Znaleziono 4 wyniki

autor: ZÅ‚odziej
20 cze 2014, 14:54
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96412

Poczuł się od razu bezpieczny, gdy łeb Ćmiącej znalazł się obok niego. Zaś słowa smoczycy upewniły go jeszcze bardziej. Stał teraz znacznie pewniej i się nie bał. Ognista miała racje, woda go otaczała. Czy czuł się lekki, jak piórko? Chyba tak. Czyli woda mu pomagała i miał latać. No może nie do końca latać. Powiedzmy, że ten przezroczysty płyn miał go unosić, a on miał się czuć jakby latał. Spodobało mu się to. Pokiwał energicznie głową – był gotowy. Ruszył dalej. Miał zanurzyć się, aż do karku. Kiedy to uczynił spokojnie i z niesamowitym opanowaniem, wyciągnął łapki przed siebie. Tylne również wyciągnął. Zaczął nimi przebierać, jak zawodowy pływak. Lewa przednia i prawa tylna, potem prawa przednia lewa tylna. Nie było to trudne do załapania. Tak zresztą mu się wydawało. Widać było, że za każdym razem szło mu coraz lepiej. Oczywiście złączył palce, a łepek i ogonek cały czas starał się utrzymać na powierzchni. Płynął. Tak, płynął! W stronę Ćmiącej.
autor: ZÅ‚odziej
20 cze 2014, 12:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96412

Nie zwracał zbytnio uwagi na temperaturę przezroczystego płynu. Bardziej interesowało go to, że miał łapy w wodzie i woda dziwnie falowała, jak poruszył kończyną. Od razu wykonał polecenie Ćmiącej, spokojnie acz z nie zwykłym zapałem, uczynił pierwszy krok. Zanurzając swoje łapki bardziej. Powoli czynił każdy najmniejszy kroczek. Miał wrażenie, że woda go pochłania. A jakby zanurzył się cały? Przestraszyła go trochę ta myśl, jednakże smoczyca przecież nie kazała mu tego czynić.
– Woda... chyba chce mnie zjeść.– Odparł, mając na myśli lekki prąd rzeczny, który go chciał pozbawić podłoża, jakim było dno.
autor: ZÅ‚odziej
19 cze 2014, 19:47
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96412

To ostatnie słowo wywarło na małym zachwyt. W powietrzu? Jak podrośnie? Ciekawe kiedy podrośnie. Musi być taki jak tato? Zadumał się na chwilę na tym słowem. Po czym wrócił myślami do nauki. Był dobrym pisklakiem i nie chciał sprawiać kłopotów przecież. Kroczył elegancko za smoczycą i zatrzymał się, gdy ta weszła do wody, a mu kazała zaczekać. Czyli nie można było chodzić po wodzie? Ile mógł się dowiedzieć z tej lekcji?! Był podekscytowany. Skinął łbem i na polecenie Ćmiącej wszedł do wody i zanurzył lekko łapki. I zaczął sobie chodzić. Było jakoś dziwnie. Inaczej się chodziło na ziemi, a inaczej w wodzie. Ta substancja była taka inna.
autor: ZÅ‚odziej
19 cze 2014, 18:46
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96412

Złodziej był jeszcze bardziej zachwycony pobytem na grzbiecie Ćmiącej, niż lataniem na grzbiecie ojca. A dlaczego? Samica miała futerko! Tata miał jakieś łuski. A tu takie miękkie... Przez całą drogę, na ów miejsce młodzik wypróbowywał futerko. Tulił się i tulił, a nawet lizał. Lizał! Oż kurde. Kichnął, bo go zaswędziało w nosie, ale ogólnie było suuuuper. Dobrze, że młodzik nie ział jeszcze ogniem... a nie Złodziej nie posiadał gruczołów, które wytwarzały by płomienie, tylko kwas. Na jedno i to samo wychodziło. Kichnął i nic się nie stało, więc nie było obaw do zmartwień. Oczywiście, że mały Złodziej chciał sobie zjechać. Uczynił to gracją i lada chwila, znajdował się na ziemi, obok czy może na przeciwko swej nauczycielki. Kiedy padło pytanie, o pływanie, samczyk spojrzał dziwnie na Ćmiącą, jakby nie wiedział o co chodzi. Mało mówił, bardzo mało... Ale skoro była to nauka wypadało odpowiedzieć, aby nie sprawiać kłopotów swojej nauczycielce.
– Sądzę, że tak.– Odparł z zaskakującą powagą. A no mogła zaskoczyć – ta powaga. Tu taki wariat liżący futro, a z drugiej strony, jego powaga w słowach, które wypowiadał świadczyła o niespotykanej dojrzałości.– Takie paplanie w... w wodzie.– Odparł i kiwnął z powagą łbem. Wpatrywał się uważnie w smoczyce, jakby ją uważnie analizując, a także chciał skoncentrować się na nauce. Czekał na słowa lub polecenia, które miały mu pomóc w opanowaniu tej umiejętności.

Wyszukiwanie zaawansowane