Czereda Czerwi

Miejsce, gdzie smoki zwracają się do sil wyższych.
Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Czereda Czerwi

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //do Aterala

    Pierwszy pobyt Robaczywego w świątyni. Nie do końca był pewien, co robi, ani co ma robić... Po prostu... ciążyło mu coś na sercu. Nie wiedział co, niby wszystko było dobrze, a jednak. Jakieś takie nikomu nie wypowiedziane... strachy. Niepewności. Smutki...
    Już wcześniej chciał się wybrać do świątyni, już po... ah...
    ...
    Czy ktokolwiek nawet zauważył? Nie, na pewno zauważyli. Po prostu....
    ...
    ...
    ...
    Nie zauważył nawet kiedy to się stało, ale stanął przed ołtarzem Aterala. Dokładniej mówiąc, zorientował się, że dotarł do swojego celu, gdy zrobiło mu się zimniej, niż wcześniej. Ciemna grota, ciemne miejsce.
    Zamrugał i uśmiechnął się lekko, po czym klapnął na zadku przed miejscem, gdzie kiedyś stał posąg boga. Nie żeby Keni to wiedział.
    -Hejka. Z góry mówię, że nie wiem, co robię, ale... Jesteś bogiem śmierci i sprawiedliwości, tak? To dobrze, że bóg śmierci też jest od sprawiedliwości, bo przynajmniej wiadomo, że nie będzie jakich przekrętów pośmiertnych, haha – uśmiech Keniego zniknął, a sam smok zaczął bawić się kamieniem, który przyniósł ze sobą – Znaczy, hmmm. Chodziło mi, że hmmm będzie sprawiedliwość przynajmniej po śmierci. Że przynajmniej o to nie trzeba będzie się martwić. – ...
    zamilknął na dłuższą chwilę, zastygając praktycznie w bezruchu. Patrzył się niewidzącymi oczami w przestrzeń
    -Niedawno zginęła moja mama. Wrzawa Wierzb. Żyła długo i nawet nie będę udawał, że znam całą jej historię. Mam nadzieję, że spotka mojego dziadka. Nie znałem go, ale mama miała obraz, gdzie się przytulają. To znaczy, że raczej się kochali, prawda? Szkoda, że nie zdążyłem zostać Wojownikiem, zanim odeszła. Chciałbym.... czy można przekazać pozdrowienia? Haha. Bo jeśli tak, to bardzo bym prosił o przekazanie, że wszystko jest dobrze, i że ciocia Mirri mnie nauczyła, jak być przekonywującym, oraz że umiem już w kamuflaż i śledzenie tropów! I że wujek szalej nauczy mnie skradać. Oraz że tata dalej śpi, ale chyba wygląda na silniejszego? W sumie nie wiem, nie jest to do końca powód, dla którego tu jestem. Mama była dobrym łowcą za życia, na pewno też będzie dobrym łowcą też po śmierci. Tęsknię za nią, ale będzie dobrze. Oh, i na pewno, jeśli mnie stąd nie wyrzucisz i nie dostanę zakazu wstępu, pojawię się tu też po zdobyciu rangi. Trzeba się chwalić, prawda? – znowu się uśmiechał, ale tym razem był to w pełni szczery uśmiech i pokręcił łbem – O mamę się nie martwię, ona wszystko ogarnia. Dużo gadam, ale nie dochodzę do sedna, prawda? Heh. Więc tak, ten główny powód. Niedawno okazało się, że mamy zdrajcę w stadzie. Został zabity. Dekapitacja. Podobno należał do łówców smoków, czy jakoś tak, nie wiem. Naprawdę nie wiem. Pewnie to było sprawiedliwe. Śmierć na miejscu. Szybkie ścięcie głowy i już wiadomo, że nikogo nie skrzywdzi... Nie wiem, chyba za głupi jestem na sprawiedliwość – Położył kamień szlachetny, heliodor, przed sobą. – Wydaje mi się, że ten kamień jest rzadki. Chyba głupi gest, ale chciałbym... nie wiem, podziękować? Nie potrafiłbym być sędzią. Kompletnie. Ciężkie to, bardzo ciężkie. Wieć trzeba hmmm dziękować, że są smoki, które potrafią robić takie trudne rzeczy. Tak jak z uzdrowicielami. Tylko no, z bogami i sądzeniem – pokręcił łbem i ponownie zamilkł
    ...
    – Nie wiem, czy wolałbym, żeby Pasteż miał rację i żeby Wafelek był zdrajcą, czy żeby nie miał i żebyśmy zamordowali niewinnego smoka. Nie wiem, obydwie opcje są straszne. Wafelek był taki jak my. Polował jak my. Ciężko mi....
    ...
    ... nie wiem –
    wyszeptał finalnie i ucichł

Licznik słów: 569
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Robaczywy Kolec

Post autor: Ateral »

W ciemności młody smok mógł dostrzec, że "ołtarz" Aterala był czymś więcej niż tylko pozostałościami po szarej płycie. Zamiast kamienia płytkie jeziorko odbijało w sobie głębie nieskończonych gwiazd, mimo że sklepienie zakrywało dostęp do nieba.
Zachowaj kamień. Nie jest mi potrzebny – cichy, chłodny szept trącił zmysły smoka, a szron wpełz na jego lewe ramię, kiedy śmierć usiadła obok Robaczego.
Ateral był chorowicie chudy, klatka pozbawiona oddechu, a rozgwieżdżone oczy nigdy nie mrugały.
Powiadają, że gwiazdy to oczy waszych przodków spoglądających na was z góry. Prawdziwe gwiazdy są czymś innym jednakże jest w tym ziarno prawdy – kontynuował Ateral. Siedział na ugiętych zadnich łapach, natomiast chudy ogon zawijał się wokół sztywno wyprostowanych przednich.
Na ziemi, poszukiwanie stosownej sprawiedliwości należy do śmiertelnych.
Każdy osądzony i każdy sędzia, każda ofiara i oprawca jest smokiem z własnymi pragnieniami i przeszłością. Kiedy egzekwujecie kary, czynicie to drugiej osobie, jednakże obowiązkiem sprawiedliwości jest patrzeć ponad to i czynić to co należy, by zapobiec przyszłej krzywdzie.
– Bóg Śmierci odwrócił łeb w stronę Robaczywego, i jeśli młody zrobił to samo, skrzyżował spojrzenia z nieustępliwym wzrokiem Aterala. – To nieuniknione brzemię.


Robaczywy Kolec

Licznik słów: 189
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //do Aterala, inny czas xD

    Ponowie "pod ołtarzem" pojawił się Keni. Tym razem miał na sobie lekką pelerynę z haftowanymi kwiatami, a w łapach trzymał jakieś zawiniątko. Jego oczy były wesołe, ale jego postura wyrażała... hmmm, niektórzy mogliby stwierdzić, że wręcz nietypową dla adepta powagę, jednak sam Robaczywy nie uznałby, że jest to aż tak nietypowe. Po prostu zazwyczaj nie uznawał, że była potrzeba bycia poważnym. Gdyby ktoś go zapytał, też nie uznałby, że aktualnie jest poważny: po prostu bardzo chciał w jakiś sposób, nawet najgłupszy, że szanuje... śmierć w sumie, hah! A pelerynkę ubrał, bo pamiętał, że w tym miejscu było wręcz nienaturalnie zimno... Nie żeby pelerynka jakkolwiek pomagała, ale Keni ją bardzo lubił, a teraz wiedział, że nie pójdzie taplać się w błocie ani nic, bo przyleciał dosyć szybko prosto z terenów Ziemi do świątyni. W końcu planował tą wizytę już od pewnego czasu.
    Odłożył zawiniątko i uśmiechnął się:
    -Hejka ponownie, haha! Pamiętam, że powiedziałeś, że kamień nie jest potrzebny, co w sumie ma sens, ale! Mam coś lepszego od kamienia! Co też nie jest kompletnie potrzebne i tym bardziej nie wiem, czy ty, jako w sumie bóg smierci, możesz jeść, albo czy wogóle jesteś zainteresowany jedzeniem, ale! Jeśli nie, to po prostu mnie zignorujesz i na przyszłość będę wiedział. Albo i nie będę wiedział i powtórzę ten sam błąd parę razy, kto wie- schylił się, żeby rozpakować zawiniątko. Okazało się, że jest to pieczony kozi udziec w ziołach z warzywami. -Chciałbym móc powiedzieć, że sam to upiekłem, ale to by było kłamstwo. Sam bym wszystko spalił, nie mówiąc już o doborze przypraw. Poszedłem do Córy Róż, ona jest absolutnie niesamowita i mi pomogła- czyli dokładniej poprowadziła Keniego za łapkę, jakby był zagubionym kaczątkiem... Co w sumie nie było za daleko od prawdy, jeśli chodziło o sztukę przygotowywania potraw. -Więc.. ah, nie wiem. Nie wiem, jak to jest być bogiem, czy ma się w ogóle czas na taki bardziej domowy obiad- przekręcił łeb. Chyba kiepsko mu szło to tłumaczenie swojej logiki (i próba wciśnięcia bogu śmierci i sprawiedliwości domowego obiadu. Ale serio? Czy on jadł wystarczająco? Zimno tu było, zawsze jak było zimno, było się bardziej głodnym)
    -W ogóle, dziękuję za ostanie słowa, i ah. Gdyby to nie było problemem mógłbyś przekazać mamie, że stała się rzecz absolutnie niesamowita! Tate po tych wszystkich księżycach wziął mnie do jaszczuroludzi! Mama na pewno pamięta jaką miałem obsesję za pisklaka: wszędzie chodziłem z patykiem i udawałem, że to jest włócznia, taka jaką właśnie mają jaszczuroludzie. Zajęło to chyba 20 księzyców, ale tata dotrzymał obietnicy- zaśmiał się wesoło -Trułem mu o tym kiedyś bez przerwy, może została mu jakaś trauma- uśmiechnął się -Jeszcze trochę też i zostanę wojownikiem. Nawet mam już wymyślone imię, ale to jest tajemnica. Umiem już walczyć, i ah! Syn Przygody zaczyna nauki ostro! Jego opowieści są rzeczywiste! Praktycznie dosłownie! Prawie dostałem kulą ognia! Ale nauczyłem się wtedy też unikać ataków, czy dobrze, tego jeszcze nie wiem. Na pewno przyszłość pokaże. Odkryłem też już swoje źródło. Są to jakieś dwie ryby, jedna żółta, a druga taka fioletowawa i się kręcą wokół siebie. W sumie to tylko jeszcze się skradać dobrze nie umiem, ale już tuż tuż. Czuję to- przycichł na dłuższą chwilę myśląc o wszystkim czego się nauczył i wszystkich nowych smokach, które poznał. Chciał o wszytskim opowiedzieć mamie, ale... coż, może nie będzie truł samemu Ateralowi az tak bardzo? Na pewno bóg miał duzo ważniejsze sprawy do załatwienia.
    -Tate trzyma się dobrze. Nawet już nie śpi tyle. Mamy też sporo nowych smoków w stadzie, parę zza granicy.– no i jest też wojna z ludźmi, ale to jakoś w tym momencie nie wydawało się to adeptowi czymś ważnym.
    Potrząsnął łbem.
    -Znowu za dużo mówię, prawda? Ah, przepraszam, hah. Trzymaj się tam, Ateralu. Nie jestem na tyle zadufany w sobie, żeby myśleć że mogę jakkolwiek pomóc w jakichkolwiek boskich sprawach, ale ... w sumie nie ma ale...– przymknął oczy, siedząc jeszcze chwilę przed ołtarzem.

    // 2/4 mięsa i 2/4 roślin jakby coś xD

Licznik słów: 663
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Robaczywy Kolec

Post autor: Ateral »

Robaczywy Kolec, wraz z swoją trajkoczącą naturą, poszedł odwiedzić jednego z chłodniejszych i cichszych bogów. Prawdopodobnie jedynie Pan Uzdrowień przebijał w tym Aterala. Czy bóg śmierci doceni tą niespotykaną w stosunku do niego otwartość? Czy może wręcz przeciwnie, uzna za stratę czasu. Keni nie mógł tego wiedzieć tutaj przychodząc.
  Jak dla wszystkich jego gości, Ciemna Grota stała otworem. Witała chłodem, absolutną ciszą i spokojem. Nikt smokowi nie przeszkadzał gdy ten wypowiadał swój długi monolog. Pyszne danie zostało nietknięte. Zdążyło ostygnąć, a zapach w miarę upływu czasu wydzielał się coraz mniej intensywnie. Chłód był... statyczny. Spowalniał wszystko. Nawet zdawałoby się, że czas sam w sobie. Szczególnie tutaj, gdzie nie docierało światło ani odgłosy z zewnątrz. Młody nawet nie zauważył kiedy z góry zaczął powolnie prószyć sypki, rzadki śnieg. Zdawało się, że gwiazdy w odbiciu zalśniły mocniej.
  Zimny wiatr zaszumiał w uszach. Grał obcą, dziwaczną muzykę z nieznanych dźwięków i trwał tak, póki smok nie opuścił siedziby Aterala.

Licznik słów: 159
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • Keni siedział z zamkniętymi oczami, wdech i wydech. Może i smok był bardzo gadatliwą i ożywioną postacią, jednak przecież dużą część swojego wolnego czasu spędzał na właśnie siedzeniu, a dokładniej leżeniu bez ruchu. Zazwyczaj zasypany piaskiem, zakopany w błocie lub oblewany przez prądy wodne.
    Nagle jakby cała atmosfera zaczęła się zmieniać. Robaczywy poczuł się... jakby odłączony. Póki co w jego życiu, nawet gdy było cicho, to tak naprawdę cicho nie było. Zawsze coś się ruszało, szeleściło, chrobotało, spadało. Zawsze grała muzyka życia, dynamiczna nawet w ciszy. Zawsze dało się coś wyniuchać. Zawsze coś się czuło (nawet jeśli tym czymś było swędzenie, bo w błocie żyło naprawdę bardzo dużo małych rzeczy)
    Dźwięki które dało się teraz usłyszeć zdecydowanie nie należały do tejże muzyki. Zaczął spadać śnieg, a gwiazdy wydały mu się jaśniejsze. Oczy adepta zalśniły radośnie, a on sam położył się na brzuchu, kładąc jedną łapę na drugiej. Taki... spokój.
    Absolutnie niesamowity, wręcz nienaturalny (oczywiście że nienaturalny, przecież śnieg zaczął padać w pomieszczeniu po modlitwie do boga śmierci!) spokój. Było w nim coś bardzo... Kojącego. Keni uśmiechnął się łagodnie.

    Gwiazdy świeciły.

    Pruszył śnieg.

    A Keni nie był tu sam.

    I to stwierdzenie, ta myśl, może powinna wywołać inne emocje niż spokojne ucieszenie, otuchę w świadomości bliskości, w końcu był jedynym żyjącym smokiem w tym pomieszczeniu, jednak adept nie miał w zwyczaju zawracać sobie głowy rzeczami, które powinien robić, a już tym bardziej czuć.
    Pozwolił sobie się zagubić w tym spokoju.

    I leżał.
    Cieżko stwierdzić ile czasu minęło, czy w ogóle minęła nawet minuta, nawet sekunda od czasu zakończenia monologu (a może minęły godziny?), gdy Robaczywy potrząsnął łbem i wstał. Poruszał skrzydłami i zacisnął szpony parę razy.
    Zimno dość.
    – No nic. Bardzo miło było, panie Ateralu, haha! – wyszczerzy zęby w szerokim uśmiechu – Ale będę się już zbierać. Muszę się w końcu jeszcze skradać nauczyć. Już nie zawracam głowy, przynajmniej na pewien czas, hehehehe – i w podskokach, cały czas rozweselony, opuścił ołtarz, żeby tylko gdy znalazł się na otwartej przestrzeni rozwinąć skrzydła i polecieć.
    W sumie może spróbowałby zawalczyć z kimś? Opresyjna Łuska i Wyzwolona Łuska obydwie też chciały zostać wojownikami. Może byłyby chętne trochę poćwiczyć?

Licznik słów: 357
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //you know the drill. Do Aterala xD

    Znów z ubraną pelerynką (bardzo lubił tą pelerynkę) Robaczywy przyleciał do świątyni. Drogę do miejsca Aterala znał już na pamięć, chyba na ślepo dałby radę dojść... Jak ciocia Mirri! Albo i nie, ona chyba się maddarą patrzyła, chociaż tam Keni nie wiedział. Tym razem znowu coś miał, próba trzecia, że tak by rzekł. Nie poddawał się, kiedyś coś znajdzie, co by zainteresowało boga sprawiedliwości. Miał potem jeszcze pomysł na próbę czwartą, a co potem... kto wie.
    Przysiadł na tylnych łapach przed ołtarzem i uśmiechnął się:
    -Hejka. To znowu ja, wybacz, heh- położył lawendową świeczkę na ziemi przed sobą i podrapał się w tył łba, śmiejąc się lekko: – Nie uczę się w ogóle z poprzednich doświadczeń, prawda? – po czym podpalił knot za pomocą magii. Otrzepał się z (nieistniejącego) pyłu i uśmiechnął się, jakby przebywanie w bardzo zimnej, bardzo ciemnej jaskini, do której trzeba się wręcz przeciskać było najlepszą rzeczą, która go spotkała w życiu. Albo przynajmniej w przeciągu dwóch księżycy.
    -Pamiętasz jak ostatnio przyniosłem bodajże kozi udziec? Przygotowany z Goździk? Ogólnie to okazało się, że tata też gotuje i był obrażony przez pewien czas. Zabawne to było, nawet bardzo. Potem też z nim coś przygotowywałem, no i tata mówi, że jest tak samo dobry, albo nawet lepszy od Goździk... ale nie mów mu tego, ale tu chyba mama musiała być tym lepszym kucharzem w rodzinie, hahaha. Oczywiście wszystko, co zrobi oczywiście jest o niebo lepsze od wszystkiego, co ja bym mógł sam przygotować, ale w sumie mniejsza – potrząsnął łbem i położył także i przednie łapy na ziemi -Dzięki, że jesteś, tak w ogóle. W sensie no, sprawiedliwość i śmierć, wiec w sumie tak łatwiej oddychać z wiedzą, że ktoś się tym zajmuje. Możliwe, że to już mówiłem, nie wiem, kiepska pamięć i takie tam, hehe.Znowu była sprawa w Ziemi. Z Rejwachem Pyłu tym razem, na szczęście obyło się bez egzekucji. Oh, i dzięki że jeszcze nie wywaliłeś mnie stąd na ten mój głupi ryj haha! – zamrugał i przez pewien czas siedział w ciszy. Wyobrażał sobie, że w tym miejscu, w tej jaskini... po prostu był blisko mamy, nawet jeśli tego nie widział. Cholera tam wiedziała, jak to wszystko tak naprawdę działało. Najwyżej, jeśli Robaczywy byłby bardzo w błędzie, to byłoby się z czego pośmiać.
    Mruknął
    -Mogę znowu prosić o przekazanie wiadomości mamie? Chciałbym móc powiedzieć, że już ostatni raz proszę, ale to by było duże kłamstwo, bo pewnie jeszcze wiele, wiele razy będę o to prosił. No chyba że po prostu skończę mogąc rozmaiwać z Wrzawą wcześniej, niż się smok spodziewał, ale tego nigdy się nie wie. Więc można założyć, że będę się pojawiać z tą samą prośbą okresowo, rytualne, tradycyjnie i tak dalej, hehe...
    Więć, ah. Uczyłem się skradać. I to nie z byle kim! Uczyłem się skradać z tatą! Przez niego wpadłem do lodowatej wody, takiej bardzo lodowatej. Zimno było. Strasznie to trudne, kompletnie nie umiem skupić się na tych wszystkich małych rzeczach, o których trzeba pamiętać! Nauczyłem się, że nawet oddycham źle, hehehehe-
    potrząsnął łbem rozbawiony -Tylko jeszcze bardziej podziwiam łowców po tym. O uzdrowicielach nawet nie wspomnę, bo to co oni robią, to już kompletnie coś niesamowitego jest.
    I miałem swoją pierwszą walkę! Z Wyzwoloną Łuską! Córka Kokoro, wnuczka Bogini Piękna. O, i mama mogłaby powiedzieć Bogini Piękna, że ma świetne wnuczki. Straszne są, hehehehehehe. Ale serio, oby dwie. Wojowniczki do szpiku kości, z takimi obrońcami Ziemia będzie nietykalna! Z Opresyjną pójdziemy na Skalnego Giganta... do Skalnego Giganta... uhhhh, tam gdzie są zapiski o historii! Nie mogę się doczekać, hehehehe. Zbyt mało wiem o historii wolnych stad, a sam wiem, że bym zasnął czytając, albo coś. Żucza Łuska, nie wiem, czy ją pamiętasz, się obudziła. Długo spała, więc cieszę się, że... no. Czasem ciężko się wybudzić. Byliśmy razem szukać chrząszczy. Chrząszczy za bardzo nie odkryliśmy żadnych, ale znaleźliśmy smoka. Kęsek, adept Mgieł. Też lubi robaki, heh –
    otwarł pysk, żeby mówić dalej, po czym nagle zatrzymał się i potrząsł łbem.
    – Jest dobrze – uśmiechnął się i ucichł.
    Delikatny uśmiech gościł na jego pysku, gdy adept zawinął ogon wokół swojego ciała i schował przednie łapy pod brzuchem.

Licznik słów: 691
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Robaczywy Kolec

Post autor: Ateral »

  W czasie gdy smok rozpoczął swój kolejny monolog do pustej przestrzeni, Robaczywemu przez moment się wydawało, że w gwieździstej sadzawce zamiast niego samego, pojawiła się szara sylwetka Aterala. Odbicie spojrzało na niego przeciągle, chociaż ślepia boga śmierci nie zdawały się różnić niczym od reszty rozgwieżdżonej tafli. Tak jakby w tych miejscach nie było niczego, poza niezmąconą taflą rozgwieżdżonego czarnego nieba. Jednak gdy młody ziemisty mrugnął, sylwetka boga zniknęła tak jakby nigdy jej tam nie było. Keni, znów patrzył na samego siebie. Swoje żółte łuski i blade ślepia.
Gdy skończył mówić, mógł jedynie siedzieć w ciszy i oczekiwać. Jego klatka piersiowa poruszała się w górę i w dół, a oddech zadrżał z zimna.
Gęsta biała para wydobyła się z jego trzewi.
Tak jakby znalazł się w środku zimy, a nie gorącego dnia wiosny.
  W końcu cichy szept połaskotał jego uszy...
  – Możliwe, że cię słyszy...


Czerada Czerwi

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //szybki stary czas jeszcze
    Na szept Robaczywy bardzo się ucieszył, lecz jedyną fizyczną tego oznaką było szybsze zabicie jego serca i lekkie poszerzenie uśmiechu. Czuł się... po prostu czuł się nie-sam. I to nie tylko chodziło o dobrą wieść apropo mamy: to że Ateralowi chciało się jakoś reagować na Keniego... Cóż...
    ...
    Ale było zimno jak cholera tho....
    Po pewnym czasie wyprostował się i wstał:
    -No nic, dziękuję bardzo i będę się żegnał. Paaaaa panie Ateralu, do następnego czasu! Hehehe –

    //zt ----------------------------------------------------------–
    //a tu zaś aktualny czas i uwaga, uwaga... do Aterala xD

    Tym razem Keni nie wparował do jaskini Boga śmierci z energią godną listka wciągniętego właśnie w zawieruchowy wir powietrzny. Tym razem po prostu... wszedł. Znów miał na sobie haftowaną pelerynkę.
    -Hejka Ateralu- przywitał się, jednak nawet krzynkę nie mniej niż zazwyczaj. Położył się na brzuchu i pierwszy raz od czasu ceremonii... odetchnął. Nawet nie wiedział, jak bardzo spięty był po tym wszystkim. Wszystkie te... spory. Ta wrogość tuż pod powierzchnią. Te wszystkie niewypowiedziane intencje. Dużo tego było. Tak samo jak było dużo emocji i tych pozytywnych i tych mniej. Po prostu... bardzo dużo.
    Znajomy chłód jednak... pomagał. Znajoma cisza. Znajomy zalążek nicości, jak i nieskończoności zarazem. Niby żółtogłowy uspokoił się po zauważeniu tate, ale jednak daleko temu było do spokoju sadzawki boga śmierci.
    Uśmiechął się.
    -Dzisiaj... ah. Jeśli pozwolisz, to po prostu posiedziałbym tutaj trochę. Tak po prostu... W sensie... Była... ceremonia. Iiiiiiii, działo się i chyba nie chcę o tym mówić, bo... bo po prostu nie wiem, co miałbym powiedzieć, bo komplenie nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... Więc.... tak. Ceremonia – wyszczerzył zęby w drapieżnym uśmiechu -Nazywam się Czeredą Czerwi teraz, tak w ogóle. I jestem.... ah – pogładził się łapą po szyi, a jego uśmiech wyraźnie zbledł -Jestem wojownikiem Ziemi – chyba. Znaczy... był. Zdecydwanie był. Miał imię. I rangę. I w trakcie ceremonii czuł tą rangę. Potem już nie, ale.... po prostu będzie musiał się postarać bardziej, żeby nadgonić resztę. Spokojnie. Tak było zawsze. Wiedział, że często zapadał w smoczy sen i potem musiał wszystko robić na raz. Nic nowego. A nieprzyjemne emocje przejdą. Keni wiedział, że robił co mógł i nawet jeśli nie było to wystarczajaco, nawet jeśli Kokoro go nie lubiła, nawet jeśli kompletnie nie rozumiał Nowej Porządek... nie będzie się za to winił, ani nie będzie robił sobie wyrzutów.
    Dużo się działo.
    Rzeczy dobrych i mniej.
    To było normalne.
    Keni po prostu potrzebował... zwolnić.
    Zimne powietrze raz po raz zostało nabierane do płuc.
    Mijał wdech za wydechem, uderzenie serca za uderzeniem serca, a smok, oczywiście jeśli Ateral go nie wyrzucił, dalej siedział. Na początku analizował wydarzenia, które pamiętał, będąc jakby odłącznych od nich. To przeszło zaś na tworzenie planów na niedaleką przyszłość, co zaś przeszło w piękny, niezakłócony myślą byt.

    W końcu już nie taki młodzik przekręcił łeb, był to jego pierwszy ruch od dłuższego czasu.
    Finalnie jak zwykle wszystko zbiegało do jednego tematu: Sprawiedliwości i Osądu. I w dosłowniejszych znaczeniach i bardziej... codziennych. Być może i odbierających pewnej godności tym słową ale jednak.
    -Chyba zapomniałem, co miało być moją próbą czwartą. Bo ostatnio przyniosłem świeczkę, przed tym udziec, a jeszcze wcześniej kamień szlachetny.... Może to miała być herbata? Tata mnie uczył jak to robić. Zakosiłem czarki od mamy, hehe. – mrugnął powolnie – Innych pomysłów aktualnie nie mam może sobie przypomnę do następnego razu co to było
    Finalnie Keni wstał i poprawił trochę niezręcznie pelerynkę – .. .ah, serio, jeśli kiedykolwiek mógłbym w czymś pomóc, jakoś odwdzięczyć się, to tylko powiedz

    //zasypiam ale chce wyrzucić jeszcze jednego posta, więc jakość poleciała i chyba jest niedokończony, but well

Licznik słów: 600
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //Do Aterala, inny czas xD

    Kolejna rzecz z cyklu: co Keni robi po obudzeniu z długiego snu. Odwiedza Aterala oczywiście.
    Ubrany jak zwykle w swoją pelerynkę przybył do świątyni i zaczął kierować się w najciemniejsze i najzimniejsze miejsce. Brrrrr, ani trochę nie było cieplej, mimo że słońce na zewnątrz rozhulało się na maksa.
    Gdy finalnie dotarł na miejsce na jego pysku zagościł łagodny uśmiech.
    -Hejka. Trochę mnie tu nie było, ale znowu zasnąłem, praktycznie od razu po ostatnich odwiedzinach. Przegapiłem atak na ludzi nawet, nie mam więc za bardzo do powiedzenia. Wiem, wiem, bardzo zaskakujące- zaśmiał się przyjaźnie, przymykając oczy -Po prostu chciałem wpaść- wyciągnął czajniczek oraz dwie czarki z małej torby, którą miał przerzuconą pod pelernką. Po chwili przemyślenia wyjął też trzecią czarkę. Wziął ją tak na wszelki wypadek, do samego końca nie wiedząc, czy z niej skorzysta, czy nie. Nalał wody z bukłaku do czarniczka i maddarą zaczął go rozgrzewać -Czarki, próba czwarta, haha1 Wydaje mi się, że coś takiego mówiłem, chociaż no, może mi się tylko wydawać. Przygotowywałem z tate parę mieszanek, ta akurat to jest zielona herbata z suszonymi płatkami róży, wiśni i chyba trochę jaśminu tam daliśmy? Ale mało. Szczerze, to następnym razem bym go nie dawał.– Keni zaprzestał podgrzewanie wody, gdy ta wydawała mu się mieć odpowiednią temperaturę. Słowo klucz, wydawało, bo jednak wszystko było na oko. Wrzucił do czajniczka trochę roślin i pozwolił im działać. Przez pewien czas, jedyną akcją, która działa się w grocie, było parzenie się herbaty. To i oddychanie, ale o tym chyba nie trzeba było wspominać.
    W końcu smok rozlał ciecz do trzech czarek. Odłożył czajnik, patrzył na naczynia przez jedno, może dwa uderzenia serca, po czym wziął jedno o ręki i uniósł w bezsłownym geście i zrobił łyk.
    Odłożył czarkę.
    -Kusi mnie wylać jedną do sadzawki gwiazd, heh. Albo dwie. No ale nie jest tak dobra, jak mogłaby być; ten jaśmin mi tutaj właśnie psuje... oraz chyba trochę niedoparzona jest. Nie wiem, czy za zimna woda była, czy może za krótko parzyłem? Hmmm... Następnym razem będzie lepiej, hehehe przymróżył oczy zadowolony, ale także widać było na nim... ślady zmęczenia. Jakby Czerw powoli, księżyc za księżycem robił się stary.
    ...
    Nagle oczy Czeredy się otwarły, a głupkowaty szeroki uśmiech przyćmił wszystko inne.
    -Jeśli nic nie powiesz, to wlewam. Nie wiem, czy można zaliczyć to jako groźbę, ale jeśli tak, to naprawdę nie zamierzona. Przysięgam, hehehehe –

Licznik słów: 397
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Robaczywy Kolec

Post autor: Ateral »

  Ostatnim razem, kiedy Czereda Czerwi przybył do domeny Pana Śmierci tuż po swojej ceremonii na wojownika, nie odpowiedział mu nikt poza znajomym chłodem, ciszą i migotaniem gwiazd w srebrnej sadzawce. Ale może właśnie to było czego wtedy potrzebował po burzliwych wydarzeniach? Świętego spokoju.

* * *

Sen to tylko nieśmiała śmierć.
Rzekł pewien żółwi filozof ze świata nieznanego smokom ani bogom.
  Zapach parzonych ziół i nieszczęsnego jaśminu wypełnił całe pomieszczenie, gdy biała gęsta para uniosła się znad rozgrzanej wody. Tak dobrze widoczna wśród chłodu Pana Śmierci. Ciepło zdawało się tutaj nie pasować, a mimo to herbata nie chciała wystygnąć.
Znowuż, nikt się nie odezwał. Lecz Keni czuł czyjś wzrok na karku, czyjąś obecność obok siebie, a kątem oka dostrzegł tańczące wzory szronu malujące ściany Ciemnej Groty.


Czereda Czerwi

Licznik słów: 130
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • Czerw uśmiechnął się -No to zdecydowanie można uznać za brak odezwania się. – przymróżył oczy z zadowoleniem. Jedną czarkę wziął do łap i powoli, przechylił. Ciecz niespiesznie wylewała się ciągłym, nieprzerwanym ciurkiem, aż w końcu w naczyniu nie pozostało nic więcej, co mogłoby się wylać. Czarka pozostała przechylona jeszcze przez chwilę, ostatnie krople spadające w głęboką nicość świata poza miseczką... W końcu smok położył naczynie i uśmiechnął się jak głupi. Wzią do obu łap swoją porcję nie tak dobrej jak być mogła herbaty, i widocznie zadowolony z siebie, trzymając naczynie cały czas przy pysku, popijał. brakowało tylko bardzo głośnego i podłużnego siorbania do uzupełnienia obrazka, ale to tak nie pasowało, nie tu. Dlatego ograniczył się jedynie do wyglądania jak gremlin, bez efektów dźwiękowych.

Licznik słów: 123
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Robaczywy Kolec

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //a w sumie dlaczego by nie, inny czas Ateral xD

    Ubrany tradycyjne w dość starą już, ale jednak bardzo zadbaną haftowaną chabrową pelerynkę, Czerw wkroczył do świątyni. Torba ubrana, bukłak wody także wzięty, lecz niewidoczny pod pelerynką. Zatrzymał się przed wejściem do ciasnego korytarza, które wiedział, że będzie prowadziło do gwiezdnej groty Aterala.
    Uśmiechnął się delikatnie, czuł spore przywiązanie do tego miejsca. Może to było głupie, ale wystarczyło, że pomyślałby o lodowatym miejscu, a, co może być dość ironiczne, robiło mu się cieplej na metaforycznym serduszku. Nie do końca wiedział, jak nazwać to uczucie, ale tak było.
    Pokręcił powoli łbem i ruszył przed siebie, żeby finalnie dotrzeć do świątyni Aterala. Jego uśmiech powiększył się.
    – Hejka, panie Ateralu – powiedział, wyciągając zestawik do herbat, w ciemnych ślepiach błyszczały mu rozweselone iskierki... a może to po prostu sadzawka odbijała swój blask?
    Przysiadł na zadzie, nalał wody do czajniczka i zaczął podgrzewać ją maddarą.
    -Tym razem już nie będzie za dużo jaśminu, bo nie będzie go wcale. Hibiskus, jarzębina, czarna porzeczka i odrobinę płatków chryzantemy, mieszanka testowana na smokach, ale spokojnie, nikomu nie stała się krzywda. Jedynie wujek Szalej dolewał rumu, ale tego krzywdą nie można nazwać.– wrzucił garść mieszanki do czajniczka i przestał podgrzewać. Już za niedługo dwie miseczki stanęły napełnione.
    -Pozdrowienia dla taty i mamy, wreszcie ponownie są razem... Heh, ich syn po ponad 40 księżycach wreszcie ogarnął herbaty. Moje największe życiowe osiągnięcie, najważniejsza umiejętność, szczyt i wyżyny... sam nie wiem czego. Nie wiem, czy lubisz hibiskus, więc jak na razie nie wlewam, hah. Mam też przy sobie jabłko-zielona herbata, ale ona jakoś tak popularna nie była z jakiegoś powodu. Uznałem, że to oznacza, że ta hibiskusowa jest obiektywnie lepsza, chociaż tak naprawdę mi obie smakują tak samo – zaśmiał się delikatnie, po czym położył się na brzuchu, siedząc w spokojnej ciszy, popijając z czarki. To, czy zawartość naczynia ponownie została wylana, czy nie, zależało w pełni od tego, co zrobi, bądź tego, czego nie zrobi Ateral.
    W końcu odezwał się ponownie.
    -W sumie... znasz jakieś fajne książki? Bo był pomysł w Ziemi zrobić czytelnię, nie typowo kroniki, jak na Skalnym Gigancie, ale czytelnię z najróżniejszymi typami książek. Teraz do mnie doszło, że mogę popytać smoki z wieczorka poetyckiego, czy pamiętają swoje wiersze i czy mieliby coś przeciwko, żeby je zapisać, bo były naprawdę dobre. Szkoda, żeby zostały zapomniane. – zamyślił się na chwilkę -Ale i tak. Czy polecasz cosik? I wiesz, gdzie można by zdobyć taką księgę? Przyznam się, że najbardziej czytaną przeze mnie rzeczą był jedynie śpiewnik, a i tu nie wiedziałem, jak czytać nut, aż niczym rycerz na białym koniu nie pojawiła się Ilka. Absolutnie niesamowita smoczyca, tak w ogóle, haha.– Trochę głupie pytanie, ale zadać go nie zaszkodziło. Kto by nie posiadał wiedzy na temat literatury, jak nie bóg śmierci? Przynajmniej wedłóg Keniego. Bo przecież Ateral miał do czynienia z setkami, jeśli nie tysiącami smoczych dusz: jeśli zapytać o ulubiony tytuł taką liczbę, i jakiś by się częściej przewijał, to oznacza, że jest warta przeczytania. Nie mówiąc już o działach z przeszłości. Więc tak, Ateral wydawał się odpowiednią osobą... bytem boskim, do zadania tego pytania. Może odpowie. Może nie. Kto wie. I tak dobrze było odwiedzić tę grotę. Zawsze dobrze było odwiedzić tę grotę.

    Ateral

Licznik słów: 539
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Czereda Czerwi

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
  • //do Aterala xD

    Odwiedziny ciemnej jaskini w której można było spotkać boga śmierci dla Czeredy były... może nie codziennością, ale czynnością dużo bardziej częstą, niż ktokolwiek mógł się po wesołym wojowniku spodziewać. Lecz dzisiaj piaskowo-głowy nie był sam: spod pelerynki wystawał czerwony, niby chitynowy łebek.
    Czerw jak zwykle wyciągnął zestaw do robienia herbat.
    -Hejka- uśmiechnął się -Dzisiaj mam ze sobą towarzysza. Nazywa się Pimpuś, ale mówię na niego też Pimpek – na te słowa wij poruszał czułkami. Tak, to były jego imiona. Przedstawione w ciemnym, zimnym miejscu kultu. Oferowane bez żadnego wahania, tak o. Hm.
    Oferowane w dziwnie spokojnym, ciemnym, zimnym miejscu kultu o niesamowitej sadzawce, która nie miała nic wspólnego z krwią, mimo bycia w domenie boga śmierci.
    ...
    Wypełzł spod pelerynki bardziej i zastukał żuwaczkami. Zdecydowanie wolał to miejsce od tej starej, krasnoludzkiej świątyni.
    -Był bardzo ciekawy, bo ogłlnie nie ma za dobrych wspomnień z istotami wyższymi, i jego wspomnienia nie zgadzały się z moimi odczuciami, więc chciał zobaczyć, co jest aż takiego pozytywnego w... no... Tobie, heh. Wybacz, jeśli głupio to brzmi- wytłumaczył z uśmiechem, rozgrzewając maddarą wodę w czajniczku.
    -Oczywiście pozrowienia dla taty i mamy. Dziasiaj mam tylko czystą zieloną herbatę: ostatnio mocno mnie sen łapał i zbytnio nie bylem na żadnych poszukiwaniach składników. Głównie spałem. Hm... – żywiołak finalnie cały wypełznął spod pelerynki i zszedł ze smoka, ostrożnie rozglądając się po jaskini. Nie do końca wiedział, gdzie w ogóle miał się przywitać, czy coś. W którym miejscu niby ten Ateral był, czy miał być, gdzie oddać jakiś szacunek, czy cokolwiek się robiło... Spojrzał na Czerwia, który był... w bardzo spokojnym, pozytywnym stanie.
    ...
    Tak, wybrał sobie chorego psychicznie smoka na towarzysza. Ale to już wiedział wcześniej. Przystąnął, odnóża stukające o skałę, obok swojego smoka i raz pochylił łebek. Cześć?
    -Jeszcze nie byłem na poszukiwaniu książek, właśnie przez ten sen. Ale jeszcze pójdę! Zobaczysz, hah. I powiem, co znaleźliśmy. Jeśli będzie ciekawe, będę mógł to nawet przyniść tutaj, ale pewnie ty już znasz te wszystkie historie. Nie wiem jak to z duchami... Czy macie tam biblioteczkę?– herbata rozlana, Czereda opowiadał wesoło o wielkim niczym.
    -Z mistrzem i przywódcą ostatnio działy się dziwne rzeczy chyba. Za bardzo nie wiem, bo spałem właśnie, ale chyba miało to do czynienia z istotą, którą właśnie Pimpuś pamięta. Krwisto-szkarłatną. Nie wiem, mam nadzieję, że wszystko już jest dobrze. Bardzo dużo mnie omija...–
    smok zamilkł, ale była to przyjemna cisza, która trwała... trochę
    -Jest też Kairaki. Nieugięty Kolec. Jeste jego mistrzem. jestem też mistrzem Objętego kolca, ale o Objętego się nie martwię, on nie będzie miał żadnych problemów. Da sobie radę. plus ma najleszą babcię w stadzie ziemi, hehe – zasmiał się przyjaźnie -Kairaki... nie wiem, Kokoro potrafi być... ciężka. Tak samo Nowy Porządek. Plus wydaje mi się, że Nieugięty męczy się szybciej, niż powinien w swoim wieku. Chyba. Nie wiem, ale wydaje mi się, że coś jest nie tak.– zastukał lekko pazurem o ziemię i otwarł oczy, uśmiechu nie było już na jego pysku -Nie. Coś zdecydowanie jest nie tak.... Myslisz, ze powininem się go o to zapytać? Czy to raczej nie moja sprawa? Ugh nie wiem, nie umiem w potencjalne konflikty-

    Ateral

Licznik słów: 522
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Czereda Czerwi

Post autor: Ateral »

// Odpowiedź do: viewtopic.php?p=589958#p589958 

  Aromatyczny napar wlał się do magicznego źródła. Krystaliczna woda zdawała się wyciągać płyn jak nić z kłębka sznurka. I ta nić, ta wstęga powolnym wirem, spiralą była wciągana do jego wnętrza. Na moment blada ciecz rozpłynęła się w niebycie, tylko po to by wrócić... w kształcie zawieszonego w pustce herbacianego smoka. Skrzydlata sylwetka wyglądała jak piskle zwinięte w jaju, a rozmyte krawędzie nie potrafiły utrzymać jednej pozycji zbyt długo.
W końcu kształt który wydawał sie pływać pod taflą gwieździstej wody, poruszył się w sposób... bardziej świadomy? Celowy?
Poruszył łbem jakby właśnie sie obudził a potem...
Herbata przykryła całą tafle. Zasłaniając gwiazdy.
Następne długie, długie oddechy Keni spędził wpatrując się w... nieinteresującą wodę.
  Dwie położone obok siebie szpary pojawiły się w beżowej tafli. Błysk gwiazd zamigotał w oczyszczonej przesztrzeni, gdy szpary otworzyły się w owale.
Keni mógłby przysiądz że widzi tam pysk znajomego smoka.
Obraz istniał dopóki Ziemisty nie mrugnął.
Po tym. Wszystko wróciło do normy.


Czereda Czerwi
+ percepcja

Licznik słów: 165
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Czereda Czerwi

Post autor: Ateral »

// Odpowiedź do: viewtopic.php?p=589966#p589966

  Keni jak zwykle został przywitany przez przyjazny chłód świątynnego zakamarka Aterala.
Jak zwykle przy ich... spotkaniach? Przywitał się ze zmarłymi.
W końcu jakie miejsce było lepsze do rozmowy z nimi niż tuż przy domenie Pana Śmierci?
  – Nie czytam książek – chłodny głos Aterala odpowiedział Czeredzie na jego pytanie. Czy też monolog. Tym razem nie działo się zbyt wiele wyjątkowych rzeczy. Jedynie wiatr ze śnieżynkami zamiótł grzbiet smoka i zatańczył pod sklepieniem jaskinim, nim nie roztopiły się po opadnięciu na tafle wody.


// Odpowiedź do: viewtopic.php?p=597557#p597557

  Czereda Czerwii po raz kolejny przybył do Sadzawki Aterala. Tym razem w przyjaznym towarzystwie czerwonego żywiołaka wody. W środku jak zawsze był spokój i cisza. Żadnych hałasów ani nerwów z zewnątrz. Idealne miejsce do wylania swoich myśli.
Tym razem Ateral się nie odzywał, dając smokowi czas do własnej introspekcji.


Czereda Czerwi

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej