Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Przy brzegu jeziora, nieopodal miejsca, gdzie Samnar łączy się z jeziorem, gdzieś w niskich zaroślach Rytm znalazł dogodne dojście do tafli wody i delektował się jej słodkim smakiem, przy okazji podziwiając okolicę. Nie bez problemu więc dostrzegł, jak coś na pierwszy rzut ślepia podobnego do małego smoka pływało sobie w okolicy i wzburzało tym trochę powierzchnię wody. Szybko zorientował się, że ów smoka kojarzył, i to w dodatku z ostatniej ceremonii. Córka Axarusa!
Zaintrygowany więc innym smokiem postanowił wskoczyć do wody i zaczął płynąć prosto w jej stronę umiarkowanym tempem. ~ Hejo, cześć! Wszystko w porządku, Lilio? Czemu pływasz tak sama? ~ Zapytał się samicy wiadomością mentalną (żeby nie zachłysnąć się wodą w trakcie płynięcia) pełną żywego głosu i wyraźnego akcentowania pytania. Trochę niepokoiło go w sumie to, że smok znajdował się tu sam, ale z drugiej strony... teraz był z nią piastun Khamsin!
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Lilia zaniepokojona nagłym głosem, wynurzyła głowę ponad taflę wody, bo ktoś znów przemówił do jej łebka! Zaraz jednak się uspokoiła. W końcu ten smok znał jej imię. Musiał być też ze Słońca, bo przecież nikt inny by spoza stada jej nie znał, prawda? Prawda? W razie czego mogła uciec znów pod wodę, ale teraz po prostu przyglądała się nieznajomemu niepewna. Płynął w jej stronę. Co ma robić? No co? W końcu zebrała się na odwagę i spytała:
– Kim jesteś? – jej głos był lekko drżący, a jej spojrzenie pełne niepokoju.
Może i ten smok ją kojarzył, ale ona jego nie. W zasadzie na ceremonii była wdzięczna, że Alduin do niej podszedł, a potem mogli się kawałek oddalić. Wtedy też przestała zwracać uwagę na pozostałe smoki, które przecież po takim głośnym przedstawieniu jej przez tatę...musiała być spostrzeżona przez inne smoki.
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
Gdy smoczyca zapytała się go z drżeniem w głosie kim jest, półpustynny samiec od razu zatrzymał się w miejscu i ruszał łapami w wodzie tylko po to, by utrzymywać się na powierzchni i na razie nie skracać dystansu do młodej. – Rytm Wydm, piastun Słońca. – Odparł już swym realnym głosem, a brzmiał on jak zupełne przeciwieństwo tego, co Lilia mogła słyszeć w głowie. Płaski, bez wyrazu, bez zmiennej tonacji. Bez problemu morska mogła również dostrzec, że kształt pyska piastuna się nie zmieniał. Ciągle gościła na nim ta sama neutralna ekspresja. – Pamiętam, że twój tata przedstawiał cię na ostatniej ceremonii. – wytłumaczył się od razu z tego, skąd ją zna. Nie zdziwiłby się, jeśli zupełnie go nie pamiętała, ale istniała też jakaś... opcja i szansa na to, że Khamsin po prostu pomylił sobie smoki. Ale to by była wtopa, no i pewnie problem gdyby okazało się, że zaraz jakiś Plagus na niego wyskoczy z głębin z pretensjami, że zaczepia mu córkę. W końcu w wodzie trudno było wywęszyć przynależność do stada. – Pytanie. Chyba nie pomyliłem cię z kimś innym, prawda. – Powiedział... tak po prostu, równie płasko. Przekrzywił do tego łeb na prawo, na tyle ile mógł w trakcie pływania. Jakkolwiek nie przetwarzać słów z ust piastuna, tak można było dojść tylko do wniosku, że to całe "pytanie" brzmiało tak samo, jak każde poprzednie wypowiadane przez niego zdanie.
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Lilia dalej nie ufała obcemu samcowi, W końcu może i ją znał, ale nie mogła być pewna skąd ją zna. Tata, to było szerokie pojęcie. Mógł strzelać, że ma ojca i mógł strzelić, że ona też jest ze Słońca. Mógł? Lilia lekko przechyliła głowę na bok, w lustrzanym geście do gestu Rytmu Widm. Potem już trochę uspokojona pokręciła głową, jakby samą siebie karciła.
– Dooobrze...ale skoro znasz mojego tatę, to i musisz znać jego imię. Jak ono brzmi? – zapytała, nie odpowiadając póki co na żadne z pytań jeszcze obcego smoka.
Ostrożności nigdy za wiele, prawda?
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
Piastun cierpliwością oczywiście nie grzeszył, więc bez ruszania się z miejsca i oczywiście zawahania odpowiedział fioletowołuskiej, choć nadal korzystając ze swojego płaskiego tonu głosu. – Mackonur. Zielonołuski z mackiami na głowie. – Przytaknął. Nie dało się go chyba nie pamiętać, zwłaszcza, że kolor jego łuski pokrywał się z ulubioną barwą Rytmu.
Rozłożył w międzyczasie swoje skrzydła na tafli wody, żeby nie musieć prawie w ogóle pracować już łapami, aby utrzymywać się nad powierzchnią.
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Lilia lekko się odprężyła. Była na terenach, gdzie mogła spotkać każdego smoka. Nie tylko z jej stada. I mimo, że nie sądziła, by ktokolwiek chciał ją skrzywdzić, ostrożności nigdy za wiele. Pokiwała powoli głową, po czym przechyliła lekko głowę na bok.
– Dziękuję i przepraszam, ale raczej...jestem ostrożna – powiedziała cichutko ostatnie słowa, na szczęście woda dobrze niosła dźwięk, więc Rytm raczej usłyszał całość jej wypowiedzi.
Lekko poruszała kończynami co jakiś czas, by nie utonąć, choć w jej przypadku byłoby to bardzo trudne. W końcu na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech.
– Miło cię poznać, Rytmie Wydm – Lilia nie była świetną rozmówczynią, bo nie miała praktyki. No i wrodzona nieśmiałość nie była w kontaktach pomocna. Może jednak samiec przyjdzie jej z pomocą i jakoś pociągnie konwersację?
W tym czasie rozłożył skrzydła i zawisł praktycznie nieruchomo na wodzie, morska przechyliła zaciekawiona łebek.
– To poprawia utrzymanie na wodzie? – wskazała łapką na jego skrzydła.
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
Rytm przytaknął na przeprosiny samiczki i załopotał lekko ogonem, rozbryzgując trochę wody za sobą. – To dobrze, że jesteś ostrożna. Taka ilość ostrożności u smoków tak młodych, jak ty jest naprawdę rzadka. – pochwalił ją, po czym wzrok mu uciekł na moment w inną stronę. – Ja w twoim wieku byłem skłonny uwierzyć jeszcze we wszystko, heh. – kontynuował swoim płaskim tonem, parskając na swoje wspomnienia pod nosem. To były fajne czasy. Fajne, bo nikt nie próbował go wkręcić w żadne głupoty typu, że niebo jest zielone, a piasek niebieski.
Z ciekawością przypatrywał się, jak młoda, świadomie bądź nie, mimikowała jego zachowania. Czując, że raczej mu już ufa, z jeszcze rozłożonymi łapami ponownie, tym razem wolnym tempem, zaczął płynąć w jej stronę z intencją zatrzymania się w odległości umożliwiającej jej na swobodne unoszenie się z rozłożonymi skrzydłami. – Mhm. Im większą powierzchnię zajmujesz na wodzie, tym prościej jest się na niej unosić. A prościej... Wyobraź sobie, że skrzydła to takie dwa, wielkie liście. Złożone są przyklejone do ciebie i razem z tobą toną, a rozłożone pływają jak... liście. – Mało kreatywna była ta końcówka, ale na poczekaniu nie potrafił nic innego szybko wymyśleć.
Samiec po krótkiej przerwie w końcu ponownie postanowił zapytać się Lilii na temat celu jej dziwnej dla Piastuna podróży. – To może powiesz mi, co cię sprowadziło na tereny tak dalekie od domu. – zagaił, choć podejrzewając, że odpowiedzią może być "zew przgody".
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Uśmiechnęła się lekko na pochwałę samca i tak, pozwoliła mu się zbliżyć, bo faktycznie już nie czuła się aż tak zagrożona, kiedy już się przedstawił. No i na szczęście nie zbliżał się niekomfortowo, dając jej odpowiednio dużo prywatnej przestrzeni, co przyjęła z ulgą. Sama faktycznie rozłożyła podświadomie skrzydła, po czym stwierdziła, że nie musi tak często korygować łapami swojego położenia w wodzie, by utrzymać się w tym samym miejscu i nie schodząc pod powierzchnię. Hmm...ciekawe. Porównanie też miał osobliwe. Pokiwała głową w akcie zrozumienia, po czym popatrzyła z rozbawieniem na piastuna.
– Po prostu sprawdzałam jak długo wytrzymam pod wodą...no i płynęłam, płynęłam, aż w końcu dopłynęłam tutaj. Tata mówił, że jestem morska i mogę być pod wodą ile chce, ale chciałam sprawdzić, czy faktycznie nie mam jakiegoś limitu...no i wydaje się, że nie – powiedziała zgodnie z prawdą.
Mogła teraz wydać się głupia, bo w końcu uczyła się o rasach smoków i coś tam wiedziała, o swojej też nauczyła się sporo, ale no...zawsze warto sprawdzić posiadane wiadomości, prawda?
– A ty? Co tu robisz? I w sumie...jak daleko jesteśmy od domu? – zapytała lekko zakłopotana, bo w sumie faktycznie nie za bardzo wiedziała, gdzie są. Wiedziała mniej więcej jak wrócić do miejsca skąd przypłynęła, ale jakoś tak tutaj, na powierzchni nie bardzo rozeznawała się w terenie.
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
Szkuda mu było, że nie mógł odwzajemnić uśmiechu na pysku, ale takie już były jego uroki. Mógł za to kontynuować rozmowę! Swym płaskim głosem... cóż. – Bo pod wodą oddychasz w inny sposób. Gdzieś pośród odrostów na twojej szyi znajdują się skrzela, które ci to umożliwiają. – Wskazał prawą łapą na jej szyję, korzystając dalej z pomocy skrzydeł do unoszenia się na wodzie. – Za to niestety smoki morskie nie potrafią ziać, o tak. – Uniósł lekko łeb w górę i bez problemu, po szybkim nabraniu powietrza wystrzelił w powietrze nad siebie małą strugę płomyczków. Potem spojrzał na pisklę ponownie. – Ale wydaje mi się, że oddychanie pod woda jest lepsze. Ogień, kwas i lód zawsze można wyczarować. – Oczywiście, o ile się najpierw tego nauczy! Choć raczej nie znał nikogo, kto kiedykolwiek miałby problemy z opanowaniem samych podstaw magicznych tworów. – Pewnie dla ciebie to nic dziwnego, oddychać pod wodą. Ja tylko mogę się domyślać, jak to jest. – Dodał z lekko spuszczonym łbem.
Szybko i pewnie odpowiedział samicy na jej pytanie zwrote. Cóż, przecież dobrze wiedział co tu robił, więc nad czym miałby się zastanawiać? – Wracam ze Skalnego Giganta i zatrzymałem się nad jeziorem, by się napić. Nawet jako nauczyciel muszę się uczyć! – pokiwał z zadowoleniem łebkiem, ciągle niestety brzmiąc tak samo. – A jesteśmy już poza terenami naszego stada, na ziemiach wspólnych. Dlatego nieco zmartwiło mnie to, że jesteś tu sama, bez żadnego opiekuna.
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Pokiwała głową ze zrozumieniem. Tak, wiedziała że ma skrzela i dzięki temu może przebywać pod wodą, ile chce. Ale wciąż...chciała to sprawdzić. Otworzyła szerzej ślepia, gdy zobaczyła wydobywający się z pyska Rytmu ogień. Pierwszy raz widziała na własne oczy, jak smok zieje. Uniosła tak jak on głowę do góry i z jej pyska wydobyło się jedynie ciche westchnienie. Posmutniała i zamyśliła się, ale tylko na chwilę. Bo piastun od razu wiedział, co powiedzieć. Uśmiechnęła się do niego ciepło.
– A dzięki magii można stworzyć...powietrze? Na przykład taką bańkę wokół pyska, by oddychać pod wodą? – zapytała zainteresowana. Wiedziała, że dzięki magii można uzyskać wiele, dlatego chciała zostać czarodziejką. Ale nie wiedziała, jakie są ograniczenia tej mocy.
Podpłynęła bliżej samca, po czym lekko szturchnęła go w bark, bo teraz to on wydawał się być smutny.
– W zasadzie...oddychanie pod wodą nie różni się od oddychania tutaj, na powierzchni. Chociaż jest mała różnica. To na powierzchni powietrze jest bardziej...ostre. To pod wodą jest delikatne, łagodne... – nie wiedziała jak inaczej opisać tę różnicę, bo w zasadzie jej nie było. Różniło się to tylko wilgotnością wdychanego powietrza. To atmosferyczne było po prostu bardziej suche.
– Skalny Gigant? Co to? – zapytała nie rozumiejąc o co chodzi. Tata nigdy nie wspominał o Skalnym Gigancie. Pokiwała powoli głową ze zrozumieniem – Jak na piastuna przystało – dopowiedziała z rozbawieniem.
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
Z zainteresowaniem równym rozmówczyni przysłuchiwał się jej słowom. – Można zamknąć powietrze w bańce na łbie, ale to tylko chwilowe rozwiązanie. Samo, że tak to nazwę... "magiczne powietrze" nie pozwoli ci na oddychanie. Tak, jak i nie najesz się magicznymi owocami, ani nie napoisz się magiczną wodą. Dowiesz się o tym na pewno więcej, jak będziesz starsza. – przytaknął parę razy.
– Ciekawe. – Zareagował na informację o ostrości powietrza tym swoim jednotonowym głosem. Poruszył nieco bardziej skrzydłami na wodzie, ażeby pisklę wiedziało, że na prawdę go to ciekawiło!
Zaiskrzyły mu trochę czarne ślepia widząc dalsze zainteresowanie pisklęcia rozmową, zwłaszcza o czymś, co bardzo podobało się piastunowi. – To miejsce na Wyspie Proroka, gdzie na tabliczkach spisane są dzieje tych ziem i wiele różnych ciekawych opowieści i legend. Dużo czytania, ale wciąga jak ruchome piaski. – spojrzał się w stronę, w którą mniej więcej znajdowało się opisywane przez niego miejsce. – Dziś czytałem legendę Nocnego Ciernia i Białego Kwiatu. Hm... – spojrzał się tym razem na ujście rzeki prowadzące z powrotem na tereny Słońca – Mam propozycję. Mogę ci ją opowiedzieć, a w międzyczasie zaczniemy płynąć w górę rzeki do naszego stada, co ty na to. – "zapytał" płasko, z przechyleniem łba na bok. – Pewnie twój tata się o ciebie już martwi. – dodał zachęcająco, obracając swoje ciało w wodzie w stronę domu.
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Pokiwała ze zrozumieniem głową na odpowiedź Rytmu. Czyli faktycznie tylko smoki ze skrzelami mogły poruszać się pod wodą bez ograniczeń. Nawet magia nie pomagała w tej kwestii.
To w sumie było swego rodzaju pocieszające. Bo inaczej pod wodą zapewne byłoby tłoczno, a tak...zazwyczaj Lilia miała całe podwodne królestwo dla siebie. Uśmiechnęła się na tę myśl.
Piastun był ciekawym smokiem. Nie było widać w jego pysku nic, oprócz neutralnej mimiki i ten jałowy, bezemocjonalny głos...Lilia raczej nie oceniała smoków i tak samo było w przypadku tego samca. Po prostu przyjmowała to, jaki ktoś jest. I tyle.
Ruszała leniwie łapkami na wodzie, ale rozłożone skrzydła faktycznie sprawiały, że musiała bardzo rzadko poruszać łapami, by utrzymać się na powierzchni. Z ciekawością i zatraceniem więc posłuchała o owym Skalnym Gigancie. Bezwiednie powiodła wzrokiem w kierunku, który wskazał jej Rytm. Czyli tam gdzieś musi być ta historia Wolnych Stad.
Spojrzała na rzekę, która prowadziła do domu i pokiwała głową.
– Dobrze, ale musisz mi najpierw odpowiedzieć na jeszcze jedno, ważne pytanie. Czy...są tam zapiski może o tym, jak powstała maddara? I...Tarramie? – o to drugie raczej jej się wymsknęło pytanie. No ale co poradzić. Mleko się wylało, a ona sama szybko zadała kolejne pytanie, które miało zamaskować to zmieszanie. – A i jaka historia do tej pory ci się najbardziej podobała? – no, to też w końcu było ważne, prawda?
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
– Rety, na boga Mody, nie wypowiadaj tego imienia na głos. Kto ci o nim powiedział. – Aż się prawie chwycił skrzydłami za głowę, ale zorientował się, że ta gwałtowna zmiana jego powierzchni na wodzie lekko by go podtopiła. – Um... Oczywiście, że są... zapiski o tych... zagadnieniach. – Mimo ciągle stałego tonu głosu było wyraźnie słychać, że nieco był tą sytuacją zaniepokojony. – Do tej pory moją ulubioną jest historia Skalnego Giganta, jak się tu znalazł. – Dodał potem szybko, żeby zapomnieć o poprzednim pytaniu, choć pewnie będzie ono rezonowało w jego łebku jeszcze długo. Jeśli chodzi o historię z Gigantem, był też cichym fanem tego, że tę historię spisał też i dawny piastun Słońca! To znaczy, Ognia, ale to w zasadzie teraz to samo stado. Sam był ciekaw czy kiedyś będzie mu dane doświadczyć na własne oczy jakichś wielkich wydarzeń, choć chyba najazd Łowców Smoków się już do takowego kwalifikował.
// oki, wybacz, nie zauważyłem twojego posta bez pinga ;) Liliowa Łuska
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Gojenie ran
Podrapała się po głowie. Tata? Chyba tata jej powiedział. A może wcale nie? W końcu chyba mówił tylko o bogu śmierci, który odebrał mu głos. Ale chyba nie wypowiadał jego imienia. Skąd więc je znała? No właśnie...skąd? Skonsternowana pokręciła głową.
– N-nie wiem...
I odetchnęła z ulgą, gdy Rytm opowiedział jej o swojej ulubionej historii.
– To...może opowiedz mi o tym, jak się pojawił tu, gdy będziemy wracać do domu? – zagaiła. Wciąż nie będąc pewna, jak się czuje Rytm. Mimo jałowego głosu, jakoś podświadomie czuła, że wspominanie o Tarramie nie było dobrym posunięciem. Musiała odwiedzić w końcu świątynie i odkryć, czemu ją tak ciągnie do tego wyklętego boga.
//to ja przepraszam, że zapomniałam pinga zrobić! Rytm Wydm
~Pechowiec–Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ~Szczęściarz–1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (ostatnie użycie: 7.01) ~Zaklinacz–stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ~Gojenie Ran–raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej (ostatnie użycie: xx.xx)
Aiamee (rekin – żarłacz biały) S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1 Inne: nie może wychodzić na ląd. Ma -1ST do atakowania zranionych przeciwników.
Ikka dawno nie rozmawiała ze swoją pierwszą koleżanką w stadzie i tęskniła. Tęskniła bardzo za niezobowiązującymi, niedołującymi rozmowami. Od jakiegoś czasu stała po brzuch w zimnej wodzie i zastanawiała się nad wszystkim, co do tej pory przeżyła. Pozwalała myślom dryfować, po czym zebrała się w sobie (nie wiedziała ile czasu jej to zajęło) i wysłała ciche, mentalne zaproszenie.
~ Czy chciałabyś przyjść i pogadać? Albo cokolwiek? – brzmiała nieporadna wiadomość mentalna wysłana do Wyśnionego Szczęścia.
⚞ ostry węch ⚟ dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie) ⚞ parzystołuski ⚟ -1 ST do Zręczności i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy ⚞ przyjaciel natury ⚟ drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze ⚞ retoryka ⚟ -2 ST do Perswazji
Wahała się, czy przyjść. Ostatnio miała dużo takich myśli, nie tylko wobec starych znajomości, ale i nowych. Nie chciała jednak zawieść Ikki, która prawdopodobnie potrzebowała jakiejś kotwicy, aby wrócić do życia codziennego po długiej żałobie.
Więc się zjawiła.
Wcześniej, rzecz jasna, krótko dała jej mentalną odpowiedź twierdzącą, po czym ruszyła w wyznaczone miejsce. Tym razem teren wspólny, co było niemałym zaskoczeniem. Rzadko smoki z tego samego stada wędrowały poza jego granicę – bo i po co?
Wylądowała nieopodal brzegu. Po złożeniu skrzydeł spojrzała na łowczynię i nie mogła powiedzieć, by jej stan odbiegał od tego, co ostatnio widziała. Biedaczka.
– Cześć – rzuciła niezobowiązująco, niepewna o czym mogłyby porozmawiać.
» wybraniec bogów « raz na tydzień ma +1 sukces do wybranej akcji
» szczęściarz « raz na dwa tygodnie zamienia porażkę na sukces
» ostry węch « dodatkowa kość percepcji dla testów na węch (zioła, zwierzyna)
» gojenie ran « raz na tydzień wyleczenie jednej rany lekkiej lub
zmniejszenie powagi innej rany powagi maks. ciężkiej (20.04)
» znawca terenów « dwa razy na wyprawę znajduje 4/4 jedzenia, kamień szlachetny
lub 10 szt. wybranego zioła. Zawsze trafia na min. 2 sztuki małej zwierzyny.