OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Uważnie obserwowałem i słuchałem wszystkiego co działo się na tym spotkaniu, dlatego nie umknęła mi pewna pouczająca rzecz. Zresztą nie tylko mi. Teraz już chyba wszyscy wiedzieliśmy i poznaliśmy przesłanie. Z bogiem nie zadzieraj. Z krzywym uśmieszkiem obserwowałem cienistego któremu zachciało się wątpić w prawdomówność Aterala. Nie znałem tego samca, ale to nie przeszkadzało mi w patrzeniu na to jak nie wiadomo skąd na jego pysku pojawia się dość niebezpieczna i z pewnością boląca rana. Może i nie byłem uzdrowicielem jak mój ojciec, ale z łatwością rozpoznałem, że było to odmrożenie. I w sumie nie zdziwiłbym się jakby niosło za sobą jakieś konsekwencje. Przejechałem jęzorem po zębach w międzyczasie przenosząc wzrok ponownie na boga śmierci. Z uśmiechem wysłuchałem jego słów, które zgadzały się z moimi wcześniejszymi myślami, a potem kątem oka zerkałem na każdego ze smoków, który zdecydował się zabrać głos i odpowiedzieć na pytania. Z niezadowoleniem stwierdziłem, że większości z nich nawet nie znam. Kojarzyłem jedynie niektórych ognistych, których udało mi się dojrzeć na ceremoniach i Grzmota z którym wiele księżyców temu dane mi było się spotkać. Od tamtej chwili bardzo się zmienił, zresztą podobnie było ze mną. Kiedy nastała dłuższa cisza postanowiłem się odezwać. Starałem się przy tym nie powtórzyć czyichś słów, ale odezwało się już tyle smoków, że trudno mi było stwierdzić czy ostatecznie czegoś po kimś nie powtórzyłem.– Tak jak już było powiedziane stada różnią się między sobą zapachem. To właśnie po tym rozpoznajemy podczas przypadkowego spotkania z członkiem którego z nich mamy do czynienia. Dzięki temu wiemy czy możemy zostać i porozmawiać, czy uciekać, bo akurat mamy z tym stadem złe stosunki. Każde ze stad na pewno różni się też smokami które wchodzą w jego skład. No bo przecież to niemożliwe, żeby jeden smok należał do dwóch różnych stad. No i na pewno różnimy się skrywanymi tajemnicami. Czymś co wiedzą tylko członkowie danego stada i czym nie podzielą się z nikim innym – powiedziałem ponownie spoglądając na małą wodną. Ona naprawdę miała dużo pytań. Po chwili wahania postanowiłem dodać do odpowiedzi na jej słowa jeszcze kilka swoich zdań.
– Nic nie dzieje się przypadkiem. Tak jak powiedziała zielonołuska należysz do stada swojej mamusi. A pewnie kochasz swoją mamę, więc dlaczego miałabyś ją opuszczać i wychowywać się gdzieś indziej? Zarówno tobie jak i jej byłoby smutno – dodałem mając nadzieję, że nie popełniam błędu mówiąc o jej matce. Ale wszystko wskazywało na to, że jej ojcem jest i mój tata, a on jest z Ognia, więc raczej się nie pomyliłem.