku gorze. znowu. Znowu ktos go ratuje od smierci glodowej. Jak tak dalej pojdzie spokojnie moze mianowac sie pasozytem spolecznym.
– Dziekuje – dodal,przysuwajac sobie mieso znacznie blizej. Kila uderzen pozniej, zaczal sie posilac. Nie za szybko i nie za wolno. A takze i w miare kulturalnie
autor: Krwiożerczy Obłęd
08 sie 2014, 11:34
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 93774

W tym miejscu, z daleka od smoków, siedział Krwiożerczy Obłęd. Jak zwykle czujny, jak zwykle uważny, ale dla nieważnego obserwatora to mogło wyglądać normalnie. ot, siedzi sobie jakiś smok i czeka. Czeka na coś lub na kogoś. Dość zwyczajna sytuacja. Lecz, ta sytuacja nie była zwyczajna., No prawie.. Czemu? Bo ot przybycia ten smoczycy – smoczycy z Ognia – zależało czy przeżyje czy też i nie. Znowu to cholerne polowanie. Ostatnio, i jeszcze wcześniej, i jeszcze wcześniej musiał się posiłkować nie swoimi zapasami.
autor: Krwiożerczy Obłęd
31 lip 2014, 8:13
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 94687

/Będę Ci odhaczać poszczególne sposoby, ale to wcale nie będzie oznaczało, że nie będziesz mój z nich skorzystać. Bo będziesz, ale za każdym razem dokładaj coś nowego, ok? :mrgreen:

Błyskawicznie zauważył, że Naznaczony – jako pierwszy sposób do wykrycia go – wykorzystał właśnie słuch. To było dość wymowne. Czemu? Bo jeśli ktoś nasłuchuje (nawet robiąc to nieświadomie) przekręca lub też przekrzywia głowę w taki sposób, aby jak najwięcej dźwięków do niego dotarło. ~ Oprócz słuchu masz też inne zmysły – w umyśle Kolca pojawił się właśnie taki przekaz. Ni to podpowiedź, ni to stwierdzenie faktu. Ale jedno było pewne. Na pewno nie było to coś, co cienisty chciałby robić. Za dużo było w tym niechęci wręcz odrazy; poirytowania ...
Chwilę potem, starał się najciszej zajść od tyłu do samca, chcąc następnie wgryźć się w jego ogon. Nie zamierzał go jednak łamać, w sensie, że tego ogona, tylko pozostawić na nim wyraźne ślady wgryzienia się.
//SÅ‚uch
autor: Krwiożerczy Obłęd
30 lip 2014, 8:12
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 94687

Pokręcił się jeszcze troszkę, oj pokręcił – krążąc wokół samca jak hiena – dokładając do tego jeszcze susy. A to do przodu, a to do tyłu, oczywiście starając się jednak poruszać jak najciszej. Dopiero po pewnym czasie, zaatakował. Zręcznościowo. Tuż przy cienistym, uniósł prawą, przednią łapę, szykując do ataku pazury. Chciał wykonać błyskawiczne, precyzyjne ciecie przez pysk Kolca – z prawej do lewej – celując w jego nos. Szpony powinny z łatwością rozciąć delikatne nozdrza, skutecznie utrudniając adeptowi oddychanie. Cóż, krew już tak, że zawsze spływa w dół.
autor: Krwiożerczy Obłęd
29 lip 2014, 7:54
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 94687

Kolejnego ataku jednak nie było. Za to była komenda. Jedna, jedyna. – Teraz zamknij ślepia i spróbuj wczuć się w otoczenie. Nie widząc mnie, będziesz musiał użyć całej swojej wiedzy, czyli i swoich zmysłów a także i przeczucia, aby się przede mną obronić – oznajmił, obchodząc powoli Naznaczonej. Nawet nie chodziło o odpowiednie ustawienie się, ale zdezorientowanie przeciwnika. Cienisty pozbawiony wzroku nie będzie w stanie jasno określić kiedy i gdzie zaatakuje samiec. O ile oczywiście cios wyjdzie od niego. Gdyby Kolec miał otwarte ślepia dostrzegł by, że Krwiożerczy się uśmiecha. Drapieżnie. Lub i Krwiożerczo. Ciężko było stwierdzić.
autor: Krwiożerczy Obłęd
19 lip 2014, 10:51
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Skalny zakÄ…tek
Odpowiedzi: 516
Odsłony: 75485

Coz, troszke to trwalo, ale juz udalo. Choc, czy owe wiadomosci jeszcze kiedys m sie przydadza? Nie za duzo jest smokow, ktorzy chetnie by sie zgodzili z nim walczyc. Raz, ze wojownikow i czarodzieji jest na lekarrstwo – a przynajmniej tych, ktorzy zamierzaja byc najlepszymi z najlepszym – a dwa, lody to on nie byl. – Tak. Z twojej nauki to takze koniec. Pamietaj jednak, ze w czasie treningowych walk, od czasu do czasu, lepiej skorzystac rowniez z innych form obronnych. Smok, ktory bazuje tylko na swoim jednym atucie jest latwy do roszyfrowania.

