Znaleziono 81 wyników

autor: Echo Istnienia
26 maja 2019, 19:33
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Przestraszyć? Ją? Wybaczyć? Z tego wszystkiego, co Szkarłatna powiedziała, Futrzasta jakimś sposobem wyciągnęła to?
To adeptka Wody powinna przepraszać, a nie Aank. To ona przestraszyła Futrzastą, a nie na odwrót. To przez nią Futrzasta myślała, że wariuje, to JEST JEJ WINA, NIE AANK. Aank powinna być wściekła, a nie smutna. Wściekła na Szkarłat za to wszystko.
A tym czasem Ognista wyglądała na kompletnie zniszczoną, jakby jej świat właśnie się załamał. Nawet Szkarłatna była w stanie to odczytać, więc coś to świadczyło o ogromie emocji. Nie powinna! SZLAG BY TO WSZYSTKO, TO NIE JEST JEJ WINA!!!
A potem zachrypiała, że zrozumiałaby, gdyby Szkarłat nie chiała jej więcej znać. Dobry przyjaciej histeria zaczął się budzić w czerwonołuskiej. Ona by nie chciała znać Bojaźliwej? Ona? Ona nikogo więcej nie zna. Przybysz się gdzieś zasiała, i nie widziała jej od czasu mianowania na adeptkę. Z nikim więcej się nie zadaje. Nikogo wiecej tak na prawdę nie zna. I to Szkarłat jest problemem, a nie Aank. To Szkarłat.
Musi jakoś przekazać, że Szkarłatnej na niej zależy, ale to słowa przyczyniły się do tego całego fiaska, i czerwonołuska nie ufała ani im, ani sobie, żeby nie pogorszyć sytuacji. Podeszła więc do adeptki Ognia i usiadła blisko niej. Łuski dotykające futro – blisko. Nie siedziała w takiej odległości od innego smoka od... czasów starego stada. Głowę miała ustawioną prosto, jakby patrzyła się w dal, ale jednak przyglądała się uważnie swojej ... przyjaciółce (???), chciała wiedzieć jak zareaguje, czy popełnia jedzcze większy błąd, czy może na reszcie robi coś dobrze. Czy powinna wstać, uciec, i unikać potem smoka z Ognia do końca swojego życia, czy może właśnie zostać dłużej.
Futrzasta była całkowicie załamana faktem, że nie wiedziała. A to przecież nie jej wina, Szkarłatna mogłaby się założyć, że ona nie wie więcej. A że o maddarze wiedziała...
No tak!
Aank nie wie o maddarze, tak jak Szkarłatna nie wiedziała o łowiectwie! Może pomóc! Odwdzięczy się chociaż odrobinkę.
– Mogłabym Cię nauczyć magii – wyskrzeczała ni stąd ni zowąd. Teraz gdy była spokojniejsza, miała dużo większą kontrolę nad swoim głosem. Stres nie ściskał jej już tak gardła. Było dużo lepiej.
Mogło być jeszcze lepiej, tylko Aank musi się zgodzić na nauki.
autor: Echo Istnienia
20 maja 2019, 18:04
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Szkarłatna zamarła, gdy Aank ją chwyciła. Nigdy nie widziała smoka tak przerażonego ( chociaż to jest kłamstwo, prawda? Bo widziała, tylko nie chce tego pamiętać ) Nie wiedziała co się dzieje, nie wiedziała co ma robić, poki Futrzasta ponownie się nie odezwała.
I po tym wcale nie poczuła się lepiej.
Stała sztywno, z obroconą głową, chyba żeby lepiej widzieć drugą adeptkę, chociaż sama nie wiedzieła, bo jej obraz się rozmazał i koniec końców nie widziała prawie nic.
To była jej wina.
Futrzasta jest tak przerażona przez nią.
Owszem chciała ją lekko nastraszyć, po szoku bycia "zaatakowanym", ale nie chciała żeby tak się poczuła.
I nawet jej wezwanie zostało źle odebrane. (Nie pomyslała, że to nawet jest opcja, gdy ona pierwszy raz poczuła ciągnięcie maddary wiedziała co to jest, może nie wiedziała co dokładnie to oznacza, ale wiedziała mniej więcej, i była tym zafascynowana)
Nie wiedziała, że nie wiadomo, czyj czar jest.
Nie wiedziała, że ktoś może nie rozpoznać maddary.
Nie wiedziała, że ktoś nie może nie wiedzieć.

