Aventus

Miejsce, gdzie smoki zwracają się do sil wyższych.
Władca Przeznaczenia
Wojownik Słońca
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1633
Rejestracja: 06 cze 2022, 21:55
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Olbrzymi Górski
Partner: Rozwiany Dmuchawiec

Post autor: Władca Przeznaczenia »

A: S: 5| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,MA,MO,MP,Kż,Prs: 1| O,L,Śl: 2| A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Adrenalina; Twardy jak diament; Uzdolniony
//Do Kammanora

Mimo, że nie był smokiem tak wierzącym, jak jego siostra Suprema, to nie znaczyło, że Bogów nie szanował. Uważał ich po prostu za silniejsze byty. Nie wiedział jednak, jak to dokładnie wygląda w Wolnych Stadach, dlatego przyszedł do świątyni, aby sam się o tym przekonać. Skoro obecność Bogów była tutaj tak ważna i tak dobrze wyczuwana, może uda mu się porozmawiać z jednym z nich? Miał taką nadzieję.
Powolnym krokiem wszedł do głównej jaskini, gdzie znajdowały się posągi pięciu bóstw. Powiódł szkarłatnymi ślepiami po sylwetkach z kamienia, szukając tego, do którego chciał się zwrócić. Słyszał sporo opowieści o Bóstwach z Wolnych Stad, jednak teraz, gdy tu stał, miał kompletną pustkę we łbie.
W końcu stanął przed posągiem Patrona Siły, Kammanora. Delikatnie pochylił łeb, wyrażając swój szacunek wobec boskiej istoty.
– Jeśli pozwolisz...
Powiedział jakby ostrzegawczo, po czym sięgnął do źródła swojej maddary i zmusił wiatr do ruchu. Delikatny podmuch miał obmyć statuy oraz całą komnatę, strącając z nich wszelki brud czy też kurz, który mógł się tu znaleźć od wizyty ostatniego smoka.
– Byłeś patronem stada Ognia, więc przez jakiś czas także i moim. Jesteś też jednak Bogiem Siły, więc nadal pozostałeś moim patronem bez względu na to, co stało się ze stadem. Poprosiłbym cię o jakąś wskazówkę, jak zyskać na sile czy coś w tym stylu, ale jestem tu pierwszy raz, więc... Dzięki za opiekę. Jeżeli oczekujesz czegoś ode mnie, zwykłego śmiertelnika albo potrzebujesz, żebym coś dla ciebie zrobił, to wystarczy, że dasz mi znak.
Czekał cierpliwie przed statuą z nadzieją na jakąkolwiek odpowiedź

Licznik słów: 257
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Aventus w każdej swojej obronie (w razie możliwości) wykorzystuje twardy blok!

Boski ulubieniec- darmowe błogosławieństwo na misję zwiadowczą (ostatnie użycie: kwiecień)

Adrenalina- dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Twardy jak diament- stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Błysk przyszłości – ostatnie użycie: 02.07-

-------------–
Gigantyzm- do sytości potrzeba 5/4 pożywienia

Domanu (ptak dodo)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
B,Kż:1
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 50
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17

Post autor: Kammanor »

Aventus przez długi czas miał wrażenie, że rozmawia sam ze sobą. Atmosfera Wewnętrznej Jaskini uległa subtelnej zmianie, ale ktoś kto przybywał do świątyni po raz pierwszy mógł nie odczuć minimalnie wzrastającej temperatury. Górskiego samca nie powitał żaden mistyczny podmuch wiatru, nie zapaliły się wiszące w powietrzu płomyki i nic nie dawało mu do zrozumienia, że opowieści które zasłyszał o Bóstwach Wolnych Stad miały jakiekolwiek pokrycie z rzeczywistością.

Przynajmniej do momentu w którym uszy młodzieńca wyłapały ciche stuknięcie o kamienną podłogę. Kiedy aspirujący wojownik spojrzał na swoje przednie łapy, ujrzał między nimi nieduży kamień szlachetny. Była to najwyraźniej jedyna odpowiedź, jaką Aventus miał dziś otrzymać. A co oznaczała? To już sam będzie musiał jakoś zinterpretować.

Aventus:
+granat

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Władca Przeznaczenia
Wojownik Słońca
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1633
Rejestracja: 06 cze 2022, 21:55
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Olbrzymi Górski
Partner: Rozwiany Dmuchawiec

Post autor: Władca Przeznaczenia »

A: S: 5| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,MA,MO,MP,Kż,Prs: 1| O,L,Śl: 2| A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Adrenalina; Twardy jak diament; Uzdolniony
Czekał dość długo, jednak nie usłyszał żadnego głosu. Nie zwrócił większej uwagi na wzrastającą temperaturę, nie domyślił się, że ta łagodna zmiana to sprawka Sił Wyższych. Nigdy z nimi nie rozmawiał, więc nie wiedział co mogłoby się stać. Spodziewał się jednak bardziej wyrazistych znaków ich obecności. Trzęsienia ziemi, podmuchu wiatru, czegoś w tym stylu.
Rozejrzał się, gdy usłyszał ciche stuknięcie. Jego szkarłatne ślepia powiodły po posadzce, zatrzymując się na moment na granacie. Ponownie spojrzał się na statuę, jakby czekając na jakiś znak, po czym wyciągnął łapę do kamienia szlachetnego.
– Nie wiem co to ma znaczyć, ale dzięki. Zrobię z tego dobry użytek.
Delikatnym skinięciem łba podziękował za ten prezent i udał się do wyjścia ze świątyni. Przynajmniej nie wróci z pustymi łapami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minęło kilka księżyców, nim Aventus ponownie zawitał w świątyni. Mimo, że prawie nic się nie zmieniło od czasów jego ostatniej wizyty, nie widział problemu, aby ponownie odwiedzić to miejsce. Zaćmienie nadal występowało, on nadal żył w najlepsze, stado nadal gdzieś tam sobie egzystowało. Nic nowego i nic ciekawego. A może właśnie to było powodem jego wizyty?
Tak jak poprzednio, stanął pod pomnikiem Bóstwa, do którego miał zamiar się modlić. Skłonił się delikatnie, okazując szacunek Sile Wyższej. Sięgnął do swojego źródła aby zaczerpnąć nieco magii, omiatając pomniki z kurzu oraz wszelkiego brudu, jaki mógł tu być od czasów wizyty ostatniego wierzącego. Wbił wzrok w pomnik należący do patrona Słońca, Uessasa.
– Słyszałem, że teraz ty jesteś patronem smoków Stada Słońca, chociaż jeżeli mam być szczery... To nie czuję się jego częścią. Tutejsze smoki bardzo zwracają uwagę na pochodzenie. Ciągle słyszę "Nie jesteś stąd, więc skąd przyszedłeś?" i szczerze mnie to denerwuje. Traktują mnie jak obcego, przybysza zza granicy. Nie mam pojęcia czemu przyjęli mnie do stada, ale może ty wiesz? Dlaczego przyjęli przybłędę, której nie ufają?
Poprzednio nie usłyszał odpowiedzi od bóstwa, więc sam nie wiedział, czy otrzyma ją teraz. Mimo to, nie bał się wyrażać swojego zdania, nawet, jeżeli tylko kamienne rzeźby go słyszały.

//Do Uessasa

Licznik słów: 330
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Aventus w każdej swojej obronie (w razie możliwości) wykorzystuje twardy blok!

Boski ulubieniec- darmowe błogosławieństwo na misję zwiadowczą (ostatnie użycie: kwiecień)

Adrenalina- dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Twardy jak diament- stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Błysk przyszłości – ostatnie użycie: 02.07-

-------------–
Gigantyzm- do sytości potrzeba 5/4 pożywienia

Domanu (ptak dodo)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
B,Kż:1
Uessas
Bóg
Bóg
Posty: 63
Rejestracja: 16 lip 2021, 14:23

Post autor: Uessas »

Tak jak zazwyczaj, stając przed boskim obliczem, smok musiał położyć wiele zaufania w to, że w ogóle zostanie wysłuchany, a cóż dopiero otrzyma odpowiedź. Dopóki patron nie zdecydował się zstąpić w pobliże śmiertelnika, fizycznie czy to samą energią, nie sposób było jakkolwiek go wyczuć. Gdy jednak miał na coś dostateczny kaprys, nie sposób było pomylić go z czymkolwiek innym.
Kilka przydługich oddechów po modlitwie, do nieco dusznej atmosfery, nasiąkniętej zwietrzałymi zapachami różnych smoków przemycony został słodki, rześki zapaszek.
Łaskocząc nozdrza Aventusa i kusząc coraz intensywniej, jak gdyby zapraszał do znalezienia konkretnego źródła, krążył wokół pomnika, niczym zawieszony na magicznej, niewidzialnej nici.

Nim smok zdołał cokolwiek uczynić, usłyszał głos – nie mentalny, lecz jakimś sposobem, wciąż skierowany tylko do niego.
Smoki są z natury bardzo kapryśne – rzekł ciepłym, lecz lekko pobłażliwym i rozbawionym tonem. Nie było w nim oznak szyderstwa, a wręcz zauroczenie ich pochopnymi charakterkami. Kolejne słowa szybko jednak nabrały powagi, żeby smok nie poczuł się zlekceważony.
Cierpliwości. Dla mieszkańca ważna jest ostrożność, dla przybysza wytrwałość. Czym więcej dasz z siebie, tym więcej otrzymasz później.
Poczuł, jak coś delikatnie nacisnęło na jego czoło, jak gdyby odkładając nań niewidzialny palec.
Później – powtórzył z powagą, ale i troską, jakby nie chciał, by smok zboczył z już obranej ścieżki.
Aż tu nagle! Zza nieruchomego pomnika wyłoniło się, w pełni materialnie, źródło kuszącego zapachu. Pozbawiony jakiejkolwiek łodyżki, jasnoróżowy, maleńki kwiatek wykręcił wokół kamiennego łba, jakby targany przez wiatr, a potem z ogromnym pędem pofrunął ku wyjściu i zniknął.
Po co mu był ten pokaz?
Ano razem z przelatującym obok kwiatem ukorzeniła się w nim myśl, że pewne rzeczy musiał zdobyć. Wiele z nich, pięknych i cennych, było jednocześnie dobrze ukrytych, tak jak drobna roślinka, którą być może jeszcze zastanie gdzieś na swojej drodze.
Rzecz jasna Uessas nie pchał się do jego umysłu i jeżeli poczułby się z ów wizją nieswój lub w odruchu uznał ją za nienaturalną albo głupią, zorientowałby się, że jest to jedynie nastrój wywołany obecnością przy pomniku. Z drugiej strony, może był w tym jakiś sens?

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Władca Przeznaczenia
Wojownik Słońca
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1633
Rejestracja: 06 cze 2022, 21:55
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Olbrzymi Górski
Partner: Rozwiany Dmuchawiec

Post autor: Władca Przeznaczenia »

A: S: 5| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,MA,MO,MP,Kż,Prs: 1| O,L,Śl: 2| A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Adrenalina; Twardy jak diament; Uzdolniony
Gdy do jego nozdrzy doszedł słodki zapach, skrzywił się nieznacznie, zdziwiony i poruszył łbem na boki. Nie przywykł do tego dziwnego, łaskoczącego uczucia w nosie, jednak nie mógł zaprzeczyć, że woń była bardzo przyjemna i orzeźwiająca.
A chwilę później usłyszał głos. Przez moment przyszło mu na myśl, że jakiś smok robi sobie z niego żarty, wpraszając się do jego umysłu, jednak coś mu nie pasowało. Ten głos miał coś w sobie, coś dziwnego i niecodziennego, przez co nie miał wątpliwości, że ma do czynienia z najprawdziwszym Bogiem. Pierwszy raz spotkał się z Boską Istotą, nie wiedział jak się zachować, jednak słysząc kojący, ciepły głos, bez nutki twardości czy wyższości, rozluźnił się nieco.
W milczeniu wsłuchiwał się w słowa, które dochodziły do jego umysłu. Było w nich wiele racji. Smoki były kapryśne (sam zresztą był tego doskonałym przykładem). Co więcej, nie mógł zaprzeczyć, że mieszkańcy wolnych stad byli bardzo ostrożni. Podchodzili do wszystkiego co nowe z dużą rezerwą. On jako przybysz miał trudniej, ale czy rzeczywiście jego staranie w przyszłości zaowocuje jakąś nagrodą? Szczerze w to wątpił. Jednak skoro sam Uessas mu to powiedział, to może było w tym ziarnko prawdy? Życie byłoby zbyt łatwe, gdyby dostawał wszystko od razu. Jako Wojownik musiał wywalczyć sobie szacunek i miejsce w stadzie.
Cofnął nieznacznie łeb, gdy poczuł dziwne dotknięcie na swoim czole. Nie widział nikogo przed sobą, ale był prawie pewny, że poczuł czyjś niewidzialny dotyk! Do tego ten troskliwy głos, który później się odezwał. Zupełnie jakby Bóstwo szczerze się o niego troszczyło. Jakby chciało, żeby pozostał sobą i nie dał się złamać przez coś takiego.
– No dobra, postaram się. Patrz na mnie, a sam zobaczysz!
Uśmiechnął się nieznacznie w kierunku posągu. Oj tak, wróciła mu stara dobra pewność siebie. Pod tym względem Aventus chyba nigdy się nie zmieni.
Przeniósł wzrok na przepiękny kwiat, obserwując uważnie, jak tańczy w powietrzu. Bóg miłości zaprezentował mu piękne przedstawienie. Do tego naprawdę dał mu do myślenia. Odprowadził boski twór wzrokiem, patrząc jak zmierza ku wyjściu i rozpływa się w powietrzu.
– Dzięki, że mnie wysłuchałeś.
Rzucił jeszcze w kierunku pomnika i śladem kwiatu opuścił świątynię. Teraz jego umysł był czysty. Mógł wrócić na tereny swojego stada z nową motywacją i świeżym podejściem.

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Aventus w każdej swojej obronie (w razie możliwości) wykorzystuje twardy blok!

Boski ulubieniec- darmowe błogosławieństwo na misję zwiadowczą (ostatnie użycie: kwiecień)

Adrenalina- dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Twardy jak diament- stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Błysk przyszłości – ostatnie użycie: 02.07-

-------------–
Gigantyzm- do sytości potrzeba 5/4 pożywienia

Domanu (ptak dodo)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
B,Kż:1
Władca Przeznaczenia
Wojownik Słońca
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1633
Rejestracja: 06 cze 2022, 21:55
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Olbrzymi Górski
Partner: Rozwiany Dmuchawiec

Post autor: Władca Przeznaczenia »

A: S: 5| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,MA,MO,MP,Kż,Prs: 1| O,L,Śl: 2| A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Adrenalina; Twardy jak diament; Uzdolniony
//Do Immanora

Minęło kilka księżyców od jego ostatniej wizyty w świątyni. Dla Bogów to pewnie ledwie chwila, dla niego jednak naprawdę sporo się zmieniło. Zdążył przeżyć kilka ciekawych przygód, otworzyć przed sobą nowe możliwości. Mimo, że wszystko dookoła niego się zmieniało, on pozostawał ciągle taki sam. Jakby uwięziony w jednym momencie swojego życia.
Nie miał nic przeciwko rutynie. Ale to nie znaczy, że zamierzał w niej trwać w nieskończoność. Nie miał najmniejszego zamiaru dać się ograniczyć.
Rozejrzał się po smoczych posągach zgromadzonych w świątyni, szukając wzrokiem przywódcy panteonu, patrona Ziemi. Nie miał większych problemów z jego znalezieniem, więc od razu podszedł bliżej. Rozwinął swoje skrzydła i potężnym machnięciem rozwiał zgromadzony w tym miejscu kurz. Może nie był tak wierzący jak Anarea czy Suprema, ale wiedział, że wyższe siły trzeba szanować.
– Trochę się zmieniło od kiedy ostatnio tu byłem, Immanorze. Pewnie wiesz o wszystkim, w końcu, wy, Bogowie, ciągle obserwujecie nas z góry. Ostatnio na polowaniu spotkałem dziwne, dwunogie stworzenie. Nazywał się Jarvin, był ciekawą osobą, mimo, że nie był smokiem. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego zwierzęcia. Rozwiązaliśmy razem kilka zagadek, znaleźliśmy skarb, pokonaliśmy jego strażnika. Naprawdę dużo się wydarzyło. Zaproponował mi nawet, abym odwiedził jego statek, cokolwiek to jest. Nie ukrywam, bardzo mnie kusi, żeby się stąd wyrwać i sprawdzić, co miał na myśli.
Uśmiechnął się nieznacznie, pokazując końcówki białych kiełków. Minęło już trochę czasu od kiedy przybył na tereny Wolnych Stad. Zdecydowanie był osobą, która nie mogła usiedzieć w miejscu. Nic więc dziwnego, że chciał wykorzystać pierwszą okazję, żeby przeżyć coś, o czym inne smoki nawet by nie pomyślały. To była jego szansa na zrobienie czegoś jedynego w swoim rodzaju.
– Nie wiem jak długo mnie nie będzie, ale mam do ciebie małą prośbę, okej? Zajmij się Supremą, gdy ja będę poza terenami. Wiem, że nie jesteś patronem naszego stada, ale jesteś potężnym Bogiem. Opiekujesz się wszystkimi, prawda? Więc liczę na ciebie.
Ukłonił się nieznacznie przed najwyższym z Bogów. Aventus nie dopuszczał do siebie myśli, że coś mogłoby mu się stać poza Wolnymi Stadami. Był już tam, wiedział, czego się spodziewać. Mimo, że nie wiedział, co go tam spotka, to wiedział, że sobie z tym poradzi. Był bardzo pewny siebie. Potrzebował jedynie, aby ktoś miał oko na jego siostrzyczkę, gdy jego akurat nie będzie. Dopiero wtedy, będzie mógł w spokoju wyruszyć w nieznane.

Licznik słów: 385
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Aventus w każdej swojej obronie (w razie możliwości) wykorzystuje twardy blok!

Boski ulubieniec- darmowe błogosławieństwo na misję zwiadowczą (ostatnie użycie: kwiecień)

Adrenalina- dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Twardy jak diament- stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Błysk przyszłości – ostatnie użycie: 02.07-

-------------–
Gigantyzm- do sytości potrzeba 5/4 pożywienia

Domanu (ptak dodo)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
B,Kż:1
Thahar
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 mar 2020, 13:40

Post autor: Thahar »

Co prawda Waleczny Kolec stanął pod piedestałem Immanora i do niego też się zwrócił, ale to nie jego aurę odczuł niedługo po wypowiedzeniu swojej prośby. Do nosa adepta dotarł smakowity zapach świeżego mięsa wymieszanego ze szczyptą leśnych owoców. Wokół Aventusa zrobiło się też odrobinę cieplej.
Czołem, kolego! – głos był niezwykle pogodny i życzliwy. – Immanor jest trochę, hm, zajęty, ale nie przejmuj się. Twoja siostra jest silna i z pewnością sobie poradzi podczas twojej nieobecności. – Zapewnił. Nawet jeżeli Thahar nie pojawił się tu osobiście, to jego uśmiech był wręcz słyszalny.

Zanim obecność boga, a wraz z nim jego aura, zniknęły, Aventus usłyszał jeszcze jedną sugestię przed którą bóg łowów nie mógł się powstrzymać:
Może przyniesiesz mi jakąś pamiątkę z podróży? – niezobowiązująca sugestia dzięki której smok nie będzie myślał o troskach pozostawionych w domu, a skupi się na przygodzie.

Licznik słów: 143
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Władca Przeznaczenia
Wojownik Słońca
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1633
Rejestracja: 06 cze 2022, 21:55
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Olbrzymi Górski
Partner: Rozwiany Dmuchawiec

Aventus

Post autor: Władca Przeznaczenia »

A: S: 5| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,MA,MO,MP,Kż,Prs: 1| O,L,Śl: 2| A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Adrenalina; Twardy jak diament; Uzdolniony
Minęło naprawdę dużo czasu, od kiedy ostatnio tu był. Mimo, że miał pozytywne wspomnienia z rozmów z Bogami, tak wiedział, że teraz nie miał co liczyć na ich dobroć. Na pewno się od niego odwrócili. Nie mogło być innego powodu. Od kiedy cień zalokował się w jego umyśle, wszystko było nie tak. Wszystko dookoła popadało w ruinę, a on sam nie wiedział dlaczego. Chociaż w głębi serca wiedział, że to przez niego. Bogowie go porzucili po tym, jak starożytne zło się z nim związało. Ale przecież on nie zrobił tego umyślnie! Nie chciał! Nie spodziewał się, że skończy w taki sposób!
Jego honor nie miał żadnego znaczenia. Niszczył wszystko, co próbował naprawiać. Jego dobre intencje były nic niewarte tak długo, jak jego czyny sprowadzały jedynie ból.
– Wiem, że słowa kogoś takiego jak ja pewnie nie mają dla was znaczenia...
Powolnym krokiem podszedł do kamiennych posągów, przez całą drogę wpatrując się w nic więcej jak własne łapy. Nie był w stanie spojrzeć na boskie podobizny. Zżerało go poczucie winy za to, co się działo obok niego. Za obozy na granicach, napiętą sytuację w stadzie, śmierć Dio...
W desperacki sposób chciał to naprawić. Przysiadł na kamiennej posadzce, odrywając przednie łapy od ziemi. Zrobi wszystko dla Słońca.
Wyciągnął lewą łapę przed siebie, natomiast szpony prawej przystawił do swojego przedramienia. Zamknął oczy, biorąc głęboki oddech. Czy Bogowie przyjmą jego ofiarę? Musiał spróbować. Zatopił pazury we własne łuski, a następnie zdecydowanym ruchem rozciął w poprzek łapę. Słodka, szkarłatna posoka pociekła, brudząc jego ciemne łuski barwą czerwieni.
– Weźcie moją krew, jeżeli tego chcecie. Odbierzcie mi życie, wydrzyjcie serce z piersi, dam wam wszystko, ale nie skazujcie Słońca na zagładę z łap łowców smoków. To, że ja jestem przeklęty, nie znaczy, ze oni muszą cierpieć! NIE CHCĘ, ŻEBY ONI CIERPIELI PRZEZE MNIE!
Jego głośny, zdeterminowany, choć jednocześnie pozbawiony nadziei głos rozległ się w komnacie z posągami Najwyższej Piątki. Nie spodziewał się zbyt wiele. Alaleya wyraźnie pokazała mu, że Bogowie się od niego odwrócili. Mimo to, nie chciał się poddawać. Dopóki mógł istnieć jakikolwiek sposób, aby odwrócić losy Wolnych, zamierzał próbować. Nie mógł się poddać.

//ofiara z krwi przed posągami Pięciu najwyższych Bogów, modlitwa skierowana do wszystkich Bóstw i Duszków

Licznik słów: 364
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Aventus w każdej swojej obronie (w razie możliwości) wykorzystuje twardy blok!

Boski ulubieniec- darmowe błogosławieństwo na misję zwiadowczą (ostatnie użycie: kwiecień)

Adrenalina- dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Twardy jak diament- stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Błysk przyszłości – ostatnie użycie: 02.07-

-------------–
Gigantyzm- do sytości potrzeba 5/4 pożywienia

Domanu (ptak dodo)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
B,Kż:1
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Aventus

Post autor: Ateral »

  Ciche kroki zaszeleściły wśród szumu krwi tętniącej w uszach Przywódcy Słońca.
Krople wilgoci skapujące z sklepienia zadzwoniły uderzając o posadzkę, a gorący oddech smoka spowiła gęsta biała para. Temperatura pomieszczenia zapikowała w dół. Mroźny szron pokrył podłogę. Rubinowa krew spływająca z rany, zalśniła ciemną czerwienią. Rozbiła się niczym kryształ.
  – Nie brudź świątyni. Jeśli pragniesz doznać wiecznego ukojenia, wystarczy poprosić – chłodny szept boga śmierci połaskotał kark Aventusa, ale gdy ten się odwrócił nikogo nie zauważył. Dopiero po długiej, nieprzyjemnej chwili dezorientacji, mógł kątem oka ujrzeć szarą sylwetkę Aterala, sztywno siedzącą w cieniu jednej z nisz przy ścianie Świątyni.


Żar Słońca

Licznik słów: 103
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Aventus

Post autor: Naranlea »

Przy sklepieniu świątyni pojawił się srebrzysty blask, który musnął ciało zrozpaczonego przywódcy. W powietrzu unosiła się aura rześkiego powietrza przywodzącego na myśl łąkę po deszczu. Przyjemna wilgoć musnęła nozdrza smoka, choć w połączeniu z zimną aurą pana zaświatów zamieniła się w szron łaskoczący nos olbrzyma.

Przed pyskiem boga śmierci pojawił się kryształowy motyl, a z jego skrzydeł sypał się gwiezdny pył, który jednak znikał zanim wylądował na przymrożonej posadce.
Ateralu... – dla stojącego nieopodal śmiertelnika głos Naranlei zabrzmiał czysto neutralnie, ale w powietrzu zawisła niewypowiedziana dezaprobata, którą wyczuć mógł tylko najmłodszy w panteonie.

Aventusie – do samca zwróciła się o wiele łagodniej. – Nie jesteś w żadnym stopniu przeklęty i nigdy nie byłeś. Nie wyrządzaj sobie krzywdy. Twoje stado potrzebuje cię w pełni sił – przy rozciętej łapie pojawiła się srebrna wstęga, która bezdotykowo owinęła się wokół rany i ją zasklepiła. – Cierpienie jest częścią życia, tak samo jak i radość. Wszystkie smoki mierzą się dziś z tym samym zagrożeniem, tak jak miało to miejsce kilka er temu, ale zamykając się na innych i stawiając na względną samodzielność, sam skazujesz Słońce na potencjalnie przykry los – powiedziała smutno. – Powinniście do walki stanąć jako Wolne Stada, a nie jako Słońce, Mgły i Ziemia – tylko czy Żar Słońca dostrzeże różnicę? Mało kto pamiętał dawne dzieje Stad, nie wspominając o uczeniu ich młodszych pokoleń.

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej