OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Leśne Życie kontynuował słuchanie. Tak, w tym był chyba lepszy niż w przemawianiu. Tak przynajmniej sądził sam o sobie. Kiedy na chwilę zmieniono temat na ten, dotyczący mianowania Jadu na proroka, uśmiechnął się pod nosem od niechcenia. O prorokach słyszał jedynie, iż są swoistymi posłańcami oraz orędownikami będącymi łącznikami między śmiertelnikami, a bogami. Jak z tej posługi wywiąże się wojownik Ognia? Cholera wie, choć Leśny z całą pewnością wybada ten temat gdy tylko znajdzie odrobinę czasu wolnego. A tego, nie oszukujmy się, było ostatnio mało. Ostatni raz gdy mógł spokojnie spocząć we własnej jaskini miał miejsce jakiś księżyc temu. Przez większość czasu łaził po terenach stada, przechadzał się po lasach, planował i wchodził w dyskusje z wieloma smokami. I pomyśleć, że mógł sobie jeszcze spokojnie spać zakopany głęboko w puszczy pod grubą warstwą listowia nie niepokojony przez nikogo... no ale cóż, powiadają, że miecz przeznaczenia zawsze posiada dwa ostrza.Leśny trafił na to, które wymagało pielęgnacji oraz odnowy. Podobnie jak stado, które dawno temu przyjęło go w swoje skromne progi i ugościło jak swojego, mimo, że nie musiało. Do dzisiaj zastanawiało go co się stało z Niepoprawną Optymistką... i myślałby o tym jeszcze długo gdyby nie ponowne wtrącenie się do rozmowy Aluzji oraz jej wypowiedź, która omal nie wywołała u niego torsji.
– Punktu zaczepnego? Powodu, dla którego trzeba Cię wysłać w niwecz? Przecież ten powód został już przedstawiony, nie trzeba niczego szukać. Razem z pobratymcem z Twojego stada dopuściliście się zabójstwa oraz profanacji zwłok. Tak, profanacji. Nie ważne w tym momencie kto wypełnił jaką część tej bluźnierczej zbrodni, pewne jest natomiast jedno- nie ujdzie wam to płazem bez względu na wszelkie wymówki czy zbywanie tematu stwierdzeniem jakoby wyrok miałby się nie odbyć "bo nie". Skoro stać was na tak odważny ruch jakim jest ignorancja wobec prawa pod barierą to nie mam do zaoferowania w zamian nic poza wyegzekwowaniem go siłą. Liczcie się z tym, bo przyrównywanie życia smoka do życia bawoła, którego ubijesz na polowaniu jest poniżej wszelkiego poziomu nie tylko przyzwoitości, lecz także wielkiego kręgu równowagi, według którego przecież musimy coś jeść, a pokarm otrzymaliśmy od samej Matki Natury. Inne smoki walczą na arenie by kształtować swoje umiejętności oraz zdolności walki. W obliczu wcześniej wymienionych zabicie oraz pożarcie pisklęcia jest niczym innym jak aktem kanibalizmu oraz barbarzyństwa, który powinien zostać potępiony.