Strzeżony Dąb

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Ibris
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 12
Rejestracja: 10 gru 2019, 1:06
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wieczna Perła i Świadek Puszczy

Post autor: Ibris »

A: S: 3| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 2

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Samczyk z pewnością zapamięta te narodziny na długo, jeśli w ogóle uda mu się coś z dzieciństwa zapamiętać, ponownie działo się tyle różnych rzeczy!
Na początku był zawód zachowaniem, jak się później dowiedział, feniksa, który wziął i odleciał. W sumie to chyba nazwa tegoż gatunku mogła być jedną z niewielu rzeczy, jaką zapamiętał na dłużej z wywodu matki. Do tego, zwyzywał ich spojrzeniem, a powinien tylko siostrę, ona go w końcu chciała zmacać! Właśnie, on był niewinnym, pokrzywdzonym obserwatorem.
Po tym oburzeniu, i również rzuceniu czymś co w teorii miało być mściwym spojrzeniem, starał się słuchać wywodu matki, próbując wyciągnąć z niego ile się da. Podobnie co siostra, on też interesował się tylko tym, czy wolno dotykać, czy nie. Ostatecznie mogła to mu nieco pogmatwać, ale skoro obniżyła feniksa, to prawdopodobnie jest bezpieczny. A przekona się o tym, obserwując akcję swojej siostry, wychodzi na to, że zawsze jest szybsza od niego. Albo odważniejsza, jak zwał tak zwał.
Dołączył się do jej drugiego macnięcia, zachęcony tym, że siostra wciąż miała wszystkie cztery kończyny w nienaruszonym stanie. On w porównaniu do niej trzymał łapkę nieco dłużej, do tego zaczął ruszać nią na wszystkie strony, pióra wydawały się bardzo ciekawe i interesujące...
Zapewne tortury Fio trwałyby dłużej, gdyby nie interwencja ojca. Pisklę odkryło że pióra zachowują się różnie, zależnie w którą stronę się je głaszcze. Ciekawe czy gdyby ojciec wiedział, że tym szturchnięciem ratuje kompana partnerki od nieprzyjemności, to czy powtórzyłby ten manewr? Ale mniejsza o to, ważne że zadziałał nad wyraz dobrze, bo pisklę, podobnie co siostra, skupiło swą uwagę na nim. No cóż, pewnie za chwilę się przekona że walka o atencję to był błąd, bowiem samczyk zaczął natrętnie macać ojca, by tym razem odkryć jak będą zachowywać się łuski. Macał go i głaskał w różne strony, zapewne dopóki ten się nie zirytuje. Oczywiście, na jednym miejsce się nie skończyło, najpierw poszedł bok, potem nosek, potem coś z ustami a i niebezpiecznie blisko oka zdarzało mu się manewrować!

Licznik słów: 327
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  To był cios poniżej... podbrzusza? Niby pas też pasuje, ale nie ma jakiegoś realnego wyjaśnienia, bo ciężko u smoków... ah, mniejsza. Po prostu ją to zabolało. Mocno. Wręcz trafił w czuły punkt – wychowywanie. Tego obawiała się od momentu oficjalnego wygnania biologicznej matki, aż do teraz i będzie dalej. Sądziła, że z kimś kto wie o tym tyle co nic nabierze pewności, że ewentualne korygowanie z jego strony nie będzie boleć tak bardzo. Myliła się. Bardzo się myliła. Nawet taktowne upomnienie od osoby tak bliskiej zostawia za sobą rany. Do tego jeszcze w tak durnej sprawie... no tak, mimo dość prostego języka pewnie i tak niewiele zrozumieją. Co prawda feniksa dotknęły, a on nawet to zniósł, ale jakie ma to znaczenie? Co jeśli teraz sądzą, że wszystko co ciepłe i ogniste można dotykać? Co jeśli to początek końca? Jak może to naprawić? Da się? Nie, chyba nie. Zepsuła, a on jej to za późno uświadomił, sprowadził ją na ziemię, z dala od tej sfery marzeń. Nie umiesz tego, a twój partner nie jest wcale lepszy. Pogódź się z tym. A nie, chwila. Obecnie to on łapie lepszy kontakt niż ty. Brawo.
  Odsunęła się nieco na bok, wyraźnie posmutniała. Póki co nie będzie się już mieszać, zostawi ich. Zostanie jedynie, aby obserwować z boku Strażnika, żeby upomnieć go przed pochopnym działaniem. Zabawne, obaj musieli się w czymś pilnować. Pięknie... co będzie kiedy zabierze je do Ognia? Nie załatwił jeszcze spraw z Fernem, więc będą przez jakiś czas rzadziej się widywać. Ciekawe jak wtedy sobie z tym wszystkim poradzi... Oraz jak to na nie wpłynie. Dobrego kontaktu z pisklętami nie miała, spotykała co najwyżej te gorszego sortu – Rakta, Mahvran – a to pewnie nie zbudowało jej dobrego zdania o nich.
  Wytrzymaj... wytrzymaj... dawaj, dawaj, dasz radę. To tylko parę chwil i pacnięć, nie zapalaj się, nie pal tych paskudnych i brudnych pływających chwilę temu w wydzielinie łapek... i nie zachęcaj się do tego! Nie myśl o tym! Myśl o czymś miłym. Hm... o! Tak! Palenie drapieżnika aby ochronić tę niewdzięczną Aurum. Oj tak, to się nad.... nie, wróć wróć wróć! A co jeśli się wtedy zapalisz?! Nie! Nie waż się! Co innego. Palenie Adir... a może bez palenia?
  Chwila. Czujesz to? Nic. Już cię nie dotykają! I do tego ten, co chwilę temu łypał, ściągnął na siebie ich uwagę. Już miał żałować, że pozwolił na ich zbliżenie, ale obecnie tą chęcią atencji uratował... z trzy istnienia. Deo gratias! Deo gratias! Aż by go uściskał, gdyby nie był zajęty, a on sam by się nie oddalał. Hę? Aurum odchodzi? No dobra. Może chce, aby Fio trochę od nich odpoczął? Miło z jej strony.

