OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ząbek przybyła na miejsce w ślad za Opiewającym Kolcem – dzieliła z nim jedną grotę i usłyszeli ten sam tajemniczy głos, a skoro samczyk poszedł, to ona ruszyła za nim. Obawiała się jednak tego, co mogła tu zastać. Nie znała zasad tej krainy, a już wcześniej się przekonała, że dzieją się tu nieciekawe rzeczy – na przykład mgła, wstąpiła na tereny stada Życia. Towarzysz z kolei zapewniał, że odnajdzie na tych ziemiach azyl... ale z tego co wiedziała, on sam przybył z daleka. Nie wykluł się na tych ziemiach i był młody, więc równie dobrze mógł się mylić. Kto wie. A nawet jeśli, to nie mogła tylko gnić w grocie, musiała się gdzieś ruszyć, żeby się czegoś dowiedzieć. Raz sarnie śmierć, jak to mówią.Po wylądowaniu samiczka także dostrzegła szarą sylwetkę stojącą na skraju Skał Pokoju. Spięła się i zerknęła na Opiewającego Kolca, lecz ten tylko stał w oniemiałym zachwycie, którego Szczerbata Łuska nie mogła zrozumieć. Nie miała też odwagi zapytać, obawiając się, że obrazi tamtego szarego smoka... czy coś. Zwyczajnie więc stała, aż na Skały Pokoju napłynęły kolejne smoki – wszystkie dosyć młode, może niektóre liczyły tyle księżyców, co ona. To ją nieco uspokoiło, więc usiadła, chłonąc barwy łusek, piór i zapachy obcych.