Znaleziono 466 wyników

autor: Cichy Potok
10 sie 2016, 13:09
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zebranie przywódców
Odpowiedzi: 13
Odsłony: 866

Cichy milczał. Milczał bardzo długo. Obserwował młodziutkiego Przywódcę Cienia, ale także Pustynię i swoją Zastępczynie. Posłał jej tylko raz wymowne spojrzenie, ale raczej ta nie skorzystała i nie zamierzała się wypowiadać. To smutne. Cienisty Przywódca także nie kwapił się do odpowiedzi. Jedynie Pustynia odpowiedziała. Cichy jednak sceptycznie podchodził do tego planu. Nie to, że nie zamierzał pomagać. Chłód wiedział, że może zawsze na niego liczyć, bo Cichy miał dług wobec Życia i nie spłaci go, póki nie odejdzie z tego świata. Widząc jednak pewny zawód, gdy patrzył na niego Cichy pokręcił jedynie łbem. – Wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć. Pójdę. Znam te tereny bardzo dobrze. Nawet jeśli żaden inny smok Wody nie zechce pójść. Albo jeśli Przebłysk uzna inaczej, w końcu to ona zaraz zostanie Przywódczynią. Ja jednak pomogę. Tylko powiedz mi jedno. Czy patrol we mgle coś zmieni? Zrobiliśmy patrol nad mgłą. Jednak z racji małej widoczności, nic nie zauważyliśmy. Wchodząc w mgłę...również będziemy poruszać się poomacku i nie okłamujmy się. Na lądzie jesteśmy łatwiejszymi celami, gdzie ta widoczność jest nijaka...czy jednak runy sprawiają, że mgła odsuwa się na dość sporą odległość? – zapytał Przywódcę Życia, wpatrując się w niego uważnie. Rozumiał ten pośpiech, by odzyskać już swoje tereny. Jednak trzeba było pamiętać, że nie wolno działać też tak bezmyślnie, trzeba mieć plan.
autor: Cichy Potok
08 sie 2016, 21:29
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 91703

Cichy już jakiś czas po prostu wędrował po terenach wspólnych, bez jakiegoś konkretnego celu. W zasadzie to nawet nie był samotny. W końcu towarzyszyło mu dwoje kompanów. Czarny kruk Nero i czarna kelpie, Duma. Dwoje mrocznych towarzyszy, złoto-miedzianego smoka. Ich spokojny pochód przerwało donośnie ryczenie. Cichy spojrzał z zainteresowaniem na pagórek. Siedział tam bezskrzydły z jego stada. No...z ich stada. W końcu należeli do niego wszyscy. Z zainteresowaniem ruszył w jego kierunku, a gdy już był na długość ogona, przechylił z zainteresowaniem głowę. Nero zakrakał głośno, siedząc na rogu smoka, zaś Duma. Duma miała całe to towarzystwo gdzieś i po prostu legła sobie spokojnie, gdzieś w cieniu krzewu. – Czy coś się stało, że tak ryczysz panicznie? – zaśmiał się, zagadując do samca. W końcu wcale panicznie nie ryczał.
autor: Cichy Potok
08 sie 2016, 21:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

Cichy widział, że z każdym jego słowem w zasadzie smok ten coraz bardziej zdaje się być skołowany. Cóż, być może Finezyjny był jeszcze zbyt młody, aby domagać się takiej wiedzy o przeszłości i to było zbyt dużo jak na jego młody umysł. Mimo to Cichy nigdy niczego nie ukrywał i to, co miał do powiedzenia, powiedział. Po stwierdzeniu odnośnie ciała Słowa, na pysku samca pojawił się lekki uśmiech. Oczywiście usłyszał to, był jeszcze dobrym słuchaczem. Na pytania Finezyjnego wzruszył barkami. – To pytanie już nie do mnie. A do Uśmiechu Szydercy...cóż, może być to trudne, bo smok ten już nie żyje. Czemu go przyjęli? Nie wiem. Może po prostu jako błazna w swoim stadzie, czyli po prostu przyjęli go dla rozrywki. No i w końcu przyniósł ze sobą troje piskląt. A pisklęta jak wiadomo, nie trudno odchować po swojemu. I faktycznie zostały odchowane na Cienistych. – rzekł ze spokojem, po czym na chwilę się zamyślił. – A może i Cień ogólnie się myli...w końcu jedno z tych piskląt, mimo że odchowane wśród nich, woli odejść. – powiedział z jakimś takim dziwnym spojrzeniem. Jakby nieco maślanym. Po czym jednak powrócił szybko na ziemię i do tej rozmowy. Skinął łbem Finezyjnemu. – Nie ma za co. W końcu opowiadanie o czasach, które tworzą stada, które sprawiają, że ich historia staje się punktem zwrotnym...trzeba przekazywać dalej. – oznajmił z lekkim uśmiechem.
autor: Cichy Potok
08 sie 2016, 21:09
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 84609

Cichy wyszczerzył zęby w zadziornym uśmiechu, po czym skubnął Apokalipsę w szyję. – Chciałbym zobaczyć, jak próbujesz. – oznajmił niskim, cichym głosem, a jego błękitne ślepia rzucały samicy wyzwanie. Cóż, lubił się droczyć. Zawsze to lubił. Jednak jako Przywódca, mało mógł pozwolić sobie na takie swawolne rozmowy i emocje tak szczere. Cichy bardzo cenił czas spędzany z kimś, kto po prostu patrzył na niego, jak na kogoś normalnego. Nie poprzez pryzmat stanowiska, który dzierży...a raczej dzierżył. Teraz trzeba jednak wykorzystać pozostały czas, by móc nieco...cóż, żyć na własnych zasadach i być po prostu szczęśliwym, no i tyle.
autor: Cichy Potok
08 sie 2016, 21:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 107841

Cichy przyglądał się temu, jak Srebrny wykonuje swój kamuflaż. No dobrze, nie za bardzo się znów przyłożył, idąc na łatwiznę. Jednakże udało mu się wtopić w tło. I znów otoczenie się zmieniło. Tym razem Srebrny znalazł się na brzegu rzeki, jej brzeg nie porastała żadna roślinność. A ziemia była mokra i grząska. No i mech, wszędzie było pełno mchu. Cichy uśmiechnął się lekko. – Znów bez magii. – powiedział ze spokojem.
autor: Cichy Potok
02 sie 2016, 16:23
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

Cichy uśmiechnął się lekko. – Zapewne większość, która nie poszła za mną do Wody. Była oczywiście Jesień. Ale był także Kaszmirowy i jego brat Oczywisty. Była Iskra Nadziei i Bezchmurne Niebo, smoki które jako małe pisklęta należały do dawnego stada Wody. Jednakże tak długo byli w Życiu, że woleli zapewne pozostać przy tym, co im znane. Może nie wierzyli, ze mi się uda? Nie wiem. Kto jeszcze głosował? Cóż, nie wiem, czy więcej smoków na niego głosowało. Ale był starszy, ja i Jesień byliśmy młodzi. On od wielu księżyców mamił smoki swoimi wizjami i obiecywał im rzeczy, których nikt by nie dotrzymał. Ale jak widać, udało mu się. Przez jakiś okres był Przywódcą. Nie pamiętam jak długo to było. Może pięć księżyców? Może trochę więcej, albo i mniej? – Cichy wzruszył barkami. To nie było warte zapamiętania, ile Słowo Prawdy był faktycznie na czele Życia. – Bo zaraz po tym, jak zrzucono go ze stanowiska Przywódcy oznajmił, że oddał Życie, jego smoki i tereny stadu Cienia. Tego Cienia, o którym mówił, że należy go zniszczyć. Że należy zabić wszelkie smoki się w nim znajdujące. Ciekaw jestem...czy tak samo mówił o Życiu, gdy szedł do Cienia...Pewnie tak. – uśmiechnął się lekko. To, że Słowo udał się właśnie do Cienia...oznaczało ni mniej, ni więcej że był hipokrytą. – Oczywiście nie udał się tam po dobroci. Uciekał. Ba...chciał zrabować wszelkie zapasy stada Życia. Ubiegła go w tym jego dawna partnerka, moja i Jesieni siostra, Zorza Północy. Pozwoliła mu zabrać jedynie własne pożywienie, kamienie, które posiadł i zapasy stada kazała mu zostawić. Zwiał. Życie nie jest morderczymi istotami. Nie szukało chęci morderstwa. Szukało stabilności. – odpowiedział mając nadzieję, że to wytłumaczy wszystko Finezyjnemu. Na pysku Cichego pojawił się znów uśmiech. Lekki, lecz jakiś taki melancholijny. – Jesień nigdy formalnie nie została Przywódczynią. Gdy przyszedł czas ponownego wyboru Przywódcy, to właśnie Posłaniec Natury nim został, mimo że ledwo co pojawił się w stadzie. Czemu tak się stało? Czemu smoki nie wybrały Jesieni? Nie wiem. Być może chciały smoka w ogóle nie zaplątanego w poprzednie wydarzenia....ale to tylko moje domysły. – oznajmił cicho.
autor: Cichy Potok
02 sie 2016, 16:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77933

I teraz faktycznie to, co stworzył Chłód było odpowiednie. Faktycznie pioruny uwolniły się, ale nie miały dość energii, aby wydostać się z trąby powietrznej. Po chwili wszystko ucichło, jednakże Chłód poczuł...chłód. Dokładnie mroziło mu łapy. Ale gdy tam spojrzał na pewno doznał dysonansu poznawczego. Bowiem jego ślepia widziały ogień, ale nie tak zwykły ogień. Biały ogień. Otaczał już jego łapy i teraz piął się w górę, powoli lecz nieubłaganie coraz bardziej mrożąc tkanki Przywódcy Życia. Cichy przechylił lekko łeb na bok. Jeśli Chłód myślał, że pozbędzie się tego ognia szybko...to się mylił. Chyba, że wpadnie na jedyny sposób, w jaki można się obronić przed tymi płomieniami.
autor: Cichy Potok
02 sie 2016, 15:42
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 107841

Cichy obserwował uważnie wszystko, co robi Srebrny i uśmiechnął się pod nosem. Od razu wykorzystał do celu ukrycia się maddary. – Na pewno nie chcesz zostać Czarodziejem, tylko Łowcą? – zagaił ze śmiechem. W końcu zazwyczaj łowcy kryli się przy użyciu naturalnych metod, nie będąc koniec końców zbyt dobrymi tkaczami maddary. Cichy pokiwał łbem. – Bardzo dobrze. Teraz... – nagle otoczenie wokół Srebrnego się zmieniło. Stał pośrodku pustyni, za elementy otoczenia prócz piachu, miał jeszcze kilka kamieni i kaktusów. – Schowaj się bez używania maddary. – polecił uczniowi.
autor: Cichy Potok
31 lip 2016, 20:23
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 84609

Cichy także delektował się tą chwilą. W zasadzie kontemplował teraz nad Apokalipsą. Była doprawdy piękną smoczycą i cieszył się, że pomimo różnicy wieku, samic postanowiła, że w zasadzie chce przenieść się do jego stada i być z nim. To było...on sam nie był pewien, czy skusiłby się na taki gest. Postanowił się więc odwdzięczyć po swojemu Wojowniczce. Z jego gardzieli wyszedł zadowolony pomruk, gdy samica otarła się o jego szyję. – Teraz wyśmienicie. – oznajmił, po czym zaśmiał się cicho. Tak, gdyby znał myśli Apokalipsy zgodziłby się z nią w stu procentach. Byli najsilniejszą parą Wolnych Stad. Zaraz jednak o czymś sobie przypomniał. – Właśnie...a może....to głupie. Zapomnij. – uśmiechnął się po chwili, kręcąc przy okazji łbem z dezaprobatą. W zasadzie to naprawdę wpadł na głupi pomysł, ale teraz to i tak nie miało znaczenia.
autor: Cichy Potok
31 lip 2016, 20:11
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

Cichy nie znał myśli Finezyjnego i chyba dobrze. Na kolejne pytanie smoka uśmiechnął się lekko. – Odszedł do Cienia, gdy wymówiono mu w końcu Przywództwo. Twojej babce udało się po dość długim czasie przekonać pozostałych w Życiu pobratymców, że Słowo to zły wybór. Faktycznie...w końcu praktycznie sprowadził na to stado zagładę. Gdyby nie fakt, że dość długo czuwałem nad tym, jak Życie sobie radzi...pewnie by się rozpadło. No i nie okłamując, dobrze, że w końcu pogodziła się z naszym odejściem i zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby Życie się rozwinęło. Wtedy już wiedziałem, że to stado przetrwa i mogłem zacząć dbać w pełni o Wodę. – przywołał swoje wspomnienia z tamtych czasów. Tak...były to bardzo trudne czasy. Ale wszystkim się udało. I Cichy był z tego wszystkiego zadowolony. – Niedawno smok ten umarł. Z tego co wiem, przez niego ze stada Cienia musiał umknąć najlepszy ich Łowca. Na ich nieszczęście...umknął do Życia i zasilił ich potężną dawką jedzenia i kamieni szlachetnych, które gdyby nie to, że Cień nie stanął po stronie własnego pobratymca, tylko wygnańca z Życia...cóż... – Cichy wzruszył barkami. – Ale poznali się później na Słowie. Wygnali go i żył on długi czas jako Samotnik. Nikt nie kwapił się, aby go zabić. W końcu życie w upokorzeniu jest okrutniejsze niż szybka śmierć. Odwiedziłem go pod koniec życia...cóż, naprawdę stał się wrakiem smoka. – westchnął, nieco żal mu wtedy było Nathiego. Jednak po przypomnieniu sobie co się przez tego smok wydarzyło, wcale nie czuł się już źle.
autor: Cichy Potok
29 lip 2016, 15:24
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 84609

Cichy uśmiechnął się pod nosem. Zaraz potem faktycznie znów zamknął samicę w objęciach swoich skrzydeł. Tak jakoś już odruchowo. Po prostu czuł, że musi dać teraz siłę Apokalipsie, że smoczyca potrzebuje oparcia i kogoś, kto po prostu się nią zaopiekuje. Immanorze...Cichy wciąż zachodził w głowę jak to się stało, że ta samica stała się dla niego tak ważna. Ale jedno było pewne, na starość już doszczętnie zgłupiał. I cieszył się z tego bardzo. Póki co nie miał zamiaru przerywać ciszy. Jeśli ona będzie chciała o czymś pomówić, sama się odezwie.

//sory, że tak krótko i bezpłciowo :<
autor: Cichy Potok
29 lip 2016, 15:21
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

Cichy westchnął. – Cóż. Smoczyca ta, moja siostra, była partnerką Słowa Prawdy, smoka, który chciał zniszczyć wszystko, co znaliśmy. Dlatego też, gdy ogłosiłem że zakładam Wodę, bez wahania go opuściła, wraz z jednym pisklęciem i stanęła za mną. Ucieszyłem się z tego powodu, jednak jak widać nie trwała moja radość długo. W Wodzie samica ta przyjęła miano Zorzy Północy, a gdy Woda najbardziej jej potrzebowała...uciekła. Zrobiła to podczas wojny z Cieniem. Po prostu porzuciła stado i zwiała. – oznajmił, wzruszając lekko barkami. Cóż, to było dawno i w zasadzie Cichy już zapomniał o tej przykrej sprawie. Nawet nie rozpamiętywał siostry. Nie była tego warta.
autor: Cichy Potok
27 lip 2016, 23:23
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

Cichy uśmiechnął się przepraszająco do Fiznezyjnego. – Wybacz, to było tak dawno...pamięć niestety już nie ta. – westchnął. Może faktycznie lepiej się pamięta smoki, które były ważne dla samego siebie. Cichy jednak nie pamiętał nic a nic o tym tak zwanym Niedźwiedziu. – Cóż, twoja prababka, Gałązka Jaśminu także była świetną Uzdrowicielką, ale to chyba wiesz, skoro sam powiedziałeś, że Uzdrowicielstwo było u nas w rodzinne. – powiedział z zastanowieniem. Tak, Gałązka była mu jak matka. Taka prawdziwa, kochająca. Mimo, że nie był prawdziwym synem Złudzenia i Gałązki, to przecież wykluł się u nich w legowisku, został przez nich wychowany. Jak ich własny syn i tak się też czół, choć krew ich nie łączyła. Tak samo jego trzy siostry, które teraz zapewne już nie żyły. Mało który smok przeżywa długo poza Wolnymi. – Cóż, prócz twojej babki, Jesieni Bzów, miałem też dwie inne siostry. Jedna z nich niestety nie dożyła pełnej rangi. Zwała się Lwia Łuska. Była doprawdy urocza i taka...niewinna. Życie po prostu jej nie spaczyło, tak jak nas wszystkich. Prócz Jesieni, była jeszcze prócz niej Ulotne Wspomnienie, która...cóż, okazała się jeszcze większą zdrajczynią, niż można było się spodziewać...nie widziałem tego, póki nie zdradziła także i mnie. – westchnął. – Cóż, jak widać nasza rodzina ma dość...burzliwą przeszłość i burzliwe stosunki. Ale to wciąż rodzina i cieszę się, że wciąż jej członkowie żyją i rozwijają się. – rzekł ze spokojem.
autor: Cichy Potok
27 lip 2016, 14:37
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

// nie pamiętam xD

Cichy pokiwał powoli łbem. Już od momentu, gdy młodzik zapytał o jego siostrę wiedział, kim jest jego ojciec. Widział zmieszanie młodego samca, ale Cichy nie mógł ich rozwiać, gdy nie zostało zadane odpowiednie pytanie. A Cichy nie potrafił czytać w myślach i nie wiedział, w zasadzie dlaczego Finezyjny jest taki skołowany. Na kolejne słowa młodzika uśmiechnął się lekko. – Tak, to prawda. Nawet ja chciałem być Uzdrowicielem, ale twoja babka mnie uprzedziła. – zaśmiał się wesoło, przypominając sobie młodzieńcze księżyce. Cichy przechylił z zaciekawieniem głową, po czym zmarszczył pysk i pokręcił łbem. – Moja pamięć jest zawodna i chyba nie pamiętam już tego smoka, a być może nie żył on za moich czasów...ie wiem. – powiedział z lekkim zażenowaniem. Cóż, nie pamiętał wszystkich w stadzie.
autor: Cichy Potok
25 lip 2016, 13:26
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83479

Cichy uśmiechnął się lekko. – Nigdy oficjalnie. Ale to ona po tym, jak się otrząsnęła z pierwszego szoku przejęła opiekę nad stadem. – oznajmił ze spokojem. Potem zastanowił się nad pytaniem Finezyjnego. Czy znał Jesień? Tak, w pewnym sensie tak. Ale pewne zakamarki jej duszy wciąż były dla niego tajemnicą i tak pozostanie. – Cóż, Jesień była smoczycą w pełni oddaną stadu. Żyła dla stada i wszystko, co robiła, było dla stada. Mam wrażenie, że w czasie tego wszystkiego po prostu zatraciła się zbytnio w stadzie. Za bardzo mu się oddała, nie pozostawiając nic dla samej siebie...nie wiem czy to rozumiesz.... – powiedział, patrząc na Adepta z pewnym zamyśleniem. – Moja siostra była bardzo honorowa i dumna, no i przede wszystkim trzeba wspomnieć, że była świetną Uzdrowicielką. – dodał po chwili, czekając na ewentualne pytania.

Wyszukiwanie zaawansowane