Znaleziono 561 wyników

autor: Mackonur
21 sty 2020, 16:13
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79281

Axarus i Takhara bardzo kreatywnie spędzali ostatnio wolny czas! No bo podczas przerw od łączenia smoków w pary, albo poszukiwania kamieni szlachetnych, trzeba było coś ciekawego robić, no nie? Można było czasami poleżeć sobie w grocie, ale już dość się naspali! Czas na przygody i zabawy! Ostatnio Mackonur właśnie taką jedną wymyślił! Była to gra w... wybieranie zwierząt! Polegała na tym, że najpierw on wybiera sobie jakieś DOWOLNE, a potem Takhara! I... to w sumie koniec gry! Ale można grać więcej niż raz! Mało to kreatywne, ale im tam się to podobało! Wpadli też na pomysł w zabawę polegającą na chodzeniu do tyłu, kto pierwszy w coś walnie, ten przegrywa! No i była też inna wariacja tej wspaniałej gry – chodzenie z ZAMKNIĘTYMI OCZAMI! I znów, jak ktoś w coś uderzy, ten cep i bęcwał! Ale tym razem przeszli samych siebie! I to tak... o pięć ogonów! Połączyli te wszystkie zabawy i stworzyli "Wybieranie zwierząt, ale od tyłu i z zamkniętymi oczami!", to była robocza nazwa, ale nadal nad nią pracowali!
– Yyy, rozdymka! – Rzucił głośno po chwili zastanowienia. Szli tak już sobie tyłem i na ślepo od dłuższego czasu! I obyło się nawet bez większych uszczerbków na zdrowiu! Axarusa kusiło, żeby podejrzeć i zobaczyć, czy Takhara przypadkiem nie oszukuje! No i tak też chciałby zobaczyć, gdzie jest tak w ogóle! Mógłby być na przykład na terenach Plagi! A to takie trochę śmiertelnie groźne by było!
– Auuuu! – Zawyła krótko wilczyca, a ta trzymała się zasad! Dumnie szła tyłem i z zamkniętymi ślepiami, ale miała pewną przewagę! Trzymała ogon tak na prosto, więc mogła w ten sposób wyczuć, czy na coś nie wpadnie! Miało się ten łeb i wilczy spryt!
– Takhaaaaraaa! Nie możesz ciągle wybierać tego samego zwierzęcia, to już podchodzi pod oszukiwanie! – Rzucił do swojej kompanki, widocznie będąc zirytowany jej zachowaniem! To są ŚWIĘTE reguły zabaw! Ich trzeba przestrzegać i w ogóle!
– Auu-u-u! – Wilczyca zawyła, tym razem tak jakoś nieco inaczej, widocznie chciała coś Mackonurowi przekazać! To była honorowa wilczyca i nikt jej wmawiać nie będzie, że oszukuje! Najchętniej by mu odpowiedziała czymś w stylu "Tak? Twoja mama cię oszukiwała chyba!", ale dała sobie w końcu spokój!
– JA? Ja niby też oszukuje? Że niby sam tylko jakieś rozdymki, kraby i kałamarnice wybieram? O, nie, nie, nie! Tak być nie będzie! – Zmuszony był otworzyć oczy i podejść do Takhary, a potem zaczęli się wzajemnie okładać łapami! Tylko w taki dość łagodny sposób, że nikomu nic się nie stanie! No, ale chociaż frustrację wyładowali swoją i w ogóle! Wyglądać to mogło mniej więcej tak. Ostatecznie walka została rozstrzygnięta remisem! Axarus obiecał, że będzie bardziej różnorodny w swoich wyborach, a Takhara to w końcu coś innego wymyśli! Wrócili więc znów do zabawy, odwrócili się tyłem i zamknęli oczy!
– No to... jaszczurka! Taka jaszczurkowata! – Jak tylko to powiedział, to poczuł, że w coś uderzył! Jeżeli stojąca tutaj smoczyca nie odsunęła się, widząc jak w jej stronę zmierza maszerujący smok z wilkiem i to tyłem, no i jeszcze coś tam bełkoczący o jaszczurkach, to pewnie przywaliłby w kamień, który był w sumie gdzieś za ową samicą.
– AAAGH! O CHOLERA, JASZCZURKA! – Otworzył oczy, a potem się wydarł! Tam była jaszczurka! A on sobie właśnie o takiej pomyślał! JAK TO SIĘ STAŁO? Takhara aż się zerwała, a potem nieco się uspokoiła. Czym ten Mackonur się tak ekscytował? Nic się nie działo! Smoka nigdy nie widział!
– A sobie właśnie o jaszczurkach myślałem! To jest taka, wiesz... moc sprawcza! Jak coś sobie pomyślisz, to się właśnie stanie! Miejmy to z głowy! Czy... czy ty jesteś może moją halucynacją? Halucynacje nie kłamią, to jest w kodeksie miraży, złudzeń, halucynacji i temu podobnych! SAM CZYTAŁEM! Skąd się tu wzięłaś? Czy ja cię wyczarowałem? Ale fajnie! No bo sobie tak idę i myślę "jaszczurka!", a potem się odwracam i jesteś ty! Hahah! Tyyy, no ja nie wierzę! Ale jesteś ładna – moja wyobraźnia musi dobrze działać! – W głowie Axarusa były setki, a może nawet tysiące, nie... dziesiątki tysięcy myśli! Był taki podekscytowany! Moc sprawcza, to fajna rzecz, słyszał kiedyś o niej! Ale to zarazem wielka odpowiedzialność! Pomyślisz sobie o takim krakenie i ŁUBU-DZIEBUT, wszystko zniszczy! Lepiej więc myśleć o słodkich krabach i niegroźnych kałamarnicach!
autor: Mackonur
19 sty 2020, 23:48
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 4025
Odsłony: 233193

+ perła dla Mglistej! (wymiana za mięso)
autor: Mackonur
18 sty 2020, 3:03
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 22697

I znowu przyszedł z Takharą do świątyni! Ostatnio zadziałało idealnie, chociaż ta kałamarnica była jakaś podejrzana! Tym razem niósł w swojej torbie koral, który to ostatnio znalazł na wyprawie w nieznane! Ale to była w ogóle fajna sprawa z tym ołtarzem wymian! Znajdujesz kamień i dostajesz mięso! W jego stronach, to było trochę inaczej! Najpierw się znajdowało kamień, a potem dostawało się nim w łeb! Niezbyt opłacalny interes! Teraz było cudownie! Axarus zastanawiał się jednak, czy to idzie jakoś w drugą stronę? Czy jeżeli położyłby tutaj jakiegoś żółwia morskiego, to dostałby kamyk? Może... MOŻE STĄD SIĘ BIERZE TO MIĘSO? Najpierw ktoś je tutaj daje, a potem ono znika i pojawia się kamyk! A potem przychodzi ktoś inny i daje błyskotkę, ale dostaje właśnie to mięso! A MOŻE... te tajemnicze siły robią ten interes na własną łapę? Ale to bez sensu w sumie! Pływa sobie taka kałamarnica w wodzie i nagle – CHLUP, CHLUP! I jej nie ma!
– Duchy tego miejsca! My sobie tak pomyśleliśmy z Takharą, że tu wszyscy na wymiany przychodzą, a nikt wam nic nie daje tak wiecie, od SERCA! No, to trzeba to zmienić! Wymyśliliśmy pieśń dla was! I zaproście tu waszych duchowych kolegów i duchowe koleżanki! Niech też sobie posłuchają! – Mackonur położył koral na ołtarzu wymian i nieco się odsunął. Potem znowu naszły go dziwne myśli! Czy gdyby się tam położył, to czy zamieniłby się w kamień!? Chętnie sprawdziłby, ale ktoś by potem musiał tu przyjść i wymienić się z powrotem! Ale to mogło by być fajne przeżycie! Kamienie mają tak faaajnie! Tak sobie leżą cały dzień i noc... i leżą. No, w sumie to może być nudne!
– Duchy tego miejsca moje, oj duchy!
Tą piosenką chcę wam dodać otuchy!
To wy zmieniacie kamienie w kałamarnice!
A może nawet w jakieś ośmiornice?
Śpiew ten usłyszcie, jak i wilka wycie!
Od tego będziecie trwać tu w zachwycie!
Biedne smoki od głodu ratujecie!
I siłę swoją duchową na to marnujecie!
Wiedzcie jednak, że ja to doceniam!
Dlatego kamień dziś w kałamarnicę zamieniam!
Nie pamiętam, co śpiewać miałem dalej!
Coś mi mówi jednak "po prostu zaszalej!"
Piosenki więc już chyba nadszedł czas!
Niech jej słowa zostaną jednak w nas!

– Dumnie recytował, a gdy wspomniał o "wyciu wilka", to Takhara nawet zawyła! Długo ćwiczyli tę część występu, ale BYŁO WARTO. Pewnie nikt tu się tego nie spodziewał, a o to właśnie chodziło! Ciekawe jak duszkom tego miejsca się to spodoba! Gdyby Axarus był duchem, który odpowiada za takie wymiany, to byłby pod wrażeniem! A póki co czekali sobie z Takharą, wypatrując aż ofiarowany przez nich kamień, zamieni się w kałamarnicę! Myślał trochę o krabach, ale chyba tak będzie lepiej! Nie samymi krabami smok żyje!

