OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
/E tam, teraz masz praktykę, więc możesz się wykazać :PW czasie swojego monologu nie poczułem uścisku na ogonie, dlatego stwierdziłem, że jak na razie dla Wyciszonej wszystko było jasne. Tak więc, nie miałem na co czekać. Musiałem mówić dalej. Wszak samica raczej nic od siebie nie powie, ale kto by ją o to winił? Na pewno nie ja.
– Więc... dodam jeszcze coś odnośnie ataków. W czasie swojego życia mogłaś już zaobserwować, że niektóre smoki składają się w dużej mierze z mięśni, a inne polegają na wrodzonej zręczności i szybkości. Z tego też powodu nie każdy smok będzie w stanie łamać kości, czy przewracać swojego przeciwnika za pomocą siły. Taki ktoś będzie musiał skupiać się na szybkich i celnych atakach, a jego pazury raczej nie będą się zatapiać głęboko w ciało swojego rywala. Ty znasz się najlepiej, więc będziesz musiała zdecydować na czym będziesz polegać podczas walki – powiedziałem, przyglądając się jej nieco dokładniej. Nie wyglądała na zbytnio umięśnioną, więc obstawiałem, że tak jak ja będzie skakać wokół przeciwnika i zadawać mu rozległe, ale płytkie rany. No, ale kto ją tam wie.
– No, to teraz skupmy się na obronie. Po pierwsze, kiedy przeciwnik cię atakuje nie możesz spanikować. Potrzebujesz czystego i szybko myślącego umysłu, żeby zdążyć z obroną nim będzie za późno. Musisz szybko ocenić sytuację i bez zbędnego czekania zrobić coś, żeby kierowany przeciwko tobie atak nie doszedł do skutku. Do tego też masz dwie opcje. Obrony siłowe i zręcznościowe. W sumie tak jak przy ataku. Obrony siłowe, to głównie blokowanie ciosów tak, żeby nie zrobiły ci krzywdy. Można to robić za pomocą łap, kolców, rogów. No... co tam ci przyjdzie do głowy. Natomiast obrony zręcznościowe polegają na unikaniu ataków. Wiesz, różne odskoki, turlanie, padanie na ziemię. Prawdopodobnie bardziej się przy tym naskaczesz, ale lepsze to niż złamana łapa, po nieudanym parowaniu, tylko dlatego, że zabrakło ci siły. No i w sumie można jeszcze wyróżnić obronę przed smoczym oddechem. Do tego możesz użyć odskoku, odpowiedzieć własnym oddechem lub wcześniej wytrącić przeciwnika z równowagi poprzez szturchnięcie w bark lub inny tego typu zabieg. Tylko pamiętaj o tym, że jeżeli zioniesz ogniem w kwas, to raczej niewiele zdziałasz. Za to w spotkaniu z lodem czy ogniem innego smoka już sobie poradzisz. Tak więc pamiętaj, walka to nie tylko siła mięśni, ale także wiedza i rozum. Przede wszystkim rozum – rzekłem, patrząc na samicę poważnym wzrokiem. Jeżeli podczas walki będzie myśleć, to powinna sobie poradzić. Wszak instynkt nie zawsze podpowiada dobrze i takie zabawy mogłyby się źle dla niej skończyć.
– No i pamiętaj, żeby nie odsłaniać własnych punktów witalnych. Nie baw się w żadne stawanie na łapach, bo jeszcze zarobisz szponami w brzuch i będziesz musiała zbierać z ziemi swój obiad. Oczywiście, o ile w ogóle byś to przeżyła. Dodatkowo pamiętaj o tym, żeby zawsze stać stabilnie, na delikatnie rozstawionych nogach i nie dać się przewrócić, bo przeciwnik zyska nad tobą sporą przewagę. Na przykład zdąży wbić kły w twoją szyję nim uda ci się podnieść. Rozumiesz? – zapytałem jeszcze dla pewności. Skończyły mi się pomysły odnośnie jakichś ważniejszych informacji, dlatego nie zostało nam nic innego jak przejście do praktyki. Odczekałem jeszcze kilka chwil, żeby samica poukładała sobie we łbie nowo zdobyte informacje po czym uśmiechnąłem się obnażając kły.
– Zaatakuj mnie – proste polecenie przecięło swoim brzmieniem panującą przez chwilę ciszę, a ja wciąż siedziałem w tym samym miejscu jakbym nie miał zamiaru się bronić.