OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ona z kolei często bywała w Dzikiej Puszczy, gdyż nadal liczyła na spotkanie kogoś, kogo zapach połączy z niszczycielem jej kapliczki. Do tej pory szło jej marnie i ten ktoś malował jej się coraz bardziej na tchórza, który nie zrobiłby tego samego przy niej. Trzymał się na uboczu i atakował z cienia, bez honoru. Sabotażysta. Ale ona kiedyś go dopadnie i połamie mu wszystkie kości.Na szczęście nie udawała się na Tereny Wspólne tylko w poszukiwaniu zemsty na świętokradcy, zawsze przy okazji uzupełniała swoje zapasy liści do herbaty, ziół do kadzideł i barwników, którymi pokrywała swoje płaskorzeźby. I gdy tak szła i kolekcjonowała wszystko, co było przydatne dla niej, do jej nozdrzy dotarł zapach. Myślała w pierwszym momencie, że to niszczyciel kapliczki, ale to tylko woń Stada Ziemi. Mogła wykluczyć kolejną osobę ze swojej listy. Gdzieś mignęła jej panda i Veir zdziwiła się na jej widok. Wyglądała bardzo dziwnie, jakby jakaś odmiana lisa? Tylko pozbawiona tej dzikości, ale może miała do czynienia z osobnikiem młodym i porzuci tę aparycję z czasem. W każdym razie, pierwszy raz miała do czynienia z taką istotą.
Wiedząc, że obecność takiego stworzenia zwiastowała smoka, wiedziała, że zaraz znajdzie i Ziemistego. Gdy już do jej uszu dotarły odgłosy buszowania w zaroślach, natrafiła na Kairakiego. Gdyby tylko wiedziała, że to jej daleki kuzyn!
– Miłych poszukiwań życzę. – Powiedziała i usiadła sobie gdzieś obok, przyjmując bardzo wyprostowaną pozycję, nienaganną wręcz. Roznosił się za nią charakterystyczny zapach świątynnych kadzidełek, a jej szklane obręcze odbijały światło słoneczne, były zawsze trzymane w idealnym stanie.
– Też rozglądasz się za materiałami na herbatę? – Zagadała i gryzła się w język, żeby wprost nie zapytać "Witaj, czy znasz może kogoś, kto mógłby zniszczyć kapliczkę innej wiary? Czy pasowałoby ci to do kogoś?", ale uznała to za niegrzeczne. Zapewne jednak tak zrobi. Jej chyba jedynym tropem była woń stada Ziemi.
– Zwą mnie Ołtarzem Wyniesionych. – Przedstawiła się swoim niegdyś fałszywym, teraz już bardziej prawdziwym imieniem. Czasami wprost porzucała swoją maskę, mówiąc iż jest po prostu Veir Sakralną.
Pąk Róży