Znaleziono 238 wyników

autor: Powiernik Pieśni
01 cze 2024, 18:02
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1673
Odsłony: 73262

Powiadomienia

– 1st do percepcji na drapieżniki do końca maja 24'

proszę o usunięcie z KP :)
  • aktualizacja
autor: Powiernik Pieśni
01 cze 2024, 18:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 709
Odsłony: 99163

Wysepka

Z Ardenwell, a raczej kogoś kto stamtąd przyszedł.– wyjaśnił zdawkowo bo i opowiadać o złotym smoku nie zamierzał za bardzo. Osobiście uważał tamtego smoka za odklejonego od rzeczywistości... Jakby ktoś wykuł tego smoka w mieście i przez to był przywiązany do cywilizacji ludzkiej. Myjący smoka ludzie w jakimś specjalnym miejscu zwanym Łaźnią... Nie było jednak co denerwować się teraz. Wydarzenie miało miejsce dobre piętnaście księżyców temu.
Czy na prawdę sądziła, ze Yulo sam z siebie coś powie? Nie miał w zwyczaju wyrzucać z siebie zbyt wiele słów o samym sobie. Zresztą bycie atrakcyjnym nie musiało zawsze znaczyć pawia, który stawia pióra, aby zwabiać potencjalne partnerki.
Zdecydowanie bardziej był zainteresowany jej zmianami, które nie nastały, ale była na dobrej drodze.
Bądź szczera, a nie będą mieli powodu, aby Cię nie przyjmować. Skoro przeżyłaś tyle czasu sama jako to jesteś zaradna i z pewnością będziesz cennym nabytkiem dla stada.
Może jej posłodził trochę, ale przede wszystkim chciał po prostu powiedzieć prawdę.
To tym bardziej musisz uskutecznić rozmowy. Pozyskanie jedzenia tutaj na pewno nie jest proste, a i chyba żebranie jest uwłaczające. Skoro jednak nie polujesz to co właściwie chcesz robić w stadzie?


Fabia
autor: Powiernik Pieśni
01 cze 2024, 10:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Sosnowy Bór
Odpowiedzi: 297
Odsłony: 44597

Sosnowy Bór

Kruki krakały, a niektóre nawet się wzbiły jakby uciekając przed czymś. Yulo znał to i dlatego spodziewał się, że ktoś go 'nawiedzi'. Jak się okazało była to uzdrowicielka z Mgły. Posłał jej nieco zdziwione spojrzenie, bo nigdy wcześniej go tak nie nazwała. Daleko mu do słońca, które jeszcze tak prażyło w ostatnim czasie... a mogło być jeszcze gorzej!
Zanim odpowiedział to oczywiście dostrzegł wahanie, a potem wymowne stwierdzenie na które tylko się cicho zaśmiał i kiwnął barkami.
Nie zbrzydłem, raczej stałem się nudny. Nawet Ci kiedyś o tym już wspominałem.
Stwierdził rozbawiony tym, że na prawdę zyskał nieco pewności siebie, a mogło się okazać, że przez jego wygląd straci rozmówczynię. Ebrill jednak nie wydawała się aż tak płytka, aby jego 'byle' wygląd miałby coś zmienić.
Po prostu nie jestem już taki jak kiedyś i to w każdej płaszczyźnie.– dodał spokojnie i spojrzał w górę na znów lądujące po drzewach kruki.
Niezależnie jak to nazwiesz to jest to jakaś forma daru od boga, który niczego nie chciał w zamian. – skomentował lekko podnosząc barki. Ciekawe czy wyniknie z tego kolejna dyskusja na temat religii.
Jeśli Cię to zawiodło to przykro mi, ale dla mnie jest tak po prostu lepiej
No i w zasadzie nie chodziło mu o to, żeby się jej podobać... chociaż wyglądało na to, że oprócz braku dziobu i normalnych przednich łap, Yulo dodatkowo miał olejków roślinnych, które zawarto w mydle. Dodatkowo jego sierść była lśniąca, podobnie zresztą puch na podbrzuszu. Trochę się zmienił i to nie tylko wizerunkowo. Potrafił się uśmiechać co mogła teraz widzieć z utrzymywanym, łagodnym uśmiechu, który wyrażał delikatną radość na spotkanie z nią.

Opowiastka Kuglarza
autor: Powiernik Pieśni
31 maja 2024, 20:30
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie X
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 1371

Spotkanie X

Trochę się zaskoczył bo wpatrywał się intensywnie w dwóch samców Ziemi. W takim jednak tłumie nie było mowy o tym, aby miał się wystraszyć czegoś, a całość to oczywiście żart. No i głupio byłoby się witać z Ciiriohem skoro widział go w nocy... nad ranem, jedli śniadanie i w sumie tylko Ciirioh został nieco z tyłu, aby pozbierać rzeczy po jedzeniu, które uszykował no i jeszcze przypilnować, aby królik zjadł swoją porcję zieleniny... Eh, Yulo będzie musiał sam się czegoś nauczyć bo nadal było mu nieco głupio, że jego partner mu tak usługuje... nawet jeśli to lubił.
No myślę, że nikt nie zapomni i tak tego wiekopomnego momentu. Może to ma związek z zakończeniem wojny z ludźmi?– sam też był skłonny dzielić się spekulacjami w tym gronie najlepszej przyjaciółki i partnera- Samopiszące pióro? Brzmi ciekawie...– to pytanie bardziej skierował do Ciirioha, ale potem przeniósł wzrok na Bealyn i się lekko uśmiechnął do niej.

Entuzjazm Ciirioha był w głębi zaraźliwy, jednak Yulo raczej był jednym z tych, którzy woleli okazywać radość w inne sposoby i bardziej na osobności. Dlatego też spokojnie spojrzał w stronę ojca Ciirioha i lekko przekrzywił łeb. – Myślałem, że zaciska tylko pysk jak patrzy na innych.– Zażartował sobie lekko i na tyle niegłośno, aby jednak taka uwaga do jego ojca nie doleciała...Może powinien do niego podejść? Za dużo już się działo. Musiał wesprzeć Veir, mógł poznać rodzinę partnera... oh... i zanim ruszył z propozycją to Ciirioh już poleciał do kogoś innego. Najwyraźniej swojego mistrza.
Jasne, leć leć, nie krępuj się!– odprawił ruchem łapy uradowanego zastępcę Ziemi, a sam odetchnął z lekką ulgą i milczał po prostu obserwując co robi jego partner.

Spijający Barwy
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 18:01
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie X
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 1371

Spotkanie X

Ciirioh jeszcze nie przyszedł i dostał wiadomość mentalną na którą podniósł uszy. Spojrzał natychmiast na Veir i kiwnął łbem na znak zrozumienia.
~ Jestem z Tobą.~ odpowiedział mentalnie patrząc to na jednego, to na drugiego samca z Ziemi... Pielgrzyma poznał i wydawał mu się aroganckim dupkiem, a drugiego to chyba do tej pory nawet nie widział. Niemniej sam nie znał szczegółów zajścia, a także główna zainteresowana nie podjęła żadnych wrogich kroków wobec któregokolwiek z nich, a więc Yulo nie miał za bardzo co robić oprócz wypatrywania oznak, że jednak jego nauczycielka rzemiosła będzie dążyła do rozwiązania sprawy raz na zawsze. Ile to księżyców minęło? Może wreszcie sprawiedliwości stanie się zadość?

Ołtarz Wyniesionych
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 17:46
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1575
Odsłony: 62003

Plac przed świątynią

Yulo pojawił się nieco przed Ciiriohem, którego zwyczajnie nieco wyprzedził w powietrzu, jednak wiedział, że gdzieś kawałek za nim podążał. Lot z ich legowiska był dość spokojny i dodatkowo o świcie mieli piękny widok na wstające Słońce. Czas ruszyć wspólnie wraz z Kaiem na poszukiwanie jakiegoś dużego kompana dla jego partnera!
Yulo przed placem położył wianek upleciony z polnych kwiatów i usztywnił go na gałązkach, czego nauczył go jego ukochany. Uśmiechnął się do stojącego proroka, ale nic mu nie powiedział.

//boski ulubieniec za 30.05
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 8:48
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67138

Skalna Polanka

Szczerze mówiąc to powoli miał dość tych kruków bo każdego interesowały tylko one. To tak jakby chodził z wypalonym futrem po terenach wspólnych i zamierzał się chwalić co się stało. Czy on był taki nudny, że trzeba było zwracać uwagę tylko na anomalie, które pojawiały się dookoła niego?
Mimo to pozostał spokojny i uśmiechnięty.
Nie do końca dogadałem z nimi kwestię... hm, zapoznania się z nimi.
Wyjaśnił oczywiście mgliście, bo tez nie czuł potrzeby zwierzania się Kaiowi. On też wydawał się wycofany, niechętny do zdradzania własnych przemyśleń i sekretów. Yulo po prostu też nie chciał być niczym otwarta księga.
Nie spojrzał za jego wzrokiem czy faktycznie rozpoznał jego kruka, ale w umyśle usłyszał kilka przekleństw z języka Czuwy, jego drugiej matki. Jak Kai rozpoznać mógł akurat tego kruka? Ano jako jedyny miał czysty łeb, reszta poznaczona była kolorami.
Słodziak...
Oznajmił nieco z przekąsem bo znów usłyszał przekleństwo w umyśle. Tym razem już nie wytrzymał i zrugał kruka za ciągłe podsuwanie mu przekleństw określających nieprzychylnie jego samego, Kaia jak i jego kompana. Taki to już był kruk... złośliwiec jeden... Oby nie zaczął gadać, bo jego niewyparzony dziób ściągnie na niego kłopoty, a co za tym idzie to pewnie tez na Yula.

Na jego słowa lekko przekrzywił łeb w zdziwieniu.
Czego się właściwie boisz? Że słabość zniknie, że przestaniesz mieć problemy ze zdrowiem? Może boisz się tego, że po wyleczeniu nadal będziesz odnosił średnie sukcesy w walkach? Zapewniam Cię, że zmiana jest konieczna. Nie można stać w miejscu tylko trzeba się rozwijać.– Dlaczego on tak usilnie uczepił się tej swojej słabości? Miał na prawdę czasem ochotę zdzielić go w pysk za to ciągłe powtarzanie, że się czegoś boi.
Uważasz się za wojownika, ale nie chcesz zaakceptować faktu, że jesteś kaleką i musisz się pozbyć tej słabości. Prawdziwy wojownik rozwija się całe życie, i sięga po każdą pomoc jaka jest dla niego dostępna. Nie porzuca się pomocy boskiej tylko dlatego, że boi się rezultatów. Prawdziwy wojownik robi to, co jest niezbędne, aby być najlepszą wersją samego siebie. Rzeczywiście jesteś słaby i to z własnego wyboru... Prawdziwy wojownik nie pielęgnuje słabości. Weź to, co uważasz za słabość, i uczyń z tego swoją siłę, inaczej nie będziesz prawdziwym wojownikiem.
Może był przy tym nieco brutalny, ale najwyraźniej poklepywanie go po łbie nie dawało niczego, bo ciągle skupiał się na tym jak było w obecnej chwili i tego po prostu nie zmieniał. On wspólnie z Ciiriohem wyleczyli brak łapy, a nawet więcej! Obłoczek odzyskał nawet piękny głos! Kai był dłużej kaleką nawet od Powiernika!
Nie, nie kazał mu wskoczyć w wodę, bo rozumiał traumę, ale jego niechęć do wyleczenia się była wręcz irytująca po tych... ilu? Dwudziestu, trzydziestu księżycach?
Jedno z najmniej przyjemnych chwil w moim życiu i zarazem najpiękniejszych kiedy uświadomiłem sobie jak bardzo mi brakowało tego czego nie miałem.
Dodał nieco płasko, bo nie chciał kłamać, że to był miód i orzeszki popołudniowe. Bolało znacznie bardziej jak przy utracie, bo jednak adrenalina nie działała tak samo w obu przypadkach.

Pąk Róży
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 8:19
Forum: Niemechaniczni kompani
Temat: Kito
Odpowiedzi: 0
Odsłony: 25

Kito

Obrazek

Imię: Kito
Płeć: Samiec
Gatunek: królik flamandzki
Opis wyglądu: Przede wszystkim wyróżnia go wielkość, gdyż jest to na pewno królik zdecydowanie większy od jakiegoś zająca, którego można spotkać na terenach stadnych. W jego ubarwieniu dominuje szarość poprzebijana białym włosiem. Nieco spasiony i ciężki nawet jak na króliki.
Charakter: Jest leniwy, raczej niezbyt chętny do opuszczania legowiska z własnej woli. Uwielbia jeść i praktycznie do wszystkiego da się przekonać za kilka mleczy i owoców. W złości lubi podgryzać sierść domowników, albo wręcz siada w kącie groty i ocenia innych.

Data zdobycia: 26.05.2024
Pochodzenie: Gnomi stragan
Typ: 1

Dieta: roślinożerność.
Inne: kompan niemechaniczny – nie wymaga karmienia, nie może walczyć ani polować; żyje tak długo jak smok.
autor: Powiernik Pieśni
29 maja 2024, 21:08
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Uessasa
Odpowiedzi: 104
Odsłony: 6445

Posąg Uessasa

Prawda była taka, że entuzjazm Yulo zdecydowanie był bardziej widoczny w ich wspólnym legowisku, niż gdziekolwiek indziej. Od zawsze obserwował jak mały, wątły Acherit się rozwija, ale też zaczynał się powoli martwić, że pomimo większych ilości jedzenia, ten po prostu nie rośnie i nie tyje. Widział też jak wymiotuje posiłki pomimo świeżości dań. Z tyłu łba pojawiała się myśl, że może stać się coś złego, jednak zdecydowanie przysłaniały to chwilę spędzane z Ciiriohem, który odganiał skrajne myśli. Tak, Yulo zdecydowanie zgadzał się co do kwestii posiadania piskląt i właśnie wiedział, iż jeden bóg może w tym przypadku pomóc.
Zgodzi się. Będzie wiedział, że przychodzimy pewni swojej decyzji– skomentował ciepło, ale zarazem spokojnie idąc przy swoim partnerze. Często ich spojrzenia się spotykały kiedy tak szli obok siebie, a sam Yulo splótł koniec ogona z Ciiriohem, który na przestrzeni kilku dni przekonał się, że pod warstwą miękkiej sierści na ogonie Yula znajdowały się twarde kolce, które czasami jeszcze mocniej zaczepiały ich ogony ze sobą.
Dla samego Powiernika nie była to nowość. Rozmawiał z bogami dość często, a przecież ostatnio nawet z samym Uessasem.

Na powitanie sam Słoneczny kiwnął łbem w geście szacunku, ale pozwolił w całości mówić Ciiriohowi, który faktycznie lubił przemawiać, a Yulo zdecydowanie bardziej wolał słuchać jego głosu, niż się wtrącać. Był oczywiście jednak moment, którego nie mógł sobie podarować.
To ja potrzebowałem ciebie, a nie ty mnie...– szepnął cicho uśmiechając się pod nozdrzami, a potem na chwilę położył łapę na łapie Ciirioha, który przejechał po jego pysku. Znów długo patrzył na niego z jakim entuzjazmem mówił, jak ciepło i miło się wypowiadał o nim. Jego ukochany potrafiłby stopić nawet największy lód i wygonić największy mrok z jego myśli.
Kiedy temat się nieco zmienił, Yulo znów spojrzał na posąg lekko kiwając łbem i też spoważniał. Była to dla nich dość istotna kwestia. Ich spojrzenia się również teraz spotkały, a Powiernik kiwnął stanowczo łbem.

No i jednak to zrobił, pokazując swoją pracę, którą tak pieczołowicie uwijał w ich wspólnym legowisku. Na początku Yulo miał wrażenie, ze patykowate gniazdo będzie bardzo niestabilne i będzie strasznie trzaskać... co było na początku oczywiste zanim się dobrze wszystko ułożyło, a jak jeszcze dodali skóry to już w ogóle nie było problemów. Niemniej sam nie potrafił rozróżnić jednego drzewa od drugiego jeśli nie widziałby procesu zbierania gałęzi. Ich zapach w wulkanie szybko zamieniał się w ten typowy dla siarczystego i gorącego powietrza. To w sumie dla elastycznych gałęzi też nie za dobrze, ale to nie Yulo budował gniazdo, tylko przy nim pomagał. Odpowiednie plecenie sprawiało, że nawet wyschnięte gałęzie nie popękają, a tylko usztywnią całą konstrukcje.
Ciirioh cały księżyc pracował przy nim, a drugi księżyc to zbieraliśmy na to wszystko gałęzie...– powiedział nieco rozbawiony tym, że na początku był oczywiście sceptyczny, a z czasem sam przekonywał się do tego całego uwijania gniazda. Yulo też w czasie pracy Ciirioha, zaczął powiększać wejście, aby jego partner nie musiał się pochylać na wejściu.
Powiernik na chwilę odpłynął myślami i zbudził się w chwili kiedy usłyszał znów swoje imię. Uśmiech mu nieco przybladł, bo nie tylko o prośbę tu chodziło. Yulo złapał za łapę swojego partnera i przyłożył ją sobie do piersi. Uessas nie potrzebował kolejnych słów więcej, bo wiedział, że przyszli tutaj prosić o jaja, które będą owocem ich miłości. Gryf miał swój plan, nieco szerszy... Zaczął więc mówić z uśmiechem i zarazem oficjalnym tonem głosu
Ukochany Ciiriohu... W obecności wszystkich bogów,
a przede wszystkim Boga miłości, Uessasa, patrona mojego stada,
Obiecuję wiecznie trwać u twego boku,
Deklaruję wyzbywać się niedoskonałości, doskonalić charakter.
Ślubuję zasłużyć na ciebie,
Oświadczam, że jesteś mym marzeniem,
mym spełnionym żarliwym życzeniem,
Ofiarowuję przeszłe bogactwa i przyszłe obietnice,
Przysięgam nie stracić twego zaufania,
Oddaję ogień mej duszy i siłę mego ciała.
Wyznaję, że jestem na zawsze związany z twoim sercem.
Ogłaszam, że jestem twój.
Jeśli dostąpimy zaszczytu, niech owoce naszej miłości rosną przy nas w tym uczuciu jakie my czujemy do siebie...

Potem zamilkł i czekał. Bóg się w końcu odezwie... na pewno to zrobi, bo wiedział, że Yulo mówił z pasją i przekonaniem, nadając swojej miłości formę słów czego do tej pory nie zrobił.

Uessas Spijający Barwy
autor: Powiernik Pieśni
29 maja 2024, 20:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 709
Odsłony: 99163

Wysepka

Dla Yulo jego wygląd miał przede wszystkim symbolizować przemianę, którą przeszedł, zarazem pogodzenie się z własnym losem i po prostu akceptacja siebie. Dzięki temu potrafił zadbać o wszystko, nie tylko plątając warkocze za uchem.
Zabiegom się przez chwilę przyglądał bez większego entuzjazmu bo była to dosłownie zwykła rutyna dla smoka, który miał futro i wychodził z wody. Suszenie się godzinami na słońcu również wchodziło w grę, jednak jeśli chciała poprawić szybko swój wygląd to oczywiście musiała użyć maddary co uczyniła dość szybko.
To zapach mydła, które dostałem. Zapewne następne będzie miało inny zapach, ten jednak mi na tą chwilę odpowiada– skomentował gładko z drobnym uśmiechem. Był zaciekawiony czy pozna tą nazwę... Jeśli tak to najwyraźniej miała więcej wspólnego z humanoidami, a już szczególnie z ludźmi.
Nie zaszła po to, aby się podobać tak na prawdę. Miałem swoje powody i samice z tego powodu się szarpać o nic nie będą – pozwolił, aby ten komplement minął go nieco szerzej, a sam posyłał Fabii jedynie spokojny uśmiech jak przy rozmowie z... cóż, znajomym smokiem.
Masz na oku któreś konkretne stado? A może nadal wolisz pozostać sama na tych terenach wspólnych?
Kruki w tym czasie zakrakały złośliwie i niektóre się przeleciały nad ich łbami. Szczęście było takie, że żaden nie próbował się załatwić na nich.

Fabia
autor: Powiernik Pieśni
29 maja 2024, 7:20
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie X
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 1371

Spotkanie X

Nie mógł zignorować wezwania, bo takie spotkania pomiędzy wszystkimi z prorokiem mogły zdecydowanie rzutować na przyszłość wszystkich. Przyleciał więc bez ociągania i już z powietrza obserwował zebranych. Wiele znajomych pysków nie było, albo raczej nie za bardzo wiedział o czym z nimi rozmawiać, dlatego naturalny wybór padł na Bealyn skoro akurat Ciirioh jeszcze się nie pojawił.
Usiadł więc obok niej, kompletnie ignorując fakt, że pierwszy raz widzi go po zmianie. Co więcej tym razem faktycznie pachniał olejkiem kwiatowym, gdyż o poranku się obmył w grocie. Niemniej ciekawa była zmiana na pysku słonecznego wojownika. Nie wyglądał na zmęczonego, a raczej zaciekawionego i chętnego na prowadzenie konwersacji. Niemniej nie przeszkadzał Bealyn, po prostu usiadł obok niej i kiedy ich spojrzenia się spotkały to się uśmiechnął się do niej, a potem milczał i patrzył na resztę. Może Ciirioh przyjdzie? Pewnie mógł liczyć na to, że jak się pojawi to usiądzie obok niego.
autor: Powiernik Pieśni
25 maja 2024, 14:33
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 709
Odsłony: 99163

Wysepka

Była mokra, a żaden smok z sierścią nie wyglądał atrakcyjnie kiedy cała sierść kleiła się do ciała. Zresztą Yulo raczej nie chciał postrzegać Fabii tylko wyglądem, który może i uznawał za ładny, ciekawy... ale wygląd to nie wszystko. Nie znali się praktycznie. Cóż, kiedyś już mu proponowała spędzenie ze sobą nocy, co było dwuznaczne, a dość młody samiec o dużej chuci nie potrafiłby nie widzieć w tym jakiegoś zaproszenia do kopulacji. Zmieniło się dużo... tak...

Na jej stwierdzenie lekko się uśmiechnął. Jej ton głosu sugerował mu, że sama nie była zadowolona z tego faktu, że jeszcze nie odnalazła swojego miejsca. Ciekawiło go to czy w ogóle podjęła próby rozmów z Arel i Su... a może tylko inne stada ją zainteresowały?
Wyszła z wody i Yulo znów lekko przekrzywił łeb. Im bliżej była tym bardziej czuła jego zapach. Oprócz charakterystycznej woni siarki od stada Słońca, Powiernik miał zapach kwiatów. Jego puch na podbrzuszu i sierść dosłownie lśniła. Fabia była najwyraźniej tak bezpośrednia jak Malachitowa. Różnica jednak polegała na tym, że kiedyś Yulo by się speszył, a teraz było inaczej.
Wojownik uniósł brew i zmierzył samicę groźnym wzrokiem. Wyglądał niczym lew, który właśnie zauważył kolejną ofiarę. Jak zinterpretuje jego głód... to już jej sprawa.
Warto jednak przypomnieć, że łapa nie tylko była mokra, ale również musiała przejść po nabrzeżu, które było piaszczyste. Powiernik pochwycił jej nadgarstek zanim położyła mu łapę na jakimkolwiek kosmyku pyska. Nie mocno, ale powoli odsunął jej łapę na podłoże.
Drobne zmiany.
stwierdził spokojnie i lekko sam pociągnął nozdrzami. Nic szczególnego nie wyczuł oprócz zapachu glonów z wody. Niemniej miała na sobie jego pełne skupienie bo i znajdowała się zbyt blisko, aby po prostu się od niej odwrócił. Co ona zresztą zamierzała zrobić?

Fabia
autor: Powiernik Pieśni
25 maja 2024, 14:07
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Sosnowy Bór
Odpowiedzi: 297
Odsłony: 44597

Sosnowy Bór

Było gorąco... Yulo dlatego właśnie nie podróżował po terenach na piechotę, a spokojnie leciał po niebie... a za nim spora chmara kruków co mogło wyglądać niekiedy jakby kruki go goniły. Kiedy jednak wylądował, te przysiadły zaraz na drzewach i zaczęły krakać, ale nie czyniły nic więcej oprócz śledzenia smoka i krakania mu nad łbem.
W końcu smok znalazł się na skraju lasu. Yulo usiadł przy jednym z drzew, wywalił z tobołka kawałki mięsa i teraz je jeszcze mocniej rozdrabniał na wielkość raptem dwóch łusek.
Kruki były coraz głośniejsze, bo wiedziały co się szykuje...

Co można powiedzieć o samym Yulo? Zdecydowanie się zmienił. Teraz na prawdę niewiele w nim było gryfa, a raczej wilka. Kurze łapy zniknęły, dziób zniknął... poza tym jego sierść i puch podbrzusza był wyjątkowo lśniący i pachnący olejem kwiatowym od mydła. Prezentował się raczej majestatycznie i nawet uśmiechał się przy spokojnym rwaniu mięsa.
Kruki siedziały nad jego łbem i krakały. Tylko jeden z nich był wyjątkowo spokojny i siedział na rogu samca.
Kiedy ktoś się zbliży przez las, kruki oczywiście w tak dużej ilości wzbiją się wysoko co zaalarmuje smoka. Chmara kruków ewidentnie unikała zbyt bliskiego kontaktu z kimś innym, niż Yulo.

Opowiastka Kuglarza
autor: Powiernik Pieśni
24 maja 2024, 6:52
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 709
Odsłony: 99163

Wysepka

Co prawda znad wody kruki odleciały, jednak mimo to siedziały półokręgiem za zadem Yulo, wysoko w drzewach i nadal oznajmiały swoją obecność co jakiś czas kracząc. Fabia zaznajomiona z maddarą nie wyczuwała jednak, aby miały być to iluzje stworzone na jakieś przedstawienie.
Cóż, atak na jednego zapewne mógłby sprowokować wszystkie inne do ataku i tak na prawdę Powiernik nie tylko nie chciałby, ale nie miałby jak pomóc samicy... szczególnie, że zależało mu na tym, aby kruki były najedzone i zdrowe.

Na swoje imię lekko się uśmiechnął, a potem przekręcił łeb na bok w geście zastanowienia. Rozumiał jej skonfundowanie, ale też nie spodziewał się innych reakcji kiedy znajome mu smoki zobaczą jak wielką różnicę stanowił jego wygląd w obecnej chwili.
Tak... Nie musisz obawiać się wyjścia z wody. Kruki nie są agresywne, przynajmniej do czasu, aż sama nie podejmiesz próby zaatakowania ich.– powiedział nieco wesoło i uniósł nieco łeb. Nie musiał odsuwać się, bo siedział na polance na której zmieściłoby się kilka smoków. Powstał jednak z leżenia na łapach, pozostając na zadku, ale unosząc się na przednich do siedzenia.
Dalej nie wybrałaś się do żadnego stada?
Nie ukrywał, że nie wyczuł jej zapachu jeszcze, ale podejrzewał, że samotnicy często mieli problem przy wyborze kiedy w końcu go poznawali... najczęściej smok po prostu przybywał i uznawał, że należy do stada na którego terenach się znalazł.

Fabia
autor: Powiernik Pieśni
23 maja 2024, 18:59
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67138

Skalna Polanka

To była dopiero pierwsza lekcja, a Yulo wydawał się postępować trochę tak, jakby po zasłyszanym jednym słowie Kai miał je zapamiętać. Dopiero kiedy nie łączył faktów i poprzednich słów w zdania... zaczął zauważać, że słowa jakieś uciekają, a było ich coraz więcej. Nie wiedział dlaczego samiec ma problemy w zapamiętywaniu ich, ale tez nie zapytał o to... Uważał, że Kai niezbyt chętnie dzieli się takimi rzeczami.

Przez większość nauki kruki faktycznie stawały się coraz mniej krzykliwe, większość po prostu latała po okolicy, a nawet jeden kruk latał za kompanem Kaia, ale oczywiście nic to nie zmieniało. Nauka trwała jeszcze długo.

Po ostatnich słowach Yulo przeżuł gęstą ślinę. Nagadał się strasznie i teraz z tobołka wyciągnął mały bukłaczek z wodą, który opróżnił dość szybko. Mlasnął po tym i dopiero zdał sobie sprawę z tego, że się nie podzielił.
RamonisuPrzepraszam, niedużo jej było.
Celowo wplótł słowo, które raczej było znane Kaiowi od dzisiejszego dnia. Z przepraszającym uśmiechem schował bukłaczek i tobołek zarzucił znów na siebie. Na jego słowa lekko pokiwał łbem. Nie wiedział na czym miałyby polegać przygotowania, ale może po prostu potrzebował skupić się bardziej i dziś nie czuł się na siłach... tylko w takim razie czemu go wzywał? Mniejsza o to...

Na kolejne znów słowa się uśmiechnął i pokiwał łbem. Tak na prawdę powiedział tyle, że aż nie chciał więcej gadać! Kiwnął barkami nieco niepewny, albo zmieszany.
Są moich znajomych. Mój jest ten, który na łbie nie ma żadnego oznaczenia.
Pomachał łapa jakby odganiał muchę- Nie przejmuj się nimi, za jakiś czas wrócą do siebie.
Yulo zdecydowanie chciał dać do zrozumienia Kaiowi, że kruki nie zmieniały zupełnie niczego, nawet jeśli były jakąś niewielką anomalią względem typowego dnia wojownika. To wszystko tylko chwilowe... Nawiązanie ścisłej relacji z kruczycami raczej było ciężkie, ale... może kiedyś...? Chciałby mieć jakąś częściową władzę nad taką chmarą kruków, które mogłyby być posłańcami, zwiadowcami, towarzyszami... Wiele możliwości! A w tym stanie mimo wszystko traciły swój potencjał. Wielka szkoda...
Wyleczyłeś już swoją dolegliwość?– dopytał, aby zmienić temat.

Pąk Róży

Wyszukiwanie zaawansowane