Grota pod Skałą

Bardzo charakterystyczne i spokojne miejsce, w którym niemal czuje się posmak miłości w powietrzu. Smocze pary przychodzą tutaj, aby pobyć razem w romantycznej scenerii, a czasem też zaglądają tu i te bez drugiej połówki, w nadziei, że tu właśnie ją spotkają.
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nawet urocze były ruchu Jaaha. Odkrywał to wszystko tak powoli, pozwalając swojemu ciału i umysłowi poznawać nową sferę smoczego życia. Samica jednak nie czuła się tak pewnie, a to głównie przez ich ostatnią rozmowę. Wiedziała, że nie lubił się dzielić, ale Zorza jednak miała inną umowę ze swoimi partnerami. O ile Mora, mogłaby zaakceptować fakt, że samica będzie się z kimś spotykać, o tyle, czy Jaah to przyjmie. Ich spotkania i tak bywały, dość rzadkie, więc mogło to jakoś działać. Tylko no właśnie, najpierw chyba wypadałoby porozmawiać, prawda?
Samica sapnęła nagle, gdy smok obrócił ją na plecy. Poddała się temu, rozkładając lekko skrzydła i uginając znowu łapki. Samiec stanął nad nią, a Zorza zadrżała, obserwując jego szary pysk na sklepieniu jamy. Gdyby nie był środek nocy, to może widziałaby coś więcej, niż jego czerwone, głodne ślepia. Wiedziała, co się święci, bo nie była idiotką. Chociaż...chciała, to jednak nie mogła tego zostawić bez słów. Szczególnie gdy opadł na nią, dociskając się do jej miękkich łusek brzucha. Nogi smoczycy lekko się ugięły, ustępując mu miejsca, a jej przednie łapy przesunęły się po jego barkach. Kiedy poczuła śliskie prącie na ciele, zadygotała. Elektryzujące uczucie przeszyło jej ciało, a ona sama lekko przymrużyła ślepia. Z gardzieli wydobyło się mruknięcie i westchniecie. Nie winiła go wcale za brak celności, ale wiedziała, że chyba trzeba mu pomóc. Albo przeszkodzić. Każde kolejne dźgnięcie było podniecające, ale jednak samica potrzebowała nieco dłuższej chwili. Jej ogon delikatnie wyplątał się z jego objęć i spróbował się wywinąć. Jeśli jej końcówka, dałaby radę, to chciała musnąć jego męskość i delikatnie ją złapać. Nie nakierowywała go na swoje wnętrze, a raczej chciała go delikatnie podotykać. Chociaż samica odpowiadała na jego zaczepki, to jednak jej ślepia wpatrywały się w niego uparcie, aż jej szept nie przerwał tej chwili.
Szary, ale Ty wiesz, że ja mam partnerkę. Nasz związek jest...otwarty, ale...ale rozumiesz, prawda? – Szepnęła cicho, przyglądając się jego reakcji. Zdawała sobie sprawę, że mogła zniszczyć tę chwilę, ale to było jednak słuszne. Jeśli samiec zrezygnuje, to nic się nie stanie. Wolała, żeby był świadom. Kakofon miał rację, że seks nie musiał od razu oznaczać miłości, ale Zorza wiedziała, że powinna Morze powiedzieć o nowej znajomości. Prawda była jednak taka, że samica nawet nie planowała dzisiejszego wieczoru. Szary bywał zdystansowany i jego nagła odmiana dzisiaj była...zaskoczeniem. Zobaczą, co przyszłość przyniesie, jeśli jednak do czegoś dojdzie.

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Ah, nie wszystko musiało mu pasować, szczególnie że ich relacje ciężko było nazwać partnerstwem. Miłości może w tym było mało, raczej wzbudzona potrzeba bliskości połączona z dawno skrywanymi chęciami. Zorza była piękną samicą i jej wcześniejsze miłosne podboje nie miały większego znaczenia w kontekście tego co teraz robili.
Tak, wiedział o tym, że samica ma kogoś innego i jej związek był otwarty... Zarazem też faktem było, że wolały mieć ją tylko dla siebie, no ale... Kim był, aby cokolwiek od niej wymagać? Zresztą teraz nie chodziło o to, aby rozpatrywać jej miłosne rozterki, a raczej postarać się, aby przynajmniej trochę zapełnić pustkę w sercu nią, jej zapachem, dźwiękami, ruchami...

A potem... stało się coś co było druzgocące dla samca...
Samica wysunęła swój ogon i jakoś wślizgnęła końcówkę tak, że złapała za jego przyrodzenie...
Biedak nie posiadał kompletnie wiedzy na temat tego jak powinien postępować, jak powinien podchodzić do zbliżeń i przede wszystkim jak panować nad swoją rządzą... Puścił po prostu lejce swojego steru i poniosło go, jej chwyt okazał się momentem, w którym zrozumiał, iż popełnił ogromny błąd, po prostu pozwalając sobie na zbyt mało samodyscypliny.
Warknął cicho w momencie kiedy mówiła i...
No właśnie, mogła poczuć jak jej podbrzusze całe zaczyna być mokre i lepkie, a jego przyrodzenie pracowało dłuższą chwilę wypuszczając hojnie nasienie, które brudziło ją, jego i szybko też zjechało z jej podbrzusza, lądując na ziemi.

Co się stało? Coś co większość młodych samców powinno znać, a pojawiło się u takiego starego samca, dając za razem pewność, że kompletnie nie wiedział co robił.
Chęć wypełnienia straty nagle wypełnił poczuciem zażenowania. Znał się na anatomii, wiedział jak wyglądał odpowiedni stosunek, a tym razem okazał się być totalną porażką.
Westchnął i zamknął ślepia, zszedł z niej, przyrodzenie wyślizgnęło się z jej ogona, a on... Salwował się ucieczką z tego całego zażenowania...

Ah tak. Pierwszy raz... Pierwszy raz był po prostu żenujący.

Licznik słów: 312
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Jej ślepia próbowały coś wyczytać z jego pyska, aż ten nagle...odszedł. Znaczy, doszedł.
Samica czuła, jak lepki płyn powoli pokrywa jej jasne łuski. Nie było w tym nic złego, najwyżej oboje byli nieco zaskoczeni, ale...ale Jaaha to zaskoczyło na tyle, że uciekł. Samica była szczerze zdziwiona jego nagłym odejściem, więc kiedy zerwał się z niej, to ta ledwo zdążyła się obalić na bok i podnieść na łapy. Nasienie jej nie przeszkadzało, bo i była uzdrowicielką. Babranie się w smoczych płynach nie było niczym nowym, a ten najwyżej nieco...inaczej pachniał.
Szary, poczekaj! – Zawołała za nim, ale widziała, że nawet nie czekał. Czy to była jej wina? Czy coś innego się stało? Za dużo nagadała? Za dużo chciała? Czy to przez to, że tak szybko? Zorza nie mogła dojść, co w jego głowie siedziało, ale wcale nie zamierzała siedzieć bezczynnie. Poderwała się ile sił w jasnych skrzydłach i skoczyła w powietrze za samcem. Wiedziała mniej więcej, gdzie on leci, więc skierowała się w tamtą stronę.

Nieprzyjemnie się leciało w noc, ale i tak, parła ile sił w skrzydłach.

Dodano: 2021-08-15, 15:29[/i] ]
//przykry post

Zorza pędziła ile sił w swoich biednych skrzydłach. Najpierw próbowała zachować jakieś resztki gracji, ale potem już pędziła, niczym spłoszone zwierzę. Leciała jak rakieta, aż w jej ślepia rzuciła się jakaś grota. Nie czekała długo i wparowała do jej wnętrza, aby skryć się w jej czeluści.
Całą drogą płakała, nie mogąc opanować paniki i strachu, które się w niej wezbrały. Wentylowała się lepiej, niż piekarnik po serniku, a łzami znaczyła ścieżkę, aż dotarła do jakiegoś kąta, gdzie zamarła. W pierwszej chwili próbowała się uspokoić. Złapała się za łeb, ale każda próba wstrzymania oddechu kończyła się kaszlem i kolejną falą szlochu, który burzył jakikolwiek prowizoryczny spokój, jaki uformowała. Dopiero docierało do niej, co tak naprawdę się wydarzyło. Dopiero czuła, jak bardzo zawiodła ich wszystkich. Nie mogła się jednak taka pokazać. Była bezużyteczna, jak zwykle.
Zorza sięgnęła do torby. Trzęsące łapy wyciągnęły miskę. Jedną, ale zaraz drugą, bo pierwsza pękła w łapie. Łzy same skapywały do jej wnętrza, ale i tak wlała wodę z bukłaka. Bukłak dziś nie współpracował, bo ścisnęła go za mocno i ubrudziła posadzkę. Rozkojarzone ślepia Zorzy szukały, analizowały. Działała nad wyraz chłodno, jakby od tego wszystkiego zależało jej własne życie. Zależało, ale to szczegóły. Zaczęła grzebać w torbie, szukając ziół. Nie zauważyła kiedy wyrzuciła z niej prawie wszystko, bo na samym dnie leżał chmiel. Odrzuciła torbę na inne wysypane zioła. Jakaś babka, rozdeptany jałowiec, pogniecione maliny, jakiś bursztyn. Podczas tego szaleńczego biegu różne myśli przechodziły przez jej umysł. Wahała się, kiwała i płakała na przemian. Rzęziła od płaczu jak zarzynane prosię. Oczy zaczerwienione, nie przyjmowały kolejnych łez. Gardło ściskał żal, a umysł przekroczył granicę, której nie powinien. Ostatki sił nie wystarczyły na zatrzymanie się, ale wystarczyły, aby przesłać jedną, cichą mentalkę do jednego smoka, który jeszcze...może mógł jej pomóc. Przepraszam. Musiało wystarczyć.
Szloch Zorzy odbijał się echem długo w jaskini, aż nie zakończył się głuchym uderzeniem o posadzkę. Zorza zaznała spokoju. Jej łuski powoli ciemniały, w losowych miejscach ciała. Część się luzowała, część odpadła, a inna pozostawała ciemna, aż stężenie w organizmie zmaleje. Koło jej bezwładnej łapy rozlewała się trzecia miska herbaty z chmielu, której nie zdążyła dopić. Czwartej, przygotować. Gdzieś leżały resztki herbaty z dziurawca. Zorza odpłynęła w objęcia morfeusza, przegrywając z samą sobą.

Licznik słów: 558
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Wyleciał z pustyni niedługo za Zorzą. Nadal było tam mnóstwo smoków. Czarodziej, wojowniczka, uzdrowiciele... poradzą sobie z jednym Agnarem. Mama wyleciała tak prędko, bez słowa, że... wywerna miała rację. Musiał za nią lecieć, bo mogła potrzebować go bardziej, niż były brat. I zrobił to, ile sił miał w pierzastych skrzydłach. nie wiedział jednak, gdzie poleciała. na pewno nie do groty, delikatny zapach unoszący się w powietrzu na to nie wskazywał. Prowadził za to ku terenom wspólnym.
Nie znając zupełnie tej okolicy, w pierwszej chwili w ogóle nie przyuważył skrytej za drzewami jamy. Coś mu jednak mówiło, że tu tutaj.
~ Mamo? Gdzie jesteś? ~ – przesłał, zataczając kolejne koło nad górami, powoli obniżając lot. Wypatrzył miejsce bardziej odsłonięte... i w nim wyląduje niedługo, jeśli mu nie odpowie.

Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Przepraszam
Nie! Doskonale znał co szło za tym słowem, a Jaah stracił ostatnio zdecydowanie zbyt dużo, aby teraz pozwolić na utratę kolejnej części z siebie. Był uzdrowicielem, który ledwie się poruszał, był sam w strzępach przytłaczany przez żal, ale to nie przeszkadzało mu ruszyć kiedy usłyszał tą krótką mentalną wiadomość. Wziął się w garść, zabrał torbę i jakimś dziwnymi ruchami doszedł do wyjścia ze swojego legowiska. W locie nie wyglądał inaczej, więc i leciał dość szybko.
Najpierw oczywiście przeleciał nad terenami, które uznawali za umówione granicę stad, a potem przelatywał tam, gdzie najczęściej widywał się z Zorzą. Ostatnim natomiast miejscem była ta... grota w której ostatnio zostawił coś więcej niż chęci na samicę.
Wylądował w jej pobliżu i szedł wzdłuż skał. Widział jakiegoś latającego smoka nad łbem, ale zamierał w bezruchu dając sobie chwilę czasu, aż ten nieco oddali się. Jaah był idealnym smokiem górskim, zlewając się z szarą skałą bardzo dobrze...
I tak przezornie szybko zdobył się na odwagę i wszedł do groty, w której od razu wyczuł zapachy ziół. Zbyt dobrze znał te zapachy, za bardzo były intensywne, aby były przypadkowe!
Widzieliście kiedyś próbującego biegu świeżo upieczonego kalekę? Najpierw zrobił krok, zadnie łapy dołączyły, a potem znów zrobił sus i zarył o ściankę. Warknął, ale się odepchnął i nieco ostrożniej wszedł głębiej. Nie miał jeszcze wprawy w chodzeniu na trzech łapach i to jeszcze tylnej niemalże sparaliżowanej bólem. Teraz to łapa emanowała bólem, ale przynajmniej mógł tą łapą poruszać i stawiać ją, inaczej pełzałby jak wąż.
Zrzucił torbę opadł na pierś i przepchnął pyskiem ją na bok. Sprawdził czynności życiowe, przykładając łeb do jej piersi, a potem lewą przednią łapę, dzięki czemu upewnił się, iż serce bije. Potem typowo zadziałał jak uzdrowiciel, układając jej łeb nieco wyżej, a potem wpychając ostrożnie w pysk łapę, chcąc sięgnąć głęboko i poruszać języczkiem gardłowym znajdującym się w górnej, tylnej części pyska. Podrażnienie go powinno zmusić organizm do wymiotów, a jeśli tego nie uczynił... Wtedy Jaah zastosuje maddarę, aby ostatnie płyny znajdujące się w jej żołądku opuściły organizm przez pysk.
Nie, nie zastanawiał się czy tak na prawdę zwymiotuje na niego(był blisko niej, starając się balansować bez łapy, ale w większości leżąc na piersi), czy dawka była śmiertelna czy nie... Wystarczył sam zapach a także jej słowa, aby wiedzieć czego próbowała. Strata czasu mogła oznaczać śmierć, a nie mógł na to pozwolić. Nie jej.

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Plusem i jednocześnie minusem nieprzytomnego pacjenta było to, że można było nim manipulować jak lalką. Łeb poruszał się, jak tylko Jaah chciał, ale grawitacja robiła swoje. Skąd Zorza miała wiedzieć, że przybędzie smok bez łapy? Czy jeśli by wiedziała, to by ją to powstrzymało? Ciężko było zgadnąć, szczególnie teraz, kiedy leżała bezwładnie przy nim. Jej pysk poddał się bezwładnie, opierając się o kamień. Przechylił się lekko na bok, ale nie szkodzi, prawda?
Mięśnie się spięły, nagle ślina napłynęła do pyska, gdy jego łapa wsunęła się o te parę centymetrów za daleko. Pierwszy zwiastun, a potem samo danie główne. W żołądku Zorzy znajdowały się głównie płyny, więc Jaah nie musiał się obawiać, że go tu uwali zaraz niestrawionym kotletem. Pysk sam był przechylony, więc niby było bezpiecznie. Pierwszy kaszel przeniósł za sobą pierwszą dawkę płynów. Żółta maź, śmierdząca kwasem i ziołami wylądowała na kamiennej posadzce. Chwila przerwy, podczas której ze śliny powstały obrzydliwe bąbelki na jej oślinionym pysku. Ciałem targnęły dalsze konwulsje. Druga dawka. Przerwa. Trzecia dawka. Najgorsza, bo i największe stężenie miał tu kwas, którego już nie maskowały pożarte przez samicę zioła. Jeśli samiec nie zmieniał jej ułożenia, to większość syfu wyleciała na podłogę, która już i tak była cała ubrudzona wszystkim. Jak to mówią wszystkie mamy, po zobaczeniu adepckiej groty, tylko nas*ać i kość postawić!
Takie wymioty pewnie i świętego by obudziły. Zorza nie była wyjątkiem, chociaż przez to, że coś jej w jej żyłach krążyło, nie było łatwo. Język samica przesunął się po zabrudzonych wymiocinami wargach. Oczy otworzyły się, ale samica nie umiała ich otworzyć szerzej, ani nawet zapanować nad swoimi nerwami. Jej oddech powoli się uspokoił, chociaż ciało jeszcze drżało od wysiłku, które przed chwilą wykonało. Oddychała, krążyła wzrokiem po grocie i tyle... Nie rozumiała, co się do niej mówiło, nie odpowiadała na pytania i leżała bezwładnie. Czy to można było nazwać przytomnością? Może, bo podstawowe odruchy jeszcze jakieś miała.

Licznik słów: 313
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Fale przychodziły, a on jak dzielny bosman je znosił, płyny leciały, a on łapę tylko wyciągał na chwilę. Jak to mówią, uzdrowiciel potrafi się ubabrać dosłownie w każdym płynie prawda?
Po trzecie fali było mniej płynów, a więcej żółci, więc postanowił zaprzestać swoich prób. Skupił się na wysprzątaniu tego co opuściło jej ciało, najpierw spłukując to wytworzoną wodą (wraz e swoją łapą), a potem wyciągając wszystkie płyny poza wejście do groty, więc widok dla kogoś zewnątrz i zapach na pewno będzie... dość nieprzyjemny.
Kaleka jednak nie zastanawiał się nad tym, powrócił do swojej torby, wyciągnął tkaninę, którą niegdyś pozyskał z wyprawy, a potem wsadził go w pysk i wyciągnął miskę. wrzucił materiał, z bukłaka nalał wody i przemył powoli pysk Żagwi, wypłukując materiał w misce z czystą woda.
Skupiony był na swoim zadaniu u znów leżał na piersi, a łapa ocierała jej pysk delikatnie i dokładnie. Gdyby nie nerwy związane ze samym wydarzeniem to pewnie bardziej skupiłby się na fakcie, że była na prawdę piękna. Znaczy... wiedział to od dawna, ale teraz bardziej świadomie do tego faktu podszedł. Nie czas jednak na takie przemyślenia.
Żagiew... słyszysz mnie?
Rzekł cicho odkładając tkaninę do miski skoro już ją wyczyścił.
Zrobię Ci nieco mięty.-Oznajmił jeszcze na chwilę kładąc lewą łapę na jej pysku, a potem pociągnął się jakoś na jednym łokciu i nieco odwrócił, walcząc teraz z wytworzeniem naparu przy pomocy jednej łapy. W końcu się poddał i wszystko zaczynało unosić się w powietrzu, a maddara wibrowała w powietrzu. W tym czasie smok siedział nieco pochylony nad miską i dodatkowo wytworzył niewielki płomień, który sprawił, że w grocie zrobił się półmrok.
Zaraz później wytworzony napar schłodził i z miską w pysku podszedł do Zorzy,

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Lądowanie było dość twarde, mimo odsłoniętego terenu. Niby wprawiony lotnik, ale przejęty wydarzeniem, jakie miało miejsce na pustyni, działał dość gwałtownie. A i tak nie wiedział, jak źle było w rzeczywistości.
Tajemniczy smok, którego nie zauważył, zdążył się już usadowić w skrytej pod drzewami jamie, nim nos Mekhana zaprowadził go na odpowiedni tor. Czuł zapach mamy, zapach ziół... i kogoś obcego. Ale to były jednak tereny wspólnie, więc tym ostatnim, choć silnym aromatem nie przejął się zbytnio. Mama była załamana. Jak powie, że chce być sama, to najwyżej poczeka na nią na zewnątrz, aż będzie chciała z nim porozmawiać. Chciał się dowiedzieć, o co dokładnie chodziło i czy serio to... to jak podniósł łapę na Agnara... czy to właśnie to skłoniło ją do odlotu?
Parł przed siebie, by ostatecznie – stanąć u wejścia do groty. Nie dbał o stukające pazury czy podmuchy wiatru, które mogły już zawczasu zdradzić jego obecność.
Otworzył szerzej ślepia na widok, który zastał we wnętrzu.
– M... mamo? – jęknął cicho, zadziwiająco piskliwie jak na dorosłego smoka. Zorza, półprzytomna leżąca na ziemi, z umorusanym pyskiem i skałami tuż przed nią... i ciemny smok, którego pierwszy raz widział na oczy.
– Co... co tu się stało? – spytał, stojąc jak wryty, wciąż nie do końca panując nad swoją barwą głosu, brzmiąc niczym świeży kastrat. Identyfikacja obcego może poczekać... mama nie wyglądała dobrze.

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Coś gładziło jej pysk, a starsza samica jedynie wpatrywała się w punkt przed sobą. Szare łuski zaczynały jakoś wyglądać. Zapach coś przypominał. Czuła dziwne drapanie w gardle. Coś uwierało. Coś znowu przesłoniło widok. Złapała mocniej powietrze w płuca i kaszlnęła znowu. Zapach mięty wypełnił jej nos, a sama wysunęła delikatnie spierzchnięty i obolały język. Chciała się po prostu napić, chociaż trochę. Obraz stawał się czystszy, ale Zorza była po prostu senna. Nie powinno to dziwić, chociaż trochę to utrudniało i jej i innym smokom kontakt. Pewnie po prostu musi przespać te zioła, ale na ten moment robiła to, co jej kazano.
Słymsz. – Szepnęła zadrapanym gardłem. Jeśli trafiła językiem w miskę, chciała po prostu się napić herbaty. Trochę, wciąż patrząc przed siebie, błądząc wzrokiem od Jaaha do Mekhana? Pomarańczowy samiec był jedynym jaśniejszym punktem w tej chwili, bo przysłonił ciałem wejście. Samica nie miała sił płakać. Nie miała sił się tłumaczyć. Kaszlnęła znowu, schowała język i uciekła spojrzeniem w boku, aby po chwili je zamknąć.

Licznik słów: 166
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Jaah pracował jak mógł. Miseczkę w końcu postawił i widząc lekkie poruszanie się jej, od razu znów piersią położył się do ziemi i powoli podał jej miskę, aby spokojnie piła. Przysłonił zarazem samicy widok na smoka, który wszedł do środka.
Nic jej nie jest. Wypiła nieco za dużo ziół uspokajających i jest otumaniona.– nieco za dużo. Dobrze, że nie wspomniał, iż pewnie nieco większa dawka i mogłaby po prostu się zabić. Taka wiedza nie była potrzebna smokowi, który wszedł dopiero co do groty i zapewne nie był uzdrowicielem... W końcu Jaah znał uzdrowicieli Ognia, jeden tutaj leżał, a drugiego sam wyuczył fachu.
Warto wspomnieć, że na pewno dziwnie wyglądał kładący się smok przed przywódczynią Ognia od tyłu, jednak jeśli smok podejdzie bliżej to zobaczy, że nie miał innej możliwości utrzymania się nachylony nad samicą, gdyż brakowało mu całkowicie łapy, która została oderwana przy samym barku. Głos samca był zimny i niebywale spokojny. Widział co robił i z pewnością nie bał się przybyłego.
Tak, domyślał się, iż to ten samiec co latał przed wejściem. Domyślał się również, że nie bez powodu...

Licznik słów: 181
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Na cichy głos mamy aż zadrżał cały, a na wyjaśnienie samca wypuścił z pyska ciężko powietrze. No tak... Emocji mama miała ostatnio bardzo dużo. A on nawet nie wiedział, jak mógłby jej pomóc. Sprawa Agnara była trudna. Bardzo trudna. Przywódczyni na pewno musiało towarzyszyć wiele emocji, bo to na jej barkach spoczęło to wszystko. I wyłącznie jej, jak niestety się dziś przekonała.
– Skoro wiesz takie rzeczy, zgaduję że też jesteś uzdrowicielem. – oznajmił, wchodząc jeszcze o kilka kroków głębiej w jamę, przesuwając się jednak bliżej bocznej ściany, by nie przeszkadzać. Jego pysk był zmartwiony, zatroskany, a myśli uciekały we wszystkie strony.
– Mama miała ostatnio wiele stresujących chwil... Zajmiesz się nią? – spytał, choć dla obcego mogła jego prośba zabrzmieć głupio. Bo czy nie właśnie to robił? Marchew jednak nie znał się na tym. Zupełnie. spuścił mocniej smętny łeb, a zielone, miększe elementy na jego łbie zdawały się wręcz więdnąć, pokładać się, opadać.
Ocena braku łapy czy temperatury głosu obcego nie należała do priorytetów. Czy to, że układał się przed mamą napawało go niepokojem? Może trochę. W końcu nie znał tego smoka. Za to obrazek, jaki tu zastał, wraz ze słowami obcego (pachnącego definitywnie Plagą), z pomocą maddarowego przekazu miały trafić wprost do umysłu... Unta. Bo od Popioła nadal pobolewała go łapa i chyba przez to, co się stało nie bardzo go lubił. Może potwierdzi, czy to, co widzi Marchew ma sens. Chodziło o informację. Nie koniecznie, by od razu tu leciał. Nie był do końca pewny, czy chciała kogokolwiek ze stada widzieć.

Licznik słów: 254
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Wizja Ognia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 01 gru 2020, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 26
Rasa: wężowy x morski
Opiekun: Zgubna Słodycz x Oblubieniec Ładu

Post autor: Wizja Ognia »

A: S: 2| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,L,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | MA,MO,Pł,Prs: 2
Atuty: Pechowiec, Trudny Cel, Twardy jak diament
Była miernym lotnikiem, co tylko pokazała próba podążenia za matką i bratem. Została mocno w tyle, chociaż przebierała niewielkimi skrzydłami na tyle, na ile potrafiła; sylwetka Marchwi Pustyni oddalała się z każdą chwilą, by ostatecznie migać jedynie jako mały punkty na niebie. Kiedy sunęła sama przez przestworza, czuła, jak zaciska jej się gardło. Nie wiedziała, co się działo. Niewiedza była bolesna. I przerażająca, mimo że mózg podsuwał jej łagodniejsze niż rzeczywistość rozwiązania.
Widziała, jak Mekhan ląduje, toteż, kiedy doleciała do odpowiedniego miejsca, zniżyła lot. Opadła gwałtownie na ziemię, zaraz jednak prostując się. Grota. Czuła, jak zapach Ognia, brata i matki, unosi się w powietrzu. Szła za nim, czując się, jakby błądziła w ciemnościach. Nie sądziła, że do tego wszystkiego poczuje jeszcze kolejny zapach. Plaga. Przełknęła ślinę z trudem, kiedy niepokój zaatakował jej serce. Nie bała się Siewców, w końcu byli ich sojusznikami, jednak obecność jednego z nich, teraz, tutaj, tuż po gwałtownym wyjściu matki była... Zaskakująca. Niepokojąca. Nie wiedziała, co myśleć. Przyspieszyła kroku.
Usłyszała głos obcego smoka, usłyszała słowa, choć nie tak wyraźne, jak tego by chciała. Zioła uspokajające...? Wpadła między zebranych w momencie, kiedy Mekhan wypowiadał się. Poczuła unoszący się w powietrzu smród wymiocin wymieszany z intensywniejszym, ziołowym. Zatrzymała się gwałtownie, a jej ślepia rozszerzyły się. Przestała oddychać, czuła, jakby jej serce stanęło. Matka leżąca na ziemi, wymiociny, obcy smok będący tuż obok Żagwi Ognia. Jej spojrzenie stanęło na szarym uzdrowicielu. Potem przesunęło się na brata. W ślepiach odbijało się pytanie.
Mamo...? — szepnęła, kiedy wreszcie spojrzała na wpółprzytomną opiekunkę. Wreszcie jej ciało posłuchało się. Postąpiła kilka kroków przed siebie, a potem przyspieszyła, nie bacząc na nic, w tym wymiociny, ani na nikogo – chciała znaleźć się jak najbliżej matki, na tyle, na ile mogła. — Mamuś... — powiedziała nieco głośniej, a jej głos złamał się w połowie wyrazu. Gardło zacisnęło się. Poczuła, jak panika chwyta za jej serce, jak żal i ból dają o sobie znać. Znowu poczuła się tak, jak wtedy, na ceremonii, gdy wygnano Agnara. Znowu czuła się tak, jak wtedy, gdy zniknął ojciec. Poczuła się słaba i malutka, bezbronna. Nigdy nie widziała matki w takim stanie, ledwo przytomnej.
Zadrżała, kiedy wysunęła nieco długą szyję, by dotknąć matkę nosem, jak gdyby chciała jej powiedzieć, że była obok. W rzeczywistości jednak dotyk hamował pędzące nagle przed siebie emocje, puszczone z uwięzi, w jakiej były trzymane przez cały dzień.

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
pechowiec | po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
trudny cel | +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
twarda jak diament | stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


avatar i podpis by kageura | #9578a0
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza uciekła wzrokiem, ale słuchała. Głos Jaaha był chłodny, ale jego obecność była tak pocieszająca. Każdy dotyk, muśnięcie, troska. Był. Po prostu był przy niej, kiedy tego potrzebowała. Samica zacisnęła lekko szczęki i znowu otworzyła oczy. Mekhan coś mówił, potem wpadła jakaś samica, której nie kojarzyła. Czemu Jaah się tak poruszał? Ślepia przesunęły się na jego bark, ale nie zarejestrowała jeszcze anomalii.
Usłyszała piski, jakieś słowa. Ktoś ją szturchnął w polik. Po zapachu wiedziała, że Arakai. Zorza miała ochotę zasnąć i znów zniknąć w ciemności. Walczyła z sennością, ale z każdą chwilą było coraz ciężej. Soki się uspokajały, żołądek pracował po swojemu. Mogła odpłynąć, prawda? Nie była im potrzebna przecież. Była.
Samica zamrugała mocniej oczami i poruszyła łbem, który przesunął się powoli po ziemi, zostawiając na niej kolejną porcję jasnych łusek, odsłaniając pod spodem białą skórę.
Przepraszam. – Na jednym wydechu, otwierając pysk minimalnie, ale nawet zrozumiale! Samica przesunęła lekko łeb w kierunku Arakai. Sapnęła tylko, jak parowóz. Próbowała sięgnąć do źródła, ale maddara jedynie zadrżała i tyle z tego zostało. Nie umiała się skupić na czarze. Po prostu nie. – Nic mi nie będzie... Powinniście im pomóc. – Kolejne słowa kosztowały ją nieco więcej wysiłku, ale musiała ich pogonić! Kto to widział nad matką się litować. Jej spojrzenie przesunęło się na Mekhana, któremu przecież kazała...Samica znowu uciekła wzrokiem. Bała się wypowiedzieć w myślach, to co mogło się stać. Skoro jednak Mekhan tu był? Tak szybko? Może...może nic się nie stało? Albo Popiół go wyjątkowo dobrze umył i dlatego Plagijczyk był szybszy.
Zacisnęła mocniej szczęki i znowu zamknęła powieki na dłuższą chwilę, pozwalając się łzom gromadzić pod nimi.

Licznik słów: 269
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Podawanie naparu w takich... warunkach i przy takim stanie było wystarczająco ciężkie.
Najlepiej odpowiadaj na pytania jeszcze kiedy się skupiasz! Jaah kiwnął łbem samcowi z dwa razy, ale nie wypowiedział się, wpatrzony w pijącą Żagiew. Na domiar złego przybyła jakaś młoda smoczyca, która początkowo wydała się nie przeszkadzać kiedy kończył podawać napar, ale widocznie nie mogła się powstrzymać i musiała podejść.
Ukłucie złości poczuł wewnątrz siebie, ale kimże on był, aby oceniać jej dzieci? Sam zawsze miał problem z okazywaniem co czuł, a one wydawały się robić to naturalnie. To jednak nie czas teraz na jego mądrowanie się. Nigdy nie zamierzał stawać pomiędzy rodzicem a jego dziećmi.
Powinnaś odpocząć i przespać się jeszcze.
Wyszeptał niemalże i powoli podciągnął na jednej łapie w górę. Pustą miskę wziął kłami i przeniósł ją do torby, gdzie po prostu ją zostawił, a następnie usiadł pyskiem w stronę samicy. Nic więcej teraz od niego nie potrzebowała, a miała ze sobą bliskie osoby. Skoro nie zagrażało jej już nic więcej to być może powinien już sobie pójść, w końcu sama powiedziała, iż tymi sprawami musi zająć się sama. Czy to następstwa tamtej sprawy o których nie chciała powiedzieć? To nie czas na pytania.
Mógł tylko patrzeć jak w kącikach ślepi zbierają się jej łzy. Pomimo że nie miał powodu to czuł przygnębienie jakby to on odpowiadał za te łzy.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Nie wiedział, że Arakai za nim leciała, ale gdy weszła – nie skomentował jej przybycia. Na moment przesunął na nią wzrok, by potem znów skupić go na Żagwi. Wiedział, dlaczego siostra przyleciała za nim i rozumiał to doskonale. Pozwolił jej... radzić sobie z tym widokiem we własnym tempie.
Przepraszam nie było czymś, co spodziewał się usłyszeć z pyska ledwo przytomnej mamy. Nie było też niczym, czego by oczekiwał. Jeśli ktoś miałby tu przepraszać... to na pewno nie ona.
– Uzdrowiciele na pewno zajęli się już Agnarem. Nic... nic mu nie zrobiłem. – i to dosłownie, bo przecież nawet w trakcie tego zmasowanego ataku – zionięcie Marchwi minęło się z celem. Na wyjaśnienia, co dokładnie tam zaszło będzie jeszcze czas. A przynajmniej Mehkan był tego pewny.
– Został Kakofonia, Kazz, Granica... poradzą sobie. – zapewnił ją, nie traktując tego jak przywódczy rozkaz, a bardziej – troskę matki, która nie chce, by jej dzieci oglądały ją w takim stanie. Gdy uzdrowiciel wypowiedział się... cóż, miał rację. Powinna odpoczywać. Nie chciał jej jednak zostawiać. Czuł się po części przynajmniej odpowiedzialny za stan, w jakim była. Czy zamierzał o tym mówić? Po tym, jak Agnar całe życie użalał się nad sobą? Oczywiście że nie.
– Powinienem poświęcić Ci więcej czasu. – burknął bardziej do siebie, niż kogokolwiek innego z zebranych, spuszczając wzrok na kamieniste podłoże jaskini. Elementy natki mocniej przysłoniły jego jasne ślepia, lekko opadając na nie. A może to tylko zmarszczone powieki, wysuszone gorącem i suchotą pustyni.

Licznik słów: 244
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Nów Księżyca
Dawna postać
Biały Kogut
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 148
Rejestracja: 02 mar 2021, 13:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 24
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Posępny Czerep (Aank)
Mistrz: Zaćmienie Słońca

Post autor: Nów Księżyca »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,L,AO,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MA,MO: 1 | Lcz: 2
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski,
Samiec oczywiście otrzymał przekaz od Marchwi. Jeszcze nie dotarł do swojej groty, a znowu musiał zacząć przetwarzać informacje. Sytuacja naprawdę zrobiła się napięta. Nie była to jednak prośba o przybycie i pomoc, jedynie zweryfikowanie informacji. Całe szczęście. Kolejnego maratonu lotniczego by nie przeżył. Skupił się na przekazie od wojownika, nie brzmiało to ani podejrzanie. Smok z Plagi zdecydowanie nie kłamał. Przynajmniej takie odczucie miał Unt.
~ Uzdrowiciel z Plagi nie ma złych intencji. Mówi prawdę. Możesz być spokojny o swoją mamę. ~ Przesłał do umysłu samca. Miał nadzieję, że nie potrzebował bardziej dokładnych informacji. Jednak skoro Unt nie miał wątpliwości wobec tego smoka to w razie potrzeby dopyta jego o szczegóły? Nów postanowił się więcej nie mieszać w sprawy rodzinne. Najlepiej jak załatwią to wszystko między sobą.

Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY:
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Nieparzystołuski: -1 ST do wiodącego atrybutu (Zręczność) i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej