Kanion Szeptów

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mielił jęzorem dużo, czasem za dużo, ale taki już był jeśli znalazł się smok który chętny do słuchania. Niestety w Ziemi nie było ich zbyt wielu. Z kim prowadził najdłuższe najbardziej owocne rozmowy? Ze swoim przybranym synem oraz o dziwo... samicą. I teraz znów. Ach czyżby przez całe życie mylił się co do swojego szowinizmu? Mlasnął znów jęzorem słysząc komentarz czarownicy na temat swojego uzębienia. Nie potrzebny, ale... czy nie łudząco podobny? Kilka obmierzłych wspomnień uderzyło go w pysk. Jesteś sępem żrącym po mnie resztki. Czyż to nie słowa jego uroczej partnerki? Uśmiechnął się pod nosem i próżno szukać było na jego pysku cynizmu, cechy która była przecież jego drugą naturą. Wypuścił biały dym z nozdrzy i kontynuował swoje paplanie. A ona słuchała... bez pyskowania. Zdumiewające zważywszy na poprzedni komentarz.
Nie trzeba im pomagać, wystarczy, że syn proroka przetrzymuje w swojej grocie coś co zabiło Zew i uważa to coś za swego przyjaciela. Powiedział w myślach obrzydzony tym faktem.
– Fakt, całe moje życie poświęciłem na badanie i zgłębianie otaczającego nas świata. Stado było gdzieś przy okazji, gdzieś w tle. Pozostawione jednak samo sobie zgnuśniało. Wy jednak jak najwyższej klasy pasożyt pięknie wykorzystaliście okazję do wzrostu, a teraz chcecie zabić swojego byłego żywiciela. Po trupach do celu. Gdyby tylko stado mnie wtedy posłuchało... nie byłem chętny udzielać wam pomocy. Co było jednak to było.
rzucił krzywiąc się paskudnie jakby wygrzebywał jęzorem jakąś resztkę spomiędzy zębów. Nauka była dla niego zdecydowanie ważniejsza niż stada, cóż... sam był sobie winny obecnego stanu Ziemi. Ach Żer pewnie płakałby z radości słysząc te słowa. Niedoczekanie jednak ich wszystkich, prędzej sam zatańczy na swoim grobie niż przyzna się przed nim do błędu.
Oparł długi ogon o swoje udo i mruknął coś niezrozumiałego pod nosem.
Nie był pewien czy chciała go zmylić, uśpić czujność czy może bardzo zaczęło jej się nudzić. Nie odepchnął jej jednak. Wspomnienia znów ożywały... świadomość, że ktoś był od niego silniejszy nie przerażała go, to było wyzwanie. Wyzwanie dla jego jęzora by nie dać się zabić, a nawet jeśli... Podejrzewał Mahvran o atak tylko w pierwszych chwilach. Był świadom tego jak nacjonalistyczna była. Czyż nie był to gest mówiący iż mimo niechęci akceptowała go tu? Ach gdyby mógł i miał 5 księżyców pewnie nawet podskoczyłby z radości. Teraz jednak poczuł najzwyklejszą w świecie satysfakcję. Do kroćset... kiedy ostatni raz w pełni to czuł? Bierzcie i bijcie go teraz wszyscy, może zemrzeć.
Dał przeplatać sobie wiecznie rozwiane kudły.
– Wolisz monologi.
Nie pytał, przymknął ślepia do połowy i znów wypuścił biały dym z nozdrzy. Gdyby tylko miał ze sobą fajkę. Ziewnął otwierając szeroko paszczę po czym znów mlasnął jęzorem.
– Naukowiec nie powinien niczego żałować, chyba tylko czasu, że jest go za mało.
zdawało się iż uciął, ale nachmurzył się nieznacznie. Kiedy następnym razem będzie miał okazję do takiego relaksu? Piękna samica plotła mu warkocze, mimo pochodzenia siedziała obok i szanowała, a jeśli udawała to niech udaje dalej. Zaczął powoli dłubać szponem w ziemi tworząc coś na wzór runy.
– Przejęcie władzy, odkrycie działania kamiennego golema by służył mi, zabicie bytu zwanego Ateralem, powstrzymanie śmierci Goryczy, udane pochłonięcie mocy iskry Thahara, posiadanie potomka godnego mojej krwi, odbudowanie bariery i poznanie jej działania na skalę osobistą. Nie powinnaś pytać o takie rzeczy. Stare smoki albo będą ci paplać, że ich życie było takie jakie być miało, albo będą wyliczać ci to czego pragnęli jeszcze dokonać. Stare smoki...
umilkł na moment czując jak myśl mu ucieka. Zmarszczki niezadowolenia pojawiły się na grzbiecie jego pyska. Jak śmiesz... jak śmiesz zabierać mój umysł! Zawarczał nagle głucho i uniósł łapę przykrywając nią swoje ślepia.
– Nie sądziłem, że starość będzie tak obrzydliwa.
dodał i jak na zawołanie wiatr przebiegł zwinne po ciałach obu smoków. Poruszył błonami, sierścią, przeturlał też kilka mniejszych kamieni. Opuścił łapę. Nie powinien tego robić, okazywanie słabości równało się z proszeniem się o śmierć. Mimo bólu wyprostował szyję unosząc ciężkie poroże wyżej.
– O czym to ja...
zmarszczył brwi
– Znałaś tego smoka który był twoim kompanem?
zapytał nagle mając nadzieję, że będzie wiedziała o co pytał.

