Znaleziono 148 wyników

autor: Huragan Popiołów
25 maja 2023, 20:55
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 601
Odsłony: 95644

Las

– Pięknie brzmi. Chciałbym nauczyć się na niej grać. Wrócić i pokazać te dźwięki dzieciom – wymruczał, spoglądając w niebo. – Brzmi, jakby same gwiazdy grały tę melodię. Chciałbym, żeby tego doświadczyli. Jeżeli nie byłoby to dla ciebie problemem by taką wystrugać... Przyniosę drewno. Jakieś konkretne drzewo, czy dowolne?
Chciał im pokazać, jak melodia niosła ze soba historię i wyjątkowe poczucie spokojnej melancholii. Przekazać im emocje, które właśnie odczuwał. Stworzyć coś, co będzie przypominać im o ich ojcu.
Bogowie, miał nadzieję że nic im nie jest. że Pasterz nie przeniósł jego odpowiedzialności na nie. Wzdrygnął się na samą myśl.
Myślę, że niestety pewną charyzmę posiada. Inaczej nie podążałoby za nim całe stado przez tyle księżyców. Ja swojego czasu też chciałem... – chrząknął. – ...zabić Infamię. Ale to wynikało z braku perspektywy i manipulacji jaką stosuje Astral. Teraz dzięki szerszej perspektywie mam o niej inne zdanie. Wręcz odwrotne.
Przyszła mu pewna myśl do głowy i aż się uśmiechnął.
Wiesz, Retwarh czasami rzuca hasłem "na dupę Astrala". Kiedyś mnie to gorszyło, ale teraz bardziej bawi.

Historie o bogach opowiadane przez Veir miały w sobie coś magicznego i choć Proszek nie przepadał za bogami, tak tutaj to w jaki sposób opisywała ich Czarodziejka, sprawiał, że Aazghul patrzył na nich nieco przychylniej. Kiwnął głową na pytanie Veir.
I tak nie mam żadnego krótkoterminowego celu. Chętnie zająłbym czymś myśli, żeby nie musieć zastanawiać się nad tą męczącą luką w pamięci i sytuacji z pustyni.

Zagubionym w czasie? To jest w ogóle możliwe? – zapytał nagle zaintrygowany.

// Wrota Dziejów
autor: Huragan Popiołów
25 maja 2023, 14:45
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 959
Odsłony: 139126

Szmaragdowe ustronie

Nie sądził, że zapuści się ponownie na tereny wspólne w najbliższym czasie. Zwłaszcza, żeby porozmawiać z jednym z bardziej intrygujących go smoków Mgieł. Oczywiście Gwieździste Niebo był piękny i Proszek nie zamierzał temu zaprzeczać, gdyby jego skrzydła działały, to leciałby na niego jak ćma do światła, ale to nie z tym smokiem potrzebował porozmawiać.
~ Polawiaczu, chciałbym zamienić z tobą kilka słów, nie mieliśmy okazji jeszcze porozmawiać, a walczyliśmy ramię w ramię. Oczywiście, jeżeli byłbyś zainteresowany rozmową ze mną – nie chciał naciskać na drugiego smoka, bo spodziewał, że w ich oczach wciąż mógł być kimś wrogim.
Ciężko było mu to ocenić. Za dużo rzeczy działo się wokół, by mógł na spokojnie przeanalizować swoje aktualne położenie.

// Poławiacz Szczurów
autor: Huragan Popiołów
23 maja 2023, 21:20
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 91733

Samotny pagórek

Retwarh uniósł łuk brwiowy, ale nie podtrzymał kontaktu wzrokowego, bardziej skupiając się na otoczeniu. Jego wyraz pyska nieco złagodniał, pozbywając się kpiącego uśmiechu.
Masz w sobie sporo niechęci wobec smoków, którym "służysz". Wspominałeś wcześniej o krzywdzeniu innych, o tym że powinienem odpuścić Proszkowi. Ale ty sam zdajesz się okaleczać siebie działaniem jakie podejmujesz, nawet jeżeli nie chcesz tego przyznać. Boisz się, że nie będziesz potrzebny i dlatego cały swój nadmiarowy czas przeznaczasz na służenie w ramach pokuty, tylko po to by kiedyś potencjalnie sobie wybaczyć? Potencjalnie – powtórzył, dla podkreślenia.
Złożył niemrawe skrzydła i przycisnął je do ciała.
Poprawiam jakość własnego życia, bo nigdy nie mogłem powiedzieć o posiadaniu kogoś bliskiego, innego od Proszka. Jestem silniejszy, ale bardziej wybuchowy. A przez to nieobliczalny i niegodny zaufania. Sam bym sobie nie zaufał. Okłamuję, bajarzę, bo złuda to jedyne co przy mnie było i pomagało mi przetrwać w tym nieprzyjaznym świecie. Łudziłem się, że mogę sprawić by życie Proszka stało się lepsze. Odcinałem go od tych, którzy wydawali się być dwulicowi, na wszelki wypadek trzymając ich na dystans.
Wciągnął głośno powietrze. Może on i Prorok tak się ze sobą dogadywali, bo byli skrajnymi przeciwieństwami i z tych krawędzi na których się znaleźli mieli dokładnie ten sam widok?
W końcu Retwarh zamknął oczy.
Nie zależy mi na własnym komforcie, a na jego. Tylko tego pragnąłem przez te księżyce samotności w jego głowie.

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
22 maja 2023, 17:13
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 91733

Samotny pagórek

Retwarh przez chwilę milczał, ważąc słowa Proroka. Wciąż miał krzywo uśmiechnięty pysk, ale odwrócił od niego spojrzenie. Przysiadł przy jakimś większym kamieniu i odetchnął ciepłym powietrzem. Zraniony ogon trzymał wyprostowany, starając się ograniczać jego ruchy.
Po co chcesz dążyć do prawdy, jeżeli jest ona zarówno ulotna, jak i bolesna? Nie lepiej zamknąć to za sobą i mieć święty spokój? Działanie to tylko chwila, która nie definiuje tego co zrobisz w przyszłości. Jesteś jak posłaniec od jednego smoka do drugiego. Plotkując prawdami na lewo i prawo, mając nadzieję, że ktoś doceni twoją rolę.
Żałosne. Mimo to Retwarh nie mógł nazwać go śmieciem, bo widział potencjał w działaniu Proroka i pokrętny tok rozumowania, jakim ten się kierował. Nie to co niektóre smoki z którymi rozmawiał, które skreślały go bo tak.
Nie to co rozmowa z Sekcją.
Tutaj był dialog.
Ale mimo to muszę zgodzić się z tobą w kwestii "skracania wędrówki", jak to nazwałeś. Popełnianie tych samych błędów sprawia, że stoi się w miejscu, a czasami nawet cofa. Natomiast prawda nie zawsze jest czymś dobrym. Nie uważam, że otwarte dzielenie się nią może zawsze działać korzystnie.

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
22 maja 2023, 9:17
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 91733

Samotny pagórek

Zaśmiał się, gdy Strażnik Gwiazd zadał mu pytanie. Nie odpowiedział na nie. Trzepnął głową na boki, jakby nie potrafił uwierzyć, że Prorok naprawdę mu to zarzucił.
Spojrzał na niego z rozbawieniem.
No widzisz, przynajmniej mam lepsze usprawiedliwienie. A jakie ty masz na prawienie mi morałów? – błysnął kłami, w kpiącym uśmiechu. – W końcu jesteś pośrednikiem boskim. A mnie bogowie nie obchodzą. Więc jaki w tym wypadku jest powód? Chyba, że nie masz i po prostu lubisz badać psychikę innych i prowokować ich dla własnej satysfakcji? Słucham, jakie masz usprawiedliwienie na swoje zachowanie?

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
22 maja 2023, 1:55
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 91733

Samotny pagórek

kontynuacja stąd: viewtopic.php?t=8849&start=60

// TW: zamierzona, wysoka wulgarność wypowiedzi (proszę nie "cancellować" składa dłonie w geście modlitwy)

Gdy Strażnik zbliżył się do niego za bardzo, z gardła Rejwachu Pyłu wydobył się niski, ostrzegawczy pomruk. Jeszcze nie warczenie, ale już na pograniczu.
Na dupę Astrala, ależ on jest irytujący. Pomyślał, ale nie powiedział tego na głos. To zabawne, że Proszek mógłby powiedzieć o Retwarhu to samo.
Może dlatego ta rozmowa tak się kleiła. Trafiła kosa na kamień.
Tak, nie jestem "tak po prostu". To było uproszczenie z mojej strony. Jestem taki, ponieważ przypominam ci, mam cel. Cele wymagają poświęceń. A poświęcenia niosą ze sobą i dobre i złe rzeczy. Proszek jest za delikatny na znoszenie tego. Poza tym, chcę go maksymalnie odseparować od konsekwencji. Już i tak musiał znosić konsekwencje pieprzenia się w rodzinie. Jeszcze by brakowało, żeby matkę przeruchał. Potem to gówno ciągnęłoby się dalej. A nikt nie chce więcej jebanych Rejwachów Pyłu. Już jeden jest wystarczającym utrapieniem – uśmiechnął się krzywo i spojrzał zwężonymi źrenicami w oczy Proroka.

Chwilę mierzył go spojrzeniem, jakby próbował rozszyfrować czy Prorok poczuje do niego większą odrazę po ilości przekleństw. Nie był to specjalny zabieg, ale znał regułę. Wiedział, że to prawdopodobnie i jego odepchnie. Zwłaszcza, że Prorok tak bardzo lubił otwierać pysk i prawić morały innym. Skoro niezaprzeczalnie tak było, to najpewniej sam klął wewnątrz. A to z kolei prowadziło Retwarha do przekonania, że Prorok będzie nienawidził tej cechy u innych.
Bo najtrudniej jest zaakceptować własne wady, a najłatwiej jest być hipokrytą.
Prychnął słysząc kolejne słowa Strażnika, które wyrwały go z zamyślenia.
Bo znęcanie się nad nim przynosi mniej zewnętrznych konsekwencji niż zabicie czy zranienie kogoś. Widzisz, mam słabość do smoczego mięsa. To nie jest jedyny powód, bo jak już wcześniej wspomniałem, lubię sprawiać innym ból. To mnie uspokaja, poprawia humor, podnieca. To w świetle "normalności" – jaką przyjmujecie w Stadach ty i twoi bogowie – stawia mnie w roli degenerata. Normalnie bym ci o tym nie mówił, ale Proszek w tym momencie nas nie słyszy, a ja zakładam, że nie jest to częścią raportu, którą musisz złożyć Mahvran. Nieważne. Powiedzmy, że dzielę się z tobą słowami tylko i wyłącznie dlatego, że rozmowa z tobą ma jakiś sensowny nurt, a nie gubi się i zapętla gdzieś po drodze. Więc zwyczajnie dobrze mi się rozmawia.

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
22 maja 2023, 1:12
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Mhm – mruknął jedynie na pierwszą część wypowiedzi, gdy Prorok go podsumował. Jeżeli to karmiło ego Strażnika, to dlaczego Retwarh miał mu na to nie pozwolić?
Kolejne słowa były już nieco bardziej problematyczne. Retwarh musiał zastanowić się, od której strony ugryźć dialog i jednocześnie nie stracić drugiej łapy. Cóż. Przynajmniej temat Władczyni został na tę chwilę odsunięty. O więcej nie mógł prosić losu.
Proszek jest dla mnie jak głupi, młodszy brat, któremu często trzeba dać z pyska, żeby się ogarnął – odparł spokojnie, po chwili namysłu. – On jest przyzwyczajony już w pewnym stopniu do bólu, a mnie poprawia nastrój jego zadawanie. Skoro nie mogę wyżywać się na innych, wyżywam się na nim. Może ci się to nie podobać, ale chciałeś odpowiedzi, masz ją. A co do śmierci – jeżeli miałby cierpieć jeszcze bardziej niż teraz z rąk kogoś innego niż moich, to wolę, żeby umarł.
Wszystko powiedział z chłodnym spokojem, nie zatrzymując się ani na chwilę.
Możesz sobie myśleć o tym co chcesz. Możesz mnie nazywać obrzydliwym, sadystycznym, wyzywać od najgorszych, jeśli tylko chcesz. Taki jestem i tyle. Proszek to akceptuje, dlatego chronię go przed światem zewnętrznym.

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
22 maja 2023, 0:26
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Retwarh zmarszczył czoło. Nie odpowiedział od razu. Ruszył ponownie przed siebie, obserwując szare kontury drzew w otoczeniu groty.
Dlaczego Strażnik tak bardzo pragnął odpowiedzi? Czy jego odpowiedź cokolwiek by zmieniła? Z przeszłością można było się jedynie pogodzić. Noszenie w sercu żalu czy też złości na stare wydarzenia było głupie i dziecinne. Ale najwyraźniej taki był pragnący odpowiedzi na wszystko Strażnik Gwiazd.
Jakby jego odpowiedź miała jakiekolwiek znaczenie. W końcu Proszek opowiedział o wydarzeniach Mahvan. Czy to nie powinno wszystkim wystarczyć? W końcu Retwarh obiecał pozbyć się Kweresa, a w przeciwieństwie do niektórych bogów on dotrzymywał obietnic. Kweresa nie będzie, problem rozwiązany.
W końcu otworzył pysk.
Po raz pierwszy i ostatni komuś zaufałem. Zawsze jest ten pierwszy błąd – nie błędem było zaufanie. A błędem było doprowadzenie do aktualnych konsekwencji.
Nie chciał drążyć tematu. Omijanie rozmowy o Władczyni było w tym momencie jego priorytetem, bowiem pamiętał, jak ta opowiadała kiedyś o tym, że bogowie Wolnych Stad nie są zbyt tolerancyjni dla duszków.
Pragnął zrobić wszystko, by ją ochronić przed niebezpieczeństwem z ich strony.


//Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
21 maja 2023, 23:55
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Retwarh zatrzymał się w pół kroku jednocześnie zdziwiony i zirytowany jego pytaniem.
Co? To nie jest oczywiste? Proszek prawie zabił się z powodu tego co zrobiłem, został wygnany ze stada, które uważał za rodzinę, został odseparowany od dzieci, a smok którego traktował jak przybranego ojca sprzedał jego skórę za święty spokój ze strony stada Mgieł. Sam fakt tego, że kiedyś odzyska wspomnienia – Proszek prawdopodobnie będzie niósł ze sobą traumę jeszcze przez wiele księżyców. Nie rozumiem więc czemu zadajesz to pytanie. Chyba tylko, żeby zmusić mnie do przyznania się do faktu, że jestem gorszy od ciebie. – Wydał z siebie niezadowolony pomruk. – To nie działa w ten sposób, wiesz?
Retwarh nie miał wyrzutów co do porwania Kwiatu Uesassa. Wręcz przeciwnie, uważał to za dobry krok. W końcu robił to dla kogoś, kto jako jeden z dwóch bytów na ziemi był dla niego bliski. Poza tym współdzielili wartości, czego nie mógł powiedzieć o Proszku. Ofiarował jej więc wszystko co miał. A miał możliwości porwania innych i możliwości amputacji własnych kończyn.
To było dobre poświęcenie i nikt nie zmieniłby jego zdania.
Jedyne czego poniekąd żałował to tego, jak Proszek teraz to przechodził. I że sam też musiał użerać się z konsekwencjami.


// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
21 maja 2023, 23:17
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Retwarh zmierzył go spojrzeniem. Nie było ono wrogie, przyglądał mu się jedynie ze ściągniętym wyrazem pyska.
Nie wiem co sprawiło, że tak skręciło cię w środku, ale nie będę dopytywał. I tak mi nie powiesz, bo na wszystkich się zamykasz – powiedział, z powagą w głosie.
Nie uważam wszystkich za wrogów. Nie ufam bogom. Delikatnie mówiąc. A że jesteś ich pośrednikiem, nie ufam tobie. Dotychczas byłeś miły dla Rejwachu Pyłu, ale każdy jest na swój sposób dwulicowy. Tym bardziej ci – wskazał drewnianą protezą palca na posąg. – Raz chwalą cię za działania, innym razem pozbawiają cię wzroku. Możesz nazywać to sprawiedliwością, nazywaj to jak chcesz. Nie zamierzam się w to mieszać. Ja po prostu wolę stać z boku tego wszystkiego i nie musieć mieć z bogami żadnego kontaktu – zawahał się na chwilę, jakby nie miał pewności czy chce kontynuować. Zamknął oczy – Jestem wam równy – dodał w końcu cicho. – Mam takie same szanse na szczęście jak każdy inny smok. Choć Proszek nie musi tego wiedzieć. I proszę, nie mów mu.
Po tych słowach odkaszlnął i jego ton wrócił do szorstkiego. Nie był jednak wrogi.
Rozumiem, że twoim celem jest służyć bogom i Przywódcom. Ale nie zapomniałeś przy tym o własnych potrzebach? Składając raport o Kweresie Przywódczyni Mgieł zupełnie przekreślisz potencjalne normalne funkcjonowanie Proszka w Stadzie Mgieł. Przekreślisz jego nowy start. Czy naprawdę jesteś gotowy zrujnować mu już i tak zepsute przez los życie? Nie utożsamiam się z tym ciałem, ale szanuję je. Na tyle na ile trzeba. Natomiast nie pozwolę, by ktoś z zewnątrz go skrzywdził. Za dużo już przeszedł. Możesz złożyć raport o mnie, nic mnie to nie obchodzi. Natomiast nie wspominaj o Kweresie, jeżeli nie chcesz sprawić, że Rejwach Pyłu załamie się jeszcze bardziej. Możesz myśleć o nim co chcesz, ale jeżeli nie zauważyłeś od początku miał ciężko ze swoimi upośledzeniami.
Wziął głęboki oddech.
Jak powiedziałem przed chwilą, Kweres zniknie zanim się obejrzysz. Jestem tu po to, by zapobiec dalszemu cierpieniu. Nawet jeżeli czasem mi nie wychodzi. Popełniłem błąd w jaskini, porywając tamtego smoka. Tak żebyś wiedział, Proroku. Nie ma niczego złego w popełnieniu błędu. Ale trzeba umieć się do niego przyznać przed samym sobą. Jeżeli myślisz, że nie wyczuwam w ułożeniu twoich łusek, w tonie i słowach jakie dobierasz wewnętrznego konfliktu, to jesteś w błędzie.
Odwrócił głowę.
Zrobisz co będziesz uważał za stosowne. Proszek pewnie nie zmieni o tobie zdania. Ceni każdego, kto wyciągnął do niego łapę. Jego zdaniem każdy zasługuje na przyjaźń – zamilkł na chwilę. – Chciałbym być tak łatwowierny jak on.
Po tych słowach wyszedł z jaskini.

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
21 maja 2023, 10:14
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Retwarh zacisnął łapę na kamieniach i spróbował się podnieść. Zajęło mu to chwilę, ale w końcu ciało posłuchało go na tyle, że był w stanie złożyć skrzydła i spojrzeć na Lausa.
Przepraszam, że się martwiłeś. Tego sukinsyna już nie ma – zwrócił się do kompana, a jego szorstka ekspresja złagodniała nieco. Przesunął złamanym ogonem po ziemi, krzywiąc się nieco. Laus podpełzł niepewnie, ale widząc zachowanie Retwarhu wślizgnął się po ogonie na miejsce między skrzydłami smoka. Usadowił się tam, opierając pysk o szyję smoka jakby w geście pocieszenia.
Retwarh nie zareagował na to specjalnie, choć wewnątrz podziękował Lausowi.
Potem zwrócił się do Strażnika.
Tak. Da się. Choć nie będę udawał, że cię lubię. Nawet jeżeli Proszek darzy cię szacunkiem i uważa za jednego z bardziej racjonalnie myślących smoków. W skrócie za przyjaciela. Dla mnie natomiast jesteś wrogiem – chrząknął. Mimo wszystko Strażnikowi Gwiazd należały się wyjaśnienia – Kweres pojawił się z przypadku. Nie wiem co stało się temu ciału, że się narodził. Musiała być to jakaś trauma. Nie będę ukrywał, że nawet bez Kweresa nie zamierzam pozostawiać mojego celu jedynie losowi. Proszek może chcieć mnie powstrzymać i może mu się uda. Może śmierć też mnie powstrzyma – uśmiechnął się krzywo do Proroka. – Może trzeba było pozwolić Proszkowi się zabić zamiast okazywać litość.
Uśmiech zgasł tak szybko jak się pojawił.
W każdym razie nie zastraszysz mnie groźbami śmierci, bo moja świadomość przejdzie na kolejne pokolenia. Ale współistnieję z Rejwachem Pyłu, a póki on ma zupełnie inne zdanie zamierzam to uszanować. Kweresa zniszczę doszczętnie, gdy będę mieć dostęp do maddary. Takie sytuacje jak ta przed chwilą już się nie powtórzą. Masz... – zatrzymał się na chwilę. – ...moje splugawione słowo.
Czy było coś jeszcze co powinien powiedzieć Prorokowi, póki Proszek był nieprzytomny i ledwo żywy w jego uścisku?
Nie, chyba nie.
Masz jeszcze jakieś pytania?

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
20 maja 2023, 17:05
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Lewe skrzydło w pewnym momencie uderzyło o miejsce, w które jeszcze niedawno bił ogon. Jednak dzięki większej bezwładności, siła była mniejsza. Mimo to po grocie poniósł się dźwięk uderzenia. Rejwach Pyłu otworzył oczy, a jego źrenice na przemian zwężały się i rozszerzały, jak gdyby nie mogły dostroić się do światła. Powód był jednak zupełnie inny. Wewnętrzny spór choć z zewnątrz wyglądał jedynie źle, to w środku przypominał na przemian kotłowanie się dwóch przypominających ludzi sił, to czystych formy energii, splecionych ze sobą w uścisku jak potężne węże, wysłane przez wrogie szczepy, by zadusiły się na śmierć.Cytat "Wielkie Sekretne Widowisko" Clive Barker Retwarh nie zamierzał pozwolić Kweresowi rządzić się w ciele jego i Proszka. Był zbyt skupiony na zapasach z wrogą jaźnią, by usłyszeć jednego ze skandujących widzów spoza ringu, nawet jeżeli widzem tym był Prorok.
Ciało wygięło się, by następnie zacząć drżeć jak przy epilepsji, gdy wewnątrz Rejwachu Retwarh próbował opleść przeciwnika nerwami i odciąć mu dopływ. Gdyby tylko zdusił tę jaźń, mógłby się jej pozbyć. Ale bez maddary był osłabiony. Bez niej z trudem mógł przełknąć fakt bycia bezsilnym. Jego osobowość była nie tylko osłabiona, ale w efekcie też zgorszona sytuacją. I to właśnie dawało Kweresowi przewagę.
Choć posłaniec boski nieistniejącego XIX wieku zupełnie nie orientował się w sytuacji w jakiej się znalazł, był w pełni sił. Jego dusza zaplatała się wokół nici Retwarhu, próbując zawiązać węzły na każdej próbie pozbawienia go władzy. Na dodatek był jeszcze ten słaby bytProszek, którego jego wróg tak skrupulatnie chronił, trzymając więzami za szyję, jak dogorywającego skazańca, dyndającego na sznurze.
Retwarh zapłonął ostatnią falą wściekłości jaką w sobie posiadał. Nie potrafił nic więcej zrobić w tej sytuacji. Świadomość Proszka odpływała w niebyt, a on pozostał sam na polu walki, siłując się z wrogiem, którego pierwszy raz widział na oczy.
Bogowie, gdyby była tu Władczyni. Gdyby mogła po raz ostatni przekazać mu swoje siły...

Determinacja i wiara sprawiły, że ogień Retwarhu okazał się wystarczający. Fala płomieni potoczyła się po jego niematerialnej skórze, podpalając widmowe ciało przeciwnika. Choć Kweres nie stoczył się zupełnie w ciemność, zbladł, a jego węzły na niciach zapłonęły żywym ogniem.
Choć z wnętrza ich ciała nie wydobył się żaden twór, oczy Proszka zwęziły się po raz ostatni. Ciało przestało skręcać się w spazmach, a głowa zwróciła się w jednym zmęczonym ruchu.
Retwarh spojrzał na Proroka, ale nic nie powiedział.


// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
20 maja 2023, 15:16
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Laus podążał skonfundowany za smokiem, nie wiedząc co tak właściwie działo się z Proszkiem, ale czuł konflikt, strach oraz złość w jego wnętrzu dzięki więzi. Pełzł za nim dosyć niepewnie.
Kweres uniósł zakrwawiony pysk wysoko, po czym odwrócił się do Proroka.
Nie obchodzisz mnie. Wasze wierzenia nie są moimi, więc nie narzucaj mi swojej woli. Chcesz sobie przekazywać wolę fałszywych bogów? Proszę bardzo. Mnie w to nie mieszaj – odwrócił się do niego i zmrużył oczy. Miał takie same jak Proszka – okrągłe źrenice. W jego spojrzeniu było coś bardzo różnego od tego Proszka. Nie było w nim ani odrobiny współczucia czy ciepła. Zwłaszcza teraz, gdy lód niemalże ział z jego spojrzenia. – Bo cię zabiję.
Te trzy słowa sprawiły, że przeszedł go dreszcz. Przednia łapa ugięła się pod nim.
Co do...
Potem Strażnik zaczął nawijać o jakimś przywódcy. Kweres pokręcił głową, a jego ogon uderzył z rozmachem o ścianę Groty Cudów. Końcówka wygięła się pod dziwnym kątem, jak przy całkowitym złamaniu.
Nie podlegam nikomu! Nie podlegam żadnym bogom, nie podlegam tobie, ani żadnym innym smoczym ścierwom – warknął. – Racjonalność? Racjonalnie powinieneś zostawić mnie w spokoju, ja sobie w stu procentach poradzę!
Skrzydła rozłożyły się nagle, a Kweres upadł pyskiem w kamienie. Nie zareagował na to nawet stęknięciem. Dopiero słowami.
Futue! Co jest z tym ciałem?! – zaklął, próbując się podnieść, ale to odmawiało mu posłuszeństwa, jedynie drżąc na jego próby podniesienia się.
Trwało to długo. Wyglądał żałośnie, klnąc niezrozumiale dla smoczej mowy, próbując podnieść się na kończynach, które podrygiwały, jak ciało ryby wyjęte z wody.
W końcu Kweres zamilkł, a z jego pyska wydobył się inny głos. Ten już bardziej znajomy Strażnikowi, choć nie należący do Proszka.
Stra... Ć. Przyto... Intru... Zie... – urywanym dźwiękom towarzyszyło charczenie. – Odzy... skam.... – mówienie sprawało Retwarhowi trudność. W normalnych warunkach mógłby przejąć struny głosowe ciała, ale teraz dusił się ciasnotą w ich umyśle. Poza tym Kweres wciąż walczył.

// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
14 maja 2023, 23:13
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Naranlei
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 5263

Posąg Naranlei

Kweres spojrzał na niego z wyraźną pogardą.
Ty miałbyś być przydatny? Nie wyglądasz na takiego. Kiedy ostatni raz się myłeś? Śmierdzisz moczem. Myślisz, że takie chodzące pomyje na coś mi się zdadzą? Jeszcze brązowe jak rzucona w błoto szmata – splunął pod łapy Proroka. – Szybciej obróciłbyś się w pył niż zrobił coś pożytecznego. Brudne, zapchlone zwierzę. Tobie nawet matka nie pomoże. Pewnie zmarła na sam widok takiego syna – nie miał pohamowań. Ale po co miał je w ogóle mieć, skoro nie były mu potrzebne? Jedyne czego potrzebował, to to czego tu nie było. Zobaczył wyjście z jaskini. Jeszcze raz spojrzał na Proroka.

Bóg? Bogowie nie istnieją. Inaczej mielibyśmy dla kogo umierać. A nie mamy. Istniejemy tylko w kręgu bezsensu pozbawieni wszystkiego co mogłoby pomóc nam wznieść się na szczyt. Tego szukam. Tego, co kiedyś straciłem. Wiem, że to gdzieś tu jest. Ale że nie chcę, żeby takie brudne stworzenie jak ty to dostało, nie powiem ci co to jest. Sam to znajdę.

Bzdura. W tym ciele jestem tylko ja, Kweres. Nie znam żadnego Rozmachu Pchły. Ale... Dobrze, że zapytałeś kim jestem. Jestem kimś kto zbawi ten brudny świat i pomoże mu odzyskać świetność. Odnajdę artefakt klasy boskiej i stanę się prorokiem nowego świata. Wzniosę go, a budulcem będą ambicje i marzenia, fundamenty kładzione na dawnej perzynie – po tych słowach skierował się, brocząc krwią, ku wyjściu z Groty Cudów.

Wewnątrz głowy


Retwarh miał tego serdecznie dość. Chyba jako jedyny z całej trójki zdawał sobie sytuację z tego co się działo i miał świadomość istnienia jako jaźń. Jednak chyba zbyt małą, by przebić się do głównego nurtu. W końcu zawsze spychany był na ten drugi plan, bo byli ci "lepsi". No i na świecącą dupę Astrala co z tego, że byli lepsi?! To sprawiało, że mogli więcej, bo ich intencje były czystsze? Każdy z nich powinien móc funkcjonować w tym ciele jak chciał. Ta cholerna bogini miała trochę racji w swoich słowach, choć nie przyznałby tego na głos. A już tym bardziej nie przed kimś.
Zacisnął szpony w pięść, chodząc w nerwach po głowie Proszka. Drugą łapę miał rozciągniętą na długość ich wspólnej głowy, pajęczymi palcami oplatając świadomość Rejwachu Pyłu.
Nie mógł wyjść bez pomocy maddary, a przynajmniej nie znał innego sposobu. Poza tym, Proszek wciąż był ztraumatyzowany przez wydarzenia, których nie pamiętał, a ich wspólne ciało już tak.
Kweres nie czuł bólu.
Proszek nie pamiętał.
Retwarh był uwięziony.

No po prostu cudownie. Cudowna sytuacja. Cudowne ciało i cudowna głowa.
Otworzył szczęki, a z jego duchowego gardła wydobył się głośny i głęboki ryk frustracji.
Cholerne więzienie, cholerna czerwona klatka, źródło tego całego zamieszania!
Gdyby Proszek go nie szukał, może problemu by nie było. Retwarh po cichu działałby sobie, znalazłby swoją ukochaną...
...
...Władczyni!

Władczyni! Muszę do niej wrócić! Muszę oddać jej całe nasze ciało! Muszę pozwolić się pożreć i stać z nią jednością...!
Ale Kweres teraz miał nad nimi kontrolę.
Retwarh musiał jakoś pozbawić go przytomności. Albo mieć nadzieję, że kto inny to zrobi.



// Strażnik Gwiazd
autor: Huragan Popiołów
11 maja 2023, 15:34
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 601
Odsłony: 95644

Las

– Nigdy żadnej nie słyszałem... – przyznał. Gdy Wrota zaczęła grać zamknął oczy i uśmiechnął się z przyjemnością. Dźwięki koiły jego umysł, obejmując go spokojnymi nutami. Nigdy nie czuł czegoś takiego. Z gardła wydobył się pomruk, a on sam położył się na ziemi i westchnął. To było tak... Wyjątkowe.
Gdy poczuł, jak Veir przysuwa mu instrument pod nos, otworzył jedno oko.
Nie wiem czy potrafiłbym tak dobrze jak ty – powiedział cicho. Po chwili westchnął, słysząc wzmiankę o Astralu. – Niestety większość smoków go popiera i nie neguje jego zdania. Są ślepo w niego zapatrzone. Może tylko kilkoro zaczyna powoli zastanawiać się nad słusznością jego decyzji. Jest szalony i zimny jak lód, choć z wierzchu wydaje się być miłym i spokojnym smokiem. Gnije od środka – zacisnął szczęki.

Przed kolejnymi odpowiedziami musiał nieco ochłonąć.
Myślę, że trochę tak. Tak jakby to było przeznaczone każdemu w różnym stopniu. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić – podniósł się do siadu. – Ale gwiazdy na pewno są czymś do czego muszę wrócić – spojrzał w stronę koron drzew. – Może bogowie północy będą znać na to odpowiedź... Chciałabyś się ze mną do nich wybrać? Na przykład do tego boga czasu? – zaproponował. Po tych słowach ponownie spojrzał na nią. Chwilę milczał, a potem odpowiedział na jej ostatnie słowa.
Postaram się z nimi spotkać maksymalnie szybko. Nie chcę, żeby Astral namieszał im w głowach – szepnął, jakby bał się, że to wykraka.

// Wrota Dziejów

Wyszukiwanie zaawansowane