Prastare Drzewo

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Wrzawa Wierzb
Starszy Ziemi
zepsute narzędzie
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2156
Rejestracja: 01 lut 2014, 22:25
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 109
Rasa: morski x pustynny
Opiekun: Zamącony Błysk*
Mistrz: Basior Lancetowaty*
Partner: Zapierający Dech

Post autor: Wrzawa Wierzb »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 4| A: 4
U: B,L,Prs,A,O,Śl,Skr,MA: 1| W,Pł,Kż: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Przyjaciel natury, Wszechstronny, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Hm... – mruknął, spoglądając z zastanowieniem w niebo, jakby szukając rzekomych gwiazd. Przyjemnie by było wierzyć, że ktoś go obserwuje... Będzie musiał wypytać o to tatę, kiedy tylko wróci.
Kolejne słowa samiczki zdezorientowały Lwa. Były niepokojące – głównie dlatego, że padły z pyszczka pisklęcia. Jemu, gdy był mały, takie rzeczy nie przychodziły do łba! Może powtórzyła to po kimś, to by było bardziej zrozumiałe, o. A może jej samej się przydarzyło coś przykrego?
Nad samym znaczeniem tych słów nie zdążył się głębiej zastanowić, choć z pewnością było w nich coś z prawdy. Zamiast tego się skupił na dziwnym wyrazie pyszczka Umbry; choć zaraz zastąpił go uśmiech, Lew nie zamierzał tego ignorować. Miło mu się rozmawiało z tą małą, ale czuł się odpowiedzialny.
Umbro, wszystko porządku? Może chcesz już wrócić do swojego stada? – Który to już raz martwił się o samiczkę? Zachowywał się jak nadopiekuńczy starszy brat – ta myśl przypomniała mu jedną z rozmów z Żurawiem – rozglądając się intensywnie w poszukiwaniu żywego smoka.

Licznik słów: 166
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[pechowiec]
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu
[parzystołuska]
-1 ST do P i Wytrz w czasie parzystych miesięcy;
+1 ST do Wytrz w czasie nieparzystych miesięcy

[przyjaciel natury]
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
[opiekun]
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
[wszechstronna]
-1 ST do testów umiejętności opierających się na S i M

#Babi [lisiczka]### Mak [ryś]##.##
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:2|A:1### S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1
B,A,O,Skr,Śl:1
###B,A,O,Skr,Śl:1
Dmuchawiec

[niemechaniczny gronostaj]
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
śnieg wszędzie śnieg
wracam do domu
po twoich śladach


fullbody / teczka / Ważka vibes / KO

/ / / /
Obrazek
uszkodzenia neurologiczne: +2 ST do magii
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
Słyszałem dokładnie każde słowo ich rozmowy. Na początku było dość nudno – to znaczy zwyczajnie – ale potem brat i Umbra zaczęli rozmawiać o... gwiazdach? Tych samych, które towarzyszyły bladej twarzy na skąpanym w granacie nocnym sklepieniu? Tak, najwyraźniej o tych samych. Zatem to były dusze naszych bliskich, którzy odeszli – opuścili ten świat, by przez wieczność patrzeć nań z niebios i czuwać nad nami w nocy.
Uniosłem wzrok, patrząc na pokryte chmurami niebo. Gdzieś tam, ponad nim i wyżej niż kiedykolwiek dolecę, trwali moi przodkowie. Wątpiłem, czy w chwili obecnej byli ze mnie dumni. Kto w końcu dał mi prawo do śledzenia brata? Poczułem się dość niezręcznie i poprawiłem skrzydła, by ich biel chroniła mnie przed ich karcącymi spojrzeniami. Chłodny dreszcz przeszył moje ciało, ale ja wciąż trwałem w ukryciu. Nie mogłem ot tak odejść – musiałem pilnować brata do końca. Bogowie mi to wybaczą.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wola Przeznaczenia
Dawna postać
Nesala Zaborcza
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 901
Rejestracja: 22 gru 2016, 16:28
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Burdig Zmysłowy i Szyderca
Mistrz: Barbarzyński Pogrom
Partner: Despotyczny Ferwor

Post autor: Wola Przeznaczenia »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1|
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry Przeciwnik;
Wszystko w porządku nie trzeba -Mówiąc to skierowała swój wzrok na oczy Lwa. Nie chciała jeszcze wracać do taty i stada. Na chwilę dała się ponieść swojej naturze. Miała nadzieję że jej dziwne zachowanie nie zmartwiło zbytnio samca.
Teraz ty coś opowiedz -Zasugerowała z łagodnym uśmiechem na pysku.

Licznik słów: 48
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok- Jej bystre spojrzenie pomaga jej znaleźć jakże wspaniałe błyskotki (Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle wzrok )

Chytry przeciwnik- Potrafi rozproszyć przeciwnika swoją osobą dzięki czemu ten ma utrudnione działanie (W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.)

NESALA MIERZY 1,8 m WYSOKOŚCI, 8 m DŁUGOŚCI, 10 m ROZPIĘTOŚĆ SKRZYDEŁ.
Wrzawa Wierzb
Starszy Ziemi
zepsute narzędzie
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2156
Rejestracja: 01 lut 2014, 22:25
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 109
Rasa: morski x pustynny
Opiekun: Zamącony Błysk*
Mistrz: Basior Lancetowaty*
Partner: Zapierający Dech

Post autor: Wrzawa Wierzb »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 4| A: 4
U: B,L,Prs,A,O,Śl,Skr,MA: 1| W,Pł,Kż: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Przyjaciel natury, Wszechstronny, Opiekun
Zatrzymał białe ślepia na samiczce. Nie był pewien, czy powinien ufać osądowi pisklęcia.
Mmm... Chyba nic nie przychodzi mi do łba – uśmiechnął się z zakłopotaniem. Może powinien był zacząć swoje wyprawy wcześniej, jeszcze przed pojawieniem się śniegu – miałby więcej ciekawych wspomnień, historii do opowiedzenia. Tak to tylko wspomniał o barwie nieba... i tyle. Umbra zapewne było stać na więcej, choć była od niego młodsza. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem. – Ale mogę ci obiecać, że gdy spotkamy się następny raz, będę mógł ci opowiedzieć wiele więcej!
Przystanął na skraju polany otaczającej wielkie drzewo. Umbra upierała się przy dalszej rozmowie, lecz Lew też potrafił być uparty – podjął już decyzję. Zbyt wiele czasu na śniegu mogło zaszkodzić zarówno samiczce, jak i jemu.
Mimo wszystko myślę, że powinnaś już wracać. Ja zresztą też – stwierdził. Nie rozmawiali zbyt długo, ale czegoś tam Lew się dowiedział. – To nie tak, że na terenach wspólnych jest zupełnie bezpiecznie... ktoś po ciebie wróci?

Licznik słów: 165
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[pechowiec]
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu
[parzystołuska]
-1 ST do P i Wytrz w czasie parzystych miesięcy;
+1 ST do Wytrz w czasie nieparzystych miesięcy

[przyjaciel natury]
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
[opiekun]
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
[wszechstronna]
-1 ST do testów umiejętności opierających się na S i M

#Babi [lisiczka]### Mak [ryś]##.##
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:2|A:1### S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1
B,A,O,Skr,Śl:1
###B,A,O,Skr,Śl:1
Dmuchawiec

[niemechaniczny gronostaj]
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
śnieg wszędzie śnieg
wracam do domu
po twoich śladach


fullbody / teczka / Ważka vibes / KO

/ / / /
Obrazek
uszkodzenia neurologiczne: +2 ST do magii
Wola Przeznaczenia
Dawna postać
Nesala Zaborcza
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 901
Rejestracja: 22 gru 2016, 16:28
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Burdig Zmysłowy i Szyderca
Mistrz: Barbarzyński Pogrom
Partner: Despotyczny Ferwor

Post autor: Wola Przeznaczenia »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1|
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry Przeciwnik;
Samiczka uśmiechnęła się radośnie ukazując przy tym swoje ostre białe kiełki.
– Tak spokojnie. Do zobaczenia Lwie mam nadzieję że jeszcze się spotkamy-Pożegnała się i szybko podbiegła do miejsca z którego miał ją zabrać tata.


Licznik słów: 35
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok- Jej bystre spojrzenie pomaga jej znaleźć jakże wspaniałe błyskotki (Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle wzrok )

Chytry przeciwnik- Potrafi rozproszyć przeciwnika swoją osobą dzięki czemu ten ma utrudnione działanie (W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.)

NESALA MIERZY 1,8 m WYSOKOŚCI, 8 m DŁUGOŚCI, 10 m ROZPIĘTOŚĆ SKRZYDEŁ.
Wrzawa Wierzb
Starszy Ziemi
zepsute narzędzie
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2156
Rejestracja: 01 lut 2014, 22:25
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 109
Rasa: morski x pustynny
Opiekun: Zamącony Błysk*
Mistrz: Basior Lancetowaty*
Partner: Zapierający Dech

Post autor: Wrzawa Wierzb »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 4| A: 4
U: B,L,Prs,A,O,Śl,Skr,MA: 1| W,Pł,Kż: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Przyjaciel natury, Wszechstronny, Opiekun
Lew odprowadził samiczkę wzrokiem, zdziwiony, że tak łatwo ją przekonał. Kiedy znikła mu z oczu, wzruszył barkami i ruszył w stronę terenów Ognia; obrzucił jeszcze spojrzeniem wiekowe, ogromne drzewo. Natychmiast przypomniały mu się słowa Umbry, ee... jak one szły? Że nie wszystko jest tym, na co wygląda. Być może dlatego to drzewo roztaczało wokół siebie taką niepokojącą aurę. Lew zaklinałby się, że w ogóle mu to nie przeszkadzało, ale mimo wszystko ogarnęła go pewna ulga, gdy opuścił polanę. Dom czeka!

//zt

Licznik słów: 81
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[pechowiec]
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu
[parzystołuska]
-1 ST do P i Wytrz w czasie parzystych miesięcy;
+1 ST do Wytrz w czasie nieparzystych miesięcy

[przyjaciel natury]
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
[opiekun]
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
[wszechstronna]
-1 ST do testów umiejętności opierających się na S i M

#Babi [lisiczka]### Mak [ryś]##.##
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:2|A:1### S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1
B,A,O,Skr,Śl:1
###B,A,O,Skr,Śl:1
Dmuchawiec

[niemechaniczny gronostaj]
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
śnieg wszędzie śnieg
wracam do domu
po twoich śladach


fullbody / teczka / Ważka vibes / KO

/ / / /
Obrazek
uszkodzenia neurologiczne: +2 ST do magii
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
Trwałem nieruchomo jeszcze chwilę po tym, jak oba smoki zniknęły mi z oczu. Nie było tu już nikogo – złowieszcza cisza wypełniała okolicę, a ja na swym grzbiecie czułem karcące spojrzenia przodków. Gdy tylko upewniłem się, że ani Lew, ani Umbra mnie już nie usłyszą, wyłoniłem się z ukrycia i spojrzałem zdeterminowanym wzrokiem na niebiosa.
– Odebraliście mi tatę, ale brata nie zabierzecie – w moim głosie było więcej jadu niż planowałem, więc spuściłem skruszony wzrok. To nie tak, że nienawidziłem przodków za to, że nie miałem rodziny – po prostu czułem się... Skrzywdzony. I bałem się – tak, bałem się, że pewnego dnia Lew też gdzieś zniknie.
Powoli ruszyłem do Obozu Ognia, podążając za tropem brata na wypadek, gdyby ten chciał jeszcze gdzieś skręcić po drodze.



Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Zaszedł do lasu. Jak się nazywało to miejsce? Świni Las? Rozwydrzona Chwyta? Nie, to była Dzika Puszcza. Teraz pamiętał, już tu kiedyś był. Uczył się latać na wystającym znad drzew pagórku, chociaż w tej chwili nie potrafił powiedzieć, gdzie dokładnie się znajdował. A to bardzo niedobrze; w końcu miał zostać łowcą, a łowca powinien z niespotykaną uwagą zapamiętywać każde odwiedzone miejsce i drogę do niego. Takie było ich zadanie, tym się charakteryzowali. Znali tereny na wylot, lepiej niż jakikolwiek wojownik, czarodziej, czy piastun.
Tego dnia nie szukał za bardzo kamieni. Wszędzie leżał śnieg, co bardzo utrudniało to i tak niełatwe zadanie. Teraz od kilku dni białe płatki nie spadały z nieba, co mogło nieco pomóc, ale puch nie topniał. Mróz wciąż szczypał wrażliwe na temperaturę łuski, wicher wiał i Pora Białej Ziemi nie chciała odejść. Szkoda. Pamiętał z wczesnego dzieciństwa końcówkę Pory Liściastych Dywanów, ale nigdy nie miał okazji w pełni cieszyć się ciepłem i narodzinami nowego życia. Aż dziwne, że wychowany w takich warunkach pozostawał optymistą, że wszechobecny chłód i melancholia nie wpłynęły znacząco na jego charakter.
Tutaj, wśród drzew prawie w ogóle nie wiało. Nieprzetarte szlaki, biały kożuch i wysokie, nagie drzewa o ciemnych pniach, wszystkie równe, jednakowe. Podobał mu się ten krajobraz.

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Piękna była to okolica, okolica skryta w błyszczącym, białym puchu, który tkwił tutaj nienaruszony od dawien dawna – przynajmniej do czasu, gdy w okolicy pojawił się Evaris. Piękny, śnieżny dywan rozpościerał wokół i nic nie wskazywało na to, aby smok mógł tutaj spotkać żywą duszę. A może jednak...?

Z oddali, przebijając się przez cichy szum wiatru, dało się słyszeć kroki. Najpierw ciche, nieśmiałe, ledwie docierające do uszu adepta Wody, potem jednak coraz śmielsze i śmielsze, niedługo też pokazał się ich właściciel. Czarne łuski doskonale wybijały się na tle wszędobylskiej bieli, ale i przybysz nie zamierzał się ukrywać, bo i po co? Przecież chyba o to chodziło, aby poznawać nowe smoki, czyż nie?

– Hej, witaj! – zakrzyknął już z oddali do nieznajomego, pragnąc go zatrzymać. – Nie boisz się tak chodzić sam, mój drogi? Ostatnio nawet krowy bywają agresywne – stwierdził, przewróciwszy ślepiami.

Można się było nieco przestraszyć – pierś smoka z prawej przecinała długa szrama, do tego na boku znajdowało się jedno mniejsze skaleczenie. Czyż to jednak nie codzienny widok u tych, którzy trudnią się pojedynkami...?

Licznik słów: 177
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Strzegący był szkolony do tego, by słyszeć kroki, czuć zapachy i odnajdywać trop. Chciał być dobrym łowcą, zależało mu na tym – ale nie zawsze był w stanie skupić się wystarczająco na tym, na czym powinien. Często zamyślał się, a myślał przede wszystkim o kamieniach, których to chęć posiadania wciąż w nim rosła. Nie był także skupiony na czynnikach zewnętrznych, gdy wypatrywał błyskotek na ziemi. Nie mógł o tym wiedzieć, ale nieraz zdarzało się, że umknęła mu woń zwierzyny, bo umysł i ślepia zajęte były poszukiwaniami rubinu czy akwamarynu.
Teraz nie poszukiwał kamieni i właściwie nawet nie pogrążał się zbyt głęboko w myśli, był całkiem otwarty na otaczający go świat. Dzięki temu być może zrobi dobre wrażenie na przybyszu i zachowa resztki godności, zachowując prawo do posiadania takiego, a nie innego imienia. Bo jak mógł nazywać się Strzegącym, kiedy nie mógł pilnować własnego siebie przed potencjalnym zagrożeniem?
Obrócił się w stronę powietrznego natychmiast, gdy tylko usłyszał kroki. Nie znał go, a samiec był sporych rozmiarów. Szedł pewnie i wyglądał dość złowrogo. Na wszelki wypadek uważnie go obserwował; nie odwracał wzroku i pozostał czujny. Evaris darzył zaufaniem niemal wszystkich członków Wody, ale bywał podejrzliwy wobec przedstawicieli obcych stad.
Blizny na ciele samca nie dodawały mu aparycji. Były swego rodzaju orderem dla wojowników i czarodziejów. Z jednej strony powinny pokazywać, że nie są niezwyciężeni i ciosy rywali ich dosięgały, ale to tak nie działało. Gdy widziało się smoka z bliznami, to widziało się nieustraszoną w boju bestię, która nie lęka się bólu, bo wie, że i tak zwycięży. Ślady po pazurach i płomieniach przeciwników traktuje z kolei niczym pamiątki, dowody zaciętej walki. Czarnołuski miał zapach Ognia, zatem tego ze stad drugiego sojuszu, które cieszyło się lepszą sławą.
– Dzień dobry. Nazywam się Strzegący Kolec, jestem adeptem Wody – odpowiedział spokojnie, dłuższą chwilę po przywitaniu się nieznajomego, gdy już podszedł. Zastanowił się, czy by nie rzucić kilkoma imionami jego rodziców lub braci, żeby Buchający wiedział, z kim będzie miał do czynienia, gdyby zdecydował się zranić w jakiś sposób złotołuskiego, ale się rozmyślił. Nie mógł przecież zakładać, że ów przybysz miał złe zamiary; z tego, co było mu wiadomo, to nie byli w stanie wojny. W lasach nie brakowało też zwierzyny, nie trzeba więc było uciekać się do kanibalizmu. A sam adept z całą pewnością nie miał żadnych wrogów. Nie było się czego bać.
Lekko ugięte łapy, naturalny odruch, choć nie ulegało wątpliwości, że drzewny nie miałby w starciu najmniejszych szans. Młody i niedoświadczony, o typowej łowieckiej posturze, szczupły. Chuchro.
– Krowy? – zdziwił się. Słyszał o agresywnych skłonnościach pośród byków, ale o niebezpieczeństwie ze strony samic tego gatunku pierwsze słyszał. – Nie widziałem na Terenach Wspólnych zbyt wielu zwierząt... Ale słyszałem, że rośnie gdzieś tu jakieś potężne drzewo, chciałem je obejrzeć – wyjaśnił. Nawet jeśli było dużo większe, to liczne korony drzew z tak niskiego punktu widzenia mu je przysłaniały. Krew matki ciągnęła go do roślinności, a taki pomnik przyrody musiał być czymś wyjątkowym. Trzeba było znaleźć jakieś tymczasowe zastępstwo dla kamieni szlachetnych, nacieszyć ślepia czymś ładnym.