Licznik słów: 441
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Pisklęta połknęły przynętę i tak jak oczekiwał rzuciły się ku jego paszczy. Fizycznie już nie do końca był na to gotów, bo niezmiennie nie cierpiał dotyku, ale ponieważ miał Perłę w pobliżu aby go ocenić, postanowił jakoś to przetrwać. Pierwszą do reagowania był Estrel, która zdominowała go na swój pisklęcy sposób poprzez zaklepanie, na co odpowiedział jej tym samym, grzbietem nosa tyrpiąc ją w nisko osadzoną pierś. Róg miał znacznie wyżej, więc pisklęta nie tylko do niego nie dosięgały, ale nie mógłby ich nimi zranić, nawet gdyby próbował. Zaraz po samiczce, do ojcowskiego przejęcia dołączył jej bliźniak, który swój mini zwiad dłońmi postanowił wykonać z jeszcze większą pasją. Głupie to było, lecz nie błędne, bo w końcu właśnie do odkrywania zamierzał ich zachęcić. Czy w ten sposób manifestowały się początki ich przyszłego charakteru? Ibris także został zdzielony w pierś, oczywiście na tyle lekko, aby się nie przewrócił, choć Strażnik mógł nieco przecenić swoją zdolność do bycia delikatnym –Ty jesteś Ibris. Ibrisss– szepnął do niego, chcąc oswoić go ze swoim niskim, szorstkim głosem – A to twoja siostra– Nim Estrel zdołałaby jakoś zareagować, długopalca łapa oparła się na jej grzbiecie i przysunęła, niczym pionek, w stronę brata. Tak po prostu, żeby mógł dokładnie ich ze sobą porównać. Estrel już teraz odznaczała się bardziej drzewną sylwetką, zaś samczyk łapy miał nieco dłuższe, po Perle – Ibris, Estrel– powtórzył znowu, nie mogąc nadziwić się że miał przed sobą kolejne istoty do wychowania – Podoba wam się? Hm? Wiecie, że jesteście bardzo nietypowi? Niewiele piskląt wydostaje się z jednego jaja– I jakby mało mu było tortur, ułożył łeb na ziemi. Jedynie wnętrze nosa postanowił pozostawić poza ich zasięgiem, dlatego gdyby natarczywy pisklak próbował pacnąć tam, gdzie nie powinien, zwyczajnie potrząsnąłby głową, żeby lekko go od siebie odtrącić.
Poświęcając się smoczętom nie dostrzegł nawet, że humor Perły uległ pogorszeniu, a ona sama odsunęła się razem z Fio, poza zasięg malców. Dlaczego? Zrobił coś nie tak? Za bardzo się na nich wieszał i chciała mu dać do zrozumienia, że nie powinien? Nie podniósł się, żeby nie dezorientować młodych, ale posłał jej szorstką mentalną wiadomość. Ognista najwyraźniej próbowała zadbać o to, aby i on nie mógł poczuć się dobrze. Do jasnej cholery babo ~
Lepiej byłoby, gdybyś siedziała bliżej dzieci. Do ciebie także powinny się przyzwyczaić~ Iście empatyczna prośba, czyż nie? Nie wiedział w każdym razie jak lepiej powinien to ująć.

Licznik słów: 393
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Tak, zdecydowanie dobrze mu idzie, aż za dobrze. Skąd? Jak? Czemu? Jakim cudem ktoś taki tak łatwo radzi sobie z młodymi? To w ogóle możliwe? Co jest z nią nie tak? Czemu sama nie mogła tak zrobić? Musiała się pchać z tym monologiem? Na cholerę on? Tak bardzo tego żałowała, tak bardzo by chciała cofnąć czas, zmienić wszystko, a może i wtedy nawet się zgadz...
  Mentalka, równie bolesna, bez taktu. Naprawdę tego nie widział? Naprawdę nie wiedział, że ona potrzebuje pocieszenia? Pomocy? Odrobiny ciepła? Nie. Interesowały go pisklęta. Chociaż... to jednak nie aż takie głupie, w końcu chciała, aby z tymi poszło lepiej, a skoro poświęca im aż tyle uwagi, to się udało. Szczęście w nieszczęściu... Podeszła bliżej, ale jakoś tak bez przekonania, machinalnie. Nie ona się tu liczy, a one.
  Stała tak bez ruchu przez resztę zabawy.

Inny czas!
  Przyleciała tu z młodymi na odwiedziny z ojcem oraz żeby doglądnąć resztę jaj. Nie wykluły się, ale Fio ponoć czuł jakieś życie w jednym z nich, więc zapewne za niedługo coś się zadzieje. Na miejscu był już Strażnik, z którym umówiła się na spotkanie. Wiecznie (hehe) jej towarzysząca powłoka ciepła trzymała się twardo, tworzona przy każdym wyjścu.
  Wylądowała i pozwoliła młodym zejść. Posłała mu ciepły uśmiech. Właściwie tylko tyle, wolała obecnie go nie lizać – nie wie jak zareagują młode. Nie mówiła też nic, bowiem zakładała, że będą chciały się przywitać z ojcem.

