Smoki Wolnych Stad

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Dobra, trzeba zadbać w końcu o umiejętności magiczne, waleczne, w tym wypadku defensywę. Przyczłapała się do odpowiedniego kwarcu i od razu sypneła darami. Różne kamienie, i te kolekcjonerskie, i te zwykle.
Co by tu gadać? W sumie nie chciało jej się zbytnio, lepiej zaśpiewać!
– Kwarcu, kwarcu, co jesteś mądry, spraw abym się broniła lepiej! – zaćwierkała jak sikora modra. Dary rzecz jasna były umieszczone na powierzchni kamienia.

/różowy opal, różowa perła, chryzokola, tygrysie oko, 2x diament za MOII

Po położeniu kamieni przed kwarcem, część z nich wyparowała, pozostawiając dwa z nich nietkniętymi. Następnie powierzchnia kryształu rozjaśniała i zabłysła bladym blaskiem, który oślepił smoczycę, pogrążając ją w oceanie bieli. W jej łbie zabrzmiał obcy smoczy głos, który wytłumaczył jej dokładnie zaawansowane techniki obrony magicznej. Lekcja nie trwała długo, gdyż moc kwarcu przyspieszała przyswajanie nowych zdolności. Po krótkiej chwili smoczyca odzyskała wzrok, a kwarc zgasł przywracając warsztat do stanu sprzed jej przybycia.

// – różowy opal, różowa perła, chryzokola, tygrysie oko
Puste Łąki – Raport z MO 2.

Szybował wysoko ponad terenami wspólnymi, aż w końcu pomiędzy ciasno stulonymi drzewami nie dostrzegł niewielkiej urokliwej przestrzeni, w której to skrywały się wyrastające z ziemi kwarce. Rozpostarł drugą parę skrzydeł, aby wylądować sprawniej, po czym zbliżył się do kwarcu Magii Ataku. Z początku chciał oferować kamienie tylko i wyłącznie jemu, jako że w przypadku obrony wolał polegać na zwinności swego ciała, lecz nigdy nie wiadomo, kiedy sytuacja ulegnie zmianie i nagle, przyparty do muru, będzie musiał wykorzystać inną opcję osłonienia się.

Westchnął, bawiąc się w lewej dłoni dwoma akwamarynami. Położył je przy jednym z upatrzonych kwarców i zawahał się chwilę, nim z maleńkiej, przewieszonej przez szyję sakiewki wyciągnął dwa bursztyny. Obejrzał je dokładnie. Trochę mu było szkoda - miały przepiękny, głęboki kolor. Mówi się jednakże trudno. Na pewno znajdzie kolejne. Złożył je przy innym kwarcu, znajdującym się obok, po czym czekał.

• → 2x akwamaryn za MA I
  → 2x bursztyn za MO I

Dobra no, nie można być noobem całe życie. Przyszła do kwarcu magii, nieszczęśliwa. Zauważyła jakiegoś młodego smoka, po zapachu chyba stado ziemi. Nie miała zamiaru z nim rozmawiać, bo po co? Szkoda jej energii na otwieranie pyska.
Wchrzaniła kamienie na powierzchnie kwarcu bez ceregieli.
– No, chce lepiej walczyć, więc płace i oczekuje efektu. – prychnęła w eter.

/ametyst, 2x diament, jaspis, cytryn, koral za MA III

Położone przy kwarcu bursztyny i akwamaryny zniknęły, wypełniając same kwarce wzmagającym się blaskiem. W pewnym momencie oślepiające światło otoczyło Topniejącego, a w umyśle poczuł jak odzywały się do niego jakieś obce smocze głosy, z których każdy tłumaczył podstawy jednego z aspektów walki magią. Pierwszy z nich odkrył przed adeptem techniki celnego ciosu i potężnego magicznego uderzenia. Drugi natomiast wytłumaczył jak magię przekuć w solidną tarczę i inne sposoby na ochronę przed wszelkimi zagrożeniami. Gdy lekcje ustały, Topniejący wiedział podświadomie, że posiadał nowe zdolności, które pomogą mu w walce.

// – 2x akwamaryn, 2x bursztyn
Topniejący Kolec – Raport z MA 1 i MO 1.

Rzucone przez Puste Łąki szlachetne kamienie rozpłynęły się w powietrzu, a pozostały po nich pył został wchłonięty przez kwarc magii ataku. Oślepiający błysk uderzył w smoczycę, otwierając jej umysł na słowa obcego smoczego głosu. Ostatnia nauka rozważała mistrzowskie techniki wyprowadzania magicznego ataku. Każdy ruch musiał być wyszlifowany do doskonałości, a samo wykonywanie ciosów miało przychodzić tak naturalnie, jakoby to było oddychanie, jednak Łąki była w stanie sprostać temu wyzwaniu i opanować tą zdolność, wspinając się na wyżyny smoczej rasy w tym aspekcie. Gdy lekcje się zakończyła, wiedziała, że nie pozostało jej już nic do nauczenia się w tym zakresie. Stała się mistrzem ataku magicznego.

// – ametyst, 2x diament, jaspis, cytryn, koral
Puste Łąki – Raport z MA 3.

Przybycie tutaj było czymś bardzo mało oczywistym. Znając podejście adepta do walk. Lecz obecna sytuacja, wróg u bram i ogólnie przyjęte ciekawe czasy zmusiły kleryka na postawienie ponownie łap w tej części świątyni. Sala z kwarcami...
Podszedłem, do tych, co mnie najbardziej interesowały, te co pozwalały mi używać magii nie tylko do leczenia, ale też do niszczenia i bronienia swego słodkiego dobytku. Usiadłem przed tym kawałkiem błyszczącego kamienia, wyciągnąłem z torby cztery kamienie: agat, cytryn, diament i granat. Położyłem je na wyznaczonym miejscu. Zamknąłem oczy w milczącej modlitwie i czekałem na cudy...

/ agat, cytryn, diament i granat na MA 1 i MO 1

Gdy Samotny Kolec przybył do kwarcu, kładąc przed nim dary i prosząc niemo o podniesienie jego umiejętności... nic się nie stało. Bez błysku, bez nauki, bez znikającej opłaty. Kwarc nie zareagował w żaden sposób mimo szczerych chęci młodzika i przyniesionych kamyków. Musiało być to poniekąd rozczarowujące, jednakże kwarc nie mógł w żaden sposób pomóc Samotnemu z maddarą, gdy ten nie posiadł podstaw na własną łapę.

Samotny Kolec
Umiejętności poziomu I nie można kupić w Warsztacie.

To był pierwszy raz, kiedy wyszła poza tereny Mgieł. Pełna obaw, wybrała środek nocy na przelecenie przez wspólne tereny, bo zostać niezauważoną przez inne smoki. Wylądowała z szelestem przed Świątynią, chociaż starała się zrobić to jak najciszej. Złożyła skrzydła i weszła do środka. Szukała emanującego charakterystyczną energią magicznego kryształu. Poruszała się ostrożnie i niepewnie. Nie była u siebie, więc chciała to zrobić jak najszybciej i wynieść się stąd niezauważoną.
Gdy dotarła do odpowiedniego kwarcu położyła przed nim 4 kamienie szlachetne i poprosiła w cicho o pobłogosławienie jej magii obrony. Kolejne 4 kamienie położyła obok, ale oddzielone niewielkim odstępem i tu poprosiła o wzmocnienie jej magii ataku.

// 2 korale i 2 onyksy za MA II
2 malachity, perła i rubin za MO II

Oba kwarce zajaśniały w odpowiedniej kolejności – wpierw był to kwarc Magii Obrony, zaś kolejno ten, który odpowiadał za wyprowadzanie ataków z użyciem maddary. Obie wizje, jedna krótko po drugiej, omawiały właściwie nie tyle co szczątkowe podstawy, jakich Czarna uczyła się wcześniej, a pozwoliły jej zrozumieć, co tak naprawdę działa i w jaki sposób osiągnąć zamierzone efekty. Szept kwarcu magicznej obrony mówił, w jaki sposób należy tworzyć dobre osłony, bariery, a także te wszystkie formacje, jakie tylko przyszły czarodziejowi do łba, natomiast kwarc magicznego ataku, analogicznie, przemawiał o kreowaniu ataków mających zranić przeciwnika. Jakie należało nadać im właściwości, jakie cechy, by były w stanie skutecznie kogoś skrzywdzić bądź ochronić tego, który powołał je do życia? W jaki sposób dawkować magię i kiedy odcinać jej dostęp? Co zrobić, by nie dać się prędko rozkojarzyć i jak utrzymać skupienie w trakcie tkania tworu wtedy, gdy adrenalina buzuje w ferworze walki? Tego wszystkiego smoczyca miała się dowiedzieć, by zaraz rozpocząć swój trening praktyczny. Cieniste smoki, zdające się jednakże posiadać dziwacznie uformowane ciało, stały się wpierw wyprowadzającymi ataki, nie tylko magiczne, ale również fizyczne, by w moment zostać adresatami ciosów adeptki. Gdy pomyślnie przeszła test, cieniste kukły rozmyły się, zaś drugi z kwarców zgasł, krótko po pierwszym. Zapłata zniknęła, zaś samica uczuła się silniejsza i bogatsza w nową wiedzę.

Czarna Łuska
– 2 korale i 2 onyksy, 2 malachity, perła i rubin
+ Magia Ataku II, Magia Obrony II.

Wylądował nieopodal kwarców w stosunkowym pośpiechu. Był ze swoim kompanem, lecz dziś nie przybył tu prosić o naukę dla niego. Haefnir miał przewieszony na swym ciele tobołek z mięsem, a drugi zaś targał Światła. Nie chciał wykonywać dwóch kursów ku świątyni, w związku z czym zdecydował się na jeden dłuższy. W związku z przyszłymi starciami z ludźmi chciał być nieco bardziej zabezpieczony, niż ustawa uzdrowicielska przewidywała, dlatego położył zapłatę przy kwarcu mocy i skupił się na swym wnętrzu, pobudzając lekko maddarę. Ofensywa. To o lekcję defensywy mu chodziło. Źle mu to wychodziło, więc potrzebował wskazówek.

16/4 mięsa za MO II

Światło oślepiło uzdrowiciela i jego kompana, z czym byli już doskonale zaznajomieni. W umyśle Świateł pojawiła się wizja, której towarzyszył również instruujący głos. Wytłumaczył on samcowi w jaki sposób należy czuć własną maddarę w trakcie obrony, a także przedstawił mu techniczną stronę bronienia się z użyciem magii. Opowiedział również o różnorakich tworach, które ów obronę umożliwiają, po czym postawił przed uzdrowicielem parę praktycznych zadań. Bronić miał się przed cienistymi, nacierającymi na niego figurami, usiłujących skrzywdzić go z każdej strony. Cichy szept podpowiadał mu, co należy robić oraz w jaki sposób powinien się obronić w danym momencie. Samiec nie zauważył nawet, gdy wskazówki zniknęły, zaś on sam z każdym kolejnym tworem bronił się coraz lepiej. Każda z tarcz bądź innych, wyimaginowanych przez niego iluzji była zaskakująco dobra, pozwalając mu uniknąć zranienia. Gdy pojął dostateczną wiedzę, kwarc zgasł, zabierając ze sobą uprzednio zapłatę – jak zawsze niespostrzeżenie.

Światła Północy
– 16/4 mięsa
+ Magia Obrony II.

....Zaś to miejsce. Na całe szczęście nie przeklęte, a piekielnie ciekawe i kojące. Wiedza oraz doświadczenie zaklęte w kwarcach były kuszące, zwłaszcza kiedy wystarczyło kilka migoczących kamieni szlachetnych, by otworzyć sobie ścieżkę do poważniejszych zdolności. Nie była niesamowicie wprawiona w walce, lecz starała się jak mogła i kiedy mogła, wykorzystując każdą okazję.

Inni jednak nie mieli dla niej tyle czasu, ile by chciała.

A kamienie były tu zawsze. Ciche. Osamotnione. Milczące. Położyła przy jednym z nich niewielkie zawiniątko, w którego wnętrzu znajdowały się połyskujące skarby. Położyła się następnie tuż obok kwarcu, zamknęła oczy i odetchnęła głęboko, pobudzając swoje źródło, w oczekiwaniu na sen.


–> Szmaragd, malachit, opal, bursztyn za Magia Ataku 2.

Tego dnia przy kwarcu nie było nikogo innego, co mogło pomóc Łabędziej w wyciszeniu się i skorzystaniu raz jeszcze z wiedzy magicznego kamienia. Wizja nadeszła całkiem prędko, zaś sam blask nie naraził jej ślepi, bowiem miała je w dalszym ciągu zamknięte. Niby duch, obserwowała całość z boku, jak wszystkowiedzący narrator. Przyglądała się nauce, słuchała białołuskiej smoczycy, a kolejno pojmowała masakrę tworzącą się za sprawą maddary noszonej w ciele każdego smoka. Śmierć nie była przyjemnym spektaklem, wraz z towarzyszącą jej krwią, niekiedy bolesnym wrzaskiem i makabrycznościami rozgrywającymi się w jej trakcie. Do tego należało się po prostu przyzwyczaić. Maddara mogła nieść ukojenie czy okazywać się pomocna, jednakże jej podstawową funkcją było rozszarpywanie przeciwnika, rozdzieranie jego fizycznej powłoki na różne sposoby. Jako łowca bądź mag należało się z tym liczyć. Było wiele atakujących tworów, które można było stworzyć, jednakże wszystkie opierały się na tym samym. Mogły mieć różne właściwości, w tym także wizualne, ale miały jeden cel. Zranić, zabić. Cichy szept podpowiedział jeszcze Sulanar, w jaki sposób nadawać tworom właściwości tak, by były one niezawodne. Różnorakie pomysły na to, jak przywoływane z pamięci obiekty mogły wyglądać, a także w jaki sposób przelewać maddarę w wyobrażenie. Gdy cała ta wiedza została przez nią pojęta, wizja zniknęła, tak jak przyniesione przez adeptkę kamienie. Jeśli zechciała, mogła zostać tutaj jeszcze chwilę. Kwarc nigdzie się nie wybierał i to ona decydowała, ile czasu potrzebowała spędzić w Warsztacie.

Łabędzia Łuska
– szmaragd, malachit, opal, bursztyn
+ Magia Ataku II.

Czując, że jego moc i ciało są gotowe do treningu na wyższym poziomie, przybył do kwarcu by nauczyć się bardziej zaawansowanych metod rzucania czarów ataku. Długo zastanawiał się nad tym czy powinien rozwijać się bardziej pod kątem ofensywnym czy defensywnym, koniec końców uznając, że jest na tyle wytrzymywały by w razie czego przyjąć cios lub dwa. Nic mu to jednak nie da, jeśli nie będzie w stanie unieszkodliwić przeciwnika zanim on unieszkodliwi jego. Dlatego też położył przed kwarcem garść kamieni i naprawdę dużą porcję mięsa, którą przytargał ze sobą.

//16/4 mięsa, malachit i koral za MA III

Kolejny smok stawił się przed kwarcem – tym razem jednak był to ktoś wyjątkowo starszy. Nauki pobierane były zazwyczaj przez smoki wiele młodsze, ale nie stanowiło to żadnej przeszkody, toteż w momencie, w którym Obca Idea ułożył zgromadzone przez siebie skarby przed kamieniem, jego światło stopniowo stało się coraz silniejsze, niemalże hipnotyzujące. Wkrótce we łbie samca pojawiła się wizja, wspierana przez instruujący głos. Wiedział już doskonale, jak walczyć z użyciem maddary, ale zawsze istniała możliwość udoskonalenia swojej techniki i nauczenia się czegoś nowego. Przemowa skupiłaby się głównie na wskazówkach, z których doświadczony czarodziej mógł korzystać. Pojmując je, prędko zauważyłby, jak wszystko układało się w logiczną całość. Różnorakie twory, którym można było nadawać rozmaite właściwości – te bardziej skomplikowane, a także te całkiem uproszczone – zostałyby mu przedstawione również wizualnie. Wytłumaczone zostało, o co mógł udoskonalić maddarowe stworzenie jakiegokolwiek pokroju, a także w jaki sposób przelewać konkretną ilość maddary w twór, aby przychodziło to z mniejszym wysiłkiem. Walka z wymagającymi przeciwnikami, również wtedy, gdy było ich kilku, także została przedstawiona zastępcy Słońca. Wymagało to bowiem szczególnej koncentracji, umiejętności skupienia się na wielu rzeczach jednocześnie. Miał okazję poćwiczyć, z szeptem podpowiadającym mu, co i jak. Finalnie nauka zakończyła się, a wizja rozpłynęłaby się przed jego oczami. Zapłata zniknęłaby, natomiast mag czuł, że jego umiejętności magicznej walki nieporównywalnie wzrosły. Był teraz jednym z najlepszych w swoim fachu.

Obca Idea
– 16/4 mięsa, malachit i koral.
+ Magia Ataku III.

Przybyła w zamiarze stania się lepsza w dziedzinie którą obrała że będzie nią kroczyć. Podeszła do kwarcu gdzie położyła przed nim cztery lśniące kamienie. Rozejrzała się wokół oczekując efektu chcąc zobaczyć co się wydarzy. Nie wiedziała czy ma coś powiedzieć czy samo wybranie kwarcu jest samą w sobie odpowiedzią jednak po dłuższej chwili wydusiła z siebie.
– Uracz mnie większą mocą bym mogła lepiej się sprawdzić w obronie stada. Często mawiają że najlepszą obroną jest atak.

//-2x agat, onyks, szafir
+ Magia Ataku II