Licznik słów: 504
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Tak, krowy – odpowiedział czarodziej, z którego pyska uśmiech zdawał się nie schodzić. – Jedna z nich zrobiła mi to – dodał, wymownym gestem łapy wskazując rany na swojej piersi. – Nigdy nie myślałem, mówiąc szczerze, że skrzywdzi mnie kiedyś krowa, zwłaszcza ze za sobą mam piętnaście drapieżników Viliara, włącznie z demonem.Podejrzewam, że jej zachowanie to sprawka jakiegoś złośliwego duszka, same z siebie te zwierzęta raczej nie bywają... agresywne. Ale kto to tam wie? – zapytał retorycznie, wzruszywszy przy tym barkami. – A tak poza tym: jestem Kruczopióry. Przywódca Stada Ognia, być może o mnie słyszałeś, choć nie przejmuj się tą rangą, bo to nie ranga się liczy, lecz smok – podkreślił, wyszczerzywszy pysk w uśmiechu nieco szerzej. Po czym na moment zamyślił się nad słowami adepta Wody.

– Tak, możliwe, że gdzieś tutaj właśnie znajduje się to drzewo – stwierdził, zadarłszy nieco wyżej łeb. I rozejrzał się... nagle rozłożywszy skrzydła. Nim Strzegący zdążył się obejrzeć, czarodziej silnie zamachnął się nimi i wzniecając w górę śnieżny puch, znalazł się kilka ogonów nad ziemią, powoli wzlatując nad korony drzew. Młody Wodny mógł zauważyć, jak czarnołuski rozgląda się, obracając powoli w miejscu, aż wreszcie jego wzrok utkwił w jednym punkcie. Samiec przytaknął sam sobie łbem, a następnie powoli, uważając na drzewa, sfrunął z powrotem, w kolejnej chmurze śniegu kończąc swój lot przez obliczem Evarisa.

– Chyba je widziałem, nie zniknęło – stwierdził, uśmiechnąwszy się zadziornie. – Może się wiec tam przejdziemy? – zapytał. – A drodze na przykład... opowiesz mi coś o sobie? – dodał, mrugnąwszy porozumiewawczo ślepiem. – Widzisz, nawet nie wiem, czy urodziłeś się wśród Wolnych, czy gdzieś za barierą, a to zawsze ciekawy temat...

Licznik słów: 276
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Aha, pierwsze wrażenie, jakie Buchający na nim wywarł nie mijało się z prawdą. Strzegący poznał szereg osiągnięć Ognistego nim ten zdążył się przedstawić! I rzeczywiście były to całkiem imponujące wyczyny. Na szczęście jego postawa, ton i otwartość, z jaką o tym mówił, sprawiły, że Wodny szybko się rozluźnił i zrezygnował stopniowo z pozycji bojowej. Pamiętał jednak, że warto ufać swoim początkowym odczuciom. W końcu ten dziwny bezimienny morski, który najpierw był w ich stadzie, a potem uciekł do Cienia też z początku wydał mu się podejrzany, później go uspokoił, ale koniec końców okazał się być podstępnym i bezlitosnym draniem. Nie ufał mu, tak samo nie zamierzał zbyt szybko zaufać nowo poznanemu.
Mimo zapewnień Kruczopiórego o jego dokonaniach, fakt, że jedna z jego ran została zadana przez krowę zmniejszała jego autorytet i wywołała na pysku Evarisa uśmiech. Oczywiście nie złośliwy – raczej życzliwy, dokładnie taki, jaki zagościłby na paszczy każdego smoka po usłyszeniu tego typu zabawnej anegdotki.
– I zrobiła ci to jak? Rogami, czy raczej się wgryzła? – zainteresował się, przekrzywiając łeb. – Ech, duszki... Ja dostałem kopa w tyłek, śnieg w nozdrza i rozczarowanie – pożalił się, chociaż teraz, z perspektywy czasu, bawiło go to. Może nie tak, jak będzie za kilkadziesiąt księżyców, gdy będzie opowiadał wnukom o swoim pierwszym polowaniu, ale nie mógł nie zgodzić się z faktem, że dowcip Riromiego, choć wyjątkowo prymitywny, to miał swój urok.
Nie spodziewał się, że napotka w lesie samego przywódcę. W końcu jaką miało się na to szansę? Nie zrobiło to na nim takiego wrażenia, jak mogłoby zrobić na młodszym pisklęciu. W końcu Strzegący od urodzenia obracał się w towarzystwie smoków rządzących stadem, w królewskiej rodzinie. Kruczopióry był rangą taki sam, jak jego brat, choć ze względu na rozmiar i wiek Wzburzony nie mógł mu dorównywać. Może w przyszłości będzie większym autorytetem; na tę chwilę pod względem potencjalnej siły i wiedzy przywódca Ognia kojarzył mu się raczej z Cichym, ich ojcem.
– Smok smokiem, ale nie każdy może zostać przywódcą – stwierdził szczerze, nie tylko z grzeczności. – To przywódca może nie zmienić imienia przy ceremonii? – spytał, nie będąc pewnym, czy można zostać przy starym imieniu, czy też czarnołuski był na tyle przywiązany do bycia Kruczopiórym, że postanowił nadal nim być. A może przedstawił się tak odruchowo, bo został przywódcą niedawno?
– Tak, chętnie się przejdę – odpowiedział ochoczo i ruszył wolnym krokiem ku wskazanemu przez czarodzieja kierunkowi. Byle nie zbyt wolnym, zdyscyplinowane smoki nie lubiły, kiedy się przy nich guzdrało. – Nic z tych rzeczy, wyklułem się na Wolnych Stadach i jestem synem prawowitych ich członków. Cichego Potoku i Jeździec Apokalipsy, bratem Wzburzonych Wód i Szkarłatnego Księżyca – bardzo lubił wymieniać członków swojej rodziny, wiedział bowiem, że byli oni znaczącymi i znanymi osobistościami. Zerknął ukradkiem na pysk rozmówcy, jakby chcąc sprawdzić, czy zareagował na któreś z imion. Nie zdziwiłby się, gdyby kogoś z nich znał, zwłaszcza jego ojca lub młodszego z braci.

Licznik słów: 483
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Stratowała mnie, biegnąc – skomentował kwestię krowy czarodziej, krocząc powoli obok Evarisa. – Nie wiem, skąd się wzięło u niej takie zachowanie, stąd podejrzewam duszka; o ile bieg sam w sobie można jeszcze wytłumaczyć, o tyle trudniej wytłumaczyć fakt, iż próbowała walczyć dalej, nie zaś uciekać. Na szczęście potem rozprawiłem się z nią szybko – dodał, mrugnąwszy porozumiewawczo ślepiem. I spokojnie wysłuchiwał tego, co młody miał mu do powiedzenia.

– Pewnie gdybym nie zmienił imienia, nic by się nie stało, ale tak, mam też przywódcze imię – kontynuował, patrząc przed siebie, na rozpościerający się wokół las. – Buchający Płomień – tak mnie określił wówczas mój przybrany ojciec. I takie właśnie imię obrałem, choć osobiście wolę się nazywać Kruczopiórym, jak zawsze. Bo uważam, że to nie imię świadczy o smoku, nie stado ani nie jego rodzice; o smoku świadczy to, czego sam ten smok dokonał. Ja sam nie mam poczucia, żebym dokonał wiele, choć wciąż nad tym pracuję – podkreślił, wyszczerzywszy nieco kły. Drzewo zaś powoli zbliżało się...

I jak Evaris wcześniej podejrzewał, nawet jeśli nie to konkretnie miał na myśli, czarodziej niekoniecznie wszystko to, co zostało powiedziane, odebrał pozytywnie. Na wzmiankę o rodzicach wzdrygnął się; zmrużył ślepi i zatrzymał kroki w pół, nagle przeniósłszy spojrzenie wprost na młodego Wodnego. Przez moment przypatrywał mu się bacznie, jakby trochę zagadkowo, czy jednak młody mógł być winien, iż nie wiedział? Czy jednak w czymś jest wina Evarisa, iż ten... nie o wszystkim słyszał?

– Nie byłbym taki pewien co do prawości twojej mamy – stwierdził nadspodziewanie poważnym tonem. – Przypuszczam jednak, że nie opowiadała ci o tym, jak mnie torturowała, gdy byłem pisklęciem. I nie wspominała, że zabiłaby mnie, gdyby ówczesna przywódczyni Cienia wydała taki rozkaz – podkreślił, mruknąwszy nieprzyjemnie. – Nie wiedziałem, że jest w związku z Cichym Potokiem; dziwi mnie to trochę, bo o nim mam jak najlepsze zdanie, a i wiem, iż swego czasu był jednym z tych, którzy poznali się na Słowie Prawdy... czyli ojcu twojej matki, co zabawniejsze. Mniejsza o to jednak; nie rodzina się liczy, a to, czego każdy sam w swym życiu dokonał – dodał... i znów skierował łeb przed siebie, powoli wznawiając marsz. – Myślałeś już o tym, Strzegący Kolcu, jaką rolę chciałbyś pełnić wśród smoków? I czy towarzyszą ci jakieś... marzenia?

Licznik słów: 378
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Uśmiechał się delikatnie podczas rozmowy o krowie. Nie wykluczał możliwości, że przywódca Ognia go podpuszcza i cała ta historia jest zmyślona lub też po prostu przekoloryzowana, ale nie interesowało go to. Podobała mu się i go bawiła, a Kruczopióry okazał się być w porządku gościem. Choć historyjka o agresywnym bydle sprawiała wrażenie raczej zabawnej anegdotki, niż zapierającej dech w piersiach opowieści o wojnach, intrygach i bohaterach, to Strzegący był przekonany o tym, że opowiadający wiele przeżył i miał sporo do powiedzenia. Evaris jakoś nigdy nadzwyczaj nie interesował się historią, ale kto wie, może jeśli ciekawie mu się ją zaserwuje...?
– A to ciekawe – skomentował kolejne słowa czarnołuskiego. – Czy wszystkie imiona w Ogniu nadają rodzice? U nas jest tak tylko przy pisklętach, później każdy sam dobiera słowa, które go opisują... Ale to pewnie wiesz – dodał prędko. On sam nie znał zbyt dobrze tradycji praktykowanych w innych stadach, ale Kruczopióry – nawet, jeśli w Ogniu działo się inaczej – z całą pewnością wiedział, że w innych stadach każdy sam wybiera sobie imię.
To prawda, nie takiej reakcji oczekiwał po rozmówcy. Zastanowił się, czy może powiedział coś nie tak, ale nic mu nie przyszło do głowy. Chodziło więc o samych rodziców? Znali się? Nie lubili? Gdy samiec zaczął mu się przyglądać, bursztynowołuski otworzył ślepia jakby szerzej, obawiając się, że ten zdecyduje się go zaatakować. Rozluźnił się jednak szybko, w końcu nie miał powodu do niepokoju. Jeśli to rzeczywiście był przywódca Ognia, to z pewnością był dobrym smokiem i nie skrzywdzi adepta obcego stada. Nawet, jeśli ktoś z jego rodziny podpadł mu w przeszłości. Zwłaszcza, że sam przed paroma chwilami powiedział, że to czyny smoka o nim świadczą, a nie powiązania rodzinne. Evaris z kolei bez wątpienia był Evarisem, miał na to niezbite dowody. Na pewno nie Cichym Potokiem ani nie Jeździec Apokalipsy; nie był też żadnym ze swoich braci, na pewno nie Szkarłatnym i z całą pewnością nie był Wzburzonymi Wodami. Był po prostu... Strzegącym.
Zapowiadało się naprawdę przyjemnie i drzewny pożałował, że tak ochoczo wypowiedział wszystkie te imiona. Czyżby teraz Buchający miał oceniać go inaczej? Byłoby to bez wątpienia hipokryzją. Nie spodobał mu się poważny temat i wolałby powrócić do tej weselszej atmosfery, ale z drugiej strony... Nie mógł przecież tak po prostu puścić mimo uszu takich słów o jego matce!
– Ona? Torturowała? Niemożliwe. Jeździec i Cichy to najwspanialsze smoki jakie znam, zwłaszcza mama. Wychowywała mnie bardzo troskliwie i nie wyobrażam sobie, żeby mogła zrobić którąś z rzeczy, które wymieniłeś... Nie zrozum mnie źle. Nie znam kontekstu, w którym to wszystko się wydarzyło i teraz to byłyby dwa różne punkty widzenia, słowo przeciwko słowu. Być może ona przypisałaby ci równie okropne rzeczy, ale nigdy mnie przeciwko nikomu nie nastawiała. Znam ją dobrze, ciebie dopiero poznaję, ale oboje sprawiacie wrażenie prawych smoków – wyślizgnął się z niezręcznej sytuacji. Mówił prawdę; kochał matkę bezgranicznie i nie da sobie wmówić, że jest kimś, kim nie jest, ale przecież do różnych sytuacji dochodziło. Bywało tak, że smoki się ze sobą sprzeczały, walczyły, a Kruczopióry mógł znowu – tak jak w historii o krowie – nieco przekoloryzować. Nie zarzucał nikomu kłamstwa, ale postanowił podejść do podanych mu informacji z dystansem. Gdy wróci do obozu, wypyta Kiarę.
– Poznali się? To znaczy co? Nie wiem nic o dziadku, nie znałem nawet jego imienia. Wiem tylko, że dostałem po nim niewielki spadek – wyjaśnił. Właściwie to niewiele go interesowało, ten cały Słowo mógł być nawet i Królem Równin, już dawno nie żył i nikogo nie obchodził.
– Szkolę się na łowcę i chciałbym godnie reprezentować stado – przyznał. To prawda, że podczas polowań głównie rozglądał się za kamieniami szlachetnymi, ale nie był to żaden jawny spisek przeciw stadu. Evaris naprawdę chciał pomóc, dorównać braciom i zapracować sobie na szacunek. Tylko wiele rzeczy go od tego skutecznie odciągało, a on podświadomie dawał im się odciągać od obowiązków. – A poza łowcowaniem, bo przecież nie można żyć samymi obowiązkami, interesuję się kamieniami szlachetnymi. Kolekcjonuję je. Czy przyglądałeś się kiedyś jakiemuś kamieniowi naprawdę dokładnie? – zwrócił ku niemu łeb, ponownie się rozpogadzając. – Niektóre są naprawdę niesamowite, nie ma piękniejszego widoku od tańca południowego światła wewnątrz czerwonej jak krew, półprzezroczystej powierzchni rubinu... – przymknął na krótką chwilę ślepia, jakby wyobrażając sobie opisany przez siebie widok. Nagle zapragnął wrócić do domu, dotknąć i obejrzeć Ihtana, wyciągnąć go na zewnątrz i pozwolić, aby od jego ścian poodbijały się promienie Złotej Twarzy. – A ja uwielbiam piękno. Właściwie po to też szukam tego całego Prastarego Drzewa, ponoć jest bardzo ładne, chciałbym mu się przyjrzeć z bliska – przyznał, po czym spojrzał naprzód, jakby potwierdzając swoje słowa i sprawdzając, czy drzewo już widać.

Licznik słów: 771
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Tak – drzewo zaczynało być widać. Wielka, potężna, choć goła o tej porze korona majestatycznie górowała nad lasem, nawet mimo niepełnego piękna wyróżniając się wyraźnie spośród wszystkich innych. Czarodziej zatrzymał się i zadarł łeb w górę; uśmiechnął się, przytakując, na moment zamilkł, kontemplując tego tworu natury. Zaraz jednak powrócił do rozmowy z Evarisem.

– Nie dziwię się, że matka ci o tym nie opowiadała – ja mogę powiedzieć tylko tyle, że wcale nie jest taka, jaką może się wydawać – zaczął, odwróciwszy wzrok ku Evarisowi, przy czym znowu zmrużył ślepia. – Wiele smoków na pierwszy rzut oka wydaje się... przyjaznych, miłych, ale gdy je poznasz dobrze, dowiesz się o ciemności, jaka kryje się w ich sercu. Uważaj na nią; jakkolwiek już dawno nie słyszałem, aby wyrządziła komuś krzywdę, nigdy nie wiadomo, czy nie obudzą się w niej dawne demony – podkreślił, mruknąwszy nieprzyjemnie. – Zresztą nie ze mną jednym zadarła, ale i z całym Cieniem, robiąc sobie kłopotów. Nie żebym nienawidził jej tak, aby chcieć ją skrzywdzić... – mówił – ...ale jeżeli ktoś inny to uczyni, nie będzie mi jej specjalnie żal. Zaufaj mi: zasłużyła – podkreślił, westchnąwszy,. I znów spojrzał przed siebie, na pień drzewa, tym razem przyglądając się uważnie starej, spróchniałej, ale dzięki właśnie zmarszczkom pięknej korze.

– Twój dziadek... uchodził swego czasu za największego kłamcę Wolnych Stad – kontynuował, nie mając zamiaru oszczędzać młodemu wstydliwego dlań wątku. Choć dlaczego miałby być to wątek wstydliwy...? Przecież Strzegący odpowiadał za swoje czyny – nie za czyny dziadka! – Był hipokrytą – z jednej strony głosił, iż Wolne Stada należy z jednoczyć, a w tym samym czasie mówił, że należy zniszczyć Cień, jako szkodliwy. Zjednoczyć przez zniszczenie? Toż to żadne zjednoczenie, to demonstracja siły! – niemal zakrzyknął, czemu towarzyszyło parsknięcie śmiechem. – Niektórzy jednak mu uwierzyli: został przywódcą Stada Życia, ci zaś, co się na nim poznali, odłączyli się, tworząc Wodę, do której dziś należysz. Ci, którzy nie poznali się na nim od razu... poznali się póxniej – kontynuował, lekko wzruszywszy barkami. – Wypędzono go ze stada, a twój dziadek skończył – co za ironia! – w Cieniu. W stadzie, które sam chciał wcześniej zniszczyć; oczywiście tłumaczył to "poznaniem wroga od środka" czy jakoś tak, ale wątpię, aby mówił prawdę. Raczej chodziło o to, że tylko tam ktoś go chronił. W gruncie rzeczy sam nie wiem, dlaczego ówczesny przywódca chciał go przyjąć... Dwuznaczna Aluzja, która rządziła po nim, zdecydowanie Słowa nie darzyła sympatią – podkreślił, zmrużywszy ślepia. I starał się we łbie poukładać fakty, których za życia już nabierał wiele... z bardzo wielu źródeł.

– Jedno warte drugiego, oboje byli żałośni i dobrze, że już nie stąpają po tych ziemiach. Nie wiem, skąd dokładnie wziął się ich konflikt, ale wiem, że do eskalacji doszło po ich pojedynku. Słowo oskarżał Aluzję o próbę zabicia go, Aluzja Słowo – o sprowadzenie pomocy do honorowego starcia, czego czynić nie powinien. Bardzo możliwe, że... dzięki temu konfliktowi dziś żyję – kontynuował, przewróciwszy oczami. – Na swojej ceremonii na adepta, gdy należałem jeszcze do Cienia, wyraziłem poglądy... trochę niezgodne z poglądami Aluzji. W szczególności nie akceptowałem zabijania w imię stada ani ślepego słuchania nawet głupich rozkazów. Aluzja prawdopodobnie zabiłaby mnie, twoja mam zaś właśnie wtedy mnie torturowała... ale był tam też Słowo Prawdy. Słowo Prawdy, który wiedział, że zabicie niewyszkolonego pisklęcia to poważne przestępstwo, które pogrąży Aluzję. Przypuszczam, że właśnie dlatego zostałem wówczas wypuszczony, a twój dziadek ukarany. Trochę też dzięki... swojemu ojcu – stwierdził, nagle wzniósłszy oczy ku niebu. I westchnąwszy; tak, choć był dziwny... dobrze go wspominał.

– Tutaj wracamy do zwyczajów na ceremonii – rzekł, kierując wzrok ponownie na Evarisa. – Zwyczaje Ognia nie różnią się w tej materii od zwyczajów innych stad – ja poprosiłem ojca o wybranie imienia dlatego, że był dla mnie kimś szczególnym. Dlatego, ze tamtego dnia... wstawił się za mną. I dlatego, ze wiem, że naprawdę mnie kochał – podkreślił, a jego głos lekko zadrżał. Tak, Wirtuoza, choć lepiej pamiętał go jako Koszmarnego... nie było już wśród Wolnych.

– Słowo Prawdy zaś ostatecznie opuścił i Cień, zostając samotnikiem. Nie jestem pewien, jak skończył, choć zgaduję, że zdechł samotnie, bez nikogo przy sobie. opuścili go wszyscy... i dostał to, na co zasłużył. Ateral po każdego prędzej czy później przychodzi – zwrócił uwagę, znów zmrużywszy ślepia. I jeszcze raz odwrócił wzrok, tym razem skupiwszy się na korzeniach drzewa. Na pięknych, głęboko wkopanych w ziemię, wijących się na wszystkie strony korzeniach, które swą zawiłością tworzyły fantazyjne kształty.

– Hmmm... Jak myślisz, też ci wydaje, że ta forma przypomina smoczy łeb? – zapytał, uśmiechnąwszy się i wskazawszy łapą na jeden z odrostów prastarego drzewa. – Tak, szukanie piękna to... dobry cel w życiu. Warto je dostrzegać w otaczającym świecie – kontynuował. Co zaś zadziwiające, po nastroju smoka sprzed chwili, gdy opowiadał o historii Słowa i Apokalipsy, nie było już nawet śladu! – Ja zawsze najwięcej piękna dostrzegałem jednak w maddarze; w mocy przeobrażania wyobraźni w rzeczywistość. Czy nie wydaje ci się, że taką moc można by nazwać mocą... spełniania marzeń? – podkreślił, nagle znów spojrzawszy na młodzieńca, tym razem jednak było to spojrzenie nie poważne, lecz pełne dobrego humoru. – Bo takie wyobrażenie to tak jakby marzenie – przelewasz energię... i ono się spełnia, nieprawdaż?

Licznik słów: 864
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Jemu drzewo również całkiem się spodobało. Było ogromne, prawdopodobnie największe, jakie w życiu widział. Jego ogrom i starość robiła wrażenie, choć Strzegący traktował je bardziej jako miejsce, które wypada zobaczyć, ciekawostkę turystyczną, niż prawdziwy obiekt do zachwytu. Bo jednak – mimo wszystko – było to tylko drzewo... Szorstkie, brązowe, powyginane. Będzie musiał tu przyjść w zbliżającą się już Porę Kwiecistych Ziem, obejrzeć, jak Prastare Drzewo kwitnie – jeśli, oczywiście, kwitło. Nigdy nie było mu dane zobaczyć roślinność spowitą żywą zielenią. Urodził się w Porze Liściastych Dywanów; dla niego drzewa miały czerwono-złote korony lub były zupełnie nagie.
Powstrzymał się od komentarza na temat przeszłości jego matki. Może i miała swoje za uszami, ale teraz była dojrzałą smoczycą. Może zwyczajnie wyrosła z młodzieńczych szaleństw, bijatyk, prób podlizania się przywództwie lub zwyczajnego pokazania się światu? Nie chciał się też kłócić, po prostu zapamiętał sobie, że Buchający nie darzy jej zbytnią sympatią i może lepiej będzie, jeśli nie wspomni Apokalipsie o spotkaniu z nim.
– A Ogień? – spytał. – Skoro nienawidził Cienia, to czy nie mógł pójść po prostu do Ognia? Czy go tam nie przyjęli? – zdziwił się. Nathi nadal niezupełnie go interesował, choć kilka fragmentów historii Kruczopiórego zdawała się do siebie nie pasować. Głównie zagadkowe – żeby nie powiedzieć głupie – decyzje dziadka, wybranie go na przywódcę... Ale przede wszystkim w obliczu tych zdarzeń zagadkowy wydał mu się związek jej matki z Cichym. Skoro była córką Słowa, a Cichy założył Wodę dlatego, bo nie zgadzał się z nim... Cóż, może rzeczywiście każdy był sobą, a nie swoim ojcem czy matką? Być może Jeździec wcale nie popierała swojego taty, a może zwyczajnie nie przeszkodziło jej to w doborze partnera?
– Niebywałe, że chodziło kiedyś po tych ziemiach tyle niebezpiecznych smoków... A czy teraz jest ktoś taki, kogo powinno się obawiać? Jakiś szaleniec chcący władzy nad wszystkimi, ktoś nadzwyczaj agresywny? Był u nas w Wodzie taki smok, morski, nie znam jego imienia. Podobno wywalono go za obrażenia, jakie zadał Opoce Ziemi, ale on sam twierdzi, że odszedł dobrowolnie. Słyszałeś coś o nim? – spytał. Ciekawiła go sprawa Niewidocznego. Z jednej strony go nie lubił, uważał za dziwaka, ale coś go też do niego ciągnęło. Może właśnie ta obcość, aura tajemniczości, może zwykła ciekawość? W każdym razie połączyły ich interesy, wciąż jeszcze niezakończone. Może przywódca Ognia, skoro tyle o wszystkim wiedział, coś mu o nim opowie?
– Działo się – podsumował opowieść. – Przykro mi z powodu twojego ojca – powiedział szczerze. Kruczopióry miał już trochę księżyców i utrata rodziców była w tym wieku dość powszechną rzeczą. Ojciec Evarisa spłodził go także jako nie najmłodszy smok i pewnie spotka się z Ateralem dużo wcześniej, niż teraz księżyców miał jego rozmówca.
– A czy nie przeszkadza ci to, że wykonany za pomocą maddary twór jest tylko iluzją? Kolekcjonuję kamienie i mógłbym stworzyć ich na kilka chwil, z pomocą magii, setki, ale nie czułbym się spełniony. Czułbym, że nie są prawdziwe, że zaraz znikną. Dlatego tego nie robię. A marzenia to przecież nie tylko materialne przedmioty, które można utworzyć z maddary. Smoki chcą zostawać wielkimi wojownikami, zdobywać pozycje, czy wychowywać dzieci. Iluzja z maddary nie zbliży ich do tego – zerknął na Buchającego. Jakie on mógł mieć marzenia? Był potężnym czarodziejem, miłośnikiem magii. Krytycznie wypowiedział się o planach Słowa Prawdy, więc zapewne nie planował podboju pozostałych trzech stad. Może chciał walki z Równinnymi? A może nie miał już niczego konkretnego na myśli, może osiągnął to, co miał osiągnąć? A teraz po prostu podziwiał maddarę i wielkie drzewa?
– Smoczy albo jeleni– potwierdził, przechylając łeb w bok i spoglądając w dziwnie uformowaną narośl na jednej z gałęzi.

Licznik słów: 600
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej