OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
// NaranleaZatrzymała się przed pomnikiem bogini magii i zdjęła kapelusz ze łba. Przytrzymała go metalową łapą przy piersi, po czym pochyliła łeb.
– Naranleo, wiedz, że bardzo żałuję za to, co zrobiłam Lahae. Krzywda pisklęcia to najgorsza rzecz, jaką może doświadczyć matka. Z twoich piskląt oboje są kalekimi, z czego do jednej krzywdy ja sama się przyczyniłam, za co cię przepraszam z całego mojego serca.
Czuła się zobowiązana do tych przeprosin, nawet jeśli przepraszała już wiele razy.
– Przyszłam w sprawie twojego syna. Od odzyskania iskry, Tarram coraz bardziej przecieka przez boga uzdrowień. Ma na niego zły wpływ, a przez to Erycal krzywdzi smoki, które chcą się do niego modlić. Ostatnio nawiedził mnie we śnie i nałożył pragnienie, którego nie mogłam zaspokoić niczym innym, niż piciem dziwnej czarnej mazi z jego piedestału, która wcześniej poraniła moje gardło i zainfekowała mnie chorobą. Nie wiem co by się ze mną stało, gdyby Nenya nie zdjęła ze mnie tego pragnienia.
Odchrząknęła i podrapała się nerwowo po szyi.
– Czy nie da się jakoś podzielić Tarramem, żeby cały ciężar więzienia nie spadał na barki jednego boga, który już nie daje rady? Albo czy nie dałoby się chociaż nim wymieniać, żeby nie mógł zbyt długo przegryzać się od środka przez swoje więzienie? Ateral powiedział, że nie jest Erycalowi nic winien, choć według mnie, to on powinien trzymać Tarrama, skoro dzięki temu w ogóle istnieje. Nenya też nic mi na ten temat nie powiedziała, prócz tego, że Ateral nigdy nie będzie wdzięczny za decyzje Immanora.
Pewnie był jakiś powód, czemu było tak, a nie inaczej, ale kompletnie go nie rozumiała. Jak tak dalej pójdzie, to będą musieli zniechęcić modlitw do Erycala, żeby Tarram nie miał negatywnego wpływu na smoki. Kto wie ile Erycala było w Erycalu. Na tym etapie, to Tarram mógł się podszywać pod boga uzdrowień, a wiążący stał się uwięzionym.