Znaleziono 37 wyników

autor: Paraliżująca Łuska
18 kwie 2015, 14:27
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Grota pod Skałą
Odpowiedzi: 651
Odsłony: 76886

Mruknęła cicho z lekkim zawodem, którego nie udało jej się ukryć, gdy tylko Ważka usiadła oddalając się od Paraliżu. Ciepło i dotyk jej miękkiego futra zniknęło a bok smagnięty chłodniejszym podmuchem wiatru zadrżał lekko, nie wstawała jednak, dalej leżąc i się jej przyglądając.
Właściwie to był głupi sen, a przynajmniej na początku – Skomentowała uświadamiając sobie jak śmieszny był początek. Czemu już wtedy sobie nie zdawała sprawy że to sen? Może wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej i odważyłaby się na więcej?
Leciałam nad jakimiś terenami i nagle zaczęłam się zastanawiać, od kiedy umiem latać, a gdy zdałam sobie sprawę że nie umiem, zaczęłam spadać aż przyleciałaś ty i mnie złapałaś. Chociaż powiem że lot był niezwykle przyjemny i satysfakcjonujący. Szkoda że raczej się nie powtórzy – W jej głosie było słychać lekki zawód a serce nagle jej przyśpieszyło gdy przez myśl przeszła jej końcówka snu a jej myśli wypełniły się dziwnymi myślami. Ważka była tak blisko, tak blisko było do powtórzenia tej sytuacji ale jednocześnie tak daleko. Gdyby była bardziej śmiała, gdyby miała więcej odwagi by zdradzić jej dokładnie co działo się w jej śnie. Może gdyby powiedziała to żartem, to nawet jeśli Ważka uznała by to za absurd to i tak nie zerwałaby relacji? Nie umiała powstrzymać strachu przed utratą jej przyjaźni przez tak absurdalny sen. To jednak nie było tak ważne, bowiem gdy ich ogony się dotknęły, wyczuła że Ważka lekko drży, co w związku z jej dziwnym zachowaniem, budziło lekki niepokój. Powoli podniosła się siadając na przeciwko samicy i spoglądając w jej niebieskie oczy.
Drżysz, coś Ci się stało? Coś Cię trapi? – Przekrzywiła lekko łepek. Nie wyglądała na to by coś jej dolegało. Bała się?
autor: Paraliżująca Łuska
18 kwie 2015, 13:48
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Grota pod Skałą
Odpowiedzi: 651
Odsłony: 76886

Westchnęła cicho czując jak ciało Ważki powoli się poruszyło, nie spała, była w nią wtulona więc czuła każdy jej ruch, dlatego też gdy samica uniosła łeb, Paraliż odepchnęła od siebie wszystkie ponure myśli, przybierając na pysk lekki uśmiech, by spojrzeć na towarzyszkę.
Hej – Mruknęła cicho, obserwując wyraźnie zamyśloną Bezkresna. Promienie słońca delikatnie oświetliły jej pysk sprawiając że wyglądała niesamowicie i dostojnie, tak że aż wzbudziła lekki podziw u Paraliżu, którego samiczka nawet nie zamierzała ukrywać.
O czym myślisz? – Jednak nie czekała na odpowiedź, zamiast tego zaczęła się lekko przeciągać na ziemi, odwracając się na grzbiet i odsłaniając przy tym miękki, puszysty brzuch, niechcący przejechała ogonem po ogonie czarodziejki, jednak zdawała się jakby tego nie dostrzec.
Musimy częściej robić takie wypady, pierwszy raz od dawna tak się wyspałam, pewnie to dlatego że miałam niesamowity sen. Śniło mi się że lecimy, chociaż nie umiem latać. – Jednak nie zdradzała nic więcej, co miała powiedzieć? Że ten pierwszy raz w życiu odważyła się na coś szalonego i w śnie wyznała jej miłość? Bała się zaryzykować. Nie wiedziała jak zareagowałaby na to Ważka, a nie chciała ryzykować zerwania kontaktu z nią. Westchnęła jeszcze raz, kończąc się przeciągać i układając się wygodnie na grzbiecie, z łapami leniwie ułożonymi na brzuchu. Jakoś tak nie chciało jej się wstawać. Mogłaby tak leżeć cały dzień z nią u swego boku. Właściwie, nic więcej jej do szczęścia nie trzeba było.
autor: Paraliżująca Łuska
18 kwie 2015, 0:19
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Grota pod Skałą
Odpowiedzi: 651
Odsłony: 76886

Nie umiała wymyślić sposobu na uratowanie się. Doszła do niej bolesna prawda, to dzisiaj zginie, myśl ta jednak mimo że bolesna, napawała ją jakimś dziwnym spokojem ale i żalem. Całe swoje życie nie osiągnęła nic. Było one wypełnione jedynie ciągłą ucieczką, od przeszłości, od smoków, od wszystkiego, ponura samotność której teraz żałowała. Żal jej było że nigdy na nikogo się nie otworzyła. Z nikim nawet nie zawiązała żadnych bliższych relacji. Myśli te sprawiły że nawet nie zauważyła kiedy w miękkie futro na jej mordce wsiąkło kilka łez. Na chwilę przymknęła ślepia, przestając uderzać skrzydłami i czekając na nieunikniony koniec.
Sekundy mijały, a ona nadal żyła, a może i nie żyła? Nie. Musiała żyć, czuła wiatr szarpiący jej futrem, jednak coś było nie tak. Powoli otworzyła ślepia dostrzegając tuż przed sobą jasną barwę futra. Wydawała jej się znajoma, jednak dopiero po chwili zdała sobie sprawę do kogo należało owe okrycie. Bezkresna. Dopiero teraz zdając sobie sprawę że samica ją obejmuje, wtulając w swoje ciało i powstrzymując od spadania, dopiero teraz zauważyła też że również sama obejmowała towarzyszkę, wtulając pysk w jej ciepłą, miękką szyję a dźwięki które wcześniej były dla niej nie słyszalne, zaczęły wypełniać jej umysł. Prośba czarodziejki. Latać... jej ton głosu. Paraliż dopiero teraz uświadomiła sobie że Ważka nie była dla niej miła z poczucia litości i ta myśl dziwnie ją ucieszyła.
Dziękuje – Ciche mruknięcie wyrwało się z jej gardła gdy uświadomiła sobie jak głupia była. Myślała że nie znała żadnego smoka który był by jej bliższy ale przecież jak można było się tak mylić? Jak można było nie pomyśleć o tej która od początku starała się o nią dbać i jej pomagać? Ważka od początku starała się dbać o nią i zapewnić obronę, czuła to nawet wtedy u Złudzenia.
Wtuliła się nieco mocniej w Ważkę próbując powstrzymać burzę myśli i uczuć które opanowały jej głowę i których nie do końca potrafiła zrozumieć, cieszyła sie jednak że w końcu miała kogoś bliskiego, chciała jej to okazać jednak nie wiedziała jak. Właściwie sama nie wiedziała jak się czuje jednak do głowy wpadł jej szalony pomysł. Przyjemne ciepełko rozlało się po podbrzuszu, w fali lekkiej ekscytacji, gdy na chwilę przestała wtulać mordkę w szyje Ważki i nagle rozłożyła szeroko swe skrzydła, zaczynając nimi uderzać tak że zmieniła lekko tor ich lotu a także tak, że ich spojrzenie mogło się spotkać.
Na pysku Paraliżu widniał delikatny uśmiech zaś ona sama wyglądała na lekko zawstydzoną, czym? Ciężko orzec, jednak przybliżyła pysk do ucha Ważki, mrucząc ciche słowa "Kocham Cię" by następnie ich wargi złączyły się w namiętnym pocałunku. Burza która powoli zaczynała szaleć dookoła teraz zupełnie jakby przycichła, ujawniając lekko zachodzące słońce, a ta chwila zdawała się trwać wieki.



Jednak na tym skończył się chyba najbardziej realistyczny sen w życiu Paraliżu. Nieświadoma tego, że to była tylko iluzja, wytwór jej wyobraźni, otworzyła oczy, czując że jej mordka jest wtulona w ciało Ważki. Przez chwile czułe się w pełni zmieszana, nie wiedziała co się dzieje, gdzie była. Jej jedyną myślą było by ta sytuacja która przed chwila zaszła, powtórzyła się, jednak szybko uświadomiła sobie że znajdują się w grocie pod Bliźniaczymi skałami. Promienie słońca leniwie wpadały przez niewielki otwór wejścia, informując o tym że słońce już dawno wstało. Prawda powoli zaczynała dochodzić do Paraliżu. To wszystko był tylko sen. To nie stało się na prawdę i ta myśl wywołała u zielonofutrej prawdziwą falę smutku. Zdawała sobie sprawę z tego, że ta sytuacja nie ma szans się powtórzyć w prawdziwym życiu i że mimo iż Ważka była smokiem którego właściwie Paraliż szukała całe swoje życie, to jednak była ona samicą i raczej nigdy nie zaakceptuje ona uczucia od drugiej samicy. W końcu tak się nie godziło. Zupełnie jakby los z niej zakpił, odrzuciła jednak te myśl. Niech się dzieje co ma się dziać.
autor: Paraliżująca Łuska
16 kwie 2015, 23:26
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Grota pod Skałą
Odpowiedzi: 651
Odsłony: 76886

Był wczesny ranek, przyjemny chłodny podmuch wiatru wdarł się do groty, niosąc z sobą woń wilgotnej od nocnego deszczu ziemi. Jednak nie było to w stanie zbudzić Paraliżującej, wylegującej się i wtulonej w ciepły bok Bezkresnej. Co robiły tutaj we dwie? Było to wynikiem wczorajszych nieprzychylnych wydarzeń gdy obie samice wybrały się by pozwiedzać tereny wspólne jednak zostały złapane w sidła potwornej burzy. Szarpiący za futro wiatr i grzmiące pioruny były wystarczającym powodem by zrezygnować z powrotu do obozu i ukryć się gdzieś do czasu spokoju. Tak oto znalazły się tutaj, wtulone w siebie dla zapewnienia sobie lepszego ciepełka.
Mimo że wciąż śpiąca, to jednak nie była taka totalnie nie żywa, odruchowo przez sen jej skrzydła poruszały się niespokojnie, zupełnie jakby próbowała nimi latać, co się działo w jej głowie?

Znajdowała się w powietrzu, lecąc powoli przed siebie. Nawet nie zwróciła uwagi na to że umiała latać, mimo że nikt jej tego nie uczył. W tej chwili jedynie cieszyła się lotem, przyjemnych delikatnym podmuchem wiatru przeczesującym jej futro a także wspaniałym widokiem rozpostartym pod nią. Nie znała tych terenów, a może i znała jednak nie zdawała sobie z tego sprawy? Z góry wszystko wydawało jej się inne, odmienne. Dokłądnie widziała wszystkie ścieżki, którymi mogłaby się przespacerować, w oddali widziała wartką rzekę, połyskującą w promieniach słońca. Przez chwilę przeszło jej przez myśl że mogłaby tak latać bez końca, jednak podziw został przerwany strachem. Mocniejszy podmuch wiatru uderzył w jej bok, zginając mocno jedno z jej skrzydeł i wytrącając ją z równowagi. Jej nozdrza wypełnił zapach wilgotnej ziemi, jakby już teraz mówiąc jej o tym że się rozbije. Serce zaczęło walić jej jak młotem, gdy dość szybko zaczęła opadać w dół, obracając się powoli i nie mogąc odzyskać równowagi. Nie zdawała sobie sprawy z tego że to tylko sen. To wszystko było zbyt realne, zbyt prawdziwe by to mogło być tylko wytworem jej umysłu. Zaczęła uderzać skrzydłami na oślep, chcąc wrócić do lotu jednak nie umiała. Zupełnie jakby całkowicie zapomniała jak się lata.
autor: Paraliżująca Łuska
13 kwie 2015, 21:53
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117166

Na prawde aż tak go drażnił popiół? Przekrzywiła lekko łepek na bok przyglądając mu się z zaciekawieniem.
Przecież reszte popiołu można zmyć w wodzie. Jesteśmy w końcu tuż przy niej – Jej ton głosu wnioskował jakby to była najbardziej oczywista rzecz, tak oczywista że aż dziwne że Widmowy o niej nie pomyślał, albo po prostu bał się wody? Kto wie, kto wie?
Widmowy Kolec. Ciekawe czemu takie imie? Może dlatego że skoro będzie łowcą to będzie znikał i pojawiał się w najmniej niespodziewanym momencie niczym jakieś widmo czy zjawa? Brr. Na samą myśl przeszedł ją dreszcz, wprawiając w krótkie drżenie całe jej ciało, jednocześnie strząsając z jej futra niewielkie drobiny popiołu.
A więc Widmowy Kolcu – Właściwie to nie wiedziała nawet, co ma powiedzieć, nie znała go, nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać, ani czym ów nieznajomy się interesuje, właściwie to chętnie by sobie odpoczywała dalej w spokoju, ale nie wypadało tak go zignorować, już nie mówiąc o tym że mu nie ufała.
Czemu szkolisz się na Łowce? Wiesz że pewnie nie raz będziesz musiał się ubrudzić prawda? – Wraz z tymi słowami zaczęła lekko grzebać jedną z łap w popiole a na jej mordce pojawił się lekki uśmiech. Zupełnie jakby miałą ochotę zaraz sypnąć na niego popiołem i sprawdzić reakcję.
autor: Paraliżująca Łuska
12 kwie 2015, 17:47
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117166

Przez długi czas nic nie przeszkadzało jej w wylegiwaniu się, właściwie to powoli zbliżał się wieczór, czyli przeleżała tu cały dzień? Ten czas minął szybciej niż podejrzewała, a przez ten czas nikt się tutaj nie zjawił, aż do teraz. Jej puchate uszy wychwyciły w pobliżu dość niepokojący dźwięk, unosząc się przy tym lekko, coś dużego, masywnego, szybko zaczęło się do niej zbliżać. Nie obijając się podniosła łeb, kierując spojrzenie niebieskich oczu w stronę nieznanego, dostrzegając czarnego asmca, który żwawym krokiem zaczął ku niej iść. Jeśli to miała być próba zakradnięcia się to nie wyszło mu to nijak.
Samica spięła się lekko, wstając na cztery łapy i odwracając się do nieznajomego przodem.
Popiół? Na prawdę to go tak zaciekawiło? Czy może był to po prostu pretekst by ją zaczepić?
Niewątpliwie, te słowa nieco ją zaskoczyły, cały brzuch, łapy, ogon były pokryte popiołem, nawet jej szyja, jednak nie zwróciła wcześniej na to zbytniej uwagi.
Nie przeszkadza mi on, przecież łatwo się go pozbyć – wyrwało się jej z pyska, gdy odsunęłą się o krok w tył. Samiec nie wyglądał zbyt przyjaźnie, jego postura sprawiała wrażenie dzikiego wojownika, już nie mówiąc o tym że nie przepadała za smokami zbyt pewnymi siebie. Kto wie co im mogło do głowy strzelić?
Jestem Paraliżująca Łuska z stada Życia, a ty? Przyszedłeś tu w jakimś celu? – smoki raczej rzadko opuszczaly obóz bez konkretnego celu, jaki więc był jego?
autor: Paraliżująca Łuska
05 kwie 2015, 17:11
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117166

Wypalona plaża, jak to się stało że Paraliżująca się tutaj znalazła? Pewnie było to winą jej beznadziejnej orientacji w terenie. Nawet mimo że znała podstawy profesji łowieckiej, nigdy nie umiała rozeznać się w terenie i zawsze gdy gdzieś wychodziła, nigdy nie umiała wrócić sama do obozu, trafiając w najdziwniejsze miejsca w jakie da się trafić. Tym razem tym miejscem była Wypalona plaża. Miejsce mimo iż dziwaczne, w jakimś stopniu przypadło Paraliżującej do gustu.
Miękki popiół ustępował pod naciskiem łap, oblepiając jej zielonawe futro i tworząc dość ciekawą mieszaninę kolorów na jej łapach. Dodatkowo chłodny powiew wiatru znad jeziora, przyjemnie przeczesujący jej futro. Miejsce to było idealne do odpoczynku. Raczej nikt tu się nie zapuszczał, dlatego też nie zważając na nic ułożyła się wygodnie na jakimś bardziej nasłonecznionym miejscu, odrzucając od siebie wszystkie problemy. Przynajmniej na tę chwilę.

Wyszukiwanie zaawansowane