Znaleziono 13 wyników

autor: Ah'Rime
22 mar 2020, 13:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 97434

Dreptu dreptu. Niby te tereny wspólne mieli takie małe w porównaniu do całych Wolnch Stad... a same Wolne Stada w porównaniu do tego, co już przeszła Rime były w sumie malutkie... a jednak ciekawie się zwiedzało ten tyci skrawek terenu. Pomijając fakt całkowicie innej roślinności, zwierzyny. Wszystko tu wydawało się chłodne, dzikie i gęste. A jednocześnie bardzo miłe!
Ostatecznie dotarli nad to spore jezioro, weszli na porośnięty półwysep, a Rime stanęła na brzegu, dwa szpony od zamoczenia łap w wodzie i wzrokiem utkwiła na dużej wyspie na jego środku.

– Hm, oh. Co tam jes? – Wskazała pyskiem w jej kierunku. Musiałaby popłynąć, żeby się tam dostać, więc może dowie się po prostu przez zapytanie tubylca. Nie chciała moczyć się z tymi wszystkimi opatrunkami. Przeniosła wzrok z powrotem na Despotycznego. – Wracając do "skażenia", brzmi znajomo, choć u nas nie było nigdy plagi. Mamy po prostu inne zwierzęta od tych tutaj. Rośliny również zdaszają się bardzo różne. Może to też jakaś choroba? Albo one się jakoś dzielą że w różnych zakątkach świata są różne stworzenia?
Macie tu sharki, rubas, viergel? Albo chociaż subas?
– Przestraszyła się trochę, że nie ma tu jej ukochanych stworzeń. A może są? Gorzej z tym, że nie wiedziała jak tubylcy je nazywają. – Jedynak to, że ta plaga cię pszrzyciągła w jakieś miejsce, brzmi strasznie. Ja bym pewnie ulec, zbyt ciekawska ja jestem. – Westchnęła jeszcze, wyciszając nieco końcówkę wypowiedzi.
autor: Ah'Rime
22 mar 2020, 12:20
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 640
Odsłony: 82367

// dokańczam tylko, wybaczcie proszę i nie zwracajcie uwagi ;–;

– W takim razie: Witaj Godny Uczynku. – Skinęła mu łbem, witając się jakby po raz drugi. Na jej pysku pojawił się miły uśmiech. Wysłuchała jego odpowiedzi i z radosnymi iskierkami w ślepiach spojrzała na redzenie które jej ofiarował.
– Oh ja sama móc polować, ale jeśli rzeczywiście nigdzie w pobliżu nie znajdę zwierzęta... – Przysunęła potężne zwierzę bliżej siebie, a następnie pochłonęła. Odrywała od całości mniejsze kawałki, które mogła w spokoju połknąć już w całości. Oh jak dobrze było zjeść tak wiele po tak długim czasie głodówki, czy jakiś marnych zdobyczach od czasu do czasu. Oblizała pysk i szpony. Wykopała płytki dołek na resztki, jeśli takowe znalazła i zakopała płytko pod ziemią.
– Ja dziękuję ci smoku, niewiele jest takich dobrych, bezinteresownych stworzeń jak ty. – Podczas podróży spotkała wielu, a mało kto potrafił pomóc "tak po prostu". Zazwyczaj chcieli coś w zamian. Przedmiot, przysługę... – A co do stada... propozycja kusząca, wybór duży. Nie wiem jednak, czy nie wyruszę w podróż jeszcze dalej na północny-zachód.
autor: Ah'Rime
06 lut 2020, 10:16
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 640
Odsłony: 82367

Słysząc nadchodzącą istotę początkowo nie zareagowała jakoś wyjątkowo. Pociągnęła kilkukrotnie nosem, próbując rozpoznać woń. Jakiś smok? Smoki? Bardzo prawdopodobne. Nie przeszkadzała więc sobie, dalej ryła magią w drewnie, a nieznajomy pojawił się dopiero, kiedy kończyła.
W czasie jednego mrugnięcia maska zniknęła z jej pyska, odsłaniając naturalne barwy, uroczo kolorowe ślepia i przyjazny uśmiech. Zredukował się do zera co prawda, kiedy dostrzegła biesa. Nie panikowała, nie krzyczała. Wpatrywała się zdezorientowanym spojrzeniem na tą dwójkę.

– Oooooh! To twój vüze-tamari? Hah, cze..mu ty go nie pomalować?Zdziwiła się jeszcze bardziej. Bestia go nie atakowała, to na pewno był kompan. Nie znała co prawda tego słowa, ale chyba po wskazaniu na biesa łapą podczas wypowiedzi powinien się zorientować co oznacza obce słowo w jej wypowiedzi.
– Chyba tak? Znaczy... Ja podróżować samotnie. – Wzruszyła barkami – Ja nazywać się Ah'Rime.
Wiesz może neznalo gdzie ja móc znaleźć pożywienie? W okolicy prawie nigdzie nie widzieć zwierzyna...
– Westchnęła. W jej stronach łatwiej było o pożywienie, może były urodzajniejsze niż reszta świata? Albo chociaż ten skrawek? Przekrzywiła delikatnie łeb, czekając na odpowiedź nieznajomego.
autor: Ah'Rime
24 sty 2020, 21:53
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 66129

Oh, teraz rozumiała! Nie, jednak nadal nie. Choć naprawdę bardzo się starała, pokiwała więc potakująco łebkiem. Strasznie trudne było to jego imię i skomplikowane. Może to też jakoś nawiązywało i samiec był... skomplikowany?
– Ah tak, ktoś mi mówił o tych waszych stadach! Ogienia, Wody... tak? – Próbowała sięgnąć łbem do jednej z wczesniejszych rozmów – Na czym one w sumie polegają? – Wiedziała że... były i miały własne terytoria, ale nic poza tym, a temat wydawał się być ciekawy. Może nie są żadnymi klanami? Może "stado" to coś kompletnie innego niż jej się kojarzy?
– Hmm... Nie byłam chyba tam. Napotkałam kiedyś skażenie zwane "varo ol". Wszyscy umierali, bardzo zarazliwe i nie mogliśmy ratować.
No i północ moich ziem, zródło "petis caio", gdzie stworzenia zamieniały się w straszna kreatura. Agresywna, trzeba było zabic. Nie zarazliwe, nikt nie zna pochodzenia.
Kreatury mają wspólne mózg, choć osobne i odległe. Przyjmują często bardzo podobne kształty, więc można podzielić na gatunki. To wygląda strasznie. Nasz klan specjalizuje się w walce z nimi.
A co robiła tamta plaga? Że ty musiałeś podróż?
– Walka z petis caio trwała od kiedy tylko pamiętała. Choć ginęły setki po obu stronach, choć zawsze wygrywali, wróg nigdy nie tracił. Przychodzili kolejni i kolejni. Tyle chociaż dobrze, że zarażeni byli głupi, nie potrafili walczyć i ginęli od razu. Jednak skąd ich tyle było? Nikt nie mógł sprawdzić, chyba już zawsze pozostanie to zagadką. Może "skażenie" też było jedną z wymienionych przez nią chorób? Ciekawe...
autor: Ah'Rime
23 sty 2020, 14:29
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84568

Górami? Znała to słowo i widziała niejeden łańcuch górski, ale nigdy nie była jakoś wyjątkowo blisko takowych. Wulkanu pojedynczego, owszem. Lasu, morza również. Jednak takie najzwyklejsze góry? Nie wiedziała po co tam chodzić oprócz zbierania błyskotek. Bardzo niebezpieczny teren. Może to też dlatego zapach "Plagi" wydawał jej się najbardziej obcy. Skinęła więc potakująco łbem. – Na terenije jakiego kla... stada? grupy... my teraz jesteśmy? – Sufrinah użyła dwóch różnych słów, więc nie wiedziała które jest odpowiednie do nazwania ich klanów. Przekrzywiła zaciekawiona łeb. W końcu nawet jeśli na którymś teraz były, jej nos przyzwyczaił się już do otaczających ją woni. Może to ten ogień? Bo wszyscy, których póki co spotkała pachnęli inaczej niż teren wokół nich. Czyli teraz byli w ogniu, tak?
– Ty iesteś... uzdrowiciel? Ty wyglądasz... – Cofnęła łeb unosząc bardzo zdziwiona brwi. – Nie, nie ważne. – Potrząsnęła łbem. Następnie położyła się na przednich łapach, a tylne same ugięły się delikatnie. Rozstawione, dla lepszej równowagi.
Spróbowała poruszać swoimi skrzydłami. Opatrunek był zaschnięty, sztywny, ale mimo wszystko oba kikuty poruszyły się raz kilka szponów na zewnątrz, a potem wróciły na swoje pierwotne miejsce. Bolało, przygryzła przy tym nawet delikatnie wargi. Ostatecznie usiadła na śniegu, wzdychając ciężko.

– Heh, działają. Ja chcieć uleczyć skrzydła, żeby były znowu całe, żebym ja mogła znowu latać. – Dla zilustrowania uniosła wysoko łapę, przeciągając na tle nieba, od lewej do prawej. Została ich mniejsza część. To że większość istniejących uzdrowicieli nie mogła ją uleczyć, nie znaczyło, że wszyscy, prawda?

// W razie sprawdzania maddarą/na oko: odgryzione lub brutalnie złamane przy końcu kości łokciowe, brak dalszej części skrzydła. Wzmocnione nieznaną tutejszym smokom mieszanką(coś w stylu papki z gipsu i włókien roślinnych), obwiązane dziwnie sztywnymi "bandażami"(również z włókien roślinnych). Pozostała błona bardzo uszkodzona, ale nie krwawi. Zszyta. Na lewym skrzydle trzymają ją również dwie tarcze(jedna z zewnątrz, druga wewnątrz, połączone ze sobą), z lekkiego materiału, wmocowane w nią na stałe.
autor: Ah'Rime
17 sty 2020, 22:10
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84568

Skinęła potakująco łbem. W rodzinnych stronach nie musiała tłumaczyć swojego imienia, bo wszyscy od razu znali znaczenie. Tutaj jednak działo się to praktycznie co spotkanie. Jednocześnie imiona tutejszych smoków też miały znaczenia. Może jednak ich ziemie wcale nie różniły się od domu Rime?
– Ah to skrót od Ahr, ale skracać się, bo Rime zaczyna się na r. Dwa r brzmi brzydko, twardo.
Ahr oznacza radość. Ten człon nadał mi ojciec. Rime dała mi matka i oznacza labradoryt. Kamień, podobny chyba do mój wygląd.
– Wyjęła nawet jeden z wielu, który trzymała w torbie, aby pokazać go Mglistej. Osobiście uwielbiała ich wygląd i cieszyła się, że matka natura obdarowała ją takim, a nie innym wyglądem.
Przeczekała drugą wypowiedz smoczycy, dając jej powiedzieć na spokojnie o olejku. Wciągnęła jeszcze raz woń smoczycy, niemalże dotykając pyskiem jej futra. Swoją drogą, Rime bardzo spodobał się kolor grzywy nowo poznanej smoczycy. Taki soczysty, a jednak nie raził w oczy. Ładniutki.

– Ty, Mgliste Wrzosowiska u nas nazywałaby się Soy Kirramito. Ja znać wrzos, znać zapach. Ale pachniesz inaczej niż inne smoki. Jeden pachnoł rzeką, wilgoć. Drugi las. A twój zapach tesz inny, bardzo różni się. Czemu nie pachniecie podobnie? – W końcu jeśli smoki żyją na jednym terenie to zazwyczaj ich zapach miesza się razem z innymi. Wszystkie smoki póki co spotkała w nie tak dalekich od siebie miejscach. Dlaczego więc ich wonie tak bardzo się różnią? Też są tu przelotem tak naprawdę czy jak?
– Ja szukam zircon. On umie naprawiać ciało i dusze. Emm... Jak się ktoś psuje, albo krwawi to potrafi zrobić go zdrowy? – Nie wiedziała jak to inaczej wytłumaczyć. Miała jednak nadzieję, że smoczyca zrozumie o kogo jej chodzi.
autor: Ah'Rime
17 sty 2020, 21:47
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 66129

Na pierwszy komentarz uśmiechnęła się z przymrużeniem swoich skośnych ślepek. Może nawet ta wiedza mu się kiedyś do czegoś przyda? W końcu zawsze może podłożyć jedno takie skórzane płótno pod drugie, aby uszczegółowić to, co wcześniej narysował. Albo poprawić, jeśli za mocno przetarł węglem.
Odłożyła swój węgielek na drewnianym podłożu. Tak, aby się nie sturlał. Nie będzie przecież na siłę rysować, jeszcze smok, znaczy się, mułek pomyśli, ze nie chce z nim rozmawiać. Skinęła dziękując, może nawet potakując łbem na komplement jej imienia.

– Rime znaczyć labradoryt. Taki cenny kamyk, do którego ja jes-tem podobna. Ahr osnaczać radość. To kończy się na "r", więc powinno się mówiś Ahr rime, albo Ahrrime, ale dwa r móc zmiękczyć, bo za mocne razem, więc złączyć w jedno ah-rime. Pisać z symbol apostrow. Znaczyć, że tam była litera, która została złączona. – Niektórym mogło się wydawać, że to trochę poplątane, bo w ich językach nie było takich dziwnych skracań. W momencie tłumaczenia apostrofu zapisała swoje imię na śniegu w dziwnych symbolach, nieznanych tutejszym smokom. Jeden oznaczał jedną literę. W pewnym momencie zmazała trzeci symbol, taki sam jak czwarty i wstawiła owy apostrof. Pokazała jeszcze w razie czego na niego szponem, gdy tłumaczyła jego funkcję.
– Muł-ek oznaczać Dezpothyczny Frewor? – "muł" kojarzył jej się rzeczywiście z mułem i wtedy całość nie miała dla niej sensu. Może ten "despotyczny" to inne określenie mułu? albo jego imię też było z innego jeszcze języka?
Wskazała samcowi pyskiem na południowy-wschód. Mniej-więcej rzecz jasna.
– Ja pochodzę z Grathë arukanu Omëge. Tak się nazywać moja kraina. Żyzne Ziemia Omëge. Dokładniej, ja jesztem z klanu Elrok. A ta kraina? – Uniosła zaciekawiona łuki brwiowe. Niektórzy po drodze nazywali ją "Ziemiami pod barierą", ale nie widziała tu żadnej bariery. Ciekawiło ją więc, może jej mieszkańcy nazywali ją inaczej?
autor: Ah'Rime
15 sty 2020, 19:59
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84568

Przed przybyciem nieznajomej, Rime łapała kolejne płatki śniegu, które wcześniej unosiły się przez jej łapy w górę. Uderzała nimi bowiem przed sobą od czasu do czasu, zafascynowana nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dawno nie miała okazji pobawić się czymkolwiek, tak bez powodu. A kiedy stało się to nudne i monotonne, obserwowała po prostu jak błyszczy, kiedy porusza głową delikatnie na boki, niemal niezauważalnie.
Z tej obserwacji śniegu wyrwały ją dopiero kroki. Czegoś dużego. Spojrzała się w kierunku, skąd dochodzą spodziewając się jakiegoś drapieżnika. Dostrzegła jednak smoka i to... znów nowego? Hah, naprawdę musiało być ich wiele, więcej niż myślała jeszcze jakiś czas temu.

– Mezmir nätsew, nieznajoma! – Odezwała się radośnie, z miłym uśmiechem na pysku i delikatnie przymrużonymi z ekscytacji ślepiami. Lubiła poznawać nowe smoki i ogólnie nowe stworzenia. Poczekała aż smoczyca zbliży się do niej, bo nie będą rozmawiać na duże odległości.
– Chyba że sphacer trwa już dobre klika księszyców... wytedy niezalesznie od pogody i tak po jakimź czasie się odechciewa.
Ja jes-tem... Ah'Rime. Ty możesz mi mówidś po py-prostu Rime.
– Na chwilę zniknęło jej szczęście. Podróżowała już od dawna, bez zaplanowanej konkretnie trasy czy celów. Nie wiedziała dokąd, gdzie znajdzie to czego szuka. Po prostu szła. Czyli to po prostu... długi spacer?
Dotarł wtedy do niej charakterystyczny zapach. Od dawna była atakowana wieloma woniami, których wcześniej nie znała. Nowe rodzaje zwierząt, roślin i nowe mieszanki olejków. Ale tego wcześniej nie czuła. Znaczy doleciał wcześniej, ale nie spodziewała się, że to od smoka było czymś tak mocnym czuć. Podniosła się natychmiastowo z ziemi, zaczynając węszyć w powietrzu, podchodząc bliżej i wciągając zapach możliwie jak najbliżej skrzydeł Wrzosowisk.

– s... co to za woń? Ole-iek? W moje stronach rosną podobnie pachniące owoce. – Może tu też je mieli? Dawno nie słyszała żeby rosły gdzieś poza jej ziemiami, ale może i tutaj rosły? Chętnie by jednego zjadła. Miały taki delikatny, słodki smak. Nie przypominający jednak niczego innego.
autor: Ah'Rime
13 sty 2020, 23:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84568

Tym razem, wyjątkowo, Rime nie zatrzymywała się po to, by rysować. Tym razem postanowiła po prostu odpocząć. Polanka była o tej porze roku pokryta śniegiem, co dalej było dla smoczycy dziwne. Takie ilości śniegu? Leżące? Nie topiące się? Czy naprawdę bliskość góry ognia tak bardzo wpływała na klimat jej okolic?
Samica zatrzymała się niemalże idealnie na środku polanki.
Początkowo usiadła w miejscu, wystawiając przed siebie łapę i zostawiając na puchu jej odcisk. Uroczy! Nie wiedziała, że jej łapy zostawiają takie ładne ślady. Nigdy jakoś tego nie sprawdzała. Kolejnym krokiem było więc sprawdzić jaki kształt pozostanie na śniegu, jeśli położy na nim pysk i częściowo gardziel. Jaki kształt miał jej pysk? Przez pociągniecie, aby zabrać szyję wyszło na to że... długawy? Dziwne, nigdy nie widziała go jako długi!
Ostatecznie położyła się cała we śniegu, na brzuchu, pilnując torby, aby nie została pod nią zmiażdżona. Nie przeszkadzało jej zimno. Jakoś je już polubiła.
Króciutki odpoczynek i zwiedzamy dalej!
autor: Ah'Rime
13 sty 2020, 23:29
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 66129

Jak ładnie brzmiała jego wymowa i akcenty. Może przebywając tu chwilę podszkoli się lepiej od rdzennych użytkowników języka? Nawet nie wiedziała, że są jeszcze tacy. Kiwała łbem, kiedy słuchała zafascynowana kolejnych słów. Brzmiały dla niej jak nauka od najlepszego mistrza-tłumacza! Nawet sam Tusu'motte nie potrafił tak ślicznie wymawiać ich słów!
Przekrzywiła główkę obserwując, co takiego wyciąga spod skrzydła. Postąpiła nawet kilka kroków do przodu, pozostawiając swój sprzęt i wyciągając się do przodu, jakby szybkim ruchem chciała zajrzeć mu pod skrzydło, poszukując czegoś ciekawego. Jednak jego krótkie, zwykłe ruchy ją powstrzymały. Wyciągany przedmiot zatrzymał ją w połowie drogi, cofając wężowy łeb i szyję.

– Ja widziauam już taki! My używaliśmy do uczenie symboli. Jak ty patrzyć pod światło, z drugim taki, wzór się przebijać i ty móc narysować taki sam, widząc pierwszy pod spód. – Chwyciła w łapki dwie deseczki, wyglądające jak cienkie przekroje niewielkiego pnia, wzmacniane magią i naturalnymi substancjami. Pokazała mu o co chodzi, trzymając jedną pod słońce, a drugą przed nią. Kalkowanie dzięki światłu, proste.
– Ja mam duntömm, do rysowanie i można tesz wypalanie. Ale wypalanie do pisanie, bo wypalanie-rysowanie to...trochę oszustwo. No i ytri, tak jak ty. – Wytłumaczyła pokazując najpierw deseczki, a ostatecznie łapiąc w swoje łapy węgielek, obłożony czymś po bokach. Zapewne po to, by tak łatwo się nie rozpadał przy większym nacisku. – Despot- Despothynczy Frefor. Fer... wor. Sevli? – Ostatnie słówko chyba kierowała do siebie. Nie rozumiała czegoś bardzo. Mułek jak się zorientowała było jego pierwszym imieniem, ale ta... reszta. Nie ukrywała swojego zdziwienia. Prawie zapomniała się aż przedstawić! – Ah'Rime! – Odezwała się po chwili z niepewnym uśmiechem.
autor: Ah'Rime
12 sty 2020, 22:27
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 66129

Mimo częstych spoglądań na arenę nie dostrzegła nadchodzącego smoka. Była bardzo skupiona na oddaniu wszystkiego idealnie. Przynajmniej na tyle, na ile pozwalały jej umiejętności. Coś jej tutaj nie pasowało, coś było nie tak. Jakieś drzewo? Jakiś krzak. Może to obecność nieznajomego, którego w sumie pominęła, czy też którego obecności nie wyczuła. Dopiero po usłyszeniu słów wzdrygnęła, choć nie wystraszyła się. To trochę dziwne słyszeć smok innego smoka. Nie przerywała jednak rysunku, zerknęła na niego między kolejnymi stawianymi kreskami. Raz, milcząc, a potem za drugim się odzywając, wciąż nie przerywając pracy.
– Oi? Karü! Garamo, ne sëweta nate.
Rim nomeo... Vetren, täma vietreee-
– Dopiero w tym momencie zorientowała się że coś jest nie tak. Musiała chwilę poskładać we łbie informacje i oh! No tak. Przecież on mówił do niej w kompletnie innym języku. Klepnęła się w łeb łapą. Nie za mocno, nie robiąc sobie krzywdy, ale bujając się delikatnie do tyłu. Następnie chwyciła ponownie pewniej narzędzie w łapie, a ona sama musiała się chwilkę zastanowić.
– Wybacz, wybacz. – Zaczęła trzymając w jego kierunku uniesione w górę przednie łapy, wnętrzami w kierunku jego pyska. Do tego trzymała niżej łeb, delikatnie garbiąc całą sylwetkę. Trwało to chwilę, bo zaraz wróciła łapami na ziemię, chwytając swoje narzędzie, które wcześniej upuściła, coby nie burzyło przyjmowanej pozycji. – Ja zapomnieła, że wy mówicie wspólny. Zapomniała m. – Ojejku, jak dawno się tego uczyła. Zapomniała od czasu do czasu powtarzać i od razu cały wspólny wyleciał jej z głowy. Szczerze nigdy też po prostu nie spodziewała się, że będzie go używać do normalnej rozmowy. Podrapała się delikatnie po brodzie.
– Jak mówiła... m: rysuję, szkice. – Dla demonstracji zrobiła ciemną kreskę w miejscu jeszcze niewypełnionego pnia spoglądając to na model, a to na kartkę. Dobrze? Dobrze!
Po chwili znów skierowała na niego łeb, wysuwając go nieco w jego kierunku, zaciekawiona jego osobą.
autor: Ah'Rime
12 sty 2020, 14:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 66129

Te tereny były naprawdę niesamowite! Takie spokojne, łagodne. Rzadko kiedy napotykała jakieś nienaturalne formacje czy smocze twory. Nigdzie nic nie ozdabiali. Gdyby nie rzeczywiście te zapachy, nawet nie zorientowałaby się, że ktoś tu mieszka. Widziała kilka smoków migających jej to między drzewami, albo na niebie. Naprawdę wiele ich musiało być... Gdyby z nimi sąsiadowali pewnie bałaby się o bezpieczeństwo ich(Rime) ludu. Może i tereny ojca były wielkie, ale czy mieszkańcy równie liczebni? Ah, znów wspomnienia o miejscu pochodzenia, o jej domku. Niby prawie nic z przyrody jej go nie przypominało. Może trawa i woda jakieś podobne. Ale nawet kiedy o nim nie rozmyślała – myśli same się nasuwały. Czy chciała, czy nie.
Drzewa w tym miejscu rosły jakoś tak nietypowo. Nienaturalnie? Ciekawe czy to twory tutejszych, czy rzeczywiście jakoś szczęśliwie tak wyrosły. U niej sadz... nie, dość. Skupmy się na tym co tu i teraz. Ponownie sięgnęła po deseczki ze swojej torby i swój przyrząd rysowniczy. Usiadła naprzeciwko alejki, zaczynając szkicować. Dużo tutaj szczegółów, trochę jej to pewnie zajmie. Latała swoim wzrokiem co chwilę między drewienkiem, a rysowanymi obiektami, nie chcąc niczego pominąć.
autor: Ah'Rime
12 sty 2020, 13:13
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 640
Odsłony: 82367

Wędrowała już bardzo długo. Nie liczyła ile dokładnie, ale... kilka księżyców? Jej kroki słabły, mimo że jadła i piła regularnie. To chyba coś w podświadomości powoli ją wyniszczało. Z każdym dniem coraz bardziej tęskniła za swoim domem. Za Ai'su, Umrą i Belianem. Wszyscy bliscy, teraz znajdywali się tak daleko. Do tego momentu jej celem była północ, północny-zachód, bo z tego co słyszała zachód oddziela morze i nie da rady tamtędy przejść.
W miejscu tym zatrzymał ją nietypowy klimat. Nie powiedziałaby, że romantyczny, ale na pewno ciekawy. Usiadła pod jedną ze skał. Nie spodziewała się na pewno, że najbliższy dzień, czy najbliższe spotkanie zmieni jej trasę lub nawet cel podróży. Zdjęła przez łeb swoją obszerną, zdobioną torbę. Otworzyła, wyjmując z niej dwie deseczki. Bardzo cieniutkie, wzmacniane i wygładzane magią. Następnie chwyciła patyk. Był taki... dziwny. Czarny i bardzo sypki. Z jego pomocą naszkicowała, na tyle na ile potrafiła, teren wokół niej. Nie była wybitnym artystą, rysownikiem, ale uczyła się rysować od kiedy pamięta. Nawet tym razem jakoś jej to wyszło. Na obrazie widać było jedną z bliźniaczych skał oraz kilka charakterystycznych drzew czy formacji w tle.
Jej pysk w ułamku sekundy przysłoniła maska. Za pomocą maddary utrwaliła dzieło, nie dało się go już zmazać, jakby czerń wniknęła w drewno, łącząc się z nim. Następnie obróciła deskę i zaczęła z tyłu wypisywać runy. Bardzo uproszczone, inne od używanych przez smoki Wolnych. Jej narzędziem tym razem stała się czysta magia ognia, wypalając znaki w drewnie.
Tak więc Rime póki co siedziała. Zamaskowana, rozglądając się co dłuższą chwilę. Pracując, opisując.

Wyszukiwanie zaawansowane