Znaleziono 47 wyników

autor: Thahar
08 mar 2021, 8:17
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 7065

Nie raz stada Korony i Przesilenia odznaczyły się aktywnością, więc choć ich prośby nie ominęły boskich uszu Thahara, w tym przypadku jego błogosławieństwo nie wynikało głównie z wdzięku przywódców. Jak zwykle nie zastali go na piedestale, ale obaj poczuli obejmujące ich ciała ciepło. Nie te znajome z błogosławieństw Sennah, a zupełnie odmienne, charakterystyczne dla pana łowów. Żaden z nich nie dostał odpowiedzi, ale mieli wrażenie, że boska aura na moment stała się bardziej wyczuwalna. Zostali zatem wysłuchani.

Kiedy Trzask Płomieni zdecydował się powierzyć swoje obawy Thaharowi, pan łowów na moment otoczył go swą pokrzepiającą mocą, a przez zimny korytarz przetoczył cię podmuch cieplejszego wiatru.
Świat jest pełen przedziwnych zjawisk, dzikich zwierząt i osób, które mogą chcieć wam zaszkodzić – i nie da się przewidzieć kolejnego zagrożenia. Ale nie martw się tym na zapas, kolego – smoki nie dały się pokonać większym przeciwnościom losu niż okazjonalny atak dwunogów. Bądźcie czujni, rozwijajcie dalej swoje umiejętności i wykorzystujcie czas pokoju na to, co sprawia wam największą przyjemność.
Przyjazna atmosfera towarzysząca boskiej wypowiedzi nie różniła się od tego, czego smoki doświadczały zazwyczaj, choć bóg nie odpowiedział wprost na zadane przez samca pytanie. Być może była to kwestia, której poruszać nie powinien, żeby nie uzależniać smoków od swojej wiedzy, a może zwyczajnie nie widział w tym potrzeby. W każdym razie po tej wiadomości wszelkie oznaki boskiej obecności zniknęły i Ognisty znów został sam.

Stawiwszy się w Świątyni, Szelest również miał przed sobą konkretny cel, w którym nie zależało mu na sobie. Smoczy altruizm, nawet w prostych gestach takich jak modlitwy, miał ogromne znaczenie, choć nie zawsze spotykał się ze spektakularną odpowiedzią.
Pałętająca się obok Sasanka nie wyczuła nawet jak łagodna moc dotyka umysłu Szelestu.
Będę miał na nią oko, ale przy jej energii warto żeby miała i cała Woda. – Zaśmiał się do niego w półszepcie, jak gdyby przy mentalnym przekazie było to do czegoś potrzebne. Być może po prostu przedrzeźniał Przesilenie, którego umysł zostawił jednak nietknięty. W każdym razie sam łowca wiedział, że został wysłuchany.

Yeccaqui był w swojej modlitwie bardziej konkretny i chociaż musiał długo sobie na nią poczekać, w końcu Thahar pozwolił sobie na podzielenie się z nim paroma słowami:
Widziałem jak polujesz, młody smoku, ale to nie do mnie powinieneś przychodzić po nowe techniki – wielu doświadczonych łowców nie może się doczekać momentu, kiedy nadarzy im się okazja nauczyć czegoś drugiego smoka. Mógłbyś porozmawiać z nimi sam na sam, ale może jeszcze lepszym wyjściem byłoby spotkanie w parę osób na raz? Albo lepiej – wybierzcie się na wspólne polowanie, żeby porównać nie tylko swą wiedzę, jak i praktyczne sposoby jej wykorzystywania!
Thahar zamilkł, zostawiając smoka z jego własną refleksją. Niekomentowanie tamtego koszmarnego uśmiechu z pewnością wymagało od niego wielkiego wysiłku.

Mimo utrudnień, które napotykał, Axarus zawsze znajdował w sobie dość zaangażowania na pełną szczerości refleksję przed boskim piedestałem. Jego sytuacja zdawała się jednocześnie tragiczna i napełniona komizmem, zwłaszcza gdy wędrował w towarzystwie maddarowego nosa, a w jego postawie było tyle karykaturalnej pasji. Najwyraźniej bóg uznał w tym wartość, może z sympatii, a może żalu do jego osoby, choć jak wiadomo, nie tyle zmarnowanych żyć przyszło mu już zaobserwować. Dopóki jednak smok przychodził do niego o radę, a był dość cierpliwy aby doczekać do jej manifestacji, oznaczało że w jakiś sposób na nią zasłużył.
Nie nastąpiło to tego samego dnia, bo i księżyce później, gdy Axarus postanowił zachwycić swoim śpiewnym popisem zarówno swoich smoczych towarzyszy, jak nasłuchującego z niewidzialności boga.
Pozbawiony rangi gad poczuł jak powietrze wokół niego gęstnieje, lecz atmosfera staje się bardziej przyjazna, swojska wręcz, przygotowując go na usłyszenie boskiego głosu, wprost we własnym umyśle.
Jesteś całkiem niezły w znajdowaniu sobie tej ścieżki samodzielnie – podsumował zaczepnie jego magiczną melodię. – To poruszająca piosenka, ale pamiętaj, żeby nie przypisywać mi całych zasług. Drobna pomoc tu i tam to jedno, ale zaufaj swoim łapom.
Nie było powodu by potępiać Axarusa za jego serenadę, ale choć przyjęta została z serdecznością, żaden słup błogosławieństwa nie spłynął mu na głowę... Chociaż kawał sarniego mięsa, o którym wcześniej śpiewał, być może go zadowoli.

Axarus:
+ 2/4 mięsa (sarna)

Świadomy Fakt:
+ 4/4 mięsa (łoś)
autor: Thahar
13 lut 2021, 1:29
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

Światokrążca nic nie rozumiał – ale skąd miał brać informacje? Bazował tylko na swoich doświadczeniach jak każdy inny śmiertelnik. Bez względu na to, jak bardzo Thahar starał się to ukryć, Żer nie mógł mu dorównać.
Widzisz tylko to, co masz przed oczami – nie odpowiedział mu wprost. – Mojego wzroku nie ogranicza czas ani przestrzeń. Potrafię czytać w myślach i uczuciach. Staram się tego unikać, bo każdy zasługuje na prywatność, ale... czasami muszę być pewien. – Skrzywił się lekko, zawstydzony własnym zachowaniem. Nie chciał się przyznawać do grzebania w cudzych umysłach.

Drgnął, kiedy pojawili się inni. Trzech na jednego, co? Sytuacja zaczynała się komplikować.
Witajcie, smoki Ziemi. – Thahar kiwnął łbem i wygładził swój posępny wyraz pyska. Wyglądał teraz przyjaźniej, chociaż dalej nie wesoło. – Zamącony Błysku, przykro mi, że to tak cię dręczy. Zanim jednak o coś mnie poprosisz, powiedz mi, dlaczego chcesz pomóc tej istocie? Czy cień naprawdę był dla ciebie kimś wyjątkowym... czy po prostu mile cię traktował? – Pan łowów popatrzył na Zamąconego ze współczuciem. – Rozumiem, jak ciężko jest znaleźć przyjaciela. A jeszcze ciężej prawdziwego.
autor: Thahar
08 sty 2021, 0:37
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

Inne smoki uwierzyłyby mu na słowo, ale Światokrążca dalej drążył temat. Było to jednocześnie irytujące i godne pochwały. A Thahar nie zamierzał się poddać w swoich próbach pomocy Trzęsieniu w zrozumieniu powagi sytuacji.
Cień zachowuje się podobnie do innych istot rozumnych – odpowiedział nieco sztucznie neutralnym tonem. – Niestety, jest próżny i gniewny. Jak wielkie pisklę, które myśli, że wszystko mu się należy – i ma wielką siłę, żeby to sobie wziąć, jeśli tylko coś nie pójdzie po jego myśli.
Cóż, gdyby cień postępował w ten sposób jako zwykły smok, byłby wnerwiającą, szkodliwą jednostką. W takiej postaci dałoby się go utemperować albo po prostu wygnać z krainy Wolnych Stad. Ale to stworzenie nie należało do śmiertelników – było w stanie uśmiercić smoka w ciągu kilku uderzeń serca. Jak można z czystym sumieniem ignorować takie zagrożenie?
Nawet gdyby przestał zabijać dla pożywienia, dalej dałoby się go sprowokować do ataku – kontynuował Thahar. – Wtedy to już naprawdę byłaby jego wina, a nie coś, do czego został zmuszony.
autor: Thahar
26 lis 2020, 18:02
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

Na wspomnienie Równinnych pan łowów zaśmiał się sucho. Smutno.
Zanim dobili ich łowcy smoków, Równinni zniszczyli siebie nawzajem. Po ostatniej próbie zajęcia terenów Wolnych Stad część smoków zbuntowała się przeciwko przywódcy. Wojna trwała tak długo, aż stado nie podzieliło się na dwie grupy. A potem tamte rozpadły się na jeszcze mniejsze części. – Uśmiechnął się słabo. – Razem byli niepokonani. Osobno dało się na nich polować. Resztę możesz dopowiedzieć sobie sam. – Thahar poprawił ułożenie skrzydeł na grzbiecie. – Równinni byli równie inteligentni co wy, a jednak zawsze wybierali przemoc. Teraz, gdy przeszli do historii, już nigdy nie skrzywdzą Wolnych Stad.Tak było lepiej.
Bóg popatrzył z ubolewaniem na Żer i westchnął ciężko. Na jego pysku pojawiło się parę zmarszczek.
Rozumiesz, do czego tu zmierzam? Na twoim miejscu nie ratowałbym kogoś, kto wyrządził tyle złego. I nie liczyłbym na to, że nowe źródło pożywienia zmieni cokolwiek w jego naturze. – Pokręcił łbem. – Masz dobre serce i bardzo to cenię. Uważam jednak, że twój nadmierny optymizm zahacza już o naiwność.
Światokrążca niebezpiecznie zbliżał się do decyzji, której z pewnością pożałuje – jak długo jeszcze Thahar musiał go odwodzić od pomysłu pomagania potworowi?
autor: Thahar
23 lis 2020, 0:13
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 7065

Posągu, żeby tylko! Thahar ani myślał sadzać swojego szlachetnego zadu na piedestale. Korzystał do woli ze swojej fizycznej formy, przemierzając lasy i doliny – czy nie pasowało to w sam raz do patrona łowców, potencjalnie najbardziej ruchliwych smoków na tych ziemiach? Czasem jednak Thahar zaglądał do świątyni swoim bystrym ślepiem – prezentujący swoje trofeum przywódca Ziemi trafił na właściwy moment. Usłyszał niedaleko siebie znajomy śmiech.
Znakomicie! – Wężowy łeb zniknął, jak gdyby bóg zabrał go na oględziny. Może faktycznie kiedyś pojawi się przed piedestałem jako czaszka? Albo Thahar zachowa ją dla siebie.
A ja wierzę, że to całkowicie twoja zasługa. Bez obaw, kolego, znajdziesz jeszcze dużo czasu, żeby przysłużyć się stadu swoim polowaniem. Do dzieła, Korono! – Po tych słowach przywódca Ziemi został sam, ale z ciepłym uczuciem w sercu.

Jesion była pokorna, więc choć zadowoliłby ją jedynie łagodny powiew wiatru, a z nim napełniająca serce inspiracja, na ogół Thahar wolał oferować więcej. Łowcy najwytrwalej przyglądali się cyklom natury, z której urodzaju czerpał – to nic dziwnego, że nowa członkini Ziemi zyskała jego uwagę. Rzeczywiście nie czekał nigdzie na miejscu w swej kamiennej formie, ale jego obecność była wyczuwalna w ten przyjemny, niewytłumaczalny sposób, do którego przyzwyczaiła się już większość wyznawców.
Ta-har, koleżanko – poprawił jej wymogę, ale ton głosu miał lekki i wesoły. W końcu Thahar nigdy nie obraziłby się za takie głupstwo, czyż nie?
Podoba mi się twoje podejście, łowczyni. Ja też nie pochwalam zbędnego cierpienia zwierzyny... Oo, ale nie zapominaj o grzybach! O tej porze roku możesz jeszcze zebrać całkiem sporo – przemawiał ciepło, wprost do jej umysłu.
Na podsumowanie swojej wizyty smoczyca doświadczyła również nieco praktyczniejszej manifestacji, która przybrała postać zwiniętego w kłębek martwego borsuka – tuż u jej łap. Oby jego mięso nie tylko przysłużyło się smoczycy, ale i zmotywowało ją do własnej pracy.

Och, Thahar nie byłby sobą, gdyby złamał dane słowo! Kiedy Drapieżny stał w świątyni, niepewny czy na cokolwiek zasługiwał, w pewnym momencie otoczyło go łagodne ciepło, a w umysł uderzył pogodny głos znajomego boga:
Owszem, oglądałem je! I ucieszył mnie twój wybór ścieżki łowcy. – Rzecz jasna poparłby każdy wybór Drapieżnego, ale co tu kryć – polujące smoki należały do jego ulubieńców. – Nie przejmuj się, że praca nie idzie ci doskonale. Nie musisz się spieszyć – cierpliwy uczeń w końcu przerośnie mistrza... Czy w swoim przypadku "mistrzów". – Zaśmiał się chrapliwie.
Gdy skończył mówić, motywująca atmosfera boskiej obecności nie opuszczała Drapieżnego aż do momentu jego wyjścia ze świątyni.

Jesion Świateł:
2/4 mięsa (borsuk)
autor: Thahar
06 lis 2020, 14:22
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

W jakich kamieniach giganta? – Thahar popatrzył na Świat z lekką dezorientacją. – Poczeekaj. – Zamknął ślepia, ale gałki poruszyły się pod powiekami. Milczał, myślał. Aż w końcu znowu otworzył pysk.
Ach, o to ci chodzi. Wyglądają mi na coś w rodzaju pojemników na energię – wkładasz coś do środka, a potem ta substancja napędza twój konstrukt. W jakiś sposób. – Podrapał się po głowie. – Szczerze powiedziawszy, to nie rozumiem wszystkich wynalazków dwunogów. No i rzadko mnie one interesują. – Chyba tylko Thahar mógł się tak odsłonić przed śmiertelnikiem. Był zakłopotany, owszem, ale mimo to nie poszedł w "twój umysł jest za mały, żeby to pojąć, smoku, dlatego nic ci nie powiem".
Wiem jednak, że okruch duszy to nie byle pojemnik, tylko prawdziwy rarytas. Umożliwia swojemu posiadaczowi używanie maddary – dla człowieka czy krasnoluda byłoby to nieosiągalne normalnych warunkach. – W głosie Thahara dało się złapać nutę fascynacji. – Hmm. Nie mam doświadczenia w ratowaniu dusz, ale zacząłbym od umieszczenia okruchu i większej części obok siebie. Jeśli nie połączą się same, być może trzeba byłoby je do tego skłonić magią. Tak czy siak, nie traciłbym od razu nadziei.
Zamyślił się, początkowo z łagodną ekspresją, ale potem pytania Żeru zaczęły wchodzić na niechciane tematy. Thahar zmarszczył brwi.
Czy nie wystarczy ci świadomość, że cień jest niebezpiecznym pasożytem? – zaczął znużony. – Do głowy by mi nie przyszło, że mógłbyś rozważać dokarmianie go. – Westchnął. – Nie zrozum mnie źle, Światokrążco. Jestem ci wdzięczny i nadal pragnę cię jakoś uszczęśliwić, ale... zostańmy przy nagrodach, które nie narażają innych smoków na straty, co ty na to? – Wysilił się na uśmiech.
autor: Thahar
04 lis 2020, 11:27
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

"Do czego jeszcze są zdolni? Byli zdolni?" Swiatokrążca dobrze zauważył, że lepiej było pytać o ich przeszłość. "Czy może sami się zniszczyli własnymi wynalazkami, hmm?" Thahar kiwnął głową.
Większość z nich od dawna nie żyje. Nie został już żaden dwunóg ani smok, który potrafiłby powtórzyć ich dokonania. Mimo to nie wolę nie kusić losu, dlatego nie opiszę ci, w jaki sposób odcięli wiecznych od świata śmiertelników. – Popatrzył na smoka przepraszająco. Właśnie to rozumiał przez "niebezpieczny temat".
Zajmowali się wieloma fascynującymi dziedzinami nauki. Ciebie zapewne zainteresuje to, że nauczyli się dzielić dusze zmarłych smoków na kawałki, by tworzyć coś w rodzaju iskier. Niektóre z nich dalej krążą po świecie jako wzmacniacze magii, ale żadne dzieło ludzkich rąk nie dorównuje mocą prawdziwemu, boskiemu fragmentowi. – Tak, dwunogi potrafiły kombinować, czasami do tego stopnia, że zaczynały uprzykrzać życie nieśmiertelnym. Nie miały jednak szans zastąpić ich czy skrzywdzić w istotny sposób, a przesadna ambicja tylko prowadziła do zguby.
Cień mógł być jednym z obiektów badawczych. Obserwowałem go przez jakiś czas i rzeczywiście ma uszkodzoną duszę. Z budowy bardziej przypomina nas niż pomniejszych bożków i smoki, dlatego ciężko mi powiedzieć, czym tak właściwie jest. Prawdopodobnie pochodzi z innych rejonów świta. – Wzruszył barkami. Owszem, Thahar postarał się zaspokoić ciekawość wojownika, ale sam nie wydawał się szczególnie zainteresowany tematem.
Tak czy siak, niedługo będziemy mieć powody do świętowania! – ożywił się. – Cień osłabł do tego stopnia, że jego śmierć to tylko kwestia czasu. Jak widać Viliar i jego dzielne smoki wcale nie przegrali. Po prostu efekt ich pracy trochę się opóźnił.
autor: Thahar
04 lis 2020, 1:12
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

"Aż dziw czasem bierze, jak bogowie mogą być podobni do nas."
Przepaść między śmiertelnikami a wiecznymi jest w dużej mierze sztuczna, wymuszona. Nie jesteśmy tacy sami, ale odgradzanie się tylko potęguje różnice. Podkreślanie hierarchii nigdy do mnie nie przemawiało – Wzruszył barkami zrezygnowany.
"Zazdrosny?"
Reakcja Thahara nie miała żadnego opóźnienia. Zaśmiał się i pokręcił łbem, tym razem już bez skazy na idealnie pogodnym wyrazie pyska. Przecież nie przejmowałby się odrzuceniem przez osobę, której sam odmówił posady proroka, prawda?
"Czy inni nieśmiertelni nie są jedynym czym powinieneś się martwić?"
Dobra komunikacja jest czymś niesamowicie cennym – ale trudnym. Kiedy smoki nie próbują zrozumieć siebie nawzajem, zatrzymują się w miejscu. Ba, mogą nawet cofnąć swoje postępy! Jesteśmy w tym do siebie podobni, przyjacielu. Wszyscy możemy się nawzajem wyniszczać. – Zmarszczył pysk. – Nie chce tego dla was. Dla mojej rodziny również, ale niektóre rzeczy są poza moim zasięgiem.
Smutny uśmiech gościł przez chwilę na pysku Thahara, aż bóg całkiem spoważniał.
"Czy myślisz, że..."
To niebezpieczne rozmyślania – powiedział ciszej, chłodniej. – Nie dziel się takimi przypuszczeniami z innymi, dobrze? – Tu jego ekspresja znowu nabrała lekkości, jakby chciał w ten sposób wyrazić swoje zaufanie do Światokrążcy.
autor: Thahar
03 lis 2020, 23:53
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

"Jeśli tak ujmujesz bycie bucem i usilną próbę nie bycia bucem, z marnym skutkiem."
Przynajmniej próbuje nim nie być. – Thahar prychnął cicho. – Nie to co część moich krewnych – jego ton głosu był dalej żartobliwy, ale dało się w nim wychwycić odrobinę prawdziwej irytacji.
"Obawiasz się kontrowersji, Thaharze? Akurat mnie też nie interesuje zostanie twoim prorokiem." Thaharowi drgnął kącik ust. Nie zmienił jednak nic w swojej ekspresji.
Kontrowersje skłaniają do myślenia. Jeśli czegoś unikam, to niepotrzebnych konfliktów. Rzecz czasem wymaga ugryzienia się w język... Ach, nawet nie czasem, tylko na okrągło. – Thahar zaśmiał się, ale potem westchnął. – Nie chciałbym, żebyś znowu musiał się tak hamować, jak podczas twojego przywództwa. – Opieka nad stadem to cenne doświadczenie, ale jakie wyczerpujące!
"Czy więź boga z prorokiem jest podobna, do więzi smoka z kompanem?"
...rety, to rzeczywiście brzmi podobnie. Przedłużenie życia, dzielenie się uczuciami i zaspokajanie głodu. Hmh, nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. – Uniósł łuki brwiowe w szczerym zdumieniu. – Ale nawet gdyby nazwać proroctwo więzią boga ze smokiem... To nic złego. Jak już kiedyś mówiłem Darowi, więź to ułatwienie poznawania siebie nawzajem, a nie kontrola umysłu drugiej istoty.
autor: Thahar
03 lis 2020, 22:00
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

Thahar uśmiechnął się szerzej, wyraźnie zadowolony z pozornych ambicji swojego rozmówcy.
Najłatwiej zostać prorokiem, kiedy żaden inny nie sprawuje funkcji. By pojawiło się dwóch, musiałbyś naprawdę mocno przykuć czyjąś uwagę. Rzecz jasna, każdy z moich pobratymców inaczej odpowiedziałby na twoje pytanie, bo cenią sobie inne wartości. Viliar na przykład nie szuka już nowych kandydatów. Myślę, że za mocno przywiązał się do pierwszego i już nikt nie wyda mu się "wystarczająco dobry". Przynajmniej przez najbliższe sto księżyców.
Bądźmy szczerzy. Pan łowów nie byłby sobą, gdyby nie wplótł w rozmowę chociaż jednej, malutkiej plotki albo ciekawostki... Ale jakie było jego zdanie na temat wyboru boskich posłańców?
Uważam, że dobry prorok umie dotrzeć do smoków, wypełnić ich umysły ideą. Strażnik Gwiazd jest w tym... bardzo wytrwały. – Jego uśmiech na moment przyćmiło zakłopotanie, jakby znalezienie pozytywnej cechy obecnego proroka wymagało od Thahara sporo wysiłku. – Nie wątpię, że ty potrafiłbyś znaleźć wspólny język z wieloma smokami. Masz w sobie tę charyzmę, ten zawadiacki urok... Ale jednocześnie nie zdziwiłbym się, gdyby jedna z twoich uwag wywołała wojnę. – Thahar wypuścił powietrze przez usta, naśladując dźwięk eksplozji. – Obawiam się, że nie mógłbyś zostać moim prorokiem, nawet jeśli uważam cię za ciekawego osobnika. Lubię dreszczyk emocji, ale najbardziej zależy mi na pokoju i współpracy.
Tutaj bóg zamilkł na chwilę, jakby myślał o szerokiej gamie nieśmiertelnych, którzy dostrzegli w Żerze coś wyjątkowego.
Z resztą, to Kaltarel najbardziej zasługuje na proroka. Jego głos był słyszany tak krótko, a ja miałem duże nadzieje co do Dzikiej Ziemi. – Posmutniał, przymykając ślepia.
autor: Thahar
03 lis 2020, 20:50
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86965

Nie pokazywał się jeszcze, ale Żer już czuł jego obecność – tę ciepłą, radosną energię, której po prostu nie dało się pomylić z kim innym.
A ja mam jeeszcze więcej odpowiedzi – głęboki głos Thahara dotarł do uszu Światokrążcy. Parę uderzeń serca później pan łowów pojawił się też we własnej osobie, lądując na suchej trawie z zaskakującą wręcz gracją. – No, przyjacielu. Co takiego cię ciekawi? A może wreszcie zdecydowałeś się na swoją nagrodę? – Wyszczerzył kły w zaczepnym uśmiechu i postukał pazurami w ziemię. – Nie musisz się krępować, naprawdę. Obdarowywanie smoków sprawia mi wielką przyjemność.
I jak na złość trafili mu się sami skromni, zadowoleni wybawiciele. A z życia przecież trzeba brać garściami!
autor: Thahar
01 lis 2020, 21:52
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43151

Wstępnie nie inaczej został potraktowany Drapieżny, gdy pełen napięcia zatrzymał się przed piedestałem, na którym jeszcze przed sprowadzeniem iskry siedział Thahar. Wyglądało na to, że bóg nie zdecydował się jeszcze przyjąć swojej kamiennej formy, lecz niewątpliwie brak jego lokalnej, fizycznej reprezentacji nie oznaczał, iż nie nasłuchiwał spragnionych głosów... Po chwili stało się to, na co liczył adept.
Prawda jest taka, że nadawałbyś się do jednej i drugiej roli – Thahar odezwał się w myślach Drapieżnego tym ciepłym, przyjaznym tonem, który pozwalał smokom zapomnieć na chwilę o smutkach i nerwach. – Jeśli jeszcze nie wiesz, czego tak naprawdę pragniesz, wypróbuj oba zajęcia. Przyszłemu łowcy nie zaszkodzi trochę praktyki w walce, a wojownik też powinien znać się na zabijaniu zwierzyny... Kto wie, może nawet okryjesz w ten sposób swoją własną, wyjątkową ścieżkę życiową. Powodzenia, kolego!
Kiedy w umyśle Drapieżnego znowu zapadła cisza, coś apetycznego zmaterializowało się pomiędzy nim a piedestałem. Były to pieczone dzicze udźce, jeden z ulubionych pokarmów pana łowów.

Drapieżny Kolec:
+ 2/4 mięsa (dzik)
autor: Thahar
19 paź 2020, 19:19
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 7065

Trudno było o uświadczenie boga i posągu w tym samym czasie, skoro to właśnie z chłodnego kamienia wyrwało się miękkie, brudnozielone cielsko Thahara. Gdy korzystający ze swojej cielesnej formy, patron łowów eksplorował tereny poza świątynią, Przesilenie zastał wyłącznie jego pusty piedestał, choć biorąc pod uwagę boskie zdolności, nie powinien czuć się tym zniechęcony. Jego ostatnie odwiedziny nie przyniosły mu w prawdzie żadnej korzyści, ale najwyraźniej bóg chciał mieć przywódcę na wyłączność i dlatego właśnie teraz bezpośrednio przeznaczył mu swoją uwagę.
Masz rację, Przesilenie. Wasi zwierzęcy przyjaciele – oraz przyszłe posiłki – trochę straciły na wadze tego lata. Myślę, że wina leży po stronie zbyt mocnych upałów i wysuszonych roślin... Ale ze wszystkim sobie poradzicie, prawda? Będę przyglądał się waszym staraniom!
Przyjazny głos boga, na równo z jego wyczuwalną obecnością, był w stanie sam w sobie podbudować smoki na duchu. Czy szło za tym również błogosławieństwo związane ze zwierzyną, która zacznie rzucać się łowcom pod łapy, Przesilenie musiał przekonać się z czasem, ale jeden z prezentów Thahara był widoczny i namacalny – niedaleko smoka pojawił się miękki amulet.
Liczę na to, że wyśledzisz coś wyjątkowego. – Zaśmiał się radośnie, po czym w świątyni znowu zapadła cisza.

Przesilenie Północne:
+ królicza łapka od Thahara (jednorazowa +1 kość do Percepcji)
autor: Thahar
30 lip 2020, 18:13
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 95351

Ładne – Thahar skomentował twórczość Calada (albo jego umiejętność recytacji cudzych wierszy, jeśli sam go nie wymyślił). Rzucił okiem na jego bliznę – w przeciwieństwie do smoków młodzi bogowie nie mieli wiele okazji do "ryzykowania życiem". Na wzmiankę o tym, że się mylił, parsknął cichym śmiechem.
Mam wrażenie, że za bardzo postrzegasz świat przez pryzmat swoich doświadczeń. Naiwność wcale nie jest taka zła, jeśli uznać ją za naukę na błędach. – Ale czy Thahar powinien się wypowiadać o smoczej młodości, skoro jego własna trwała o wiele, wiele dłużej?
Aj aj, teraz to mi posłodziłeś, kolego. Cieszę się i rozumiem, dlaczego polowania są twoją największą pasją, ale nie musisz mi dziękować za coś, czego nie zrobiłem. Nie jestem wynalazcą natury ani jej strażnikiem – wiem tylko, jak najlepiej korzystać z jej darów. I z przyjemnością obserwuję, jak wy również poznajecie jej sekrety, jeden po drugim.
Thahar przeciągnął się i wyprostował łapy, w subtelny sposób dając Caladowi do zrozumienia, że zamierza ruszyć się z miejsca.
Na mnie już pora, Caladzie. Przyjemnie mi się z tobą rozmawiało, ale wzywają mnie obowiązki. – Tak bardzo nie miał ochoty spotykać się z prorokiem, ale co poradzić? Nie chciał wyjść na nieuprzejmego, każąc drzewnemu czekać na siebie zbyt długo. – Gdybyś jeszcze chciał się ze mną zobaczyć, daj mi znać – dokończył wesoło i poklepał Calada po prawym barku. Poczekał na na ostatnie słowa łowcy i rozwinął skrzydła, by poderwać się do lotu.
autor: Thahar
28 lip 2020, 19:44
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43151

Przy ostatniej wizycie w Świątyni Pasja Uczuć była jeszcze adeptką. Została wtedy pobłogosławiona przez Thahara i od tego czasu ciężko pracowała, by stać się Łowczynią. Nadal pozostała pełna wdzięczności dla bogów i skromności, nie prosząc o dary dla siebie, a dla swojego stada. I ona poczuła wokół siebie niewidzialną obecność i bijące od niej przyjemne ciepło.
Wodni radzą sobie całkiem dobrze, koleżanko. I gratuluję awansu. Oby nigdy nie zabrakło ci pasji do polowania. – Przeznaczony tylko dla jej uszu głos był pełen dobrego humoru. Widać boga rozśmieszył własny żarcik słowny, a może miło mu było widzieć postępy Wodnej?

Wyszukiwanie zaawansowane