Znaleziono 14 wyników

autor: Zamarznięty Kolec
28 maja 2021, 16:08
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 56474

Widząc, że siostra nagle gdzieś leci, Azaroh nie mógł się powstrzymać, aby nie pójść za nią. Patrząc na to, że no, Akara wybrała powietrze, on poszedł ziemią, aby czasami go nie wyczuła i nie zobaczyła. Kierowała się w stronę ziem niczyich. Czasami młody, niebieski smok gubił siostrę z pola widzenia, wtedy przyśpieszając kroku.
W końcu jednak dotarł za Akarą na miejsce spotkania, zauważając adepkę z Ziemii, która to nauczyła ich latać! Postawił delikatnie futro na karku i się uśmiechnął, że mógł znowu się spotkać z Zachodnią Łuską. Skrył się w krzakach, uważając tak, aby żadnego jego kawałka futra nie było widać, i aby wiatr mu sprzyjał i nie zaniósł zapachu do dwóch smoczyc. Zmarszczył na chwilę grzbiet nosa. Nie chwilka. Jutrzenka...? Zamrugał kilka razy i wyszedł w końcu ze swojego ukrycia.
Jesteś już Piastunem? – zamrugał podekscytowany, spoglądając na nauczycielkę lotu. Zaraz spojrzał na Akarę z szerokim uśmiechem. Może siostra go nie zje za to, że się podkradł, ale cóż. Jakoś musiał zacząć żyć. A najłatwiej było zacząć się budzić z limba dzięki głupim akcjom.
autor: Zamarznięty Kolec
06 maja 2021, 23:41
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74475

Słysząc, że samiczka się jąka, Azaroh jedynie podniósł delikatnie brew ku górze, finalnie się jednak do tej słabo uśmiechając. Skinął jej jeszcze łbem na przywitanie, tak o, bo w sumie to czemu nie. Na przedstawienie się młodej smoczycy zamrugał powoli, po czym otworzył pyszczek:
Azaroh. Ze Stada Ognia.
Jego głos był spokojny, trochę melancholijny. Mimo wszystko niebieski smok starał się uśmiechać i w ogóle prezentować się jakoś dobrze, jeśli chodzi o pierwsze wrażenia. W końcu nie każdemu smokowi ze stada Ognia umarł ojciec i był teraz smętny, co nie?
autor: Zamarznięty Kolec
03 maja 2021, 10:27
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74475

Azaroh po śmierci ojca postanowił przejść się, gdziekolwiek. Zabrał ze sobą kompana matki i po prostu wyszedł w świat, nie patrząc się za wiele za siebie. Po prostu dreptał, chociaż w sumie mógł lecieć. W końcu potrafił latać, ale z jakiegoś powodu... Chyba wolał po prostu tak. Nie czuł się jeszcze pewien ze swoimi skrzydłami, ale na dniach to się naprawi.
W końcu jednak dotarł do Bliźniaczych Skał. Smok podniósł łeb, aby ujrzeć samotne drzewo, a przy nim jeszcze kogoś. Azaroh przełknął ślinę i zaczął powoli iść przed siebie. Hej, może poznanie nowego smoka mu jakoś pomoże? Zawsze coś, zawsze może jakoś spróbować. Oglądnął się za siebie, czy Szkarłat idzie za nim, tak w razie wypadku. Niby mógł już zostać adeptem, ale i tak wolał tego zabrać. W końcu podszedł do smoczycy i delikatnie skinął jej łbem.
Witaj.
autor: Zamarznięty Kolec
28 kwie 2021, 16:27
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Leczenia i Magii Precyzyjnej
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 3728

Matka mu dała trochę rzeczy, kiedy to opowiadała o Kwarcach w Świątyni. Mówiła mu, że te dają wiedzę, jeśli smoki o tą poproszą, a on w końcu był grzeczny, nie? No i usłuchany. Chociaż miał pytania, to następnego dnia Zaćmienie Słońca wraz ze swoim synem udali się do Świątyni. Matka popchnęła go delikatnie przed siebie, a Azaroh w końcu przysiadł przed kwarcami. Spojrzał się na te, przez chwilę podziwiając wygląd, po czym z torebeczki wyciągnął zapłatę za podstawową wiedzę. Spojrzał się na matkę, jakby pytając, czy to na pewno tutaj. Upewniając się odchrząknął i spojrzał się na Kwarce.
Dzień dobry. Czy mógłbym prosić o dar magii precyzyjnej? Jeśli taka łaska – powiedział trochę nerwowo i patrząc się na swoje łapki, trochę speszony. Przez chwilę milczał, czekając na reakcję Kwarcy.

autor: Zamarznięty Kolec
21 kwie 2021, 17:47
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Czyli najpierw dwa kółka i później lądowanie, okej! – zawołał tylko i wzbił się w powietrze trochę wyżej, aby nikomu nie przeszkadzać. Wziął kilka oddechów i spojrzał na Iskrę z góry. Uśmiechnął się do niej i w końcu zaczął lecieć do przodu. Przez chwilę spokojnie uderzał skrzydłami w powietrzu, balansując przy tym ogonem, po czym wygiął się w prawo. Tak jak zrobiła to Iskra, czyli stopniowo. Najpierw szyja została wygięta, tułów, a następnie ogon. Tym samym prawe skrzydło było delikatnie wygięte w dół, a lewe wysunięte ku górze. Zaraz uderzył mocniej skrzydłami, po czym zaczął szybować, a złote ślepka z radością zauważyły, że zataczał koło. Potem się wyprostował, tak jak to zrobiła to ich nauczycielka na dzisiaj. Zaraz Azaroh uderzył mocniej skrzydłami, a później wygiął się stopniowo na drugą stronę, lewą. Szyja, tułów i ogon przekierował delikatnie na lewą stronę. Lewe skrzydło było niżej, gdy teraz to prawa strona była wyżej. Z niemałą radością zauważył, że zrobił znowu kółko, a gdy mu się udało, znowu się wyprostował. Obrócił głowę w stronę Iskry i się szeroko uśmiechnął. Udało mu się, co nie! Kurce, ale mu tak serce biło, że to mało co. Jakby przebiegł wszystkie granice.
No i teraz zostało lądowanie.
Przełknął ślinę i wypatrzył sobie drzewko, a dokładnie jego korzenie, które wystawały nad ziemię. A więc Azaroh zaczął lecieć w stronę drzewa, stopniowo zniżając swój tor lotu. Wyciągnął łapki, bo mimo tego, że to był ćwiczenia, to w końcu nie chciał się wbić w drzewo! Skrzydłami zaczął mocno uderzać w dół, jednak na szczęście nie wzbijał się mocniej w powietrze, aby wyhamować swoje ciało, tak jak mówiła Iskra. Będąc dwa ogony nad ziemię zaczął jeszcze mocniej uderzać skrzydłami, aby wytrącić prędkość. Zaczął się obniżać do ziemi i wyciągnął łapki, aby dotknąć ziemi. Ostatecznie złożył skrzydła i lekko stanął na ziemi. Z radosnym piskiem obrócił się wokół siebie i spojrzał się z szerokim uśmiechem na Iskrę?
Tak jakoś?! Bo mi się podobało!
autor: Zamarznięty Kolec
18 kwie 2021, 21:57
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Obserwował najpierw Astralis, aż niebieski smok chciał spróbować! Jednak dopiero jak będzie jego kolej. Kiedy już różowa smoczyca zrobiła swoje, do zadania porwał się Azaroh. Ten ułożył się tak jak było mówione, a później zaczął mocno machać skrzydłami. Zaczął się poruszać do przodu, na co niebieski otworzył delikatnie pyszczek, aż do tego naleciały muchy. Splunął tymi na bok i odbił skrzydłami o powietrze jeszcze kilka razy.
Potem chciał spróbować szybowania. Rozprostował skrzydła na boki i zaczął się powoli sunąć ku przodowi. Złote ślepia miał wlepione przed siebie, jakby nie chciał stracić tego danego punktu z oka. Poszybował trochę, a gdy był już blisko Iskry i Astralis zaczął machać kilka razy skrzydłami do przodu. I zatrzymał się. Zgiął się do pierwotnej pozycji aby wisieć w powietrzu, a zaraz potem uśmiechnął się szeroko do Iskry. To było takie mega!
autor: Zamarznięty Kolec
18 kwie 2021, 18:04