//Koral za 4/4 mięsa! (najlepiej z kałamarnicy!)
autor: Mackonur
08 sty 2020, 3:25
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43129

Jaki to był piękny dzień! Axarusowi jakoś wyjątkowo dopisywał humor! No bo w końcu czas na kolejną wyprawę w nieznane! A one takie ekscytujące były i w ogóle! Zawsze albo się zdobywa nowych przyjaciół, albo kolejną traumę do kolekcji! Nigdy nie wiadomo, no i to było w tym cudowne! Mackonur już nie mógł się doczekać tego dreszczyku emocji, gdy przejdą przez granicę! Nie wiedział nigdy, czy to dreszcz ekscytacji, czy przerażenia, bo w sumie wszystko mogło ich zabić w dowolnym momencie, ale co tam! Wziął ze sobą kamyki szlachetne i włożył je do swojej torby, a potem ruszył za resztą kompanii! Podskakiwał jak mała sarenka i hop i hop! Tak bardzo szczęśliwy był, że udzieliło się to jego sposobowi poruszania! Gdyby nie te macki, to jeszcze ktoś by go z sarną pomylił! Za nim szła też Takhara, która może i nie wybierała się na misję, ale chciała odprowadzić Zielonego na miejsce, żeby się nie bał! No i znała drogę z powrotem i w ogóle! Iiii prawie cała grota dla niej będzie! Może zaprosi jakichś swoich wilczych kolegów? To się okaże! Może i nie biegała jak sarna, ale była równie podekscytowana!
Gdy już był niemal przy samej świątyni, to to dostrzegł tam smoki ze stada Oczka! Oni też wybierają się na misję? Czy tym Plagowym się zawsze chce wtedy, kiedy im się chce? To już było bardzo podejrzane, ale no już trudno! Ze smutkiem stwierdził, że nie ma tutaj Mahvran, ale nie wszystko stracone! Był przygotowany dosłownie na każdą ewentualność, taki był z niego spryciarz!
– Czeeeść! Spokojnie, spokojnie, ja wyciągnąłem lekcję z naszego ostatniego spotkania! Naprawdę, słowo daję! Przemyślałem wszystko w spokoju! No powiedz jej Takhara! Widzisz? Takhara się ze mną zgadza! Tak sobie przypomniałem, że jesteś koleżanką Oczka, a ja mam dla niej prezent! – I wyciągnął z torby coś na wzór drewnianego naczynia, tylko bardziej płaskiego i trochę śmiesznie wykonanego. Widać, że to jego własna robota! No więc postawił na tym obiekcie dwie truskawki i podsunął ostrożnie do Spuścizny, ale to tak bardzo ostrożnie! Jak już jego łapa była bardzo blisko, to pchnął naczynie do przodu, żeby własnego życia nie narażać!
– Truskaweczki mi się dwie ostały! Smaczne truskawki, takie truskawkowe! Jak dwa piękne oczęta Oczka! Tak sobie pomyślałem, że jednak by jej zasmakowały, bo ostatnio nie miała za bardzo humoru! Ja to rozumiem, wiesz? Też humoru czasami nie mam i w ogóle, ale potem zaczynam jeść! Jedzenie to najlepsze lekarstwo na smutki, a nie żadne zioła! Aaa, dla ciebie też coś mam! NIESPODZIANKA! – I o ile jeszcze nikt go nie zabił, to wyciągnął z torby kolejny przedmiot! Ten nie był na naczyniu, a tak po prostu go podsunął szybkim ruchem łapy do Spuścizny, no i oczywiście tak samo szybko kończynę cofnął. To była.... olsza! Było na niej jeszcze trochę szyszek i troszkę liści, które się jeszcze ostały! No co? Zimno jest, nic innego nie rośnie! Już i tak to cudem zdobył i życiem ryzykował, jak na niego szyszki spadały!
– Śliczne kwiatki dla ślicznej Pani! Ładne takie są, no! Jak ty! Ale Oczko jest najładniejsza, bezkonkurencyjnie! Pomyślałem, że ci się spodobają! Fajnie pachną i w ogóle, powciągaj sobie! No i super by było, gdybyś dała te truskawki Oczku! Ona tu przyjdzie jeszcze, co nie? Nieważne! Spokojnie, nie dotknę jej! Ja ją będę tylko wzrokiem pożerał! Nie no, żartowałem, nie obraź się! No... to ja sobie pójdę i w ogóle! – No i o ile znowu nikt go nie pobił, pogryzł, albo nie pozbawił łba, to ruszył do wnętrza świątyni! No i Echo już tam była! Ale ona się szybka ostatnio zrobiła! Podszedł do niej, bo się nawet za nią stęsknił i w ogóle! Z Echo to fajny smok bardzo, tylko Zielony bał się bardzo jej ptaka, bo on to strasznie gorący był, normalnie CAŁY CZAS! On PŁONĄŁ!
– Cooo tam Echo? Ale faajnie, że cię widzę! Tęskniłem za tobą? CO TAM U CIEBIE? No opowiadaj, opowiadaj, my z Takharą jesteśmy bardzo ciekawi! Jesteś naszą ulubioną uzdrowicielką! Znaczy... mamy jedną uzdrowicielkę, ale bardzo cię kochamy! – O ile Echo nie protestowała, to Takhara podeszła do niej i polizała ją po jednej z łap, taka była z niej czuła wilczyca! Axarus tymczasem rozejrzał się po wnętrzu świątyni i poszukał Kaltamena, czy jak tam mu było! Nie był dobry w zapamiętywaniu imion! W końcu chyba znalazł, a przynajmniej tak mu się wydawało! Dużo tu było takich czarnych smoków? Chyba tylko jeden!
– Dobry Panie, a nasz smoku! Przynieśliśmy ci takie fajne dary! Ja mam dla ciebie dwa kamyczki, a Echo chyba tam jakieś owoce skitrała! Reszta zaraz przyjdzie! O, no i mam do ciebie pytanie! Jak to w ogóle jest być Bogiem? Dobrze? – Powiedział to, co chciał powiedzieć, a potem podsunął Kaltarelowi szmaragd, no i tygrysie oko! Mackonur długo się przyglądał temu drugiemu, ale prawie na pewno był pewien, że nie jest to żadne oko! Czemu więc je tak nazwali? I jak się nazywa prawdziwe oko tego całego "Tygrysa"? Kamień? Niedorzeczne strasznie to wszystko!
– Takhara, pamiętasz wszystko? Ctouklissa musisz dwa razy dziennie karmić, głównie glonami! Jak będzie chciał cię uszczypnąć, to okryj go skórą, to wtedy pójdzie spać! No i jak przyleci Nielotek, to daj mu trochę suszonej ośmiornicy, schowałem pod kamieniem! A ty jedzenie masz tam, gdzie my! I nie rób bałaganu w Przystani! No nie... już tęsknie za tobą! Echo, możemy ją wziąć? Prooszę! Nie? No dobra! Chodź tu Takhara, przytul się do mnie! – No i przytulił wilczycę skrzydłami, a ona go jakoś tak dziwnie objęła łapkami, nawet uroczo to wyglądało! Axarusa pewnie pół dnia nie będzie, a już się prawie popłakał! Tak bardzo się zżyli z Takharą! Byli nierozłączni, jak Burza i deszcz! Jak Mułek i wygłaszanie protestów na ceremoniach! Jak Sztorm i bycie martwą, a potem znowu żywą!

//Szmaragd i Tygrysie oko za błogosławieństwo! (Włóczykij)
autor: Mackonur
05 sty 2020, 6:56
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Rzeźbienie w drewnie wydawało się takie ciekawe! To jak... rzeźbienie w skałach! Tylko, że W DREWNIE. Niby mała różnica, ale jednak znacząca! Drewno jest takie styyyloowe! Axarus miał już pomysł na swoją pierwszą rzeźbę, czyli kraba! Ale to znowu byłoby strasznie ciężkie, więc może jakaś zwykła ryba? Taka niby ryba, ale z drewna, ale jednak ryba, ale z drewna! I nawet by pływała! Mackonur już wiele razy widział dryfujące po wodzie kawałki drewna!
– To on ci pokazuje, jak się rzeźbi, a ty mu zdradzisz tajniki barwników? Ej, to ja też musiałbym wam coś pokazać! TAK! Tylko co takiego? O, wiem! Wiecie jak się suszy kraby? Albo nieee, bo Mułek już wie! Wiem! Pokażę wam SZTUCZKĘ, taką tajemną i magiczną! Ta cała maddara przy tym wymięka! Tylko musicie się skupić na moich łapach! Tylko na nich! ŁAPY, TYLKO ŁAPY! – Odłożył swoją torbę na bok, by mu nie przeszkadzała, no i położył się na ziemi, oczywiście pyskiem do nich, by mogli go dobrze widzieć. Następnym krokiem było wyprostowanie przednich łap, bo to przecież one będą najważniejszą częścią sztuczki magicznej. Przez chwilę pozwolił im na nie patrzeć, by mogli zobaczyć, że są to normalne, zielone łapy! Noo, tylko trochę obślizgłe!
– I teraz patrzcie! Mam jedną łapę, nooo i drugą łapę! Jedna i druga! Dokładnie DWIE! – Nie zapowiadało się na nic spektakularnego, ale to się dopiero wszyscy zdziwią! Bowiem Axarus zbliżył szybko do siebie swoje łapy, tak by wyglądało to, jakby w jednej trzymał pale przeciwstawny drugiej! I WTEDY – odsunął dwie łapy od siebie, by w jednej została jedna połowa palca, a w drugiej druga! Jakby został urwany! I teraz najlepszy moment! Poszurał łapami po ziemi i powyginał je w niezliczoną ilość pozycji, by potem zaprezentować im po kolei wszystkie palce, razem z tymi przeciwstawnymi... oba były CAŁE! No i teraz pewnie oboje się zastanawiali "Axarusie, ale przecież to wyglądało, jakby ci pół palca urwało!", no i otóż nie! Ale magik nie zdradza swoich sekretów! Znaczy i tak to zrobi, bo im obiecał, ale jeszcze nie teraz!
– Hahah! SZTUCZKA! Sztuczkowata sztuczka! A tak w ogóle, to fajnie śpiewasz, Mułku! Po mnie masz to poczucie rytmu! Ale to ja nie wiem, kto wygrał! A wiecie, co? WSZYSCY wygrali! Co o tym sądzisz, Wrzosia? Fajne rozwiązanie! – A tymczasem Takhara postanowiła zajrzeć do torby Axarusa, którą to zostawił gdzieś z boku, by mu nie przeszkadzała w pokazie. Trzymał tam dużo bezsensownych rzeczy, ale znajdował się tam również przysmak Takhary – krabie mięso! Postanowiła skorzystać z nieuwagi samca, a ten pewnie się nawet nie zorientuje! Poza tym, ona mu to wszystko odda, tylko jakoś później! Ale wzięła te kraby w końcu , odłożyła je nieco na bok i zaczęła je obgryzać i chrupać nimi, gdy przegryzała szczypce! Amciu, amciu! Oczywiście smakowało jej to, jak nigdy! Po chwili po krabach zostało jedynie wspomnienie... no i trochę resztek i niejadalnych fragmentów skorupy, ale to szczegół! Tak się najadła i jednocześnie zmęczyła, że postanowiła położyć się znów przy łapach Wrzosowisk i tam zasnąć! Widać spodobały jej się te komplementy!
– Mułeek! To ma sens! Ja krążę drogą mroku! W sensie... mieliśmy takie bóstwo w moich stronach, no i on był taki strasznie mroczny! Bóg mroczności! Wielki Przedwieczny, uśpiony na zawsze w głębiach oceanu! Miał takie straszne macki i w ogóle! I teraz siedzi w mojej głowie, dasz wiarę? I ciągle do mnie mówi! Teraz na przykład powiedział, że mam porwać Wrzosię! Może porwać do tańca? Uwierzysz, Wrzosia? Mogę cię porwać do tańca? A teraz powiedział, że mam wam o tym nie mówić! Oooo, znowu coś mówi! Mam NIE MÓWIĆ wam o tym, że mam wam nie mówić! Mułku! Może Przestrzeń mi pomoże? Oświeci mój mrok! – Odwrócił się, by wziąć swoją torbę i założyć ją na siebie, a potem tak sobie siedział i myślał o tej całej Przestrzeni! Ten Bóg brzmiał poważnie, ale to imię? Co to w ogóle za imię, Przestrzeń? Wstyd nawet do kogoś takiego w świątyniach się modlić! Jak on w ogóle tak rozmawia z innymi? No i w tym momencie w głowie Axarusa rozegrał się pewien dialog.

"Bójcie się strasznej PRZESTRZENI!"
"Przestrzeń, co to w ogóle za imię? Nie lepiej jakoś straszniej? MORD! POGROM!"
"No... no mama mi takie nadała, Płaszczyzna się nazywała! A tata to był Obszar! A ty jak się nazywasz niby?" – Ruszał pyskiem, jakby kogoś właśnie przedrzeźniał, ale przecież nie mówił nic na głos!
"Ja jestem Axarus!" – I wtedy spojrzał się jakoś na lewo i skupił swój wzrok na jakimś pustym miejscu, wyraźnie zdziwiony, jakby mu oczy miały zaraz wyskoczyć!
"Co?! Ja też jestem Axarus!"
"Niee! Mówiłeś, że jesteś straszna Przestrzeń!"
"O nie, nie, nie! Pomyłeczka tu zaszła jakaś pomylona! Ja jestem Axarus! A Przestrzeń, to nie wiem, Mułek ją widział!" – No i wskazał pazurem na Mułka, by potem znów wrócić wzrokiem do tamtego pustego miejsca.
"Niemożliwe! TY TEŻ JESTEŚ AXARUS! No ja nie mogę! A z jakiego stada jesteś?"
"Ze Stada Wody! Sztorm mnie znalazła i tam przyprowadziła! I Awantura!"
"Ja TEŻ jestem ze Stada Wody! I mnie TEŻ znalazła Sztorm i Awantura! Ale mamy ze sobą dużo WSPÓLNEGO!"
"Nooo, ja sam NIE WIERZĘ! A jak ma twoja mama na imię? Bo moja Graghess!"
"MOJA TEŻ! Ty no patrz jaki świat mały! Zostańmy przyjaciółmi! Będziemy razem łowić kraaaby i polować na ośmiornice!"

No tak... Axarus gdzieś tak w połowie się zgubił i zaczął rozmawiać z samym sobą we własnej głowie, do tego robić jakieś głupie miny i co jakiś czas pokazywać jakieś oznaki ekscytacji, albo zdziwienia! Jak go nikt z tego stanu nie wytrąci, to chyba mu jeszcze tak zostanie! Dla Mułka, to może i było normalne, ale Wrzosia chyba po tym wszystkim potrzebowałaby wyjaśnień, czy coś. A dyskusja Axarusa ze Stada Wody z Axarusem ze Stada Wody, trwała dalej!
autor: Mackonur
03 sty 2020, 22:32
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 66339

I znów szła dzielna kompania, która składała się z nieobliczalnego Mackonura i dumnej wilczycy! Przemierzali lasy, góry, a nawet morza – wszystko w poszukiwaniu przygód! No... może aż tak daleko nie szli, bo pewnie by im się nie chciało, ale po prostu zrobili sobie mały obchód po Terenach Wspólnych. No i jak to oni, a raczej jak to Axarus – rozmawiali przy tym na przeróżne tematy. Takhara może i nie była zbyt rozmowna, ale Mokradłom to nie przeszkadzało! Miał wreszcie odpowiednią ilość czasu, by powiedzieć dosłownie o wszystkim! Tym razem rozmawiał o klasycznym temacie miłości, a zdawać by się mogło, że on i romantyzm, to rzeczy wykluczające się! Nic bardziej mylnego! Coraz starszy się robił, a nikogo na oku nie miał! Niedługo już ze starości umrze! Na przykład taka Sztorm... kiedyś taka młodziutka była, a ostatnio z tych wszystkich nerwów posiwiała! Czas ucieka!
– ... no i ja wtedy do niej "kochaniutka, nie ze mną takie numery!", nieźle, no nie? Nie no, nie powiedziałem tak, ale POMYŚLAŁEM, czyli prawie się liczy! Ale mów, co chcesz Takhara, ale moim zdaniem, jak kobieta rzuca w ciebie podmuchem wiatru, to to jest oznaka MIŁOŚCI. Znaczy... no lepiej by było, gdyby na przykład miłością rzucała, czy coś, ale to też może być! Mi się wydaje, że ona w ten sposób uczucia okazuje... co?! Że niby mnie nie lubi?! Zazdrosna jesteś i tyle! Ja ci mówię, to jest miłość OD PIERWSZEGO WEJRZENIA! – Rozmowa toczyła się dalej, a Takhara czasami tupała łapkami, jakby próbując powiedzieć coś swojemu kompanowi. Oczywiście chodziło o Oczko i to głupie spotkanie na Skałach Pokoju! Było taak faajnie i romantycznie! No, póki reszta smoków Plagi prawie go nie zabiła, ale to jakiś szczegół!
– Ja to myślałem, że przez truskawki do serca, ale NAJWIDOCZNIEJ ona nie lubi truskawek! TAK! O to właśnie chodziło, z wodorostami by się udało! Ale nie mogę już kombinować z jedzeniem, już wiem jak zrobimy! Będziemy ją śledzić, aż znajdziemy jaskinie, a potem poczekamy, aż ona zaśnie! Ja się wtedy położę obok niej i jak Oczko wstanie i mnie zobaczy, to powiem do niej "No cześć!", a ona się ucieszy! Co o tym myślisz, źle? No weź, Takhara! Ty jesteś kobietą, pomóż mi jakoś! – Gdyby wilczyca potrafiła mówić, to pewnie powiedziałaby mu, że powinien zapuścić futro i upolować dla Infamii jakiegoś jelenia, to są wilczyce sposoby! Ale z tymi mackami, to nie miał żadnych szans. Tak by sobie pewnie rozmawiali dalej, ale NAGLE – Mackonur otrzymał wiadomość od Mułka! I to taką nawet interesującą! Chciał już się pochwalić tym Nanshe i Fenowi, ale Despotyczny wyraźnie zaznaczył, by im o tym nie mówić. Trochę dziwne, ale no co tam!
– Takhara, słuchaj mnie uważnie! Idziemy... ZMIENIAĆ ŚWIAT NA LEPSZE! Mułek nas wzywa na tajne zebranie, do tego w tajnej jaskini! AGHGH, miałem nikomu nie mówić! Udawaj, że nic nie słyszałaś! To teraz idziemy, ale tak wiesz – heroicznie! O co mu może dokładnie chodzić? Masz jakiś pomysł, Takhara? Nie? Zawsze taka kreatywna byłaś! – No i poszli, a trochę im to nawet zajęło. Byłoby szybciej, gdyby jeden członek drużyny nie był przeciwnikiem latania! kaszel Axarus kaszel. Ale no, w końcu dotarli! A Mackonur miał już pomysł na niezłe wejście.
– Wzywaliście, a więc przybyłem. Drżyjcie śmiertelnicy, drżyjcie i rozpaczajcie, na te ziemie wkroczyła prawdziwa ciemność... i jakbyście nie wiedzieli, to ja jestem tą ciemnością! I właśnie wszedłem do groty, czyli wkroczyłem! – Stał przy wejściu do groty, ale tak, by widać było jedynie jego pysk, a reszta pozostawała w mroku. Jego głos był bardzo gardłowy i mroczny, taki baaardzo MROCZNY. Lubił wejście w tym stylu, a to mu nawet wyszło! Przez chwilę pewnie wyglądał jak ktoś poważny, mroczny i niebezpieczny! No... a potem wrócił do bycia "typowym Axarusem".
– NO CO TAM? Podobno mamy zmieniać świat, nawet na lepsze! Co to za miejsce spotkań? Zimno tutaj i jakoś strasznie! Może lepsza byłaby jakaś przytulna polanka? Wiesz, tam jest tak ładnie! No i można byłoby ogień rozpalić! Ja cię nauczę Mułek, jak się robi prawdziwe miejsca zebrań! I w ogóle, co my będziemy robić? Jak będziemy robić? Tyle pyyytań! Oooo, masz tu jakiegoś kolegę! Jestem Axarus! A to jest Takhara, moja kompanka! – Takhara również wyłoniła się z mroku, a potem w klasyczny dla siebie sposób – tupnęła łapkami, by zakomunikować, że ona tu też jest ważną osobistością!
autor: Mackonur
20 gru 2019, 5:36
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Podobało im się wszystkim! Dla prawdziwego artysty, była to najlepsza nagroda! Uśmiechnął się szarmancko do Wrzosowisk, a Takhara przyjęła dumną postawę i aż podeszła bliżej uzdrowicielki, słysząc jej komplementy! Tak się właśnie dociera do wilczego serca! Axarusowi z kolei przypomniało się, że smoczyca wspominała coś o "wyprawianiu skóry z alpaki", no i się wystraszył biedny! Przecież Awantura była alpaką! WŁAŚNIE, "była", bo mogła już być teraz jedynie skórą z alpaki! Ale Mackonur się jeszcze nie denerwował, to przecież tylko domysły, jego własne pomysły! Ale lepiej się upewnić – nie widział Awantury od czasu, gdy objawiła im się wszystkim na ceremonii, a on akurat miał zamknięte oczy! I nagle naszła go myśl... czemu wszystko w Wolnych Stadach, musiało się kręcić wokół Awantury? A może on miał jakąś obsesję na jej punkcie? Nieee, na pewno nie! To tylko najzwyczajniejsza przyjaźń końsko-smocza!
– Wrzosowiska... będę ci mówił Wrzosia! Albo Mgiełka! Co ci się bardziej podoba? Ja jestem Głosem Mokradeł, ale możesz mi mówić Axarus! I mam pytanie do ciebie! Co to za ALPAKA była? Bo ja się przyjaźnie z taką jedną! Znaczy, przyjaźniłem się, zanim od nas nie uciekła! Czaarna była i wyglądała bardziej jak koń i w sumie to kelpie, a nie alpaka, ALE... ona się lubiła w alpakę bawić! No powiedz jej Mułek, że to prawda! – I pazurem na Mułka wskazał, żeby go jakoś bardziej przycisnąć do potwierdzenia tego! No i potem zaczął się zastanawiać nad pytaniem tego właśnie rewolucjonisty, no i miał z tym pewien problem. Bo co on tutaj tak właściwie robił? No nic! Chodził sobie z Takharą po prostu i nagle ich znalazł po głosie Mułka!
– Co ja tu robię? A co ty tutaj robisz? Martwię się o ciebie! To nie tak, że ci nie poświęcam uwagi, bo całe dnie rozmawiam z krabem i znalazłem cię przypadkowo! Nie no, to właśnie tak! ALE... CZAS to naprawić! No bo słuchaj, Wrzosia, to jest dziecko moje kochane, przeze mnie przygarnięte! No kto jest grzecznym i ślicznym Mułkiem? Ty jesteś! – I chwycił go za za policzek i tak nim pociągał to w lewo, to w prawo! Wyglądało to trochę komicznie, jakby był jego dziadkiem, czy coś! Ale on w ten sposób miłość okazywał! Mułkowi pewnie to się nie spodoba, ale cooo taaam!
– Mam pomysł – niech teraz Mułek zaśpiewa i wspólnie wyłonimy zwycięzce! A ja już wygranemu dam coś fajnego! No bo co się tak nudzić będziemy? Ej Mułek, tak w ogóle – pamiętasz jak ostatnio rozmawiałem z delfinem i nagle ty się pojawiłeś, powiedziałeś coś o "Przestrzeni" i sobie poszedłeś? No bo ja tak! O co ci wtedy chodziło? Jaka przestrzeń? To brzmi fajnie! Mułek, ty to jesteś PORZĄDNY smok! I ty też, Wrzosia! Co tu w ogóle tak porabiacie? – Takhara postanowiła w międzyczasie, że trochę się "pobawi", zaczęła dotykać swoją łapą, łapy Wrzosowisk! A następnie odskakiwać! I znowu dotykać i ponownie skakać do tyłu! I to z takim wilczym zrywem! Co to miało znaczyć? Pewnie to jakaś zabawa, kto tam zrozumie wilki! Czasami po prostu muszą porobić wilcze rzeczy! Na sam koniec położyła się na łapach uzdrowicielki, do tego tak odwrócona na grzbiecie!
autor: Mackonur
20 gru 2019, 2:56
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zebranie przywódców VI
Odpowiedzi: 40
Odsłony: 3254

Dla Axarusa i Takhary był to dosyć nudny dzień, siedzieli sobie w Nowej Przystani i grali w "łapę, kraba i trawę", bardzo prosta gra, jeżeli chodzi o zasady! Krab przecinał szczypcami trawę, łapa była na kraba z kolei odporna, ale była za to podatna na trawę! No, ale w praktyce to nie wyglądało tak fajnie! Takhara potrafiła tylko pokazywać łapę, no i to nie miało większego sensu. Axarus znał w końcu każdy jej ruch! No, ale tak sobie mimo wszystko grali i grali, aż nagle Mackonur dostał przekaz mentalny. O NIE NIE NIE, już się nie da nabrać, że to od głosów w jego głowie, to był jakiś inny smok! To brzmiało jak... PRZYGODA. No więc poszli z Takharą i udali się do wskazanego miejsca, coś tam mu jakiś nudny głos mówił o nowym proroku... Axarus nie wiedział, że są tu w ogóle prorocy! Czy też wierzą w Przedwiecznego i mu służą? Byłoby fajnie! Wreszcie będzie po staremu! No, ale to sprawa na później! Najpierw trzeba dotrzeć, a to Mackonurowi i wilczycy trochę zajęło, ale w końcu znaleźli się na Skałach Pokoju! No i pierwsze, na co zwrócili, to oczywiście Nanshe! No więc podeszli do niej od razu, żeby się przywitać!
– Wiesz może o co tutaj dokłaaadnie chodz.... AGHGH! – Rozglądał się po zebranych i jednocześnie rozmawiał z Nanshe, aż tu nagle zobaczył... NAJPRAWDZIWSZEGO DUCHA. No to nie dziwota, że odskoczył od razu w bok i schował się za udem Toni, ona wcale nie była gruba, ale powinien być za nią bezpieczniejszy! Wdech i wydech, uspokajał się powoli, a Takhara tymczasem patrzyła się na niego zdziwiona, ale jednocześnie czujna!
– Naanshee, ty się nie wystrasz, ale obawiam się, że mamy tutaj do czynienia z duchem... takim prawdziwym! Spójrz się tam, o właśnie tam! To Sztorm... a przecież ona umarła! Tak całkowicie i dosłownie! A teraz sobie tam jest i nie uwierzysz... siedzi! Dlaczego duchy miałyby siedzieć? To podejrzane! Słuchaj, ja kiedyś miałem teorię, że Sztorm, to w ogóle zawsze była duchem i nad nami wszystkimi pośmiertnie czuwała, ale potem umarła i się zrobiła martwiejsza niż zwykle! Muszę to sprawdzić i wykonać test, który udowodni nam, czy mamy tutaj zjawę, czy nie! Takhara – idziemy! – Dygotał cały ze strachu, ale szedł w kierunku Sztormu, a za nim oczywiście wilczyca, która ubezpieczała jego tyły, jakby jakieś kolejne upiory, miały się tu zjawić! No, ale w końcu znalazł się już niebezpiecznie blisko niej, w sposób taki, że mógł sięgnąć do niej łapą i ją dotknąć... no chyba, że jest duchem, to wtedy jej nie dotknie! Ale przyszedł chyba czas, żeby się o tym przekonać! Wyciągnął prawą łapę w kierunku nosa Sztormu, a ta cała mu wręcz latała, jakby zaraz miała zostać ucięta i stracona na zawsze! Tak bardzo bał się Mackonur!
– Pyk, hahah! PYK! Ty żyjesz! Znaczy umarłaś, ale żyjesz! – Dotknął powoli noska domniemanej zjawy, a gdy poczuł łuski, to aż krzyknął! I znowu ją pyknął po nosie i kolejny raz się wydarł, radości nie było końca! Czy to znaczyło, że Awantura też żyje? Znaczy cieszył się, że Sztorm tu jest i w ogóle, ale... GDZIE JEST AWANTURA?
– Gdzie ty byłaś w ogóle? Mogę sobie pyknąć jeszcze raz? No nacieszyć się nie mogę! PYK, HAHAH! Ale fajnie, że żyjesz! Gdzieee byłaaaś? Tęskniliśmy wszyscy za tobą! Myślałem, że tak umarłaś całkowicie, ale jednak tak tylko troszkę! Tyle się działo, jak cię nie było! Fenek pozwolił mi i Nanshe zamieszkać w twojej grocie! Mieszkaliśmy tam sobie, jak rodzinka i nadal mieszkamy, ale w innej! Tyle fajnych rzeczy mam ci do powiedzenia! Zostałem łowcą i teraz nazywam się Głos Mokradeł! Ale i tak wolę, jak się do mnie Axarus mówi! I zobacz – znalazłem sobie przyjaciółkę nową! To Takhara, moja kompanka! Znalazłem ją w krzakach, jak sobie skakała! No ty urwisko, ty moja! A gdzie jest Awantura? Tak sobie kiedyś siedzieliśmy z Mułkiem, a on nagle do mnie "EJ TY – tam jakaś czarna alpaka stoi i się na nas gapi!", no to sobie pomyślałem – TO AWANTURA, ona lubiła się zawsze w alpakę bawić! No to próbowaliśmy ją gonić, ale ja nie widziałem na oczy i w ogóle długa historia, ale jej nie dogoniliśmy! Aaaa, co tam u ciebie? Pewnie dużo! Grzywa ci się jaśniejsza zrobiła, to pewnie od stresu! Albo się starzejesz, pewnie to i to! A wiesz co? Pyknę sobie jeszcze raz! PYK! – Tak sobie gadał i pykał z radością po nosie smoczycy, a na sam koniec polizał ją po szyi, nie ważne, czy mu na to pozwoliła, czy nie! Był tak szczęśliwy, że Sztorm żyła! W sumie... zawdzięczał jej i Awanturze wszystko, no to nie było, co się dziwić, że tak to przeżywał! Ciekawe jak to się stało, że Sztorm sobie wzięła i ożyła, to pewnie ciekawa historia! Chociaż Fenek ostatnio sobie też umarł i chwilę potem odumarł, może to rodzinne jest, czy coś?
Takhara natomiast najpierw dumnie ustawiła się przy Sztormie i szczęśliwie patrzyła na nią z przymrużonymi ślepiami, gdy Axarus mówił właśnie o tym, jak się poznali! Ale potem zaczął gadać o jakiejś tam alpace o imieniu "Awantura", no to Takhara się nieco zła zrobiła i chyba zazdrosna, więc tym razem odwróciła łeb w przeciwną stronę, jakby nie słyszała ani słowa. Po co Mackowatemu jakaś tam Awantura? Przecież ma nią!
autor: Mackonur
17 gru 2019, 1:24
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 608
Odsłony: 92236

Ale fajny był ten kruk! Taki duży i tłuściutki, więcej do przytulania! No i tak śmiesznie mówił! Axarus zawsze wiedział, że zwierzęta rozumieją, co się do nich mówi! Tylko niektóre po prostu nie umieją odpowiedzieć! No, ale to nie było problemem w tej sytuacji! Ctoukliss też potrafił, ale jakoś nikt inny nie rozumiał jego pięknych i mądrych słów! Czy to jakiś spisek przeciwko rasie krabów? Czy smoki czują się zagrożone przez wzrastającą inteligencję tych szczypaczy? Może planem smoków jest ich lekceważenie, co doprowadzi do spadku morałów krabów? Wszystko jest możliwe! Ale kiedy smoki śpią spokojnie, tak szczypacze planują zemstę! Za tych wszystkich swoich, zjedzonych pobratymców!
– Taaasznik! TASZNIK! Tasznik, tasznik, tasznik! Taszniczek, tasznikowaty, TASZ-NIKI! Tasz-tasz? Tasznikować! Taszniknąć! – Axarus chyba nie zrozumiał, że polecenie było skierowane do Ctouklissa, więc sam zajął się powtarzaniem słowa "tasznik", no i nawet w różnych odmianach! Tworzył nowe słowa, specjalnie dla tej okazji, więc liczył na to, że kruk-nauczyciel, doceni jego starania! Liczył oczywiście na nagrodę, więc sobie tak patrzył w krucze ślepia, machając ogonem z zadowolenia i podekscytowania! Kto był najlepszym nauczycielem? Kerrigan!
– Co to w ogóle jest "tasznik"? Ja nie wiem! A brzmi, jak fajne słowo! No posłuchaj... taszniiik! TASZNIK! Brzmi cudownie, no nie? Wiedziałem, że się ze mną zgadzasz, Kerrigan! Z ciebie to jest bardzo porządny kruk, ale musisz zrobić się lżejszy! No bo popatrz na te wszystkie małe kruki, przy nich jesteś jak jakiś olbrzym! CZEKAJ... jesteś taką rasą kruków-olbrzymów? U nas na przykład jest Fenek, no i on jest BARDZO duży! Ja mu mówię – nie jedz tyle, bo pękniesz, ale on się mnie nie słucha! Dacie wiarę?! – Z tego wszystkiego prawie zapomniałby o wypowiedzi Gadającego Ptaka, a tam bardzo ważne stwierdzenia padły! Axarus na chwilę aż zamarł w miejscu, zastanawiał się bowiem, co odpowiedzieć Kerriganowi!
– Ty głuptasie, to nie tak! Jak się jest kimś bliskim dla kogoś, to te osoby stają się wujkami i ciociami! Albo ta pierwsza osoba się staje jedną z nich! W zależności od tego, kto starszy! Nanshe na przykład, moja kochana! Ja jestem jej WUJKIEM! I to dumnym wujkiem! A wcale nie jest ze mną spokrewniona! No bo wiesz, tłuścioszku ty mój, rodzina to nie tylko pokrewieństwo! Wiesz, gdzie jest moja na przykład? NIE?! To dobrze, bo ja też nie wiem! Ale niiic nieee szkoodzi! Fenek i Nanshe to moja rodzina! I Awantura i Sztorm, jak jeszcze żyły! I Nivis i Mułcio! I Takhara – spójrz na nią! – A wilczyca aż przyszła bliżej, by ukazać się bardziej Kerriganowi i Feerii, następnie zawyła dosyć donośnie i usiadła dumnie, jakby bycie częścią tej zgrai, sprawiało jej radość!
– Ale... kto wie? Moim zdaniem wszystko jest możliwe! Może... DLATEGO UMIESZ MÓWIĆ! Bo jesteś pół smokiem, pół krukiem! W moich stronach była na przykład Dapasz! Była w połowie smokiem, a w połowie dwułapem! Fajne, no nie? Ale wracając! Z taamtej stroony, to raaaczej nie, ale może ze strony taty? On tu był bardzo ważny podobno, jakiś przywódca! Mama mówiła, że się nazywał Szlachetny Nurt! Miałem tu przyjść i go znaleźć, ale za to znalazłem Awanturę! Tylko ona sobie wzięła i umarła, no nie, Takhara? Zaprzyjaźniasz się z kimś a ta osoba sobie idzie i umrze, a potem sobie straszy na miejscu spotkań! BRAK KULTURY! No i jakie to egoistyczne jest! Się myśli o innych, jak się chce umrzeć, a nie o sobie! No po prost... aaale faaajnie! No ja nie mogę! – I właśnie wtedy dotarło do niego to dziwne uczucie, które podesłała mu Feeria, no i faktycznie poczuł się jakiś taki spokojniejszy... najchętniej by sobie może tak poleżał? To dobry pomysł! Po chwili więc położył się na grzbiecie, no i z łapami do góry, jak to miał w zwyczaju! Wyglądało to trochę, jakby umierał, ale dla niego to było normalne!
– Ale tu spokojnie, wiesz? Normalnie słychać szum liści... szuuu, szu, szu. Szuszuszuszu, szu, szu. Dokłaadnie tak. Kerrigan, ty też się tak czujesz? A ty Feeria? To się chyba nazywa... klimat miejsca, czy coś. Takhara, a jak u ciebie? – Był wyjątkowo spokojny i nawet nie krzyczał, a to się nie zdarzało, oj nie zdarzało! A wilczyca się spojrzała na Mackonura, jak na idiotę, o co mu chodziło? Czuła się normalnie! Ale nieco imitując swojego kompana, położyła się Feerii u łap, widocznie ją polubiła! A może tak naprawdę chciała uśpić uwagę wszystkich i upolować tego tłustego kruka? Nikt tego nie wiedział!
autor: Mackonur
10 gru 2019, 21:54
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 88913

Szli sobie przez las, jak to oni – bez większego celu! Axarus i Takhara Druga po prostu nie mieli, co robić z wolnym czasem! No to powstały przeróżne spacery i eskapady, no i jedna z nich zaprowadziła tę dwójkę właśnie na Trakt do Prastarego Drzewa! Widocznie dobrze się bawili, a przynajmniej Axarus, który opowiadał swojej kompance strasznie ciekawą historię, opowieść ta widocznie zmierzała do jakiegoś zabawnego końca, a Mackonur nie umiał wytrzymać ze śmiechu!
– ... no i on wtedy do niego – DO ZOBACZENIA! Hahah! Rozumiesz, Takhara? Bo ten pierwszy nie miał oczu! A tamten drugi powiedział mu, że "do zobaczenia!", a przecież ten pierwszy go nie zobaczy, bo nie może! Hahah! Rozumiesz mnie, Takhara, czy nie rozumiesz mnie? Weeeź, ty się nie znasz na żartach! Czekaj, bo ty nie rozumiesz! OCZYYY, oczami się patrzy, no nie? Każdy ma oczy, ja mam oczy, ty masz oczy i nimi patrzymy! No oprócz tamtego kogoś, bo on oczu nie miał, rozumiesz? I teen drugi chciał być grzeczny i powiedział "do zobaczenia!" Hahahah! Teraz mnie rozumiesz, Takhara? To dobrze, że mnie rozumiesz! Ja rozumiem ciebie, ty rozumiesz mnie i jest dobrze! Hahah! – Axarus skończył chyba swoją odpowiedź, a Takhara nie miała pojęcia, czego od niej chce Mackonur. Wydała z siebie jakiś dziwny odgłos na granicy warczenia i piszczenia i chyba wystarczyło! No i kontynuowali spacer dalej... no do momentu, w którym Axarus coś zauważył!
– Mułek! Mułek SŁYSZĘ CIĘ! Gdzie ty jesteś? Czekaj, nie ruszaj się! JA CIĘ WYTROPIĘ, znaczy wytropimy! Takhara, słyszysz Mułka? On tu gdzieś jest! No i coś mówi dziwnego! WIEM – podążajmy za głosem Mułka, no i tym drugim! – I rzucił się do biegu, by dotrzeć do miejsca, w którym znajdował się Mułek, no i jakaś inna smoczyca! Z kim on tu się po kryjomu zadaje? Zaszedł ją akurat w momencie, w którym mówiła "Albo coś ci zaśpiewam, co wolisz!", no i tak na tym się skupił, że doszedł do siebie wtedy, gdy Mułek też coś mówił o śpiewaniu! Że jak chce śpiewać, to ma śpiewać! To było do niego? A może do tamtej smoczycy? Nie miał pojęcia! A może oni go jeszcze nie zauważyli? Niby się darł do Mułka kawałek stąd, ale to było daleko!
– CZARNO-BIAAAŁE SNY, CZAARNO-BIAŁEE! Czarno-białe sny, MHM, MHM! – Zestresował się biedak i zaczął improwizować, no co tu mu się dziwić! Ale głupio tak śpiewać bez takich... stuknięć i puknięć! Dwułapy tak robiły, słyszał to w opowieściach Ciotki Dapasz!
– Takhara, stukaj łapkami do słów! – Rzucił do niej cicho, nie psując występu przy tym! Ta z zadowoleniem na pysku zaczęła uderzać łapkami do ziemi, tworząc rytm do słów Axarusa! Dla niej to była bardzo dobra zabawa! Skakała i rzucała się na ziemię, jakby coś na niej było!
– Wstaję rano i idę do GROTY! I tam widzę... CZARNO-BIAŁEE SNY, CZAARNO-BIAŁE! Czarno-białe sny, mhm, mhm! Wstaję rano i idę na jedzenie! I tam widzę CZARNY CIEŃ! Zasłoniłeem BIAAŁE ŚWIATŁO! I dzień sobie powooolutku znikaał! CZARNO-BIAAŁE SNY, CZAARNO-BIAŁE! Czarno-białe sny, mhm, mhm! – Na razie skończył swój występ, a krótko po nim Takhara, przestając stukać łapkami do rytmu. Ale to nie był taki prawdziwy koniec, a jedynie przerwa! Patrzyli razem z wilczycą na to, jak Mułkowi i tej smoczycy podobał się jego występ! Jeżeli będą chcieli więcej, to zaśpiewa! A jak nie... prawdziwy i mądry smok wiedział, kiedy należy skończyć występ i wyjść w chwale!
– No i co sądzicie? Było fajnie, no nie? Cudownie, NO NIE? Też tak myślę! Nazwałem to... "CZARNO-BIAŁE SNY", co sądzicie o nazwie? Kreatywna, praaawda? Takhara mi trochę pomagała, ale większość sukcesu, to ja! Czekaj, co mówisz, Takhara? Chcesz jeszcze postukać? Zaraz, zaraz, już niedługo następny występ! A czy WY jesteście zainteresowani dalszą częścią? Ja się aż PALĘ do tego! Znaczy, nie ma na mnie ognia, ale no już prawie! Hahah! – Tym razem podszedł już praktycznie do samej smoczycy, prawie przekraczając jej sferę osobistą, ale był czujny! Przy Oczku, to wiedział, że ona tak lubi i udaje tylko tę złość, ale ta tutaj? Istna zagadka!
autor: Mackonur
10 gru 2019, 20:26
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 22697

Słyszał od niektórych w stadzie, że to miejsce jest magiczne! Podobno można było tu przynosić te śliczne błyskotki! No i nie tak po prostu, by je zostawić i z pustą torbą wrócić! Krążą plotki, że tu kamyki zamieniają się w mięso! No bo na dobrą sprawę... po co mu na przykład taki rubin? Niby to ładne, ale nie można na przykład tego zjeść! Kiedyś próbował, ale prawie połamał sobie przy tym kły! Mackonur był po prostu tradycjonalistą, bo lepiej mieć mięso, najlepiej krabie, bo nim można smoki ratować od głodu i robić pyszne dania! Dlatego właśnie wziął tutaj swój rubin, no i oczywiście Takharę Drugą, żeby ubezpieczała jego tyły! W czasach, kiedy w Wolnych Stadach grasują groźne babcie, to trzeba trzymać się razem!
– Myślisz, że to tutaj Takhara? Ten wielki, płaski kamień wygląda obiecująco, ale spodziewałem się czegoś więcej! Wiesz... więcej KRWI, bo bez krwi nic nie działa, wiesz o tym? No mówię ci! Najpierw trzeba złożyć ofiarę, ale teraz spróbujemy bez! – Takhara spojrzała się na Mokradła jakoś dziwnie, ale na końcu pewnie pomyślała coś w stylu "No dobra, niech mu będzie, ale ja się w tą część z krwią nie mieszam!". No, ale ustawiła się przy dziwnym ołtarzyku i czekała na ruch swojego kompana.
– Kładę oto ciebie KAMIENIU, na to duże, magiczne coś! Wybacz mi Rubinku, ale albo ty, albo ja! A, że ty tak naprawdę nie istniejesz, to padło na ciebie! O wielkie duchy tego miejsca, usłyszcie mnie i przemieńcie tego niegodziwego Rubinka w krabie mięso! Bo nie ma na tym świecie nic lepszego, od suszonych krabów i kałamarnic! – Wygłosił swoją mowę, a następnie położył owy rubin na miejscu i szybko schował się za ołtarzem, kładąc się, ale jednocześnie wychylając łeb zza swojej osłony, no i tak samo zrobiła Takhara! Koniec końców wyglądało to tak, że wystawały im jedynie pyski, a głównie nos i oczy! Tak niby się kryli, ale jednak bali się, że coś im się stanie, więc to takie bezpieczne rozwiązanie!

//Rubin za 4/4 mięsa! (najlepiej takiego od kałamarnicy, bądź krabów!)
autor: Mackonur
06 gru 2019, 22:12
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych i Starych
Odpowiedzi: 242
Odsłony: 16029

Sporo osób się już zebrało, a nawet wywiązały się jakieś dyskusje! No i pojawił się sam Czarny Bóg Czarności o łuskach czarnych, jak najczarniejszy węgiel! Tego można było się spodziewać, w końcu ktoś musi się tymi wszystkimi spotkaniami zajmować. Ale czy ktokolwiek spodziewał się... MORDU? I to jeszcze zanim cokolwiek się zacznie? Pewnie nie! A może tak? Bez znaczenia! Bo wkrótce wszystkim dotychczas zebranym ukazał się PRZERAŻAJĄCY widok!
Gdzieś na samych bokach Skał Pokoju, z jakichś przypadkowych krzaków, wyłonił się krwawiący smok! Chyba umierał! A za nim wilczyca, która wyglądała równie źle! No kto to mógł być, jak nie Axarus, zwany Mackonurem? No właśnie! Wracając jednak do ran, a raczej krwi – było jej baardzo dużo, głównie na klatce piersiowej, pysku i mackach z tyłu głowy, z gęby jeszcze mu leciało. Wychodzi na to, że mocno oberwał! A z wilczycą było jeszcze gorzej, praktycznie cała była czerwona! Ale najbardziej znowu w okolicach pyska, bardzo ciekawe to były obrażenia. Ale oni nic sobie z tego nie robili, jakby nic im się nie stało! Wesoło szli przed siebie, dopóki pewna charakterystyczna postać nie wpadła w oko Mackonurowi!
– OCZKO! TUTAJ JESTEŚMY! Czekaj tam na nas, idziemy do ciebie! – Krzyknął wystarczająco głośno, by smoczyca na pewno go usłyszała! I pewnie gdy to nastąpiło, mogła już wiedzieć, że z tej sytuacji nie ma już wyjścia, jakkolwiek daleko by nie uciekała. Axarus był jak trauma pourazowa! Przyczepia się do ciebie i nie chce odejść, nie ma opcji! Dopada cię w nocy i o poranku! Axarus zawsze jest tuż za rogiem!
– Ale to fajnie, że tu jesteś! Ale mieliśmy ubaw z Takharą przed chwilą! Truskawki znaleźliśmy! Pewnie myślisz sobie "GDZIE? Teraz? Przecież zimno jest! A ja ci powiem Oczuś, że znalazłem jedne, który stawiały opór zimnie... zimnowi? Zimnej pogodzie! Nooo, ale zachowałem trochę na później! Czekaj, czekaj, Oczko! Nie musisz dwa razy powtarzać, już ci daję zaraz, tylko sam sobie wezmę trochę! – No tak. Czyli po prostu się upaprali truskawkami i nie była to żadna krew, chociaż z daleka można byłoby się pomylić! Takhara wyglądała na niezadowoloną z tej całej sytuacji, widać wolałby zjeść jakiegoś królika, albo od biedy kraba. Ale nie! Mackowaty musiał ją faszerować truskawkami, które i tak później wypluwała! Tylko udawała przy nim, że je, by mu smutno nie było!
– Ale dobłe! Takie bałdzo, mmm, dobłe! Khrr! I się najem załaz, yhhh, SUPER! Takie nie za słodkie, ale też nie za kwaśne! I nie ZA SŁODKIE i nie ZA KWAŚNE! Ale rozłumiesz, Oczko? Bo jak mnie nie zrozumiesz, to nie będziesz mnie rozumieć i nie zostanę złozumiany i DU.PA, krab i ośmiornica! Takie idealne truskaweczki! Mm, dooobłe! No nie wytrzłyymam załaz, taakie dobłe! Mmm! Nic się zmałnować nie może, khrr! Yghh! Takie pyszne takie, takie dobłe takie! Khrr! Ghyy! No nie wytrzymam, TAKIE DOBRE. Twoje zdłowie, Khrr! Oczko! Khrr, mmm! Ale się najem porządnie, Khrrr! PYSZNE, ale pyszne! Się cały dzień poluje, to się ma! TAKIE PYSZNE, TAKIE, ghyy! Yghh! Takie dobłe, takie! IHAAAH, aż sobie załyczałem, jak Ałantuła od Sztołmu! Takie smaczne, takie... takie! I eeee, ale czekaj! Gdzie moje maniery? Jeszcze Takhara i ty! – Jadł i jadł, mlaskając przy tym, mówiąc z otwartym pyskiem i wydając jakieś dziwne dźwięki, które przypominały okres godowy napalonego dzika, który spędził ostatnie miesiące w lesie i to sam! I potem wcisnął truskaweczkę Takharze do pyska, która już nawet nie miała siły z tym walczyć i po prostu pogryzła owoc i po chwili wypluła z zadowoleniem! A gdy wilczyca skończyła, to przyszedł czas na Mahvran!
– I leeeci ptaszek do pyszczka! I co tam zobaczył w środku? COŚ INTERESUJĄCEGO! No bo czemu inaczej miałby ryzykować zostanie pożartym? Hahah! I leeeci znowu i zaawraca i BUAGHAGH! – Wywijał truskawką w powietrzu, jak jakiś idiota co najmniej, a truskawka poruszała się szybciej i szybciej! Aż w końcu spróbował "wlecieć" nią w pyszczek Oczka, ale chyba coś mu nie wyszło i owocem tym przywalił prosto w nos smoczycy. Truskawka jednak nie spadła, tylko przyczepiła się do nosa wywerny! I sobie tak stała z truskawką na czubku pyska, wyglądając trochę jak te renifery z opowieści dwułapów! Jak temu jednemu było na imię? Rudolflon? Rudfnofin? Rufolf? Taki czerwononosy, nieważne! No wyglądała zjawiskowo, trzeba to było przyznać!
– Wybacz Oczko, nie chciałem! Ale wyglądasz tak ładnie, wiesz? No słowo daję! Co nie, Takhara? No widzisz? Takhara się ze mną zgadza, a ona ma zawsze racje! Jakbym się jej teraz zapytał, czy zawsze ma rację, to powiedziałaby, że tak! Nooo, ale jak ci się nie podoba, to mogę spróbować to wyczyścić jakoś! Albo WIEM, spróbuj to zlizać! To dobre, zobaczysz! Ty Oczko, to jednak fajna jesteś! Tam w Świątyni, to już przez chwilę myślałem, że chcesz mnie zabić, ale ty jesteś najlepsza! – Mackonur chyba skończył swoją przemowę, a Takhara patrzyła na niego z miną w stylu "serio?", przyjaciele w końcu nie biją się truskawkami! No, ona by to zrobiła znacznie lepiej! Świeżo upolowane mięso jest w końcu o wiele bardziej romantyczne, niż jakieś tam pierwsze lepsze owoce!
autor: Mackonur
03 gru 2019, 15:50
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 608
Odsłony: 92236

Jemu towarzyszył nieco lepszy humor, niż Feerii, ale to dzięki doborowemu towarzystwu! Chciał już od jakiegoś czasu wziąć swojego kraba na spacer, a to nie należało do najłatwiejszych! Ctoukliss teoretycznie lubi spacery, ale ciągle się wywraca, albo myli kierunki. Ale co mu się dziwić? Trochę oberwał przy pierwszym spotkaniu z Axarusem! Ale to było dawno i nieprawda, teraz byli najlepszymi przyjaciółmi! Znaczy, jeszcze Takhara Druga! Trójka najlepszych, nierozłącznych, jak Woda i konflikty, przyjaciół!
Mackonur wsadził kraba do torby, z której to wyjął wszystko i zamiast tego wypchał ją mięciutką trawą. Ctoukliss wystawał z owej torby i uroczo machał szczypcami i memlał sobie po krabiemu! Czyż to nie był najbardziej genialny pomysł, na jaki wpadł Axarus? Z pewnością! Nosidełko dla krabów! No, ale skoro już je ma, to czas to wypróbować w praktyce! Dlatego wyszedł z Przystani i ruszył ku przygodzie! Wziął ze sobą Takharę Drugą, która nie podzielała entuzjazmu swojego kompana i nieco wątpiła w jego geniusz, ale co tam – i tak musiała rozprostować swoje łapy.
Szli sobie więc tak przez lasy, góry i doliny, aż zawędrowali do Dzikiej Puszczy, Axarus nie widział tu żadnych dzików, ale kto wie – może przyjdą później? Nieważne! Czas na rzeczy faktycznie ważne – dostrzegł znajomy dziób! Kerrigan! On był takim kruczym gigantem, więc od razu go poznał! Chociaż osądy Axarusa nie zawsze są poprawne. Często zaczepia tłuste kruki i oskarża je o bycie lub niebycie Kerriganem!
– Kraa! KRAA! To ty, Kerrigan! Gdzie jest twoja smoczyca? A czekaj, widzę ją! Keeeerrrigaan, nauczyłbyś może Takharę mówić? Albo Ctouklissa chociaż! On bardzo tego chce! Ja go tam rozumiem, ale inni na mnie patrzą, jak na szaleńca! No bo co, z krabem nie mogę sobie porozmawiać? Nieważne! Chodź Kerrigan, idziemy do Feerii! – I tak zrobił, a smoczyca była tuż obok. Jak zawsze – większą uwagę poświęcał zwierzęciu, ale o smoczycy nie zapomniał! Chętnie z nią pogada! No, ona nie umie mówić, ale to jeszcze lepiej! Axarus będzie mówił za ich obu!
– To ja! Wiesz, co? Tak sobie idę I NAGLE – Kerrigan sobie lata! To sobie pomyślałem, że ty też gdzieś tu jesteś, no i to prawda! Mogę pogłaskać twojego kruka? On jest taki milutki! Nie skrzywdzę go! Ja robaka bym nie skrzywdził, ale kraby zabijam! Tata kiedyś powiedział, a raczej mama mi powiedziała od niego, że wszystkie stworzenia mają takie samo prawo do życia! – I tu przyszedł czas na krabią furię! Nie było wiadome, czy Ctoukliss zrozumiał temat, czy po prostu nagle zachciało mu się memlać i szczypać, ale raczej to drugie.
– Glbglglbgl! Glbglglbglbgl! – Przemówił, wyrażając swoje oburzenie w związku ze zbrodniczymi działaniami swojego właściciela, na rzecz krabiego społeczeństwo, albo po prostu zachciało mu się pomemlać. Kolejny raz – raczej to drugie!
– A ty tam cicho bądź! Ktoś się ciebie pytał o zdanie? No właśnie! Ja ci tyle razy powtarzam – kraby i pisklaki głosu nie mają! Ale i tak cię kocham, dziecko ty moje, krabiątko najpiękniejsze! – Wyciągnął Ctouklissa z jego legowiska i wręczył go Feerii i o ile ta go przyjęła, to z kolei cofnął swoje łapy.
– Patrz Ctoukliss... to jest Ciocia Feeria, a tam lata Wujek Kerrigaan! Co? Nie jesteś spokrewniony z krukami, odbiło ci? Ale Kerrigan jest bardzo miły i tak... – I nagle mogli usłyszeć warknięcie Takhary, która była zirytowana faktem, że Axarus kompletnie o niej zapomniał. I miała rację! Jak on tak mógł?
– No już, już, Takhara! Chodź do nas! Wiecie, co? To moja najlepsza przyjaciółka! Znalazłem ją, gdy szliśmy ze stadem oswobodzić Takharę Pierwszą! I się udało! Tylko dwułapy jej skrzydła urwali i ogólnie ją pokaleczyli, brrr! Nawet mówić o tym nie mogę, to było straszne! – I trząść się zaczął, niepotrzebnie przypominał sobie to wszystko, tam było tyle krwi! A krew źle na niego działa, jakby nie był sobą! Nooo, ale tu krwi nie ma! Jest tylko Ctoukliss, Feeria, Kerrigan, Takhara i On! I dużo liści! Czy liście są straszne? Nie!
autor: Mackonur
22 lis 2019, 16:08
Forum: Kompani
Temat: Teigan
Odpowiedzi: 55
Odsłony: 2902

Teigan

Imię*: Teigan
Księżyce*: 11
Gatunek*: Wilk
Opis wyglądu*:
Mimo iż po znalezieniu była nieco chuda i wyleniała, to krabia dieta się jej udzieliła! Wygląda teraz, jak prawdziwa, zdrowa wilczyca! Niemal całe jej ciało pokrywa biała i dość gęsta sierść, wyjątek stanowiło jedynie prawe udo, na którym można było ujrzeć nieco szarości, oraz kilka mniejszych lub większych plamek na grzbiecie, takiego samego koloru. Wychodzi na to, że jeden z rodziców był szary, a drugi biały! Z pewnością więcej odziedziczyła po tym drugim.
Przejdźmy jednak do szczegółów! Uszy ma wyjątkowo szpiczaste i długie, jak na wilka oczywiście. Na jednym z nich ma bliznę, ślad po nieco większym zadrapaniu, niemal na samym końcu ucha. Spody łapek ma czarne, niczym... coś bardzo czarnego! Oprócz jednej, której spód jest w różowo-wyblakłym kolorze skóry. Prawa przednia, to trzeba zapamiętać!
Najważniejsze są jednak oczy! W kolorze prawdziwego bursztynu! Jest to wyjątkowo istotne, bo właśnie takie oczy miała matka jej przyjaciela, Axarusa – Graghess.


Znaki szczególne*: Różowy spód jednej z łapek. Blizna na uchu. Bursztynowe ślepia. Miejscami szara sierść. Wyjątkowo szpiczaste uszy. Długa sierść w okolicach szyi. Niepokojący wyraz pyska. Dumna postawa.

Charakter*:
Na pewno udzieliła jej się obecność Axarusa. Ten traktuje ją jak swoje dziecko i oczko w głowie, nawet lepiej od Kraba Ctouklissa! Ta dziwna relacja nie miała racji bytu, ale zaczęli się rozumieć wzajemnie! Axarus wskoczyłby za obiema Takharami w ogień i jeszcze by się z tego śmiał! Takhara (druga) miałaby podobnie, tylko do tego by wyła!
Wilczyca jest wyjątkowo opiekuńcza, jeżeli chodzi o swojego mackowatego przyjaciela, zazwyczaj podobnie jest z innymi, przyjaznymi smokami. Zazwyczaj. Takhara na swój sposób ocenia każdego smoka i nie bierze pod uwagę zdania Axarusa, chociaż stara się za bardzo tego nie pokazywać. Gdyby mogła mówić, to za każdym razem, gdy oceni kogoś inaczej niż Zielony i ten się pomyli, to wołałaby "A nie mówiłam?"
Cechą wspólną jej i Mackonura, jest infantylność. Mimo swojego wieku, nadal lubi szczenięce zabawy i pewnie nigdy się tego nie oduczy! Ale to tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy! Tak, to sprawia wrażenie bardzo dumnej i spokojnej wilczycy.
Czasami ma swoje humorki i wtedy nikt, nawet Axarus, czy sam Aateral nie powstrzyma jej przed robieniem tego, na co ma ochotę! Cóż za charakterek!


PH: 1

Data zdobycia*: 07.11.2019
Typ*: 2
Właściciel*: Axarus

ATRYBUTY* (do rozdania przez gracza z puli PA przysługującej oswojonemu gatunkowi – 6)
Siła: 1
Wytrzymałość: 1
Zręczność: 1
Moc: 1
Percepcja: 3
Aparycja: 1

UMIEJĘTNOŚCI
Bieg: 1
Pływanie: 1
Atak: 1
Obrona: 1
Skradanie: 1
Śledzenie: 1

Dieta*: mięsożerność
Data ostatniego karmienia: kliknij
Inne*:
autor: Mackonur
20 lis 2019, 13:34
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79281

Może i nie były to jagody z nieba, ale Wężowy już wkrótce przekona się o istnieniu Mackonura i jego drużyny, składającej się z Mackonura i wilka, Takhary Drugiej. Ta drużyna nie należała do największych! Nie liczy się jednak ilość, lecz jakość! A takich trzech, jak ich dwoje, to nie było pod barierą!
Axarus po ostatnich, traumatycznych wydarzeniach postanowił, że zrobi sobie malutki spacerek i może to pomoże jego choremu umysłowi. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie wziął w tę podróż jakiegoś kompana! Ctoukliss chyba spał, albo umarł, a Nielotek sobie gdzieś poszedł, więc padło właśnie na Takharę Drugą! Szli więc dzielnie przez lasy, rzeki i góry, aż w końcu zawędrowali na cmentarz – niezbyt przyjemne miejsce na pozbycie się traumy, ale o to właśnie chodziło! Spokojnik zagajnik? Nieee! Kurhan pełen trupów? Taak! Jego umysł nie spodziewa się tego, że to zadziała i właśnie dlatego się uda! I pewnie Axarus zrobiłby sobie wycieczkę po tym uroczym miejscu, ale tak sobie spojrzał na bok i tam proszę – PINGWIN. No normalnie pingwin, jak żywy! Mama opowiadała mu o tych GROŹNYCH bestiach z mroźnych krain, które jednocześnie są i nie są ptakami! I mimo posiadania skrzydeł... nie potrafią latać! Graghess zawsze mówiła – nie bądź jak pingwin. No i nie pomogło, bo został właśnie takim pingwinem, który prawie nie lata!
– Takhara, widzisz to? No nie, nie tamto drzewo! Ten pingwin, o tam! Przydaaałby nam się! Przedwieczny potrzebuje, wiesz... takich wartościowych ofiar! A co jest bardziej wartościowego od duszy pingwina? No właśnie, nic! Czekaj... widzisz tego włochatego węża? Chyba się pali! To pewnie sługa tego pingwina... trzeba go jakoś ominąć! I najpierw ugasić, bo nie chcemy tu pożaru, no nie? Dobra! Robimy manewr... na kameleona! – Szepnął do wilczycy, a zaraz po tym zniknął w krzakach, a zaraz po nim Takhara Druga. Starali się być niewidoczni, jak właśnie taki kameleon! Byli w takim dystansie od pingwina i jego sługi, że mogli ich dobrze widzieć, ale jednocześnie nie być tak łatwo wykrywalnymi! Najpierw ugaszenie pożaru i dystrakcja! Wyobraził sobie naczynie wypełnione morską wodą, z zapachem glonów, tuż nad łbem Wężyka. Tylko, że to naczynie... miało ZNIKNĄĆ. I wtedy byłaby już tylko woda, która rozlałaby się na niewolnika! Woda miała być na tyle słona, by smok przez chwilę był oszołomiony i piekły go oczy.
Teraz czas na drugą fazę planu! Zaczął szurać w krzakach i tuż przed nimi stworzył kolejny twór... rybę! Tylko taką sztuczną! Ale za to z BARDZO intensywnym zapachem! I ta ryba miała się przesuwać coraz bliżej Axarusa, a pingwin powinien za nią podążać, aż wpadnie w pułapkę Axarusa! Bo wtedy będzie CIACH i BUM i STUK i SZURU-RURU i bestia zostanie zaskoczona i padnie nieprzytomna! A wtedy można odtransportować Mrocznego Pingwina, do ołtarzu ofiarnego.

Wyszukiwanie zaawansowane