OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Łąka akurat szlajała się z jenotem w pobliżu, jak zwykle ględząc do niego. Przebywała na terenach słońca wyjątkowo mało, po odejściu Migotki, Przejawu, i Bebe coś w niej pękło. Nie czuła się tam jak u siebie. Kręciła się bez celu, gdyż była w głębokim szoku.– Widzisz jak tu ładnie? ah, piękna pogoda! Szkoda, że odeszli, mogli by cieszyć się nią ze mną, cóż, odeszli, ich sprawa.. Jestem sama.. Jest Axarus! Ale pewnie on też mnie zostawi, odejdzie, jak wszyscy. – waliła lawiną słów i emocji do Jenotki, przemieszanie płaczu z histerycznym śmiechem.
Dostała nagle wiadomość mentalną od swojego dziecka. Dzieciak? To ja mam dzieci? Coś nie tak.. Ah, faktycznie! Z ta smoczycą Kukuryk? Jak ona miała na imię? A Kokoro! Ja ją kocham chyba.. czy inną smoczycę lub smoka? Jak to wszystko pomieszane.
Dotarła na miejsce, idąc jak wielki nietoperz. No jest, jakaś smoczyca! Przecież to Twoja córka, ogarnij się!
Dało się zauważyć, że wzrok Fifi był nieco rozbiegany, nieobecny. Cząberka nie wybiegła jak zwykle na spotkanie znajomego smoka, tylko czujnie pilnowała kompanki, żeby nic nie zrobiła niepokojącego, albo sobie krzywdy. Zwierzę wyczuwało, że coś jest nie tak.
– Ah, witaj.. jak masz na imię? Czekaj.. Nyanyan! Pamiętam! Czy jesteś moją córką? Z pewnością, przecież o tym wiem! Wybacz mój stan, ale wszyscy mnie opuścili, wiesz? A inni na pewno opuszczą, wszyscy! – przywitała się z córką w dziwaczny sposób. Ogon jej drgał, kryza podnosiła się i opadała, a pysku przechodziły dziwne grymasy, a z oczu lały się łzy, jak grochy.
Tęsknota Wolności