Dodano: 2014-07-19, 10:51[/i] ]
Taaak. Zobaczyc (oglupiala) mine ucznia, bezcenne. Wiekszosc smokow jest prosta jak ... no nie wazne co. Ale na pewno nie sa w stanie myslec kreatywnie Sila -to sila; zrecznosc to zrecznosc. Innych rzeczy nie widza.
– Dzieekuje za poswiecony czas ...
Oznajmil na koniec, dodajac do tego skinienie glowy.
autor: Krwiożerczy Obłęd
18 lip 2014, 19:18
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 94687

//Przyjmuję, że się jednak nie obróciłeś i wciąż stoisz tyłem do mnie :mrgreen:

W momencie opadania, automatycznie ugiął mocniej przednie łapy, aby to właśnie na nich najpierw wylądować. Potem do nich miały dołączyć i tyle. Czyli, amortyzacja w pełnym tego znaczeniu. Naznaczony, dzięki swojemu dość nietypowemu zachowaniu, uzyskał u niego aprobatę. Zresztą, sam kiedyś coś takie zastosował i ... przeżył. To znaczy, w jego potyczce (treningowej) obyło się bez żadnego uszkodzenia. Chociaż i tak musiał biec nieco skulony, aby nie nadziać się na swojego rywala
Niemniej jednak, Kolec nie miał zbyt dużo czasu na spokojne odetchnięcie. O czymś innym już nie wspominając. Czemu? Bo kiedy tylko cienisty znalazł się wszystkimi 4 łapami na ziemi, błyskawicznie się obrócił. I zaatakował. Szybko do niego doskoczył, a potem wyciągnął przed siebie łeb, otwierając przy tym swoją paszczą. Jego celem była lewa, tylna łapa jaszczura. Z racji, że to miał być atak zręcznościowy a nie siłowy, Obłęd postawił na szybkość, zwinność, precyzyjność ... Nie! On nie zamierzał niczego łamać ani miażdżyć. Jemu wystarczył tylko rany, które są skutkiem ... wilczego ataku.
autor: Krwiożerczy Obłęd
17 lip 2014, 9:01
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Skalny zakÄ…tek
Odpowiedzi: 516
Odsłony: 75485

Jeszcze raz uważnie wysłuchał słów Złudzenia, skinąwszy – po wysłuchaniu całości – głową. Chociaż?! Jakby tak się lepiej przyjrzeć jego ruchom, to on parokrotnie (ale niemal tak niewidocznie, że to mogło być niezauważone) w trakcie wypowiadania słów wojownika, przytakiwał. Tak! Coś w tym na pewno jest, mimo, że on tylko raz w życiu spotkał się z gromadą jakiś drapieżników. Watahą wilków, konkretnie! Ani później, ani wcześniej, zapewne takiego szczęścia już nie będzie miał. Cóż, jego pech z areny przeniósł się także i na polowanie. – Rozumiem – skwitował, żłobiąc pazurami śnieg wokół – czy raczej pod nią – swojej prawej, przedniej łapy. – Nie mam już żadnych pytań z tej dziedziny – oznajmił mrukliwe, wlepiając chłodne spojrzenie karminowych ślepi w sylwetkę "młodszego kolegi po fachu" Owe spojrzenie, oprócz, że było chłodne, niosło także pewne przesłanie. Mniej więcej coś w stylu. Co teraz?
autor: Krwiożerczy Obłęd
14 lip 2014, 14:53
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117209