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Obserwował dokładnie Iskrę. Wszystko co mówiła brzmiało na skomplikowane, ale też jednocześnie łatwe. Nie wiedział co o tym myśleć, a uścisk w brzuchu zwiastował młodzikowi, że się stresował. Próbował zapamiętać wszystkie słowa Iskry, a zaraz spojrzał na Astralis, która się szykowała do lotu. Zamrugał żywo, gdy tylko przywaliła łbem o ziemię, ale wnioskując po jej radosnym i dźwięcznym śmiechu chyba było wszystko dobrze. Posłał więc jej tylko uśmiech i pokazał jęzor.
Dobra, to teraz ja – rzucił tylko i przygotował się. Ugiął nogi, bo on w przeciwieństwie do adeptki łowcy nie miał zamiaru mieć chwili bliskości z ziemią i trawą. Wyskoczył jak najwyżej, a kiedy był już w najwyższym punkcie zaczął mocno uderzać skrzydłami w powietrze. Zachwiał się, ale kiedy złapał rytm, podnosił skrzydła złożone, a opuszczał rozłożone. Ogon instynktownie starał się balansować i stabilizować ciało w locie, a zaraz zawisnął w powietrzu. Spojrzał na swoje łapy i na to, jaka odległość go dzieliła od ziemi. Zachłysnął się powietrzem zafascynowany, przez co zapomniał o tym, że wisi w powietrzu. Opadł trochę, ale szybko spanikowany znowu zaczął machać skrzydłami. Kiedy był już na wysokości Iskry i Astralis znowu się zachłysnął powietrzem, ale teraz już nie opadł.
Ale to jest super jeju! – zawołał szczęśliwy, a złote ślepia błyszczały w szczęściu i podekscytowaniu. No dobra... Ale jak ruszyć?
autor: Zamarznięty Kolec
17 kwie 2021, 23:35
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Azaroh natomiast wyłączył się i nie zwracał uwagi czy to na siostrę, czy to na Astralis i jej zaczepki. Nie zamierzał się dać tak łatwo prowokować! Po prostu wlepił swoje ślepia w Iskrę, tą dokładnie obserwując i słuchając. Wycofał się trochę i przeszedł na bok, aby zrobić miejsce Akarze, po czym ułożył nogi tak samo jak nauczycielka. Spojrzał na swoje skrzydła, najpierw jedne sprawdził, później drugie. No dobra. Skoro chciał się nauczyć latać, to musiał spróbować, chociażby rozgrzać swoje skrzydła, prawda? Sam się tym delikatnie podbudował w środku, musi dać radę! Trochę głupio mu było, że jako jedyny nie potrafił biegać, przez co musieli to robić w taki sposób. No ale cóż...
Ugiął delikatnie łapki, a głowę wyciągnął do przodu. Oglądnął się na siostrę, po czym wyciągnął również ogon do tyłu. Czy to było jakoś tak? Zaczął poruszać skrzydłami, powoli w górę i w dół. Zerkał raz na jakiś czas na Zachodnią Łuskę, po czym sam do siebie się delikatnie uśmiechnął. Chyba dobrze mu szło? Znaczy, no jeszcze nie latał, ale to już było coś, co nie?
autor: Zamarznięty Kolec
15 kwie 2021, 22:33
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Młody smok mruknął tylko niezadowolony. Maluchy i maluchy. Przecież nie byli aż tacy młodzi, no! To, że byli z rangi pisklętami nie oznacza, że faktycznie nimi byli, o. Zaraz będą adeptami i już nie będą maluchami, ha. Nie mniej jednak syn Trzasku przepuścił to mimo uszu. On już powiedział swoje, a nie zamierzał udawadniać dwóm smoczycom, że faktycznie nie jest młodzikiem. Sam o tym wiedział i nie musiał udawadniać temu nikomu.
Ja jeszcze nie potrafię. Nie wiem jak Akara – spojrzał na siostrę. Ona pewnie spędziła ten czas gdy on był nieobecny na nauce. Oh, głupota smocza czasami nie zna granic, ale! Odbije się od dna i nadgoni siostrę.
autor: Zamarznięty Kolec
13 kwie 2021, 20:40
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Kammanora
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 7262

Słuchał dokładnie tego, co mówi mama, spoglądając na nią złotymi ślepiami. Zamrugał raz po raz. No dobrze, rozumiał! Prawdopodobnie. Znaczy w sumie co tu do rozumienia? Pomódl się do bóstwa, możesz prosić o cokolwiek. Skinął łbem, a gdy głask ojca wylądował na jego główce, Azaroh się tylko wesoło uśmiechnął.
No dobrze – odparł tylko i obserwował przez chwilę ojca. Młody smok przystanął obok i schylił również głowę prawie ku ziemi, przymykając ślepia. Jednak przez chwilę w jego głowie siedziała pustka... do czasu! Podziękował za kochanych, troskliwych rodziców, za stado, za to, że ma takie cudne rodzeństwo, za pożywienie, za dobrą pogodę i za to, że mógł się urodzić na tym świecie! No czyli mniej więcej za wszystko, co zobaczył w swoim krótkim życiu i za to, co już mógł doświadczyć.
~ Kammanorze, ja bym chciał poprosić o siłę, aby móc dobrze służyć stadu. I żeby rodzice też mieli na to siłę, bo w końcu tata jest przywódcą, a mama zastępczynią. Przyda im się! ~ mówił dość chaotycznie w myślach, przymykając przy tym ślepia. Dopiero po dłuższej chwili podniósł łeb i czekał. Miał nadzieję, że patron ich stada da tą siłę, ale nie jemu, a rodzicom! Byli tacy odpowiedzialni i w ogóle odważni. No całe stado mieli pod łapami. To było więcej niż coś.
autor: Zamarznięty Kolec
13 kwie 2021, 16:59
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Słuchał uważnie tego, co mówiła, jak się okazało Iskra, lub Zachodnia Łuska. Ciekawe imię. Jak z Iskry przeszło na Zachodnią Łuskę? Ale to tak samo jak on dostanie jakieś imię, a jak to ma przejść z Azaroha? A zresztą, na razie go to nie obchodziło. Po prostu słuchał Iskry jak mówi, bo miała fajny głos, taki delikatny. Zamrugał na ostatnie słowa i wypiął pierś dumnie do przodu.
Jest wszystko dobrze, nie martw ty się! – zawołał wesoło, figlarnie spoglądając na smoczycę przed nimi. Miała bardzo ciekawą urodę. I w ogóle ciekawa była, ale to dlatego, że każdy nowy smok był ciekawy. Jednak w sumie jakoś doszło do niego, że nie chciałby być piastunem. Nie był pewien, czy dałby sobie radę z ogarnięciem młodszych i takie tam. Jeszcze nie czas na takie myśli. – Przecież się pilnujemy. Nie rzucamy ci się na szyję z uściskami, co nie? – zaśmiał się, mrużąc przy tym niebieskie ślepia. – Ale w sumie... aj, a możesz nas nauczyć latać? Bo jak tak patrzyłem, jak nad nami kołujesz, to kurcze sam bym tak chciał, a ja przynajmniej jeszcze nie umiem. Co o tym myślisz Akara? – zapytał się siostry, spoglądając na nią z błyskiem w ślepiach. No bo jeszcze nie potrafili, co nie? Nie kojarzył, aby siostra gdzieś leciała sama z siebie, a zdobywanie nowych umiejętności i jeszcze przy tym poznanie nowego smoka? Przecież to dwie pieczenie na jednym ogniu!
autor: Zamarznięty Kolec
13 kwie 2021, 10:11
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Smoczysko zaśmiało się tylko na słowa siostry.
Nie wiem jak ty, ale głównie też po to tutaj jestem. W końcu fajnie by było mieć znajomych gdzieś indziej, nie tylko w Ogniu, co nie? – odparł, spoglądając na Akarę. Spokojnie skinął łbem na jej kolejne słowa. Co racja to racja. Sojusz z Plagą w końcu nie przekreślał tego, że mogą poznawać inne smoki. A w razie czego to mają kompanów rodziców, co nie? No, dokładnie, więc raczej na spokojnie mogli sobie łazić. Przynajmniej na razie.
Gdy tylko siostra trącnęła go w bark Azaroh zamrugał i spojrzał na górę. Zobaczył kołującą nad nimi sylwetkę. Złote ślepia ognistego delikatnie się otworzyły, jakby zdziwione. Tak na prawdę to po prostu smok podziwiał owego nieznajomego, ah, jak on chciał już też latać. Niebieski nie obawiał się nieznajomej sylwetki, w końcu miał obok siostrę i takie tam. Już miał otwierać pychol, jednak, cóż, Akara była szybsza. Dlatego jej nie przerywał, a po prostu wlepił ciekawskie ślepia w smoka przed nimi.
Ej no, ale mam język w gębie! – fuknął na Akarę, przenosząc zaraz ślepia na tą. Zaraz pokręcił głową. – Zaraz adepci, więc nie maluchy – dodał dziarsko, wbijając wzrok w nieznajomą.
autor: Zamarznięty Kolec
12 kwie 2021, 14:59
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 86075

Ciekawość Azaroha dalej go nie opuszczała, nie ważne co by miało się stać. Biorąc kompana kotołaka ojca wyciągnął siostrę, Akarę, na granicę, a jak się okazało to nawet trochę dalej. Bo w sumie to czemu nie, niech poznają terenów, co nie? A może też spotkają jakiegoś fajnego smoka z innego Stada, a w końcu znajomości w innych Stadach zakazane nie są! Ba, może spotkają kogoś ciekawego, posłuchają o czymś i takie tam. Azaroh uważał ten pomysł za najlepszy na świecie. No dobra, przegięcie, ale na pewno nie myślał, że to było coś złego. W końcu nie nadszarpywali takim spacerkiem swojej lojalności wobec Stada i wszystko było w porząsiu. Aa przynajmniej tak młodzik myślał.
Raz po raz niebieskie smoczysko oglądało się na boki, czy siostra za nim idzie, albo też z nim. W końcu zabrał ją, więc trochę by się zestresował, gdyby nagle ta zniknęła! Wolał mieć chyba ją po prostu na oku, tak w razie czego. W końcu o rodzeństwo trzeba się martwić, co nie?

autor: Zamarznięty Kolec
09 kwie 2021, 9:21
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Kammanora
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 7262



No, cóż, wylądowali. Mieli nie robić imprezy, jak to mamulka powiedziała, chociaż no, a może on chciał? Chociaż też Azaroh mimo młodego wieku nie był jakiś tępy, dlatego zachowywał się jak należy. Cicho i grzecznie. Bo przecież trzeba być grzecznym smokiem, aby zostać adeptem. Gdy tylko ojciec się schylił, młode smoczysko z niego zleciało, rozglądając się ciekawsko dookoła. Było tu na prawdę ciekawie, ładnie i tajemniczo. Przez futro Azaroha przeszły ciarki. Szybko sobie zaraz przypomniał, że przecież tutaj są bezpieczni, bo są po pierwsze z rodzicami, a po drugie z bogami. Schylił głowę przed piedestałem Kammanora, tak samo jak tatuś. No bo chyba to trzeba robić, co nie? Okazywać szacunek bogom, tym bardziej, jeśli to był kiedyś patron ich najlepszego stada Ognia! No więc oczywiście, że trzeba tak robić. Rozglądnął się dookoła i podszedł do siostry, jakby chciał się dzięki jej obecności wyciszyć. Nic nie mówił, tylko przez chwilę wlepił w nią złote ślepia, później zaraz rozglądając się dookoła. Pisklęcia ciekawość nadal została w sercu młodzika, a gdyby mógł, Azaroh poznawałby wszystkie krańce świata i jeszcze dalej.
Zaraz jednak skierował łapy ku ojcu, z ciekawością machając ogonem na boki.
A o co możemy poprosić Kammanora? – zapytał się, patrząc się prosto na ojczulka. W końcu młodzik też nie chciał być jakiś zachłanny, może są jakieś limity? Bo on to by chciał po czoło i jeszcze trochę tych rzeczy, ale jednocześnie też by chciał zdobywać to wszystko dzięki trudnej pracy. Ah, trudne życie, trudne.

Wyszukiwanie zaawansowane