Znaleziono 80 wyników

autor: Popiół Poległych
18 sie 2021, 13:01
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 308935

Tygrysie oko dla Skaraba z mojego KP ( wymiana )

Dodano: 2021-08-18, 13:01[/i] ]
Akwamaryn z mojego KP dla Gwieździstego ( wymiana )

Akt.
autor: Popiół Poległych
14 sie 2021, 12:33
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 959
Odsłony: 139042

// zabieram temat xD"

Smok tym razem przybył na Szmaragdowe ustronie, chcąc wyciszyć się po ostatnich wydarzeniach. Czy dobrze robił, mówiąc stadu by wybaczyć zdrajcy? Czy to nie nie była najbardziej kręta droga z nich wszystkich? A może, pójście na skróty, zabijając Agnara, byłoby najlepszym pomysłem?
Tego nie wiedział, wszak był jeszcze młody, a już został wrzucony w wir dorosłości. Jakieś to czasem bywało ciężki.
Samiec podkulił przednie łapy niczym sarna i położył się w cieniu, dumając nad istotą życia i śmierci, między tym co słuszna a tym co dobre.

// Strażnik!
autor: Popiół Poległych
12 sie 2021, 16:51
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86923

Wziął naczynie w obie łapy i podmuchał wierzch naparu by upić z niego łyczek. Całkiem podobało mi się towarzystwo starszego smoka, miał wrażenie, że przy nim mógł chociaż odrobinę się otworzyć.
Taaa, teraz widzę jak głupio zrobiłem uciekając z groty bez kompana – mruknął z niezadowoleniem, do tej pory pluł sobie w pysk ryzykując tak głupio. Dobrze, że trafił właśnie na Szarego.
Może masz rację, nie rozmawiajmy o tym – zaśmiał się cicho i głęboko, znów biorąc łyk herbaty. – Masz jakiś uczniów? Czy jak na razie byłem tylko ja? – powiedział unosząc na samca chłodne spojrzenie. Ciekaw był, czy Szary miewał ich sporo, czy raczej to była jednorazowa sytuacja.
Dlaczego wybrał to imię?
Popiół spojrzał na dno naczynia w zamyśleniu, a jego wzrok stał się nieco nieobecny. Przypomniał sobie, jak był jeszcze małym, pierdzącym pisklęciem, ten jeden moment.
Kiedy dorastałem, sporo smoków nas opuściło. Nie koniecznie z własnej woli. Najpierw spalono ciało Trzasku Płomieni, a potem pary innych smoków. Tamta dwójka dołączyła do gwiazd ze starości. Chciałem, aby moje imię było ku czci tych smoków, które odeszły i odejdą. Gdyż ich ciała i tak zmienią się w popiół, a nie każdy umrze ze starości – znów upił łyk, gdyż zaschło mu w gardle.
autor: Popiół Poległych
12 sie 2021, 11:31
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 104023

Popiół przybył na miejsce zziajany, wentylował się przez otwarty pysk wyglądając niczym wycieńczony kundel. Mlasnął kilka razy i starał się uspokoić oddech. Ku jemu zdziwieniu nie było dużo smoków, choć wyczuwał znajome wonie. Spojrzał jeszcze na wrzeszczące pisklę, jeszcze bardziej już nie rozumiejąc co tu się wydarzyło.
Podszedł spokojnym i dumnym krokiem do Żagwii, po drodze pochylając łeb w geście przywitania Orkan i Plagijce. Nie był pewien co ona tu robi i kim dokładnie jest. Był ogromnie zdezorientowany.
Nagle do łapy byłej ognistej trafiła mała wiwerna, która najwidoczniej uspokoiła darcie pyszczka
Do jego głowy znów dotarły słowa przywódczyni Ognia, nie miała serca. Ledwo przybiegł zasapany, a tu kolejna podróż na niego czekała. Na dodatek wzdrygnął się jeszcze bardziej na słowa smoczycy.

