Gdy obserwowała samca, zaczęła żałować, że go zaczepiła. Jego przymknięcie ślepi, szuranie palcami – od razu założyła, że go zirytowała. Kiedy się odezwał, okazało się jednak, że przemawiała przez nią paranoja, nic innego. Rozluźniła się nieco, marszcząc odrobinę brwi. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała. Chwilę zajęło jej przeprocesowanie jego słów.
— Każdy ma p'awo żyć w... komfo'cie — rzekła wreszcie wolno, zagryzając wargę. Poczuła się strasznie głupio, ale już zdążyła przyzwyczaić się do takiego uczucia, do ciągłego zaszczuwania przez własny umysł. To zabawne w kontraście do jej słów sprzed chwili. Nie poświęcała temu więcej własnych myśli, bowiem na jej pysk wkradło się zaskoczenie. O nie. Na nowo zaczęła żałować, że zapytała. Może jednak faktycznie powinna była zamknąć się na księżyce we własnej grocie, skryć się przed cudzym wzrokiem... Poruszyła się nerwowo. — Mi? Um... — powtórzyła głupkowato, uciekając spojrzeniem na boki w poszukiwaniu ratunku. — ...czemu pytasz? — odpowiedziała zatem pytaniem na pytanie, o, taka ucieczka i jednocześnie rewanż, skoro sam też nie odpowiedział.
Urthemiel
Znaleziono 75 wyników
- 24 kwie 2023, 23:16
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Rzeczka
- Odpowiedzi: 732
- Odsłony: 93815
- 24 kwie 2023, 22:13
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Rzeczka
- Odpowiedzi: 732
- Odsłony: 93815
Błękitna Rzeczka
Pierwszy raz, od bardzo długiego czasu, samica wyłoniła nosa z terenów swojego stada. Więcej, wyłoniła nosa dalej, niż okolice obozu. Czuła się nieswojo z delikatnym wiatrem muskającym jej pióra, z wonią kwitnących traw, kwiatów. To był miły widok, widzieć, jak świat na nowo odżywał... i może ona też powinna. Może pewnego dnia sama na nowo zakwitnie, wymykając się objęciom więdnięcia. Bo tak właśnie się czuła; jakby każdy jej kawałek powoli obumierał, usychał, niczym kwiat usypiający na zimę. Mogła ją przetrwać, wyjść z tego stanu, a mogła też zniknąć, nie wzrastając na nowo.
Jej spojrzenie smętnie przejeżdżało po okolicy, jednak nic nie potrafiło przyciągnąć jej wzroku na dłużej. Nic nie wywoływało w niej emocji tak, jak jeszcze kilkanaście księżyców temu. Widziała kolory dookoła siebie, ale miała wrażenie, że jej umysł nie potrafił ich odebrać, traktując świat tak, jakby tonął w odcieniach szarości. Zadrżała, gdy wiatr zawiał mocniej. Poczuła, jak znowu jej gardło się zaciska, a ślepia stają się wilgotniejsze. W pierwszym odruchu z całej siły zaczęła odrzucać od siebie nadchodzącą falę rozpaczy.
Tym bardziej, że jej spojrzenie wreszcie zatrzymało się na cudzej sylwetce. Zmarniałej, tak samo, jak ona, ale zdecydowanie większej. Zwolniła kroku, przyglądając się samcowi, który zapewne zdążył już ją zauważyć. Na szybko otarła pysk z pojedynczych łez-uciekinierów.
— Wszystko w... porządku? — zapytała wreszcie z wahaniem cicho, może nieco zbyt cicho, kiedy znalazła się bliżej nieznajomego. Wiatr niósł jego zapach, ale ten nie mówił jej nic. Wiedziała tylko, że wyglądał dość żałośnie (ale na pewno nie gorzej, niż ona sama) i chyba tylko dlatego pozwoliła łapom poprowadzić się w jego kierunku.
Urthemiel
Jej spojrzenie smętnie przejeżdżało po okolicy, jednak nic nie potrafiło przyciągnąć jej wzroku na dłużej. Nic nie wywoływało w niej emocji tak, jak jeszcze kilkanaście księżyców temu. Widziała kolory dookoła siebie, ale miała wrażenie, że jej umysł nie potrafił ich odebrać, traktując świat tak, jakby tonął w odcieniach szarości. Zadrżała, gdy wiatr zawiał mocniej. Poczuła, jak znowu jej gardło się zaciska, a ślepia stają się wilgotniejsze. W pierwszym odruchu z całej siły zaczęła odrzucać od siebie nadchodzącą falę rozpaczy.
Tym bardziej, że jej spojrzenie wreszcie zatrzymało się na cudzej sylwetce. Zmarniałej, tak samo, jak ona, ale zdecydowanie większej. Zwolniła kroku, przyglądając się samcowi, który zapewne zdążył już ją zauważyć. Na szybko otarła pysk z pojedynczych łez-uciekinierów.
— Wszystko w... porządku? — zapytała wreszcie z wahaniem cicho, może nieco zbyt cicho, kiedy znalazła się bliżej nieznajomego. Wiatr niósł jego zapach, ale ten nie mówił jej nic. Wiedziała tylko, że wyglądał dość żałośnie (ale na pewno nie gorzej, niż ona sama) i chyba tylko dlatego pozwoliła łapom poprowadzić się w jego kierunku.
Urthemiel
- 24 kwie 2023, 17:45
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1579
- Odsłony: 98363
Plac przed świątynią
Włóczyła się w kierunku świątyni, w głowie walcząc ze sobą, by nie zawrócić się i nie wrócić do legowiska. Wiedziała, że nie mogła tak żyć, ale coś w jej umyśle stale próbowało zatrzymywać ją w miejscu i często brakowało jej sił, by się przeciwstawić. Dotarła tradycyjnie jako ostatnia na miejsce, w torbie z ziołami trzymając wianek. Nie był tak ładny, jak pozostałe, ale był wszystkim, co aktualnie była w stanie zrobić. Stworzony z nadmiarowych ziół, kwiatów. Ułożyła go przed prorokiem, spojrzenie wwiercając w jego łapy. Nie powiedziała nic, myśląc, że jej siostry już to zrobiły, ale czy musiała? W końcu bogini na pewno wiedziała dokąd ruszają, a tym samym – także jej prorok.
/boski ulubieniec za misjÄ™ 24/04
/boski ulubieniec za misjÄ™ 24/04
- 21 kwie 2023, 18:35
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1697
- Odsłony: 98206
Powiadomienia
Plugastwo Wampirów wyleczona z bólu głowy.
WrzÄ…ca Krew wyleczona z zapaleniu nerwu.
Żar Słońca wyleczony z:
Zużyte zioła: 2x imbir, 2x jałowiec, 3x nawłoć pospolita, 2x topola czarna, 2x melisa, 1x rzęśl, 2x muchomor
viewtopic.php?p=563650#p563650
WrzÄ…ca Krew wyleczona z zapaleniu nerwu.
Żar Słońca wyleczony z:
Płocha Ćma: +3 PL1x ciężka [Złamanie otwarte u nasady kolczastej maczugi przy końcu ogona, powyłamywane kolce, silny ból, kurz w ranie powoduje możliwość infekcji, rosnąca gorączka, krwawienie], 2x lekka [rana magiczna: rana kłuta między barkami, uszkodzona skóra i mięśnie, odmrożenia I stopnia, niewielki ból, lekkie krwawienie] [rana magiczna: niewielkie zadrapanie w okolicach nozdrzy, sącząca się powoli krew spływa leniwie do pyska]
Zużyte zioła: 2x imbir, 2x jałowiec, 3x nawłoć pospolita, 2x topola czarna, 2x melisa, 1x rzęśl, 2x muchomor
viewtopic.php?p=563650#p563650
- aktualizacja
- 21 kwie 2023, 18:19
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5722
- Odsłony: 309668
Powiadomienia
Światła Północy: +1 PL
Zużyte zioła: 1x dziurawiec pospolity
viewtopic.php?p=563645#p563645
Akt
Zużyte zioła: 1x dziurawiec pospolity
viewtopic.php?p=563645#p563645
Akt
- 21 kwie 2023, 18:06
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4025
- Odsłony: 233406
Powiadomienia
Kwiat Uessasa: +1/3 PL
Zużyte zioła: 1x babka lancetowata
viewtopic.php?p=563641#p563641
Aktualizacja.
Zużyte zioła: 1x babka lancetowata
viewtopic.php?p=563641#p563641
Aktualizacja.
- 10 mar 2023, 0:06
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Ustronie
- Odpowiedzi: 619
- Odsłony: 95247
Ustronie
Ledwo zarejestrowała moment, w którym przestał otaczać ją zapach Słońca. Nie widziała też, dokąd szła, łzy przysłaniały jej widok, a mokre ślady na pysku wyłapywały chłodny wiatr. Odkąd odeszła z Rajskich Zakątków, nie zatrzymała się ani razu; jej serce biło mocno, a myśli szalały w głowie.
Myślała, że po odejściu matki nic nie będzie już tak bolało, jednak... nigdy nie założyła, że straci ojca tak szybko, tak nagle. Odkąd się przebudziła z nagłego snu, nie miała nawet okazji zamienić z nim słowa. Nie była przy nim, gdy odszedł, nie zdążyła się nawet pożegnać z jego ciałem. Na sztywnych nogach przyszła na skraj lasu Urley, jednak zamiast groty Bezmiaru Barw zastała jej ruiny i kilka przedmiotów. Wtedy pękła. Pochwyciła fioletową wstęgę i szła, szła tak długo, aż rozbolały ją łapy, aż wyszła poza tereny stada.
Przystanęła wreszcie w okolicy jeziora. Zwrócona bokiem do samca, którego nawet nie spostrzegła, zaczęła przecierać lewą łapą ślepia, próbując odzyskać chociaż odrobinę wzroku. Niewiele to dawało. Z całych sił próbowała powstrzymać szloch, jednak mimo to łzy skapywały na jej poliki. Między złotymi szponami prawej łapy trzymała wstęgę ojca, czuła jej gładki materiał, ale nie miała odwagi na nią spojrzeć. Nie chciała się rozpaść bardziej, niż rozpadła się już teraz.
Światła Północy
Myślała, że po odejściu matki nic nie będzie już tak bolało, jednak... nigdy nie założyła, że straci ojca tak szybko, tak nagle. Odkąd się przebudziła z nagłego snu, nie miała nawet okazji zamienić z nim słowa. Nie była przy nim, gdy odszedł, nie zdążyła się nawet pożegnać z jego ciałem. Na sztywnych nogach przyszła na skraj lasu Urley, jednak zamiast groty Bezmiaru Barw zastała jej ruiny i kilka przedmiotów. Wtedy pękła. Pochwyciła fioletową wstęgę i szła, szła tak długo, aż rozbolały ją łapy, aż wyszła poza tereny stada.
Przystanęła wreszcie w okolicy jeziora. Zwrócona bokiem do samca, którego nawet nie spostrzegła, zaczęła przecierać lewą łapą ślepia, próbując odzyskać chociaż odrobinę wzroku. Niewiele to dawało. Z całych sił próbowała powstrzymać szloch, jednak mimo to łzy skapywały na jej poliki. Między złotymi szponami prawej łapy trzymała wstęgę ojca, czuła jej gładki materiał, ale nie miała odwagi na nią spojrzeć. Nie chciała się rozpaść bardziej, niż rozpadła się już teraz.
Światła Północy
- 09 mar 2023, 22:24
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 117997
Czarny Staw
Z pewnością nie spodziewała się losowego pytania w środku swoich obowiązków. Z tego wszystkiego aż przystanęła, zaskoczona nie tylko nagłym głosem w swojej głowie, ale także całym opisem. Zamyśliła się, próbując przeanalizować sytuację na podstawie samych słów, dlatego też samiec musiał chwilę poczekać na jej odpowiedź.
~ To może być skutek aktualnie trwającej choroby, ale także niewyleczonej, powikłania po niej. Gdzie go spotkałeś? Nie mamy w stadzie smoka w takim stanie, o którym mówisz, więc może to ktoś z Ziemi albo Mgieł? Albo jakiś samotnik? Jeśli chcesz, mogę do was przyjść i zobaczymy, co dalej ~ odpowiedziała wreszcie i zaproponowała pomoc. Nigdy nie widziała smoka w tak złym stanie, więc to, co przekazał jej Khamsin było co najmniej... przerażające. O ile w panice nie przesadzał, ale raczej nie wydawał się być takim smokiem – chociaż obecność intonacji w mentalnej wiadomości ją zaskoczyła. To było trochę jak z jej wadą wymowy.
~ To może być skutek aktualnie trwającej choroby, ale także niewyleczonej, powikłania po niej. Gdzie go spotkałeś? Nie mamy w stadzie smoka w takim stanie, o którym mówisz, więc może to ktoś z Ziemi albo Mgieł? Albo jakiś samotnik? Jeśli chcesz, mogę do was przyjść i zobaczymy, co dalej ~ odpowiedziała wreszcie i zaproponowała pomoc. Nigdy nie widziała smoka w tak złym stanie, więc to, co przekazał jej Khamsin było co najmniej... przerażające. O ile w panice nie przesadzał, ale raczej nie wydawał się być takim smokiem – chociaż obecność intonacji w mentalnej wiadomości ją zaskoczyła. To było trochę jak z jej wadą wymowy.
- 19 lut 2023, 17:56
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Leczenia i Magii Precyzyjnej
- Odpowiedzi: 71
- Odsłony: 4094
Kwarce Leczenia i Magii Precyzyjnej
Z samego rana wybyła ze swojej lecznicy w bardzo konkretnym celu. Udała się do warsztatu, w swojej torbie trzymając kilka kamyków, które przy każdym kroku obijały się o siebie, a ich dźwięk rozbijał się o ściany świątyni. Namierzyła kwarce, do których przybyła niegdyś jako adeptka – magii i leczenia. Przyjrzała im się uważnie, nim zaczęła wygrzebywać z torby zapłatę: łącznie siedem kamieni i porcja mięsa.. Ustawiła je przed kwarcem, odetchnęła i schyliła łeb, w myślach formułując prośbę. Chciała rozwinąć swoją wiedzę w zakresie leczenia i używania magii precyzyjnej.
/4/4 mięsa, onyks, tygrysie oko, koral, 4x ametyst za Leczenie II i MP II
/4/4 mięsa, onyks, tygrysie oko, koral, 4x ametyst za Leczenie II i MP II
- 27 sty 2023, 17:38
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1697
- Odsłony: 98206
Powiadomienia
viewtopic.php?p=549274#p549274
tutaj zużywam nagrodę, więc do odjęcia:
tutaj zużywam nagrodę, więc do odjęcia:
możliwość rozpoczęcia gry jako porzucone jajko lub pisklę maks 5ks z dwoma dziedziczonymi atrybutami – użyj do końca '23
- Aktualizacja.
- 17 sty 2023, 23:57
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1579
- Odsłony: 98363
Plac przed świątynią
Baal przybyła ostatnia, spóźniona i zasapana. To nie tak, że zapomniała o wspólnej wyprawie z siostrami do centaurów (chociaż może troszeczkę), po prostu... zasiedziała się w lecznicy. Nawet nie przygotowała wcześniej odpowiedniego podarku, więc postanowiła podarować bogom coś bliskiego jej randze; zioła, te, których nie mogłyby wykorzystać, a które mogłyby znaleźć swoje zastosowanie tutaj. Trzymała w pysku paczuszkę, kiedy dopadła do sióstr i aż zgarbiła się, próbując złapać oddech.
— Przep'aszam! — pisnęła zarówno do Aie i Verhu, jak i samego proroka. I bogów. No, może generalnie do wszystkich. Ułożyła paczuszkę przed Strażnikiem Gwiazd i uśmiechnęła się zakłopotana.
— Przep'aszam! — pisnęła zarówno do Aie i Verhu, jak i samego proroka. I bogów. No, może generalnie do wszystkich. Ułożyła paczuszkę przed Strażnikiem Gwiazd i uśmiechnęła się zakłopotana.
- 08 sty 2023, 22:17
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1697
- Odsłony: 98206
- 06 sty 2023, 11:13
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Nocne wezwanie
- Odpowiedzi: 12
- Odsłony: 1082
Nocne wezwanie
Przechyliła odrobinę głowę, spoglądając to na Su, to na kangura. Trochę szkoda, że brat nie miał możliwości nauczyć się tak ciekawej umiejętności, szczególnie, że chciał; Baal nie wydawała się być ona szkodliwa, a nawet jeśli, to przecież w życiu nie założyłaby, że starszy mógłby wykorzystać ją do niecnych celów. Temat na moment ustał, więc skupiła się na tym, po co zostali tutaj sprowadzenia. Mieli zbierać... kości? Zamrugała kilkukrotnie, zaskoczona. Nie było to coś, czego by się spodziewała. Właściwie, to spodziewała się czegoś nieprzyjemnego, co przyniesie za sobą dyskomfort. Ale zdecydowanie nie w takiej formie.
Westchnęła, przecierając pyszczek w zamyśleniu. Z początku nie odzywała się, bo oba samce powiedziały wszystko, co mogłaby sama powiedzieć.
— Skąd masz p'awie że boskie moce? — zapytała cichutko po słowach Su. Bardzo ciekawiło ją pochodzenie stworzenia i jego związek z bogami. Nie mówiła nie, oczywiście, ale chciała wiedzieć, na czym stała, szczególnie po tym, jak brat wspomniał o potencjalnych kłopotach. Nawet jeśli z pozoru było to tylko zbieranie kości. Miała nadzieję, że kangur zrozumie.
Westchnęła, przecierając pyszczek w zamyśleniu. Z początku nie odzywała się, bo oba samce powiedziały wszystko, co mogłaby sama powiedzieć.
— Skąd masz p'awie że boskie moce? — zapytała cichutko po słowach Su. Bardzo ciekawiło ją pochodzenie stworzenia i jego związek z bogami. Nie mówiła nie, oczywiście, ale chciała wiedzieć, na czym stała, szczególnie po tym, jak brat wspomniał o potencjalnych kłopotach. Nawet jeśli z pozoru było to tylko zbieranie kości. Miała nadzieję, że kangur zrozumie.
- 05 gru 2022, 21:16
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1579
- Odsłony: 98363
Plac przed świątynią
Zjawiła się jako ostatnia, bowiem dopracowywała swoje podarki aż do ostatniej chwili. Trzy skromne bukiety, złożone z ostałych kwiatów i roślin, z niewielkimi dodatkami ziół, które nie nadawałyby się do leczenia, ale wciąż miały swój urok. Domyślała się, że siostry raczej nie przygotują takich rzeczy, więc postanowiła zrobić to za nie – z przyjemnością, oczywiście. Lubiła pleść bukiety, nawet jeśli nie miała na to ostatnio tak dużo czasu, jakby chciała.
Uśmiechnęła się lekko do sióstr, gdy znalazła się na miejscu. Dostrzegła kątem oka Gwieździste Niebo, który najwyraźniej również przygotowywał się do podróży... I znał się także z Verhu. I jemu posłała łagodny uśmiech, nim skupiła się na tym, po co tutaj przybyły. Złożyła trzy bukiety, za każdą obecną córę Wstęgi Lawy, i spojrzała na proroka. Wtedy też poczuła nagłe ukłucie ekscytacji. Bała się, tak, ale wiedziała też, że mogła być bezpieczna z Aie i Verhu.
//boski ulubieniec, 07.12 o 19:00
Uśmiechnęła się lekko do sióstr, gdy znalazła się na miejscu. Dostrzegła kątem oka Gwieździste Niebo, który najwyraźniej również przygotowywał się do podróży... I znał się także z Verhu. I jemu posłała łagodny uśmiech, nim skupiła się na tym, po co tutaj przybyły. Złożyła trzy bukiety, za każdą obecną córę Wstęgi Lawy, i spojrzała na proroka. Wtedy też poczuła nagłe ukłucie ekscytacji. Bała się, tak, ale wiedziała też, że mogła być bezpieczna z Aie i Verhu.
//boski ulubieniec, 07.12 o 19:00
- 21 lis 2022, 23:45
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: MÅ‚ode Spotkanie XVIII
- Odpowiedzi: 112
- Odsłony: 12674
MÅ‚ode Spotkanie XVIII
Być może powinna była już przyzwyczaić się do tego, że rodzeństwo nad nią skakało i pilnowało jej, ale jednocześnie wciąż potrafiły ją zadziwiać wyrazy ich czułości. Zaskoczyła ją nagła bliskość Aie, jak i delikatny gest ze strony Su. Spojrzała najpierw na jedno, potem na drugie i po chwili uśmiechnęła się blado. Tak jak zawsze, poczuła się przynajmniej odrobinę lepiej ze świadomością, że nie była sama. Nawet jeśli słowa siostry ją zaskoczyły. Zmarszczyła odrobinę nos, nie bardzo będąc w stanie przywołać sobie wspomnianą przez samiczkę sytuację, w końcu była wtedy ledwo wyklutym pisklęciem. Ale może to i lepiej.
Wysłuchała uważnie odpowiedzi Strażnika Gwiazd na jej pytania, kiedy wreszcie się odezwał. Tylko ona i brat zdecydowali się zabrać głos, czego świadomość była jeszcze bardziej stresująca, niż samo odzywanie się przy tak dużej grupie smoków. Skupiła się z całych sił na tym, by przyswoić jak najwięcej informacji. Okazywało się, że zwierzę nie do końca było niewolnikiem więzi; traktowane źle, mogło ją zerwać i odejść. Zastanowiła ją kwestia przemiany intelektualnej. Przechyliła odrobinę łeb, ale nie odezwała się więcej. To wszystko było takie zawiłe dla umysłu kleryczki; najbardziej jednak przebijała się nagła chęć posiadania kogoś tak bliskiego. Miała rodzeństwo, tak, ale bycie z kimś, kto bezpośrednio czuł twoje własne emocje... Ciekawe czy byłaby dobrą opiekunką?
Na ułamek uderzenia serca przeniosła spojrzenie prosto na niebieskie skrzydło drzewnego, kiedy opowiedział o jej stanie. Tak, Baal też się denerwowała. Ale czy oswajała się z tak licznym towarzystwem, gdy ich słuchała? Niekoniecznie.
Kiedy prorok skończył odpowiadać na pytania, przeszedł do określenia ich następnego zdania. Zamrugała i rozejrzała się po zebranych, nie do końca pewna tego, co sama powinna powiedzieć. Dopiero kiedy dopadła do niej wypowiedź drugiego Ziemnego, ożywiła się lekko.
— Och, m-mnie też interesują stadne zwierzęta. Jak wilki — bąknęła nieśmiało i momentalnie uciekła spojrzeniem, nie potrafiąc pokonać nagłego napływu wstydu, nawet jeśli nie powiedziała nic głupiego.
Wysłuchała uważnie odpowiedzi Strażnika Gwiazd na jej pytania, kiedy wreszcie się odezwał. Tylko ona i brat zdecydowali się zabrać głos, czego świadomość była jeszcze bardziej stresująca, niż samo odzywanie się przy tak dużej grupie smoków. Skupiła się z całych sił na tym, by przyswoić jak najwięcej informacji. Okazywało się, że zwierzę nie do końca było niewolnikiem więzi; traktowane źle, mogło ją zerwać i odejść. Zastanowiła ją kwestia przemiany intelektualnej. Przechyliła odrobinę łeb, ale nie odezwała się więcej. To wszystko było takie zawiłe dla umysłu kleryczki; najbardziej jednak przebijała się nagła chęć posiadania kogoś tak bliskiego. Miała rodzeństwo, tak, ale bycie z kimś, kto bezpośrednio czuł twoje własne emocje... Ciekawe czy byłaby dobrą opiekunką?
Na ułamek uderzenia serca przeniosła spojrzenie prosto na niebieskie skrzydło drzewnego, kiedy opowiedział o jej stanie. Tak, Baal też się denerwowała. Ale czy oswajała się z tak licznym towarzystwem, gdy ich słuchała? Niekoniecznie.
Kiedy prorok skończył odpowiadać na pytania, przeszedł do określenia ich następnego zdania. Zamrugała i rozejrzała się po zebranych, nie do końca pewna tego, co sama powinna powiedzieć. Dopiero kiedy dopadła do niej wypowiedź drugiego Ziemnego, ożywiła się lekko.
— Och, m-mnie też interesują stadne zwierzęta. Jak wilki — bąknęła nieśmiało i momentalnie uciekła spojrzeniem, nie potrafiąc pokonać nagłego napływu wstydu, nawet jeśli nie powiedziała nic głupiego.