Cienistemu nie uszedł gest/ruch ... a jednak piernik wie jak to prawidłowo określić ... ognistego, ale jakoś to zignorował. Choć i tak ślepia mu się nieco zwęziły, a mięśnie lekko się spięły. Ale i tak tego ostatniego być może nie sposób było dostrzec, bo jego barczysta sylwetka takie rzeczy akurat maskowała. A zwłaszcza wtedy, kiedy je – mięśnie – i tak miał napięte. Jak to wojownik. – Wiesz, ktoś na tych ziemiach musi myśleć, aby ktoś inny mógł ten plan wcielić w życie – skwitował, ponownie muskając swój pysk łapą. – Tylko tu rodzi się pytanie: Czy znajdzie się ktoś, kto nie będzie się bał żadnych konsekwencji. Ktoś z jajami, i nie tymi między zadnimi łapami ... – dodał, wymownie wbijając wzrok w niebo. Bo jego tonie, a raczej głosie (niski, chrapliwym) trudno było się zorientować czy mówi prawdę, czy żartuje czy jego wypowiedź miała być jakaś drwiną. Zdradzić go mógł tylko lekki, drapieżny, uśmiech. – Tak! To wielka szkoda. No, ale cóż my możemy? Ano nic. Nic, nie możemy. – gdyby smoki potrafiły by czytać w myślach (a szkoda) Krwiożerczy przytaknął by błyskawicznie głową, i to nawet nie raz a kilka razy. Czarodzieje! Tylko oni – według co poniektórych typów – mogą tytułować się mianem inteligentnych. Reszta, no cóż ... mogą im tylko łapy myć. Taka brutalna prawda. Tja ... Mięsnie lub szybkości nie idą w parze z rozumem, czy tak? Chwile potem, przeniósł spojrzenie z nieba (i tak nic tam nie było interesujące) na swojego rozmówcę. – To może założymy sobie jakiś fanklub? Będziemy werbować miłe, słodkie i niewinne smoczki? Na nasze podobieństwo? – obchód ognistego skwitował tylko jednym gestem. Uniesieniem tych mięśni, które były – na przykład u ludzi – odpowiedzialne za brew. Bo smoki nie mają takich dwóch, półkolistych kresek nad ślepiami, czyż nie? Niemniej jednak, jego źrenice – dyskretnie – poruszały się za Duszą.
autor: Krwiożerczy Obłęd
14 lip 2014, 8:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81322

Krótko kiwnął głową. I takie konkretny to on rozumie. Nie ma tu żadnego gdybania – może, nie może, ewentualnie ... Wszystko jasne i proste! Zupełnie jak w walce. – Jasne. Ja też mam kilka spraw do załatwienia – oznajmił, wydając z siebie dźwięk między chrząknięciem a zakrztuszeniem się. Cóż, prawdopodobnie to miał być zaczątek śmiechu, ale gdybanie pozostawmy jednak innym. Szczerze mówiąc, jakoś nie widział tych innych, potrzebnych spraw do załatwienia, ale cóż. Może coś się trafi? Jakaś potyczka albo cuś? – W takim razie do zobaczenia – dodał, czekając aż Niebo się oddali. Jeśli to zrobił, on również poszedł w jego ślady. Odszedł z tego miejsca.
(zt)
autor: Krwiożerczy Obłęd
13 lip 2014, 19:43
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117209

Słuchając słów ognistego, parokrotnie potarł prawą, przednią łapą o swój pysk. To chyba miało oznaczać – w jego wykonaniu – zamyślenie. – Czyżby chodziło o kamienie? Każdy smok przepada za kamieniami. A poza tym, ten kto ma dużo kamieni ma władzę nad innymi. Może się sam szkolić, może także kogoś kupić czy raczej przekupić, no i przede wszystkim każdy dług trzeba spłacić. Czyli, to idealny sposób na wodzenie kogoś za nos. Albo i nie! Mam inny, lepszy pomysł! Czasowa możliwość polowania na obcym terenie. Wszyscy marzą, nieważne czy już o tym wiedzą czy jeszcze i nie, na spotkanie z czymś co nie występuje na danym terenie. Stadnym terenie, konkretnie! To coś na zasadzie: Wy macie możliwość spotkania ognistej salamandry, my niestety nie. Tak! Za takim planem pójdzie każdy czarodziej i każdy wojownik. – czyżby się droczył z Jadem? Nie, na pewno nie, ale jego wypowiedź na pewno nie była typowa dla niego. Chociaż nie?! Krótkie to było, więc może to jednak nie było aż tak odmienne. W pewnym momencie, mniej więcej w połowie, uniósł jeden kącik pyska ku górze. Specyficzny Uśmiech?
autor: Krwiożerczy Obłęd
13 lip 2014, 19:22
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81322

Zwalczył w sobie pokusę rzucenia się na posiłek. Już od tak dawno nie jadł, a to i obecne zapasy wcale takie kaloryczne nie były. Wszystko chude – lub też kościste – no i przede wszystkim nie dające aż tyle energii niż te zwierzęta sprzed długotrwałej zimy. Nie! On się zachowa ... kulturalnie. – Dziękuję – oznajmił po krótkiej chwili, zabierając się do jedzenia. Wcześniej jednak nieco przesuwając je sobie pod pysk. Dopiero później zaczął jeść. Szybko, ale to wcale nie oznaczało, że jakoś brutalnie. I niehigienicznie. Kiedy skończył, oblizał swój pysk oraz pazury. – Jeśli będziesz potrzebować jakieś pomocy, wystarczy mnie tylko wezwać ... – mruknął, unosząc jeden kącik pyska ku górze. A niech straci.
autor: Krwiożerczy Obłęd
12 lip 2014, 14:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81322

Przez chwile przygladal sie Niebo, jakby go oceniajac. No, przynajmniej Zycie – jak zwykle – nie nawala. Sa i chetni do nauki, sa i chetni do przekazywania nauki, no i sa chetni do przekazywania jedzenia. Chociaz i tak Obledowi podobala sie i tak ta ostatnia opcja.
– Krwiozerczy Obled, wojownik. Z cienia ..
Ostatni czlon mogl sobie podarowac – i takzapach cienia jes tajemniczy i niespotykany – ale skoro zawsze sie tak przedstawial to niech i tak bedzie. Niech Lowca wie z jakiego pochodzi stada
– Wezwalem Cie, aby prosic Cie o jedzenie. Lowcy z naszego stada sa od jakiegos czasu nieobecni. A jak nieobecni to nie chodzili na polowania,wiec i ich zapasu sa dosc skromne. Lub wogole ich nie ma ...
Szybko przedstawil powod wezwania ow smoka.
autor: Krwiożerczy Obłęd
12 lip 2014, 13:58
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 94687

I znow krotkie kiwniecie lbem, ktore Naznaczony nie mogl nie zauwazyc. W koncu go przeciez trzymal. – Dobre wykorzystanie przewagi ...
Tak. Nad swoja sila, badz co badz; musi nieco popracowac. Choc i tak nie duzo mu do tego akurat brakowalo. Po krotkiej chwili, skoczyl w kierunku Naznaczonego zamierzajac go przewrocic/przygniesc. Byc moze nie byl za silny, ale mial swoje luski, ktore troszke sobie wazyly. A na pewno nie byly tak lekkie jak u wiekszosci smokow. Wiekszej krzywdy cienistemu nie zamierzal jednak czynic. w koncu, to nie byla/jest walka na smierc i zycie.
autor: Krwiożerczy Obłęd
12 lip 2014, 13:46
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117209

Usmiechnal sie. Tak. Dobrze jest wrocic do tego co juz bylo. Do walk z innymi smokami. Usmiech na nowo powrocil do zycia, Jad Duszy – jak to bylo widac – takze wrocil, czyli zyc nie umierac. – Naznaczony Kolec od kilku dni nalezy juz do naszego stada. To nawet i dobrze, bo Cien potrzebuje doskonalych wojownikow. A on ma wlasnie zadatki na niego. No i chce byc najlepszy z najlepszych, a nie tytulowac sie mianem marnego wojownika. – oznajmill krotko. Ale i tak, znajac zycje na tych terenach, musial byc zmuszony do dolaczenia do jakiegos stada. Ot;, zyl sobie na terenach wspolnych, samotnie, przez kilka/kilkanascie ksiezycow i ... bach. nagle znalaz sie w Cieniu. Czy to nie jest dziwne? – Czlonkowie Ziemi, a raczej Zycie, raczej z tego powodu nie beda nieszczesliwi. Oni sa raczej z tego zadowoleni. Zadnych problemow, zadcnego niepokoju, zadnego stzadnego strachu. Nawet juz nie mozna postraszyc ich smokow, bo zaraz, ot niewiadomo skad; jestes otoczony przez zgraje smokow. A sprobuj tylko przekroczyc koncowka ogoˆna linie graniczna, to dopiero narobi sie wielki harmider. Zblizenie sie do ich granicy albo nawet spacerowanie wzdluz niej, jest juz uwazane za zachowanie podejrzadne ...
Tak. Zycie w stadzie Zycia stalo sie za bardzo monotonne. Tylko nauka, polowanie, ceremonie ... Niby prawie jak u niego,ale on przynajmniej przepadal za potyczkami. Nawet jesli musial przegrac.

Wyszukiwanie zaawansowane