Smoki Wolnych Stad

Zjawiła się niedługo po swoich towarzyszach. Zerknęła po siewcach, uważnie przyglądając się im pyskom, w łapie ściskając zawiniątko. Postąpiła kilka kroków przed siebie, rozglądając się po otoczeniu. Rzadko bywała w świątyni, w jej okolicy, jedynie wtedy, gdy było to koniecznie – jak teraz. Położyła przed sobą zapłatę i cofnęła się, mrużąc ślepia.

/2x szafir i 4/4 mięsa za misję 14.03 o 18

Cześć, pożyczam 3 kamienie szlachetne od Frar na zwiadówkę :<


Akt.

Do odjęcia moja rehabilitacja i wszystkie kamienie z mojej kp, wydane tutaj:

https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 327#428327


Akt.

https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 228#428228

ładnie proszę, by od razu wpisać te ślimaczki dla Yarhry c:


Akt.

Ładnie proszę o cztery kamyczki na usunięcie rehabu, dwa oddam jak będę miała ♥


Akt.

Malachit na zus

Aktualizacja.

Do odjęcia u mnie:
– 2x Szafir, malachit, agat, 2x rubin, cytryn

https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 044#411044

zapomniałam xD


Akt.

Ładnie proszę o dopisanie mi ludzkiego szkieletu do fabularnych przedmiotów. Nagroda z loterii, z Szelestu Kroków, o tutaj: https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 175#410175


Akt.

Poproszę o lot ze starej duszy ;w;


Akt.

Szczęśliwie Mahvran nie musiała się martwić o żadne tarmoszenie błon, czy wydawanie z siebie głośnych dźwięków, przynajmniej nie ze strony Mihr. Nawet jej radość na wieść, że zostaje gdzieś zabrana przez ciotkę nie była taka silna i gwałtowna, jak u niektórych piskląt. Powitała wiedźmę z łagodnym, słabym uśmiechem, w łapkach trzymając zawiniątko, a w nim kamienie, które dostała od wujka. Trochę niepewnie oddała je feniksowi, nie chcąc, by się zgubiły, ale jednocześnie nie miała odwagi, ani większej ochoty głupio się wykłócać. W ciszy wpakowała się na grzbiet ciotki, gdzie złapała się jej mocno, by nie zlecieć.
Lot był przyjemny. Rozglądała się dookoła, jednocześnie uważając, by nie spaść. Nie krzyczała, ani nie wydawała z siebie zbędnych dźwięków. Odezwała się dopiero, kiedy wylądowały.
— Ciociu, pokażesz mi kiedyś jak czarujesz? — zapytała nagle cichutkim głosem, spoglądając na wywernę. Cały czas pamiętała rozmowę z wujem, choć już coraz bardziej jak przez mgłę; opowiadał jej wtedy o tym, jak cudowne twory potrafiły zrobić razem z ciotką Frar. Nie miała do tej pory okazji, by którąś o to zaczepić, dlatego wykorzystała ten moment.
Kiwnęła główką na znak, że rozumie. Chwyciła zawiniątko z kamieniami i podeszła do wskazanego miejsca. Przyjrzała się kwarcowi uważnie, nieco niepewna; w jej umyśle pojawiła się wątpliwość, szybko jednak zabrana przez myśl, że w końcu Mahvran też musiała z tego korzystać. I wszystko działało normalnie. Odetchnęła, robiąc tak, jak jej polecono – położyła swoją zapłatę przed kwarcem, w myślach wymawiając swoje życzenie, choć może niepotrzebnie. Nie potrafiła jeszcze władać mocą, ale już teraz chciała wzmocnić swoje źródło, swoją maddarę. Każdy ją w sobie miał, jak mówił Khardah, Mihr też, mimo że jeszcze nie potrafiła jej wykorzystać.

2x szafir, malachit, agat, 2x rubin, cytryn za moc III

Proszę o bieganie i pływanie ze starej duszy ♥


Akt.

Proszę o wiedzę ze starej duszy c:


Akt.