Licznik słów: 233
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Choć nosiło go wte i wewte, a wychowanie biologicznych dzieci zaczął stawiać ociupinę niżej, niż główkowanie nad rozwojem Sennah, nie wybaczyłby sobie, gdyby przynajmniej nie spróbował sprostać wymaganiom, jakie miała wobec niego jego partnerka.
Czekał na nią tak jak zwykle – w siedzącej, sztywno wyprostowanej pozycji, choć już nie tak spiętej, jak sprzed mianowania go na proroka. Brak intymnego powitania potraktował jako plus, ale mimo tego nie postrzegał sytuacji za pozytywną, gdyż nie ukrywał, że wraz z odmłodzonym ciałem, nie nabrał wcale zdolności społecznych. Dzieci były jego własne, w dodatku całkiem urodziwe jak na smoki, ale największą wadą były ich prywatne procesy myślowe, do których obawiał się nie dopasować –
Mam nadzieję, że podróż tutaj niespecjalnie was zmęczyła, ponieważ zaplanowałem dla was bardzo aktywny dzień – zaczął nieco szorstko, ale nie powinni kojarzyć tego z wrogością, bo od początku miał taki głos – Pytanie tylko, na co drapieżniki takie jak wy mogą najbardziej mieć ochotę?– dodał nieco żywiej i wstał, przy okazji odsuwając się ze dwa kroki, jakby chciał mocniej zwrócić na siebie uwagę – Moja ranga jest od tego abym służył smokom, więc chętnie pokażę wam to, czego matka nie zdążyła. Co wy na to? Jakieś pytania?– Może za wiele mówił jak na wstęp, ale popełnienie tych samych błędów przerażało go na tyle, że mimo dyskomfortu i czucia się jak idiota, spróbował podejść właśnie z tym, co instynktownie wydało mu się nienaturalne. Zdynamizuj ciało. Jest. Zapytaj ich o opinię. Jest. Dodaj trochę mimiki.
...
Nie ma, ale dynamicznie poruszył ogonem, a małe kroczki też miały znaczenie!
Trudno powiedzieć na ile różnił się dla młodych od dnia, w którym po raz pierwszy go zobaczyły, bo choć jego łuski były gładsze, a paszcza mniej kanciasta, mogły tego zwyczajnie nie zapamiętać.

Licznik słów: 289
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dymomówczyni
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 456
Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 80
Rasa: skrajny
Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
Mistrz: Kres Pragnień*

Post autor: Dymomówczyni »

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Pewne rzeczy się nie zmieniały (na razie, to dopiero początek!). Najpierw uciecha z lotu, przy jednoczesnym upewnianiu się, czy brat żyje (od wyklucia robiła to nad wyraz często. Ciekawe, kiedy przestanie...), potem jako pierwsza zlazła z grzbietu i pewnie też zdążyła się odezwać, nim zrobił to Ibris. Chociaż podejrzewała, że póki co zbytnio mu to nie przeszkadza...
Gdy tylko wylądowali, Trel wytelepała się na ziemię. Znów nieco niezdarnie... No, kiedyś nabierze wprawy! A jak nie – jeszcze sama nauczy się latać, o!
W pierwszej chwili rozejrzała się wokół w poszukiwaniu jakiś zmian. No, wiele raczej tego nie było... Ojciec? Może i coś tam się zmienił... No, niby jest jakaś różnica, ale pisklę nawet jeśli pamiętało wyklucie i czas tuż po nim, to raczej nie zwróciło wielkiej uwagi na szczegóły, które by jej pomogły to sobie uświadomić...
Krótkie zerknięcie wokół i Estrel ruszyła w stronę ojca.
– Ceść! – powiedziała pogodnie, na przywitanie lekko pacając Strażnika w pierś. Nawet wyszczerzyła pogodnie kiełki. Najwyraźniej sylwetka ojca nie była jeszcze na tyle rażąca, by nie uznawała go za kochanego rodziciela.
I zdążyła zrobić może dwa kroki w innym kierunku, gdy drzewny kontynuował. Znów z werwą podreptała ku niemu. Stanęła na tylnych łapach, przednie opierając o jego pierś.
– Lot? Mama dobze lata, ale chciałabym też sama... – mruknęła i odskoczyła od Strażnika. Opierała się o niego może przed dwa uderzenia serca.
Niespokojnie zaczęła krążyć wokół. Raz zakręciła się wokół Bieli, ocierając się lekko o jej łapy; drugi rzuciła jakieś niechętne spojrzenie Gołębiowi; trzeci... Jej uwagę przyciągnęły jaja. Jednym uchem słuchała słów Strażnika, ale łapy... Położyła jedną z nich na którymś z jaj. Zaskakująco lekko, jak na jej odruchy pacająco-badające.
– Tak! – natychmiast odpowiedziała na pytanie ojca o jakieś pytania. – A co to dokładnie za langa? Prololok...? – Cóż... Mama pewnie już co nieco o tym mówiła, ale chciała też usłyszeć, co na ten temat ma do powiedzenia Strażnik!
I pewnie tylko fakt, iż teraz czekała na odpowiedź, sprawił, że zanieruchomiała. Nie to, żeby nagle zniknęła cała jej energia... Po prostu na chwilę się zatrzymała, wlepiając błękitne ślepia w Proroka.

Licznik słów: 348
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Twój Stary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1389
Rejestracja: 20 gru 2019, 15:19
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Drzewny x Jaskiniowy
Opiekun: Ziemniaki
Mistrz: Wujek Śledź/Cioteńka Honi
Partner: Odyniec, Agat, Hiacynt

