Kolejnym punktem jego przechadzki po świątyni był kwarc, jeden z kilku tu stojących, mający pomóc mu zrozumieć podstawy maddary. Spokojnie przysiadł przed kamieniem, najpierw przyjrzał mu się by w końcu ułożyć przed nim dwa kamienie – Chciałbym mieć towarzysza, takiego jak mają inni. Pomożesz mi? – proste pytanie, a zarazem prośba o naukę.
Pechowiec Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi Bystrooki Trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji (0/3 wrzesień) Opiekun Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniuAnai (samica feniksa) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
L, Skr, Śl, MA, MO:1
Młody rajski musiał nieco poczekać, duszki miały niejednego odwiedzającego na głowie i każdego trzeba było przypilnować. Kilkanaście, a może kilkadziesiąt oddechów później dwa kamienie powolutku odturlały się w kierunku najbliższego zacienionego zakamarka. – Maddara pozwala na znacznie więcej, niż założenie więzi jakiemuś stworzeniu. – Głos znikł równie szybko, co się pojawił.
Dalej wszystko wyglądało jak zawsze, wizja zajęła umysł samca, który dowiedział się jak odnaleźć swoje źródło, zaczerpnąć z niego nieco mocy i uformować ją w twór mający pojawić się poza jego łbem. Umiejętność posługiwania się wiadomościami mentalnymi również nie powinna być dla niego obca. W końcu wszystko wróciło do normy, pora przetestować nabyte zdolności.
Barwny Kolec
– gwanar, akwamaryn + Magia Precyzyjna I
Następny w kolejce był ten kwarc, dzisiaj odbędą po nich niezłą wycieczkę, każdy swoją. Kompani ruszyli tam gdzie im wskazał. Spokojnie przysiadł, z sakiewki wyjął cztery topazy, które ułożył w równej linii, każdy odstęp między nimi był niemal taki sam. – Chciałbym poprawić panowanie nad swoją maddarą. – oznajmił krótko. Usiadł i czekał.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Czekać długo nie musiał, zaraz po tym jak łapa odsunęła się od topazów, kwarc rozbłysł i pojawiła się wizja. Z początku był jedynie czyiś głos, spokojnie wyjaśniał jak sprawić, by leczenia których się podejmuje, miały większą szansę na powodzenie. Skupienie to podstawa, nawet w najgorszej sytuacji, nic z tego nie wyjdzie, gdy uzdrowiciel zajęty będzie wszystkim naokoło. To jednak nie koniec zastosowań maddary, dlatego też ktoś podsunął mu takie, a nie inne zadanie. Musiał stworzyć smoczą łapę, nie ważne którą. Istotna była tutaj dbałość o szczegóły. Przez cały ten proces, coś starało mu się przeszkadzać, tu połaskotało, tam pociągnęło za futro, czy za ucho. Niestety, kilkukrotnie zepsuło to starania i twór rozpadał się. Dopiero przy którejś próbie udało się uformować kości, następnie przyczepić do nich mięśnie oraz ścięgna. Otoczyły je tkanki, żyły zajęły swoje mięśnie, na koniec nerwy oraz skóra. Nie było łusek ani futra, wraz z pojawieniem się ostatniej warstwy, kwarc zgasł, wizja zniknęła, podobnie jak zapłata.
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Przyjaciel natury; Opiekun; Znawca terenów
Do świątyni przybyła łowczyni w towarzystwie swoich dwóch jednorożców. Cała trójka weszła i przystanęła przy kwarcu magii precyzyjnej, z czego kompani stanęli nieco na uboczu, ale wciąż w zasięgu "wzroku" kryształu.
Łowczyni wygrzebała z torby dwa kamienie szlachetne i chrząknęła.
– Drogi krysztale, proszę abyś użyczył swej wiedzy i pomógł zrozumieć moim kopanom delikatną stronę maddary – po swoich słowach położyła zapłatę na ziemi, a dwa jednorogi spojrzały po sobie i czekały na rozwój wydarzeń.
// – koral za MP I dla Kaszmiru
// – malachit za MP I dla Juty
Z początku musieli nieco poczekać, w końcu jednak dwa kamienie drgnęły, gdy duszek cichutko zgarnął je w łapkę i odsunął się na bok. Kompani mogli jednak odczuć na sobie czyjeś spojrzenie, może jednemu z opiekunów kwarców spodobała się para jednorożców?
Pojawił się blask, następnie wizja.
Maddara poza zastosowaniem w walce, miała jeszcze jedno oblicze, może nawet piękniejsze? Możliwość tworzenia przepięknych tworów, o różnych stopniach dokładności. Doświadczony mag, potrafił odtworzyć żywe organizmy, nadać im właściwości danej istoty i podtrzymać jej istnienie przez jakiś czas. Kompani dostali znacznie prostsze zadanie, mieli stworzyć jabłko. Ważne było zwrócenie uwagi na każdy szczegół. Na cienką, czerwoną skórkę owocu, nieco twardą, w końcu miała chronić delikatny miąższ. Ten powinien być delikatny, pełen słodkiego soku. W samym centrum znajdowało się zaś serce jabłka, a w nim kilka brązowych pestek przypominających łzy. Na końcu wystarczyło dodać króciutki ogonek.
Zarówno Juta jak i Kaszmir podjęli niejedna próbę, podczas gdy czyiś głos spokojnie dawał im kolejne instrukcje. Twory rozpadały się lub brakowało im jakichś właściwości, czasem był to ciężar, czasem okazywały się po prostu zbyt niestabilne i rozpadały się. Z czasem jednak widać było postęp, by w końcu odnieść sukces.
Wraz z udanymi próbami wizja rozmył się.
Szczerozłota
– koral malachit
Juta + MP I
Kaszmir + MP I
Erlyn pojawiła się raz jeszcze w warsztacie, odrobinę zaspana po... interesującej nocy. Zachęciła towarzyszącego jej demona do podejścia bliżej kwarców, a potem wyłożyła stos grubych homarów przed kamieniem. O ile dobrze pamiętała, powinno to wystarczyć.
– Hej Aradai, duszki! – przywitała się uprzejmie. – Jak mija wam dzień? Poproszę o naukę magii precyzyjnej dla mojego demona. Najlepiej mentalne wiadomości. – Puściła im oczko i uśmiechnęła się wesoło.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Ciężko stwierdzić, czy Aradai był tym razem czymś zajęty w świątyni, czy może nie było go nigdzie w okolicy. Z pewnością nie on odpowiedział przybyłej smoczycy, chociaż niektórzy w Plagi mogli znać ten głos. – Bez szczególnych rewelacji, chociaż kto wie co będzie dalej. – znudzony głos rozbrzmiał gdzieś nad kwarcem, przed którym stała Odłamek. Czy miał coś konkretnego na myśli? Nawet jeśli, nie rozwinął tego, zabrał jedynie zapłatę i oddalił się gdzieś na bok.
Kwarc rozbłysł i umysłem kompana zawładnęła wizja. Maddara nie służyła jedynie do walki, nie każdy twór z niej stworzony miał wyrządzać komuś krzywdę lub przed nią bronić. Miała swoją piękniejszą stronę, z której korzystało niewielu oraz wiele innych zastosowań. Demon potrafił walczyć z jej pomocą, więc miał już opanowane tkanie wyobrażonych rzeczy, nadawanie im odpowiednich własności i utwierdzanie w przestrzeni otoczenia. Mimo to, któreś z ćwiczeń dotyczyły tego, w końcu jednak przeszli do kwestii, o którą prosiła smoczyca. Wiadomości mentalne. Nawet jeśli kompan nie potrafił mówić, nadal mógł przesłać obraz lub usłyszane dźwięki. Żeby to zrobić, powinien znać odbiorcę wiadomości, skupić się na tym co chce wysłać.
Najpierw coś łatwego, prosty dźwięk stukania kamienia, o kamień. Kilkukrotnie dotarł on do uszu Eiserna, po czym ten miał wysłać je swojej opiekunce. Pierwsze próby były zniekształcone, czasem urywały się w trakcie, a nawet w ogóle nie docierały do umysłu uzdrowicielki. Potrzeba było nieco czasu, by w końcu... stuk, stuk...
Następny był obraz owych kamieni, nie wyróżniały się one niczym szczególnym, szare, płaskie, o gładkiej powierzchni. Leżały jeden, na drugim w niezbyt stabilnej wierzy. Trudniejsze zadanie, wymagające jeszcze większego skupienia. Tu również potrzebne było wiele prób, w końcu jednak efekt stawał się zadowalający, a przesłany obraz wyraźny na tyle, by rozpoznać co na nim było.
Czas mijał, a kompan wytrwale podejmował się kolejnych prób. W końcu udawało mu się przesłać zanuconą melodie i skaczącego królika. Co prawda jego towarzyszka, zyskała małą lekcje cierpliwości, gdyż minęło nieco czasu zanim kwarc na nowo zgasł.
Koral nie był pewny, czy mógłby przyjść sam do kwarców, ale i tak musiał coś załatwić więc zmarnowałby czas nie przychodząc tutaj. Stukot masywnych kopyt ustał przy kwarcach magii precyzyjnej, zanim pójdzie sprawdzić piedestały, dostał jasną instrukcję. Otworzył podarowany mieszek i wyłożył przed kwarcem dwa kamienie szlachetne, a następnie usiadł przed nim czekając, aż ten uraczy go swoja mocą i nauczy go tej bardziej subtelnej strony magii.
☙ Pełny brzuszek ❧ / pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół ☙ Niestabilna ❧ dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka♥
Umysł demona odpłynął, gdy przyniesione kamienie zniknęły, a kwarc rozjaśniał nieco. Koral miał już doświadczenie we władaniu magią, jednak szukał sposobu znacznie subtelniejszego. Nie sztuką było tworzyć zrywy magii, potrafiące niszczyć i łamać. Cichy szept magii pokierował kompana w inne rejony tworzenia. Magiczne dźwięki, proste przedmioty, powolne ruchy. Delikatność i obycie pozwalały na znacznie więcej niż tępa siła. Wraz z precyzją można było przysyłać dźwięki i myśli na znacznie większe odległości. Można było poszerzyć swe własne zmysły by czuć coś czego ani węch ani wzrok nie poczuje. Tym właśnie była magia precyzyjna, a gdy demon odzyskał kontrolę nad swoim umysłem, wiedział, że opanował dopiero podstawy tej złożonej sztuki.
Przy warsztacie pojawił się ze stosunkowo pękatym tobołkiem, który zawierał nie tylko rozmaite mięso, ale też owoce, natomiast samą swoją wagą dał mu się solidnie we znaki. Uznał jednak, że poradzi sobie z tym sam, w związku z czym nie prosił nikogo o pomoc – w gruncie rzeczy i tak rzadko kiedy mógł na nią liczyć przy obowiązkach, jakie spoczywały na jego barkach. Z reguły liczono na niego, a to oznaczało, że potrzebował poszerzyć swoją wiedzę, zwłaszcza teraz, kiedy dni zdawały mu się dłużyć, ran przebywać, a Impresji... ubywać. Nie wiedział, czy uzdrowicielka jest chora, czy osłabiona, lecz z tak błahymi sprawami powinna móc uporać się sama. Powinna.
Nie myślał jednak o tym, bowiem nie grało to żadnej roli. Skoro teraz tak wiele osiadło na nim – dobrze. Niech będzie. Sprosta temu, choć będzie potrzebował otwartego umysłu, lepszego panowania nad maddarą i dokładniejszego sporządzania leków oraz przygotowywania opatrunków. Osiągnął już swego rodzaju limit doświadczenia – znaną teorię przełożył na praktykę tak wiele razy, iż opanował podstawy do perfekcji, acz do mistrzostwa daleka droga, nieprawdaż?
Złożył mięso pod kwarcem Magii Precyzyjnej, a owoce pod kwarcem Leczenia. Zamknął oczy, nie prosząc o nic nikogo – bowiem duchów nie widział na tych terenach od dawna. Cóż. Nie wszystkie co prawda umknęły, bowiem te najbardziej znane wciąż mijało się tu i ówdzie, lecz wszelkie pomniejsze stworzenia... jakby prysły. Nie wiedział, kto teraz przyjmuje zapłaty, lecz nie zamierzał dociekać. Może nikt? Westchnął.
Po kwarcu z magią walki podeszła bliżej tego odpowiedzialnego za magię precyzyjną. Zerknęła na Zająca i powitała go z lekkim uśmiechem. Ponownie położyła zapłatę, tym razem garść zebranych wcześniej owoców, a potem zachęciła widłoroga żeby podszedł bliżej. Jeszcze czekał ich jeden przystanek.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Na pewno ktoś dalej przyjmował zapłaty od smoków i opiekował się kwarcami, jednak był bardzo dobry w ukrywaniu swojej tożsamości. Jedyną wskazówką dla Zajęczego było dziwne odczucie, jakby jednak ktoś tu był, mimo wszystko. Jednak, oprócz tego dziwnego przeczucia, nie czuł niczego więcej. Pachnące mięso i owoce zniknęły sprzed kwarców, napełniając je delikatnym blaskiem i pogrążając umysł Zajęczego Kolca w głębokiej medytacji. Tam dwa smocze głosy tłumaczyły mu jak poprawić swe zdolności uzdrowicielskie. Jeden z nich przekazał sekrety bardziej umiejętnego władania maddarą wewnątrz ciała po przeniknięciu bariery. Drugi zaś, tłumaczył jak udoskonalić proporcje podawanych leków jak i sposób ich przyrządzania. Gdy smok wybudził się z letargu, wiedział, że sprosta nawet tym cięższym ranom i chorobom.
Widłoróg podobnie co smok mógł usłyszeć w głowie nauki w smoczym języku, które w dziwny sposób potrafił bezbłędnie zrozumieć. Dowiedział się on subtelniejszej formy korzystania z magii, korzystając z precyzji a nie brutalnej energii.
Zajęczy Kolec
– 16/4 mięsa, 16/4 roślin + Magia Precyzyjna II + Leczenie II
Zjawiła się w warsztacie, trzymając w pysku sporawą torbę, skleconą naprędce, w której trzymała wszystkie podarki otrzymane od stada. Obok swoistej ekscytacji, czuła też pewnego rodzaju niepokój, zawsze wiązany z nieznanym. Nie miała pojęcia czego się spodziewać, była sama, nie miała okazji nikogo podpytać. Ale nie zamierzała się poddawać... Otrzymała okazję od losu do tego, by nauczyć się potrzebnych jej umiejętności tego jednego dnia i zamierzała ją wykorzystać.
Odnalazła kwarc magii precyzyjnej, przyjrzała mu się uważniej. Położyła na ziemi skórzaną torbę, wydobyła z niej dwa kamienie, jaspisy, a ich czerwień zamigotała lekko w szponiastej, złotej dłoni. Trzymała je tak przez moment, okręcając je lekko, nim wreszcie odetchnęła i podeszłą bliżej kwarcu. Ułożyła przed nim swoją zapłatę i oddaliła się o krok, nim zadarła głowę i sformuowała w głowie swoją myśl: chcę nauczyć się jak używać magii. Dopiero po kilku uderzeniach serca oczekiwań, zwróciła swoje spojrzenie na kwarc leczenia. Zastanowiła się przez chwilę i wydobyła z torby jeszcze dwie porcje mięsa, które ułożyła przed nim. Chciała poznać tajniki leczeń.
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Niegdyś to czarodziejka zwykła przychodzić w to miejsce, ale tym razem padło na jej kompanów... Co w sumie tez mogło być lekko zaskakujące. Trójka żywiołaków, każdy w innej formie, reprezentujący inny żywioł, zjawiły się w warsztacie, okrążając interesujący ich kwarc lekkim półksiężycem. Z inicjatywą wyszła hiena, kładąc trzy lśniące opale, ulubione kamienie Infamii, w wyznaczonym miejscu. Potem... Cóż, przyszło czekać żywiołakom na efekty.
THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT: do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice... HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
✦ PECHOWIEC— po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ✧ RETORYKA— stałe -2 do ST przy testach na perswazję. ✦ SZCZĘŚCIARZ— jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06]. ✧ NIEUGIĘTA— możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
+4 do ST akcji broniącego się. ✦ POJEMNE PŁUCA— raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji. ✧ GOJENIE RAN— raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01]. ✦ ZDROWA JAK RYBA— odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
tylko wynik 1 z rzutu k10. ✧ MAGICZNY ŚPIEW— raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023 KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;
Dwa jaspisy rozpłynęły się w powietrzu, a następnie zostały wchłonięte przez kwarc, który zalśnił lekkim blaskiem. Uderzenie niewidocznego pazura wprawiło powierzchnię kryształu w wibracje, wydając z siebie rezonujący przeszywający dźwięk, który ugrzązł we łbie Ćmiej Łuski. Poczuła jak potężny, pulsujący ból w czaszce, a wraz z nim pojawił się też smoczy głos. Tłumaczył podstawy jak korzystać z maddary w tej łagodniejszej, precyzyjnej i mniej destruktywnej formie. Po wyłożonej nauce, głos zamilknął, a dźwięk ucichł. Wraz z nim zelżał ból w czaszce smoczycy.
Mięso pozostawione przed kwarcem leczenia zaczęło skwierczeć i bulgotać, kurcząc się i wydzielając śmierdzące opary, docierające do nozdrzy kleryczki. Zakasłała się mocnym kaszlem, gdy nagle silny impuls wiedzy sparaliżował ją kompletnie. Padła na ziemię jak kłoda, powoli przypominając sobie co tak właściwie się stało. W ułamku uderzenia serca, jakiś głos przekazał jej nie tylko wiedzę o wszystkich chorobach, ale też wiedzę o różnych rodzajach ran, które mogą dolegać smokom, jak i zastosowaniach wszystkich dwudziestu dziewięciu leczniczych ziół stosowanych przez uzdrowicieli. Będzie musiała to sobie jeszcze kilka razy powtórzyć na głos w domu, ale podstawy leczenia miała już za sobą. Paraliż był tylko chwilowy i zaraz mogła powrócić do pozycji stojącej.
Trzy opale rozsypały się w pył i zostały wchłonięte przez kwarc. Po chwili rozbłysnął on oślepiającym blaskiem, pogrążając cały warsztat w jednorodnej bieli. Do umysłów żywiołaków wtargnął smoczy głos, tłumaczący stosowanie magii w zrozumiały dla nich sposób, a wraz z nim przez cały czas kompani Mahvran odczuwali świdrujący ból. Z perspektywy smoczycy, błyśnięcie trwało dosłownie przez moment, a wraz z nim poczuła ukłucie bólu w skroniach, przeniesione mimowolnie przez więź całej trójki kompanów. Gdy wszystko wróciło do normy, żywiołaki były w stanie precyzyjniej korzystać ze swojej mocy.
// -2x jaspis, 8/4 mięsa
Ćmia Łuska – Raport z MP I i Leczenia I
// -3x opal
Vidblain, Morkvarg i Ulfhedinn – Raporty z MP I