//Nowa czasoprzestrzeń
Rozejrzałam się zdziwiona kiedy jeden z kamyczków przeleciał mi o parę centymetrów obok pyska. Czy to jakiś goblin pogrywa sobie ze mną w kierki? Stanęłam na tylnych łapach by mieć lepszą widoczność . Okazał się to mały i nadwyraz rogaty jak na swój wiek i wzrost pisklak. Podeszłam do niego i pochyliłam się przymykając lewe oko. nie było potrzeby by przestraszył się mojej heterochronii.
–Hej malutki, co tu robisz sam? gdzie twoja mam i tata? Na pewno cię szukają – Powiedziałam spokojnie i delikatnie. Przecież nie chciałam przestraszyć maluszka a tym bardziej nie chciałam żeby w panice zawołał matkę która nie słuchając moich tłumaczeń rzuciła by się na mnie w obronie dziecka
Znaleziono 33 wyniki
- 11 lut 2020, 9:15
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 690
- Odsłony: 117936
- 08 lut 2020, 14:46
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 690
- Odsłony: 117936
// przepraszam jak się komuś wtrąciłam :< jak tak to *inny wątek* //
Jezioro piękne miejsce czysta woda dookoła śnieg ale również zaczynało pachnieć już wiosną.
Pływałam pod wodą w jeziorze goniąc rybkę która była wielkości mojego szpona, maluśieńka i przerażona ale ja lubiłam po prostu łapać ryby. Boczne uchopłetwy pracowały zawzięcie przy zaketach tak jak mój kręgosłup który wywijał się na wszystkie strony by jak najpredzej złapać zakręt w końcu... HAPS! Złapałam ją w szczęki. Rybka wiła się uparci mi na języku a ja dumna z siebie przetrzymałam ją chwilkę w pysku i wypuściłam ją z powrotem do wody. Nie miałam celu w zabijaniu tak małego stworzonka... nawet pisklę nie zdołało by się nią najeść w połowie co dopiero 21 księżycowy smok taki jak ja. Fakt byłam drobna i szczupła ale wiesz... woda wyciąga. A przynajmniej tak sobie tłumaczyłam moją ułomność siłową. Wynurzyłam łeb od razu nagrzewając łuski i wyszłam na brzeg. otrzepałam się z resztek wody i rozejrzałam. zdawało mi się że słyszałam jakieś kroki? A może to ta woda w uszach?
Potrząsnęłam głową porządnie i rozciągnęłam się prostując zmęczony pływaniem grzbiet.
~Oj zwichniesz ty se go kiedyś~Zaśmiałąm się sama do ciebie w myślach a wtem usłyszałam jakiś szelest. Czyli to nie była moja woda w uszach. ktoś niedaleko stąd spobie spacerował... tylko kto?
Jezioro piękne miejsce czysta woda dookoła śnieg ale również zaczynało pachnieć już wiosną.
Pływałam pod wodą w jeziorze goniąc rybkę która była wielkości mojego szpona, maluśieńka i przerażona ale ja lubiłam po prostu łapać ryby. Boczne uchopłetwy pracowały zawzięcie przy zaketach tak jak mój kręgosłup który wywijał się na wszystkie strony by jak najpredzej złapać zakręt w końcu... HAPS! Złapałam ją w szczęki. Rybka wiła się uparci mi na języku a ja dumna z siebie przetrzymałam ją chwilkę w pysku i wypuściłam ją z powrotem do wody. Nie miałam celu w zabijaniu tak małego stworzonka... nawet pisklę nie zdołało by się nią najeść w połowie co dopiero 21 księżycowy smok taki jak ja. Fakt byłam drobna i szczupła ale wiesz... woda wyciąga. A przynajmniej tak sobie tłumaczyłam moją ułomność siłową. Wynurzyłam łeb od razu nagrzewając łuski i wyszłam na brzeg. otrzepałam się z resztek wody i rozejrzałam. zdawało mi się że słyszałam jakieś kroki? A może to ta woda w uszach?
Potrząsnęłam głową porządnie i rozciągnęłam się prostując zmęczony pływaniem grzbiet.
~Oj zwichniesz ty se go kiedyś~Zaśmiałąm się sama do ciebie w myślach a wtem usłyszałam jakiś szelest. Czyli to nie była moja woda w uszach. ktoś niedaleko stąd spobie spacerował... tylko kto?
- 07 lut 2020, 11:57
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5722
- Odsłony: 309001