"Ja, Mora, Popiół i Oświecona lecimy w kierunku stada"

Czy ona właśnie z niego zażartowała? A może to był skrót myślowy? Samiec wypuścił ciężko powietrze nosem i po prostu ruszył za nią, nic nie mówiąc.
autor: Popiół Poległych
10 sie 2021, 11:25
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Krater
Odpowiedzi: 213
Odsłony: 26073

Samiec czasem zapominał o dobrych manierach. Zwłaszcza kiedy widział dosyć młodą smoczycę trzymającą w łapskach misę z melisą, choć domyślał się, że wiedziała co robi. Wszak było od niej czuć tę charakterystyczną woń ziół. Nie był głupi, umiał wydedukować, że ma do czynienia z uzdrowicielką. Jednak zielnik w łapach uzdrowicielki, która mogłaby mieć problemy z nałogiem nie wróży niczego dobrego. Smok zmarszczył bardziej pysk – Głupia – pomyślał.
Popiół – odpowiedział krótko, dalej stojąc przed nią z uniesionym pyskiem, wertując ją wzrokiem chłodno.
Konflikty to rzecz normalna, powinnaś mieć mocniejsze nerwy, a nie zapijać je w melisie – powiedział oschle. Sam równie dobrze powinien sobie dawać zioło dożylnie, ostatnie ceremonie nie były przyjemne przez jednego smoka, w dodatku realnie zagrażającemu jego stadu.
Również jestem uzdrowicielem, powinnaś umieć poradzić sobie ze stresem bez tego – pokazał łapą na misę. Ułożył się w podobnej pozycji do niej i wyciągnął łapę w kierunku smoczycy wierzchem do góry, wręcz zapraszając tym gestem by dotknęła jego kończyny.
Daj sobie pomóc w inny sposób, to zioło bywa zdradliwe – jego ton głosu odrobinę złagodniał i czekał na reakcję smoczycy, co zadecyduje? Czy pozwoli sobie pomóc? Czy będzie wolała balansować na granicy ryzyka uzależnienia?

Dodano: 2021-08-10, 11:25[/i] ]
Sielankowe posiedzenie zostało nagle przerwane przez dosyć zaskakującą wiadomość oz Żagwii. Zastrzygł uchem i zabrał łapę od samicy.
Przepraszam Cię, ale muszę iść. – wstał gwałtownie i poprawił swoją torbę ciągle chłodno patrząc w oczy samicy. – Pamiętaj o czym mówiłem. – urwał krótko i pobiegł czym prędzej w miejsce wezwania, zostawiając samicę samą.

autor: Popiół Poległych
07 sie 2021, 13:43
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86923

Samiec czekał cierpliwie na swojego mistrza, popijając małymi łykami herbatę. Nie musiał długo czekać na przybycie Plagijczyka gdyż po parunastu uderzeniach serca smok odpowiedział na wezwanie przylatując w miejsce spotkania. Popiół, nawet nie skomentował niezgrabnego lądowania, doskonale pamiętał jakie problemy jego mistrz miał z tylną łapą.
Zwykły zbieg okoliczności, w trakcie robienia herbaty przypomniałem sobie co tu zaszło – powiedział delikatnie rozbawiony i nawet uśmiechnął się odrobinę do Szarego smoka. Gestem łapy wskazał miejsce przy misce z naparem z dziurawca, po chwili również dołożył opału do ognia.
Jesień zbliża się wielkimi krokami, jak tam idą zbiory ziół? – zagaił trzymając w łapach drewnianą misę co jakiś czas chuchając na wierzch cieczy. Jesień mogła być ostatnią porą roku, gdzie ziemia wydaje swoje dobrodziejstwa w postaci plonów. Zimą może być dużo gorzej. Może by tak poprosić Ognistych by ruszyły zady i pomogły w uzupłenieniu składzika?
Niedawno awansowałem na uzdrowiciela, wyleczyłem już kilka smoków nawet z ciężkich ran. – uniósł zimne tęczówki w stronę uzdrowiciela, czując wdzięczność za tak dobrą naukę jaką mu zapewnił. – Teraz zwę się Popiół Poległych.
autor: Popiół Poległych
06 sie 2021, 16:01
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
Odpowiedzi: 284
Odsłony: 13615

Ahh nareszcie był ten czas, by magia uzdrowiciela dostała większego kopa! Poległy przybył do kwarcu i ułożył zapłatę przed nim, by ten "posilił" się datkami od Ognistego. Oczywiście ten gest nie był wychodził z dobroci serca smoka, a jedynie z czystko egoistycznych pobudek, choć to też kwestia sporna, gdyż magia była mu potrzebna do leczenia rannych smoków. Samiec grzecznie czekał obdarowując kwarc chłodnym spojrzeniem.

// 12/4 mięsa, ametyst, cytryn, rubin, opal za Moc III
autor: Popiół Poległych
04 sie 2021, 18:39
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86923

Poległy był już tu kiedyś, jako mała kupka pisklęcego futra, zapuszczająca się na tereny Wspólne bez opieki. Dopiero po czasie zrozumiał, jak głupi był, że porwał się sam w to miejsce. Miał więcej szczęścia niż rozumu, że trafił akurat na swojego mistrza. Robiło się powoli ciemno i smok wybrał miejsce do przycupnięcia które było pozbawione roślinności. Wcześniej zebrał chrust i wzniecił ogień. Noce bywały dosyć chłodne i palenisko miało zapewnić odrobinę ciepła, naszykował miski do przyrządzenia naparu, dla siebie zrobi zwykłą herbatę dla mistrza natomiast dziurawiec – jak zwykle.
Posłał smokowi krótką wiadomośc z informacją, gdzie się znajduję i prośbą o przyjście.
autor: Popiół Poległych
04 sie 2021, 18:11
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Krater
Odpowiedzi: 213
Odsłony: 26073

Smok kroczył dumnie niczym jeleń. Przechodził przez drzewa i krzewy, nawet nie myśląc o tym, że spotka kogoś na swojej drodze. Oczywiście jego uwadze nie umknął fakt, że błękitna smoczyca była otoczona kompanami. Nie miał zamiaru siedzieć w krzakach będąc w ukryciu, bo jeszcze coś sobie samica ubzdura. Gdy wyszedł i podszedł bliżej, zapach Wody i melisy uderzył do jego nozdrzy. Zmarszczył nos patrząc zimnym wzrokiem na miskę, którą trzymała w łapach. Machnął ogonem energicznie, nawet nie mrugając.
Coś Cię trapi? – powiedział unosząc łuk brwiowy.
autor: Popiół Poległych
04 sie 2021, 18:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77885

Ziewanie jest zaraźliwe, gdy Szary ziewnął, Popiół ze wszystkich sił starał się tego nie zrobić, na próżno. Otworzył paszczę i ziewnął przeciągle, czując jak w kącikach oczy zbierają mu się od tego łezki. Kleryk również był zmęczony, patrzył na swojego mistrza ze spokojem, lecz jego oczy skierowały się zaraz na jeden z ładniejszych widoków który widział w swoim życiu. Samiec nie załapał ironii, widok zachodzącego słońca wprawił go w pewien stan zadumy.
Nie, mistrzu. Chwilę jeszcze posiedzę – powiedział lekko zachrypniętym głosem i nawet kąciki jego pyska uniosły się, pokazując lekki uśmiech. Siedział tak, przez kilkadziesiąt uderzeń serca, jeśli Szary pozostał, oboje mogli obserwować ostatnie podrygi Złotego Pyska. Jeśli nie, smok pozostał sam i po jakimś czasie ruszył spokojnym krokiem do groty rodzinnej.

autor: Popiół Poległych
28 lip 2021, 9:21
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77885

Sen był całkiem przyjemny, zwłaszcza że młody Kleryk był wykończony nauka i ilością nowych informacji jakie musiał przetworzyć. Nie wiedział ile spał, obudził go znów smród tego paskudztwa które miał przy sobie Szary. Widział, że Złoty Pysk chowa się za horyzontem. Popiół usiadł na tyłku i pomasowal się po skroni czując, że chyba w trakcie utraty przytomności przywalił o coś twardego. Możliwe że był to jeden z kamieni, zwłaszcza, że na tej wyjałowionej i ziemi nie było praktycznie nic innego.
Było mu wstyd, że padł. Nie zemdlał na widok krwi, możliwe że to przez sam stres zmieszany że zmęczeniem, jednak jeśli ma być uzdrowicielem, takie sytuacje nie mają mieć prawa bytu.
Przepraszam, to nie powinno mieć miejsca – powiedział to z widoczną skrucha, zniżył łeb a jego uszy oklaply. Choć odrobinę podniosły się, gdy zauważył, że łapa Szarego była cała. Końcówki leczenia praktycznie nie pamiętał, przez szok jaki doznał w trakcie. A może Uzdrowiciel sam musiał się wyleczyć, bo Popiół nie dał rady? Samiec przegryzł dolną wargę tak, że jego futro w tym miejscu zabarwiło się na czerwono.
autor: Popiół Poległych
18 lip 2021, 13:29
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77885

Samiec westchnął z ulgi myśląc, że to już koniec. Pozwolił pożyczyć bukłak Szarego i nalać sobie wody do miseczki, a następnie zwilżyć pysk. Miał już wstać, pożegnać się ładnie i potruptać szczęśliwy do Zorzy aby pochwalić się zakończoną nauką.

Oj jak on się srogo pomylił...

Pijąc wodę obserwował ruchy swojego mistrza, nie bardzo wiedział po co bierze jakiś większy kamień, nawet odchylił się nieco, by zad smoka nie zasłaniał mu widoku tego, co Szary wyrabia.

Miseczka upadła z pustym dźwiękiem, a Popiół myślał, że za chwilę się porzyga.
Może nie był to efekt widoku rany, a sam fakt co uczynił sobie mistrz. Zachwiał się na łapach, głowa wydawała się ciężka. Pogrzebał w torbie swojego mistrza i zabrał butelkę śmierdzącej cieczy, szybko odkręcił korek i przyłożył szyjkę butelki do nozdrzy, wziął kilka wdechów, a następnie kaszlnął. To od razu sprawiło, że jego umysł stał się bardziej klarowny. Gdy odłożył butelkę spojrzał na swojego mistrza z bólem w oczach, nie był w stanie nawet wypowiedzieć słowa. To poświęcenie da Klerykowi lekcję, by nigdy nie porzucać swojej profesji.

* Popiół wziął głęboki wdech i przystąpił do leczenia, najpierw przemył łapy wodą z bukłaka, a następnie pogrzebał w torbie swojego mistrza by poszukać odpowiednich ziół, sama rana musiała boleć niemiłosiernie, smok wyjął żółte kwiaty dziurawca pospolitego jednak nie podał go, ponieważ Szary zdecydowanie za dużo pił tego leku. Popiół dalej szukał w torbie aż w końcu znalazł korzenie tasznika, powąchał go, by jeszcze się upewnić, że to jest dokładnie to, czego szukał. Gdy był już stu procentowo pewien, przystąpił do przygotowania ziela, najpierw przekroił je na dwie części, a następnie za pomocą maddary podgrzał wodę w bukłaku i zalał korzenie aby je sparzyć, następnie bardzo delikatnie ułożył je na ranie. Gdy zioło przeciwbólowe zostało podane, odczekał kilka uderzeń serca by zadziałało, przy okazji zastanawiając się co dalej.
Popiół znów pogrzebał w torbie i wyjął czerwone owoce kaliny. Wyjął miseczkę, wody nalał niewiele, a owoce wrzucił od razu do naczynia. Wszystko podgrzał tak by powstała z tego gęsta ciecz, którą Kleryk ostudził by nadawała się do wypicia, następnie podał ją Szaremu podsuwając mu pod pysk naczynie które delikatnie przechylił by ułatwić mu wypicie.
Do całego leczenia mógł też użyć jałowca, który przyśpieszyłby regenerację złamanej kości lub żywokostu, który miał działanie ułatwiające gojenie się ran.