Licznik słów: 672
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Tak, Infamia nie lubiła przesadnie mówić, ale lubiła słuchać. Głównie dlatego, że jeżeli pozwoli się smokowi w spokoju mówić, i wyrazi się w pewien sposób zainteresowanie tym, co mówi, można wyciągnąć od niego jakieś ciekawe informacje. Mahvran wiedziała jednak, że smok przed nią nie jest głupi, więc celowo mówiła o słowo lub dwa za dużo w pewnych momentach, jawnie wyrażając swoje niepochlebne opinie, by zachęcić w jakiś sposób Dar do zrobienia tego samego. No i proszę bardzo, działało jak ulał, a swój mały sukces wywerna skwitowała delikatnym zastukaniem końcówką przydługiego ogona o podłoże. Przez ten krótki moment poczuła się jak dziecko, które po raz pierwszy zdołało wznieść się w powietrze podczas nauki latania.
– Tak, to był błąd z waszej strony. Było zostawić nas na śmierć. – Stwierdziła, bez nuty cynizmu czy sarkazmu w głosie. Mówiła szczerze. I pewnie. Bo wiedziała, że czasu się nie cofnie, więc teraz jedyne, co Ziemia mogła zrobić, to żyć ze swoją porażką. Czemu więc nie utwierdzić ich w przekonaniu, iż ich była decyzja była śmiertelnym błędem? Czasem przyjemnie jest dokopać leżącemu. – Ale wychłeptaliście od nas trzydzieści pięć kamieni szlachetnych... Chociaż pewnie szybko zostały wypożyczone, a potem te smoki zdechły, nie spłacając długów, hm?
Znowu zachichotała na swój własny, hieni i nieprzyjemny sposób, potrząsając lekko ukoronowanym kręconymi rogami łbem. Na jego trafne spostrzeżenie odnośnie preferencji do monologów momentalnie zwolniła zaplatanie granatowego warkocza, jakby myślała nad odzewem, ale ostatecznie uznała to za niepotrzebne i po prostu skinęła lekko łbem. I słuchała go. W ciszy, skupieniu, nie wymuszając kontaktu wzrokowego, wiedząc że teraz nie będzie pożyteczny. Pozwoliła patrzeć mu tam, gdzie chciał, na ściany kanionu, lub na ziemię przed łapami, sama zaś wpatrywała się w jego grzywę. Ale słuchała. Potrafiła to robić wybitnie, jeśli tylko tego chciała.
– Byłaby mniej obrzydliwa, gdybyś zadbał o uzębienie. Lepszy posmak w pysku. – Podsumowała jedynie. Jej głos był neutralny, ale słowa niosły w sobie ponurą, a zarazem żartobliwą nutę. Próba rozluźnienia atmosfery? Nie, celowo by tego nie robiła. Zarzuciła krótkim, złośliwym żartem tylko dlatego, że chciała. I mogła. Nie odczuwała współczucia wobec samca.
Albo przynajmniej to próbowała sobie wmówić.
Gdy uzdrowiciel podniósł nieco głowę, Mahvran wydała z siebie ciche "tsk tsk", wyrażając swoje chwilowe niezadowolenie.
– Nie ruszaj łepetyną. Psujesz. – Mruknęła bez entuzjazmu, odkładając zawiązany, luźny i gruby warkocz, po czym chwytając kolejną garść włosów i dzieląc je na trzy porcje. Robiła to tylko dlatego, że chciał coś zrobić z palcami. Trochę brakowało jej miętolenia ziół, a jako czarodziejka nie miała za bardzo okazji zrobić użytku ze swoich kończyn.
– To zależy. Nie znałam osobiście, a przynajmniej nie przed jej śmiercią. Znałam natomiast dlatego, że mam w sobie jej krew. Geny. – Przerwała na chwilę, gdy zdała sobie sprawę, że źle wykonała splot, więc cofnęła się o dwa "oczka" i zaczęła pleść warkocz ponownie. – I częściowo też kolor łusek.
Uśmiechnęła się lekko pod nosem, a uśmiech ten był nawet stosunkowo przyjemny i o młodzieńczym wydźwięku. Głównie dlatego, że jego odbiorcą była Mahvran sama w sobie, a nie ktokolwiek inny.
– Pozwoliłam jej wrócić do domu, gdy już przestała być pożyteczna. Zazwyczaj tak to jest z rodzicami. Zużywają się, zupełnie jak kamienne miski w których przyrządzasz zioła. – Przysunęła długi ogon bliżej siebie, nadal jednak pozwalając jakiejś jego części żyć własnym życiem i stukać po cichu o ziemię, w jakimś bliżej nieokreślonym rytmie. – Czujesz się "zużyty"?
Pytanie było zabarwione nieprzyjemnymi nutami nieszczerego rozbawienia. Ewidentnie nawiązywała do relacji Daru z jego cudownym synem. I pewnie z resztą potomstwa, bo Infamia podejrzewała, że miał trochę więcej młodych. Teraz już pewnie nie młodych, ale nadal.

Licznik słów: 595
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
– Czy ty aby na pewno nie masz żadnych oczu w Ziemi?
zmrużył powieki chociaż samo pytanie nie brzmiało poważnie. Uznał również, że nie było wielką tajemnicą mówić o skarbcu. Mógł kłamać, mógł też mówić prawdę... z resztą czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Lubił prawdę z naukowego punktu widzenia, jeśli chodziło o informacje między stadne... cóż, warto było niektóre rzeczy przekłamywać. Siedział spokojnie co jakiś czas tylko poruszając łbem co jego towarzyszce najwyraźniej nie pomagało. Musiała mu wybaczyć, w pewnym wieku jeśli chciało się sztywno siedzieć to znaczy, że już się nie żyło, albo spało.
– Ach gdyby chodziło tylko o zęby.
westchnął zadumany tym co rzuciła na temat smaku. Ostatnimi czasy faktycznie jadł nieco mniej kości... jedno było jednak powodem drugiego. Kości były twarde, a paszcza go już bolała od łamania twardzizny. Bez kości psuły mu się kły, tylko patrzeć jak zaczną się ruszać. Każdy dumny smok kiedyś pada... teraz przynajmniej widział sens w padaniu podczas walk. Umierało się jeszcze w pełni sił, nie czuło się tego powolnego rozkładu. Zmarszczył brwi rozmyślając na ten temat, milcząc dłużej niż powinien. Może przysnął? Nie, nie... nadal czuł jej obecność i czuł zapach, dotyk. Mlasnął jęzorem wybudzając się z letargu.
– Czyż to nie dziwne... czemu akurat ty Mahvran. Ze wszystkich smoków.
powiedział nagle poważnie mając na myśli to co robiła. Nikt, nigdy go tak nie traktował. Nie był do tego przyzwyczajony. Może faktycznie chciała uśpić jego czujność i wymazać z tego świata coś co powinno już i tak kłaść się do grobu.
– No proszę, czyli jeśli będę miał pecha nawet po śmierci nie dadzą mi spokoju, hm?
Wyjątkowo starał się nie ruszać, patrzył w dal na szare ściany kanionu.
– Zmęczony, nie zużyty. Moja praca była częścią mnie, to co robiłem było istotne dla mnie. Kiedy mnie wyrzucono z funkcji... taka kolej rzeczy. Nie podoba mi się rzecz jasna taka polityka, ale cóż poradzić. Może przyszłe pokolenia coś zmienią. Jak Plaga załatwia takie sprawy? Zabijacie starych czy może dajecie im pracować do końca? Jesteście doprawdy intrygującym stadem.
rzucił spokojnie chcąc niego odsapnąć od opowiadania o sobie. Nie żeby mu to przeszkadzało... W sumie przyjemnie było prowadzić niezobowiązującą rozmowę. Poruszył ogonem zrzucając z niego zebrany przez podmuchy pył i rozprostował na moment zastałe palce łap.

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Na jego pytanie zachichotała gardłowo.
– Mechanizmy skarbców z reguły są takie same w każdym stadzie. Chociaż akurat nam umierający dłużnicy nie przeszkadzają, po prostu bierzemy to co po sobie zostawili. – Zniżyła nieco głos, jakby mówiła Darowi mroczny sekret, co wyraźnie ją bawiło. – Nawet ich kości.
Zacmokała cicho, po czym lekko westchnęła. Tak, bądź co bądź spora część skarbca Plagi była zbudowana na trupach. Dosłownie. Mahvran tymczasem skończyła plecenie drugiego warkocza i chyba już jej się to znudziło, bo nie robiła kolejnych, tylko pozwoliła tym zrobionym leniwie opaść na zielonołuską szyję. Przesunęła się kawałek dalej i zastukała szponem o podłoże, po czym rozłożyła prawe skrzydło, zajmując się poprawianiem tego i owego w falowanych błonach, chowając na chwilę głowę.
– Och, nie rozklejaj się tak. – Mruknęła lekko, z głosem nieco zniekształconym przez to, że jej wargi obecnie poprawiały ułożenie brązowej błony. Zajęło jej to kilka chwil, ale wkrótce odstawiła skrzydło z powrotem na ziemię i potrząsnęła lekko głową.
– Możliwe. Może nawet ja ciebie przygarnę. – Uśmiechnęła się drwiąco. Och, mieć latawca z duszą Daru. Pewnie nie wytrzymałaby pełnego księżyca, zanim rzuciłaby go w cholerę. – Ale tak całkiem poważnie – dusze w latawcach pochodzą tylko od smoków, które zhańbiły w jakiś sposób swój honor, albo swojego stada. I nie mowa tu o potknięciach na arenie politycznej, tylko ostrych przewinieniach. Więc ja mam znacznie większe szanse od ciebie, a i tak nie są one zbyt duże. Także nie przejmuj się, po śmierci będziesz martwy. Absolutnie. Nic. Pustka.
Oho, teraz na pewno go pocieszyła. W pewien sposób zrobiła to naumyślnie. Bądź co bądź, nigdy nie wytraci swojej złośliwości. Warkoczyki to może pleść, ale nikt jej nie zabroni bycia perfidną.
– Plaga docenia mądrość związaną ze starością. Jeżeli się przydajesz, to pracuj ile chcesz. Starsze smoki są nawet cenniejsze, bo mniej porywcze, bardziej błyskotliwe i bardziej doświadczone. No, z pewnymi wyjątkami... Ale wyjątki z kolei nie dożywają u nas starości. – Przymknęła ślepia z zadowoleniem, faktycznie dumna z tego, jak jej stado działało. Dzięki temu było tak silne jak obecnie, czego nie zamierzała przesadnie ukrywać. To było naprawdę miłe uczucie, wznieść się na szczyt po upokorzeniu, jakie Cieniowi zaserwowało własne, zdradzieckie nasienie.
– Na twoim miejscu wynosiłabym się z wolnych stad i spędziła resztę dni poza barierą. Równinnych tam już i tak nie ma. Znajdziesz jakąś ustronną jaskinię i tam sobie zaśniesz. Bez wysłuchiwania idiotyzmów od współplemieńców. Bez ich szyderstwa niepopartego solidnymi argumentami. – Stwierdziła, patrząc na jaszczura z lekko przekrzywioną głową. Widać było, że jej rada była całkiem szczera. Zresztą, gdyby to ona musiała użerać się z Ziemnymi, to na pewno sama by to zrobiła. Z pięćdziesiąt księżyców wcześniej.

