OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Słoneczny nie posiadał niestety aż tak wprawnego wzroku jak łowczyni, więc wiele rzeczy mogło umknąć jego spojrzeniu. Był smokiem, który nie zwracał uwagi na każdy szczegół dookoła niego, a patrzył jedynie na to, na czym akurat się skupiał. Aktualnie całą swoją uwagę skupiał na puchatej kuleczce idącej zaraz obok niego, z którą żartował sobie w najlepsze. Nie licząc Jadu, to ona była osobą, która przyjęła go najmilej ze wszystkich, których spotkał do tej pory.Obserwował uważnie jak wyraz jej pyska się zmienia, gdy mówił o stadzie Księżyca. Szok, zaskoczenie, a następnie ulga. Sam nie wiedział, czy to dobrze, czy źle, ale skoro na jej pysku nie zagościły emocje takie jak złość czy smutek, to raczej nie miał się o co martwić. Zmrużył nieco oczy, obserwując jej mimikę, jednak nie miał zamiaru dociekać, co samiczka czuje.
– Wspomnienie? Nie znam. Przybyłem do Wolnych ledwie kilka księżyców temu.
Przyznał po chwili, rzucając jakby od niechcenia. W prawdzie posiadał kilka informacji o aktualnym stanie Słońca (w końcu był jego częścią) jednak o stadzie Księżyca nie wiedział praktycznie nic. Jedyne, co było dla niego pewne to to, że byli sojusznikami z Ogniem jeszcze zanim powstało Słońce. A tym bardziej nie znał żadnych smoków z tego stada. Ledwo znał w końcu byłych Ognistych, a co dopiero przedstawicieli innych stad.
Gdy północna zasłoniła pyszczek skrzydłem, on wyprostował szyję, unosząc łeb w górę i patrząc się na jej pyszczek ponad skrzydłem. Cóż, różnica wielkości akurat w tej sytuacji działała na jego korzyść. Nie naruszał jednak jej przestrzeni prywatnej, żeby jej nie spłoszyć.
Ponownie pokazał kiełki, gdy na jego pysku zagościł rozbawiony uśmieszek. Rozmowa między nimi była niezwykle swobodna, a żarty sprawiały, że ciężko było czuć coś innego niż rozbawienie. O ile Aventus tego nie potrzebował, tak zabłąkana północna raczej tak. Poprawiał jej humor, ciągnąc to dalej i dalej, aby Roztargniona nie przestała się uśmiechać.
– Oczywiście. Musisz jednak pamiętać szlachetna pani, aby żaden liść w potrzebie nie pozostał bez pomocy. Taka nasza misja jako Obrońców Liści.
No proszę, chciała się do niego przyłączyć. Czy to wciąż były niewinne żarty, czy jednak północna miała na myśli coś innego?