Następnie dotknął rannej łapy, bardzo delikatnie, na wysokość przedramienia i sięgnął do źródła by wysłać maddarę do ciała leczonego. Na początku starał się odrobinę pomóc w rozprowadzeniu leczniczych naparów po organizmie smoka, następnie skupił się na pobudzeniu organizmu by składał zmiażdżoną kość i wykorzystał do tego pozostawione fragmenty. Kolejną rzeczą było pozbycie się krwawienia, poprzez łączenie tkanek miękkich, pobudzenie żył do regeneracji i złączenia się wprowadzeniu krwi do krwiobiegu. Maddara również pomagała ścięgnom odpowiednio się połączyć i zrosnąć, kolejnym etapem był regeneracja zewnętrznych partii skóry oraz pobudzenia organizmu do produkcji łusek aby nie było widać śladu po uderzeniu.

Gdy smok zakończył swoje leczenie, spojrzał przerażony na Szarego, teraz, gdy zobaczył, że leczenie się powiodło, mógł sobie pozwolić na utratę przytomności.
autor: Popiół Poległych
18 lip 2021, 0:09
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 77253

Nareszcie koniec tego całego teatrzyku, samiec miał serdecznie dość tej ceremonii i ma nadzieję, że na następną długo nie będzie musiał przyjść. Cała ta kłótnia była dla szarego smoka niczym potyczka piskląt, z czego jeden miał władzę, a drugi był albo zbyt głupi, albo zbyt uparty by odpuścić.
Samiec szedł obok Agnara, zastanawiając się czemu akurat jego posłano aby odprowadzić wygnańca. Był marnej budowy, raczej chudej, pewnie nawet taki oszołom jak Obronny bez problemu położyłby młodego kleryka na łopatki.
Był zły, zmęczony i najgorsze w tym wszystkim było to, że widział na własnych oczach, jak w Niezapominajku gaśnie ta pisklęca, niewinna radość. Lecz mimo tych trudów, złego samopoczucia, szedł z uniesioną głową miotając bystrym spojrzeniem otoczenie oraz obecnych, zerkając przede wszystkim na Morę, której nie było lekko z tym wszystkim. Jednak Popiół nie miał dziś serca, by patrzeć na nią tak, jak zwykle. Był po prostu zły i musiał to trzymać w sobie.
Gdy przystanęli, przez chwilę trwała cisza, choć samiec mógł się domyślać, że pewnie Agnar rozmawia z kimś poprzez wymianę myśli. W końcu gdy pomarańczowy paker wydukał coś błyskotliwego, Popiół uznał, że teraz jest jego kolej.
Nie silił się, by nie brzmieć zgorzkniale.
~ Obronny Kolcu, chciałbym Ci tylko uzmysłowić, że nie do końca popieram to, co zaszło na dzisiejszej ceremonii. Chcę tylko powiedzieć, że nie wszystkim smokom w Ogniu, zależało na tym, by Cię wygnać, pamiętaj, że to dalej będzie Twój dom. Jeśli będziesz potrzebował lekarstw lub jedzenia, powiedz. Dalej uważam Cię za Ognistego. Ale przemyśl to, co dziś tutaj zaszło, Agnarze. ~ Gdy skończył zamlaskał i spojrzał na Marchewę. Za chwilę popatrzył na Morę.
autor: Popiół Poległych
15 lip 2021, 13:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77885