Licznik słów: 440
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Milczał nie widząc w jej słowach nic zabawnego, a tym bardziej przerażającego. To tylko potwierdziło to co podejrzewał. Plaga umiała dbać o swój dobytek i wszystko zostawało w "rodzinie". Czy i on powinien tak postąpić? Zdecydowanie nie... nie szanował Ziemi na tyle by ciężko uzbierane kamienie trafiły w łapy leniwych larw. Woda, top stado rozwijało się całkiem prężnie i nieomal został jego członkiem. Ach gdyby tylko nie przysięga.
Jego myśli znów pogalopowały w innym kierunku więc nie zauważył nawet, że Mahvran skończyła z jego sierścią. Drgnął dopiero gdy znów się odezwała.
– Zdecydowanie za dużo robiłem w życiu by mógł zaistnieć nawet szept sugestii plamienia honoru.
Odparł dość retorycznie i dopiero teraz zwrócił wzrok na smukłą szyję samicy.
– Niczego więcej nie oczekuje. Skoro już dowiedziałem się iż badają nas byty nie "bogowie" równie dobrze wszystkie opowieści o gwiazdkach mogę włożyć do zbiorów bajek dla piskląt. Z resztą obserwowałem niebo odkąd zacząłem rozumieć czym jest nieboskłon. Gwiazdy są ciekawymi punktami na niebie. Pokazują nam kierunki czasem i widowiskowego zdarzenia jak spadające kamienie. Wydaje mi się iż są one częściami mniejszych gwiazd, ale mogę się mylić ponieważ iż liczba prawie nie zmalała ani nie wzrosła podczas moich badań. Skoro smoki mają trafiać na niebo to czy nie powinna się pojawiać i ich gwiazda? A jeśli nie to znaczy, że wiele tych dusz albo wraca, albo gdzieś przepada, albo... trafia do pustki jak zauważyłaś.
powiedział poważnie średnio się przejmując czy Mahvran chce słuchać wyników jego badań czy nie.
Kolejne słowa zmory sprawiły, że westchnął ciężko i spojrzał znów w dal. Szare, wyjące pustkowie było niezwykle nudnym krajobrazem. Zdecydowanie bardziej wolał rzeki. To co powiedziała Mahvran sprawiło jednak, że poczuł ukłucie zazdrości. Być szanowanym, uznanym... olbrzymie ego samca potrafiło być potwornie płytkie. Chociaż czy to źle, że chciał posłuchu i poklasku? Machnął ogonem zgarniając futrem kurz z uda. Oderwał sobie magią dwa sztywne włosia i za pomocą magii związał oba warkocze by się nie rozpadły. Milczał słysząc propozycję samicy. Iść za barierę? Nie brzmiało to jakoś bardzo pociągająco. Na pewno ciszej niż pozostanie tu, ale niekoniecznie lepiej. Wstał powoli i zacisnął kły by nie jęknąć przez zastałe kości. Przeciągnął się wyciągając przed siebie jedną z przednich łap i mlasnął jęzorem.
– Wybacz, ale muszę znaleźć nieco cieplejsze miejsce.
powiedział spokojnie i skinął jej łbem.
– Tobie zaś polecam częstsze wychodzenie na tereny Wspólne. Jesteś intrygującą samicą Mahvran nie powinnaś tego ukrywać za granicami swego stada.
odwrócił się i walcząc z tym by nie kuśtykać zaczął powoli odchodzić z nadal uniesionym wysoko pyskiem.

Licznik słów: 419
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Wysłuchała owych wyników, chociaż po jej pysku łatwo było stwierdzić, że ma zastrzeżenia do teorii Daru. Zastrzeżenia, które zresztą wkrótce wyjawiła.
– To są wierzenia wolnych stad, a one mnie nie interesują. Może wasze dusze zamieniają się w gwiazdy, może hasają po jakiejś tam krainie Wiecznych Łowów, a może znikają lub są pochłanianie przez waszych bogów. Nie interesuje mnie to, wasze życie pośmiertne nie leży w moim interesie. Interesuje mnie tylko moje własne, a ono na szczęście jest dla mnie jasne. I wykracza poza wasze wierzenia. – Wzruszyła niedbale barkami po czym przekrzywiła szyję to na prawo, to na lewo, pozwalając kilku kręgom cicho zaklekotać. Może i wyglądała w miarę młodo, i faktycznie jej ciało było w dobrym stanie, ale gdzieś w jego głębinach były jakieś szczątkowe zalążki rzeczywistych księżyców, które za sprawą jakiejś magii znikały.
Obserwowała swojego rozmówcę w ciszy przez jakiś czas, obserwując jak związuje on swoje dwa warkocze. Gdzieś w głębi duszy poczuła ukłucie pisklęcej dumy. No, docenił! Zrobiło jej się nawet w pewnym sensie miło, ale nie wnikała w to, ani nie zamierzała tego specjalnie pokazywać.

– Nie interesują mnie tereny wspólne, ani inne smoki, stary jaszczurze. Zresztą, im mniej o mnie wiedzą, tym lepiej. Dla mnie i dla nich samych. A to, że jest się intrygującym... To zawsze jest kwestia czysto subiektywna. – Odparła, klekocząc cicho jęzorem. Patrzyła, jak Dar powoli wstaje i odchodzi. Widziała, jak mimo wieku i ostatnich upokorzeń wciąż stara się zachować jakieś resztki dumy. Godne pochwały, ale czy potrzebne?
– Żegnaj więc, uzdrowicielu. Życzę ci siły, aby twoje kości wytrzymały podróż powrotną do obozu. – Odparła z lekkim, drwiącym uśmiechem. Gdzieś w owym pożegnaniu był swego rodzaju szacunek, albo raczej jego strzępki. Mogła gardzić Darem z wielu różnych powodów, ale nie mogła odmówić mu nabytych w ciągu życia umiejętności. I swego rodzaju bystrości umysłu, co zaiste było miłą odmianą.
Pozwoliła samcowi odejść w spokoju, sama zaś została na swoim miejscu, łudząc się że może ktoś jeszcze odpowie na jej wezwanie. I faktycznie zechce zmierzyć się z nią w walce, na co liczyła od samego początku.

Licznik słów: 344
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Wysłuchał jej z uwagą bowiem interesowały go wszelkie teorie odmienne od tych które znał. Czekał z cichą nadzieja, że zdradzi mu owe wierzenia jednak się nie doczekał. Cóż, poczuł tylko szczyptę rozczarowania bo bądź co bądź za teologa się nie uważał. Jeśli tylko smoki mogły się takim mianem określać. Zdecydowanie bardziej wolał coś mierzalnego. Gdyby wspomniała o kopcach grobowych, rytualnym wycinaniu jęzora, albo czymkolwiek co mógłby zbadać... tak pozostały tylko słowa które porwie wiatr. Mlasnął znów jęzorem i złapał za swoje wąsiska przejeżdżając po nich szponiasta łapą.
– Przykro mi, że z całej opowieści wyciągnęłaś tylko i wyłącznie przypowieść o wierze "innych smoków". Cóż nie każdy może wyłapać tajniki fazów.
Fazy – takie określenie wymyślił sobie Dar na coś co jest badaniem gwiazd. Astrofizyka brzmiała zbyt protekcjonalnie, a astronomia dziecinnie. Może kiedyś ktoś doszuka się wiedzy w jego grocie, ale nie jemu już było się nad tym głowić.
Nawet jeśli Mahvran zachowałaby swój wiek nadal byłaby w ślepiach Daru całkiem interesująca z wyglądu. Może już nieco się zasuszył, ale nic nie poradzi, że lubił młode i wychudzone samice. Czy była to sprawka tego, że był uzdrowicielem i lubił patrzeć na żebra? Któż to wiedział... w każdym razie gdyby tylko był nieco młodszy może by coś zaproponował. W końcu był nie tylko badaczem, ale i dżentelmenem jak to mówiły gnomy. Lata już jednak nie te, więc zostało mu tylko patrzenie.
– A mimo to jesteś tu teraz szukając tych innych smoków. Choć nie pochwalam walk to jesteś z nimi wtedy bliżej niż z najlepszym kochankiem.
powiedział poważnie zostawiając to już jej do oceny. Czy parsknie czy nie... cóż.
Przyjął jej pożegnanie z powagą bo miała sporo racji. Już kilka razy się przewrócił, a raz... zapomniał zupełnie gdzie był... Było coś pięknego w umieraniu młodo.

/zt

Licznik słów: 294
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Świadomy Fakt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 647
Rejestracja: 17 sie 2020, 23:00
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 79
Rasa: północno-olbrzymi

Post autor: Świadomy Fakt »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,A,O,MP,MO,Prs,Kż: 1| B,Skr,MA: 2| Śl: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Pamięć przodka; Bestiobójca; Gojenie ran; Strateg; Znawca terenów; Opiek
Po raz pierwszy w swoim życiu Yeccaqui miał okazję odejść tak daleko od obozu. Było mu to zupełnie obojętne, choć takie miejsce niewątpliwie wypełniały nowe informacje. Wokół panował względny mrok nawet mimo środka dnia, zaś pisklak odnotował, iż temperatura tutaj nie dorównuje temperaturze w innych miejscach. To cenna obserwacja.

– Dlaczego tu jest zimniej niż gdzieś indziej? – zapytał matkę, swoim zwyczajem nie odwracając do niej wzroku. Zamiast tego zapamiętywał rodzaje porostów pokrywających pionowe skały. – Czy taka dziura oznacza, że ziemia się czasem porusza i rozstępuje? Czy te ściany mogą się kiedyś zamknąć i nas zmiażdżyć? – drążył, wiedząc już po innej lekcji, że umieranie jest niepożądanym procesem. Jak zwykle, w jego głosie nie było żadnych emocji – trajkotał szybko, jednostajnie i jeśli ktoś nie słuchał uważnie, łatwo mógł zgubić wypowiadane przez Yeccaquiego zdania.

Ciekawe, czy matka podzielała jego... no, nie entuzjazm, lecz żądzę wiedzy.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wybebeszone Jelita
Dawna postać
Cogito ergo sum.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 393
Rejestracja: 03 lis 2019, 2:37
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 0
Rasa: olbrzymia wywerna
Partner: Liana, Takh

Post autor: Wybebeszone Jelita »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,L,Skr,Prs,MP,MA,MO,Kż: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Parzystołuski, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Szła powoli przez Kanion Szpetów, wraz z synem powoli drepczącym gdzieś z tyłu. W takim tempie trochę im jeszcze zajmie dojście do magicznych kamieni. Hmf... Wtedy też syn zaczął coś trajkotać i ględzić. Westchnęła cicho.
~ Skały zimne. ~ powiedziała mentalnie i dotknęła skałę dłonią skrzydła. ~ Brak słońca. Cień. ~ wskazała w górę. ~ Wiatr wieje. Zabiera ciepło. ~ i to mówiąc porządnie machnęła skrzydłem, tak, że nagły podmuch zimnego wiatru owiał Yeccaqui.
"Czy taka dziura oznacza, że ziemia się czasem porusza i rozstępuje?"
Zatrzymała się w pół kroku i zmrużyła ślepia w zastanowieniu. Strop jaskiń mógł się zawalić. Ziemia mogła się ruszać. Ale nigdy nie widziała by w ten sposób.
~ Nie wiem. ~ odpowiedziała w końcu na to pytanie. Odpowiedź na drugie przyszła już dość szybko i bez problemów. ~ Nie. ~

Licznik słów: 135
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
╭━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━╮I. Ostry Słuch
II. Parzystołuski
III. Czempion
IV. Poświęcenie
IV. Regeneracja
Błysk Przyszłości: 10.02.21
Kalectwa (4x kryt i 2x śmiertelna w gardło, 1x śmiertelna w brzuch):
+ 6 ST do wytrzymałości, + 2 ST do akcji fizycznych, +4 ST do magii,
niezdolność mówienia i ziania


Obrazek Obrazek
Hijo de la Luna.
Świadomy Fakt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 647
Rejestracja: 17 sie 2020, 23:00
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 79
Rasa: północno-olbrzymi

Post autor: Świadomy Fakt »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,A,O,MP,MO,Prs,Kż: 1| B,Skr,MA: 2| Śl: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Pamięć przodka; Bestiobójca; Gojenie ran; Strateg; Znawca terenów; Opiek
Yeccaqui już jakiś czas temu zauważył, iż jego matka Jelito używa mniejszej ilości słów niż pozostałe smoki. Uważał to za pożądaną cechę, gdyż dzięki temu uzyskiwał konkretne odpowiedzi na pytania, które zadawał. Wprawdzie możliwe, że z tego powodu nie dowiadywał się niektórych rzeczy – czasem ktoś przypadkiem przekazał mu cenną informację, gdy się rozwodził nad tematem – malec jednak sam z siebie miał wystarczająco dużo pytań, aby nie było to problemem.

Zaś dzisiejsze odpowiedzi smoczycy były naprawdę logiczne. Cień to brak światła, a brak światła to chłód. Odpowiedź "nie wiem" także przekazywała cenną informację – musiał odnaleźć wskazówkę gdzieś indziej. Trudno – Yeccaqui też nie wszystko wiedział.

Dlatego pytał.

– Czy smok mógłby wejść po takiej pionowej ścianie do góry? – zaczął drążyć, zatrzymując się przed chwilą przed obiektem, o który pytał. – Czy znasz takie stworzenia, które mogłyby? – Znienacka połączył kolejne fakty. – Skoro wiatr tworzy zimno, czy to znaczy, że smoki mogłyby zrobić chłód, machając skrzydłami? Czy to znaczy, że jak smok leci do góry, to pod nim powstaje chłód? Mogę sprawdzić? – zapytał i nie czekając na odpowiedź, skierował się ku Jelitu. Jeśli chce zweryfikować tezę, musi wszak pod nią stanąć, czyż nie?

– A jak się biega, to się czuje bardziej wiatr? Czy wtedy jest więcej zimna? – dodał jeszcze, aby lepiej zrozumieć temperaturę. – Jeśli smok stanie w bezruchu, to jest z kolei bardziej ciepło? Czy nie? – Zatrzymał się przed matką. Skupiał się teraz na swoim ciele, aby zweryfikować tezę samodzielnie – nie zawsze musiał otrzymać odpowiedź. Choć jednocześnie obserwował matkę, zakładając, iż tezę o wietrze pod skrzydłami też będzie mógł sprawdzić.

Licznik słów: 269
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wybebeszone Jelita
Dawna postać
Cogito ergo sum.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 393
Rejestracja: 03 lis 2019, 2:37
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 0
Rasa: olbrzymia wywerna
Partner: Liana, Takh

Post autor: Wybebeszone Jelita »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,L,Skr,Prs,MP,MA,MO,Kż: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Parzystołuski, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Zmrużyła ślepia. Miała ochotę coś burknąć niezadowolona, ale oczywiście jej zdolności wokalizacji jej na to nie pozwalały. Zamiast tego w geście podobnym do zestresowanego psa, przejechała językiem po nozdrzach. Młody zadawał za wiele pytań. Nie nadążała.
~ Może latać. Po co wspinać? ~ sama zadała mu pytanie. ~ Kozice.~ oznajmiła nazwę zwierzęcia potrafiącego się wspinać po pionowych ścianach. Całą resztę skwitowała chwilą ciszy i... ~ Sam sprawdź. ~ mało pomocną odpowiedzią. Jelito nad takimi rzeczami nie myślała i nie miała ochoty myśleć. Ale przydałoby się chyba potomka wyposażyć w podstawowe umiejętności potrzebne do tego. Tylko po jaką cholerę on stanął przed nią? Tylko jej przeszkadzał. Co on tam chciał sprawdzić? ... no dobrze...
Ugięła kończyny, co w jej wypadku oznaczało zadnie łapy i skrzydła. Ogon zaczął wić się w powietrzu jak koci, nisko nad ziemią lecz o nią nie haczył. Wybiła się z zadnich łap i jednym długim susem przeskoczyła nad Yeccaqui. Wspaniałomyślnie w czasie "lotu" rozłożyła nieznacznie skrzydła i machnęła nimi, odrobinę przedłużając swój skok, i opadła na ziemie długim ślizgiem. Nie zatrzymywała się jednak, jak tylko pazury jednego skrzydła dotknęły ziemi, użyła zebranej energii by wypchnąć się do przodu, a drugim już sięgnęła dalej, tworząc kilka pierwszych bardzo długich kroków. I tak zaczęła biec przed siebie. Dość pokracznie, no bo cóż... była wywerną.
~ Bieg najpierw. Potem lot. Lot z biegu łatwy. Lot z miejsca trudniejszy.~

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
╭━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━╮I. Ostry Słuch
II. Parzystołuski
III. Czempion
IV. Poświęcenie
IV. Regeneracja
Błysk Przyszłości: 10.02.21
Kalectwa (4x kryt i 2x śmiertelna w gardło, 1x śmiertelna w brzuch):
+ 6 ST do wytrzymałości, + 2 ST do akcji fizycznych, +4 ST do magii,
niezdolność mówienia i ziania


Obrazek Obrazek
Hijo de la Luna.
Świadomy Fakt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 647
Rejestracja: 17 sie 2020, 23:00
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 79
Rasa: północno-olbrzymi

Post autor: Świadomy Fakt »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,A,O,MP,MO,Prs,Kż: 1| B,Skr,MA: 2| Śl: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Pamięć przodka; Bestiobójca; Gojenie ran; Strateg; Znawca terenów; Opiek
– Jak wygląda kozica? – zapytał Yeccaqui, który jeszcze nigdy w swoim życiu nie widział podobnego stworzenia. Wyobrażał sobie coś w rodzaju pokracznego, łuskowatego stworzenia z twardymi pazurami, które mogło wbijać się w skały, zmierzając ku górze.

Kiedy matka wykonała krótki lot, malec analizował. Z pewnością poczuł trochę wiatru, choć różnica w temperaturze, jeśli jakakolwiek, okazała się minimalna, praktycznie nieodczuwalna. I ten fakt postanowił wypowiedzieć na głos:
– Rozumiem. Trzeba dużo wiatru, żeby było zimno, skrzydła to za mało.

Kolejne zdanie wydawało mu się w pierwszej chwili dziwne, szybko jednak Yeccaqui domyślił się, jakie intencje miała Jelito.
– Tak, możesz mi pokazać, jak się biega – stwierdził, odwracając się ku matce, aby skupić na niej uwagę. Choć zwykle nie utrzymywał kontaktu wzrokowego, domyślał się, iż matka może mu coś pokazywać. Bieg wydawał mu się przydatną umiejętnością – przyspieszającą przemieszczanie się z jednego miejsca na drugie.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec (nast. użycie: 22.11): raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni

Pamięć przodka: -2 ST do walki z drapieżnikami

Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami

Strateg (nast. użycie: 01.11): raz na pojedynek/bitwe/misje/dwa tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny

Gojenie ran (nast. użycie: 8.05): raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi jednej rany średniej/ciężkiej, nie można użyć w czasie walki

Znawca terenów (nast. użycie: 17.11): znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dużego zioła raz na trzy tygodnie w polowaniu

Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kompan: Firrel (goblin)karta kompana
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B,A,O,Skr:1
Wybebeszone Jelita
Dawna postać
Cogito ergo sum.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 393
Rejestracja: 03 lis 2019, 2:37
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 0
Rasa: olbrzymia wywerna
Partner: Liana, Takh

Post autor: Wybebeszone Jelita »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,L,Skr,Prs,MP,MA,MO,Kż: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Parzystołuski, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Na pytanie "Jak wygląda kozica?" Yecc dostał odpowiedź w postaci mentalnego obrazu kozicy. Reszty już nie komentowała, jedynie w milczeniu spojrzała oceniająco na syna i ruszyła biegiem do przodu. Wywerni sposób poruszania się na ziemi jest trochę inny od czterołapych smoków, ale Yeccaqui na pewno "zoptymalizuje" styl dla siebie. Łapy ruszały się w innym rytmie niż stabilny chód, tutaj to były długie susy, gdzie zwykle maksymalnie jedna lub dwie łapy były na ziemi, odpychając ciało ciągle do przodu i do przodu. A co jakiś czas w regularnych odstępach czasu, gdy wzór stawiania na ziemi łap zataczał koło, wszystkie cztery unosiły się w powietrzu. ... w przypadku normalnych smoków do jakich miał szczęście zaliczać się Yecc. Wywerny można by, rzec poruszają się jeszcze bardziej skocznym krokiem niż normalne smoki, bo skrzydła poruszają się równocześnie, równocześnie odbijając się w powietrze i opadając, i tak samo zadnie łapy ruszały się równocześnie w stosunku do siebie.

Przez chwile tak biegła przed siebie, gdy na jej drodze stanął głaz. Przesunęła łeb w lewo, a całe jej ciało podążyło za nią, swobodnie okrążając kamień. I jak w początkowej fazie ogon dla przeciwwagi powędrował w prawo, tak gdy już skręt wszedł w życie i on mocno wykręcił się w lewo, podążając za kierunkiem reszty ciała. Biegła dalej przed siebie, co jakiś czas zerkając za siebie czy syn się nie zgubiła. Aż w pewnym momencie trafiła na zwalone drzewo zagradzające cały kanion, które pojawiło się akuraat w tym miejscu o tej porze zdecydowanie nie na rzecz dogodnej nauki ekhm. Nie zważając na przeszkodę Jelito przeskoczyła nad martwym pniem, korzystając z jednego z "susów" biegu ale odbijając się od ziemi mocniej niż zazwyczaj.

Licznik słów: 274
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
╭━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━╮I. Ostry Słuch
II. Parzystołuski
III. Czempion
IV. Poświęcenie
IV. Regeneracja
Błysk Przyszłości: 10.02.21
Kalectwa (4x kryt i 2x śmiertelna w gardło, 1x śmiertelna w brzuch):
+ 6 ST do wytrzymałości, + 2 ST do akcji fizycznych, +4 ST do magii,
niezdolność mówienia i ziania


Obrazek Obrazek
Hijo de la Luna.
Świadomy Fakt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 647
Rejestracja: 17 sie 2020, 23:00
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 79
Rasa: północno-olbrzymi

Post autor: Świadomy Fakt »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,A,O,MP,MO,Prs,Kż: 1| B,Skr,MA: 2| Śl: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Pamięć przodka; Bestiobójca; Gojenie ran; Strateg; Znawca terenów; Opiek
Yeccaqui był bardzo zdziwiony obrazem kozicy – nie widział nic wystarczająco chwytnego, aby mogła się ona wspinać po pionowej ścianie, zakładał jednak, że mógł przeoczyć jakąś możliwość. Albo że kozica biegła tak szybko, iż po prostu dawała radę wbiegać po pionowej ścianie.

Bądź co bądź, kiedy jego matka rozpoczęła naukę, skupił się na biegu.

Obserwując Jelita, zebrał wiele informacji, przy okazji dochodząc do wniosku, iż prawdopodobnie smok wywernowy biegać tak samo jak zwykły. Gdyby było inaczej, matka by mu to prawdopodobnie wytłumaczyła. Tym samym malec rozpoczął swoją próbę. Wyskoczył przednimi łapami przed siebie, odbijając się mocno...

Łup! Nie przewidział, iż przy takiej próbie straci kontrole nad ciałem, ryjąc pyskiem w ziemię. Nie przejmował się tym; po prostu się podniósł, nawet nie otrzepując się z ziemi. Skoro ta próba była nieudana, musiał spróbować inaczej – tym razem wiec zaczął z łap tylnych. Z całej siły odbił się... no, tym razem nie przewracając. Jedynie zaszurał przednimi łapami kawałek do przodu, nim zatrzymała go siła tarcia. Hmpf.

Potrzebował chwili na zastanowienie. Jelito w niektórych momentach była nad ziemią całym swoim ciałem... więc zapewne to był jakiś klucz. W kolejnej próbie odbił się więc przednimi i tylnymi łapami jednocześnie. Ugiął je uprzednio, czym włożył w to trochę siły... i voila! Nie przewrócił się, oderwał się od ziemi i nawet pokonał niewielki dystans. Za chwilę operację powtórzył; ugiął nisko łapy, zgiął ogon, obniżył łeb... i hyc, do przodu! I potem znowu, i znowu, i znowu!

Nie robił tego tak jak Jelito – właściwie to... nawet nie biegł. Wyglądało to dosłownie jak skakanie. Yeccaqui szybko odnotował, iż tym sposobem wcale nie porusza się szybciej, niż gdyby chodził. Co więcej, po kilku krokach odczuł, jak jego łapy jakoś stają się mniej skoczne. Odczuwał takie rzeczy czasem i nie wiedział, jak to interpretować, gdyż nikt mu jeszcze dotąd nie wytłumaczył pojęcia zmęczenia – ale gdy wielokrotnie powtarzało się tę samą czynność w krótkim czasie, niekiedy wychodziło to coraz gorzej.

Bądź co bądź – to, co robił, na pewno nie było jeszcze biegiem.

Yeccaqui na chwilę zatrzymał się, analizując fakty, wówczas doszedł do przełomowego wniosku: nie należy odbijać się z obydwu łap jednocześnie! W kolejnej próbie male więc najpierw ugiął łapy przednie, a potem tylne. Silnie się odbił frontowymi kończynami, a gdy te były w powietrzu – jeszcze zanim zaczął upadać na twarz – użył kończyn tylnych. Tym razem coś zadziałało lepiej! W powietrzu wygiął ciało w łuk, jak czyniła to wcześniej jego matka, po czym najpierw upadł łapami przednimi, a potem tylne dostawił niemalże do nich.

No i... uderzył tylnymi łapami w przednie, podcinając się sam. Znów się przewrócił, uderzając pyskiem o ziemię, na jego żuchwie pojawiło się drobne zadrapanie.

Nic to; należało próbować dalej. Jeszcze raz się ustawił w pozycji, ugiął łapy, odbił się przednimi i zaraz tylnymi. Tym razem postarał się, aby łapy tylne wylądowały blisko przednich, ale nie uderzyły w nie – co nie było proste, ze względu na ilość energii. Mimo wszystko zdołał znów odbić się przednimi łapami, gdy tylko uzyskał odrobinę stabilności – włożył w to nieco więcej energii, a odbicie wyglądało wyjątkowo pokracznie, nie przewrócił się jednak. Zaraz potem znowu w ruch poszły tylne łapy, gdy zaś z łap utworzyło się koło – jeszcze raz odbił się przednimi, a potem tylnymi. I tak jeszcze kilka razy. Do pierwszego błędu.

Yeccaqui nie wiedział, jak się zatrzymać, ale jeszcze nie musiał wiedzieć, gdyż w którejś próbie w końcu odbił się przednimi łapami zbyt słabo, przez co wylądował zbyt wcześnie, a jego kończyny rozjechały się, powodując upadek na brzuch. Nie przejmując się tym – i coraz liczniejszymi skaleczeniami, na całym ciele – malec wstał, aby zadać nurtujące go pytania.

– Jak należy się zatrzymać? – zapytał. – I co oznacza słowo "jelita"? – dodał zupełnie poza tematem, gdyż tę wiedzę też chciał zdobyć.

Licznik słów: 628
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3022
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
Mimo, że nie interesowały ją nigdy smoki z innych stad, chęć powrotu do wspomnień przywiodła ją także na ziemie niczyje. Faktem było iż nie miała pewności, czy ten status się utrzymywał – może doszło do jakieś wojny, bądź układu, i ziemie niegdyś dostępne dla wszystkich teraz były gratką dla konkretnej elity. Nie miało to i tak dla niej znaczenia. W tej formie nikt nie mógł jej nic zrobić. I nikt by się raczej nią nie przejął, zwłaszcza, że nie była jedyną duszą która, wiedziona nagłą potrzebą, zeszła na tą jedną noc na ziemię.
Leciała nisko wzdłuż kanionu, spokojnie, machając leniwie skrzydłami, chociaż i tego nie musiałaby robić, gdyby nie miała takiej ochoty. Nie czuła jednak potrzeby czy chęci na zmianę starych przyzwyczajeń – lot był zawsze dla niej naturalny i najwygodniejszy i nie zamierzała z niego rezygnować. Przemykała więc spokojnie, mijając kolejne skale formacje, niektóre znajome, inne bardziej obce.
Zawsze nienawidziła tych ziem, ale wyroki sentymentu potrafiły być faktycznie niezbadane.

Licznik słów: 160
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szlachetny Nurt
Dawna postać
Martwe Spojrzenie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1863
Rejestracja: 25 sty 2017, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody
Mistrz: Mistycznooka
Partner: Graghess

Post autor: Szlachetny Nurt »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,MP,MA,MO,W, Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tropiciel, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Myślał, że wiedział dlaczego wrócił, by jeszcze raz popatrzeć na swoich bliskich, a raczej to, co z nich zostało, by upewnić się, że z Wodą wszystko w porządku, że stado odbiło się od dna, ale to była tylko iluzja. Chciał jeszcze raz zaznać życia, nadać śmierci sens. Nieuważność Aterala była do tego wyśmienitą okazją! A może to wszystko było celowym zabiegiem? Bóg Śmierci chciał zobaczyć jak jego najmniej lubiane dusze męczą się jeszcze przez chwilę w świecie żywych. Ale to nieistotne. Był tu i teraz. Chciał wykorzystać ten czas jak najlepiej, ale ostatecznie zdał sobie sprawę, że nic to nie zmieni. Tułał się po terenach wspólnych w poszukiwaniu żywej, bądź martwej duszy, co ostatecznie zaprowadziło go nad Kanion Szeptów.
Tam spostrzegł jakże znajomą postać, a raczej jej echo. Czy dzisiaj wszyscy skorzystali z okazji i wymknęli się Ateralowi? Gdzie był Wędrówka Słońca, jego brat? Zmora Opętanych z pewnością nim nie była, ale to również udane towarzystwo. Nie był na to co prawda gotowy, ale w śmierci nigdy nie jest się tak naprawdę gotowym, ale teraz czuł się naprawdę nieprzygotowany! Bankiet dopiero na wpół gotów, szczury tylko częściowo wyciśnięte, a on trafiał na NIĄ jeszcze raz w tych przestworzach, górując nad krainą śmiertelników. Zdawało mu się, że już kiedyś razem szybowali nad Terenami Wspólnymi? A może to była jej córka? Za życia pijackie nawyki odebrały mu zdolność logicznego rozumowania, kiedyś był pewien, że został nawiedzony przez JEJ ducha. Na szczęście, bądź nieszczęście, zaświaty wolne są od używek tego rodzaju. Czym jednak zapić pustkę w sercu, zwłaszcza jeśli po śmierci nie ma się nawet serca z kamienia?
– Nie obrazisz się, jeśli ci trochę potowarzyszę? – Podleciał do widma przeszłości, ukazując swoje niemal pełne oblicze. Niemal, ponieważ w klacie znajdowała się olbrzymia dziura, zmierzająca w stronę serca, a raczej miejsca, gdzie powinno ono być.
– Piękny widok, nieprawdaż? – Rzucił, patrząc się teren, nad którym to przelatywał. Jak zawsze, głos Złotego był praktycznie pozbawiony emocji, ale tym razem było to rzeczą nieco mniej niesłychaną, biorąc pod uwagę okoliczności.
– Żartowałem, jest okropny. – Dodał po chwili, zbliżając się nieco do Zmory Opętanych. Miejmy nadzieję, że na tym owo spotkanie się nie zakończy. Ohh, ile dałby teraz za łyczek dobrego, ciepłego winka owocowego, ale wiedział iż jest do rarytas niedostępny dla uciekających dusz.

Licznik słów: 380
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Boski Ulubieniec ~Spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". ~ Szczęściarz ~W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Tropiciel ~Raz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do śledzenia. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie).~ Poświęcenie ~Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej