OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Jednym z odwiecznych pytań, jakie zadawały sobie nowe życia, istoty, z pewnością musiało być; cóż skrywa świat, na którym przyszło mi żyć? Jakie tajemnice, niebezpieczeństwa trzyma, schowane przed młodymi oczyma? Furorem nie była wyjątkiem. Świat... Świat ją fascynował. Chciała go zbadać. Poznać! Czasami zazdrościła wszystkim dorosłym, że już to zrobili. Wszystko było dopiero przed nią. Lecz tak, takim oto sposobem, jej przygoda rozpoczynała się. Długa, niemiłosierna wędrówka przez życie. Chodziła, chwiejąc się lekko na boki i tracąc czasami równowagę. Mimo to dawała sobie radę. Musiała. Musiała pokazać wszystkim, że jest lepsza. Przynajmniej lepsza od istoty, którą w rzeczywistości była. Upływ czasu jakby jej nie dotykał. Nie zdawała sobie sprawy gdzie była, ani ile zajęło jej dojście do tego miejsca. Godziny? Minuty? Och, nie, nie znała nawet takich pojęć. Czas. Czas był czymś niezwykłym, jednak ona miała jeszcze przed sobą, by się o tym przekonać. Teraz nie musiała. Nie musiała zawracać sobie głowy niczym. Była pisklakiem. Pisklakiem, którego zadaniem było przeżycie i wyrośnięcie na kogoś porządnego.Miała nieodgadniony wyraz pyska, jak zawsze. Jedynie jej oczy ukazywały żywe zainteresowanie otoczeniem i co najwyżej okręcanie łba dookoła, coby zawiesić wzrok na czymś, co właśnie mijała. Podłoże pod nią nieco hałasowało. Nie umiała się skradać. Gałązki trzaskały, ale ona nawet nie zwracała na to uwagi. Wkrótce wyłoniła się z lasu i znalazła się pod podnóżem skały. Przeleciała wzrokiem po tym pięknym miejscu, nie wiedząc jednocześnie jak to wszystko nazwać. Lecz dopiero potem dojrzała kogoś. Nie znała go, nie wiedziała skąd był. Mimo to... Mimo to podeszła. Wolno, jakby niepewnie, by potem zatrzymać się obok i patrzeć. Obserwować leżącego smoka, milcząc i czekając na cokolwiek. Reakcję na jej przybycie.