OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Widziała, że została zauważona. Nie przestała gwizdać, ale wargi jej pyska rozciągnęły się w uśmiechu. Niczym rusałka, zagarnęła wodę i podpłynęła bliżej, nie wychodząc jednak z jeziora. Zakręciła się w niej, rozbawiona reakcją samiczki.Wreszcie odpowiedział jej gwizd. Kiedy gwizd nieznajomej przeszedł w końcowy świst, Znamię spięła usta i nabrała powietrza, kończąc na równie wysokiej nucie, aż ich głosy nie zgasły razem, w dosyć zgrabnym jak na improwizację finale.
Zaśmiała się wesoło i podpłynęła tak blisko, że czuła grunt łapami. Woda sięgała jej teraz ramion, strzepnęła więc bujną grzywą, by pozbyć się z niej wilgoci i wyszczerzyła łobuzersko kły.
– Aie. – przywitała się, po czym zalotnie przekręciła łeb na bok. Dało się słyszeć, że samica mówi z lekkim akcentem, nieco bardziej śpiewnym niż normalna smocza mowa – Znamię Bestii, Wojowniczka Słońca. Ty chyba też jesteś Wojowniczką? Z takimi mięśniami marnowałabyś się gdziekolwiek indziej. – bezczelnie skomplementowała samicę, unosząc brwi z lekkim podziwem w takt komplementu. Nauczyła się tego i owego od samców z Mgieł.
– Przydają się do uspokajania drapieżników, dyskretnych znaków na misji i bawienia piskląt. – powiedziała, na to ostatnie przewracając ślepiami – Nie żebym jakieś miała. Dużo rodzeństwa za to, pierwszy brat już ma dzieciaka.
Cały czas obserwowała ją uważnie. Pawi ogon kładł się za jej plecami na wodzie, odbijając błyski słońca, a ogon poruszał się w wodzie jak u polującego kota. Fascynowało ją serce, do którego zajrzała z boską mocą. Czy Ofelia była równie zaciekawiona ją samą?
Gwiezdna Egzekucja