Post autor: Twój Stary »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,O,MA,MO,Kż,Śl,Skr: 1 | A,L,Lecz: 2 | MP: 3
Atuty: Ostry Węch, Adrenalina, Niezawodny, Wybraniec Bogów, Wszechstronny
Przyglądały się, jak wodospad oblewał łuski dwóch Plagowych smoczyc. Starsza siadła niemrawo, podnosząc brew w bezruchu a długołapa zdawała się być bardziej poruszona, wbijając zimne ślepia w obie samice. Szczerząc kły z każdym słowem.
– No, no. Nie wiedziało że, że mam tako czache ładno. Jakbym wiedzioła, tobym się dała obedrzeć wcześniej ha! – rzuciła starsza, podchodząc do Długołapej, delikatnie muskając jej grzywę. Cóż, dziwna sprawa – Jej mogła dotknąć, zaś otoczenie zdawało się nie reagować w żadnym stopniu na ich obecność. Nawet tak głupie niuanse jak trawa, nie uginały się pod ich ciężarem. Chociaż obie wiedziały dlaczego. Długołapa warknęła, wbijając wzrok w starszą.. By potem westchnąć.
– Jestem pod wrażeniem, jak podchodzisz do Tych dwóch rozhisteryzowanych, egoistycznych gó*niar. Przecież jedna z nich Cię zabiła a teraz jojczy, jak durne pisklę któremu mamusia nie dała ulubionego owocu na przekąskę. – warknęła, plując w stronę jednej z wojowniczek, jednak ślina rozpłynęła się w powietrzu co Długołapa skwitowała soczystym warknięciem.
– A jak mam podchodzić? Tak wygląda walko, szczególnie że pokusiło się by wrócić zza światów by tego dokonać! Niezłomna-–
– Ale głupia. Zapatrzona tylko w swoją krzywdę, tak samo jak ta druga. I przez takie jednostki Cień, którym przewodziła moja Matka upadł. Przez takich zginął Tiernan, ona i.. – wbiła wzrok w Starszą, nie rozumiejąc jak ta może się uśmiechać. Nigdy nie rozumiała czegoś takiego jak..
– Skoro tak się mortwisz o tego Burka, to może wrócisz? Podobno ten cały Ateral czy jok mu tom..
– Absthinius. Kruczy Pan.
– No, to ten cały Kruczy podobno zwalo dusze na ziemię, jeno zmienia jej cielsko i wspomnienia. A Ty stoisz i się pultosz.
Cisza. Smoczyca odeszła kawałek, całkowicie ignorując rozmówczynie. Po chwili znów odwróciła łeb do Starszej, zakładając grzywę za ucho. A ta ciągle się uśmiechała.
– Może pójdziemy razem, Belenus? Samotność.. Jest przykra.


Strzeżony Dąb. Czas teraźniejszy.

Na dobrą sprawę jaja podobno przystosowują się do piskląt, które się w nich znajdują i na ogół.. Zawsze są ciasne. Ma to być bodźcem do tego, że gdy pisklę urośnie na tyle że gniecie jej jajo, czas wychodzić. Co jednak jeżeli jajo uciskało już dawno, było wręcz zbyt małe by dalej w nim siedzieć.. A dalej się siedzi? Opcje są dwie – Albo dzieciak chory i powoli umiera albo leniwy, tak bardzo iż w zadzie ma dyskomfort. Ponieważ mały stworek oddychał, opcja numer dwa była wyjściem. Szczególnie że gdy tak tutaj sobie rodzinka spędzała czas wspólnie, ciałko jedynie chciało odwrócić się na drugi boczek, zbierając siły przez dłuższą chwilę bowiem już nauczył się że nie jest to takie proste.. Kiedy nagle podłoże przechyliło się, pozbawiając byt kontroli.
Podsumowanie – Był za gruby. Jajko nie wytrzymało obciążenia, przechyliło się i.. trach.
Skorupka nie była zbyt silna, również nie dając sobie rady z ciężarem pisklęcia. Pękła, rozwalając się na drobne kawałeczki ukazując umazany w jajecznej mazi brązowy pysk. Aaa! Światło! Zimne powietrze! Pomocy, pomocy bo..
Pisklę rozdziawiło pysk, ukazując szereg białych kiełków a ciało zaczęło dziwnie podrygiwać, jakoby w jakimś dziwnym refluksie..
A potem zwymiotował.

Licznik słów: 499
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ibris
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 12
Rejestracja: 10 gru 2019, 1:06
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wieczna Perła i Świadek Puszczy

Post autor: Ibris »

A: S: 3| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 2
Lot minął mu jak zwykle przyjemnie i ekscytująco, podziwianie okolicy chyba mu się nie znudzi. Ale o wiele bardziej ucieszył się w końcu na widok ojca, zjeżdżając z matki zaraz po swojej siostrze.
Ceść! – Pobiegł do niego zaraz za nią, również się z nim witając tą jakże krótką frazą. W sumie naśladowanie siostry skończyło się właśnie teraz, ponieważ ojca już nie obmacywał, w końcu już wie jaki jest w dotyku.
Na jego wywód zareagował bardzo entuzjastycznie, zapewne myśląc o tym samym co siostra – o locie. W końcu nauczyłby się latać i sam mógłby odwiedzać go kiedy tylko ma na to ochotę, o!
A pytanie również miał, tylko problem w tym, że zdążyła zadać je już siostra. No cóż, w sumie mu to i tak nie przeszkadzało, w końcu może jej zawtórować, prawda?
Właśnie, co to jest ten plolok? – Zapytał, bardzo ciekaw odpowiedzi. W sumie to był jej tak ciekawy, że usiadł spokojnie na zadzie i niecierpliwie czekał na odpowiedź. Niestety, chyba będzie musiał poczekać jeszcze nieco dłużej, bo właśnie w ich spotkanie wcięła się dodatkowa istota. Będzie miał kolejnego braciszka lub siostrzyczkę?! Wstał i podbiegł do jajka, niecierpliwiąc się, jak wygląda nowy członek ich rodziny! Niestety, nie takiego powitania się spodziewał. W końcu kto byłby szczęśliwy, gdyby na dzień dobry dostał wymiocinami brata prosto w pysk? No cóż, zdecydowanie nie Ibris. Pisnął ze strachu i obrzydzenia, odsuwając się o jeden maleńki kroczek.
A potem również zwymiotował.

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Strażnik jak zwykle był w formie. I do rozumienia piskląt, jak i drażnienia i atakowania Perły. Po co nazywa je drapieżnikami? No dobra, jest to fakt, ale... ugh, nie kojarzy się jakoś miło. Szkraby, pociechy, łobuziaki... jest tyle określeń których mógł spokojnie użyć, ale wybrał akurat to. Przy samicy, która nie jest jak drapieżnik. Przy młodych, które być może potem na polowaniu będą bardziej sadystyczne, bo może drapieżniki tak robią, a skoro tatuś je tak nazwał, to pewnie jest to dobra cech... Przesadzasz, wiesz? Teraz ty robisz z iskry pożar. Spokojnie, są mądrzejsze niż Ci się wydaje.
  Ale, pojawiła się też druga rzecz. Naprostuje to, czego ona nie mogła? No... taki był zamysł, ale... kiedy sam to powiedział, nie wiedząc że sama tak chciała, poczuła się uderzona po raz drugi. Był więc pewien, że nie posiada pełnej wiedzy? Wiedział, że nie pokaże im wszystkiego? Nie wierzył w nią? Naprawdę? Uh, to już jest żałosne, naprawdę. On się im tylko oferuje, a młode zawsze mogą powiedzieć, że wiedzą już wszystk... Ou, zapomniałam o wątku Proroka. Tia... ale! Sama im powiedziałaś, że mają się go o to zapytać, tak? No! Więc widzisz! Nie ma nic złeg...
  Jajo pękało, przekazała Adira skupionej na rozmyślaniach Perle. To, które chwilę temu pacała Estrel, dodała, aby mogła wiedzieć na które patrzeć. Od razu się na nie spojrzała i... akurat coś się wykluło. Tym razem jedno pisklę, ale rozmiarami nadrabiające chyba i za trzy. Co to? Jakiś turniej? Ile maksymalnie smoków pomieści jedno jajo, chociażby miarowo? Chwila... co on chce... Nie zdążyła pomyśleć, Fio już działał. Zasłonił jej widok na niego barierą, podobnie jak i Estrel. Obaj mogli widzieć normalnie, jednak nie to co za chwilę wyleci... Auć. Ibris dostał i patrząc na jego reakcję, nie zniósł tego najlepiej... Ale! Matka już spieszy z pomocą!
  Wpierw stworzyła niewidzialną tarczę wokół Estrel, która miała ją uchronić przed losem jej brata, ot na wszelki. Kiedy już się uspokoiło, oczywiście ją zdjęła. Przemieszczałaby ją wraz z ruchami córki, ale mimo to mogła przez nią przechodzić. Potem stworzyła nad braćmi (tak, tu znów w grę weszła Adira, która siedząc na skrzydle odkryła płeć) ciepły deszczyk, taki jak podczas klucia starszego. Miał ich delikatnie obmyć, zabierając ze sobą wszystkie niedogodności, jakie się na nich znalazły. Potem miał płynąć dalej po ziemie, jak najdalej stądł. Chwilę po tym nowe pisklę otoczyła kręgiem ciepła, aby nie zamarzło przez tę wysoką różnicę temperatur. Rzecz jasna była ona zbliżona do tej w jajku, którą dalej bardzo dobrze pamiętała. Zmniejszyła ją nieco, bo jednak chciała aby się przystosował do obecnej temperatury, ale stopniowo.
  Dopiero teraz mogła mu się w spokoju przyjrzeć. Brązowy samiec... z wyraźnymi genami jaskiniowego? O, a to ciekawe, zupełnie inny od pozostałej dwójki. Do tego złote oczy, uroczo. Nie podchodziła jednak bliżej, nie tylko dlatego że tyle jej starczyło z oględzin, ale... nie, wolała nie. Może jeszcze coś tam ma i trafi się na niego..? A nie, jest jeszcze Ibris, poszkodowany! To zmienia wiele. Podeszła do niego ostrożnie, siadając za nim i oglądając go ze wszystkich stron.
   – Jak się czujesz? – spytała się cicho syna. Pisnął, może z zaskoczenia, przerażenia, szoku, ale pisnął, a to się liczy. Powód pewnie pozna za chwilę.

Licznik słów: 530
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Trel przypominała nieco Zefira, jeśli miałby odtworzyć sobie jego pierwsze księżyce, nim jako ojciec zdołał zabić jego entuzjazm, lub przynajmniej wytłumić go na tyle, aby nie objawiał się, gdy ze sobą rozmawiali. Nie chciał popełniać tego samego błędu przy córce, czy zbliżonym do jej entuzjazmu Ibrisie, więc choć nie przepadał za dotykiem, spróbował w głowie przekuć go na coś pozytywnego. Samiczka nie podchodziłaby do niego, gdyby się go bała, więc fakt, że gotowa była oprzeć na nim łapy świadczył o ich relacji szczególnie pozytywnie. A przecież dopiero się zaczynała!
Ja was mogę nauczyć – odparł zapatrzony w oddalające się złote ciałko, z entuzjazmem, lecz może zbyt cicho, aby jego kwestia zdołała do niej dotrzeć. Na szczęście nic nie stracił, bo samiczka nadal była obok, a nawet podjęła kolejny rzucony temat, a Ibris zaraz za nią. Cholera jakież to było... interaktywne. Niesamowite, cudowne!
Prorok to smok, który zajmuje się przekazywaniem innym...– Urwał, słysząc pęknięcie jednego z jaj. Nie było to subtelne wychodzenie na świat, a mini eksplozja uwalniająca zarówno ładunek w postaci smoka, co jego rzygowin. Strażnik spiął się odruchowo, wbrew osobistej obietnicy, aby tej postawy unikać i ze zmarszczonym pyskiem obserwował dramatyczny przebieg zdarzeń. Dlaczego wszystko co nie nosiło znamion cielesnej obrzydliwości musiało nabywać ją tak szybko, przy pierwszej nadarzonej okazji? Dlaczego musieli pluć, ślinić się, kaszleć, szczać i rzygać, a przede wszystkim, dlaczego czuli aż taką potrzebę, aby robić to przy nim? Sam poczuł mdłości, ale nie od żołądka, a gruczołów kwasowych, które buchnęły mu wewnątrz pyska, tak że z trudem nie wylał nadmiaru toksyn na własne łapy. Czemu ten pieprzony brązowy śmieć musiał wszystko zepsuć? Tak jak zawsze w takich sytuacjach, połknął kwas, który podrażnił mu gardło. Gryzący dym uwolnił dopiero w momencie, gdy Perła niechcący oddzieliła go od sceny, aby zająć się Ibrisem.
Miał ochotę odejść, tak przynajmniej sugerował rozsądek, bo w nerwach mógłby postąpić chłodniej niż powinien, lecz wiedział że ani Perła, ani dzieci by mu tego nie wybaczyły, więc poświęcił chwilę, żeby się uspokoić.
Platan, Jesion, Buk, Dąb, Brzoza, Świerk, Jodła, Orzech, Jabłoń, Klon, Lipa, Brzoskwinia, Czereśnia, Leszczyna, Topooola, Ciiiiiis, Kooolaaaa.... wszystko będzie dobrze. To tylko jednorazowy przypadek. Łatwo sobie z tym poradzić. Zawartość żołądka. Nic nadzwyczajnego. Przetworzone substancje, jak żywica. Jak żywica....
Okrążył Perłę, żeby przyjrzeć się nowo narodzonemu dzieciakowi. Magiczny deszczyk nie zdołał pozbyć się wszystkiego i na litość boską, definitywnie nie była to żywica, ale mógł to znieść. W końcu nie krzywił się na widok wytarganych z brzucha jelit, więc na to też nie powinien. Hipokryta
Co za łazja– szepnął do samego siebie, stając w pobliżu córki. Do komentarza nie zmotywował go wyłącznie wcześniej opisany widok, ale również spasiona forma, jakby gad nie wyniósł na świat dość obrzydliwości, przy pierwszej próbie. W dodatku jak na złość, właśnie ten typ miał jego kolory. Do jasnej cholery.
Westchnął, ino mrużąc ślepia, bo w chowaniu nerwicy we własnej czaszce był już specjalistą
Wasz nowy... brat zdaje się– spojrzał na niego z wysoka i ostatecznie usiadł, nieco zamykając tę smoczą kompozycję – Może był do góry nogami albo to przez nagłą zmianę otoczenia – wyjaśnił, trochę dla samego siebie, żeby się z tym oswoić, ale nie mniej słyszalnie dla pozostałych. Żal mu było Ibrysa, bo ewidentnie był w tym zdarzeniu ofiarą, ale nie mógł nic więcej poradzić.

Licznik słów: 544
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dymomówczyni
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 456
Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 80
Rasa: skrajny
Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
Mistrz: Kres Pragnień*

Post autor: Dymomówczyni »

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Pac!
I to jedno, lekkie pacnięcie chyba trafiło w jakiś magiczny guzik, który uruchomił lawinę kolejnych zdarzeń. Jajo się przechyla... Wykluwa! I w sytuacji, gdy smok nie wie, czy zareagować "aww, pisklę!" czy raczej "fuu, pisklę!", młody sam rozwiązał ten problem. Wybierając drugą opcję. I zarażając tym Ibrisa.
Hmm...
Gdyby nie fakt, że ktoś postawił przed nią tarczę, pewnie zareagowałaby inaczej, ale tak... Estrel uśmiechnęła się. Fakt, że nieco blado, bo jednak... Cóż, to wciąż nie był najpiękniejszy widok, ale jednak! Lekko wyszczerzyła kiełki.
– Widać, ze bracia! – stwierdziła z ciekawością przyglądając się poczynaniom dorosłych.
No i Ibrisowi, oczywiście. Coś tam piszczał chyba i sam... No zrobił to coś, co nie wyglądało najprzyjemniej.
Żył i mama była przy nim. A chwilę później i ojciec podszedł bliżej...
Łajza?
Zastrzygła uchem, słysząc to określenie. Nie brzmi źle...
Niepewnie dotknęła tarczy która się przed nią pojawiła. Po raz kolejny wyczuła od strony mamy jakąś dziwną energię, a chwilę później powstało... Coś. Będzie musiała się o to kiedyś dopytać. A na razie... Pac!
Czy też raczej "ciach", bo łapa z rozmachem przeszła na wylot przez tarczę. No dobra....
– A może to z miłości? – stwierdziła cicho, ostrożnie podchodząc bliżej i tykając skrzydłem wyklutego. Niby był od niej młodszy, ale gdyby spojrzeć na ich rozmiary, wcale nie miała takiego wrażenia... – Jak tam, łajzo? Żyjesz? – Jeśli idzie o chęci do życia to w chwili wyklucia wypadał niewiele lepiej, co Ibris. Co jest nie tak z tymi braćmi? Miała każdego po kolei ożywiać?!
I co właściwie znaczy słowo "łajza"...?

Licznik słów: 256
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden

~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Twój Stary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1389
Rejestracja: 20 gru 2019, 15:19
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Drzewny x Jaskiniowy
Opiekun: Ziemniaki
Mistrz: Wujek Śledź/Cioteńka Honi
Partner: Odyniec, Agat, Hiacynt

Post autor: Twój Stary »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,O,MA,MO,Kż,Śl,Skr: 1 | A,L,Lecz: 2 | MP: 3
Atuty: Ostry Węch, Adrenalina, Niezawodny, Wybraniec Bogów, Wszechstronny
Na dobrą sprawę sam nie miał odruchu wymiotnego na reakcje brata, jeszcze niezbyt ogarniał jak funkcjonuje życie i czym ono jest.. Dopiero gdy lekki deszczyk zaczął obmywać jego ciałko, zapiszczał w odwecie od razu. Wręcz obronnie! Pisk był pokraczny, bowiem pisklę niezbyt wiedziało jak używać strun głosowych, czy gardła inaczej niż poza wymiotowaniem więc niezbyt był zadowolony z tego, co wydarło się z grubej gardzieli. No to eksperymentujemy dalej. Przymknął paszczę, wypuszczając małą wiązkę powietrza co skutkowało bulgotaniem, co młodzik odebrał za warknięcie.
Basta! Od dziś tak się warczy! Bulgocze jak topiony przez smoka bazyliszek!
Wnet dotarły do niego głosy, szczególnie siostrzany zwrócił jego uwagę. Niczym mokry wilk otrzepał się z pozostałości wody, stając na grubych i krótkich łapkach. Oczy spoglądały na rodzinę w komplecie.. No więc tak. Jakiś brązowy smok z grubym ryjem (Bo oczywiście przyszły postrach Wolnych siebie nie widział. Jeszcze), Mała złota z fajnymi uszami na której szturchnięcie zareagował ożywieniem i...
– IIII! – zadźwięczał, szczerząc do siostry kiełki. "Łajza"? Okej, czyli tym jest. To nie smok, nie drapieżnik ale Łajza. I tylko z niego Łajza, nie będzie się dzielił swoim nowym mianem. Bez skrępowania podszedł i niezbyt wiedział jak wyciągnąć skrzydło, to też gruby pysk szturchnął siostrę w właśnie to skrzydło. Ha! Jaka fajna, jaka cieplutka, jak milusio! Chwilo trwaj! Albo nie bo są jeszcze inne smoki!
Zawiesił wzrok na drugim smoku, który był podobny do tego pierwszego ale uszów nie miał. Dziwne to to, nie ma uszu, nie ma zainteresowania-–OOO!
Człapiąc jak dopiero co ucząca się chodzić łania, zadreptał do największego Złotego okazu i nauczony już od siostry że trzeba się dotykać, położył łapkę na jej łapie, podniósł dumnie łeb.. I wyszczerzył szereg bieluśkich igiełek w uśmiechu.
– Ebflufe. – zabulgotał, przedstawiając się ładnie.

Licznik słów: 289
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ibris
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 12
Rejestracja: 10 gru 2019, 1:06
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wieczna Perła i Świadek Puszczy

Post autor: Ibris »

A: S: 3| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 2
Z pewnością ucieszył go fakt, że skończyło się tylko na pojedynczej wymianie ognia między nim a bratem. Więcej chyba nikt by nie zniósł...
Oczywiście takie powitanie na początek go zaskoczyło i przeraziło, tak bardzo że nie zapanował nad swym ciałkiem i odpowiedział tym samym. No cóż, zdarza się. Ale ważne że na jego psychice to się chyba nie odbije negatywnie! No, prawie, bo przestrach przed jajkami i dopiero wyklutymi smokami z pewnością pozostanie z nim na jakiś czas. Na przyszłość zachowa dystans od nowego rodzeństwa, jeśli jakieś jeszcze będzie chciało przyjść na ten świat w jego obecności.
Na szczęście w wydzielinach braciszka nie pobył za długo, bo już matka ruszyła mu z pomocą. Początkowo się zląkł i zapiszczał wtórując swemu bratu. zapewne ku przestrachowi matki. Bał się że kolejny członek rodziny nie wytrzymał ich wcześniejszego przedstawienia. Kiedy jednak odkrył, że jest to deszcz, powitał go z błogą radością, nie chcąc by się skończył. Ale jednak się skończył. No nic, otrzepał się z wody i rozglądnął się. Czuł się już teraz znacznie lepiej!
Widok na okolicę zagrodziła mu zamartwiająca się matka, z jakiegoś powodu oglądająca go ze wszystkich stron, zapewne chce się upewnić że jest już czysty. Na pytanie wyszczerzył tylko swoje ząbki w uśmiechu, by dać jej do zrozumienia że nic mu nie jest.
Jak widzisz ja i Łajza czujemy się dobrze! – Odparł radośnie, najwyraźniej zapominając już o tym całym incydencie. Ba, nawet chciał się z nim przywitać już w nieco bardziej cywilizowany sposób! Ceść! – odparł do niego i go pacnął na dzień dobry. Pora jakoś poprawić ich relacje, z nieprzyjemnym początkiem.

Licznik słów: 266
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to jedno, nieszczęsne słowo. "Łajzo". Serce jej stanęło, co w jej wieku było dosyć niebezpieczne i mogło zwiastować najgorsze... ale tylko na chwilę, nie na stałe. Kiedy powróciło do normalnego bicia, od razu spojrzała się na Estrel. Kto Cię tego nauczył...? Hm? Co tam mówisz, Adiro? Że kt... rzuciła Strażnikowi nieco nienawistne spojrzenie. Czemu? Po co? Naprawdę tak nazywasz swoje młode? Kolejny cios, tym razem mocny, silniejszy od poprzednich.
  Jednak nie mogła się gniewać na niego długo, bowiem z pomocą na jej zszargane nerwy przybyło nowe pisklę, które ją dotknęło w łapę. Nie zareagowała pochopnie, bo nie było to takie nagłe lub mocne. Po spojrzeniu w dół, dostrzegła tę brązową kulkę. Był na swój sposób uroczy. Nawet ten bulgot jakoś tak... dało się znieść. Nie był zaraz jakoś brzydki, a już na pewno jej pomagał. Nie jesteś żadną łajzą. Nieee, to niemożliwe. To tylko jeden rzyg, nic takiego, uspokój się, to dziecięce wygłupy, pewnie zaraz jej przejdzie. Nie psoci ani nic, tylko się wit...
  Et tu Ibris contra me? Jej wzrok znów powędrował na Strażnika. Tym razem był wyraźnie ostrzejszy niż poprzednio. Nie zawiesiła go na nim, musiała się bowiem skupić na naprostowaniu sytuacji. Jakoś... najwyraźniej w tej sprawie nie może polegać na Strażniku. Już i tak dość zepsuł.
   – To nie jest Łajza, nie nazywajcie go tak. Nie ma jeszcze imienia. Dopiero będziemy z tatusiem myśleć. Może Ebflufe? – Spojrzała się pytająco na Strażnika. – Pierwsze... słowo, które powiedział. – Zaraz potem, opuściła łeb z zażenowania. Naprawdę to? Szybkie myślenie nie jest twoją mocną stroną...

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Umiejętność samodyscypliny nie jest priorytetem? Ha! Kto to mówił, chyba smoki które nigdy w życiu nie doświadczyły gniewu albo chociaż zirytowania. Gdyby Strażnik nie pracował nad tym tak bardzo, któreś młode prędzej czy później skończyłoby przygniecione do ziemi. Łeb mu pękał od tego jak się przemieszczały, piszczały, czy macały skrzydełkami, nawet jeśli były to czynności zupełnie niewinne, dostosowane do piskląt. Jakoś zwyczajnie nie pasowała mu ich liczebność, bo o ile dwa były jeszcze akceptowalne, tak trzeci całkowicie zaburzał ład i wyprowadzał go z równowagi.
Trel, jak to dziecko, podłapała ostatnie ze słów, które powinna, co równie szybko zaadoptował jej bliźniak. Ich ojciec nic nie dodał, zażenowany sytuacją i jedynie zniósł na sobie wzrok Perły, z obojętnym, więc niezbyt pocieszającym wyrazem pyska. Cholera, ledwie zaczęli a już nienawidził tego dnia
To przecież bełkot, nie imię– odparł zrezygnowanym tonem. Ostatecznie Łajza bardzo dobrze do niego pasował, ale nie mógł określić go w ten sposób oficjalnie. To znaczy w ogóle... w ogóle nie mógł. To nie tak, że zamierzał być złym ojcem prawda? No jasne, żaden Łajza, żadne zarzygane ścierwo, tylko coś ładnego. Coś ładnego do cholery jasnej!
Może Hebzen– dodał, na ostrożnym wydechu. Tak nazywał się jeden z jego braci, niby najzwinniejszy, a jednocześnie zbierający najwięcej obrażeń z całej grupy.
Mógłby nosić imię z kultury od której się wywodzę– kontynuował pewniej, wstając i przysiadając obok Perły, żeby objąć wzrokiem tak samo brązowego, jak resztę piskląt – Skoro jest waszym młodszym bratem – Hebzenem, nie Łajzą – może skorzystacie z okazji, aby być jego mentorami, tak jak ja będę waszym?– Nie pytał Perły o zgodę, ani czy imię jej się podobało, bo swoją szansę na propozycję wykorzystała, a on nie miał najlepszego humoru, żeby się o coś dopytywać. Spojrzał osobno po każdym z dzieci, ostatecznie zatrzymując się na Trel, która wydawała się mieć najwięcej energii do przejmowania inicjatywy – Poćwiczymy kondycję, żeby przygotować was do nauki lotu, a kiedy w międzyczasie odpowiem wam na parę pytań, ty i Ibris zajmiecie się młodszym– Świetny plan, strategiczne mistrzostwo wręcz, żeby tę kupę dziecięcego mięsa przeznaczyć pod opiekę nieco starszych dzieci, które z większą tolerancją zniosą jego osobę. Potrzebował tylko ich współpracy.

Licznik słów: 358
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dymomówczyni
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 456
Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 80
Rasa: skrajny
Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
Mistrz: Kres Pragnień*

Post autor: Dymomówczyni »

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Estrel radośnie wyszczerzyła kiełki do Młodszego, widząc, że podchwycił przyjazne tykanie się. Ale chwilę później już go tu nie było. Ruszył na eksploracje... I był w tym o tyle mądrzejszy od niej samej, skoro powędrował do ich kochanej mamy, zamiast do agresywnego feniksa, który by ci łapę z ochotą spopielił...
– Więc kim jest "łajza"?– spytała Perłę, choć jednocześnie pokiwała łebkiem, że zrozumiała. Dobrze, mam brata nie nazywać Łajzą...
Co nie znaczy, że tego robić nie będę. Przecież mu się to spodobało. "Ebflufe" to na pewno oznaka ochoczej zgodności!
Hebzen? No, dobrze. Czyli gdy rodzice słyszą – to jest Hezben. A gdy nie patrzą... Cóż, różne rzeczy robi Złe, gdy nikt nie patrz...
Znaczy – mentor! Jaki mentar? Czekaj, ojcze, o czym ty mówisz...?
– Nie pochodzis stąd, tato? – spytała z zaciekawieniem, a jej ogon zaczął sobie energicznie uderzać o ziemię. Lekko, ale widać było, że siedziała już stanowczo za długo. Dalej, niech się coś jeszcze zadzieje! – Cyli mentor to... Osoba ucąca, tak? – spytała trochę niepewnie. Wnioskowała to po słowach Strażnika, choć nie wiedziała, czy wnioskuje poprawnie... Cóż, za chwilę się pewnie dowie. A póki co pytała dalej, patrząc to na mamę, to na tatę. – O, dobla... To kim jest Prololok? – wróciła do pytania, choć jednocześnie z energią zerwała się na równe łapy. Jej uwaga w końcu skupiła się na czymś konkretnym.
Ogon jeszcze raz radośnie zatrzepotał w powietrzu i złotołuska już stała przed Strażnikiem. Niczym żołnierz gotowy wypełnić rozkaz generała.
Nic nie powiedziała, a jedynie spojrzała na niego wyczekująco.
Zaraz jednak znów robiła co innego – niby wciąż stała przed drzewnym, ale jej spojrzenie było skierowane na Łajzę. Znów wyszczerzyła pogodnie kiełki do Młodszego i rzuciła kolejne pytanie;
– Najpierw ta... Konodycja? Cy najpierw mentolujemy Zenkowi?

Licznik słów: 292
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden

~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej