Zamarł ponownie podnosząc wzrok na posąg. Po jego łuskach, od barków po koniec ogona przeszedł niespokojny dreszcz. Zląkł się z dostrzeżenia żywych ślepi, tam gdzie niedawno były martwe. Jednak strach szybko odleciał, a smok pozostał na miejscu jak wcześniej tak i teraz siedząc. Równocześnie wejrzał w brązowe ślepia patrząc weń tak samo intensywnie, jak one patrzyły na niego.
Nie wiedział co rzec, więc zamknął pysk oddając się milczeniu jak posąg przed nim. Dopiero po dłuższej chwili, podczas której słońce zdarzyło już całkowicie ukryć się za zachodem – smok rzekł przełykając ślinę:
– Zamkniętaś we własnej ziemskiej skorupie, lecz jesteś. – rzekł powoli z bijącym sercem. – Prawda, że jesteś? Mrugnij ino. – z emocji prawie się podniósł, lecz opanował się mimo, że ślepia wciąż żywo patrzyły w ślepia drugiego.
@Lahae (Narrator???)
Znaleziono 253 wyniki
- 06 maja 2024, 23:14
- Forum: Modlitwy
- Temat: Rzeczny Kolec
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 772
- 05 maja 2024, 21:53
- Forum: Modlitwy
- Temat: Rzeczny Kolec
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 772
Rzeczny Kolec
Słońce jeszcze nie zaszło, gdy łowca przyszedł do świątyni. Niósł ze sobą pakunek przytrzymywany do lewego boku przez skrzydło. Zawęszył w wieczornym powietrzu czując jak pyłki kwitnących roślin również świątynie nawiedziły. Było spokojnie, a smok jakby jednocząc się z usypiającym dniem, powolie przechodził przez świątynny korytarz rozglądając się. Oglądał się jakby pierwszy raz tu był, ale to nie dlatego, że nie pamiętał tego miejsca, a po prostu pierwszy raz był tutaj pod wieczór. Podobało mu się jak niebieski cień mknie po jasnym kamieniu, którego oświetlone słońcem ściany wyglądały jakby się paliły majestatycznie.
Planował jak zwykle zajść do Thahara, lecz nie gnało go nic prócz zwykłych chęci. Nie zraziło go, że ostatnio mu odpowiedział. Właściwie już o tym zapomniał. Ale po przejściu świątynnego progu jakby zapomniał też po co przyszedł. Kierował się w odpowiednią stronę, lecz w którymś momencie przesunął spojrzenie na posąg w jednej z jaskiń i zatrzymał się począwszy obserwować nieruchomy obiekt. Myślał, ale nie były to myśli ujęte w słowa. Jakby wsłuchiwał się w instynkt zanurzając się w wodach wspomnień skropionych wizytami w Skalnym Gigancie. Już zatarły się szczegóły wyrytych na ścianie tekstów, lecz pamiętał wysnute przy nich swe myśli. To one podsyciły jego chętkę, by podejść bliżej posągu, a wrodzona i pielęgnowana dobroć serca ukazała się w miłej tonacji głosu i łagodnym spojrzeniu, gdy łowca zwracał się do posągu ubranego w dwie ciemne stróżki.
– A ty nadal płaczesz... – stwierdził.
Posadził łapy szpon przed czarnymi kałużami.
– ...choć zaćmienie się dawno skończyło. –
Dodał po chwili wdechu. Ciemne strużki widniały na pysku bogini jakby wiecznym żalem. Myślał o tym co narobiła Sekcja. W istocie nie wiedział, jak działają iskry, ale z jakiegoś powodu tę co Zdobywcy Iskry przynoszą mają wielki wpływ na ziemską istotę boga. A może na boską również? Milczał chwilę objęty myślami. Po czasie, a było to już, gdy ściany świątyni zaczęły malować się we fiolety, a biel pomnika, jako odbicie niewielkiego światła stało się tym co skupiało jego spojrzenie – łowca znów odezwał się powoli.
– Przez wojnę z łowcami myślisz, że zaprzestali szukać twojej iskry? –
A po dłuższej przerwie, łapiąc oddech przez nozdrza, znów dodał.
– Tak właściwie, kto jej szukał? –
Pytał się pomnika, z milknącą nadzieją, że może odpowie. Ale tak zainaugurował głosem i skłonił głowę, że wydawało się mówił do siebie. Po chwili wpatrzył się w najciemniejsze obiekty na posadzce. Dwie kałuże, które zdawać się pochłaniały w tym momencie wszelkie światło.
@Lahae
Planował jak zwykle zajść do Thahara, lecz nie gnało go nic prócz zwykłych chęci. Nie zraziło go, że ostatnio mu odpowiedział. Właściwie już o tym zapomniał. Ale po przejściu świątynnego progu jakby zapomniał też po co przyszedł. Kierował się w odpowiednią stronę, lecz w którymś momencie przesunął spojrzenie na posąg w jednej z jaskiń i zatrzymał się począwszy obserwować nieruchomy obiekt. Myślał, ale nie były to myśli ujęte w słowa. Jakby wsłuchiwał się w instynkt zanurzając się w wodach wspomnień skropionych wizytami w Skalnym Gigancie. Już zatarły się szczegóły wyrytych na ścianie tekstów, lecz pamiętał wysnute przy nich swe myśli. To one podsyciły jego chętkę, by podejść bliżej posągu, a wrodzona i pielęgnowana dobroć serca ukazała się w miłej tonacji głosu i łagodnym spojrzeniu, gdy łowca zwracał się do posągu ubranego w dwie ciemne stróżki.
– A ty nadal płaczesz... – stwierdził.
Posadził łapy szpon przed czarnymi kałużami.
– ...choć zaćmienie się dawno skończyło. –
Dodał po chwili wdechu. Ciemne strużki widniały na pysku bogini jakby wiecznym żalem. Myślał o tym co narobiła Sekcja. W istocie nie wiedział, jak działają iskry, ale z jakiegoś powodu tę co Zdobywcy Iskry przynoszą mają wielki wpływ na ziemską istotę boga. A może na boską również? Milczał chwilę objęty myślami. Po czasie, a było to już, gdy ściany świątyni zaczęły malować się we fiolety, a biel pomnika, jako odbicie niewielkiego światła stało się tym co skupiało jego spojrzenie – łowca znów odezwał się powoli.
– Przez wojnę z łowcami myślisz, że zaprzestali szukać twojej iskry? –
A po dłuższej przerwie, łapiąc oddech przez nozdrza, znów dodał.
– Tak właściwie, kto jej szukał? –
Pytał się pomnika, z milknącą nadzieją, że może odpowie. Ale tak zainaugurował głosem i skłonił głowę, że wydawało się mówił do siebie. Po chwili wpatrzył się w najciemniejsze obiekty na posadzce. Dwie kałuże, które zdawać się pochłaniały w tym momencie wszelkie światło.
@Lahae
- 11 lut 2024, 20:04
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
– Dobrze. To przyniosę ci następnym razem. – odparł na to z uśmiechem. Aktualnie nie miał przy sobie wielu takich drobiazgów. Tę co miała Gwiazdka były jedynymi co zdecydował się zabrać. Po chwili słysząc dostatek Gwiazdki zaśmiał się lekko jednocześnie kiwając pyskiem. – Może i racja! Chociaż szczerze mówiąc, nie wiem, jak takie "zabawki" mogłyby wyglądać. –
@Niesmak Poranka
@Niesmak Poranka
- 09 lut 2024, 23:53
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Uśmiechnął się do niej ciepło, a po jej słowach zaśmiał się cicho.
– Oho! Jest północnym? Te to też są świetnymi na takie rzeczy. Jak będziesz chciała to mogę ci przynieść więcej fajnych drobiazgów do tego. – lekko zciszył głos. – Hjiga, co prawda ładne rzeczy potrafi znaleźć, ale zbiera tego tyle, że i miejsca brakuje, gdzie to chować. – powiedział, ale ogon mu drgał wesoło. Po uśmiechu na pysku było widać, że cieszył się mówiąc o kompance. Wciąż jest ona drapieżnikiem chodzącym po swojemu, lecz uwielbiał ją mimo tego, a też mimo jej gatunku.
– Oho! Jest północnym? Te to też są świetnymi na takie rzeczy. Jak będziesz chciała to mogę ci przynieść więcej fajnych drobiazgów do tego. – lekko zciszył głos. – Hjiga, co prawda ładne rzeczy potrafi znaleźć, ale zbiera tego tyle, że i miejsca brakuje, gdzie to chować. – powiedział, ale ogon mu drgał wesoło. Po uśmiechu na pysku było widać, że cieszył się mówiąc o kompance. Wciąż jest ona drapieżnikiem chodzącym po swojemu, lecz uwielbiał ją mimo tego, a też mimo jej gatunku.
- 09 lut 2024, 23:23
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Skinął pyskiem i robił dalej. Wcześniej też ją słuchał, ale widocznie myślał nad czymś, a może faktycznie się skupiał. Po chwili odparł: – Może...Masz rację. To dobrze, że się uczy. Przyda mu się to. – a potem jeszcze chwilę zaplatał jej grzywę. Po tym wycofał maddarze. – koniec. – uśmiechnął się szeroko. Nie do końca miała jak to zobaczyć dokładnie. Lecz zostawił jej trochę grzywki, a resztę, wzdłuż grzbietu, a potem luźniej zwisał warkocz, który miał jeszcze swój ogon nim został zakończony zielonym roślinnym węzłem – nie trwały, ale jak nie będzie szarpać to powinien się utrzymać. Przy niektórych złączeniach włosa dodał kamyczki co mówił. Jak się utrzymywały? Samiec to obmyślił, ale smoczyca po rozplataniu zdobędzie po prostu cienką witkę z przyczepionymi kamieniami.
@Niesmak Poranka
@Niesmak Poranka
- 09 lut 2024, 19:51
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Dobrze! Tylko się siebie nie przestrasz. – odparł żartobliwie wystawiając język. Po tym jego maddara zadrżała. Charakteryzowała się tym, że przynosiła na myśl wilgoć, niczym przy rzece, i zieleń lasu. – Jedna z czarodziejek, co jej już nie ma w Słońcu, pokazała mi, że przy odpowiednim wprawianiu powietrza w ruch można pleść wianki. Tylko powietrze musi być wtedy oporniejsze i bardziej oddziaływające na rzeczy jakich dotyka. – powiedział cicho. Skupił się na czynieniu tego co mówił. Zamiast na jej pysk patrzył na jej grzywę i faktycznie, bez pomocy łap, jej kosmyki zaczęły zwijać się w warkocz. W trakcie słuchał, co mu opowiadała. Co prawda z połowiczną uwagą, lecz z tyłu głowy zapamiętywał co wyraźniej odznaczyło się w barwie jej głosu i sprawiło, że poruszył uchem. Gdy skończyła wstrzymał się od dalszego plecenia. Zatrzymał warkoczy tak jak był i odpowiedział:
– Rozumiem... Cieszę się, że rada od Czarnej Łuski ci pomaga. To mądra smoczyca i warto jej słuchać. Tak. O Yngwe też jestem zaniepokojony, ale może i racja. Z twoimi pisklętami się dogada i będzie mu lepiej. Jakby nie patrzeć, gdy ma się przyjaciół tam, gdzie się mieszka jest o wiele łatwiej. Na swoim przykładzie przynajmniej mogę to stwierdzić. Nie raz, jak on, czułem się wyobcowany w Słońcu... A teraz dużo spotykasz się z Yngwe? – rozmawiał chętnie, choć lekko rozproszony, bo skupiał się i na maddarze, która po chwili dalej zaplątała jej warkocz.
– Pasowały by ci bursztyny i cytryny... – powiedział w pewnym momencie cicho, jakby do siebie, a zarazem zwracając się do niej. – Chociaż Hjiga znalazła podobne kamyczki: też takie żółto-pomarańczowe. Chciałabyś? – mówił luźno. Nie do końca też skupiał się na tym, co mówił, a raczej na maddarze.
@Niesmak Poranka
– Rozumiem... Cieszę się, że rada od Czarnej Łuski ci pomaga. To mądra smoczyca i warto jej słuchać. Tak. O Yngwe też jestem zaniepokojony, ale może i racja. Z twoimi pisklętami się dogada i będzie mu lepiej. Jakby nie patrzeć, gdy ma się przyjaciół tam, gdzie się mieszka jest o wiele łatwiej. Na swoim przykładzie przynajmniej mogę to stwierdzić. Nie raz, jak on, czułem się wyobcowany w Słońcu... A teraz dużo spotykasz się z Yngwe? – rozmawiał chętnie, choć lekko rozproszony, bo skupiał się i na maddarze, która po chwili dalej zaplątała jej warkocz.
– Pasowały by ci bursztyny i cytryny... – powiedział w pewnym momencie cicho, jakby do siebie, a zarazem zwracając się do niej. – Chociaż Hjiga znalazła podobne kamyczki: też takie żółto-pomarańczowe. Chciałabyś? – mówił luźno. Nie do końca też skupiał się na tym, co mówił, a raczej na maddarze.
@Niesmak Poranka
- 09 lut 2024, 15:40
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Też skubnął zębami jej włosy. Zaczepnie w lekkiej zemście. Przeczesał je, a gdy puścił rzekł w odpowiedzi:
– Oczywiście. Miałeś co też pokazać ten sposób z maddarą prawda? To jakie byś chciała warkoczyki? – powiedział następnie spokojnie czekając na odpowiedź.
Zaś później, gdy jej słuchał widocznie uspokoił mimikę pyska. Pod koniec gdzieś jej wypowiedzi podniósł delikatnie kącik pyska i przytulił się pyskiem do jej barku. Wąsy falowały mu z boku, a ślepia patrzyły na nią.
– Nie, Gwiazdko. Ty się tym nie martw. Damy radę...Poza tym! Roztopy są bliżej niż do tej pory! Jak dobrze czuje to za parę księżyców poczekamy się pory pierwszych kwiatów. – mówił pierw zmartwionym głosem, potem jednak przybrał na mocy i słychać w nim było pewność oraz niewypowiedziane rozmarzenie. Niewypowiedziana radość, która zaświeciła w jego ślepiach. Gwiazdka mogła powiązać to z ich ostatnią rozmową o wiośnie. W końcu to ku temu na chwilę odpłynął myślami. A gdy wrócił zapytał:
– A jak u ciebie? Jak się czujesz w stadzie? Już nie jesteś już samotna? Yngwe ostatnio mi powiedział, że tak i się zmartwiłem. –
@Niesmak Poranka
– Oczywiście. Miałeś co też pokazać ten sposób z maddarą prawda? To jakie byś chciała warkoczyki? – powiedział następnie spokojnie czekając na odpowiedź.
Zaś później, gdy jej słuchał widocznie uspokoił mimikę pyska. Pod koniec gdzieś jej wypowiedzi podniósł delikatnie kącik pyska i przytulił się pyskiem do jej barku. Wąsy falowały mu z boku, a ślepia patrzyły na nią.
– Nie, Gwiazdko. Ty się tym nie martw. Damy radę...Poza tym! Roztopy są bliżej niż do tej pory! Jak dobrze czuje to za parę księżyców poczekamy się pory pierwszych kwiatów. – mówił pierw zmartwionym głosem, potem jednak przybrał na mocy i słychać w nim było pewność oraz niewypowiedziane rozmarzenie. Niewypowiedziana radość, która zaświeciła w jego ślepiach. Gwiazdka mogła powiązać to z ich ostatnią rozmową o wiośnie. W końcu to ku temu na chwilę odpłynął myślami. A gdy wrócił zapytał:
– A jak u ciebie? Jak się czujesz w stadzie? Już nie jesteś już samotna? Yngwe ostatnio mi powiedział, że tak i się zmartwiłem. –
@Niesmak Poranka
- 09 lut 2024, 12:38
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Zarechotał rozbawiony na komentarz.
– Chcesz mi wyszarpać więcej grzywy? – rzekł żartobliwie, ale miło mu było z tego słowa od Gwiazdki. Więc mogła się spotkać, że samiec zwyczajowo dotknął nosem jej barku. Po tym uniósł głowę wyżej zastanowił się chwilę o czym mówić, a po chwili odpowiedział z lekkim uśmiechem.
– U nas w porządku. Nazwaliśmy już pisklęta. Herian i Moran ciemniejszy. Chociaż Rytm się śmieje co by zmienić na Piasek i Żwirek. – zaśmiał się krótko. – Kto wie. Może zaproponuje im to na człony adepckie. –
– Sam chyba nic ciekawego nie robiłem... Teraz jest problem ze zwierzyną. Nie dość, że mała, to i mało dużej. Z tego też względu więcej poluję to i nie było czasu robić ciekawego.–
@Niesmak Poranka
– Chcesz mi wyszarpać więcej grzywy? – rzekł żartobliwie, ale miło mu było z tego słowa od Gwiazdki. Więc mogła się spotkać, że samiec zwyczajowo dotknął nosem jej barku. Po tym uniósł głowę wyżej zastanowił się chwilę o czym mówić, a po chwili odpowiedział z lekkim uśmiechem.
– U nas w porządku. Nazwaliśmy już pisklęta. Herian i Moran ciemniejszy. Chociaż Rytm się śmieje co by zmienić na Piasek i Żwirek. – zaśmiał się krótko. – Kto wie. Może zaproponuje im to na człony adepckie. –
– Sam chyba nic ciekawego nie robiłem... Teraz jest problem ze zwierzyną. Nie dość, że mała, to i mało dużej. Z tego też względu więcej poluję to i nie było czasu robić ciekawego.–
@Niesmak Poranka
- 09 lut 2024, 11:48
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Ogon przesunął się za nim znacząc ślad na śniegu. Uśmiechnął się do niej szczęśliwy z jej szczęścia.
– Gwiazdko. Z Yngwe świetnie dawałaś sobie radę! Nie wątpię, że z własnym potomstwem nie będzie inaczej. – odparł prawie że butnie, lecz ślepia iskrzyły rozbawieniem i pogodnością samca.
– Cieszę się wraz z tobą. – rzekł przytulając skrzydło do jej boku.
@Niesmak Poranka
– Gwiazdko. Z Yngwe świetnie dawałaś sobie radę! Nie wątpię, że z własnym potomstwem nie będzie inaczej. – odparł prawie że butnie, lecz ślepia iskrzyły rozbawieniem i pogodnością samca.
– Cieszę się wraz z tobą. – rzekł przytulając skrzydło do jej boku.
@Niesmak Poranka
- 03 lut 2024, 22:13
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
– O! Gratulacje! –
Odparł łowca na pierwszą wiadomość od niej, na drugą natomiast popatrzył nie do końca ją rozumiejąc. Znaczy się wyłapał o co jej chodzi i uśmiechnął się do niej, a mimo to rzekł:
– Gwiazdko. Cieszę się twoim powodzeniem, choć mówisz mi to trochę okrężnie... –
@Niesmak Poranka
Odparł łowca na pierwszą wiadomość od niej, na drugą natomiast popatrzył nie do końca ją rozumiejąc. Znaczy się wyłapał o co jej chodzi i uśmiechnął się do niej, a mimo to rzekł:
– Gwiazdko. Cieszę się twoim powodzeniem, choć mówisz mi to trochę okrężnie... –
@Niesmak Poranka
- 03 lut 2024, 19:32
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 536
- Odsłony: 64684
Błękitna Skała
Samiec jak zawsze przesłał jej odpowiedź, że niedługo przybędzie. Podobnie się stało. W pewnym momencie mogła już wyróżnić turkusowe łuski na tle błękitnego, mroźnego nieba. Co ciekawe przyleciał od strony terenów Ziemi. Jednak lądując nic o tym nie napomknął. Zadrapał szponami skałę lekko nieprecyzyjnie lądując, gdy łapy wbiły mu się w warstwę śniegu i drobiny lodu. Mimo to, pewnie stał na czterech łapach. Niebawem odszedł od krawędzi i jednocześnie zwijając skrzydła podszedł bliżej niej zatrzymując się w naturalnej odległości od niej.
– Cześć, Zaranna! Dobrze cię widzieć. Co u ciebie? – odezwał się pogodnie, a ogon za nim poruszał się w momentach jak był niżej nawet rysując żłobienia na śniegu. Poruszył nozdrzami czując wiatr czeszący mu grzywę.
@Niesmak Poranka
– Cześć, Zaranna! Dobrze cię widzieć. Co u ciebie? – odezwał się pogodnie, a ogon za nim poruszał się w momentach jak był niżej nawet rysując żłobienia na śniegu. Poruszył nozdrzami czując wiatr czeszący mu grzywę.
@Niesmak Poranka
- 02 lut 2024, 9:16
- Forum: Nisza Zadumy
- Temat: Posąg Sennah
- Odpowiedzi: 126
- Odsłony: 5600
Posąg Sennah
Przyleciał przed świątynię, zaś trasę w jej wnętrzu przebył pieszo, by końcowo zatrzymać się przed posągiem Bogini Lata. Z miłym zaskoczeniem spostrzegł Zmierzch, której rzucił przyjazne spojrzenie. W ten sposób powoli poruszał ogonem i gdy się witał uśmiech zdobił mu pysk.
– Dzień dobry. – rzekł, skinął pyskiem ku rozświetlonemu pomnikowi. Wcześniej myślał o wezwaniu, lecz wtem przestał, gdy zaczął baczniej obserwować pomnik. Szukał na nim figurki pozostawionej przez "pewną gromadę smoków". Choć przeczuwał, że jeśli jej nie ma na widoku to został przez obdarowaną przyjęty!
– Dzień dobry. – rzekł, skinął pyskiem ku rozświetlonemu pomnikowi. Wcześniej myślał o wezwaniu, lecz wtem przestał, gdy zaczął baczniej obserwować pomnik. Szukał na nim figurki pozostawionej przez "pewną gromadę smoków". Choć przeczuwał, że jeśli jej nie ma na widoku to został przez obdarowaną przyjęty!
- 27 sty 2024, 22:33
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Bliźniacze Skały
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 81375
Bliźniacze Skały
– Nie wywołuj Aterala, bo jeszcze nawiedzi. – uśmiechnął się lekko, a po chwili widocznie chcąc nie myśleć o możliwej tragedii, skinął pyskiem żywo i rzekł ciepło odwzajemniając wejrzenie w ślepia. – A umiem pleść i nieskromnie rzeknę, iż całkiem nie źle! Swoimi ograniczeniami też się nie przejmuj. Znam sposób na to co to przeszkadzać nic nie będą. Pokaże ci go jednak wtedy, bo teraz to na mnie pora. – wstał, zwyczajowo dotknął nosem jej bark i zechciał odejść. – do następnego. –
@Niesmak Poranka
@Niesmak Poranka
- 27 sty 2024, 20:40
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Bliźniacze Skały
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 81375
Bliźniacze Skały
Zachichotał pochylając się nad nią. – O proszę! I należy się – odparł jeszcze tracając nosem jej łuski. Zatrzymał się po tym zezujac na czesane jasne pasma. Poruszył wąsami żywo i rzekł pół żartem, pół serio. – Zdaje się, że masz chęć na zabawę z grzywami. – zarechotał. Polizał ją po nosie, po czym rzeczywiście odstąpił kroku i usiadł na wyciągnięcie łapy od niej. – Dobrze. Możemy tak się umówić na następny raz! – oczywiście chodziło mu o nastepne spotkanie.
@Niesmak Poranka
@Niesmak Poranka
- 27 sty 2024, 19:12
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Bliźniacze Skały
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 81375
Bliźniacze Skały
Ogon zawijał się rozweselony. Tymczasem samiec na pysku miał zadowolenie i rozbawienie jednocześnie, a to przy tym że leżał i tak spokojnie mimo, że dreszcze czuł już po kręgosłup. W końcu zamruczał głośnej ze śmiechem, a łeb nie chcąc się odsunąć zrobił odwrotnie – przysunął bliżej, przytulając się łbem pod jej szczękę w sposób, że trudniej miała sięgnąć go językiem. – Już żeś znalazła? A może sam ci oddam troszkę, hm? – sam śmiał się przy tym. Zaczął jak on kąsać ją po grzywie i łuskach wyszukując miejsc odsłoniętych, ale podatnych na tego rodzaju "zaczepki". Gdy straciła na czujności miał wstać, po czym podbierając jej łapy przewrócić na bok. Stojąc po jednej jej stronie, oparłby jedną przednią łapę po drugiej jej stronie nad klatką piersiową. Nie zamierzał nic ponad zabawę. Więc jego celem było liźnięcie ją końcowo po nosie, a potem odstąpienie kroku. Pytanie czy wywernowa będzie nieruchomo przyjmowała, czy sama co wykombinuje...
@Niesmak Poranka
@Niesmak Poranka