Znaleziono 147 wyników

autor: Gwar Traw
21 gru 2021, 22:06
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 711
Odsłony: 103970

Zrobiło się niezręcznie i dało się to wyczuć, ale Erja nie do końca rozumiał dlaczego tak jest. Powiedział coś nie tak? Chyba lepiej to przemilczeć, tak jak zrobiła to Tofi. Sam dopił resztkę melisy, zdziwiony jak szybko się skończyła. W sumie ta miseczka wcale nie była jakaś przesadnie głęboka.

Sowy mają różne gatunki – zaprzeczył jej logice spokojnie. – Niektóre są duże i silne, mogłyby podnieść pisklę. Zwykle uczy się takie małe. Później już nie trzeba ich gonić – przynajmniej miał taką nadzieję, że nie trafią się w stadzie kłopotliwe jednostki. Poruszył nosem. – Moglibyśmy się kiedyś udać na polowanie razem. Mama mówiła, że czasem smoki tak robią. Jest raźniej. Poszukalibyśmy czegoś dla ciebie. Jeśli chcesz. – Dodał ostatnie naprędce, nie chcąc się narzucać.

Podniósł się i powoli zaczął sprzątać, układając skóry w jednym miejscu. Robiło się ciemno, a on nie czuł się przesadnie bezpiecznie siedząc na wyspie, niczym kaczka gotowa na odstrzał.
Opowiem ci w drodze powrotnej – zaproponował, a kiedy byli gotowi do wymarszu z zapakowanymi klamotami Tofi, udzielił jej kilka cennych informacji na temat węży. Ich diety, sposobu życia, osobliwej budowy szczęki czy faktu zrzucania skóry, aby ta pod nią się na nowo lśniła. Ostatecznie wrócili do obozu, akurat w przeddzień ceremonii. /zt
autor: Gwar Traw
21 gru 2021, 4:19
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309586

Ups pani Matko zapomnialem poprosic o Kamuflaz ze Starej Duszy XD przypał

To teraz prosze :mrgreen:

Akt.
autor: Gwar Traw
17 gru 2021, 14:25
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1579
Odsłony: 98317

Pojawił się z rana w świątyni, ciekaw dokąd tym razem zaprowadzi go los. Z drugiej strony, nieco się obawiał towarzystwa przywódcy sojuszniczego stada. Co, jeżeli Erja zrobi coś źle i odbije się to na jego wczesnym stadium kariery? Też był tatą Siv. Co, jeżeli mu naskarżyła? O ile miała na co? Chyba nie? Westchnął pod nosem i posłał Strażnikowi ulotny uśmiech, który był jedyną zapłatą w dniu dzisiejszym.

// Darmowe błogosławieństwo na 1 zwiad (bonus za szkolenie MG) za 21.12
autor: Gwar Traw
14 gru 2021, 19:05
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
Odpowiedzi: 284
Odsłony: 13623

Tym razem miał prezenty od mamy, czuł się niezwykle rozpieszczony, ale z drugiej strony cieszyło go, że zyskał takie wsparcie rodziny. Ostrożnie wyłożył odliczoną zapłatę przed kwarcem i skłonił się nisko, w myślach prosząc o pomoc z usprawnieniem jego maddary. Miał kłopotliwe źródło, a będzie mu potrzebne jeszcze nie raz do nauk lub innych, bardziej prozaicznych czynności życiowych.


// ametyst, 2x bursztyn, granat, 2x jaspis za Moc II
autor: Gwar Traw
13 gru 2021, 11:12
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Percepcji i Aparycji
Odpowiedzi: 327
Odsłony: 14397

Wraz z prezentem od kuzynki udał się do warsztatu. Na zewnątrz świątyni było dość zimno i Erja zastanawiał się czemu te kwarce nie zamarzały. Może to kolejna boska interwencja Kaltarela, twórcy Warsztatu? Samczyk pochuchał na swoje zmarznięte łapy i położył na ziemię zapłatę. Ledwo tu dotarł z tak dużą ilością grzybów. Skłonił się w ciszy przed magicznym przedmiotem, prosząc w duchu o pomoc. Nie był najładniejszy, więc musiał to nadrobić charyzmą i ogólną prezencją. Będzie wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki.


// 2x szafir, 2x tygrysie oko, 40x muchomor za Aparycję IV
autor: Gwar Traw
13 gru 2021, 11:09
Forum: Świątynia
Temat: Komnaty z posągami
Odpowiedzi: 199
Odsłony: 10470

Nie ma znaczenia? Erja zgrymasił się lekko na samą myśl, ale pokręcił po chwili głową. Strażnik miał prawo do innej opinii.
To strasznie smutna rzeczywistość. – Skwitował krótko, przemielając powietrze w pysku. Nie chciałby nigdy być leniwy czy wygodnicki tylko dlatego, że może. Może trudno było mu się postawić na miejscu boga, ale na pewno by odczuwał jakiegoś rodzaju dyskomfort z myślą, że zostaje z pokolenia na pokolenie co raz bardziej zapomniany. W końcu czym jest bóg bez swoich wyznawców?

O-oh – bąknął na domysły proroka i zaczął dość intensywnie machać głową na boki. – R-raczej nie dlatego. – Zapewnił go, będąc przekonanym o swojej racji w tym zakresie. Jego strach był bardziej pierwotny i momentami absurdalny. Erja generalnie był tchórzem, przynajmniej w kontaktach z innymi.

Pociągnięty za język w kwestii ostatniej sprzeczki na ceremonii wyraźnie się zmieszał. Nigdy nie szukał zwady i nawet jeżeli miał odmienne zdanie to zachowywał je dla siebie. Zwłaszcza będąc w mniejszości. Nie zależało mu na tym by inni dostrzegali jego punkt widzenia. Tyle racji ile smoków na świecie.
Um – postukał nerwowo pazurem o podłogę, szukając dobrych słów na to co chciał przekazać – nie do końca pamiętam co dokładnie mówiliście, byłem wtedy raczej mały – przypomniał mu, chociaż nie spodziewał się by prorok go pamiętał. Erja wtedy ledwo wyrastał zza trawy. – Ale, uh... – oblizał pysk nerwowo. Ewidentnie był poza strefą swojego komfortu, kiedy proszono go o wyrażenie zdania na głos – l-lubię myśleć, że imiona jakie smoki wybierają na swoich ceremoniach niosą ze sobą jakąś symbolikę. Zwykle kojarzy mi się z jakąś formą przemijania. Imię pisklęce nadają nam rodzice, a z kolejnymi robimy to samodzielnie. O ile przy adepckich trudniej o coś błyskotliwego, tak przy dorosłych zwykle zauważam jakąś intencję. Coś, z czym się chce być kojarzony. Coś, co dany smok lubi. Coś, do czego dąży. I tak dalej... – zrobił pauzę. Spojrzał znów na Strażnika Gwiazd. – Gdy ktoś mówi 'Światokrążca' to od razu ma się przed oczami obraz kogoś, kto albo dużo chodził po świecie, albo planuje to zrobić. Słysząc 'Błysk Przeszłości' myślę o nostalgii i radzeniem sobie z tym co kiedyś było. A-ale kiedy pomyślę o nowym imieniu Basiora Lancetowatego, zwłaszcza kiedy wchodził w grono starszyzny... – odpłynął, nie dokończył nawet myśli. Wzruszył ramionami. – M-może po prostu nie mam poczucia humoru jak reszta stada. – Podsumował. Była taka możliwość, całkiem solidna, skoro Erja nigdy się szczerze i głośno nie roześmiał. Ani nie krzyczał.
autor: Gwar Traw
13 gru 2021, 2:19
Forum: Świątynia
Temat: Komnaty z posągami
Odpowiedzi: 199
Odsłony: 10470

Bycie wycofanym z życia towarzyskiego miało swoje plusy. O ile minusem było delikatne upośledzenie względem norm społecznych, tak zrobił się z niego całkiem łebski obserwator. Analizował podświadomie mowę ciała, ruchy, nawet formę oddechu. Może dlatego tak przerażał go Strażnik. Cała jego postawa zdawała się rywalizować zimnością z prawdziwymi lodowcami. I coś młodemu mówiło, że nie było to szczególnie celowe działanie...

