Skała

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Esencja Przeszłości
Dawna postać
Mabh Sprawiedliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1426
Rejestracja: 10 sty 2014, 23:45
Płeć: Samica
Księżyce: 91
Rasa: Skrajny
Opiekun: Czasoprzestrzeń
Mistrz: Nieokiełznane Wody +, Fałszywy Stereotyp +
Partner: Liliowy Kolec +

Post autor: Esencja Przeszłości »

A: S: 2| W: 3| Z: 4| I: 5| P: 3| A: 3
U: MO,S,P,B,L,O,A,Skr,Śl,Kż,M: 3| W,MA: 4| MP: 6
Atuty: Ostre zmysły – węch; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Utalentowany; Magiczny Śpiew

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mojej uwadze nie uszło to, iż samiec odwraca na chwilę pysk i patrzy na coś koło siebie, chociaż niczego tam nie było. Hm, nie zamierzałam jednak wnikać w to, co się stało, a jedynie skupiłam się na żądaniu młodego samca.
Skinęłam krótko rogatym łbem.
Ułożyłam ogon przy przednich łapach, uderzając wolno zakończoną kitą końcówką o ziemię tuż pomiędzy nimi.
Bogów nie da się dotknąć, ani zobaczyć, chyba, że zechcą inaczej. Są naszymi opiekunami i stwórcami. Nie mamy jednego konkretnego bóstwa, a wręcz ich cały panteon. Może więc najpierw zacznę od tego. Powiada się, że spośród całego Panteonu można wyróżnić takich bogów jak Immanor, Naranlea, Lahae, Valanyan, Viliar, Kamanor, Nenya, Uessas, Nytba, Erycal, Thahar, Tarram Upadły i Ateral. Najwyższym Bogiem jest Immanor, stwórca smoczej rasy. Jest również Ojcem Naranlei, bratem Kamanora i Tarrama, jak i opiekunem stada Ziemi. Wyobrażamy go sobie jako złotego smoka o dobrych, niebieskich oczach. Naranlea jest patronką stada Wody, twórczyni Maddary oraz tą, która obdarzyła tym darem wolne stada. Wyobrażamy ją sobie jako fioletową smoczycę i srebrzystych, głębokich ślepiach. Kamanor jest bratem Immanora, jest opiekunem stada Ognia, przypisuje mu się patronat siły. Lahae jest córką Naranlei, bogini percepcji oraz niegdysiejszą opiekunka Wiatru. Wszystkie nacje pochodzące spod kopuły Naranlei robią z nas, ze stad, rodzinę. Siostrą Immanora, partnerką Valanyana i patronką Zręczności jest Nenya. Zielona smoczyca o dużych, złotych oczach. Miłuje dobry humor.
Valanyan to cierpliwy patron Refleksu. Jest czarnym smokiem o łagodnych, błękitnych oczach.
Synem Immanora i Patronem Charyzmy jest niezwykle przekonujący, ale i kochający lenistwo Uessas. Ma srebrne łuski.
Viliar, czerwony, porywczy smok. Miłuje rozpacz i strach. Jest patronem niesłusznej wojny.
Niezwykle piękna, srebrna smoczyca o złotych oczach to uosobienie Nytby, patronki Aparycji i najmłodszej córki Immanora.
Dalej Erycal – jedyny bóg posiadający futro. Jest ono białe, a sam smok ma lodowo-niebieskie ślepia. Jest synem Naranlei i patronem Uzdrowicieli oraz uzdrowień.
Brat Immanora, Thahar, to smok z wyraźną nadwagą. Ma soczyście wiśniowe łuski i złote oczy. Jest patronem zwierzyny łownej i polowań.
Tarram Upadły. Czarny smok o pustych, szarych oczach. Błona jego skrzydeł jest mocno postrzępiona. To brat Immanora a zarazem jego największy wróg. Był Bogiem śmierci. Został pokonany i spętany w ciele Erycala. Jego miejsce zajął Ateral, samiec o niepozornej sylwetce, nieco chudy. Posiada ciemnoszare łuski, które są nieco jaśniejsze na łbie. Ma niezwykłe, czarne ślepia nakrapiane srebrzystymi kropkami. Bóg Śmierci i Sprawiedliwości
– zakończyłam tą jedną wypowiedź.
Wielu uważa, że bogowie to wymysł, ale zapominają o tym, że to, co dostają przy wykluciu, nie jest naturalne. Patron danego stada obdarza nas przy wykluciu jakimś atrybutem, w Wodzie jest to zręczność, w Cieniu percepcja, w Ziemi wytrzymałość, a w Ogniu siła. Nie raz bogowie dawali nam znak, że istnieją. Przed przybyciem Tarrama smoki mogły odwiedzać świątynie, wymieniać kamienie na mięso. Mogły znosić modły, które nie raz bywały wysłuchane. Kiedy smok podczas walki, czy polowania utracił zdolność widzenia, węchu, skrzydło, czy cokolwiek innego, modlił się do Erycala, a ten za zapłatę uzdrawiał go. Na szczęście właśnie te czasy wróciły, a po ziemiach Wolnych Stad stąpa nowo narodzony Bóg Śmierci– odpowiedziałam wedle tego co wiedziałam i sądziłam.

Licznik słów: 512
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Atuty:

Ostry Węch+ 1 kość do testów na percepcję
Chytry PrzeciwnikW czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
MistykRaz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Utalentowany
Magiczny ŚpiewJeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie.


Posiadane:
– pożywienie: 4/4
– kamienie: szmaragd, onyks, ametyst, opal
– inne: kolczyk z dwóch oczu Enta zawieszone na lewym uchu na srebrnym sznureczku z włosów Driad


Eliksiry:
Leczące: rany ciężkie, rany średnie
Usprawniające: zręczność, siłę
Ochronne: przed atakiem fizycznym
PH: 4
Żetony: 2x brązowy, złoty


Lumos
Atrybuty
S:1| W:1| Z:2| I:0| P:1| A:1
Umiejętności
A:1| O:1| Skr:2| Kż:2| Śl:2


Topaz
Atrybuty
S:2| W:1| Z:1| I:0| P:1| A:0
Umiejętności
A:1| O:1| Skr:1

Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
-A więc mojemu stadu patronuje bóg siły. Hmmm ciekawe.– myślałem na głos. Bardziej jednak zainteresowała mnie bogini, patronka Wody oraz twórczyni maddary. Musi być niesamowitą boginią.
-Wiatru? Ale jak to, przecież nie ma takiego stada.– zauważyłem marszcząc nos. Albo ja coś pominąłem, albo na prawdę nie ma stada Wiatru, o którym wspomniała Esencja.
-To Tarram przybył na tereny Wolnych Stad? Dlaczego?– zapytałem szczerze zainteresowany.– Skoro on przybył, to na pewno inni bogowie też często was odwiedzają, prawda? – przez chwilę milczałem wyliczając w myślach wszystkich bogów, których właśnie przedstawiła mi Esencja Maddary. Jest ich sporo, ale podział wydaje się być nawet logiczny. Gdy Uzdrowicielka wspomniała o Erycal od razu przyszło mi na myśl, że mógłbym iść poprosić ją o to, by wróciła mi mój dawny wygląd. Tylko czy jestem tego godzien? A może Równinni napadli na mnie z jakiegoś powodu, może to była swoista kara od bogów?
Westchnąłem ciężko. I tak nie poproszę bogini o zwrócenie mi wyglądu, więc po co się nad tym zastanawiać? Było, minęło...
A gdzie można pomodlić się do tych bogów? Bo jak rozumiem macie tu świątynie, w których oddajecie im cześć, tak? tata słuchał z równym zainteresowaniem, co ja i teraz postanowił włączyć się do rozmowy.
-Właściwie to jest ciekawe pytanie tato. – skinąłem łbem.– Gdzie można się pomodlić do bogów?– zwróciłem się do Cienistej patrząc na nią z zaciekawieniem.

Licznik słów: 226
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Kropla Goryczy
Dawna postać
Deirdre Śmiała
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 91
Rejestracja: 02 maja 2014, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 34
Rasa: Skrajny

Post autor: Kropla Goryczy »

A: S: 1 | W: 1 | Z: 3 | I: 1 | P: 2 | A: 1
U: B, S, L, P, MP, MA, MO, A, O: 1 | W,Kż: 2 | Skr, Śl: 3
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Poszukiwacz;
Ciche westchnienie uleciało z wąskiego pyska pięknej smoczycy. Nie pięknej poprzez oszałamiającą barwność, kształty godne tutejszej bogini Aparycji, czy kamienne ozdoby, które widywała u smoków w odległych krainach. Piękna w prosty sposób ukazany poprzez harmonię drobnych, smukłych kształtów, aksamitnego futra, przypominających rzekę złota ślepi i sposobu, w jaki prowadziła swoje ciało.
Nie często pozwalała sobie nawet na tak niewielkie opuszczenie maski bezgranicznego spokoju, która oblekała jej pysk. Nie pustka, nie obojętność. Spokój nieporuszanego przez wiatr, wiekowego emanującego potęgą dębu. Była młoda i niedoświadczona, a nieukończony trening pozostał daleko za nią, nie potrafiła więc w pełni wyciszyć swych uczuć, stłumić emocji w zarodku. Teraz więc targał nią niepokój, niepewność, wahanie spowodowane samotnością w zupełnie obcym świecie, o którym nie wiedziała niczego. Ale pysk pozostawał niewzruszony. Nauk odebranych w Błękitnej Dolinie się nie zapominało.
Wyprostowała się, a choć nie przywiązywała do tego większej uwagi, automatycznie jej ciało przyjęło sylwetkę pewną siebie i dumną. Tą, którą Wiedźma próbowała zniszczyć przez te księżyce, nieskutecznie jednak. Rozejrzała się po okolicy, ale złote ślepia nie skupiły się na niczym konkretnym.
Wiedziała już, że znajduje się na 'terenach wspólnych'. Do kogo jednak one należały? Dla kogo są one wspólne? Wciąż pozostawało wiele pytań bez odpowiedzi. Deirdre więc nie opuściła miejsc znaczonych wonią wielu smoków o różnych zapachach – siarki, wilgotnej ziemi, czy głębokiej jaskini. Choć ta ostatnia woń zdążyła się osadzić na jej futrze, gdyż przez tereny przesiąknięte nią przechodziła po przekroczeniu bariery.

Licznik słów: 236
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
– Nie ma duchów – powiedział król do Ducha.
– A ja myślałem, że nie ma królów – odparł Duch.
– To znaczy, że jeden z nas się mylił – odrzekł Król
– Na to wygląda – powiedział Duch i zaczął straszyć w godzinę duchów.


Ostry WęchWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na zmyśle węchu mają dodatkową kość.
Pamięć PrzodkaSmok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.


Av ˆ Shinerai
Olśniewający Kolec
Dawna postać
Gotta Stay Fly.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 172
Rejestracja: 11 sty 2014, 9:37
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Olśniewający Kolec »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 2
U: B, S, L, Skr, Kż, A, O: 1
Atuty: Inteligentny; Chytry przeciwnik
Czarne Wzgórze wzbudzały dziwne uczucie niepokoju, w sercu młodego smoka. Zmarszczył on jedynie pysk, mrużąc ślepia w geście zastanowienia. Miał sporo czasu, lepiej więc było go wykorzystać do rozpatrywania dogodnych miejsc na obserwację. Pomimo dość ograniczonego pola widzenia, udało mu się dostrzec coś w oddali. Smukłe ciało barwnej smoczycy okryte sierścią o wręcz wymarzonej sylwetce każdej smoczycy, złociste oczy, niebywale kuszące jak i ciekawe...cała jej postura była fascynująca. Olśniewający zawsze przykładał niezwykłą wagę do takich smoczyc, które od razu zwracały uwagę nie jednego samca.
Ognisty więc poprawił skrzydła na grzbiecie, układając je w literę ,,V''. Ogon lekko zawisał w powietrzu, aby nie szorował on niedbale o ziemię...wtedy mógłby się ubrudzić! Postura samca była dostojna, dzięki wyprostowaniu się, a i opanowanie pewnych ruchów, dzięki którym prezentował się w całej swojej okazałości. Uważał się za szczęściarza, którego obdarowano nienaganną urodziwością.
Po prostu był stworzony do bycia pięknym...
Kątem oka sprawdził swoje łapy, lśniące szpony mieniły się delikatnie, łuski były wyczyszczone i wypolerowane... co za modniś.
Jednak mu to nie przeszkadzało, on po prostu wiedział, że to on jest tym wyjątkowym. Tak więc zbliżając się do piękności, przechylił łeb na bok, ukazując rząd ostrych, idealnie białych zębów w geście ciepłego uśmiechu.
– Nie wiedziałem, że w tak nierozgarniętą pogodę uda mi się dostrzec coś tak niebywałego i pięknego. – Mruknął, starając się zabrzmieć szczerze, gdyż te słowa pochodziły z jego serca. Taki już miał charakter, go nie zmienisz.
– Pozwól, że Ci się przedstawię o Piękna. Jestem Olśniewający Kolec, a jakie jest Twoje miano Pani? – Zapytał, może i jego ton głosu był za nadto uroczysty, ale według niego płeć piękna była czymś niezwykłym i należało się pokazywać im z jak najlepszej strony.

Licznik słów: 280
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
»» Atuty ««
~ – Inteligentny
~ – Chytry Przeciwnik
~

»» Posiadane przedmioty ««
~ Mięso: 0/4
~ Kamienie Szlachetne:
~ PH: 0
~ Inne:
Kropla Goryczy
Dawna postać
Deirdre Śmiała
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 91
Rejestracja: 02 maja 2014, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 34
Rasa: Skrajny

Post autor: Kropla Goryczy »

A: S: 1 | W: 1 | Z: 3 | I: 1 | P: 2 | A: 1
U: B, S, L, P, MP, MA, MO, A, O: 1 | W,Kż: 2 | Skr, Śl: 3
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Poszukiwacz;
Czujna, choć nie nadwrażliwa natura bezskrzydłej szybko ostrzegła smoczycę o towarzystwie. Szare uszy zastrzygły, jakby lgnąc do nadpływających dźwięków, których źródłem był przybyły samiec. Obserwowała go kątem oka, ale gdy ruszył w jej stronę, obróciła się ku niemu, zachowując nieskazitelną postawę.
Choć złote ślepia skupiły się na oczach samca, Deirdre zdążyła już ocenić go w myślach. Postawą i pewnością dorównywał Pierwszej Kaście, jednakże z pewnością nawet koło niej nie stał – odezwały się stare zasady. Rozpoznawanie rasy napotkanych smoków było niemalże wrodzoną umiejętnością mieszkańców Błękitnej Doliny. A smoki zwyczajne znajdowały się w najdalszych odmętach łańcucha zwanego władzą. Nie szacunkiem, gdyż nawet Czwarta Kasta nie mogła spotkać się z nieprzyjemnym traktowaniem ze strony Czystego Rodu, ale... Nawet, jeśli smoczyca wiele księżyców temu opuściła tamto miejsce, to żyjąc w towarzystwie jednej, zrzędliwej Znachorki nie znała innych realiów.
Bez nawet drgnięcia zdradzającego wahanie, a w duchu wahała się z pewnością, skinęła niemal niezauważalnie głową ku samcowi.
– Deirdre, Wojowniku.
Posługiwała się tym samym językiem do Adept Ognia, jednak by ją zrozumieć trzeb było skupić się na słowach. Pomimo tego, że wysoki, czysty sopran brzmiał dźwięcznie, nietypowy akcent Błękitnej Doliny zniekształcał słowa i nadawał im warkliwe, nieprzyjemne i niedelikatne brzmienie.
Zdawałoby się, że chce powiedzieć coś jeszcze. Ale powstrzymała się. Nie była już Odganiającą Smutki, Wybraną Czystego Rodu. Teraz pozostało jedynie proste, krótkie imię.
Nie zareagowała jednak na komplementy. Była do nich przyzwyczajona. Pierwsza Kasta była piękna i nieskalana, o czym często przypominali im inni, zupełnie niepotrzebnie. Byli tego w pełni świadomi.
Zaintrygowało ją natomiast imię smoka. Zostało mu nadane, czy sam je wybrał? Poczuła nutkę rozbawienia tańczącą w piersi. Nijak nie przypominał ostrego, zadającego ból kolca. Nawet, jeśli był tylko smokiem zwyczajnym. Czy to była tutejsza tradycja?

Licznik słów: 284
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Olśniewający Kolec
Dawna postać
Gotta Stay Fly.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 172
Rejestracja: 11 sty 2014, 9:37
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Olśniewający Kolec »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 2
U: B, S, L, Skr, Kż, A, O: 1
Atuty: Inteligentny; Chytry przeciwnik
Nieznajomość tamtejszych terenów, tradycji i zwyczajów sprawiły, że pierwszy raz w życiu Olśniewający nie wiedział co powiedzieć. Po prostu go zamurowało.
Może było to spowodowane piękną aparycją nieznajomej, a może delikatnością jej głosu, który na ogół wydawał się być miły, choć w środku posiadał pewną nutę wrogości i wewnętrznego chłodu. Biało-łuski spotykał na swojej drodze masę smoków, rozmawiał z nimi, poznawał...a mimo to nadal się czuł, jakby nie wiedział nic. Przysiadł spokojnie na zadnich łapach, rozprostowując delikatnie błoniaste skrzydła, które według niego były mu stanowczo niepotrzebne.
Fakt, że obca ich nie posiadała, był zaskakujący. Niewiele smoków może się pochwalić brakiem skrzydeł. Przez to samica wydawała się być coraz bardziej...irracjonalna? Drapieżna? Kto wie...
Pogoda wskazywała na to, że z czasem będzie się robiło coraz cieplej, może i dobrze? W końcu kto nie lubi blasku Złotej Twarzy. Zapanowała głucha cisza, czego samiec wręcz ni cierpiał. Owszem, czasami lubił kiedy było cicho...ale... dziwnie się z tym poczuł.
– Deidre? Nie jesteś stąd Pani, prawda? – No jasne, że nie jest głupku! Wykrzyknęła do niego jego własna podświadomość, która czasami bywała nie do zniesienia... to było strasznie męczące.
Chociaż tym razem... musiał przyznać swojemu drugiemu ''ja'' rację. Obca smoczyca nie mówiła by w ''obcym'' języku, a poza tym...wojownik z niego żaden.
– Wydajesz się być kimś ważnym Pani...czyż przybyłaś na te tereny zupełnie sama? – Szybka zmiana tematu powinna mu pomóc, pomimo tego, iż nieznajoma nie wydawała się być za bardzo gadatliwa...kto wie, może przed nim się otworzy? Był smokiem zwykłym, a traktował się za smoka niezwykłego. Istny paradoks, prawda?
Przechylił on łeb w bok, zwracając uwagę na jej piękne, duże, złociste oczy. Gdyby im się bliżej przyjrzeć, można zauważyć jak smoczyca czuje się tutaj...samotna? W końcu najgorsze jest życie w świadomości, że nie ma się nikogo innego...chyba dobrze, że znalazł on Zachodzącą, Naznaczonego, Astralnego i Kantującego. W pewnym sensie tworzyli rodzinę.

Licznik słów: 308
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
»» Atuty ««
~ – Inteligentny
~ – Chytry Przeciwnik
~

»» Posiadane przedmioty ««
~ Mięso: 0/4
~ Kamienie Szlachetne:
~ PH: 0
~ Inne:
Kropla Goryczy
Dawna postać
Deirdre Śmiała
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 91
Rejestracja: 02 maja 2014, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 34
Rasa: Skrajny

Post autor: Kropla Goryczy »

A: S: 1 | W: 1 | Z: 3 | I: 1 | P: 2 | A: 1
U: B, S, L, P, MP, MA, MO, A, O: 1 | W,Kż: 2 | Skr, Śl: 3
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Poszukiwacz;
Na krótko zwróciła spojrzenie na skrzydła smoka. Nie było jednak w nim smutku, zazdrości. Spokojna obserwacja, by znowu skupić się na pysku rozmówcy. Deirdre dorastała wśród wielu smoków. Błękitna Dolina była tak gęsto zamieszkiwana, że zebrane w jednym miejscu Wolne Stada wydałyby się smoczycy maleńkie i niemalże puste. I wiele z żyjących tam osobników posiadało skrzydła. Wariacja ras była ogromna i to one dzieliły smoki na Kasty.
Pochyliła delikatnie łeb, w niemalże uprzejmym geście. I podobny uśmiech wykrzywił aksamitny pysk smoczycy. Przyjazny, ale ściśle kontrolowany. Jakby... Przemyślany co do ułamka łuski. Nie większy, nie mniejszy niż chciała smoczyca. Perfekcyjna kontrola nad mimiką.
– Ziemie z których pochodzę pozostały daleko poza zasięgiem wzroku. A wnioskując z twojej reakcji, jestem jedynym mieszkańcem Błękitnej Doliny, który zapędził się tak daleko.
Choć akcent smoczycy w dalszym ciągu pozostawał nieprzyjemny, im dłużej się go słuchało, tym mniej drażnił. Był na swój sposób odpowiedni. Pierwotny. Można było nabawić się wrażenia, że to właśnie tak powinna brzmieć smocza mowa. Pięknie na swój drapieżny sposób.
– Zdradziło mnie więc imię. Czy ta kraina ma przyjęty sposób nazywania swoich dzieci? Nawiązują one do charakteru, wyglądu, rasy? Nie widzę tu watah, od których mogłoby to być zależne.
Deirdre nie szydziła. Ujmą na jej honorze byłoby chociażby zakładanie tego. Ton, choć utrzymany w granicach spokojnej uprzejmości, był jak najbardziej szczery. Nie wiedziała niczego o tym miejscu. Spotkała jedynie pojedyncze smoki, a nikt nie uświadomił jej, jak wygląda tutejsza polityka. Nawet w snach nie założyłaby, że mieszkają tu stada – na jej ziemi nazywane smoczymi watahami – o tak małej liczebności. W takim razie jak samotnicy utrzymywali jedność kultury na tyle, by rozpoznawać pochodzenie po imieniu? Co prawda przyzwyczajona do nietypowego akcentu Wiedźmy Deirdre nie wzięła pod uwagę, że to właśnie warkliwy sposób w jaki wypowiadała słowa mógł zdradzić jej pochodzenie.

Licznik słów: 299
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Olśniewający Kolec
Dawna postać
Gotta Stay Fly.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 172
Rejestracja: 11 sty 2014, 9:37
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Olśniewający Kolec »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 2
U: B, S, L, Skr, Kż, A, O: 1
Atuty: Inteligentny; Chytry przeciwnik
Olśniewający patrzył przed siebie z delikatnym uśmiechem wymalowanym na pysku, zawsze był pewny siebie. Był pewny wszystkiego co robi...taki już był. Pomimo swojego dość dziwnego zachowania, potrafił być dobrym, współczującym smokiem. Jednak w życiu przekonał się, że najważniejsze jest docenianie i cieszenie się z tego, co się ma.
Był tak jakby pacyfistą, aspirując na czarodzieja, liczył, że w przyszłości osiągnie wiele celów jak i zdobędzie wiele wygranych.
Po prostu chciał być sławny. Im więcej dobrych kontaktów tym lepiej....chociaż kto wie, czy by nie jakiś smok marzy o wbiciu mu prosto w plecy swoje szpony?
– Cóż, wiele smoków, które napotkałem pochodziły z coraz to różniejszych krain. jednakże o Twojej nie słyszałem... w sumie nie podróżowałem zbyt dużo. Bardziej interesowały mnie tereny południowe, skąd pochodzę...ale mniejsza z tym. – Powiedział nieco zamyślony, wracając do dawniejszych wydarzeń oraz do wędrówki z Bogami. Cała piątka znajdowała się tutaj.
On także nie był pewien co do panujących tutaj zasad, jednakże...dowiedział się tego i owego. Przez chwilę milczał, wpatrując się w swoje delikatne, śnieżnobiałe łuski, odbijające promienie Złotej Twarzy...
– Nie wiem zbyt dużo. Sam od nie dawna tu przybyłem, jednak z tego co wiem to prawdopodobnie imiona są wybierane bezpodstawnie. Po prostu rodzic bierze pierwszy lepszy wyraz i tak nazywa swoje młode. Czasami nawiązują jak już wspomniałaś, do wyglądu, rasy, charakteru, a czasami znaczą zupełnie nic.. – Wytłumaczył ze swojego punktu widzenia, po czym uśmiechnął się lekko do Deirdre, widać nie za bardzo rozumiała panujących tu zdarzeń... Ognisty też.
– Watah? Nie...z tego co wiem, tutaj takie grupy nazywa się ''stadami''. – Wyjaśnił, mrużąc swoje złociste oczy w geście zastanowienia. Przecież nie chciałby wprowadzać smoczycę w błąd. Pomimo nadmiaru czasu nie pałał on do poznawania tutejszych zwyczajów, religii... sam przecież był Bogiem!
Nie ważne mu było co kto robił, kompletny egoista.

Licznik słów: 297
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
»» Atuty ««
~ – Inteligentny
~ – Chytry Przeciwnik
~

»» Posiadane przedmioty ««
~ Mięso: 0/4
~ Kamienie Szlachetne:
~ PH: 0
~ Inne:
Szczyt Potęgi
Dawna postać
The Mountain
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 11 sty 2014, 10:41
Płeć: Samiec
Księżyce: 32
Rasa: Skrajny
Mistrz: Jad Duszy
Partner: Zimowa Aria

Post autor: Szczyt Potęgi »

A: S: 5| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: L,Pł,Kż,Skr,B,S,MP,MA,Śl,W,A,O,MO: 1| O:2| A:3
Atuty: Silny; Oporny magik; Czempion; Nieulękły
// Tylko i wyłącznie do Olśniewającego Kolca.

Dosłownie przez chwilę coś zmąciło Twój wzrok, a potem zorientowałeś się, że Twój rozmówca gdzieś zniknął. Byłeś teraz na łące nad płynącą wartko rzeką Tadir upstrzoną majestatycznym zachodem słońca oraz krwawym, czerwonym niebem.
Niespodziewanie przed sobą ujrzałeś subtelne, srebrne obłoki mgiełki wynurzające się spod otchłani krystalicznej wody. Stałeś i patrzałeś ku swemu zdumieniu dostrzegając jak zmora zaczyna przybierać kształt dorosłego smoka wywernowego w żelaznej masce opartego o długi, czarny kostur.
– Witaj, Olśniewający Kolcu.
Wyciągnął w twoim kierunku prawe skrzydło niczym rozpostartą dłoń, a Ty niczym ruszony rozkazem runąłeś na ziemię, do której brutalnie przykuto Cię zmaterializowanymi łańcuchami. Nie mogłeś drgnąć, ani nawet kłapnąć pyskiem- widziałeś jak płynąca w powietrzu połyskująca nić zaczyna go oplatać by wzmocnić efekt. Starzec cofnął kończynę.
– Ból będzie przejściowy... raczej przeżyjesz ten.. proces?
Rzekł, chodząc dookoła Ciebie jak wokół ciekawego eksponatu. Obiektu, który można dotknąć bez obawy na to, że ugryzie. Niewzruszony Twoją niezbyt komfortową sytuacją duch zaczął swój monolog:
– Tak... ciekawi mnie co Wy z tego macie, iż wściubiacie nos tam, gdzie w gruncie rzeczy nikt was nie potrzebuje.
Przerwa.
– Najbardziej jednak bawią mnie Twoi żałośni bracia i siostry żyjący przekonaniem, iż ktokolwiek się ich boi, bądź zegnie przed nimi kark w akcie pokory. Nic bardziej mylnego, synu. Jesteście nie tylko pośmiewiskiem dla śmiertelnych, lecz także dla wszystkiego co pod ziemią, na ziemi i nad nią. Jesteście zabawką, która zostanie przeżuta, a potem wypluta oraz zakopana pod ziemią gdzie ulegnie rozpadowi...
Przerwa. Obrót w prawo i kilka kroków w przód. Starzec stanął tuż nad Tobą.
– Dobry gospodarz bowiem chroni swego dobytku przed niegodziwymi łapskami rzezimieszków. Czy to oznacza więc, że sięgając po broń, lęka się swego złodzieja...? Ależ nie odpowiadaj. Oczywista odpowiedź brzmi bowiem "nie" a poza tym... no tak, przecież spętałem Ci pysk.
Śmiech rozdzierający powietrze.
– To smutne, że musi wam to uświadamiać nieumarły. Jeszcze smutniejsza jest wasza nieuleczalna głupota oraz naiwność. Przekonanie o swojej wydumanej boskości, nietykalności, a także nieskończonej świętości. Jak jeden mąż jesteście żenującym symbolem moralnego upadku. I wiesz co? Nawet mi trochę was szkoda...
Wykład przerwało głuche tąpnięcie. Usłyszałeś czyjeś kroki.
– YYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!
– Oho, mamy gościa.– skomentował zadziornie smok w żelaznej masce, a po nadrzecznej łące ni stąd i zowąd zaczęły brykać stada małych, puchatych, białych króliczków.
Kiedy dziwny obraz przybrał już rumieńców, poczułeś, że kroki zaczynają rozbrzmiewać coraz bliżej.
– YYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!
Wtedy też zobaczyłeś jego- potężnego, czarnego smoka o niewiarygodnie głupkowatym wyrazie pyska. Był szczerbaty, upośledzony, zaś całe jego ciało pokrywały wypustki rogowe w postaci ostrych, skalnych szpikulców. Nienaturalnie ohydny twór stanął u boku ducha.
– Olśniewający Kolcu, pragnę Ci przedstawić Kolczatka. Kolczatku, bądź tak miły i przywitaj się z kolegą.
– CZEŹŹŹŹŹŹŹŹŹĆ!!!– zagrzmiał półgłówek.
– No, to ciężkie początki mamy za sobą... Tobie to pewnie i tak nieobce, gdyż jesteś rzekomym "bożkiem piękna". Rozumem Twoje rozbawienie i zarazem podirytowanie, niemniej ani jedno ani drugie nie wypuści Cię stąd tak długo, aż z Tobą nie skończę.
Duch starca zaczął kroczyć to w jedną, to w drugą stronę, a rozpierzchnięte wokół królicze stada zaczęły formować jeden długi szereg. Na obliczu upiora zakwitł niepojmowalny dla Ciebie, złośliwy uśmiech.
– Wtargnęliście do mojego domu bez zaproszenia. Wyrwaliście jego wrota z zawiasów bezczeszcząc go swoją obecnością. Na koniec nasra*iście w samym jego środku myśląc roześmiani, iż ujdzie wam to płazem. Smutne... ale zapłacicie. Zapłacicie i posprzątacie po sobie ten syf.
– DZIADGUUUUU... MI SIĘ CHCEEEEEEE!!!
– Dobrze, Kolczatku, ale potem będziesz grzecznie papać?
– TAGGGG DZIADGUUUU!!!
– No dobrze. Wybacz mi tą niesubordynację Olśniewający Kolcu, jednakże nie mogę odmówić mojemu pupilowi rozrywki. Niestety będziesz musiał poniekąd brać w tym udział, choć jak wspomniałem, ból będzie przejściowy.
Starzec ponownie się uśmiechnął, a czarna wizja obrzydliwego smoka powędrowała gdzieś do tyłu dysząc przeciągle. Niespodziewanie szereg królików przybrał formę otaczającego was koła i wszystkie zwierzątka chwyciły się za przednie łapki poczynając tańczyć, a przy tym nucić zadziorne:

// Motyw ze smerfów- niestety mp3 nie znalazłem.

la, la lalalala, la, la, la, la laaaaa...

I powtórka nieco grubszymi głosami.

la, la lalalala, la, la, la, la laaaaa...

Tymczasem poczułeś jak ktoś zaczyna podnosić Ci ogon. Coś zaczęło boleśnie Cię uwierać w zadzie. Starzec uniósł ku górze jeden ze szponów.
– A, właśnie. Zapomniałem powiedzieć, że Kolczatek jest CAŁY poryty kolcami... CAŁY, to znaczy nawet tam, gdzie jeszcze nie widziałeś.
Duch podszedł bliżej kładąc Ci na pysku jedną z tylnych łap i dociskając ją z całej sił do ziemi.
– Ale przecież nie potrzebujesz objaśnień, gdyż jesteś "niezwykle potężnym oraz bijącym innych na głowę bogiem piękna", prawda?
Słyszałeś tuptanie króliczych łapek, przeżywałeś rozdzierającą agonię, a do Twych uszu dobiegało głośne:
– YYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!

<cenzura>

Kiedy wszystko dobiegło końca, króliki dalej kontynuowały swoją dziką potańcówkę, zaś upiór nie zdjąwszy nogi z Twojego pyska spoglądał na Ciebie z góry.
– Jak to jest, Olśniewający Kolcu? Jak to jest kiedy wbrew swojej chorej imaginacji nie możesz zrobić NIC, a rzeczywistość rzuca Tobą o glebę, dając świadectwo prawdziwych strat, oraz znikomych zysków?
Obok ducha zmaterializowały się kolejne dwa ułomne smoki- jeden z nich był pokryty zieloną łuską, a drugi brunatną. Oba miały zeza, a temu pierwszemu zwisał bokiem z pyska długi język ociekający śliną.
– Nazwałem ich Och i Ach. Oni też chcieliby Cię poznać. Chłopcy?
– CZEŹŹŹŹŹŹDŹ!!!!!!
Odpowiedzieli chórem.
– To jak, Olśniewający Kolcu? Który będzie pierwszy?
– JA!!!– krzyknął zielony.
– NIE BO JA!!!– odkrzyknął brunatny.
Króliki dalej tańczyły i śpiewały.
– Będę wspaniałomyślny. Obaj naraz.– stwierdził wyraźnie zniecierpliwiony duch.
Tak więc zaszli Cię od tyłu. Poczułeś ich dotyk. Poczułeś jak podnoszą Ci ogon i...

la, la lalalala, la, la, la, la laaaaa...

la, la lalalala, la, la, la, la laaaaa...

<cenzura>

Tęczowy krajobraz zaczął powoli tonąć w mroku. Gdzieś w oddali przebiegł jednorożec.
– Cóż, nie powiem. Nawet pomimo zamkniętego pyska piszczałeś głośniej niż pisklęca zabawka... gratulacje.
Rzekł bez krzty rozbawienia stary duch. Byłeś rozdarty. Czułeś jak Twoje ciało płonie przeszywającym dreszczem. Nie, Ty nie czułeś bólu. Ty byłeś bólem. Usłyszałeś głośne tąpnięcie gdzieś z tyłu. Kolczatek wrócił.
– Niewątpliwie bez wstydu opowiem o tym Swoim braciom i siostrom w wierze, prawda? W końcu to Twój kunszt. Ale pamiętaj... oni są taaaacy wybredni...
Króliczki nie przestawały tańczyć.
– Swoją drogą, niektórzy z was mogą mnie oskarżyć o brak inwencji twórczej, wiedz jednak drogi Kolcu, iż nawet po śmierci mam ciekawsze rzeczy do roboty niż ciągłe szukanie waszych słabości, które tak jak inni śmiertelni jak najbardziej posiadacie, lecz się do nich nie przyznajecie. A wiesz dlaczego? Bo to nie MY się was boimy, lecz Wy nas, świadomi, iż możemy was stąd najzwyczajniej przegnać. Albo gorzej.
-YYYYYYYYYYY!!!!!!
– Myślę, że nasze spotkanie można uznać za zakończone. Bywaj, Olśniewający Kolcu. Ciesz się, bowiem nikt nie może się pochwalić nieocenionym zaszczytem jakim jest bycie rż...to znaczy spędzenie czasu z samotnym Kolczatkiem. Miło było Cię poznać.
Poczułeś jak potężna paszcza zaczyna miażdżyć Twoje nogi. Czułeś jak Cię pochłania, gryzie, pożera. Czułeś...

I wtem wybudziłeś się przed Szarą Łuską.
Sen na jawie, który wydawał się trwać co najmniej godzinę, w rzeczywistości trwał zaledwie ułamek sekundy.

Licznik słów: 1163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I- Silny
II- Oporny magik (Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem. )
III- Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. )
IV- Nieulękły (Bez znaczenia czy smok wyzwał na pojedynek czy został zaskoczony przez drapieżnika na polowaniu, to do niego należy pierwszy ruch)


Obrazek

P.S- Nie, nie lubię Cię *^*
Olśniewający Kolec
Dawna postać
Gotta Stay Fly.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 172
Rejestracja: 11 sty 2014, 9:37
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Olśniewający Kolec »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 2
U: B, S, L, Skr, Kż, A, O: 1
Atuty: Inteligentny; Chytry przeciwnik
// Pornografia jest zakazana! Nie mam ochoty czytać jak ruch*ją moją postać.. TU SĄ DZIECI.. ale skoro gramy bez zasad...

Olśniewający zaraz po tym jak został "unieruchomiony" zamknął swój umysł i resztę, tak by wizje jakiegośniewyżytegoobłąkańca do niego nie dochodziły. Wiedział już, że ktoś, lub też coś próbuje im działaś na nerwy. On jednak nie miał ochoty nawet dowiadywać się, komu lub czemu sprawia latanie bez celu po umysłach smoków. To było chore zajęcie i jeśli takowy osobnik był jednym z bogów WS, to już nie zazdrościł smokom z tych terenów wiary. Była okropna. Nie to co ich własna, przyniesiona z Północy.

// Jako użytkownik niepełnoletni nie życzę sobie takich scen nawet ocenzurowanych, ale świadomie wstawionych.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
»» Atuty ««
~ – Inteligentny
~ – Chytry Przeciwnik
~

»» Posiadane przedmioty ««
~ Mięso: 0/4
~ Kamienie Szlachetne:
~ PH: 0
~ Inne:
Kropla Goryczy
Dawna postać
Deirdre Śmiała
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 91
Rejestracja: 02 maja 2014, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 34
Rasa: Skrajny

Post autor: Kropla Goryczy »

A: S: 1 | W: 1 | Z: 3 | I: 1 | P: 2 | A: 1
U: B, S, L, P, MP, MA, MO, A, O: 1 | W,Kż: 2 | Skr, Śl: 3
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Poszukiwacz;
Skinęła delikatnie łbem, trawiąc słowa smoka. Również nie był stąd, więc zapewne nie dowie się wiele. A pytań było coraz więcej i nieprzyjemnie kuły Deirdre. Nie pozwalała im jednak na przejęcie władzy i nie zasypywała Olśniewającego żądaniami odpowiedzi. Żyjąc z Wiedźmą nauczyła się trzymać język za zębami. Inaczej prawdopodobnie straciłaby go dosyć szybko.
– Błękitna Dolina znajduje się daleko stąd. Lecz bardziej na północ i opuszcza ją niewiele smoków.
A w każdym razie nie żywych, czego świadomość boleśnie dotarła do smoczycy. Nikt nie wiedział, co ludzie robili z ciałami zabitych... A jedynie Skalani samodzielnie wychodziło poza granice Doliny, nie koniecznie też żyli długo. Nuta smutku zaległa w umyśle Deirdre. Zapewne nie spotka tu nikogo, kto choćby słyszał o miejscu jej pochodzenia. Nie mogła już go nazwać domem.
– Stadami? Nazywa się tak odległe grupy?
Spytała nim pomyślała, za co przeklęła się dosadnie w myślach. Ale pysk nie odzwierciedlał jej wnętrza, zachowując maskę nieprzeniknionego spokoju.
– Wybacz mi mą napastliwość, jednakże pustki tych terenów są nieznacznie... Niepokojące.
Przebywała tu już kilka księżyców, a napotkała zaledwie trójkę, czwórkę smoków? Oczywiście, warunki nie były sprzyjające do sielankowych przechadzek, zwłaszcza dla posiadaczy łusek. Ale jeśli ktoś tu mieszkał, musiał coś jeść. Przyzwyczajona do niesamowicie licznych Watach, czuła się nieswojo. Ale nie samotnie – to uczucie skutecznie wbiła jej z łba towarzyszka długich wędrówek.

Licznik słów: 219
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
– Nie ma duchów – powiedział król do Ducha.
– A ja myślałem, że nie ma królów – odparł Duch.
– To znaczy, że jeden z nas się mylił – odrzekł Król
– Na to wygląda – powiedział Duch i zaczął straszyć w godzinę duchów.


Ostry WęchWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na zmyśle węchu mają dodatkową kość.
Pamięć PrzodkaSmok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.


Av ˆ Shinerai
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Gdy odzyskała energię, zmarnowaną na ostatni trening magii atakującej, przyszedł czas na poprawienie swojej obrony, dlatego też przybyła tutaj. Było to miejsce ciche i spokojne. Idealne do trenowania magii, nikt tutaj bowiem nie zakłóci jej koncentracji. Wzięła głębszy wdech, przywołując to orzeźwiające uczucie magii wypełniającej jej członki, po czym zebrała odpowiednią jej ilość w jednym miejscu. Zawsze tak robiła by przygotować się do używania maddary.
Musiała się nieźle nakombinować, by wymyślić jakąś ciekawą obronę, jednak po chwili wpadł jej do łba pewien pomysł.
Wyobraziła sobie wokół siebie przeźroczystą bańkę, a raczej bąbel stworzony z powietrza, gęstego, wibrującego lekko. Owe powietrze miało dwa proste zadania. Pierwszym z nich było odpychanie rzeczy latających. Przy granicach bańki, powietrze zdawało się wirować tak, by jego ruchy nie pozwalały się niczemu przebić do środka, ani płomieniom, ani ostrym rzeczom. Wirujące powietrze na krawędzi bańki poruszało się szybko wystarczająco szybko by nawet małego smoka odepchnąć, ale co ważniejsze, filtrowało też czyste powietrze do środka. Takie zabezpieczenie przed ewentualną lotną trucizną. Na tym jednak nie poprzestała. W końcu w trakcie walki, mag mógłby wyczarować twór wewnątrz bańki i wtedy ta nie zdałaby efektu, dlatego w wirujące powietrze tworzące granice jej obrony, posłała nieco więcej maddary. Miała ona zapewnić dodatkową bańkę ochronną, nie przepuszczającą wrogiej maddary do środka. Była więc odcięta od telepatycznych przekazów ale także od wrogich ataków z wnętrza jej bezpiecznego miejsca.
Przelała w to maddarę a gdy zauważyła wokół siebie ruchy powietrza, mruknęła cicho, sprawdzając czy wszystkie właściwości są takie jakie powinny.
Twór sprawiał wrażenie, jakby spełnił wymogi, dlatego pozwoliła mu zniknąć i wzięła się do tworzenia kolejnej obrony. Ta miała być skierowana bardziej przeciw wojownikom, bowiem wyobraziła sobie jak cała ziemia wokół niej zmienia się w jedne, wielkie bagno. Głębokie na tyle, by potencjalny wojownik zatopił się aż do połowy tułowia, tracąc możliwość ruchu. Tworząc owe bagienko, musiała zadbać o kilka szczegółów. Przede wszystkim zwróciła uwagę na to, by wojownik niezależnie od swej wagi, "zanurzył" się bardzo szybko, tak by nie zdążył zbiżyć się na tyle by ją zaatakować. Drugą rzeczką było to, że jak już ktoś wpadnie w jej pułapkę i się zanurzy, bagnista ziemia miała stać się bardziej gęsta, ciężka, ale przede wszystkim ściśle przylgnąć do ciała, co powinno utrudnić wyrwanie się, czy chociażby poruszenie łapami. Jednak nie same łapy należało unieruchomić. Smok miał jeszcze skrzydła i mógł wzlecieć w powietrze, dlatego dodała swemu bagienku właściwość, by po zanurzeniu się jej przeciwnika, błoto uniosła się trochę i przylgnęło do skrzydeł, uniemożliwiając smokowi rozłożenie ich. Na koniec zostało nadać ostatnią właściwość, a mianowicie to, by ziemia pod jej łapami była nadal twarda i nie przybrała podobnych właściwości jak ziemia obok. W końcu sama nie chciałaby się ubrudzić.
Gdy i to zrobiła, przelała w twór maddarę i obserwowała, powstawanie unieruchamiającego bagienka. Ciekawe czy zda się w walce jako prawdziwa obrona?

Licznik słów: 466
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Echo Odwetu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 808
Rejestracja: 03 sie 2014, 18:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 29
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Pani Wojny

Post autor: Echo Odwetu »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 2| A: 1
U: A,O,Kż: 1| B,S,L,Skr,Śl,M: 2| W,MO,MP: 3| MA: 4
Atuty: inteligentny; kruszyna
Samica przyleciała tu w celach treningu magii. Dla odmiany tym razem, była to magia ataku.
Wyciszyła umysł, przywołując w myślach obraz błękitnego, czystego teraz nieba. Wzięła kilka głębokich wdechów i wyobraziła sobie pierwszy rodzaj ataku. Był to długi na dwa szpony, ostro zakończony, oszlifowany kolec zrobiony z pół przezroczystego, błękitnego, pokrytego białym szronem lodu, w którego wnętrzu pływała rubinowa, wrząca magma. Lód był odporny na ciepło i kwas, kruchy, lecz ciężki. Miał za zadanie wbić się w przeciwnika, najlepiej gardło, a nawet jeśliby to się nie udało, rozpadłby się uwalniając gorącą magmę, która poparzyłaby wroga. Lód był lodowaty w dotyku i nie wydzielał żadnej woni, zaś magma śmierdziała dymem, siarką, palonym drewnem sosnowym, nie dało się wyrzuć ciepła z daleka, ale jakby się dotknęło kolca, można by poczuć ciepło płynące od wnętrza. Zaczerpnęła maddarę ze swego źródła i tchnęła ją w twór, który miał pojawić się dwa szpony przed pyskiem smoczycy. Zadowolona z rezultatów dotknęła kolca, oglądając jak jej twór znika.
Teraz pora na drugi atak. Młoda smoczyca z westchnięciem wyobraziła sobie pełzające po podłożu, ciemnozielone pnącza, na których widniały bordowe plamki różnej wielkości. Gdzieniegdzie dało się zauważyć jakiś kolec jak u róży lub dwa, ale były one chaotycznie rozmieszczone. Pnącze były cztery, wszystkie identyczne. Miały po cztery szpony długości i trzy łuski szerokości. Wydawały się być miękkie, śliskie w dotyku, ale w rzeczywistości miały być równie twarde jak diament, odporne na zimno i ciepło, ale nie na kwas. Kolce, które widniały na pnączach posiadały barwę brązową i nie były specjalnie ostre. Miały pojawić się cztery szpony na prawo od Odmiennej, a gdyby był jakikolwiek przeciwnik, owinęłyby się wokół jego łap, miażdżąc prawdopodobnie kości i powodując duży dyskomfort. Dało się czuć od tworu adeptki nikłe ciepło, pnącza pachniały deszczem, zgnilizną i skoszoną trawą.
No, chyba już ostatni atak – trzeci. Samica wyobraziła sobie chmurę duszącego, śmierdzącego siarką, dymem i zgnilizną gazu, który miał uniemożliwić potencjalnemu przeciwnikowi oddychanie i go udusić. Chmura była spora na dziesięć szponów wzdłuż i wszerz, a wokół niej można było zobaczyć półprzezroczystą, złotawą otoczkę, która utrzymywała chmurkę w całości. Miała ona przepuścić jedynie głowę przeciwnika, stając się w jednej chwili czymś w rodzaju bąbla z wody, w innym przypadku była twardsza od diamentu, odporna na zimno i ciepło. Chmura miała barwę mieszanej zgniłej żółci, szałwii i matowej zieleni. Twór nie miał żadnej temperatury, ale wewnątrz chmury było bardzo duszno. Samica westchnęła głośno przelewając maddarę w swój twór. Miał on się pojawić jedną czwartą ogona przed nią. Spojrzała na twór i po upewnieniu się, że jej się udało, pozwoliła mu zniknąć. Mruknęła coś pod nosem, rozkładając skrzydła. Powinna odpocząć, tak, zdecydowanie pora na krótki odpoczynek. Z takimi myślami wzbiła się w powietrze i poleciała do swojej groty.

Licznik słów: 450
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jaskiniowy Kolec
Dawna postać
Nieznany z imienia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1579
Rejestracja: 14 sty 2014, 20:57
Płeć: Samiec
Księżyce: 44
Rasa: Jaskiniowy

Post autor: Jaskiniowy Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 1| P: 2| A: 1
U: MP, MA, MO, Kż: 1| B, S, L, Śl, Skr, W: 2| A, O: 4
Atuty: Zwinny; Oporny magik;
I przyszedł czas, aby wezwać tego, dla którego tak na prawdę przybył. Na te ziemie kierowały go słowa Oka i to on przede wszystkim przekonał go do spróbowania zamieszkania pośród tych wszystkich smoków.
Za informacje przekazane, Jaskiniowy obiecał smokowi Życia, że przekaże słowa jego ojcu.
Złudzenie Życia- bo tak miał na imię jego ojciec, przywódca zarazem stada- mógł zignorować wołania jakiegoś nieznajomego smoka. Niemniej wierzył, że smok okaże się na tyle wolny, aby przybyć.
Obietnica to obietnica. Jaskiniowy posiadał honor i miał zamiar spełnić "ostatnią wolę" tamtego niezrównoważonego smoka jakim był Oko.
Mógł wiele powiedzieć o tamtym smoku, ale na pewno nie to, iż był posłuszny i ułożony. Jego aura aż kipiała od złości i rozpaczy. Może dowie się co tak na prawdę spowodowało w tamtym smoku takie odczucia?
Dlatego też głośno ryknął i oczekiwał na przyjście znacznie starszego smoka...

Licznik słów: 140
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Wiedza to potęga.
Tajemnice to wiedza.
Zachowaj tajemnice, to zachowasz potęgę.

Oto mój majestat dniem!
Obrazek
Rakheraxer
Atut I
Zręczny

+1 Zręczności na stałe
Atut II
Oporny Magik

+1 ST dla atakujących go za pomocą maddary
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Tehanu zabłądziła. Szła i szła zwiedzając otaczający ją świat, aż w końcu trafiła tutaj. Nie było to zbyt miłe miejsce, wręcz lekko przerażające. Przed oczami smoczycy lśniły ciemno granatowe łuski. Obejrzała się do góry. Patrzyła na największego smoka, jakiego przez te 8 księżyców widziała. Nie spodobał jej się. Wystraszona skurczyła ciało i zaczęła się lekko oddalać. Nie powiedziała nic, gdyż nie chciała by olbrzym ją zauważył. Oby nie należał do Cienia..., pomyślała.

Licznik słów: 72
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Jaskiniowy Kolec
Dawna postać
Nieznany z imienia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1579
Rejestracja: 14 sty 2014, 20:57
Płeć: Samiec
Księżyce: 44
Rasa: Jaskiniowy

Post autor: Jaskiniowy Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 1| P: 2| A: 1
U: MP, MA, MO, Kż: 1| B, S, L, Śl, Skr, W: 2| A, O: 4
Atuty: Zwinny; Oporny magik;
Nie trudno było zauważyć chodzącego pisklaka nawet wieczorem. Jaskiniowe smoki miały to do siebie, że bardzo dobrze zauważały ruch, poza tym sam smok miał ciekawą umiejętność wykrywania aury. To jasne, że pisklę się bało.
Jaskiniowy ruszył w stronę tego pisklęcia, poruszał się miarowo bez pośpiechu, na jego pysku nie malowało się nic poza zwykła ciekawością.
Kiedy wyczuł w końcu zapach życia, po prostu prychnął. Myślał, że to jakiś cień za nim pobiegł po prostu. Jaskiniowy rzadko latał.
Nie uciekaj. Gdyby Ten chciał zaatakować, już byś nie żyła...-Rzekł spokojnie i zarazem zgodnie z prawdą. Przecież wystarczyło dmuchnąć w pisklaka, a by iskra życia w małej samicy, po prostu zgasła.
Nie lękaj się...
Dodał i podszedł bliżej, ale zachował dystans na tyle duży, aby pisklę czuło pewną swobodę.

Licznik słów: 126
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Wiedza to potęga.
Tajemnice to wiedza.
Zachowaj tajemnice, to zachowasz potęgę.

Oto mój majestat dniem!
Obrazek
Rakheraxer
Atut I
Zręczny

+1 Zręczności na stałe
Atut II
Oporny Magik

+1 ST dla atakujących go za pomocą maddary
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej