OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Wizja była rozpromieniona. Po prostu uwielbiała otaczać się tłumami, a już na pewno rodziną. Dlatego gdy tylko zauważyła obcą smoczycę, którą przecież dostrzegła blisko brata już wcześniej, lekko zmarkotniała. Nie lubiła obcych, podchodziła do nich z pewną dozą nieufności, ale gdy tylko braciszek powiedział, że jest ona niczym rodzina na pyszczku smolistej samiczki pojawił się lekki, acz radosny uśmiech. Zaraz jednak skinęła szybko łebkiem, reflektując swoje zachowanie i przyjrzała się uważnie drugiej smoczycy, którą przedstawiła tym razem Pryzmatyczna. Obie były siostrami, no proszę. Jednak Wizja powróciła spojrzeniem do brata i uśmiechnęła się do niego szeroko.-Jak wrócę ze spotkania, od razu idę się uczyć, więc niedługo, braciszku, niedługo...
Zapowiedziała radośnie, bo wizja lotu napawała ją adrenaliną i pozytywnymi emocjami. Jednak nagle na pyszczku Wizji zagościł szok. Szok, gdy poczuła, jak siada ktoś obok niej z drugiej strony. Na początku myślała, że być może to Zmiana....ale....ale ona przecież miała pełną rangę, więc to nie mogła być ona. Nic dziwnego, że srebrne ślepia małej Wizji szybko przesunęły się na intruza, który okazał się być po prostu pisklęciem takim jak ona...chociaż...pachniał inaczej. Inaczej niż wszyscy. Dlatego też smolista kolczasta kulka przekrzywiła lekko łeb w zadumie i delikatnie pacnęła młodszego od siebie, ale zapewne niewiele samczyka.
-Ładnie to tak podkradać się do damy?
Uśmiechnęła się zadziornie ukazując rządek ostrych,białych kiełków Beremorowi, ciekawił ją ten smoczek, ale i też nie miała zamiaru wykładać wszystkiego od siebie. Oj nie, nie była aż tak ufna.