Znaleziono 96 wyników

autor: Dorodny Odyniec
16 paź 2021, 11:31
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218464

sztuczny opal, 2x sztuczny akwamaryn, PRAWDZIWY agat dla Mirri ode mnie ;)

Akt.
autor: Dorodny Odyniec
11 wrz 2021, 16:46
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218464

– koral, drewniana skrzynia
z mojego ekwipunku (dla Pestki)

akt.
autor: Dorodny Odyniec
02 wrz 2021, 18:39
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Posąg Viliara
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 6661

~ Też jestem czarodziejem, ale wyczuwanie nie jest takie łatwe! ~ Tym razem z kolei żachnął się Pyza, opierając łapę o pierś.Z zadowoleniem schował swoje nowe nabytki między fałdkami. Zakołysał nimi, sprawdzając czy nie wypadną. Nie? Świetnie!
Oczy Pyziaka zaiskrzyły się na widok trzech kamieni. Uśmiechnął się szeroko, przytakując.
~ Tak, tak, oczywiście! Od teraz jest już twoja. Tylko... za trzy kamienie! ~ odparł szybko, wyciągając łuskowatą dłoń po zapłatę. Oczywiście, że nie starał się jej ponaglać. Mogła jednak zauważyć, że zaczyna powoli już zbierać swoje przedmioty w jeden stosik, nieprzerwanie śledząc ją wzrokiem z bardzo miłym, starszym uśmiechem. Był wcale nie podejrzanym, sympatycznym smokiem. Dlaczego jego akcje miały by być podejrzane?
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 18:28
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218464

skórzany but, 2x mięta dla najlepszej klientki Pestki ; )

Akt.
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 18:21
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Posąg Viliara
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 6661

Pysk Pyzy ułożył się w duże "o". Spojrzał dużymi oczyma na smoczycę, nie dowierzając. Zastanawiał się krótką chwilkę, próbując to sobie w ogóle zwizualizować. Jak w ogóle wyglądały te dwunogi? Tak czy inaczej nie potrafił sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek rozumny był w stanie przeżyć bez takiego ułatwienia jak magia.
~ Niemożliwe! Mogłaś nie poczuć maddary, może dobrze ją ukrył ~ odszepnął konspiracyjnie. Co prawda nie wiedział, jak można by ukryć drganie wokół siebie, ale być może komuś się udało. Powinien zapytać Rapsoda, on bardzo dobrze się na tym znał!
~ DOBRA ~ odpowiedział od razu, wyciągając łapę z listkami, aby od razu jej oddać. Kamień? Jak najbardziej, z miłą chęcią! Jego oblicze rozjaśnił szeroki, dumny z siebie uśmiech. Jak tylko wróci do domu to od razu pochwali się mężom. I Mirri także! Normalnie nie uwierzą, jak im opowie! No... może pominie to, że sprzedał innemu stadu zioła, żeby Basior mógł spać spokojne, ale i tak!
~ Miło się z panią robi interesy! ~ dodał, podając jej buta (nadal z paroma jego łuskami w środku!) i oczekując na zapłatę. W międzyczasie obejrzał się jeszcze raz na swoje przedmioty. Jego wzrok padł na skrzynkę, w której nadal trzymał koral. Hm. A gdyby tak...
~ Wiesz, mam tutaj taką drobną limitowaną okazję ~ powiedział tajemniczo, kładąc łapę na zamkniętej skrzynce. Zasłonił ją całym ciałem, niby udając, że coś tam wkłada. W rzeczywistości jednak nadal tam był wyłącznie koral. Obrócił się do niej z powrotem, pokazując z powrotem zamkniętą skrzynię. Przysunął ją bliżej, opierając na górze ramiona. ~ Ostatnio wymieniłem się z innym smokiem za taką za pięć kamieni, ale dla ciebie mógłbym za trzy, bo jesteś naprawdę dobrą smoczycą ~ powiedział delikatnie, posyłając jej uśmieszek. Zapukał w drewno. ~ Za trzy kamienie dostaniesz Skrzynkę Szczęścia, bo zależnie od twojego szczęścia możesz tam znaleźć zarówno dziesięć kamieni, jak i jeden. Ale, uwaga ~ dodał, unosząc palec. ~ jeden jest gwarantowany! Przystajesz czy wymiękasz?
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 17:51
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Posąg Viliara
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 6661

Zerknął na jej ciałko, potem na swojej. Lekko się zakłopotał, przekrzywiając głowę. Mogła... mogła dorobić pasek do skór-amienia! Albo użyć jako ozdoby na półkę w grocie! Niestety, Lot był zbyt pochłonięty możliwościami Sasanki w tej chwili, tutaj, pod piedestałem, żeby zaproponować inne rozwiązanie. Podrapał się po fałdkach, obserwując but dookoła. W tym czasie samiczka zdążyła już dostrzec coś innego.
~ A, tak. Mięta, w doskonałym stanie ~ Przeleżała może z dwadzieścia księżyców nietknięta między fałdkami, po czym dzisiaj znalazł ją przypadkiem! ~ Mięta za miętę? ~ dopytał, marszcząc czoło. Woń z saszetki uderzyła w niego ze zdwojoną siłą. Och! ~ Ale dlaczego mięta w kamieniu? To jadalne? ~ Tym razem to Ziemniak wykazał się odrobiną nieufności, lustrując bacznie opakowanie, które trzymała w łapie. Nie znał co prawda emocjonalnej historii kryjącej się za cukierkami, lecz w końcu machnął łapą. A co mu tam. Da im szansę.
~ Trzy kamienie za dwa listki. Taka jest moja oferta ~ odrzekł, biorąc w garść dwa listki, aby przypadkiem nie zabrała ich przed przyklepaniem wymiany.
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 17:31
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Posąg Viliara
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 6661

//inny czas, przychodzimy spod piedestału Thahara

Faktycznie, łatwo nie było. Oparł połowę swojego ciężaru na jej biednym ciałku, ruszając zaskakująco energicznie. Ucieszył się jednak, że zgodziła się na zmianę miejscówki. Widocznie aura boga łowów nie była najbardziej zachęcająca, tak więc zadecydował przejść pod taki piedestał, coby już nie czuła się taka zniechęcona. A najlepszym wyborem, rzecz jasna, był Viliar! Podziękował jej krótkim skinieniem, uśmiechając się wesoło.
~ Cóż, ja nie miałem problemu. I proszę bardzo, już zaprezentuję ~ odpowiedział jej już na miejscu, jako że podczas przechadzki zmęczył się na tyle, by nawet na mentalce nie mógł się skupić. Kiedy już jednak ponownie porozkładał przedmioty przed nią i rozsiadł się wygodnie, swobodnie dalej tkał swoją historię, w międzyczasie udowadniając, o co mu chodziło. Włożył buta między fałdki na brzuchu, obracając się powoli na grzbiet. A but nadal stał, niesamowite! Sięgnął po parę swoich oderwanych łusek, wrzucając do środka. Odepchnął się silnie tylnymi łapami od piedestału. Ta da! But nawet nie drgnął! Co za czarna magia.
~ Widzisz? Zwykle pomagali mi go wetknąć na grzbiet, ale na brzuchu też można ~ dodał, kraśniejąc z radości. Stęknął, podnosząc się i odkładając buta, wewnątrz którego nadal pozostało parę łusek. Dwa w cenie jednego!
Oho, następne pytanie było już wyjątkowo konkretne. Potrzebował paru uderzeń serca, aby wziąć głęboki oddech i coś wymyślić. Szybko.
~ Cóż, pochodził z daleka. Nie znam dokładnie jego przeszłości, bo nigdy się nie chwalił. I bardzo szybko nas opuścił, niestety ~ powiedział, opuszczając uszy po sobie. Pokręcił krótko głową. ~ Zostawił po sobie tylko skór-amień. Nigdy więcej już go później nie zobaczyłem.
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 17:04
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 6231

~ A pod czyim? Może pod tamtym? ~ wskazał na pierwszy z brzegu, który wpadł mu w oko, już zbierając przedmioty, aby je tam przenieść. Spojrzał się przy tym na potencjalną klientkę, już zamierzając iść dalej. Przysiadł obok skrzynki, już zamierzając ją przepchać pod inny piedestał.
~ Które? Ach... tak! To jest... cóż, faktycznie niesamowity przedmiot ~ przytaknął czym prędzej, czując narastającą adrenalinę. O, nie. Nie był nigdy poza stadami. Skąd miał do jasnej ciasnej wiedzieć, co to za rzeczy w ogóle dostał od wujka z Ameryki?
~ To jest ten, skór-amień, dokładnie, taki przedmiot, którego możesz używać, no wiesz, jako schowka, na kamienie szlachetnie, jedzenie, ziółka... ~ zasapał się, kiedy mięta wypadła mu z łap, a tuż obok niej gruchnął pasiasty kamyk. Złapał but, obracając je przed nią we wszystkie strony. ~ Może nawet schować czyjąś odciętą kończynę! Patrz... pasuje jak ulał! ~ dodał, próbując niezdarnie wsunąć buta na przednią łapę. Co średnio się udało przez jej gabaryty.
~ Niezwykła mieszkanka kamienia i skóry, tak, tak. Mój dziadek własnoręcznie takie wyrabiał u siebie w grocie, niestety nigdy nikomu nie przekazał swojej recepty. Jest miła pani zainteresowana?
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 16:39
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 6231

Lot od razu na jej widok uśmiechnął się szeroko, rozkładając ręce.
~ Ach, tak, pani, eee, miła pani! Zapraszam, zapraszam, mam tutaj niesamowite towa... e? ~ przerwał, patrząc na nią pytająco. Jakie "nie można"? Czego robić? Wysyłać wiadomości? Targować się? Oj, ciężko zrozumieć tę dzisiejszą młodzież. Nie tracił jednak werwy, na powrót zachęcony następnym pytaniem.
~ Każde miejsce jest dobre! A ja, cóż, szukam nowych właścicieli dla tych piękności przede mną ~ dodał wesoło, wskazując na swój mały podłogowy stragan, przypadkiem uderzając lekko swoim łokciem w skrzynkę. Nie zwrócił jednak na to uwagi, ledwie poczuwszy.
~ Za drobną opłatą oddam ci jedną z tych rzeczy, co ty na to? Przejmuję, no wiesz ~ mrugnął ostentacyjnie ~ Kamienie szlachetne! Jestem biednym staruszkiem i zbieram na spadek dla moich równie biednych piskląt. Moje stado nie jest na tyle bogate by w ogóle je wykarmić... ~ dodał ciszej, przybierając nieco smutniejszy ton. Złożył łapy w błagalnym geście. No spójrzcie no tylko na niego! Wklęśnięty pysk, szwankująca łapa... i dzieci na utrzymaniu, biedaczyna. Miło było wrócić chociaż na tę parę uderzeń serca do bycia piastunem i wykorzystywania charyzmy w szczytnym celu.
autor: Dorodny Odyniec
31 sie 2021, 16:25
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 6231

Pewnego dnia Pyza, obudzony tuż nad ranem, wpadł na świetny pomysł. Taki, który nie pozwolił już mu zasnąć. Wygrzebał się niezręcznie spomiędzy śpiącego Agatowego i Basiora, zanurzając się we własnych rupieciach. Wyciągnął skrzynkę i pośpiesznie powkładał pierwsze, co wpadło mu w łapę do jego wnętrza. Kiedy więc stwierdził, że tyle wystarczy, z pewnym trudem zgarnął ją ze sobą, wspomagając się magią. Szukał jakiegoś miejsca, gdzie mógłby co nieco, cóż, komuś odsprzedać. I natchnęło go. Tak jak pewna świetna samotniczka mu kiedyś podpowiedziała – w świątyni można by załatwić niezły targ! Sam nie wiedział, dlaczego jej propozycja tak mu zapadła w pamięć. Ale stwierdził: dlaczego by nie? Kiedy jednak już znalazł się w środku świątyni, to jakoś tak nie za bardzo wiedział, gdzie się powinien usadowić. Tak się namyślał i namyślał, aż ostatecznie zaczął wykładać się przed jednym z pustych piedestałów, wyciągając przedmioty przed sobą. Z zaskoczeniem zdał sobie sprawę, że jeden z kamieni, koral, również znalazł się pośród domniemanych śmieci. Oj cholipka, jeszcze ktoś go ukradnie! A że jednak cwaną bestyjką był, to postanowił skrzynię wykorzystać jako kryjówkę, kładąc ją blisko siebie.
~ Zapraszam, zapraszam! Tylko dzisiaj taka niesamowita okazja, potężny arsenał Lotu Rusałki zawitał w świątyni! To naprawdę niesamowite rzeczy, serdecznie polecam przyjść i spojrzeć, mamy tu absolutnie WSZYSTKO ~ wysłał magiczny impuls nieskierowany do nikogo konkretnego.
Przed Pyzą znalazły się: tarcza z herbem rodowym, skórzany but, ładny kamień w żółto-czerwone paski, nożyk z grawerem, dwa liście mięty oraz stosik jego starych, pomarańczowo-brązowo-białych łusek.
autor: Dorodny Odyniec
06 lip 2021, 14:35
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218464

Tygrysie oko ode mnie dla Mango

Akt.
autor: Dorodny Odyniec
26 cze 2021, 21:18
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54245

Obejrzał się na Mango, a następnie na Jakąś Falę. Chociaż miał wrażenie, że to imię wracało gdzieś do niego dziesiątki razy, to w tym momencie kompletnie nie miał pojęcia, jakież to słowo kryło się w zakątkach umysłu. Posłusznie, choć z pewną dozą zawahania, zbliżył się do smoczycy, nie przestając jej lustrować. Chociaż głos mocny i... duchowy, to raczej była samicą. Tak uznał. I nawet, jeśli to głupie, to spróbował zapewnić się zapachem. Machinalnie.
~ Mo... aCH ~ Ślepia rozszerzyły się, kiedy nareszcie natrafił na informację, która połączyła się z całą rzeszą zakurzonych już wspomnień. Nagle, z chwili na chwilę, zdawał się przypomnieć, któż to przed nim stoi. Palnął się w czoło. No jak mógłby zapomnieć!
~ Mama Morien, tak, oczywiście, że pamiętam! ~ zawołał weselej, unosząc się na palcach i opadając miękko. Nie spodziewał się, że dostanie aż takiego zastrzyku emocji. Nigdy nie uważał, żeby byli jakoś blisko... ale jednak była częścią rodziny, więc zupełnie tak, jak mógł niegdyś nazwać Mętnego tatą, tak również i Morien mógł uznać za matkę. Skoro i tak były mierne szanse, by mieli się jeszcze za jego życia spotkać, to dlaczego nie pozostawić by po sobie czegoś miłego?
~ Ooo, masz wnuki! Dużo wnucząt! ~ zaczął od razu, jako pierwszy zabierając głos w następnej sprawie. Rozjaśniły mu się oczy, pobłyskując. ~ I mam dwóch partnerów, i wiesz, to dosyć niesamowite, mieć dwóch na raz, jak tak sobie przypomnę. I byłem piastunem, ale już jestem czarodziejem, aaa my wszyscy mamy już rangi, a mamcia Honi jest już starszą, i... śpi? Nie ma jej? ~ mówiąc to rozejrzał się dookoła, drapiąc po głowie. Zmrużył oczy, wyczuwając poza nią jeszcze jednego nieobecnego. ~ W sumie nas też nie ma wszystkich. Brakuje kogoś. Brakuje... Bojaź...Bojowego, tak, może coś się stało po drodze? Albo jest gdzieś daleko. To zapewne to. Na pewno też chce się z tobą bardzo spotkać, jestem tego pewien!
autor: Dorodny Odyniec
21 cze 2021, 21:44
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54245

Ostatnimi czasy Lot sporo czasu spędzał na przysypianiu. Ani pogoda nie zachęcała do nadmiernego wychodzenia na światło dzienne, ani tak naprawdę nie miał jakoś dużo do roboty. Osiadł już na dobre w legowisku Basiora, co najwyżej smażąc zadek na zewnątrz, albo wychodząc coś podjeść wieczorkiem. Wiadomość zastała go zatem w półśnie, a sam walczył przez dłuższą chwilę z własnymi ciążącymi powiekami, zmuszając umysł do skupienia się na niespodziewanym kontakcie. Dzieci Wiciokrzewu i kogo? Przycupnął nad skórami, mrużąc oczy w cieniu. Jacyś martwi powstawali z kurhanów. Skoro dostał wiadomość, to również i jego dotyczyć musiał tajemniczy Grabieżca Fal. Ojciec? A może i ojciec, nie przypominał sobie żadnego imienia kiedy o nim myślał. O ile w ogóle miał ojca... może był pierwszym z miotu? Albo jakimś podrzutkiem z innej drugiej matki. Zamlaskał na samą myśl, machinalnie poszukując obecności łosia. Wyciągnął łapę, gotów wyczuć szorstkie futerko, acz na żadne nie napotkał. Potrząsnął zdenerwowany łbem, podnosząc się samemu. Że też nadal zapominał! Niemniej, pokuśtykał we wskazane miejsce. W trakcie drogi nad jezioro przeszło mu przez głowę coś więcej – na pewno to nie Honi pogrążyła się gdzieś w wieczny sen? Może tylko się oszukiwali? Serce ścisnęło się w cierpkim bólu, a sam zacisnął zęby. Niemożliwe, ale nawet jeśli... to czy na pewno był gotów?
Kiedy przybył, przystanął trochę z dala, próbując coś wypatrzeć. Nad łepetyną kołysał się spory, cienki liść, nieprzepuszczający nadmiaru światła na jego biedne łuseczki. Ktoś już był na miejscu, przed nim. Nic dziwnego, nie spieszyło mu się, wbrew pozorom. Dostrzegłszy jasne sylwetki zbliżył się do nich.
~ Gra... Fal? ~ Spróbował przesłać wiadomość, słyszalną dla każdego, nawet i ducha, kiedy lustrował półprzezroczystego smoka. Ściągał łuki brwiowe, mając wrażenie, że chyba coś znów było nie tak. Odwrócił głowę w stronę Echa, w zapytaniu, a następnie na Banana, w tym większym zdziwieniu. Nie słyszał ich słów, lecz sam fakt tego, że zdawali się ni to onieśmieleni, ni neutralni, zaskoczeni i niepewni. Sam za to nie czuł nic specjalnego. Przekrzywił główkę, poruszył uchem. Czy taka była zasada tego spotkania? Znać obcego, niematerialnego smoka?
autor: Dorodny Odyniec
16 kwie 2021, 2:30
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62757

Pyza podrapał się krótko po głowie, nie myśląc wiele o odpowiedzi.
~ Najlepiej jest je omijać, prawdę rzekłszy. Zawsze staraj się omijać niepotrzebne źródła hałasu. Jeśli jednak już będziesz taki uparty... musiałbyś to pewnie zrobić przy użyciu magii. Może jakaś kładka? Albo coś wyciszającego? Nigdy nie używałem, nie ukrywam. Zresztą, magia nie zawsze do końca się nas trzyma, prawda? Warto też umieć polować, jakby to powiedzieć, fizycznie . Pozwól, że na tym się skupimy, dobrze? ~ Mrugnął do niego, uśmiechając się przy tym zwiewnie. Z zadowoleniem i pewną dozą ulgi skinął głową, zarzucając na grzbiet wszystkie przedmioty i unieruchamiając między tłuszczykiem. No po prostu nie było szans, żeby cokolwiek spadło i zginęło w śniegu!
~ Mniej sztywno! Pamiętaj, że każda część ciała musi ze sobą współpracować. Kiedy ruszysz, będziesz musiał iść jak najciszej i najostrożniej. Łapa za łapą, bez pośpiechu. Uczymy się. Spróbuj odgarniać nieco śnieg, chodźmy ~ zadecydował, stojąc w miejscu. I zamierzając tam zostać przez pewien czas, coby nie wywoływać zamieszania własnymi głośnymi krokami. Po chwili sam kontynuował, samemu uważając na to, gdzie stawia łapy, nie chcąc hałasować.
~ Na śniegu bardzo dobrze widać wszelkie ślady, wiesz? O ile nie napada go więcej, wtedy z kolei je zasłoni. Bardzo często zwierzęta zostawiają swoje odciski, czasem także chociażby u roślinożerców z tropami w postaci pojedynczych źdźbeł wykopywanych spod śniegu albo pozostałości po posiłku mięsożercy. Każde stworzenie pozostawia inny rodzaj tropów. Łoś czasem zostawi połamane przez długie poroże cienkie gałązki, kiedy indziej pojedyncze włoski między liśćmi. Poza tym takie oczywistości jak wszelkie wydzieliny – ślina krew, odchody. Podążasz za wszystkim, co tylko może naprowadzić cię na poszukiwane zwierzę ~ kontynuował, zatrzymując się i polecając to samo machnięciem łapy młodszemu. Zerknął na niego. ~ Oprócz tego można też szukać ziół, skupiając się przede wszystkim na węszeniu oraz kamienie szlachetne, bardzo cenne błyskotki, które bardzo lubią odbijać światło na swojej gładkiej powierzchni w doprawdy przedziwnych miejscach. To co? Jakieś pytania? ~ dopytał. Jeszcze musiał ocenić jego skradanie, ale czuł, że mimo natłoku informacji młody sobie poradzi. Miał już plan na test dla jego umiejętności.
autor: Dorodny Odyniec
13 kwie 2021, 22:43
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVI
Odpowiedzi: 117
Odsłony: 6656

Na odpowiedź uśmiechnął się tylko. Nie czuł jednak jakiegoś żalu czy czegoś w tym stylu. Konkrety, konkrety! Najwyraźniej nie musiał się przejmować młodymi Ziemniaczkami. Wiadomo, że sprawiały się śpiewająco. Nawet nie pomyślałby o tym, że ktoś taki jak Strażnik byłby w stanie w ogóle pomyśleć o jakiejś złośliwości. Co jak co, ale na takiego akurat mu nie wyglądał. Albo to była kwestia tego ciężkiego prorokowego charakterku. Czy z niego w ogóle dało się cokolwiek wyciągnąć?
Wbrew pozorom, do odpowiedzi Pyzatemu było nader śpieszno. Tym razem wiadomości przekazywał do każdego smoka siedzącego wokół proroka, nie kryjąc się z własnym zdaniem. Jakby jedna z ostatnich ceremonii coś w nim uruchomiła.
~ Perswazja? Może też chciałbyś zostać piastunem? ~ Klasnął w łapy, krzywiąc się przy tym na uderzenie serca. Okaleczona łapa nadal momentami potrafiła odezwać się tępym bólem. ~ Najlepiej to przekazywać wszystkiego po trochu. A tu wspomnisz o swojej relacji z łosiem, a tu znienacka zapytasz o to, jakby coś rozwiązał, co tu dużo mówić? Każdemu da się wbić do głowy wiedzę. Najlepiej na przypadkach, jakie znają. Ale do tego to już trzeba znać jego rodzinę i znajomych. Miałem bardzo dobrego mistrza, Di... Burdiga z Plagi, tak, tak, on jest najlepszy w piastunowaniu, wiem co mówię. Taktyka z jabłkiem zawsze działa! Przekonam cię, że jest zdrowe i pożywne. To ty też mnie przekonaj o czymś! ~ mówił swobodnie, nie przestając lekko się uśmiechać. Niezbyt wiedział o czym mówić, bo i nie miał takich nauk jakoś często. Ba, zdawał się nawet nie pamiętać, co on tam w ogóle plótł do swoich uczniów. Był jednak nad wyraz rozluźniony i w niczym mu jego chaotyczne zdanie nie przeszkadzało.
~ Wyróżnia? A coś powinno? Nawet charyzmy da się nauczyć. Ja tam spotkałem smoka, który mnie zainspirował. Piękna historia. Nazywał się Burdig! Był moim mistrzem iii... czy ja już o nim nie wspomniałem? ~ I przerwał, pocierając łapą podbródek. Teraz to już sam nie był pewien. Pamięć bywała taka zawodna.

Wyszukiwanie zaawansowane