Znaleziono 40 wyników

autor: Puste Łąki
08 sie 2022, 14:24
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72987

Nieznajoma zaskoczyła ją nieco. Wianek rozsypał się. Łąka skrzywiła się, po czym wbiła wzrok w Kokoro. Przez nią się zniszczyło.
Na razie nic nie mówiąc, podeszła bliżej smoczycy, dokładnie ją lustrując. Z zapachu wywnioskowała, że ma do czynienia z kimś ze stada ziemi. Nie miała z żadnym ziemniakiem nigdy czasu dłużej pogadać, tylko walczyła na arenie z takim jednym, moc K brzydkim. Ahoj.. ki czort.
Zatrzymała się w końcu na przeciwko wojowniczki.
– Co to znaczy Ahoj? Czy to jakieś brzydkie słowo, czy coś innego? – zatrelowała dość zimnym tonem, ale pozbawionym wrogości. Maddara zawibrowała dookoła, ah to niestabilne źródło, lubi płatać figle. Pojawiło się więcej srebrnych motylków, które zaczęły otaczać Najlepszą. Kilka z nich przyniosło jeden z gotowych wianków, a dokładnie z czarcikęsa. Założyły jej bez pozwolenia go na głowę.
– Całkiem Ci ładnie w tym. – odpadła Pusta, już wesołym tonem.
– Jestem Puste Łąki, czarodziejka z stada ksież.. słońca. – powiedziała, przedstawiając się ładnie. Jak będzie ta smoczyca niemiła, to się jej urwie łeb i tyle. Na tą myśl Firla uśmiechnęła się lekko upiornie.
autor: Puste Łąki
25 lip 2022, 16:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 84360

Chyża przerwała gapienie się, wysłuchując co ma do powiedzenia Niepozorny. W dużej mierze miał racje, większość rzeczy powiedział poprawnie.
– Wszystko pięknie króliś, jedyne to, że maddara nie wzięła się „ze środka smoka”. Źródło jest magazynem maddary, która się stopniowo regeneruje po użyciu. Magia jako taka została nam dana przez boginie Naranlee. A i magiczna bariera, która pokrywa każdego smoka, co niweluje bezpośrednie manipulowanie ciałem smoka przez wroga – zatrelowała w odpowiedzi. Chciała go nieco sprowokować, taki był uroczy, jak się dąsał, i jeszcze wymachiwał tym szponem przed nią. Zaśmiała się nieco do swoich myśli.
– Magia ofensywna, jak sama zażywa wskazuje, mały Królisiu, ma uszkodzić niegrzecznego przeciwnika! W przypadku walki ze zwierzętami, drapieżnikami, walczysz, aby zabić, ma być szybko, sprawnie. Co do walki miedzy smokami, umawiasz wpierw, ile chcesz zaszaleć, a oponent przystaje na to lub nie. Niekiedy znajdzie się ktoś do poswirowania i urywania sobie głowy! Tacy są najlepsi! Co do samego ataku, masz wyczarować coś, co zaboli brzydkiego przeciwnika! Nadać dokładnie właściwości, wielkość, co ma zranić i tym podobne. Ważne jest dokładne określenie miejsca ataku, oraz skupieniu się na jednej rzeczy na raz. – mądrzyła się Firla. Dla przykładu na tym, by upiec królisia, albo coś w ten deseń.
– Teraz masz mnie zaatakować, za pomocą pocisku. Wybierz dowolnie, ma być skutecznie. Nie atakuj miejsc witalnych, oczu, gardła, pachwin i tym podobnych. Łatwo komuś zrobić kuku, a to jeszcze nie ten czas. Jeżeli coś odwalisz, to Cię bardzo mocno okaleczę. – rzekła radosnym głosem Chyża. No dalej, zrób to, chętnie wypruje Ci flaki i rozprowadzę po lesie. Znów się na niego gapiła z bardzo niepokojącym wzrokiem. Albo po mu skrzydełka? Może się jednym podzieli?
autor: Puste Łąki
24 lip 2022, 22:37
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72987

Puste Łąki wybrała się na wycieczkę. Obóz, tereny słońca.. meh, za nudne. Poleciała na tereny wspólne, jak najdalej od tego wszystkiego i koniec. Leciała, leciała, rozkoszując się lotem. Uwielbiała to, czuć powiew powietrza, szybkość, adrenalinę! Pomagało się jej to uspokoić, wyciszyć, zebrać myśli. Po pewnym czasie zmęczyła się nieco. Łąka nie lata jak każdy normalny smok, tylko jak totalna wariatka, nie zważając na żadne obiekty przed nią. Kilka ptaków ucierpiało przez to po drodze, a może i kilkanaście?
Wylądowała u podnóża dostojnego drzewa. Było nieco osmalone, ale i tak robiło wrażenie. Spoczęła sobie j jego podnóża, stawiając na ziemie także Tuptusia. Ten jak zwykle zaczął tańczyć dookoła, podskakując i wariujac.
– Ale masz energii pajączku! – zaśpiewała, rozglądając się. O, są kwiatki w pobliżu, jak fajnie. Oczy zabłyszczały wesoło.
– Siedzi sobie dwójka przyjaciół, spędza czas razem, miło, fajnie, i przyjemnie czas spędzają! – zaczęła trelować niczym słowik, plotąc wianek maddarą. To znaczy, podtrzymywała plecionkę za pomocą powietrza, a dzięki kierowaniu jego wirami, pracowała nad pracą precyzyjną. Pojawiły się też srebrne motylki, standard u Firli.
autor: Puste Łąki
19 lip 2022, 23:22
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1619
Odsłony: 66419

Wiedza I ze starej duszy.

Aktualizacja.
autor: Puste Łąki
12 lip 2022, 21:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 84360

Atakować już nie będzie, nie było powodu. Zrobiła to, co chciała osiągnąć, czyli pokazać swoją przewagę nad królikiem.
Oczy jej się zaśmiały, na pysku pojawił się szeroki uśmiech. Pouczymy, a potem pojedynek! Nie ma tak łatwo!
– Królisiu, zaraz będziemy robić czary mary, tylko wpierw nieco teorii, bo sobie zrobisz krzywdę, i będzie nie fajnie! Co możesz powiedzieć mi ogólnie o magii, skąd się wzięła, jak się jej używa, czym właściwie jest? – zadała serie pytań. Ogon zaczął jej chodzić na lewo i prawo, oczy błyszczały niepokojąco. Ah, jego futerko skąpane w świeżej krwi, wyglądałoby uroczo! I jeszcze ułożyć na tym niebieskie kwiatki niezapominajki! Cudowny widok, ale nie można bić bezbronnego. Nauczymy go bitki i się go wybebeszy. Jeszcze bardziej pysio się ucieszyło na wizje okrucieństwa. A wszystko to przez walki na villarze i może jakieś zadatki na psychola? Kto wie?
autor: Puste Łąki
10 lip 2022, 15:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 84360

Prędzej skaleczy się tym długim szponem, niż coś jej zrobi. Zaśmiała się na jego słowa, po czym wpatrywała się w niego brązowym wejrzeniem, uśmiechając się kątem pyska. Głąb nie umie w ogóle walczyć, a dalej się rzuca. Powiedzmy, że na razie zachowuje się w miarę grzecznie.
Obok Chyżej zmaterializował się maddarowy demon, wielkości standardowej i straszny, jak z rzeczywistości. Podszedł powoli do królika, i ryknął.
– Czego chce w zamian? Twojej duszy!
Po chwili rozwiał się, i znów tylko była Firla, śmiejąc się do rozpuku.
– Już, żartuje, nie obraź się. Nie chce nic wielkiego, ot, jak Cię nauczę, to stoczysz ze mną pojedynek na arenie, co Ty na to? Zweryfikuje to uzyskane przez Ciebie umiejętności. Nie mam więcej warunków, tylko to. Przystajesz na to, grzeczny króliczku? – zaćwierkała wesoło. Patrzyła na niego, taki fajny, ładny i w ogóle, tylko no.. stary dziad. Zaraz zacznie mu wypadać futroooo, i zębyyyy, szkoda. Chociaż będzie umiał się bić po szkoleniu, nie będzie skończonym przegrywem, co ukrywa swoje kompleksy w okazywaniu agresji.
autor: Puste Łąki
09 lip 2022, 22:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 84360

Ok, miała do czynienia z totalną ofermą, nie musiała się szykować do specjalnej walki czy czegokolwiek. Cóż, miała ochotę na małe przestawienie z krwią, lecz Fazma zawiódł. Był bezbronny, jak baranek, jak taki mały różowy glutek. Srebrny motyl znikł, rozpadając się na srebrny pył, który wleciał w pysk ognistego.
Firla zaśmiała się, zasłaniając się lekko skrzydłem.
– Miałeś szczęście, Niepozorny samczyku, że trafiłeś na mnie. Ktoś inny by Ci zrobił kuku! Jesteś uroczy, więc odwlekę egzekucje na jakiś czas. – rzekła wesoło Chyża. W sumie mówiła wszystko zgodnie z prawdą, jakby dalej odwalał to uzyskałaby upragnioną krew, ahhh, niestety sojusznicze stado i inne dzikie wymysły, nawet nie można się zabawić.
– Chyba jesteś dość stary, prawda? Mimo, ze taki ładny, to od razu widać! Mogę nauczyć Cię trochę o magii. Przydadzą Ci się takie umiejętności, no, chyba, że dalej będziesz niegrzeczny, to wtedy wróci Pan motylek! – rzuciła, udając obrażoną minę. Chętnie przekaże mu jakieś podstawy, o ile nie będzie jej wkurzał.
Obserwowała każdy ruch różowego, oczy jej lekko przygasły, tiły die tylko słabe płomyki niebieskie. Nie ufała mu, była gotowa w każdej chwili zabić, gdy będzie trzeba.
autor: Puste Łąki
09 lip 2022, 19:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 84360

Cóż, miała do czynienia z chamem. Nieco wyrosła z bycia miłym pisklakiem, w trakcie walk obudził się w niej zew krwi. Poza tym, nie lubiła, jak ktoś był dla nie niemiły. Kiedyś by uciekła, ale wiedziała, że włada dość dużą mocą, potrafiła się bronić, a również i atakować. Syknęła zirytowana na słowa królika. Chciała być uprzejma, cóż, da się inaczej.
Oczy zapaliły się jej na niebiesko, co oznaczało, że była wkurzona.
– Możesz stracić dużo więcej, niż palec, mogę nawet powiedzieć, że któreś z Twoich pięknych oczu. Masz dwa, z pewnością poradzisz sobie bez jednego. – zaćwierkała wesoło, co tylko nadawało całej sytuacji bardziej makabryczny wydźwięk.
Przed Fazmą pojawił się wesoły motylek, srebrny. Podleciał nieco bliżej, a skrzydełka zalśniły mu, ukazując bardzo ostre krawędzie.
– Jeżeli dalej będziesz niegrzeczny, to motylek zatopi się w gardziołko, więc milusi bądź, i będzie fajnie! – zaćwierkała jeszcze radośniej, a z oczu jakby wystrzeliły niebieskie płomienie. Wizja lecącej krwi z rany na gardle i refleksów skrzydełek motylka była urocza!
– Jestem Chyża Łuska, miło mi Cię poznać! – dodała, obnażając kły. Hihi, zaraz królikowi wybuchnie oczko, pamparam, będzie fajnie, haha! Będzie milusi, zostanie przyjacielem! Oczko, motylek, da świetne przedstawienieee!
autor: Puste Łąki
27 cze 2022, 21:52
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 84360

Tak się złożyło, że królik różowy miał szczęście do spotkań z postaciami pewnego usera, na szczęście trafił tym razem na tą nieco normalniejszą. Chyża jak zwykle szalała w powietrzu, wykonując salta, śpiewając donośnie i tak dalej. W końcu, nieco zmęczona, wylądowała na małej polance. Jak to ona, nie wysiedziałaby w miejscu więcej niż kilka chwil, więc poszła na łajzy. Towarzyszył jej tuptuś plus niebieski wianek na głowie. Ćwierkała sobie po drodze, buszując to tu, to tam, chcąc znaleźć jakieś skarby. Wlazła w obszar jakiegoś zagajnika, który był lekko ja uboczu. Ptaki ćwierkały, było ciepło i pięknie. Młoda jak zwykle wyczarowała wokół siebie z pięć maddarowych motylków, błękitnych, które w czasie lotu gubiły ze skrzydełek srebrny pył.
Wtem zauważyła… ojojoj, jaki słodki!
Motyle pofrunęły w kierunku Fazmy, otaczając go, tańcząc wesoło w rytm emocji Firletki.
– Heeeej, witaj! Jaki Ty jesteś ładny! Mogę Cię pogłaskać? – zaśpiewała, jednak nie podeszła bliżej, widząc, czym się bawi samiec. Była lekkoduchem, ale nie aż takim.
autor: Puste Łąki
22 cze 2022, 16:14
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 131635

Chyża wprost uwielbiała magię. Wokół niej unosiły się chmary srebrzących się w słońcu motylków. Leciała, szybko machając skrzydłami, rozkoszując się powiewem powietrza dającym wytchnienie w tej upalny dzień. Kurczowo na plecach, mniej zadowolony z akrobacji samicy, wczepiony w jej błony, trzymał się dzielnie Tuptuś. Kiedy to się skończy. Ano, młoda szalała. Kręciła beczki, uchachana, bursztynowe oczy tryskały radością, z gardła wydobywał się radosny trel. W końcu męcząc się nieco, zaczęła się rozglądać za miejscem, gdzie można nieco odpocząć. Zauważyła uroczą plaże nad jeszcze bardziej uwuśnym jeziorkiem. Zaśpiewała jak skowronek, po czym zaczęła pikować ku środku jeziora, prosto na główkę w głębinę! Scena była ciekawa, ku błękitnej tafli zbliżała się mała niebieska smoczyca, otoczona dookoła srebrem. Gdy wbiła się w jezioro, kolor ten rozpadł się w przepiękna chmurę, migoczącą tuż nad powierzchnia zbiornika. Następnie jakiś niebieski kształt, obecny w głębinie, pomknął ku plaży z szaloną prędkością. Chyża wyskoczyła na brzegi, rozbryzgując wodę, jak fontannę. Zaczerpnęła maddary ze źródła, i spowodowała, że krople wody nie opadły na ziemię, tylko jakby wstrzymała je w miejscu i podkolorowała na srebrno. Pejzaż stał się jeszcze piękniejszy.
Mała usiadła na tyłku tuż na granicy wody i piasku, uniosła łeb do góry i wydała z się je głośne, przepiękne trele, łącząc śpiew przynajmniej kilku ptaków. Odbyło się to bez nuty fałszu. Kontynuowała, utrzymując magiczną scenerie, z zamkniętymi oczami i pyskiem skierowanym w niebo.
Pająk opuścił grzbiet smoczycy, gdy ta dawała nura. Pobiegł po wodzie, jak jakiś bożek czy coś (był wystarczająco lekki, żeby tego dokonać). Wbiegł na plaże, po czym zaczął szybko okrążać śpiewającą, bansując i podskakując. Tancerz i śpiewak, jak pięknie!

/Ołtarz

Wyszukiwanie zaawansowane