Samczyk przytaknął łbem i wziął żółte kwiaty dziurawca i bukłak z wodą, nalał ciecz do miseczki i skupił maddarę w sobie by podgrzać ciecz, wrzucił do niej złote płatki i przez chwilę je zaparzył, na następnie dał tam odrobinę miodu dla smaku. Gdy napar był gotowy, podał miskę Szaremu by ten mógł skosztować leku.
Popiół nie był w stanie opanować radości, zrobienie naparu dla swojego mistrza sprawiło mu mnóstwo radości, co było widać po trzepoczących skrzydełkach młodego.
Znów się skupił na nauce którą przedstawił mu dorosły smok, gdy samiec zademonstrował swoją magię, samiec przymknął oczy, faktyczni czuł coś... innego.
Tak, mistrzu, czuję – powiedział spokojnie, wgląd maddarą w narządy swojego pacjenta, to było dopiero coś! Kleryk mógł wtedy obserwować narządy i w jakim są stanie, również sprecyzować jak bardzo dane rany są poważne i gdzie jest krwotok wewnętrzny. Ta wiedza bardzo mu się przyda przy leczeniu, choć pewnie na samym początku swojej kariery będzie leczył małe rany.
Popielny słuchał uważnie swojego Mistrza, ale przyszedł czas na to, by on zaczął mówić. Dla Jaaha zadania były wręcz pisklęco proste, dla samczyka nie bardzo, choć nie chciał zawieść nikogo, ani Szarego; ani Ognistych; ani siebie.

Pierwsze zadanie wymagało delikatności i precyzji, wszak chodziło o tak delikatny narząd jak oczy. – Przede wszystkim, najpierw umyłbym łapy zanim przystąpiłbym do leczenia – wtedy uświadomił sobie, że w jego grocie przydałoby się jakieś źródełko…– Dobrze mistrzu, na zapalenie rogówki użyłbym żywokostu którego bym gotował robiąc z niego wywar, schłodziłbym ciecz, a następnie maddarą nabrałbym leku i zakropił ostrożnie oczy pacjenta. Mógłbym też użyć w zamian plechę morszczynu, wyciskając sok ostrożnie na gałki oczne smoka, Dobrze sprawdziłby się też opatrunek z ostróżeczki ze sparzonych płatków kwiecia. – smok zamknął pysk kończąc na razie swoją gadaninę – Dotknąłbym łeb pacjenta i wniknąłbym maddarą w układ krwionośny prowadzący do jego gałek ocznych, pozbyłbym się opuchlizny oraz powstałych bakterii, nawilżyłbym rogówkę oka, też mógłbym pomóc ziołom lepiej się rozprowadzić po gałkach ocznych – znów skończył, patrząc uważnie na reakcje swojego mistrza.

Przed młodym Klerykiem stało kolejne, rzucone przez Szarego, wyzwanie, które jak się okazało, nie było wcale takie proste. Opisana rana wydawała się skomplikowana, a na dodatek musiał dać więcej ziół niż zwykle.
Wziął głęboki wdech, musiał się na chwilę uspokoić i przypomnieć sobie znów zioła, rozpoznanie krwotoku wewnętrznego, wtedy była blada skóra i gorączka, tak. Złamanie, opuchlizna, ból.
Na początku starałbym się ułożyć głowę pacjenta na delikatnym podwyższeniu, mogłaby być to na przykład torba, następnie zabrałbym się za robienie wywarów. W pierwszej kolejności zaznaczę, że wszystkie zioła podałbym w podwójnej dawce – Zmarszczył nos by zastanowić się, od którego naparu zacząć najpierw….
Po pierwsze, zacząłbym od dziurawca, przygotowałbym zagotowaną wodę i wrzucił do niej płatki kwiatu, lecz w granicach rozsądku – spojrzał na ściemnione łapy swoje mistrza – następnie schłodziłbym napar, wyzwaniem jest podanie lekarstwa nieprzytomnemu smokowi dlatego trochę uniósłbym jego głowę, rozwarł szczęki i wlał do środka by przypadkiem się nie zadławił, dodatkowo poruszałbym jego krtanią by pobudzić pracę przełyku. – wypuścił powietrze.
Kolejnym lekarstwem byłby gęsty napar z owocu kaliny, który pomógłby na to paskudne złamanie, gotowałbym wodę wraz z owocami, kiedy zgęstnieje wystudziłbym go maddarą i podał podobnie jak przy poprzednim naparze, ale tu poruszałbym jeszcze szczęką pacjenta, napar z kaliny jest dosyć gęsty.
– znów na chwilę się zawiesił, by zastanowić się, co dalej.
– Skoro pacjentem ma być ktoś tak ważny jak przywódca, dałbym jeszcze napar ze żmijowca, przyrządza się go praktycznie tak samo jak dziurawca, z płatków kwiatu ziela przygotowałbym napar, schłodził bym go i podał nieprzytomnemu pacjentowi.
Samiec przełknął głośno ślinę, czas na ryzykowne ziele, jak Topolę Czarną.
Na gorączkę najlepsza jest topola, jednak trzeba się z nią obchodzić bardzo ostrożnie, wielokrotnie ugotować, a przy podaniu trzeba to robić bardzo, bardzo powoli i ostrożnie – mówiąc to, czuł jak zaczynają mu się trząść łapy z poddenerwowania, samo podanie takiego leku który może przynieść śmierć smoka jest bardzo stresujące dla tak niedoświadczonego kleryka.

Na koniec dałbym coś, co wspomoże regenerację, do tego idealnie nadaje się lecznicza papa z żywokostu. Sproszkowany korzeń wsypałbym do misy i powoli wlewałbym wodę, by powstała bardzo gęsta masa, którą nałożyłbym na nadgarstek, a po godzinie zdjąłbym to. – smok spojrzał w ślepia swojego mistrza i znów się zawiesił, teraz przyszedł czas na etap leczenia magicznego, jego drugi test.
Aby wniknąć maddarą w ciało pacjenta, muszę go dotknąć, na pewno starałbym się poskładać kość wykorzystując do tego odłamki znajdujące się w ciele, o ile takowe by były, następnie również zbędna byłaby krew z wylewających się wewnątrz rozerwanych tkanek, oczywiście nimi też bym się zajął naprawiając układ krwionośny doprowadzając krew w odpowiednie miejsce. Odbudowałbym mięśnie oraz ścięgna. Leczeniem maddarą kierowałbym się coraz bardziej na zewnętrzne partie łapy, czyli naprawił bym uszkodzone nerwy oraz zregenerował skórę. Maddarą pomógłbym lekom lepiej rozprowadzić się po ciele – Młodzieniec skończył swój monolog, powoli czuł się zmęczony tą nauką, pewnie jego mistrz również miał ochotę pójść do groty. Czy teraz był wystarczająco wyszkolony, by rozpocząć swoją ścieżkę kleryka?
autor: Popiół Poległych
13 lip 2021, 17:01
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
Odpowiedzi: 284
Odsłony: 13615

Przybył i on, do kwarcu zręczności. Z pomocą matki, ciotki i wkładu własnego, udało mu się zebrać dostateczną ilość kamieni, by stać się lepszym uzdrowicielem. Zapłatę położył przed kwarcem, wręcz w pedantycznym rządku, a sam klapnął przed magicznym kamieniem i czekał, nie wiedział co miałoby się zaraz stać, może powinien poprosić?
Chciałbym być bardziej zręczny, proszę – no, teraz powinno wystarczyć!

//Ametyst, 2x agat, 2x diament, 2x jaspis, cytryn, topaz, 2x rubin, koral, turkus, // Zręczność II i III

Wyszukiwanie zaawansowane