OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Na szczęście ich wszystkich, Alga nie miała żadnego zamiaru żeby interweniować, przynajmniej póki nikt nie sprowokuje jej pierwszy. Widać było jednak zdecydowanie że nie miała ani krzty zaufania do obcej smoczycy. Ani jej pupilków. Stworzenia prychały i syczały na jej karmiciela. Kto wie jakie intencje mogła mieć smoczyca? Zasyczała ostrzegawczo, jednak nadal pozostawała u brzegu.Skarabeusz zacisnął zęby już w momencie gdy mimika Arii się zmieniła. Nie oznaczało to raczej dobrych wieści. Czego w sumie się spodziewał? Sahida nie pozostawiłaby ich bez słowa na tyle czasu. Nie było to do niej podobne, żeby ich ignorować. Łudził się jednak do tej pory.
– Wiedziałem że chciała się przenieść na stałe. Nie usłyszałem jednak od niej ani słowa od tak wielu księżycy. – Otworzył lekko pysk na nowe dla niego wieści. Dorobiła się rzeczywiście partnera i rodziny po tym jak opuściła stado. Co więcej, z przywódcą Stada Wody. Może przynajmniej rzeczywiście znalazła to czego szukała w Wodzie. Słyszał że pogodziły się jakiś czas temu z Sekcją. Tak. Życie nieustannie ruszało do przodu. Było to coś, czego nie będzie mógł ominąć, prawda? Jak się okazuje, potem do czegoś doszło i zniknęła. Modraszka wydawała się nie wiedzieć co dokładnie się stało. Jednak okoliczności dość mocno wskazywały na to jaki mógł być wynik. Możliwe że ruszyła za barierę, gdzieś daleko stąd. Albo już nie żyła. Skarabeusz odwrócił wzrok, rozmyślając. Nie chciał wyciągać czegoś takiego, ale chciał wiedzieć. Chciał jakiegoś potwierdzenia, zakończenia sprawy. Nawet jeżeli prawda bolała. – Przypuszczałem że coś mogło się wydarzyć. Cóż, przepraszam że psuję ci humor. – Mruknął, owijając ogonem łapy.