OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Choć spotkanie Ogniwa i Dzikiej nie było spokojne, a wręcz skłębiło atmosferę wokół nich jak kłębią się burzowe chmury, tak wszystko nieco uspokoiło się po słowach Grzmota. Odpowiednie imię... Choć grzmoty przerażały, zapowiadały oczyszczenie powietrza z burzowej ciężkości i gęstości. Gdy skupiłaś się na szukaniu tropów, trudno było nie dojrzeć tych, które zostawiali za sobą Ognisty oraz Starsza. Pobieżne spojrzenie mówiło, że szli blisko siebie. Lecz zdecydowanie nie obok. Ślady Grzmota były zbyt blisko usytuowane śladów Wojowniczki. Opcje były dwie. Albo Grzmot szedł za dawną Mistrzynią, albo mizdrzyli się bokami. W pewnym momencie ślad Grzmota stał się głębszy – przyspieszył by zrównać się z samicą. Stało się to tuż przed śladami przebiegających w poprzek drogi polujących. Czy zwrócił na nie uwagę? Dzika miała już potwierdzenie, że tak. Czy wtedy zwrócił na nie uwagę? Wcześniej nie miał kiedy. Ostatni takt śladów był rozmazany. Została użyta siła, której Dzika była świadkiem.Wiedziała jakie emocje targają starszą Ziemną. Były silne i miały głęboko zakorzenione podłoże. Według śladów Grzmot nie zbliżył się do starszego tropu zanim nie został zaatakowany. Sfera prywatności Gonitwy została przekroczona. Lecz w jakich okolicznościach?
Choć może to nie był czas nad rozmyślaniem o tym. Stało się, a Grzmot zasugerował, że dowiedział się już wszystkiego czego mógł od dawnej mentorki i niedoszłej zabójczyni. Czy powieli błąd? Cóż... wielu wydawało się, że go zna. I być może tak w istocie było. A jednak wciąż zadziwiał.
Ślady, za którymi ruszyłaś prowadziły w głąb lasu. To była pogoń, zdecydowanie. Może jakiś jeleń porażony ciepłem udał się do Dzikiej Puszczy by odnaleźć cień. Zaryzykował. Alenie mogłaś poznać zakończenia historii. Niebo przykryły gęste chmury, ptaki z wolna zaczęły cichnąć gdy tropiłaś dwie biegnące jednostki i jelenia. A chociaż miałaś nos przyziemi, nie mogłaś poznać ani osobnika Wody ani Cienia. Po kilku minutach oberwała się chmura. Woda spadła nagle, oczyszczając wasze łuski z upału, a las ze śladów.
Dziękuję za uwagę