Po skonczeniu wywodu Bojaźliwej, Szkarłatna chciała wytłumaczyć, że to ona, i że przeprasza, że NIE WIEDZIAŁA, ale ilekroć otwierała paszczę żadne słowa się nie wydobywały.
Przekręciła łeb w drugą stronę i opuściła go. Lepiej by było po prostu wysłać wiadomość, łatwiej na pewno.
Spróbuje znowu.
Tym razem jakiś niezidentyfikowany jęk, towarzyszony przez coś na kształt chrząknięcia opuścił jej gardło. Zabolało. Ale miała wrażenie, że tego właśnie było jej potrzeba. I miała rację, bo następne dźwięki wydobyte przez nią były już slowami.
To ja... Aank, to ja. – proszę cię, uspokój się, to przecież tylko ja – dzisiaj to ja wysyłałam te wiadomości, maddarą, magią! zaskrzeczała. Pod koniec jej głos się zalamywał bardziej niż zwykle. Bolało. – Szkolę się na...czarodzieja... Nie wiedziałam... że nie wiesz... w tym momencie biaooka już nie potrafiła kontynuować korzystania z glosu. Jakiś cichy glosik z tylu głowy podpowiadał jej, żeby wzieła kilka głebokich oddechów, albo lepiej, czegoś się napiła, i wszystko wróci do normy, ale ten głośik utonął w ogólnej kakofoni myśli adeptki.
Zdeterminowana przekazać całą swoją wiadomość, nie robiąc przerwy na myślenie, przesłała kontynnuację Futrzastej mantalnie:
"... o maddarze. Nic z tobą nie jest nie tak. To tylko ja wysyłałam wiadomości, żebyś mnie nie musiała szukać. Nie wariujesz."
Przynajmniej tym razem starała się wysłać słowa, a nie tylko znaczenia, i postarała się, żeby były one wypowiedziane jej glosem, jej okropnym, skrzeczącym głosem.
autor: Echo Istnienia
16 maja 2019, 14:42
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Po okresie czekania, badania najbliższej okolicy, zmuszania się do zostania z dala od gąszczgu, chodzenia w kółko, oraz byciem pochłoniętym niepewnością, Szkarłatna miała dość. Denerwowała się. Nie wiedziała czy, Futrzasta zapomniała, czy jej się coś stało, czy jej właśnie szuka, czy może po prostu nie chciała się z nią spotkać od początku, i teraz się śmieje z jej naiwności i głupoty? Bo czemu niby by chciała spędzić z nią czas? Żeby na kwiatki popatrzeć? Liście pozbierać? Przecież to jest żałosne i niegodne smoka.
Wdech i wydech Szkarłat. Może po prostu ktoś ją zatrzymał...
Aank nie wyglądała na smoka, który by tak postąpił. (Chociaż co ona tam wie, nigdy nie była dobra w czytaniu innych)
...
Co jeśli natrafiła na biesa, i teraz wykrwawia się gdzieś w krzakach? To by była wina tylko i wyłącznie adeptki Wody.
...
Nie!
Nic jej nie jest, tylko jej się to tak dłuży.
Przysiadła i skoncentrowała się na początku na oddechu, a potem na swojej maddarze. Na swoim źródle. Czuła jak energia rozświetla ją od wewnątrz, czuła jak w niej płynie. Tysiące malutkich cząstek możliwości, lekko świecących i przepięknych. Tysiące pasemek możliwości, które razem mogą zmieniać świat.
Nie tylko ją to uspokoiło, ale też całkowicie pochłonęło. Dla młodej czerwonołuskiej świat zewnętrzny nie istniał, liczyła się tylko magia. Więc gdy Bojaźliwa Łuska naskoczyła na nią, nie było to tylko lekkie zaskoczenie. Było to wrzucenie Szkarłanej w nową rzeczywistość, której istnienia przed momentami adeptka się wyparła. Było to jak oblanie śpiącego lodowato zimną wodą, tylko wiele, wiele razy gorsze.
Pierwszą bardziej koherentną myślą Szkarłatnej było to, że coś ją atakuje. Drugą, że jest głupia, nieodpowiedzialna, i niczego się nie nauczyła. Trzecią był już pancerz przylegający do łusek Szkarłatnej, twardy jak kamień, lekko chłodny od środka, lodowato zimny od zewnątrz. Brak zapachy, brak koloru. Grubość-... Aank?
Napływ śmiechu i przeprosin potwierdził, że to Futrzasta. Smoczyca pozwoliła jej się oswobodzić, co młodsza adeptka wykorzystała z lekkim opóźnieniem. Myśli jakoś tak ciężko jej przychodziły.
Gdy wreszcie podniosła się z ziemi, otrzepała się z pyłu, i rzuciła Bojaźliwej najbardziej oburzone spojrzenie, jakie potrafiła. Na jej pysku widniał jednak uśmiech. Oposowata była tu. Wszystko było dobrze.
(Oraz lepiej żeby się tak dała przyjacielsko nastawionej istocie, niż czemuś, co chciało ją zabić. Następnym razem będzie bardziej uważać....)
...
Jednak Aank będzie musiała teraz mieć się na baczności, bo Szkarłatna nie zostawi tego nieodwzajemnionego, i ma magię do wykorzystania.
Na tą myśl jej uśmiech przybrał bardziej drapieżnego wyrazu, i wysłała Futrzastej mentalną wiadomość, przekazującą nie tyle słowa, ale ich znaczenia.
" Strzeż się, adeptko Ognia."
Nawet do głowy jej nie przyszło, że ktoś może nie życzyć sobie tego. Przecież maddara jest przepiękna i niesamowita. Każdy ją musi lubić!
autor: Echo Istnienia
09 maja 2019, 8:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Nauka magii zajęła Szkarłatnej więcej niż myslała, dlatego samiczka pospiesznie truchtała na tereny wspólne. Nie chciała by Aank musiała na nią czekać.
Nie widziała gdzie dokładniej znajduje się miejsce spotkania, ale nie przeszkadzało jej to, bo wiedziała, że jest łatwa do zauważenia, i że wytarczy, żeby poszwędała się w okolicy, i jakoś to będzie.
Gdy dotarła na skraj puszczy przez chwilę zastanawiała się, czy lepiej nie zaczekać przed nią, ale koniec końców weszła w gąszcz. Nie widziała nigdzie drugiej adeptki, ale to nie znaczy, że jej nie było. Zawsze mogła być gdzieś na drzewie, a Szkarłat po prostu jej nie zauważała.
Nigdy nie była w takim miejscu. Roślinność była tak gęsta, że czuła się, jakby to była prawie noc. Musiała się powstrzymać, żeby wbiec do tego buszu, i nie zostać tam... jeszcze. Musi poczekać na Futrzastą, i lepiej żeby się całkowicie nie zaszyła, żeby mimo wszystko była całkiem dobrze widoczna... Ale tam na pewno musi być tyle rzeczy do zobaczenia... Może dałoby się jakoś maddarą to poczuć?
No właśnie, maddara! Może dałoby się jakoś wysłać wiadomość do Aank, że już jest, i że siedzi na jakimś takim zarośniętym trakcie?
Spróbować zawsze warto, a jesli nie wyjdzie, to spróbuje to coś z czuciem maddarą? Czy takie coś jest w ogóle możliwe? Wydaje jej się, że powinno być, ale bedzie musiała spróbować. Ale najpierw wiadomość.
Skupiła się i pomyslała, o tych wszystkich razach, kiedy Ważna Koścista wzywała ich na zebranie. Za pierwszym razem, mimo że nie znała Stada Wody, wiedziała gdzie ma iść. Próbowała zrobić dokładnie to samo, ale dosięgające tylko jednego smoka. Zaczerpnęła ze swojego źródła, i czekała. Może wyszło, może nie...
autor: Echo Istnienia
07 maja 2019, 16:04
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81304

Na szczęście starsza smoczyca zareagowała dosyć szybko, na nieszczęście Szkarłatna dalej nie była pewna co robić. Właściwie to Szkarłatna nie miała pojęcia co robić! Na pewno kąpiel będzie pierwszą rzeczą za jaką się weźmie, ale czy będzie sama, czy z Futrzastą, to już inna sprawa.
Przrkrzywiła głowę i spojrzała na Aank.
Na pewno chciałaby spędzić z nią więcej czasu, poznać ją odrobinę lepiej. Może poszwędałyby się razem po lasach? Starsza adeptka też wyglądała, jakby ją interesowała natura i otoczenie, mogłyby po prostu poobserwować i się przespacerować. (tylko ona ma skrzydła, może ona woli latać?) Tak bez większego celu.
Tylko czy ona na prawdę chciała spędzić czas z Szkarłat? Bo już 10 księżyców się zbliża ( 7 spędzonych w Wolnych Stadach ), a ona dalej tak tylko z Tealeen się zna. Różne smoki ją uczyły, owszem, ale nauka to zupelnie coś innego od spotkania się tak o. Jest prostsza, i wiadomo co robić...
A może tak jak powiedziała Futrzasta, teraz to ona ją czegoś nauczy? Tylko musiałaby chcieć... No i czerwonołuska jest jeszcze początkująca, tak we wszystkim, i chyba lepiej by bylo dla każdego, żeby ktoś bardziej doswiadczony został nauczycielem. Nie mówiąc w ogóle o tym, czego miałaby niby uczyć.

Tyle myślenia, a ona dalej nie wie. Trzeba jakoś zareagować, zanim minie zbyt wiele czasu. Chyba już minęło...
Może spotkałybyśmy się w tej puszczy, nie daleko? – Podobno jest tam drzewo ze swoim wlasnym duchem i jakimś cudem białooka nigdy tam nie była.
I mogłyby się tak umówić, że adeptka wody miałaby czas umyć się, wrócić na szybko do obozu, umyć się jeszcze raz, nauczyć sie magii, ( umyć się) i wrócić.
Tylko to wszystko zależy, czy Aank chce.
autor: Echo Istnienia
05 maja 2019, 12:45
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81304

Białooka wylazła ze swojej kryjówki i się porządnie otrzepała. Musi wyglądać jak chodząca sterta śmieci, ale to chyba dobrze, bo smoka się w niej nie zobaczy, tak?
Na słowa adeptki Szkarłat pochyliła głowę trochę zawstydzona. Nie pomyślała o tym. Kompletnie nie pomyślała o śladach jakie zostawia. No cóż, na przyszłość już wie.
Kątem oka zanotowała "atak" Aank, wyglądała jakby musiała ze sobą walczyć, żeby nie skoczyć na cokolwiek tam było. Szkarłatna uznała, że będzie z niej dobry łowca... no, przynajniej łowca z pasją, a to się liczy, bo na przykład ona sama już wie, że polować nie będzie lubiła. Wolała obserwować.
Potrząsnęła łbem i zwróciła się do Futrzastej:
Ja...dziękuję...i chodzi ci o tropienie, tak?. – chrząknęła, nie żeby jej coś to dało, ale może kiedyś – Bo Burzowa Łuska już mnie tego uczyła, tylko nie pomyślałam, żeby jakoś starać się nie zostawiać śladów. Albo je jakoś zakryć. – zaskrzeczała.
Nerwowo ruszyła ogonem. Nie jest dobra w inerakcjach z innymi, nawet z Tealeen, jeśli rozmawiają, to często nie wie co powiedzieć. Może gdyby więcej mówiła, to by lepiej jej to szło? ... Jakoś nie chce tej teorii sprawdzać, z Tealeen rozmawia i to musi wystarczyć.
Wycofać się już, zostać jeszcze chwilę? Decyzje, decyzje...
Pokłoniła się lekko, trochę na pożegnanie, trochę na podziękowanie, ale mimo to nie ruszyła z powrotem. Chyba polubiła Futrzastą, nie narzucała się, ani nie uważała się za lepszą ( chociaż miała do tego prawo, w koncu była jej nauczycielką! ) ... Poczeka na jej reakcję, a potem się zobaczy.
autor: Echo Istnienia
04 maja 2019, 18:00
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81304

Szkarłatna uśmiechnęła się na komentarz o wodzie. Takie to trochę ironiczne, że smok ze Stada Wody, który akuratnio nie lubi wody, bedzie musiał jej używać, żeby być mniej widoczną. Chyba że będzie korzystać z maddary... no ale zawsze dobrze jest się nauczyć nowych umiejętności nie wymagających magii, kto wie, co przyszłość przyniesie.
Słuchała Futrzastej jak zwykle z uwagą, ale i tak kamuflaż wydał jej się dużo bardziej skomplikowany, od wszystkiego, czego się wcześniej uczyła. Z tego co druga adeptka powiedziała wynika, że trzeba wziąść pod uwagę wiele rzczy, ale Szkarłat była zdeterminowana, i chciała się tego nauczyć.
Skineła głową starszej smoczycy na znak, że zrozumiała i rozpoczęła próbę zamaskowania się.
Na początek samiczka skupiła się na ukryciu swojego zapachu. Nie miała pomysłu, z czego skorzystać, więc zaczęła wędrować po okolicy, szukając czegoś co by jej pomogło. Może jakieś zioła albo kwiatki? Ale one chyba mają trochę za bardzo intensywny zapach. Trawa? Albo po prostu ziemia? Czy to wystarczy?
Zerknęła na Futrzastą, jeśli będzie robiła błąd, to raczej jej o tym powie, tak? Hmm...
Dobrze, że pogoda jest, jaka jest, przynajmniej błota nie brakuje.
To pomyślawszy białooka zaczęła się tarzać w ziemi, nie szukała kałuży błota, na razie chciała się tylko pozbyć smoczego zapachu. Oby to wystarczyło.
No i ma trawę pomiedzy łuskami. Dobrze dla kamuflażu, nie dobrze dla samej Szkarłat... westchnęła wewnętrznie, a to dopiero początek.
Teraz zakrycie koloru. No, to będzie ciekawe. Chyba jakieś bardziej płynne błoto, żeby to co leży na ziemi się przykleiło, się nada. (adeptka wątpiła, żeby sam pył wystarczył, jej łuski bardzo rzucają się w oczy)
Miała problem znaleźć odpowiednio mokrą ziemię, więc wróciła do miejsca, w którym wcześniej sie tarzała, pozbyła się reszty roślin, i zaczęła obsmarowywać się ziemią. Była wilgotna, więc się trzymała, ale nie będzie mogła przykleić do siebie liści. Może to i dobrze, bo potem z lisciami skradając się by szeleściła?
Starała się cała pokryć błotem, szyja, ogon, głowa, nogi.... Nigdy tego nie domyje, prawda?
Spojrzała na Aank. Teraz tylko jeszcze znaleźć jakieś odpowiednie miejsce. Pomyślała chwilę, na pewno nie w świetle. Może w jakimś krzaku? Nie, to by było dobre, gdyby mogła w nim zostać. Wysoka trawa w sumie nie jest zła... ale chyba najlepiej spróbować gdzieś w lesie.
W ogóle, może jeszcze jednak spróbuje dodać ściółki, do swojego kamuflażu? Chyba nie zaszkodzi?
Wzięła garść ziemi z lasu i wtarła w siebię. Większość rzeczy spadła, ale odrobina zgniłych kawałków liści się przyczepiła. Szkarłatna nie wiedziała czy się cieszyć, czy płakać.
Czerwonołuska wybrała na swoją kryjówkę spory, zakręcony korzeń porośnięty hubą. Miała nadzieję, że z daleka jej łuska będzie wyglądała jak kolejne grzyby. Korzeń znajdował się w półcieniu lasu, a obok niego rosła paproć. Samiczka rozpłaszczyła się pomiędzy korzeniem, a rośliną, ogon trzymała przy siebie.
...
Poczuła, że coś po niej chodzi... Spojrzała powoli na siebie... Chrząszcz z dużymi jakby rogami właśnie spacerował sobie beztrosko po tylnej łapie czerwonołuskiej. Ładny był. Czerwony tułów, pomarańczowe różki i nogi. I to takie jakby futerko. Postawiła mu pazur. Nie wszedł na niego, tylko skręcił i uciekł z nogi Szkarłat. Zniknął gdzieś w ściółce. Szkoda, fajny był.
Wystawiła głowę nad korzeń i popatrzyła pytająco na adeptkę. Ma tak tutaj leżeć, czy może wstać, albo nawet poszukać całkowicie innego miejsca?
autor: Echo Istnienia
03 maja 2019, 15:23
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81304

Szkarłat ucieszyła się, że Futrzasta nie skomentowała jej odejścia od nor. Nie za bardzo miała ochotę się tłumaczyć.
W odpowiedzi na pierwsze pytanie tylko uśmiechnęła sie lekko i kiwnęła głową. Cieszyła się, że jej się udało. Cieszyła się, że ktoś ją uczy.
Drugie pytanie bardziej białooką zakłopotało. Czy chce czegoś się dowiedzieć. Tak. Ale czy to nie będzie za dużo? Nie ma w końcu nic, czym by mogła się odwdzięczyć, chyba że Futrzasta nie potrafi jeszcze korzystać z maddary, a Szkarłatna wystarczająco szybko się nauczy.
Jednak po krótkiej chwili wewnetrznego konfliktu chęć nauki wygrała. Adeptka wody przekręciła głowę i lekko ją opuściła.( Jej nauczycielka wygląda już na pewniejszą, ucieszył ją ten fakt ) Chrząknęła cicho, starając się przygotować swój głos do użytku, i odpowiedziała :
Jeśli by to nie był problem, to chciałabym wiedzieć jak lepiej wtapiać się w okolicę. – nie mogła się doczekać dnia, kiedy nauczy się wysyłać wiadomość maddarą, to tak ułatwi jej życie.
Nie podziękowała jeszcze za lekcje, ale miała nadzieję, że widać po niej, że jest wdzięczna. Bo była. Tylko Szkarłatna powiedziała to w życiu tyle razy, że powoli ją już to męczyło.
autor: Echo Istnienia
01 maja 2019, 12:09
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81304

Druga smoczyca wyglądała na wręcz przestraszoną, gdy czerwonołuska do niej podbiegła. Wysoko prawdopodobne, że nikogo jeszcze nie uczyła, nie wygląda na dużo starszą od niej samej, więc Szkarłat rozumiała, dlaczego może być zestresowana.
Samicza zwróciła wzrok w kierunku wzkazamym przez Aank i zobaczyła plątaninę korzeni nie tak daleko. Słuchała jej uważnie, starając sie nie przegapić żadnego słowa, żadnego znaczenia.
Najpierw zastanowiła się, którędy tam dojść, tak jak powiedziała jej nauczielka. Przed korzeniami rosły małe suche krzaczki, lepiej je obejść, tylko, że gdyby skręciła zaraz przed krzakami, to wylądowałaby w paproci na luźno wyglądających kamykach. Lepiej zrobić wiekszy łuk, możnaby wtedy przejść w trawie i pod paroma świerkami.
Zdecydowana przyjęła pozycję – ugięte nogi, pierś wysoko, głową nisko, a ogon płasko z grzbietem ( czyli w sumie prawie tak jak zawsze). Zanim skierowała się do nor, przetestowała parę sposobów chodzenia, najbardziej spodobało jej się stawianie najpierw palców, a potem powolne opuszczanie nogi i takie jakby otulanie podłoża.
Gdy już była mniej wiecej zadowolona ze swojego chodu, ostrożnie ruszyła do swojego celu. Starała się unikać suchych traw (ktorych na szczęście było bardzo mało), gałęzi i innych szeleszczących lub grożących trzaskiem przedmiotów.
Poruszała się bardzo powoli, była skupiona i koniecznie chciała to zrobić dobrze.
Po dłuższym podejściu nareszczie znalazła się niedaleko nor. Nie podchodziła bliżej, bo bała się, że coś może ją zauważyć.
Nie ruszyła się, nie wiedziała co ma teraz zrobić. Spróbować złapać coś? Czy to już koniec? Im dłużej tak będzie czekać, tym bardziej prawdopodobne, że coś ją zobaczy. Ugh... Dobra, zostawi te swtorzonka w spokoju, nie ma po co ich bezsensownie straszyć.
Zaczęła się wycofywać, na początku też powoli, ale po pewnym czasie już nie przejmowała się skradaniem. Podeszła do Futrzastej, miała nadzieję, że tego nie zepsuła. (oraz te wszystkie nory ją zainspirowały, może ona też powinna znaleźć sobie jakąś fajną dziurę?)
autor: Echo Istnienia
30 kwie 2019, 15:54
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81304

Szkarłatna drugi raz w życiu powędrowała na tereny wspólne by się uczyć, tym razem jednak znała szlak, po którym miała iść, i była zdecydowanie mniej bezbronna.
Gdy tak truchtała myślała jak wiele, a zarazem jak mało zmieniło się od tego czasu. Została oficjalnie częścią Stada Wody, poznała ... przyjaciela? Nauczyła sie całkiem wiele. Ale dalej tęskni za górami, dalej nie wie prawie nic i dalej spędza czas głównie samotnie. Tylko, że ostatnio świat stawał się dużo mniej... magiczny. Dużo mniej tajemniczy, może to od nauki? Albo samego dorastania? Przecież pamięta, jak ostatnim razem tędy szła, to fascynowało ją wszystko, od kształtów liści przez kolory kamyków, aż po małe zwierzątka prowadzące swoje życie w spokoju. Fakt, dalej ją te rzeczy ciekawiły, ale tu już nic aż tak interesującego nie ma. Musiałaby wejść glebiej w las, i kiedyś to zrobi! tylko jeszcze nie czuje się na siłach.
Cieszyła się też, że Aank zgodziła się zostać jej nauczycielem. Bardzo lubiła wiedzieć więcej i korzystała z każdej okazji by się czegoś nauczyć.
Zastanawiała się, co będą robić.
...
Tylko gdzie ona jest? Bo miały się spotkać gdzieś w tej okolicy, tak?
( może Szkarłat gdzieś źle skręciła)
Obejrzała się wokoło( nie, nie, dobrze poszła, jest tego pewna) i po momencie zauważyła futrzastego smoka, który w sumie przypominał jedno ze stworzonek, które kiedyś obserwowała. Podbiegła pod drzewo, na którym siedziała Aank, i skinęła jej głową na powitanie, bo ostatnio głos czerwonołuskiej sprawiał, że ona sama chciała wydrapać sobie uszy. Oszczędzi tego okropnego dźwięku chociaż drugiej smoczycy.
autor: Echo Istnienia
14 kwie 2019, 19:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 117956

Młoda smoczyca, mimo że się starała miała problem z uporządkowaniem wszystkich nowych informacji. Chciała pytać się o więcej, ale to chyba na nic się by nie zdało. Była wykończona, po tym krótkim czasie w bezruchu zaczęły ja boleć nogi, grzbiet, szyja i nawet ogon. Oraz miała problem ze skupieniem się. A musi jeszcze wrócić do obozu.
Chyba dzisiaj już się więcej nie nauczy, i tak po dzisiejszym dniu potrafi pływać, biegać i wie więcej o Wolnych Stadach. Na pewno nie spodziewała się, że jej wyprawa zaowocuje czymś takim, a wszystko tylko dlatego, że przypadkowy smok podszedł do niej w przypadkowym miejscu.

Chyba powinna już zacząć kierować się w stronę obozu.

Przekręciła głowę i popatrzyła na Plamistego
Dziękuję za wszystko, ale ja już chyba powinnam wracać – wstała z cichym jęknięciem, nogi to jej chyba odpadną – jeszcze raz dziękuję i...
do zobaczenia
– lekko skłoniła głowę. Miała nadzieję, że tym gestem okaże chociaż odrobinę tego, jak bardzo jest wdzięczna.
autor: Echo Istnienia
12 kwie 2019, 19:07
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 117956

Pisklę słuchało starszego smoka z wielką uwagą.
Bariera stworzona przez bogini magii (bogini!) Naranlea'e. Zapamięta to imię.
Woda, Ogień, Ziemia, Cień.
Plamisty chce być piastunem.
Przywódca, zastępca (nie zauważyła w Wodzie nikogo, kto mógłby być zastępcą, przynajmniej jej się tak wydaje), piastun, łowca, wojownik, uzdrowiciel i... czarodziej. Czarodziej używający maddary. Czarodziej WALCZĄCY maddarą.
Szkarłat już wiedziała kim zostanie. Chciała się nauczyć korzystać z maddary, och jak bardzo to chciała, ale póki co zdobędzie podstawowe informacje, ma w końcu tak wiele pytań. Czym dokładnie jest maddara, jak z niej korzystać? W jaki sposób działa bariera, czy potrzebuje jakiegoś źródła mocy, co to znaczy, że słabnie? Kim jest Naranlea, czy jest więcej bogów, co robi z niej bogini akurat magii? Bo tak, bo jest niezwykle uzdolniona w magii, bo ona wymyśliła magię, bo ona jest magią? Jak zostać czarodziejem, kiedy można zacząć się uczyć, co trzeba potrafić, jakie są obowiązki i wiele, wiele więcej.
Na szczęście nic nie powstrzymuje jej od zadania ich wszystkich, tylko jakieś musi być pierwsze, och ale które? (Szkarłat teraz będzie musiała obejrzeć tą barierę z bliska, jak już będzie mniej bezbronna i mądrzejsza) Przydałoby się też więcej wiedzieć o stadach, o relacjach między Wodą, a innymi, i np zwyczajami w reszcie. Głupio by było obrazić kogoś przez niewiedzę.
Ale to potem, magia ma pierwszeństwo.
Będziesz bardzo dobrym pistunem -powiedziała cichutko swoim skrzeczącym głosem w ziemię. I naprawdę tak myślała, nawet w całej plątaninie pytań o magii i bogach, przebłyskiwała myśl "Plamisty jest dobrym nayczycielem". To coś znaczy. I to coś jest całkiem spore.
Myślała nad swoim pierwszym pytaniem przez jeszcze parę sekund, kiedy podniosła głowę i zapytała głośniej – Kim jest Naranlea? – miała nadzieję, że przy odpowiedzi przeplotą się też informacje na temat innych bogów (jeśli są, ale jeśli Naranlea jest boginią czegoś, to znaczy, że muszą też być bogowie innych rzeczy) i co najważniejsze magii.
autor: Echo Istnienia
11 kwie 2019, 15:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 117956

Szkarłat wykończyła się nauką biegania bardziej, niż myślała, ale to nie powstrzymało jej od niemalże natychmiastowego przybycia do Plamistego na słowa "Wolne Stada". Bardzo, ale to bardzo chciała wiedzieć więcej. Nie zapytała tylko o opowieści, bo obawiała się, że upokorzy się swoją niewiedzą. Że wszystkie smoki w jej wieku już wszystko wiedzą, a ona nie, bo nie jest stąd.
Tak, bardzo, bardzo proszę! – energicznie kiwała głową. Ogon wszedł w jakiś dziwny stan, w którym pisklę nawet gdyby chciało, to nie mogłoby go uspokoić (nie chciało)
Bardziej przewróciła się niż położyła niedaleko Księżycowego Kolca (ogon dalej wyprawiał dziwne rzeczy) i poświęciła mu całą swoją uwagę, tak jakby miałby zaraz wyjaśnić niezgłębione tajemnice smoczego świata. Co w sumie dla Szkarłat byłoby niedaleko od prawdy, bo wiedziała o stadach, tylko tyle że są cztery, i że ona jest w wodzie.
autor: Echo Istnienia
08 kwie 2019, 20:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 117956

Szkarłat musiała przyznać Plamistemu, że może skakanie nie było najbardziej efektywnym sposobem biegania, ale to nie znaczy, że nie było fajne. (bo było bardzo fajne)
Odetchnęła chwilę i zaczęła się rozpędzać. Przednia lewa, tylna prawa, przednia prawa, tylna lewa. Tym razem biegła wolniej.
Skierowała szyję w lewo i wygieła ciało, tak jak jej powiedziano. Nogi jakoś tak same wiedziały co robić, i samiczka po chwili była już w trakcie drugiego kółka wokół swojego nauczyciela. Podobało jej się to. Jej ogon pomagał jej utrzymać równowagę, a pazury zapobiegały ślizganiu.
Przednia lewa, tylna prawa, przednia prawa, tylna lewa. Iii skręt. Pisklak nie męczył się tak bardzo jak wcześniej, ten styl biegania zdecydowanie był bardziej wydajny od jej pierwszego
autor: Echo Istnienia
07 kwie 2019, 19:25
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 117956

Szkarłat wstała, i zrobiła tak jak jej powiedziano. Rozstawiła odpowiednio nogi, wyprostowała ogon, obniżyła głowę i zaczęła iść, progresywnie robiąc większe i częstsze kroki. W przeciwieństwie do pływania bieganie przychodziło jej naturalnie. Nogi, mimo że zmęczone, były silniejsze niż kiedyś. Piskak pragnął biec szybciej. I szybciej. Zaczął bardziej skakać niż chodzić. Wybicie tylnymi, przednie do przodu, złapać ziemię i jednocześnie przekładać tylnie do przodu. Przednie do tyłu. Wybicie tylnimi, i tak w kółko.
Po chwili jednak samiczka musiała zwolnić, serce waliło jej w piersi i zrobiło jej się gorąco. Oddychała ciężko, ale była zadowolona. Jest szybsza niż wtedy.

Wyszukiwanie zaawansowane