OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Rozmowę dwóch smoków przerwał deszcz. To nie tak, że nie zostali ostrzeżeni – zbierało się na to od dłuższego czasu. Ciemne kłęby chmur pchał po niebie wiatr, porywisty i zaczepny, targający błonami skrzydeł nawet smoków stojących na ziemi. W jednym momencie uderzył nawet piorun, jednak gdzieś daleko na północ od Dzikiej Puszczy, kto by się więc przejmował. W końcu spadły pierwsze krople długo zapowiadanej ulewy. Jednak czym była odrobina wilgoci dla smoka?Wtedy uderzyła druga błyskawica, dużo bliżej. Nad Wyspą na Jeziorze błysnęło gwałtownie białe światło i uderzyło w coś wysoko na niebie. Zaraz po tym niebo przecięła siatka białych linek, przypominających chaotycznie tkaną, gęstą pajęczynę zrobioną z energii rozpostarła się ponad parą smoków. Sięgnęła od Księżycowej Łąki i rozdzieliła wodę i ziemię, a tym samym też Gorącą Zatoczkę, równo na pół. Oba samce odskoczyły od linii, natychmiast i bez namysłu, odsuwając się w dwóch różnych kierunkach. Następnie całość zjawiska zamigotała chwilę i zaczęła blednąć.
Co bardziej spostrzegawczy zauważyliby, że wyglądało to jakby zamknięto ich w kopule. Ale nawet Ci zauważający zazwyczaj niewiele odczuliby, że deszcz nie pada już na ich łuski, a stuka w niewidzialną osłonę nad łbami. I nawet wiatr nie wieje już prawie w ogóle.
I tak stali po dwóch stronach – Płomienny suchy i za barierą, a Mułek choć na zewnątrz, to moknący na deszczu po drugiej stronie.