OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Może to był za bardzo ogólny komplement... a może tylko próba uderzenia we własną samoocenę, próbując ją ściągnąć jeszcze niżej, niż była?Przykre sytuacje zapadają w pamięć, traumatyczne idą w zapomnienie bądź też zniekształcają się nie do poznania lub zmieniają w wielką, białą nicość, aby atakować jak z mgły... Trauma to nie część opowieści, to wątek spoza niej. Coś, czemu wzbraniamy dostępu do naszej historii.
Dla Yulo brzmiało to jakby wydarzenie było w jego niedostępnej pamięci i czasami w snach po prostu przypominał sobie coś co jego łeb wyrzucił dawno temu.
– Jeśli nie możesz pokonać strachu siłą woli to powinieneś z kimś porozmawiać o tym jak się tego uczucia pozbyć. Może wizyta w ciepłych źródłach pomoże? Woda tam jest płytka i ciepła, stoi w miejscu bo to niewielkie zbiorniki. Zupełnie inaczej niż nurty rzek i duże głębokie jeziora.
Humor i samoocena Yulo nie pozwalały mu uznawać siebie za kogoś wartego posłuchania, ale nie potrafił powstrzymać się przed mówieniem o swoich pomysłach na problem. Nie spodziewał się jednak oczywiście, że ten smok chociaż w części go posłucha, w końcu nie warto było go słuchać.
Na kolejne słowa lekko pokiwał łbem. Sam nie miał zbyt dużo znajomych w Ziemi i nie spodziewał się, żeby każdy był gotów pomagać jakiemuś byle wojownikowi ze Słońca... musiał jednak spróbować odnaleźć łódź dla mamy. Pływanie w lodowatej wodzie wykończyłoby i wyziębiło Aie, a w takim stanie nie byłaby mu pomocna, a raczej on czułby się jeszcze gorzej, że wziął mamę na misję przez którą może się pochorować, albo nawet umrzeć.
– Jeśli mogę Cię o to poprosić. Spodziewam się jednak raczej cudu, bo wyruszam na prawdę niedługo.
Wyjaśnił lekko kiwając łbem na potwierdzenie i podziękowanie. Smok Ziemi nie był mu nic winien, ale jednak chciał mu jakoś pomóc. To miłe, a on nie zasługiwał na tak dobre traktowanie.
Nieugięty Kolec