– 4/4 mięsa, Zakrwawiony, złoty kolczyk z diamentowymi wstawkami, 2x srebrna moneta, biała ludzka szata, krasnoludzki srebrny flet poprzeczny z mojego KP
Aktualizacja.
Znaleziono 58 wyników
- 15 sie 2020, 21:13
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 01 lip 2020, 23:06
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5710
- Odsłony: 239511
- 01 lip 2020, 23:05
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 29 cze 2020, 12:31
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 22 cze 2020, 13:47
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 01 cze 2020, 13:52
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 31 maja 2020, 0:45
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 28 maja 2020, 14:03
- Forum: Nisza Zadumy
- Temat: Zakątek duszków
- Odpowiedzi: 37
- Odsłony: 2303
Położyła się na środku pomieszczenia, ciesząc się samotności z duszkami sam na sam. Jej biały brzuch był skierowany w górę, drżąc od oddechu, a zimno świątyni oplatało jej wydech puchatą chmurką.
– Daduuu... – wybąknęła, przeciągając się na ziemi. – Ochhh, Daduuuuuuuuuu... i te wszystkie duszki oprócz ciebie, Dadu... Riromi, Alaleya... uh... Katamu i Naqimia! PooOtrzebuję waszej pomocy! Khvalen mi dzisiaj powiedział... ach, powiedział mi, że tracę kreatywność w potrawach... potrzebuję mięsa tak egzotycznego, Dadu, tak... tak... dziwnego, że samo przerobienie tego mięsa na potrawę graniczyłoby z cudem! Chodź, ziomie, chooodź!
Po czym plasnęła łapkami o swój pyszczek, podkulając ogon. Była zmęczona. Definitywnie zmęczona. Był środek nocy. Może nawet niespełna rozumu.
– Daduuu... – wybąknęła, przeciągając się na ziemi. – Ochhh, Daduuuuuuuuuu... i te wszystkie duszki oprócz ciebie, Dadu... Riromi, Alaleya... uh... Katamu i Naqimia! PooOtrzebuję waszej pomocy! Khvalen mi dzisiaj powiedział... ach, powiedział mi, że tracę kreatywność w potrawach... potrzebuję mięsa tak egzotycznego, Dadu, tak... tak... dziwnego, że samo przerobienie tego mięsa na potrawę graniczyłoby z cudem! Chodź, ziomie, chooodź!
Po czym plasnęła łapkami o swój pyszczek, podkulając ogon. Była zmęczona. Definitywnie zmęczona. Był środek nocy. Może nawet niespełna rozumu.
- 26 maja 2020, 10:18
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 24 maja 2020, 12:04
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Ciemna Grota
- Odpowiedzi: 369
- Odsłony: 52867
Zmarszczyła czoło na słowa Mułka, natychmiast odciągając pysk od jego szyi. Jej twarz osiągnęła apogeum zniechęcenia, błyszcząc w odstręczonym grymasie kłami w niepokaźnych ustach. Odsunęła się nawet o krok, strzygąc uchem i przekręcając niczym zbity z pantałyku pies. Ten pies, któremu wmawiano, że jest dobry i po raz pierwszy, nie zrobiwszy naprawdę nic, słyszy z innego pokoju piskliwy okrzyk: „zły pies!“. Dlatego jak ten niepewny swego kundel zawiła ogonem po ziemi, kładąc po sobie uszy.
– Za kogo ty się uważasz? – rzuciła znikąd głosem niepodobnym do siebie. – Myślałam, że się znamy, rozmawialiśmy całymi nocami. Powinieneś wiedzieć, że byłam kurierką, tak? Że... miałam dostęp do alkoholi. Nadal mam jak się postaram. Umiem robić własne, umiem--! Jest wino słodkie, białe, półsłodkie i wytrawne, a ty zapewne tego nie wiesz, bo to twój pierwszy trunek w życiu! Patrzysz na mnie z góry, co? I jeżeli szaszłyki to twój kulinarny specjał to może Rebhfrua miał rację, mówiąc, że... że jesteście dwadzieścia księżyców za entami!
A speszony wymiar aparycji leniwie przemieniał się w jednolitą złość, lecąc jeden strąk futra za drugim w górę.
– Za kogo ty się uważasz? – rzuciła znikąd głosem niepodobnym do siebie. – Myślałam, że się znamy, rozmawialiśmy całymi nocami. Powinieneś wiedzieć, że byłam kurierką, tak? Że... miałam dostęp do alkoholi. Nadal mam jak się postaram. Umiem robić własne, umiem--! Jest wino słodkie, białe, półsłodkie i wytrawne, a ty zapewne tego nie wiesz, bo to twój pierwszy trunek w życiu! Patrzysz na mnie z góry, co? I jeżeli szaszłyki to twój kulinarny specjał to może Rebhfrua miał rację, mówiąc, że... że jesteście dwadzieścia księżyców za entami!
A speszony wymiar aparycji leniwie przemieniał się w jednolitą złość, lecąc jeden strąk futra za drugim w górę.
- 17 maja 2020, 17:06
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183068
- 17 maja 2020, 16:50
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1575
- Odsłony: 62164
To zawsze było niekomfortowym przeżyciem... być gdzieś bez drugiego Zwyczaju Zamieci. Lądując jako najmniejsza z włóczykijów i odkrywaczy, potrząsnęła włochatym łbem pod cieniem kaptura; nie była nawet pewna czy się porządnie przywitać z resztą Plagijczyków i czy uśmiechnąć się do Aank, której dane było zasmakować wyrobów Zwyczajów. Bez Rebhfruy łowcą nie była, ot, smokiem – jednym z wielu – który raz przybył na tereny Wolnych Stad, najwyraźniej nie planując odejścia.
Przeciągnęła się między znacznie większymi od niej smokami, srogim wzrokiem lustrując każdego z zebranych. Jak do tego doszło, że znów wychodziła za nieistniejącą już barierę? Za granice tego, co znała i w objęcia tego, od czego uciekła sprzed laty? Harpia byłaby znacznie bardziej zadowolona z takiego przebiegu spraw, zresztą smoczyca też mogłaby odczuć choć połowiczną radość... lecz czy chciało jej się iść wgłąb nieznanego bez jej prawej łapy? Bez tego, co sprawiało, że zwyczaje były nie tylko nazwą, a obietnicą poznania czegoś nowego? Walką z bagatelizowaniem rozwoju drapieżnika? Na wrzody Tarrama, jaki to w ogóle jest dzień? Czy Rebhfrua teraz gra na tym flecie, czy może skrobie tryptyki? Czy znowu próbuje zostać liderem jakiejś niszowej grupy półludzi, która swą rezydencję ma na całą długość Yraio?
Oblizała obnażone instynktownie kły, zupełnie przemieniając barwę niepewności w pasywno-agresywną gotowość, jakże fałszywą przez swą estymę; gdyż nie minęły sekundy, a pogodny uśmiech zawitał na jej pysku. Z delikatnym siupnięciem tyłka o kamień, wszystkie błyskotki na niej zabrzęczały bezgłośnie. Następnie z małej sakwy na jednym z pasów, które owinęła wokół siebie, wyleciały dwa kamienie szlachetne.
– Więc co, gotowi? – żachnęła radośnie, strzygąc uchem w pełni uwagi na wszelkie możliwe odpowiedzi.
//-nefryt, koral za misję 18.04 – zniżka jednorazowa
Przeciągnęła się między znacznie większymi od niej smokami, srogim wzrokiem lustrując każdego z zebranych. Jak do tego doszło, że znów wychodziła za nieistniejącą już barierę? Za granice tego, co znała i w objęcia tego, od czego uciekła sprzed laty? Harpia byłaby znacznie bardziej zadowolona z takiego przebiegu spraw, zresztą smoczyca też mogłaby odczuć choć połowiczną radość... lecz czy chciało jej się iść wgłąb nieznanego bez jej prawej łapy? Bez tego, co sprawiało, że zwyczaje były nie tylko nazwą, a obietnicą poznania czegoś nowego? Walką z bagatelizowaniem rozwoju drapieżnika? Na wrzody Tarrama, jaki to w ogóle jest dzień? Czy Rebhfrua teraz gra na tym flecie, czy może skrobie tryptyki? Czy znowu próbuje zostać liderem jakiejś niszowej grupy półludzi, która swą rezydencję ma na całą długość Yraio?
Oblizała obnażone instynktownie kły, zupełnie przemieniając barwę niepewności w pasywno-agresywną gotowość, jakże fałszywą przez swą estymę; gdyż nie minęły sekundy, a pogodny uśmiech zawitał na jej pysku. Z delikatnym siupnięciem tyłka o kamień, wszystkie błyskotki na niej zabrzęczały bezgłośnie. Następnie z małej sakwy na jednym z pasów, które owinęła wokół siebie, wyleciały dwa kamienie szlachetne.
– Więc co, gotowi? – żachnęła radośnie, strzygąc uchem w pełni uwagi na wszelkie możliwe odpowiedzi.
//-nefryt, koral za misję 18.04 – zniżka jednorazowa
- 11 maja 2020, 14:38
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Nadanie tytułów
- Odpowiedzi: 14
- Odsłony: 815
Przybyli razem, tak jak zawsze, lecz niecodziennie i niezmiernie spóźnieni. Wylądowali niepewnie na ziemi, beznadziejnie rozglądając się po zebranych zza drewnianych masek. Na ich twarzach mieściło się równomiernie rozprowadzone zmęczenie, a czujny, badawczy wzrok wyglądał zza zmrużonych powiek łowców... wpatrzawszy się w pysk nieznanego im smoka. Niemal natychmiast Viggrod chciała obnażyć kły, lecz wielka, alabastrowa dłoń zacisnęła się lekko wokół kufy, chcąc uspokoić smoczycę. Przytaknęli sobie niechętnie i gdy Viggrod, cała najeżona i zdziczała, śmierdząca posoką oraz trupem, podeszła do Symy, wkleiwszy się w jej pierś wraz z białą kitą maski, Rebhfrua usiadł leniwie obok Ha’ary, uśmiechając się do niej z wyższością; jakoby był jej opiekunem, a nie zwykłym pacjentem.
- 09 maja 2020, 21:54
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Ataku i Obrony
- Odpowiedzi: 105
- Odsłony: 5020
Sapnęła zgorzkniale, wstając od kwarcu wytrzymałości. Miała jeszcze jeden, ostatni na dziś kwarc na oku. Kwarc ataku – ale nie szła do niego jakoś energicznie, patrząc na efekt poprzedniego nauczyciela... no, może szła by szybciej, gdyby wiedziała, że usłyszy w nim głos Szydera. Padła z uśmiechem przy kamieniu, wyciągając zapłatę w większości nazbieraną przez Rebhfruę i wyciszyła do ostatku umysł.
//-9/4 mięsa i 15/5 owoców za Atak 3
//-9/4 mięsa i 15/5 owoców za Atak 3
- 09 maja 2020, 21:54
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Siły i Wytrzymałości
- Odpowiedzi: 346
- Odsłony: 14630
Jako drugi kwarc... wzięła jeden z znanych. Podeszła do wytrzymałości, odczepiając sakwę od pasa, jaki zwinęła Khvalenowi. Była już przy kamieniu i wytrzymałości ostatnio potrzebowała bardziej, zważając na wysypy drapieżników przy Pekeri i Yraio. Przetarłszy oczyska, usiadła przy kwarcu i wysypała odpowiednią zapłatę za odpowiednią naukę. Zacisnęła kły, przygotowując się do magicznego wysiłku. Ciekawe co teraz dla niej przygotowali!
//-topaz, opal, agat, jaspis, szmaragd, nefryt, tygrysie oko za Wytrzymałość III
//-topaz, opal, agat, jaspis, szmaragd, nefryt, tygrysie oko za Wytrzymałość III