Oh – z gardła wyrwało mu się zaskoczenie – nie to było moim celem. To w końcu nie jest miejsce spotkań towarzyskich. Zwyczajnie nie chciałem by pierwszym widokiem jaki ktoś widzi odwiedzając wreszcie świątynię jest stos kurzu, pajęczyn i przywianych do środka jesiennych liści – wytłumaczył, przestępując nerwowo z łapy na łapę. Kwestii zapachu nie skomentował, uznał to za niepotrzebną docinkę. Samczyk nie wdawał się w słowne przepychanki, a nie widział żadnego celu w tej uwadze proroka poza jakąś dozą uszczypliwości. I tak odwiedzał świątynię często, więc kwestią czasu było aż roiłoby się od jego zapachu.

Ciekawe tylko czemu prawie w ogóle nie wyczuwał woni proroka ilekroć odwiedzał to miejsce.

Coś pękło w Erji kiedy Strażnik tak po prostu sobie usiadł. Umysł samczyka próbował pojąć czy to był niemy sygnał, że jemu też wolno tak zrobić. Łapy go pieruńsko bolały, zwłaszcza przednie w których nadal były widoczne pojedyncze drzazgi. Zerknął na nie mimowolnie.

Ostatecznie nie usiadł.

Kolejne pytanie wymusiło na nim gwałtowne uniesienie głowy. Cudem nie spowodował odgięciowego urazu szyi. Młodzieniec przekrzywił delikatnie pysk, zaś jego uszy zetknęły się ze sobą i przechyliły w lewo, nadając mu wygląd łagodnej krzyżówki jelenia z zającem.
Hmm – zamruczał w zamyśleniu – chyba powinieneś zapytać skąd w innych jego brak – westchnął, bardziej do siebie niż Strażnika.

Tylne łapy mu drgnęły i nieznacznie pognały do dołu, miednica sama chciała usiąść. Jednak starczyło peryferyjnie ujrzeć posąg Lahae żeby znaleźć w sobie siłę do ustania na łapach. Przełknął ślinę.
Gdyby nie bogowie, nie istniałbym. Ani ja, ani moi rodzice, ani wszystko co dookoła. Może kiedyś panteon był bardziej widoczny, dla wczesnych pokoleń smoczych, ale to nie sprawia, że są dla mnie mniej istotni – zmarszczył lekko nozdrza i zwęził je po chwili w przecinki – przykładowo, gdyby nie Naranlea to nie mógłbym zrobić tak – uniósł prawą przednią łapą wierzchem do góry. Na dłoni samca zaczął się pojawiać nieduży tulipian o żółtych kwiatach. Twór był zaledwie bezcielesną iluzją, podobnie jak towarzyszący mu zapach. Erja pomachał łapą i odstawił ją na ziemię, patrząc w kierunku skrzydeł proroka – gdyby nie siła mojego taty, podarowana smokom od samego Kammanora, nigdy bym nie widział świata z góry bo nie uniósłby mnie na tyle wysoko, bym doznał cudu latania pomimo braku własnych skrzydeł – polik skierował na lewo, jak gdyby chciał spojrzeć na nieistniejącą część ciała wyrastającą z jego barków – gdyby nie Thahar to pomarlibyśmy z głodu bo zwierzyna łowna dawno by na stałe wyemigrowała gdzie indziej, zwłaszcza na zimę. Przyroda nie jest głupia – a przynajmniej chciał w to wierzyć, tak sobie to tłumaczył obserwując w wolnym czasie zachowania stadnych zwierząt – gdyby nie Kaltarel, nigdy nie doceniłbym piękna wiosny i lata, albo istoty przemijaniaw końcu gdy mamy w zasięgu coś przez cały czas, przestaje być to wyjątkowe, pomyślał.

Podrapał się wolną łapą po nasadzie szyi i podniósł wzrok na proroka, posyłając mu uśmiech. Delikatny, szczery, pełny pogody ducha. Nie zawsze trzeba się szczerzyć od ucha do ucha żeby przekazać jak się w danej chwili czujemy.
Wszystko na co się składamy my i otaczający nasz świat zawdzięczamy im. Zwyczajnie nie chcę być takim smokiem, który nie docenia tego co ma lub w ignorancji uznaje to za swoje prawo, zamiast przywilej – umilkł na moment i wzruszył ramionami. – Poświęcenie kilku dni na doprowadzenie świątyni do porządku to przy tym wszystkim nie jest nic nadzwyczajnego.

Zamilkł na trochę, a jego wzrok powędrował w kierunku przejścia do groty cudów. Przygryzł policzek od środka. Niesamowite, że konwersował sobie z prorokiem tutaj, akurat kiedy za ścianą obok stał najprawdziwszy bóg Śmierci. Akurat jemu chciał zadać jedno, bardzo ważne pytanie. Akurat do jego piedestału nie mógł dzisiaj podejść...

Dlaczego smoki cię nie lubią? – pytanie wymsknęło mu się na język zanim je dobrze pomyślał. Lekko rozszerzyły mu się źrenice, na krótki moment, nim wróciły do w miarę neutralnego wyrazu z domieszką zaciekawienia. – Znaczy – zrobił pauzę żeby lepiej sformułować myśl. – Na ceremonii. Nie potraktowali cię za dobrze, chociaż miałeś rację. – Sprostował ciszej.
autor: Gwar Traw
13 gru 2021, 0:01
Forum: Świątynia
Temat: Komnaty z posągami
Odpowiedzi: 199
Odsłony: 10470

Z osłupienia wyrwał go głos proroka rozbrzmiewający w jego głowie. Położył po sobie częściowo uszy, nie przepadał za chłodem jakim się Strażnik Gwiazd otaczał. Kiedy się dorastało w rodzinnym cieple to nawet lekki przymrozek był szokiem termicznym dla charakteru i ciała.

Wycofał się jednak spod piedestału Aterala i wrócił pod ten ulubiony – Valanyan. Przy niej czuł się dziwnie bezpiecznie, wręcz swobodnie. Stał bo nie chciał siadać, trochę traktując to jako obelgę wobec boginki. Wzrok natomiast spoczął na odległym posągu Nytby. Był ciekaw czy wywer-

Wzdrygnął się widocznie kiedy znowu usłyszał ten głos, choć teraz brzmiał o wiele groźniej. Młodzik przygryzł lekko wargę, oczy przymrużył. Zupełnie jakby otrzymywał naganę – a nie miał ich w życiu dużo. Zasadniczo tylko raz na niego mama podniosła głos. Gdy wracali z przygody za granicą i podjęli się tematu Diamentowego Serca. Ale nawet wtedy nie obawiał się jej tak jak Strażnika Gwiazd na co dzień.

Był po prostu straszny.

Przełknął ślinę żeby coś odpowiedzieć, jednak za pytaniem pojawiło się co innego. Stwierdzenie, może cicha sugestia. Erja ścisnął brwi ku sobie w zdziwieniu i obrócił pysk na proroka.
Inny? To znaczy zaniedbania i zapomnienia? – upewnił się spokojnym tonem, bo może to miał na myśli posłaniec bogów. Nie rozumiał czemu został zatrzymany jak jakiś przestępca, chociaż jedyne co zrobił to sprawił, że piedestały nie wyglądały na opuszczone czy zapomniane. Przy niektórych nie było śladu życia od pewnie dłuższego czasu. Może i dłużej niż on sam żył na świecie?

Ostatecznie wrócił do zadanego pytania i delikatnie wzruszył barkami.
Dlaczego nie. – Młodzieniec ani nie brzmiał jakby się przechwalał ani jakby kpił z proroka. Nadal nie widział żadnej winy w tym co zrobił i planował to powtórzyć, za jakiś czas. – Zauważyłem, że niektórzy czasem doprowadzają do jako-takiego porządku piedestał przy wizycie u danego boga, ale... – przez moment uciekł mimowolnie spojrzeniem na jedyne dwa posągi w świątyni – cóż – chrząknął, pozbywając się chrypki spowodowanej zmęczeniem – dla mnie wszyscy bogowie są tak samo ważni. Jeżeli posprzątałem przy jednym podeście, wypadało to zrobić z każdym. – Dokończył myśl i znów napotkał spojrzenie proroka.

Nie rzucał mu wyzwania, nie patrzył na niego z pogardą.
Czemu mnie zatrzymałeś? Nie zrobiłem nic złego – dodał nieco ciszej.
autor: Gwar Traw
12 gru 2021, 18:00
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 711
Odsłony: 103970

Nie to miałem na myśli – zaprzeczył od razu. – Nie liczę, że bogowie za mnie dokonają wyboru czy mają odpowiedzi na moje pytania. Być może tak jest. Zwyczajnie wolę by wydarzenia się rozgrywały własnym tempem, a czas pokaże co jest mi pisane – oznajmił, spoglądając na ciemniejące niebo. Zdecydowanie wolał słoneczną pogodę od tej wiecznej szarości.

Skrzywił się brzydko słysząc jak Tofi się obwinia, znowu. Nie wiedział jak jej wbić do głowy jedyną prawdę bo adeptka wydawała się niezwykle zafiksowana na winie.
Czy kiedykolwiek powiedziałem, że to twoja wina? – zlustrował ją uważnym spojrzeniem. – Nie przepraszaj za to, że dzielimy ambicje, to nieuniknione, zdarza się. – Chciał dodać coś jeszcze ale ciche słowa samicy wprawiły go w drobne osłupienie. Zamaskował to sięgając po swoją miskę melisy i biorąc kolejny łyk.

Dało mu to czas na naradę samemu ze sobą. Kątem oka spoglądał kontrolnie na Tofi, jak gdyby się obawiał, że samica zaraz zejdzie tu na zawał, ewentualnie z zażenowania ucieknie. Bo chyba czuła się trochę zażenowana? A może zawstydzona, uh.
Chcesz mi pomóc, tak? – chrząknął, przełykając ostatnią dawkę naparu. – To przestań się tym zadręczać. Proszę. – Położył nacisk na swoją prośbę bo nie chciał jej w żadnym stopniu rozkazywać. Z drugiej strony, zamęczał się sam próbami znalezienia dla siebie miejsca na świecie i nie potrzebował dodatkowego bagażu w postaci martwienia się o stan psychiczny rówieśniczki. Przecież nie był jej rodzicem...

Rozmowa o kompanach i zwierzętach była o wiele lepsza. Rozluźniała go, to w końcu jego konik.
Bardziej myślałem o tym, że dzięki więzi mogłabyś widzieć jego oczami. Siedziałby ci na przykład na głowie i dzięki temu byś widziała co się dzieje. Nawet jeżeli nie swoimi oczami – przedstawił mrukliwym głosem swoją teorię i jednocześnie pomyślał nad jakimś gatunkiem. – Powietrze i woda, huh? Ciekawe połączenie – postukał się palcem po brodzie – ja uważam, że najbardziej pasowałby do ciebie jakiś ptak. Są bardziej spostrzegawcze od innych zwierząt, szybkie. Na przykład sowa? To jedyne zwierzę, które lata bezszelestnie. Nie robi żadnego hałasu dzięki swoim skrzydłom – poinformował, doskonale pamiętając swoją dyskusję z Cit na ten temat.

A co do tego czy on miał coś na oku? Wzruszył ramionami.
Mam kilka pomysłów – powiedział enigmatycznie, ale szybko rozwinął temat by nie poczuła się odepchnięta – fascynują mnie węże błotne, choć nie tylko.
autor: Gwar Traw
11 gru 2021, 14:23
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309586

Akwamaryn dla Zerka

Akt.
autor: Gwar Traw
10 gru 2021, 17:26
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 91178

Mhmm – przytaknął. – Każdą która nie jest, uh, rozumna. Generalnie wszystkie zwierzęta jakie spotkasz na polowaniu są potencjalnym kompanem. Masz naprawdę spory wybór. – Zapewnił, bo sam nadal nie potrafił się zdecydować na konkretny gatunek, przynajmniej jeszcze.

Pożywienie zawsze ci to ułatwi – poprawił ją cierpliwie. – Nigdy ci nie zaszkodzi, ale też nie gwarantuje sukcesu. Sam proces trwa raczej krótko, ale niektóre stworzenia są bardzo niezależne i ciężej jest je oswoić. Nawet jeżeli nie uda ci się za pierwszym razem to się nie poddawaj. Perswazja pomaga ci tylko uspokoić zwierzę przed próbą nałożenia więzi maddarą. Rozwścieczonego czy spłoszonego zwierzęcia nie oswoisz. – Sprostował, nie chcąc by źle go zrozumiała.

Przyglądał się poczynaniom pisklęcia, które całkiem nieźle sobie z tym poradziło. Widział kilka błędów do poprawy, ale były raczej sytuacyjne. Iluzja jelenia odwróciła się zachęcona jagodami i szturchnęła je nosem, imitując zainteresowanie oraz spożywanie ich. Obraz się jednak rozmył, bo Erja nie potrafił zbyt długo utrzymywać swoich tworów.
Nieźle, nieźle – wymruczał z uznaniem. – Ale nie podchodź aż tak blisko. Nawet jakbyś zostawiła je przed sobą i się wycofała to wystarczy, jeleń by zwietrzył te jagody i sam do nich podszedł. – Wytłumaczył.

Nabrał powietrza w płuca. Kto by pomyślał, że tak prędko uporają się z nauką?
Więęc, to tyle. Perswazja – podsumował, przekrzywiając głowę. – Sama umiejętność ma wachlarz zastosowań, jak choćby operowanie rozmową tak by osiągnąć wymarzony efekt, ale powiem ci szczerze, że wolę uczyć praktyczniejszych rzeczy. Drapieżniki czy oswajanie są dla smoka elementem codziennego życia, zaś rozmowa czy handel są dość, hm, sytuacyjne. Zasada zwykle jest taka sama. Nawet gdy z kimś rozmawiasz musisz sprawiać dobre wrażenie. Mowa ciała potrafi przekazać więcej intencji niż same słowa. Przykładowo, gdy chcesz by handlarz obniżył cenę to możesz albo mówić i wyglądać groźniej by go wystraszyć potencjalnymi konsekwencjami, albo wziąć go na urok i, tak zwane, ładne oczy i słówka – wzruszył ramionami. Wszystko sprowadzało się do tego samego.


// Raport Perswazja I
autor: Gwar Traw
10 gru 2021, 13:34
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 91178

Przy większych drapieżnikach próba wzmożonej agresji w ramach perswazji jest dość, hm, ryzykowna – wyjaśnił najprościej jak potrafił. – Taki demon czy mantykora nie mają za dużo naturalnych wrogów. Są zawzięte. Im starsza będziesz, tym łatwiej będzie ci je przekonać, że to ty tu rządzisz, ale póki jesteś mniejsza niż one... – nie dokończył myśli, sama mogła ją sobie uzupełnić.

Zorza zabrała się za ćwiczenie, a Erja zamilkł. Obserwował ruchy samicy, mowę jej ciała, jednocześnie podtrzymując iluzję. Nie był zdolnym czarodziejem, więc magia precyzyjna wymagała od niego dodatkowej koncentracji. Na całe szczęście księżycowa bardzo szybko załapała o co w tym chodzi. Demon pobuchał jeszcze trochę parą z nozdrzy, aż w końcu odszedł na kilka kroków i rozmył się w powietrzu, zwieńczając to ćwiczenie.
Ładnie – pochwalił ją, podchodząc bliżej i podając jej łapę żeby wstała. – Ale mimo wszystko, nie zawsze perswazja się udaje. Lepiej nie odsłaniać swoich miejsc witalnych. Dowiesz się o nich więcej przy naukach walki, ale to takie elementy ciała które są wrażliwsze na ataki. Gardło, brzuch, pachy, czaszka... – mruknął, nie mówiąc wprost o karku. Sam kark nie był wrażliwym miejscem, jednak Erja wolał o tym wspomnieć żeby Zorza kiedyś tego manewru nie pożałowała.

To zostało nam ostatnie, oswajanie – klasnął wesoło, zawsze lubił przechodzić do tej części nauki. – Jak już wiesz, kiedy smok jest wystarczająco duży to może próbować nałożyć innemu zwierzęciu więź. Na smoka czy dwunoga to nie zadziała, ale na jakiegoś ptaka? Sarnę? Nawet demona jak ten sprzed chwili? Jak najbardziej – kiwnął głową. – Im groźniejsze zwierzę, tym trudniej będzie ci je oswoić. Możesz tego próbować tylko wtedy, kiedy ty pierwsza zauważysz kandydata na kompana. Agresywny drapieżnik lub spłoszona zwierzyna będą zbyt zestresowane, aby ta metoda zadziałała. Póki cię jednak nie widzą, możesz próbować.

Wyciągnął ze swojej torby udziec kozy, którą udało mu się upolować całkiem niedawno.
Najlepiej jest mieć drobną pomoc – mrugnął do Zorzy. – Przez żołądek do serca, jak to mawiają. Choć nie jest ona wymagana, znacznie ułatwia sprawę. Drapieżniki zwykle jedzą mięso, choć znajdą się takie wszystkożerne lub owocożerne, na przykład pegazy. Gdy już znajdziesz zwierzę, spróbuj podsunąć mu kawałek jedzenia. Ostrożnie, powoli, bez gwałtownych ruchów. Nie podchodź za blisko. Połóż zachętę między sobą, a zwierzęciem i wycofaj się na kilka kroków, daj mu przestrzeni. Później przychodzi ta część, którą przed chwilą ćwiczyłaś. Mowa ciała bardzo dużo zdradza, czasem więcej niż słowa. Musisz pokazać zwierzęciu, że nie masz złych zamiarów. Rozluźnij się, nie pokazuj zębów, pokaż mu zainteresowanie, ale też nie pełną uległość. Jak dobrze pójdzie, zwierzak zje posiłek i będzie gotowy do zakładania więzi. Ta jest związana z magią więc tego cię teraz nie nauczę, ale pierwszym etapem do pozyskania kompana jest właśnie próba uspokojenia. – Wytłumaczył.

Jeżeli Zorza nie miała ważniejszych pytań, znów sięgnął po maddarę. Tym razem stworzył coś bardziej niepozornego. Był to duży, rogaty jeleń stojący do niej tyłem. Nie widział jej, rzekomo zajadał resztki zielonej trawy pod pobliskim drzewem. Erja położył na ziemi udziec kozicy i garść owoców, dając księżycowej opcję wyboru. To tylko ćwiczenia, odzyska przecież swoją własność. Iluzje nie potrzebowały pożywienia.
autor: Gwar Traw
09 gru 2021, 20:57
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 91178

Nie musiał odpowiedzieć na pierwsze pytanie, bo iluzja pumy zrobiła to za niego. Puścił jej oczko.
Kiedyś się nauczysz, to sztuka maddary – odpowiedział enigmatycznie, tym samym zasiewając w niej potencjalną chęć do szukania nauk magicznych.

Kiwnął lekko głową i podtrzymywał iluzję. Puma wyglądała naprawdę groźnie, przez moment zdawać się mogło, że zaatakuje pisklę. Zatrzymała się jednak widząc jak nagle mała istotka wygląda na znacznie groźniejszą niż w rzeczywistości. Kot zjeżył się i kłapnął zębami w powietrzu, chociaż bez większego przekonania.
Całkiem nieźle, brawo – pochwalił Zorzę, a iluzja się rozmyła. – Jeszcze jedna rzecz. Pewnie nie potrafisz jeszcze walczyć, to robota wojowników, ale pamiętaj, że jeżeli drapieżnik Cię zaskoczy na polowaniu to najpierw warto się obronić. Możesz, oczywiście, próbować go wystraszyć od razu, ale nie uchronisz się od nadciągającego ataku. Więc wpierw obrona, później perswazja – przekonywał ją, że nie warto aż tak ryzykować. – Teraz spróbuj drugiej metody, dobrze?

Poczekał aż samica odpocznie, a następnie przywołał kolejną iluzję. Tym razem wyobrażeniem był wielki, rogaty demon. Znacznie większy od poprzedniego drapieżnika – puma sięgała mu może do kolan. Bestia o trójkątnym, rogatym pysku i nielotnych skrzydłach tupnęła złowrogo w ziemię, a z jej nozdrzy buchał dym.
Pamiętaj, dla niego jesteś niegroźna, pokaż mu to – szepnął podpowiedź.
autor: Gwar Traw
09 gru 2021, 20:38
Forum: Ciemna Grota
Temat: Drewniana Figura Aterala
Odpowiedzi: 313
Odsłony: 30175

Ostatni przystanek, a potem będzie mógł odpo-oooh! Erja zamarł w bezruchu kiedy jego oczom ukazała się osobliwa scena. Do tej pory sprzątał piedestały lub dwa pozostałe posągi, ale nigdy nie widział boga na oczy. Ateral wyglądał może niepozornie, jednak nie szło go z niczym pomylić. Samczyk rozchylił nieco wargi w zaskoczeniu. W żołądku zaczęły mu trzepotać motyle, kiedy docierała do niego prawda.

Patrzył. Na. Boga. Śmierci.

Nie chciał przeszkadzać w rozmowie, więc trzymał się z tyłu. Co prawda kątem oka zauważył pozostałości po skruszonej skale, a łapy go świerzbiły żeby jak najprędzej to posprzątać, jednak nie planował rozdzielać głowy od szyi. Pasowała tam, gdzie była. Ziemisty skłonił głowę przed Ateralem, trzymając znaczący dystans między sobą oraz zgromadzonymi smokami. Pojęcia nie miał z jakiego były stada, ale każdy zasługiwał na swoją przestrzeń w świątyni. On najwyżej zaczeka nim zabierze się do sprzątania. Ledwo trzymał się na łapach po trzech dniach morderczej pracy, ale nie zamierzał pozwalać się temu przezwyciężyć.
autor: Gwar Traw
09 gru 2021, 20:38
Forum: Grota Cudów
Temat: Piedestał Erycala
Odpowiedzi: 82
Odsłony: 6778

Doszły go słuchy o powrocie Erycala, ale nie chciał zaniedbać innych piedestałów, więc udał się do patrona uzdrowień w odpowiednim czasie. Wyczuwał tu sporo zapachów, być może należących do poszukiwaczy Iskry. Piedestał wyglądał dobrze, choć widział wokół niego sporo kruszcu spowodowanego przebudzeniem boga. Z radością przystąpił do uprzątnięcia tego bałaganu.

Kiedy skończył, skłonił się i pomodlił, tak jak to robił dotychczas:
Erycalu, witaj z powrotem – nie mógł powstrzymać drobnego podekscytowania. – Mam nadzieję, że będziesz nadal miał oko na uzdrowicieli, zwłaszcza młodych kleryków. Życzę ci też dużo siły, bowiem targasz na swoich barkach jedno z cięższych brzemion... – oh tak, Taram. Miał sporo pytań ale uznał, że przyjdzie na nie jeszcze czas.

Samiec wyprostował się i skinął głową w kierunku piedestału, a następnie udał się do ostatniego z nich. Do boga Śmierci.

Wyszukiwanie zaawansowane