Znaleziono 15 wyników

autor: Żucza Łuska
30 gru 2023, 2:45
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1524
Odsłony: 56506

Powiadomienia

+ cytryn, opal, tygrysie oko, akwamaryn ode mnie dla Powiernika Pieśni
  • aktualizacja
autor: Żucza Łuska
30 gru 2023, 2:45
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5564
Odsłony: 203043

Powiadomienia

– cytryn, opal, tygrysie oko, akwamaryn – można mi odjąć, przekazuję Powiernikowi Pieśni

Akt.
autor: Żucza Łuska
07 gru 2023, 15:05
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 592
Odsłony: 87763

Las

– Chcieliśmy ci zrobić z Gaesaiem jakąś drewnianą łapę, ale nie wiedzieliśmy której nie masz! – Powiedziała do ojca, po czym sama zabrała się za jego bródkę. Lekko ją skróciła, ale tylko trochę. Użyła do tego swojej maddary, miała jednak jeszcze dodatkowy plan! Zamierzała zrobić mu tam ładny warkoczyk, będzie wyglądał jak prawdziwy zimowy wojownik z mórz [wiking]. Tylko trzeba byłoby mu znaleźć jakiś hmm, pierścionek? Tak, żeby wyglądało to bardziej stylowo.
– Raz się biłam z Pasterzem, chciałam mu wklepać za ciebie, ale mi nie wyszło. – Powiedziała z lekkim smutkiem. Do tego była jakaś dziwnie ospała na tej walce i wtedy zaczęły się jej problemy ze smoczym snem.
– W Ziemi chyba dobrze, ale ja mało chodzę na ceremonie, głównie się z braciszkiem trzymam, albo z babcią, ale dawno jej nie widziałam po tym, jak stała się czarna. – Dodała po chwili, kontynuując swoją pracę nad bródką ojca. Wzięła sobie z ziemi taki malutki korzeń, który wygrzebała. Zrobiła z niego taki prowizoryczny, drzewny pierścionek i dokończyła swoje dzieło, mogłaby zostać prawdziwym barberem! Warkoczyk gdzieś tak w połowie był podtrzymywany przez jej sygnet z korzeni.
– Dziwnie się czuję w tej Ziemi, trochę jak nie u siebie. Mam nadzieję, że u ciebie lepiej! Czy taka straszna ta Plaga, jak ją malują, tatko? Czy da się przeżyć? – Zapytała ojca i na sam koniec przygotowała dla niego niespodziankę. W pewnym momencie zaczęła bzyczeć głośno, tak po prostu! Jakby kogoś nawoływała. I nagle z krzaków przyleciał olbrzymi błotnik, świecący delikatnie na seledynowo. Przypominał nieco Quetzę, gdyż też miał różnego rodzaju plamki na ciele.
– Tato zobacz, to Bazz! Oswoiłam go na swoim polowaniu, zobacz jaki fajny. – Powiedziała, a Bazz zaczął latać wokół Proszka. Quetzie z młodości została pasja do wszelkiego rodzaju robaków, insektów i tak dalej.

Huragan Popiołów
autor: Żucza Łuska
15 lis 2023, 5:11
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 592
Odsłony: 87763

Las

Quetza również obudziła się z długiej drzemki, właściwie w podobnym czasie, co sam Proszek. Czy był to jakiś znak od bogów? Samo w sobie nie, ale, że trafiła na swojego ojca? To już na pewno! Bo akurat szła sobie do Dzikiej Puszczy, próbując sobie przypomnieć to miejsce i może znaleźć jakieś ciekawe robaki. Ta pasja została jej z dzieciństwa i nadal często lubi je zbierać, albo obserwować. Hasała sobie przez Tereny Wspólne, gdy nagle jakiś inny zapach dotarł do jej nozdrzy. Udała się za nim, by ujrzeć swojego ojca! Podskoczyła z radości i pisnęła, jak małe pisklę.
– Tato, tato, tato! – Krzyknęła i wręcz rzuciła się na niego, próbując przytulić go do siebie łapami i skrzydłami. – Ale masz długą brodę, ja ci podetnę, zrobię jakąś fryzurkę, bo sobie krzywdę zrobisz. – Powiedziała do niego, zadowolona. – Opowiadaj, co u ciebie, tatko. Ja miałam długie spanko, braciszek chyba też. A babcia zmieniła kolor! Dasz wiarę? – Rzuciła jeszcze. Przez pewien czas myślała, że już Proszka nie zobaczy więcej. Babcia też gdzieś zniknęła i z jakiegoś powodu stała się czarna. Nikt nie wie, dlaczego tak się stało. Teorie są różne, ale chyba najbardziej prawdopodobna jest taka, że zawsze była czarna. Po prostu teraz wszyscy przejrzeli na oczy.

Huragan Popiołów
autor: Żucza Łuska
30 cze 2023, 17:50
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1536
Odsłony: 50201

Plac przed świątynią

Przybyła na miejsce razem z Bazzem, chociaż ostatecznie nie mogła go wziąć ze sobą za granicę, zabrakło jej na zapłatę, już i tak musiała zaciągnąć kredyt w skarbcu Ziemi! Bazz, błotnik renesansu, za to mógł jak najbardziej przelecieć się nad plac przed Świątynią.
– Jesteś kolegą mojej babci? – Zapytała Uśmiech Losu, gdy już była na miejscu. Kojarzyła go z ceremonii, ale tak ogólnie nie znała go za bardzo.
– Baaaaaabciu, a co to jest? Czemu ktoś cię narysował? – Powiedziała do babci, pokazując jej plakat. Oby to nie była jakaś inna Sekcja Zwłok! Szybko jednak przypomniała sobie, że przecież Mirri nic nie widzi.
– Tu pisze, że jakaś Tupolew ze Stada Słońca cię szuka. Wiesz kto to, baaabciu? – Zapytała.


//6/4 mięsa + 1 kamień i 2/4 mięsa, ale czekam na aktualizację powiadomień
autor: Żucza Łuska
29 cze 2023, 23:07
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5564
Odsłony: 203043

Powiadomienia

Poproszę o pożyczkę losowego kamienia i 2/4 mięsa – za zgodą Astrala

Akt
autor: Żucza Łuska
27 maja 2023, 4:49
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 523
Odsłony: 80705

Łąka głazów

Podeszła do Dużego Kolca i Keniego, nieco niezadowolona, że jej magiczny chrząszcz w ogóle nie zdał egzaminu.
– Wcale nie, to mój robal! Tylko... tylko zostawiłam go tu sobie, czekał na mnie, bo to grzeczny i mądry chrząszcz. – Nieco wykrzywiła w pysk w grymasie, mimowolnie i odruchowo. No nie była zbyt dobrą kłamczuchą, ale chciała tego robala! Może nie był największy i najładniejszy, ale nadal fajny i uroczy.
– Ale wiesz co, możesz go sobie wziąć, widziałam tutaj ostatnio takiego dużego żuka z takim olbrzymim, dużym rogiem. Jak go znajdę, albo Keni, to na pewno nie będziemy dżdżownicami! Nazywa się jednożuk, bo to połączenie jednorożca i żuka. – Tym razem poszło jej nieco lepiej i nawet obyło się bez grymasu. Robaczywy na dobrą sprawę określił dobry plan ich narracji, której po prostu się trzymała, dokładając swoje trzy kamienie szlachetne. A jeżeli chodzi o żuka, którego opisała? Przez przypadek powiedziała o prawdziwym gatunku, chrząszczu herkulesie! Jednak po prostu połączyła swojego mitycznego, niebieskiego żuka z jednorożcem, którego chciał mieć Keni.

– Jak się w ogóle nazywasz? My mamy dodatkowe punkty, bo imiona związane z robaczkami. No, chyba, że też masz takie. – Zapytała się Mglaka, patrząc mu się na robala. A potem mrugnęła jeszcze do Keniego porozumiewawczo i stworzyła sondę... która miała szukać robaków, docelowo większych od tego tutaj! Może faktycznie coś tutaj jeszcze się kryje? Plus, mogą zacząć z przewagą, jak się Duży nie skapnie, że już "sondują".
W ogóle – bardzo jej się spodobało, gdy Keni nazwał ją przyjaciółką, więc mimowolnie się uśmiechnęła, delikatnie, podobnie jak z grymasem na samym początku. Nie miała zbyt wielu znajomych w Ziemi, więc bardzo miło to było usłyszeć!

Czereda Czerwi, Duży Kolec
autor: Żucza Łuska
02 maja 2023, 17:32
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 523
Odsłony: 80705

Łąka głazów

– Ciekawe, co się z nim stało... i z tym wilczkiem! – Nadal się zastanawiała, chciałaby wiedzieć. Zaniosła wilczkowi kamyczek, jak była jeszcze świeżo po wykluciu, ale nie pamiętała właściwie, co wydarzyło się dalej.
– Ooo, taka jak mnie kiedyś ugryzła? Tylko w gigantycznej wersji? Ale to by musiała być groźna! – Powiedziała i zaśmiała się, gdy też Keni się zaśmiał. No tak, jak ich nie wiedzą, to się nie liczy!

I cóż, czyli jej różki nadal działały! A haczykowatego ogona Keniego najpierw nieco się wystraszyła, bo się nie spodziewała, że on też tak może.
– Jaki błękitny, smoczy żuczek? Ahhh... – Odpowiedziała Keniemu, czy jemu chodziło o nią? Szybko, musiała coś wymyślić i to tak bardzo szybko, też musiała coś miłego powiedzieć!
– Ale obu błękitnym żuczkom, brakuje do żółtego, krokodylego chrząszcza wodnego! – Powiedziała, zadowolona z tego, co wymyśliła.
– O nie, nie ma opcji! Ale mamy potencjalną dżdżownicę, więc żaden Ziemisty nie zasłużyłby wtedy na to miano. – Wpadła na ciekawy pomysł. Albo mu przechwycą jego robaczka, albo upewnią się, że znajdą lepsze!

Sama Żucza zaczęła się skradać, ale stanęła gdzieś w połowie drogi, w odróżnieniu od Keniego. Wyobraziła sobie swojego drugiego ulubion... nie, nie drugiego. Może trzeciego? Yyy, w TOP 5 ulubionych żuczków i chrząszczy! Ta różnica, że miał być wielki jak pięść dorosłego, olbrzymiego smoka. Zielony, mieniący się, skrzydełkami machający, przepiękny chrząszcz. Miał latać, zbierać informacje i kto wie! Może zrobić psikusa błękitnemu smokowi? No, powinien się kręcić wokół niego, zaraz przy jego głowie. Porozumiewawczo mrugnęła do Keniego, jeżeli ją jeszcze widział.

Robaczywy Kolec. Duży Kolec
autor: Żucza Łuska
25 kwie 2023, 23:35
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 523
Odsłony: 80705

Łąka głazów

Miała bardzo długi sen. Pamiętała, że położyła się obok swojego ukochanego braciszka Gaesaia, przytulając się do jego kolorowej grzywy. Wiedziała, że tego dnia była znacznie bardziej zmęczona, niż jakiegokolwiek innego. Niewiele pamiętała ze swoich snów... ale śniły jej się bardzo niepokojące rzeczy. Jakieś olbrzymie, bardzo wysokie budowle o dziwnych kształtach, których nie była w stanie opisać.
A obudziła się w grocie Wujka Szaleja! Dziwne to było, bo wcale tam nie poszła spać. Hmm. Powinna odwiedzić ojca i go zapytać, czy on ją tam przeniósł. Wyszła z groty Wujasa, cała zaspana, ziewając. Tam natknęła się na Keniego, z którym ostatecznie postanowiła się przejść na wycieczkę! Później się tatę odwiedzi. No bo co złego mogłoby go spotkać? Że niby zostałby okrzyknięty zdrajcą, stracił łapę i został wygnany do innego stada? Absurd!
Leciała sobie więc z Robaczywym, no i zaśmiała się, jak próbował robić beczkę. Ale śmieszne ruchy!
~ Ooo, to dobre miejsce! Ciekawe czy znajdziemy tam takie gigantyczne żuki, chciałabym jednego oswoić! Myślisz, że się da? Na pewno się da, muszę to zrobić! O, może ty też, Keni? – Zaproponowała, no i razem z nim wylądowała, brakowało jej w tym gracji, no i tak dosyć sztywno to zrobiła, ale nie dbała o elegancję, liczy się skuteczność.
~ A kto przegra ten... dż... dż-dżdżownica! – Krzyknęła i ruszyła szukać żuczków, podnosząc skały, pniaki i wszystko inne, co mogło pod sobą kryć jakieś robaczki. Gdzieś tam jej w oddali mignął Kęsek, to wyszczerzyła oczy w jego kierunku. Tyknęła Keniego rogami z przyzwyczajenia, mógł to pamiętać z ostatniej ich rozmowy.
– Paaatrz, żuczek... błękitny. – Szepnęła do niego i wskazała przed siebie.

Robaczywy Kolec, Duży Kolec
autor: Żucza Łuska
02 sty 2023, 21:07
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5564
Odsłony: 203043

Powiadomienia

Poproszę umiejki ze Starej Duszy, które się da
11 księżyców, to chyba wszystkie xD

Akt.
autor: Żucza Łuska
12 gru 2022, 18:09
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVIII
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 8673

Młode Spotkanie XVIII

Malutka Quetza znajdowała się przy Strażniku, podziwiając wszystkie zwierzęta. Właśnie się wykluła, więc nie należała do najbardziej kontaktujących, ale z pewnością wiele rzeczy mimo wszystko gdzieś tam zapisywało się w jej głowie. Mimo iż nie wykorzysta tego w żaden sposób teraz, to będzie dla niej dostępne w przyszłości, bezpiecznie zachowane w szufladce! Patrzyła najpierw na Orła, duże do takie nawet i pierzaste, nic do nich nie miała, ale zdecydowanie bardziej spodobał jej się kruk. Ładny, czarny, majestatyczny, nie przerażał Quetzy, cały z jednolitego koloru. Patrzyła na niego z szeroko rozwartymi oczami. Zauważyła, że dwa, śmieszne smoki dały mu coś świecącego, a on to docenił chyba i był zadowolony. W małej głowie Quetzy pojawiło się coś na wzór równania: "Świecidełko + zwierzątko = szczęśliwe zwierzątko!". Smoki dały mu coś jeszcze, ale nie do końca zarejestrowała, co takiego. Na pewno... coś ładnego! Skupiła się jednak przede wszystkim na świecidełkach.
Tak ją to pochłonęła, że zgubiła z oczu wszystkie zwierzątka, dlatego ponownie się rozejrzała! Kruk wydawał się już szczęśliwy, wydra zniknęła gdzieś pod wodą, a jednorożec jakiś taki za duży i straszny! Rozejrzałą się za czymś świecącym i naturalnie pierwszą rzeczą, którą dostrzeże, będąc obok Strażnika, będzie jego obroża. Dlatego skakała, próbowała jej sięgnąć i ją zabrać, żeby móc zanieść wilczkowi. Wspinała się po Strażniku, a raczej próbowała, co ostatecznie musiało się zakończyć jakimś stopniem klęski. Dlatego młoda wydała z siebie, dziwny niezadowolony dźwięk. Rozejrzała się wokół. Skały Pokoju musiały być pełne małych kamyków, prawda? Nie znajdzie tutaj szlachetnego oczywiście, ale malutka Quetza dała z siebie wszystko, żeby znaleźć najładniejszy kamyczek w okolicy, taki najbardziej świecący. Spróbowała zanieść go wilczkowi, żeby on był tak samo szczęśliwy jak kruk!
Poruszała się powoli, żeby nie wystraszyć wilczka. Najpierw położyła przed nim znalezione wcześniej świecidełko, a potem jeżeli stworzonko jej pozwoliło, to spróbowała je delikatnie przytulić, patrząc pięknej istocie w oczka! Czy będzie szczęśliwe? Nadal nie rozgryzła, co tamta dwójka smoków dawała krukowi, ale ładnie pachniało. Będzie musiała nad tym pomyśleć, bo kamyczek ładnie wyglądał, ale nie pachniał! Może jednak mimo wszystko wilczek doceni starania Quetzy? Liczą się chęci!
autor: Żucza Łuska
22 lis 2022, 21:20
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVIII
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 8673

Młode Spotkanie XVIII

[mention]Aromat Kawy[/mention] chyba nie żyła, albo na moment straciła uwagę, dlatego Quetza postanowiła zaszaleć i zainteresować się smoczycą, która wcześniej zwróciła jej uwagę. Malutka samiczka zatem kontynuowała tupot małych łapek, zbliżając się w kierunku smoczycy z wąsami ([mention]Ćmia Łuska[/mention]).Nie do końca jeszcze potrafiła chodzić, zatem czołgała się i czołgała, zbliżając coraz bardziej do Baal. Gdy już była zaraz obok niej zaczęła wyciągać łapki w kierunku majestatycznych wąsów. Chciała, żeby to one były jej kompanami! To zrozumiała ze słów Strażnika Gwiazd, że trzeba coś chyba wybrać. A może nic nie zrozumiała, bo przed chwilą się wykluła i po prostu chciała wąsa? Chciała sobie je zarzucać za siebie, albo dekorować różnymi kwiatkami! Daj wąsa, daj wąsa! Smoczyca nie potrafiła jednak sięgnąć do nich, więc próbowała skakać, co wyglądało dosyć uroczo, może jedynie nie dla Ćmiej Łuski, której wąsy były zagrożone. W końcu jednak samiczka się znudziła wąsami i zaczynała tykać Ćmią swoimi rogami, żeby poszła za nią.
– Ghaaa! – Zaskrzeczała do smoczycy, a następnie ruszyła raz jeszcze do Kazesa ([mention]Strażnik Gwiazd[/mention]), żeby go... przytulić! Możliwe, że całkiem przypadkowo, ale może właśnie o to chodziło Strażnikowi? Co chwilę oglądała się za siebie, żeby Ćmia szła za nią. Ten śmieszny rogacz, który był bardzo ładny, wydawał się taki puszysty, chciała się przy nim ogrzać! Niestety, nie był perfekcyjny, gdyż brakowało mu wąsów Baal. Chciałaby rogacza z wąsami Baal, albo Baal z ogonkiem Kazesa i jego uszkami. Czy to byłaby... istota doskonała? Osiągnięcie perfekcji przez rasy śmiertelników i wyniesienie do pozycji boga?
autor: Żucza Łuska
30 paź 2022, 15:43
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVIII
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 8673

Młode Spotkanie XVIII

Quetza w jakiś dziwny sposób przeniosła się z objęć Gaesaia do Sowiej, dziwne to było, ale maluszek nie narzekał! Wkrótce spoczęła pod łokciem smoczycy, a już wkrótce również i pod wodospadem letniej wody, nie podobało jej się to, zaskrzeczała głośno! Jednak po jakimś czasie poczuła się tak jakoś bardziej orzeźwiona. Uspokoiła się przy swojej nowej opiekunce, może kołysanie nie było idealne dla małego pisklęcia, ale jakoś tak odprężało. Prawie zasnęła, a tak właściwie... tak właściwie to to zrobiła, ale tylko na chwilę. Jednak wokół mimo wszystko było mnóstwo odgłosów! Ktoś coś mówił, inna osoba pytała, druga odpowiadała, trzecia szeleściła, no i Quetza się obudziła!
Kto zakłócał spokój małego żuczka? Rozejrzała się wokół, co było ciężkie, gdyż ktoś ciągle nią falował, nie mogła za bardzo skupić się na smokach! Jeden z nich ciągle gadał i gadał, a ona go słuchała. Mowa oczywiście o Strażniku! Jednak znacznie ciekawszą personą okazał się jego kompan, który miał w sobie znacznie więcej charyzmy niż ten kawałek drewna, co przynudza. Tyknęła Sowią swoimi rogami, jeżeli trzeba, to kilka razy! Wskazała pazurem na Kazesa, gdyby potrafiła mówić cokolwiek z sensem, to zapytałaby się co to takiego, dlaczego to takie inne, czemu to takie fajne i ładniejsze od smoków?
Jej uwagę zwróciły także majestatyczne wąsy Baal, również i tutaj pykła Sowią rogami. Z jakiegoś powodu odczuwała silną potrzebę pociągnięcia za nie, jakby w ten sposób . Pokusa pociągania za wąsa była zbyt silna, dlatego Quetza spróbowała zeskoczyć z objęć Sowiej i ruszyć w kierunku Wąsatej! Czy jej się to uda? Pewnie zależy od tego, na ile pochłonięta wszystkim była Sowia.
autor: Żucza Łuska
19 paź 2022, 5:39
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVIII
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 8673

Czuła się strasznie w tym obcym świecie, nikt nie zwracał na nią uwagi. Postacie i sylwetki, będące dla niej nowością może i były ciekawe, ale w takiej ilości tego wszystkiego, była po prostu przerażona! Dziecko instynktownie szukało matki bądź ojca, jednak nie potrafiło go znaleźć.
Gdy przyszedł do niej Gaesai, patrzyła się na niego zza skały tymi wielkimi, niebieskimi ślepiami z taką nadzieją, ale jednocześnie nutką strachu. Przytulił ją do siebie skrzydłem, jednocześnie brudząc się z pewnością dużą ilością jajecznej mazi, z której nikt Quetzy nie oczyścił. Czuła się przy Gaesaiu już jakoś tak... bezpiecznie! Wtuliła się w niego, słuchając głównie jego słów.
– Jegh-jee. – Powiedziała, naśladując słowo "jedzenie", chociaż wyszło jej raczej kiepsko. Największa ilość dźwięków na tym zebraniu dochodziła od Strażnika Gwiazd, wskazała na niego palcem swojej łapki i coś wymruczała pod nosem. Była tak przytłoczona tym wszystkim, że starała się ignorować wszystkie postacie, które nie były Gaesaiem, albo Strażnikiem. Patrzyła się i słuchała Strażniczego wykładu, jak grzeczne dziecko chwilę po wykluciu, chociaż nie do końca rozumiała o czym mówił. Zwróciła jednak uwagę na tę śmieszną sarnę! Na nią również wskazała palcem, jakby oczekując odpowiedzi, której również nie zrozumie ze względu na swój wiek. Gdy jednak Gaesai przygniótł ją skrzydłem, zapiszczała delikatnie.
– Aanaa! – Wyszła z tego kanapka z Quetzy i resztek jej jajka. Biedny Gaesai, nie był świadomy, że ta istota, którą otoczył opieką (i duszeniem) to jego własna siostra z tego samego rzutu jaj! Biedaczka z pewnością będzie miała traumy po tym wszystkim.
autor: Żucza Łuska
14 paź 2022, 19:46
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVIII
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 8673

W torbie Sowiej Łuski (no dobra, niech będzie, w wiklinowym koszu!), coś nagle zaczęło się wierzgać. Ktoś by mógł pomyśleć, że wzięła sobie jakieś zwierzątko i teraz chciało wyjść... w sumie, nie było to tak dalekie od prawdy. Otóż w koszyku znajdowało się jajko. Kto je tam wsadził? Cóż, może był to Kweres, sekretna osobowość Rejwachu, albo młody Gaesai, a może Mirri chciała spakować Sowiej śniadanie i jakieś jajko strusia i przez przypadek dała takie smocze? Jedno było pewne – jajko było w koszyku, a pisklę w środku wybrało sobie bardzo ciekawy moment na wyklucie. W którymś momencie, tajemnicze ruchy w torbie sięgnęły zenitu, aż w końcu wszyscy usłyszeli... TRZASK! I dwa, bardzo długie jak na pisklę rogi przebiły się przez skorupkę jajka. Był to pierwszy przypadek jajka rogatego. Młoda samiczka w środku miała na tyle duże problemy, że nie potrafiła zrobić nic więcej, była więźniem! A było tam tak ciasno, coraz mniej miejsca. Dlatego zdecydowała, na potężny skok, czy coś w tym rodzaju, bo mowa była o jajku. Zsunęła się tym samym z wiklinowego koszyka Sowiej, upadając na ziemię.
– Ghaaakrr! – Krzyknęła głośno. Cała była w resztkach jajka, które pękło i uwolniło dziecię Rejwachu i Trelu. Cała była w jajecznej mazi i resztkach skorupki. Nie za dobrze widziała, wszystko dla niej było swego rodzaju szokiem. Podeszła bliżej Gaesaia.
– Glaaghhaa! – Znowu zaskrzeczała, niczym dinozaur pterodaktyl. Jednak im bardziej rozglądała się wokół, im więcej widziała poruszających się smoków, tym większe wzbudzało to w niej przerażenie. Przytłoczyło ją to i biedaczka schowała się za najbliższą skałką, czołgając się do niej. Wystawały zza niej urocze, dwukolorowe różki. No, o ile Sowia nie złapała dziecka wcześniej.

Wyszukiwanie zaawansowane